KHOT

Jakbyś przypadkiem własnego posta nie doczytał, to pisałeś że po obejrzeniu filmu nie masz zamiaru czytać książki bo zakodowałeś sobie że pewnie jest tak samo płaska i dziecinna jak film, co akurat w tym przypadku jest baaaardzo nieprawdziwe i krzywdzące dla książki.

To akurat najwięcej tracisz, bo książka to nie jest żaden HP w kosmosie, a kontunuacja w postaci Mówcy i Ksenocydu miażdży cyce.

Ja tak jak ivanov najczęściej tylko wytrzepuję pył ze środka i przedmuchuję maszynkę. Raz w tygodniu obowiązkowo mycie z odrobiną mydła w płynie - nalewam do zlewu trochę wody, psikam mydłem na folię i włączoną maszynkę merdam folią w wodzie, a na koniec zdejmuję głowicę z folią i ręcznie merdam żeby jakieś niedobitki z zakamarków wyleciały - ta metoda najlepiej ją czyści. Potem rozebrana sobie leży aż wyschnie i po każdym takim myciu odrobina oleju palcem na folię przy włączonej maszynce, żeby olej sam się rozprowadził dokładnie. Olej dostaniesz w komplecie, a jak się kiedyś skończy a maszynka będzie jeszcze żyła, to dobry olej maszynowy. Ja myję letnią, oznak korozji nie zauważono. Nie zauważyłem problemu, nie ma większego znaczenia ostrza i sama folia są na tyle cienkie, że nagrzewają się i stygną w ciągu paru sekund pracy, to nie wielki blok żeliwny żeby go trzeba było specjalnie chłodzić. Tak, to jest podstawa. Na mokrym włosiu też się ogolisz, ale maszynka będzie mozolnie mieliła błotko z włosia, a same włosy będą ładnie się doginać do folii zamiast wskakiwać z otwory w niej. Dwa razy zdarzyło mi się przy starej jeszcze maszynce z jedną folią, że zostawiłem na biurku obok telefonu i kiedy telefon zadzwonił, maszynka włączyła się od impulsu z powietrza i wściekle warcząc spadła na ziemię łamiąc folię. Z 330 nie udało mi się tego powtórzyć, ale na wszelki wypadek nie kładę przy telefonie.

Miałem wcześniej jedną folię teraz mam dwie z nożykiem i precyzja jest identyczna - jak chcesz to objedziesz w miarę dokładnie. Na dobrą sprawę wirnikiem przy odrobinie wprawy też objedziesz wszystko równo prostą linią, po prostu na skórze dokładnie czujesz gdzie jest dana głowica i prowadzisz całą maszynkę.

Tak jak Ci opisałem, wynika to zwyczajnie z konstrukcji obu typów. Różnica w dokładności jest spora, ale tutaj to jest kwestia tego co Twoja baba powie: głowice=lekki papier ścierny i gładki tylko wygląd, folia: gładkość prawie jak z żyletki: optyczna i faktyczna - determinowane to jest przez grubość osłony przed ostrzem i nie ma cudów. I szczelności obudowy - nie chodzi nawet o samą wodę, ale o pływający w wodzie pył z włosków który potrafi wejść wszędzie i zalepić jeżeli obudowa nie jest szczelna a lepsza szczelność = koszt. Doświadczenie uczy że powinieneś się go spodziewać na początku. Skóra też musi się nauczyć golarki i przyzwyczaić. Im częściej w tym pierwszym okresie będziesz się golił, tym szybciej skóra powinna się przyzwyczaić, ale tutaj wiele zależy od samej skóry i danego osobnika. To jeszcze kwestia jak szybko Ci w te 2 dni urośnie broda, bo to też cecha indywidualna, ale moim zdaniem jak nie rzadziej niż co 3 dzień, to spokojnie braun. Ale trzeba pamiętać, trzeba ruszyć doopę do sklepu, itd. Dlatego zaznaczam żeby potem nie było płaczu.

