Skocz do zawartości
Kaeres

Czego Brakuje Dzisiejszym Grom ?

Rekomendowane odpowiedzi

Nie bedziemy sie teraz sprzeczac komu sie podobal GT2 na PC.

Generalnie chodzi o to, ze HICIOR na pleja nie istnieje wrecz na PC.

Do dzisiaj na pleju ludzie rzna w niego az ich palce bola, a mi lezy i nie chce mi sie tego ogladac.

Inne podejscie do tematu bo wiem co gry dawaly kiedys.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 pln za gre + nosnik (1 pln/ 1cd).

:blink: chyba sobie ze mnie jaja robisz dobrze pamiętam że nośniki kosztowały wtedy około 10 zł tak tak a gry na bazarach były po 30-40 zł zresztą ludzie jak coś to jeździli do Warszawy czy Krakowa bo przecieżw mniejszych miastach nie było szanownych panów piratów , a pozatym mieszasz troche bo top secret np który wyeminiasz przestał istnieć w 94 roku , CD wtedy dopiero raczkowało nie mówie nawet o nagrywarkach bo czytnik kosztował około 600 zł wtedy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:blink:  chyba sobie ze mnie jaja robisz dobrze pamiętam że nośniki kosztowały wtedy około 10 zł tak tak a gry na bazarach były po 30-40 zł zresztą ludzie jak coś to jeździli do Warszawy czy Krakowa bo przecieżw mniejszych miastach nie było szanownych panów piratów , a pozatym  mieszasz troche bo top secret np który wyeminiasz przestał istnieć w 94 roku , CD wtedy dopiero raczkowało nie mówie nawet o nagrywarkach bo czytnik kosztował około 600 zł wtedy

1215618[/snapback]

Jakbys czytal ze zrozumieniem to bys wylapal, ze chodzilo mi o porownanie.

Wlasnie dla niektorych userow chcialem to ulatwic ale widocznie jeszcze za ciemno napisalem.

I ja siegam pamiecia znacznie dalej niz czytnik cdrom i plytki cd.

Mam do dzisiaj pierwszy numer TOP SECRET i wiem jakie gry wychodzily i wiem rowniez, ze nie bylo wtedy jeszcze w marzeniach czegos takiego jak stacje optyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce wyjsc tu na postoje**e ;] ale nie napisze niczego odkrywczego, szczegolnie po postach Kaeres'a i Hanu. Zgadzam sie z Wami Panowie w 100%.

 

Wynosze nawet ksiazki z pokoju, byle tylko cale roczniki TSa, SSa, Gamblera i nowszego acz tez swietnego Reseta, mialy swoje miejsce na polce...

 

Pamietam jak sie zagrywalem w Sharka (plywalo sie nurkiem zlozonym z 5 pikseli i atakowalo rekiny :]), 1szego Prince'a, Test Drive, Another World,Golden Axe'a i i i, na moim 286at (Atarynke mialem bardzo krotko).

 

Pamietam te wyprawy z ojcem na gielde przed '94 (a mialem wtedy 12 lat) i mimo, ze bylem wtedy gowniarzem- ten KLIMAT i ogolna fascynacje grami, jaki sie unosil w powietrzu obok Spodka czy Domu Kultury Gornika ;] w soboty i niedziele...

 

Heh, to se ne wrati, ale mnie na szczescie gry ciagle mocno fascynuja (vide RBR, nawet HL2, a ze starszych to Mafia naturalnie), wiec moze nie jest tak zle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także uważam, że to jest kwestia naszego starzenia się. Dziś już nie wypada nam cieszyć się z każdego pokonanego kroczku w jakiejś grze, i nawet jak nikt nie patrzy... ja czasem czuje się jak bym był troche nie na miejscu. Choć nie zawsze. Jest to też kwestia tego, że większość moich znajomych z którymi się siedziało w tamtych czasach przed kompem jest teraz zajęta dorosłym życiem, bardziej pracą i sobą bo też teraz nie ma już tyle czasu co kiedyś. No i sytuacja gdzie 3 kolesi siedzi przed kompem i pasie Mortal Combat albo nawet Civ:) to już troche nie pasuje. Chociaż nadal zdarzają się takie harce, po sieci w Civ3:) Co do gier... to jak się spojrzy na dzisiejsze, robione niczym zrzuty ze zdjęć... te gry są trochę mało wymagające jeśli chodzi o wyobraźnie. Patrząc dziś na Colonization i jej grafikę, nie wyobrażam sobie by była ona dla mnie tak samo grywalna jak jej stara część... byłaby podobnie jak Civ3 zupełnie inna, unowocześniona, ale ze względu na grafikę i dźwięk nie wprowadziłaby u mnie takiego klimatu. No i zawsze pozostaje sentyment do tego co było... być może za X lat będziemy tęsknić za Enemy Terrytory i Simsami 2:D:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gra w którą grałem to...Electro Body (produkcja polska). Pierwsza oryginalna gra jaką kupiłem na spółkę w bratem to Dune.

