Z win to półwytrawne czerwone. Za białym nie przepadam. No i oczywiscie nasz miejscowy wyrób wino "Bieszczady" z takim niedzwiedziem na etykietce ;) Taka niby siara, ale nie jest najgorsza.
Wracając do tematu, wczoraj zegnalismy sie z kumplami bo wlasciwie wszyscy wyjezdzamy. Wypiłem 7 Tatr Mocnych, troche jakiejś wódki i na koniec giecik. I dzisiaj, poza tym ze mam cholerny niesmak w ustach (alkohol+tyton+thc+kiełbasa), to w sumie nie mam jakis wiekszych problemow. Szkoda tylko ze ledwo pamietam co sie wczoraj działo ;) . W sumie w miedzyczasie bylo palenie, oczywiscie piłem sobie browarki powoli, przegryzałem kiełbaską, a spałem pod chumrką ;) MOze to mi dobrze zrobiło.