Doopę mają a nie przewagę. Głowice są trwalsze i dłużej trzymają względną ostrość, ale dokładnością przy dobrej folii nie mają czego szukać, co wynika w prostej linii z konstrukcji obu mechanizmów (golą na większej wysokości niż folia), a do tego lubią kaleczyć skórę. Za to plusem jest, że nie zostawią żadnego długiego włoska, choćby go miały na chama wyrwać ze skóry (duże w porównaniu do folii otwory w które wpadają włoski). Folia to precyzyjny mechanizm (cieniutka folia z drobnymi otworami i gęsty rządek cieniutkich nożyków) w porównaniu do głowic (gruba kratka i duże wirniki), w związku z czym szybciej się stępi (około 1,5 roku i warto zmienić, gdy głowice ostro tną gdzieś 2,5 roku, a jak ktoś ma twardą skórę, to może nawet 10 lat jeździć na jednym zestawie głowic, co przy folii jest nie do osiągnięcia, bo po max 2,5 roku nożyki są tępe i się nie nadają do użytku). Folia potrafi czasem zgubić pojedyncze długie włoski (Braun 330) jeżeli masz nawyk zapuszczania lekkiego zarostu przez parę dni i dopiero golenia na zero, ale generalnie używana regularnie goli o wiele dokładniej od głowic, bo robi to na grubości folii, wiec przynajmniej o rząd wielkości bliżej skóry. W kwestii podrażnień: jeżeli goliłeś się do tej pory żyletką, to skóra będzie musiała swoje odcierpieć na początku bo musi się z miesiąc/dwa przyzwyczaić do tego typu golenia, zresztą ten sam problem występuje jak przechodzisz w drugą stronę - całe życie goliłeś się elektrycznie i próbujesz żyletek. Po tym etapie folia jest delikatniejsza dla skóry, gdzieś już w tym temacie pisałem kiedyś: u mnie philipsy robiły masakrę na skórze szyi, po dokładnym goleniu było pełno krwi. Na folii problem nie występuje, bo siatka na folii jest tak drobna, że nie ma możliwości zacięcia nią skóry. Moim zdaniem: Jeżeli golisz się raz na kilka dni w czasie których broda rośnie na kilka mm i chcesz maszynkę którą szybko opędzisz się dokładnie ze wszystkich włosków ale nie będzie gładkości na skórze, plus maszynka ma działać długo bez jakichkolwiek wymian, to spokojnie bierz philipsa. Jeżeli golisz się regularnie i nie pozwalasz brodzie na urośnięcie do poziomu Chucka Norrisa i Twoje kobieta chce mieć idealną gładkość, ale godzisz się, że raz na 1,5 roku będzie trzeba wydać stówkę na nową folię, to bierz brauna.

Pierwsza połowa fajna, ale po newsach poziom imo polecał w dół i roztrzaskał się o asfalt. Gość z tyłka wzięty i słaby, a końcówka tanich samochodzików wybitnie słaba i zrobiona bez pomysłu, niektóre elementy bardzo na siłę. Dla mnie odcinek na minus.

Nie pierwsza i nie ostatnia. Za to w tej wiadomości jest ważniejsze przesłanie. Fakt powołuje się na sadola jako źródło informacji!

Nie wierzę że nikt nie napisał o "Europa report". Ja go stawiam w jednym rządku między 2001 SO, 2010 the year we make contact, Moon, Gravity... Mega uczta dla sci-fi nerda!

Tragicznie nie jest moim zdaniem, ale źle na pewno. Wielkich bzdur na szczęście udało się uniknąć jeżeli nie liczyć osoby Petera (bo Val jest mdła, ale do przyjęcia) i zmienionego zakończenia (job twaju mać!). Film jest zdecydowanie za krótki żeby pokazać ćwierć historii, więc opowieść jest pocięta tasakiem rzeźnickim i wybrane są tylko niektóre fragmenty totalnie wyjęte z kontekstu, więc jeżeli ktoś nie czytał książki, to nie będzie miał bladego pojęcia skąd dana scena się wzięła i co oznacza. Najlepiej chyba można Grę Endera opisać w ten sposób, że nie jest to ekranizacja książki, ale ekranizacja słabego streszczenia gimnazjalnego z książki.