 

Pierwszy komputer: 486SX 25MHz, 4MB ramm HDD: 212MB.

 

Niegdy nie zapomne szoku, jaki wywołała we mnie gra Wolfenstein 3D. Możliwość zobaczenia w grze świata z pierwszej perspektywy. To było coś wspaniałego.

 

Później były takie gry jak: Warcraft I i II, Spear of Destiny, Doom I i II, UFO: Enemy Unknown, Syndicate, Warlords i wiele innych.

 

Wydaje mi się, że Top Secret zakończył swoją działalność pod koniec 95 roku albo na początku 96 (niestety nie mogę teraz znaleźć ostatnich numerów). Oprócz Top Secret były jeszcze: Secret Service, Bajtek, ŚGK, Gambler...

 

Ja żadnych wypraw na giełdę nie pamiętam, bo takich nie miałem. Za to pamiętam bardzo dobrze, jak "przenosiło" się gry na dyskietkach 3.5 calowych. Najpierw się je pakowało, a później kilka razy trzeba było iść do kumpla, żeby wszystkie pliki przenieść. A co się działo jak plik był uszkodzony B)

 

Aż się łezka w oku kręci jak pomyśle o niektórych grach. Czy ktoś pamięta WWF Wrestlemania? Ile ja przy tym czasu spędziłem.

 

To na razie tyle....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gra w którą grałem to...Electro Body (produkcja polska). Pierwsza oryginalna gra jaką kupiłem na spółkę w bratem to Dune.

 

Pierwszy komputer: 486SX 25MHz, 4MB ramm HDD: 212MB.

 

Niegdy nie zapomne szoku, jaki wywołała we mnie gra Wolfenstein 3D. Możliwość zobaczenia w grze świata z pierwszej perspektywy. To było coś wspaniałego.

 

Później były takie gry jak: Warcraft I i II, Spear of Destiny, Doom I i II, UFO: Enemy Unknown, Syndicate, Warlords i wiele innych.

 

Wydaje mi się, że Top Secret zakończył swoją działalność pod koniec 95 roku albo na początku 96 (niestety nie mogę teraz znaleźć ostatnich numerów). Oprócz Top Secret były jeszcze: Secret Service, Bajtek, ŚGK, Gambler...

 

Ja żadnych wypraw na giełdę nie pamiętam, bo takich nie miałem. Za to pamiętam bardzo dobrze, jak "przenosiło" się gry na dyskietkach 3.5 calowych. Najpierw się je pakowało, a później kilka razy trzeba było iść do kumpla, żeby wszystkie pliki przenieść. A co się działo jak plik był uszkodzony B)

 

Aż się łezka w oku kręci jak pomyśle o niektórych grach. Czy ktoś pamięta WWF Wrestlemania? Ile ja przy tym czasu spędziłem.

 

To na razie tyle....

1215696[/snapback]

Ja np mialem taka sytuacje a Wrestlemania na dyskietkach :] Ale najbadziej z tych wszystkich dyskietkowych motywow to mialem z Monkey Island 3 kiedys :) Gra miala 150 dyskietek i przegranie zajelo nam 11 H ale sie wkoncu udalo :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zaóważacie jednej rzeczy kiedyś graliście w 4 do 10 gier w roku bo do większej ilości po prostu nie mieliście dostepu a dlaczego

 

a) Ceny nośników CD

B) Ceny i mała ilość nagrywarek CD

c)brak internetu

 

1215186[/snapback]

Mlodys pewnie i nie pamietasz jak bylo :) Ja pamietam czasy gdy krolowala amiga , szlo sie do sklepu komputerowego Joystick nota bene ktory byl jakies 150 metrow od komendy miejskiej policji , otwieralo sie gruuuby katalog liczacy kilkaset stron sie wybieralo w milej atmosferze co ma byc nagrane na dyskietki :D

Jak sie pojawily pierwsze nagrywarki [to juz era pecetow] to sytuacja byla jeszcze lepsza , kupowalo sie jedna plyte na ktorej bylo kilkadziesiat /set gier ;) Teraz jest net i jak ktos ma np. neo bez limitu to sytuacje tez ma komfortowa, ewentualnie jedynie sumienie meczy.

