Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Castlevania Lords of Shadow' .
-
Castlevania: Lords of Shadow Po trzech latach od premiery w 2010 roku jaka miała miejsce na konsolach, ta wspaniała gra trafia także na blaszki. Wydawcą gry jest Konami, a producentem Mercury Steam Entertainment. Pomimo takiego opóźnienia, Castlevania – Lords of Shadow w momencie premiery na komputery zawiera już dwa dlc tj.: Reverie i Resurrection. Sama gra to nic innego jak mocny slasher osadzony w klimatach fantasy. Gracz steruje poczynaniami Gabriela Belmonta, członka Zakonu Światła. Po tym jak potwory zabiły mu żonę, Gabriel wkracza na ścieżkę zemsty, która w efekcie zaprowadzi go (i nas) przed oblicze trzech tytułowych Władców Cienia – Lorada Ciemności, Lorda Wilkołaków i Lorda Nekromantów. Ostatecznie nasz podopieczny stoczy walkę z nikim innym jak Szatanem. Przy okazji tych wojaży, Gabriel spróbuje odzyskać fragmenty mrocznej maski, dzięki której będzie mógł przywróci do życia ukochaną i ustanowić spokój na świecie. Gabriel jak przystało na bohatera slashera posiada całkiem pokaźny zestaw ruchów i umiejętności, które odblokowuje się po zdobyciu punktów doświadczenia. Dodatkowo może on używać dwóch rodzajów mocy Światła i Cienia. W rękach nasz heros dzierży wielki krzyż, który w miarę postępów w grze można ulepszać by siać jeszcze większe spustoszenie. Pomimo iż schemat nie nowy, to azjatyccy programiści stworzyli iście epicki świat, który czuje się od pierwszych chwil spędzonych z grą. Wraz z początkiem sierpnia 2013 na steamie można pobrać ważące 2 GB demo, które oferuje tylko przedsmak rozgrywki. Od 27 sierpnia 2013 gra trafi do dystrybucji elektronicznej, a trzy dni później na półki sklepowe. Póki co gra nie ma naszego rodzimego wydawcy… Zalecane wymagania systemowe: OS: Windows Vista, 7 lub wyższy CPU: Quad Core CPU RAM: 2 GB RAM GPU: karta graficzna zgodna z Direct X11 z min. 1024MB RAM HDD: 15 GB Inne wymagania: połączenie internetowe Dodatkowo: klawiatura lub pad - sterowanie Kilka zdań ode mnie. Marzenia się spełniają, bowiem szczerze zazdrościłem wszystkim graczom konsolowym tej gry, gdy ukazała się w 2010 roku. Kiedy tylko dowiedziałem się, że Castlevania LoS zagości na blaszkach byłem wniebowzięty, martwiąc się jednak przy tym jak ta konwersja wyjdzie. Teraz mogę napisać, że obawy były nie uzasadnione. I stwierdzam to już tylko po przejściu czterech pierwszych etapów gry! Pomimo wczorajszej premiery nie zdążyłem zbyt długo pograć (trzeba iść do roboty). Dzisiaj jednak przysiądę by wbić się na dobre w ten piekielnie dobry klimat. Co mogę Wam z dotychczasowych wrażeń pc-towej wersji napisać. Do gry bez pada raczej nie podchodzić. Kamera nie „biega” cały czas za plecami bohatera, ale jest puszczona z 3-ciej osoby na dany teren gdzie się znajdujemy. Trzeba się więc przyzwyczaić – ot taki chyba urok azjatyckich gier tego typu. Tekstury nie powalają, ale o badziewiu kłującym oczy też mowy nie ma. Lokacje (a mało ich widziałem) robią całościowo wielkie wrażenie. Dużo opisów, wszystko wyjaśnione w dzienniku. Dźwięki na wysokim poziomie. Wielkiego banana można dostać na twarzy w momencie gdy narrator opowiada historię pomiędzy rozdziałami J Opcji w menu jest tyle ile trzeba, ale też ilość nie powala. Wystarczy by wszystko szybko ustawić. Co do płynności to zacięć nie uświadczyłem grając w rozdzielczości 2056x1440 z maks ustawieniami. Tyle na razie…
- 8 odpowiedzi