Szkoda lakieru, żeby go psuć pastą tempo. http://jak.pielegnowacauto.pl/newsy/dlaczego-nie-warto-uzywac-ogolnodostepnej-pasty-polerskiej/

Nie miałem ostatnio czasu się tym zajmować, ale wygląda to tak: http://www.youtube.com/watch?v=3wUrBRnJGDI Dzisiaj podesłałem też linka do filmu supportowi, zobaczymy co z tego wyniknie.

Kamerdyner - pomimo dużych rozbieżności z prawdziwą historią i JESŁIKEN!!111 na końcu, nawet dobry film. mocna 8/10

Ustawienia przetrzepane. Tak w samej grze, jak i w logitech profiler. Zakładane nowe profile ze świeżymi ustawieniami, zrobione praktycznie wszystko co się da nie licząc stawiania od nowa systemu i [gluteus maximus], goowno to dało, dalej jest masakra.

Nie. Nic nie zmieniane. Dosłownie zainstalowany patch i w tym momencie sterowanie zaczęło się *ebać.

No i po patchu 1.8 gra stała się zupełnie niegrywalnym śmieciem. Kierownica złapała takiego laga, że właściwie nie da się sterować ciężarówką, zanim kierownica w ciężarówce obróci się od pełnego skrętu w pełny po przeciwnej stronie, ja zdążę wykręcić cztery razy 900* od pełnego w pełny skręt. Nawet drobne ruchy na kierze mają masakryczne opóźnienie. Support ma oczywiście wszystko głęboko w doopie.

Ja pierdzielę, kocham ten debilny argument pojawiający się za każdym razem kiedy dochodzi do dyskusji na temat rzeczy nie z pierwszego szeregu ważności. Uja prawda, dyskusje na temat ofe były są i będą, a rząd i tak zrobi jak będzie chciał bez sięgania po wymyślone przez czyjś chory paranoiczny umysł "tematy zastępcze". To raz. Dwa: stwierdzenie "majstrować przy <dupie_maryni>" jest tak samo kretyńskie i pokazuje tylko ignorancję piszącego w temacie ścieżki postępowania administracyjnego. Do cholery, jest czas na dyskusje o wszystkim: i o ofe i o karaniu pijanych kierowców, tylko trzeba mieć do tego dosyć predyspozycji intelektualnych aby te różne sprawy oddzielić a nie wpieprzać się z tematem wziętym z czapy w zupełnie inny. Równie dobrze można by tą Twoją kretyńską argumentację odwrócić i stwierdzić, że teraz niektórzy zaczną krzyczeć o podatkach i ofe, żeby rozmyć dyskusję o karaniu pijanych kierowców bo boją się że w nich osobiście te sankcje uderzą. Prawda że genialny argument?

No i dobrze, od jakiegoś czasu integry dość mocno się podciągnęły i grają praktycznie na poziomie pcm2702/2704 którymi do niedawna jeszcze wszyscy się podniecali jako cudem świata. Co nie znaczy wcale, że nie da się znaleźć dobrego dac który odstawi integrę w kosmos.

Przepraszam, nie sprecyzowałem: max wojna w korei, 2WŚ to oczywistość, ale chętnie IWŚ i inne konflikty pomiędzy 1800-1950

Kompania braci - wchłonąłem przez święta. W kolejce czeka "Pacyfik", ale dalej mam mało. Jakieś propozycje inne niż mash? Jak najbardziej może być starszy serial.

Tylko PizzaRS!

Ale polski robotnik go klepał młotkiem w opresyjnym systemie totalitarnym! I w tym przed nim też!

Napisałbym że złamałem oparcie w Polonezie, ale znowu będzie że hejtuję polską motoryzację i wyleci jakiś następny z "kmiotem".

Bezedura! Jeden w kosmos poleciał. :lol:

Sorry, ale co w tym jest dla Ciebie dziwnego? Albo jest zabytkiem i obok korzyści akceptujesz ograniczenia, albo jest zwykłym dupowozem, ale konserwator zabytków nie ma nic do gadania.