 

Gry nie wciagaja , bo chyba faktycznie im brak duszy i nie ma co zwalac na nasz wiek , bo czasem wyjdzie jeszcze gierka , ktora wciagnie np. far cry , mafia , fallouty itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oklepane opcje nie wiele świerzego powiewu no i jest ich cała masa ....ulepszenia nie w fabule a w grafice zastanawiam się kiedy wpadną na pomysł rozwalania ścian całych ;] domów :P i przechodzenia gry poprzez rozwalenie drzwi a nie szukanie klucza np pozdr ps ale np cywilizacje 1 pamiętam heh poplus i itd .... te gry mają tzw "miodność" ;)

1212824[/snapback]

Ja tylko narazie tak wstępnie się wypowiem mam 18/19lat, aczkolwiek zaczynałem od wczesnych lat... Ale to potem bo teraz nie mam czasu się rozpisywać, chciałem tylko odpowiedzieć na cytat Domik'a... No więc pisali Ci że Red Faction miał coś takiego, ale fakt faktem było to słabe, tak jak pisali, ściany niektóre niezniszczalne, drzwi wogóle nie można było niszczyć... Wiecie dlaczego nie ma takich możliwości w grach jeszcze? Bo nie ma narazie na tyle potężnego sprzętu aby mógł uciągnąć modyfikację terenu w czasie rzeczywistym, nie wiem czy wiecie, ale silnik HL2- Source ma taką możliwość, aczkolwiek nie jest dostępna ze względu na brak mocy... Może za parę lat... Dobra, resztę potem napiszę a propo klimatu i starych gier... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to i ja wtrącę moje 200 starych złotych

 

pierwszy komputer z jakim miałem do czynienia do było Atari 65XL - i nieśmiertelny RiverRaid, International Karate+ i jakaś strzelanka kosmiczna w rzucie izometrycznym. grałem w to to u znajomego i do dziś pamiętam te chwile grozy, gdy ktoś trzasnął drzwiami od pokoju w czasie wgrywania gry - "wgra się, czy trzeba będzie od nowa?"

potem nastąpiła era C-64. turbo, Action Plus Cartridge, wgrywanie gier po kilkanaście(dziesiąt) sekund, regulowanie głowicy i kupowanie kaset z grami - po 20,30 gier na kasecie, szło się do sklepu i wybierało tytuły, albo cale zestawy. w przypadku tytułów facet przegrywał poszczególne gry na podstawie ustawienia licznika na jakimś jamniku. wtedy katowałem piłeczkę Microprose Soccer (pierwszy złamany joystick i pierwsze "<span style="color:red;">[ciach!]</span>a" na głos :rolleyes: ), nieśmiertelną i niedoścignioną Giana Sisters, genialnego oryginalnego Tetrisa (ktoś pamięta jeszcze ten obrazek po bokach planszy?), niesamowitego Galaxiana (gra na cartidgu, oh yeah!), programowanie w Basicu (napisałem własnego Snake'a!), rewelacyjny symulator F-18 (oryginalnie był na dyskietkach 5 1/4", ale można było kupić "zrippowanego" i latać same misje, bez całej otoczki dozbrajania, szkoleń, fabuły), pierwsze SimCity (było na C-64!) i mnóstwo innych gier - choćby rewelacyjny Lotus Espirit II, Double Dragon, Last Ninja... i wiecie co było w nich najpiękniejsze? że KAŻDY kto miał czy to Atari, czy C-64 miał też dwa joysticki. i najczęściej grało się we dwoje - nawet jeśli gra nie umożliwiała gry przeciw sobie czy z sobą, to najczęściej siedziałem czy to z siostrą, czy z kolegami przykuci do telewizora (czarno-białego) i wspólnie przeżywaliśmy to, co się działo na ekranie.

