Uciekanie do Skandynawii z powodu wysokich poadtkow w Polsce jest lekkim absurdem. Tam podatki sa jeszcze wyzsze. Taki po prostu model jest w Europie - panstwo opiekuncze. Wszystko chce sie miec "za darmo" to trzeba najpierw za to zaplacic ze wspolnej kasy.
W Wlk.Brytanii wyglada to wlasciwie podobnie. POdatkow to oni wcale niskich nie maja. I tez wszyscy sie wqfiaja na rzad, ze to, ze tamto. Poza tym, to prawo pracy jest tam bardziej poluzowane niz u nas, wiec nie wiesz do konca, co bedzie z toba jutro. Chyba, ze akceptujesz to, ze masz w zasadzie zawsze prace (bo bezrobocie tam jest bardzo niskie), ale czesto ja zmieniasz, co jednak kosztuje troche nerwow. Zyjac tam widac skok jakosciowy, ale nie az taki wielki, bo zarabiajac 8 razy wiecej wydaje sie tam 5-10 razy wiecej na mieszkanie, 2-5 razy wiecej za uslugi i do 2 razy wiecej na artykuly spozywcze/przemyslowe.
A sama progresja podatkowa w zasadzie nie jest taka zla. Jakby nie patrzec powoduje splaszczenie dochodow i wyrownywanie standardu zycia ludnosci. Rzecz w tym tylko, ze pieniadze pozyskane z takiej progresji w Polsce rozlaza sie w niekontrolowany sposob i to wcale nie w kieszenie jakis pojedynczych osob tylko tysiecy kanciarzy od lewych rent, dziurawe konta nieefektywnych firm produkujacych towary o technologii sprzed 50 lat, itp. A powinny do ludzi naprawde biednych. I jakby tak bylo, jestem w stanie placic (hipotetycznie, bo jeszcze nie pracuje) wysokie podatki, bo to podnosi takze moj standrad zycie (mniej lumpow na ulicach, spoleczenstwo ogolnie bardziej z zycia zadowolone)