potem Amiga - Swiv, pierwszy Mortal Kombat, Furry of the furries, ten śmieszny M&M's, no i przede wszystkim Sensible Soccer i Cannon Fodder. i znowu dwa joysticki, gra we dwoje

potem PC. Pinball Fantasies - przecież to działało super płynnie na 286 z VGA 256kb na złączu Local Bus (nawet nie PCI!) - a miało przy tym rewelacyjną grafikę i wydawało przez beepera takie dźwięki jak Amiga! cud! i znowu granie we dwóch, albo więcej - i kto więcej utucze. Wolf3D - to był przełom. pierwsza gra, w którą się świetnie grało samemu, pełne wczucie w akcję, a jaki realizm! potem przyszły czasy 386SX 40 z 4 MB RAMu. I UFO: Enemy Unknown. Przesiadywaliśmy u znajomego po kilka godzin dziennie i młóciliśmy w to we trzech, ustalając wspólną taktykę, dobierając uzbrojenie, zarządzając produkcją. a w szkole rozmawialiśmy na temat tej gry godzinami. do tego Syndicate - miał koszmarne wymagania, na tym 386 chodził już bardzo wolno, a jak trzeba było się nagimnastykować, żeby go odpalić! no i przyszedł DOOM. najpierw zobaczony na 386. może z 8-10 klatek na sekundę na ekranie zmniejszonym do połowy, do tego bez dźwięku, ale jakie wywierał wrażenie! wprost przeogromne! dla Dooma kupiłem komputer do domu za odkładane długo, długo pieniążki (rodzice dołożyli na monitor 14" Daewoo - najlepszy jaki wtedy był na rynku, do tej pory działa!)

kupiłem 486DX4 120 z 8 MB RAMu, dyskiem 630 MB i... nie mogłem go zapełnić przez dobrych kilka miesięcy. to było tuż przed erą CD-ROMów, dyskietka była dobra na wszystko, gry powyżej 3 dyskietek były rzadkością... a co się działo, jak zobaczyłem dooma na tym sprzęcie i z kartą dźwiękową! totalny knock-out! znajomi przychodzili teraz do mnie patrzeć na dooma - graliśmy na zmianę, co kogoś zabito, to następny siadał i grał od danego miejsca. ta gra była przerażająca! w międzyczasie grało się w przygodówki - wspólnie się główkowało nad tym, co dalej robić, pamiętam jak siedziałem ze słownikiem jęzka angielskiego nad Indianą Jonesem Fate of Atlantis, żeby go skończyć - i udało mi się, a tydzień potem kupiłem Secret Service, w którym wyczytałem, że są 3 różne zakończenia - więc grałem od nowa. Sam and Max hit the Road - płakałem ze śmiechu przy tej gierce, do tej pory pamiętam bicie królika młotkiem po łbie.

no i pojawił się Mortal Kombat. ćwiczenie combosów, fatalities... i katowanie na jednej klawiaturze... potem F-14 Fleet Defender - kupiłem joya analogowego specjalnie. Screamer - jaka grafika! to się w głowie nie mieściło! Duke Nukem 3D - chyba nie muszę komentować...

co było tak fascynującego w tych grach? to, że każda wnosiła coś nowego, coś, czego jeszcze nie widziałem wcześniej.

UFO - zmagania z obcymi, dozbrajanie się, rozwój, walka na tury...

Civilization - rozwój wszystkiego, całego państwa od podstaw...

Doom - mroczny klimat, dźwięk stereo zgadzający się z tym, co się działo na ekranie komputera...

Duke Nukem 3D - INTERAKCJA z otoczeniem!

przygodówki - poznawanie języka angielskiego, satysfakcja z rozwiązanych zagadek i to przed ukazaniem się solucji w gazecie - pozza tym te przygodówki LucasArts to doprowadzały do łez - oczywiście łez śmiechu

Mortal Kombat - jeja, jaka rzeźnia! jak film!

F-14 - prawie cała klawiatura zajęta - każdy klawisz za coś odpowiadał, do tej pory pierwsza rzecz jaką robię w symulatorach lotu to sprawdzanie, czy 1,2,3... zmienia bronie, R przełącza tryby radaru, +/- daje throttle, 0 to turbo, G to podwozie itp itd - a jaki realizm w zachowaniu samolotu i wyglądzie!

Screamer - pierwsze wyścigi, które wyglądały jak gra w salonie - a nawet lepiej!

Syndicate - mroczna przyszłość i dowodzenie oddziałem zmechanizowanych humanoidalnych zabójców

każda z tych gier miała jakiś powiew świeżości, w każdej było coś nowego, a teraz...?

 

przede wszystkim, już zanim wyjdzie gra, wiemy o niej prawie wszystko - wtedy nie wiedziało się o grach prawie nic, bo gry zdobywało się szybciej, niż gazety zdążały je opisać, a zapowiedzi nie było w ogóle. nowe gry bardzo często przez zapowiedzi, trailery są odzierane ze wszystkich tajemnic - pokazuje się nam to, co może nas zaskoczyć wcześniej - potem gramy, żeby to coś odkryć i zazwyczaj okazuje się, że to wcale nie jest takie fajne, jak wyglądało na zapowiedziach.

kolejna rzecz: wtórność. ile można grać w tą samą grę pt. Doom? już Quake mnie denerwował (poza tym, że kiepsko chodził ;) pierwsza gra, która mi skakała) tym, że jest praktycznie powtórzeniem Dooma - a co dopiero dzisiejsze gierki? Painkillera męczę, jak mam chandrę i chcę się wyżyć. w Collina gram, jak chcę się zrelaksować. na Civilization nie mam juz czasu. tak samo przygodówki...

podobał mi się DOOM III, bo mimo, że powtarzał ten sam schemat, co dziesiątki podobnych gier, to jednak miał to "coś" - klimat, którego innym grom nie udało się wytworzyć. ale tego klimatu i tak starczyło mi na pół gry może. i nuda.

FarCry - jezu, jak mi się demo podobało! a full? okazał się powtórką z dema. w demie zobaczyłem wszystko praktycznie, w pełną wersję nie chciało mi się już grać.

dlaczego na PC powiela się w nieskończoność pewne schematy gier - FPP, TPP, RTS, a zapomina zupełnie o innych, które kiedyś święciły triumfy? Syndicate Wars okazał się niewypałem - ale dlaczego nikt nie robi nic w tym stylu? przecież ten pomysł możnaby rozwinąć, bo jest genialny! tak samo jak przygodówki - kto ostatnio widział jakaś fajną, relaksującą przygodówkę, w której humor gra pierwsze skrzypce i w każdej lokacji może nas spotkać coś zabawnego i niespodziewanego, nawet gdy gramy 10 raz? dla mnie ostatnią fajną przygodówką był Teenagent - wprawdzie nie grałem w Monkeya nowego, ale jakoś nigdy Greybush mnie nie pociągał tak, jak chociażby Indy, Sam i Max, czy chłopaki od Zaka Mc Krakena (bez skojarzeń :lol: !)

w co gram teraz? skończyłem demko HL2. rewelacja. fizyka zdumiewa i często włączam tylko po to, żeby się powłóczyć i np. poznosić graty z całej planszy w jeden kąt :rolleyes:

a tak? Painkiller, którego włączam jak mi coś w 3D Studio uparcie nie chce wyjść.

Colin 04 - żeby się rozerwać i powciskać pedał gazu do dechy.

w RBR nie gram, bo za dużo czasu zajmuje każda sesja. a czasu nie mam zbyt wiele ostatnio na granie.

gram też... w Mario! tak, tak, w starusieńkiego Mario, na emulatorze SNESa, razem z moją dziewczyną przechodzimy kolejne plansze i mamy z tego ogromną frajdę. tak samo BomberMan na SNES. we dwoje na padzie gra się nam świetnie.

no i oczywiście ProEvolution Soccer - ale to ze znajomymi, przy baciku i piwku - do tego gadka szmatka i jest naprawdę miło... i ponownie sprawdza się stara zasada: najlepiej się gra Z KIMŚ. nie samemu przechodząc kolejne misje i zdobywając punkty doświadczenia, ale z kimś - z kim mozna się wymienić uwagami, poopowiadać sobie różne duperele na temat gry, czy chociażby zmierzyć się przeciw sobie nawzajem.

chociaż w trakcie pisania tego postu ściągnąłem z torrenta Sam and Max Hit the road i zamierzam jeszcze dziś sobie to cudo odświeżyć - jak będzie trzeba, zainstaluję nawet DOSa z płyty z obrazem dyskietki instalacyjnej DOSa - jedynego systemu operacyjnego, którego posiadam oryginał :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie do tej pory najlepsza pilka i najwiekszym hiciorem w tym gatunku jest commodorowski Microprose soccer a nie jakas fifa 2k5 czy pse -te ostatnie 2 sa tragiczne conajmniej - ta pierwsza ma dusze i klimat - wczoraj np w to grealem z kolesiem na levele i to bylo to a tam pes czy jak mu tam :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do SamoDobro- masz w pewnym stopniu rację ALE nie do końca. Powiem tak- gdyby przenieść dość słabą grę np. Snajpera ( oczywiście z taką grafiką jak teraz i działającego na tymtym sprzęcie) do czasów, kiedy królował Doom, to założyć się mogę, że ta gra stała by się kultową i nie jeden by pisał z takim sentymentem o tej grze. Moim zdaniem powód jest prosty. ZDECYDOWANIE PRZESYT I BRAK CZASU ORAZ INNE ROZRYWKI.

 

Kiedyś jak dorwałem jakąś grę/ film nie mogłem przepuścić okazji- młuciłem ile wlezie, aż znałem wszystko praktycznie na pamięć. A jak tego było mało, to edytor szedł w ruch-robienie mapki do Red Alert to była rozkosz :D Teraz coś widzi się raz, w najleprzym razie 2, komu się chce bawić w mody więc nie liczę i unistal ( ew. archiwizacja). U mnie doszło do tego, że mam "nowości" sprzed 3-4 lat, bo wtedy jak je dostałem nie miałem czasu grać, przez ten czas się zestarzały i powstaje coś lepszego, a przez to dochodzi do obrzydzenia sobie wszystkiego, bo nie ma czasu na to wszystko by sprawdzić co to wogóle było :|

 

PS- Syndicate Wars był dla mnie super bajer grą- dodzisiaj mam żal, że EA przejęło producenta i nie wydano patha, by móc grać na XP. Mam ją gdzieś jeszcze, ale uruchomić nie daję rady :(

 

PS2- gierki są coraz lepsze, ale ich ewolucja jest tak szybka, że nie jest się w stanie dostrzec wszsystkich zalet, trudu wniesionej pracy. Poza tym szczerze mi się już odechciewa wszystkiego, jak pomyślę, że wześniej czy później będzie trzeba znwou robić upgrade, bo przecież dla gierek się to robi. Dochodzi do paranoji, że komp jest leprzy od konsoli , bo można na nim także się uczyć- pracować. Wszystko to prawda, tylko , że trzeba kasę wydawać. Nie wiem, ja już coraz bardziej mam tego wszystkiego dosyć :mur: Chyba to wszystko oleję i jak najdzie mnie chęć, to sprzdasię co lepsze bebechy z PC, kupi się konsolę ( najlepiej PSP z hackiem na kopie ;)) i będzie spoój na 5-6 lat :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie do tej pory najlepsza pilka i najwiekszym hiciorem w tym gatunku jest commodorowski Microprose soccer a nie jakas fifa 2k5 czy pse -te ostatnie 2 sa tragiczne conajmniej - ta pierwsza ma dusze i klimat - wczoraj np w to grealem z kolesiem na levele i to bylo to a tam pes czy jak mu tam :/

1215957[/snapback]

Oj tak, sensible to były czasy, 3 joye złamane na tej gierce :) (2ja jeden kolega ;)) (wciąż nie mam czasu żeby się rozpisać ale postaram się dzisiaj w nocy to zrobić :D)... Co do fify i pesa to chyba na odwrót chciałeś napisać... EA Sports to firma która robi gierki w każdej tematyce sportowej, niestety, te gierki zatrzymały się na poziomie 98 roku, każda następna część to już masakryczna wtórność, zero nowych ciekawy, pociągających rozwiązań, a co najgorsze każdy następny tytuł (przynajmniej z seri fifa i nhl bo w te gram, nba jakoś mi nie podchodzi wogóle od ea'a...) traci kilogramy miodności :( A PES (dla przypomnienia, zaczeło się od ISS Soccer) z każdym następnym wydaniem dodaje miodności... Ta gra ma duszę, ma klimat, kontynuuje tradycję ISSa z PSXa jeszcze, rozwija się i to w jak najlepszym kierunku, autorzy od PES2 grafikę nie za dużo poprawili, za to grywalność, mmmm, cud miód i orzeszki... I na ten klimat nie składa się jedna gra, ale cała seria (coś jak FF, jak MGS, od pierwszych części jest budowany i podsycany klimat), wiadomo, kiedyś napewno się zatrzyma, ale narazie chłopaki z Tokyo zamiatają całą murawą i żadna fifa nie podskoczy :) Mówię to jako FAN PESa i jako były FAN FIFY, odszedłem od niej na rzeczy PESa, a dokładniej ISSa za czasów fify 99 (choć próbowałem po tygodniu-dwa każdej nowej fify, nie zrażając się przy pierwszym podejściu...). A tak samo było z issem, jak pierwszy raz zagrałem to masakra, ale im więcej przesiadywałem u kumpla na pleyu tymbardziej odkrywałem klimat i miodność tej gry...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mlodys pewnie i nie pamietasz jak bylo  Ja pamietam czasy gdy krolowala amiga , szlo sie do sklepu komputerowego Joystick nota bene ktory byl jakies 150 metrow od komendy miejskiej policji , otwieralo sie gruuuby katalog liczacy kilkaset stron sie wybieralo w milej atmosferze co ma byc nagrane na dyskietki

Jak sie pojawily pierwsze nagrywarki [to juz era pecetow] to sytuacja byla jeszcze lepsza , kupowalo sie jedna plyte na ktorej bylo kilkadziesiat /set gier  Teraz jest net i jak ktos ma np. neo bez limitu to sytuacje tez ma komfortowa, ewentualnie jedynie sumienie meczy.

heh nie taki znowu młody :> ja tesh pamiętam jak w sklepie OPTIMUSA !!! nagrano mi na dyskietke (oczywiście za odpowiednia opłata) gre Vikings hehe a zaczynałem od 386 sx ale jako jeden z niewielu miałem karte muzyczną :> ależ to był wypas pamiętam jak Wolf 3d przechodziłem po pare razy , nie mówiąc już że o windowsie 95 nikt wtedy jeszcze nie słyszał system operacyjny DOS + nakladka Norton Commander hehe a coś tam się rysowało w paincie na Windowsie 3.1 masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ktoś pamięta wojny Atari Vs Commodore i Amiga vs PC :D O to było dobre- na garażu dyra pisze do dzisiaj Amiga Power , PC is shit itp.:D

 

Przełomem było wejście Quake- to był SZOK i WSTRZĄS ( słuszna nazwa). Po tej giere nic już nie zrobi większego wrażenia, na to czekali wszyscy- co z tego, że na rynku były i jeszcze przez jakiś czas wychodziły nie w pełnym 3D- każdy chciał mieć grę tylko w pełnym 3D, reszta była nazywana starociami zanim jeszcze nie trfiła do sprzedaży :P Do dzisiaj w kwestii grafiki niewiele się zmienia- ot ciągle tylko lepsze modele, oświetlenie, fizyka, interaktywność....i pewnie dlatego Kaeres założył ten topik, ale prawda jest okrutna- nie da się zrobić przełomu, jak już właściwie wszystko wypróbowano- ja w przeciągu 8 lat niewidzialem nic przełomowego..no, może Half Life 2, ale mimo wszystko przydało by się to fizykę lepiej wykorzystać- grę marnują wszystkie te skrypty i liniowość :(

 

Myślę, że kolejnym stadium będą gry ze sterowaniem za pomocą ciała i szeroki dostęp do akcesoriów z tym związanych- trzeba wkońcu wyzwolić się z klawiatur i myszek, tylko na dzisiaj nie ma nic bardziej szybszego w przekazywaniu komęd ( spróbujcie pograć w multi w Quake ze sterowaniem Virtual Reality- szyja odpada :P).

 

PS- co do spraw kosmetycznych- w grach nadal brakuje dobrego poczucia dymu ( UT 2004 coś tam już było, czarny głęboki dym w RTCW), wody (half Life 2 i ślizgacz, beczki, ciała unoszace sie na wodzie, ciężar) światła ( chociaż od niedawna eksperymentują z tym-HDR no i światło-cień Doom 3-Far Cry). Mogli by też polepszyć system kolizji, zniszczeń modeli....

 

PS2- mimo wszystko nadal wierzę, że można zrobić grę nowatorską. GTA mimo, że wzorowało się na starym pomyśle (ponoć na amidze było kiedyś coś podobnego) i grafikę miała kiepską (ale wykorzystana w taki sposób, że nie zauważało się jej brzydoty :D ) to furrorę robi dodzisiaj, a jej kolejne mutacje są coraz lepsze.

 

PS3- engine w grach musi być także odpowiednio dobry. Mimo, że morrowind był b. ładną grą, to tak samo jak Terminator -Future Shock wnętrze np. domu musiał dogrywać- tak jakby to była osobna plansza- jak ja nienawidzę takich konstrukcji. W GTA :VC też to było, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu dawalo się to odczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwości ma spectruma, lecz to atarowców duma... :rolleyes:

Ech, jak to czytam to aż się łezka kręci...

Wiecie czego mi najbardziej brakuje? ZRĘCZNOŚCIÓWEK!!

Zaczynałem od Spectruma (tzn chyba to był jakiś model na licencji robiony przez TIMEXA) - gumowe klawisze :) i godziny spędzone przy grach (nawet nie pamiętam tytułów, ale to było ze sto lat temu)

Potem C-64, Amiga.... kto pamięta grę Super Frog? Czy Lemmings, Benefactor? Brakuje właśnie takich prostych zręcznościówek 2d a najbardziej z typu 'zawsze w prawo', ale niekoniecznie, 3d też - grał ktoś w Ecco na konsoli Sega (nie pamiętam modelu, taki na kardridże)? Na konsole wychodzi taka masa tych gier że aż żal dupsko ściska że nie ma tego na peceta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogole, pamietacie gre na amige Roster?

 

Mialem orginal (!) i zeby w nia zagrac potrzeba bylo wpisac seriala. Tyle ze to nie byl zwykly serial. Do gry byla dolaczona instrukcja. W czasie wpisywania seriala gra na bierzaca generowala instrukcje. np. wpisz znak ktory jest na stronie 23, wers 12, wyraz 2, znak 6.

 

To byloby by dobre na piratow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja pamiętam gierke przed którą spędzałem kupe wolnego czasu

Super Frog ta mała zielona żabka zapie... jak rakieta po zdobyciu

jakiegos tam potionka była naprawde nie do przebicia miałem tej gierki

dwa wydania na 3 i 4 dyskietkach była full wypas :)

 

 

Paszczu jak masz możliwość ściągnięcia jej z jakimś emulatorem to walnij mi pm z góry dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

draak, a pamietasz ta gielde w Kato jeszcze przed Spodkiem ?

Ona miescila sie w starym teatrze.

1215684[/snapback]

Nie... za mlody chyba na nia jestem :wink:

 

BTW- byles kiedys swiadkiem "nalotu" na gielde pod Spodkiem? Wszyscy "sprzedawcy" przenosili sie wtedy pod rondo. To byl prawdziwy "underground" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialem orginal (!) i zeby w nia zagrac potrzeba bylo wpisac seriala. Tyle ze to nie byl zwykly serial. Do gry byla dolaczona instrukcja. W czasie wpisywania seriala gra na bierzaca generowala instrukcje. np. wpisz znak ktory jest na stronie 23, wers 12, wyraz 2, znak 6.

1216191[/snapback]

Kupiłem oryginalnego Ishara II i gra była w taki sam sposób zabezpieczona. Niestety instrukcja była niepełna :blink: Na drugiej wyspie trzeba było wpisać kod na podstawie instrukcji. Problem był w tym, że instrukcja nie zawierała takiego kodu. Z tego co się orientuję, to z tą grą każdy miał taki problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, Superfrog - zakończenie mnie zabiło dosłownie. A taki tytuł jak Apydia (albo Apidya) ktoś kojarzy? Taka bojowa pszczółka Maja - pełny odlot, dosłownie.

1216195[/snapback]

Normalnie jednak istnieje ktos taki kto zna 2 najlepsze gry na amige :) Wlasnie te 2 gry :) Obie skonczylem.Jak chce ktos to mam obie na emulca amigi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...