Skocz do zawartości
Gość Przemq

Jan Paweł Ii Nie Żyje !

Rekomendowane odpowiedzi

Ja na szczęście chodzę do normalnej szkoły z normalnymi ludźmi... być może dlatego że to już studia w każdym razie jestem dumny, bo u mnie cała grupa przyszła ubrana na czarno albo przynajmniej mieli czarne opaski, zresztą nie tylko grupa, tylko w sumie większość osób ze szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tragedia ale u mnie ok. 5% ludzi w szkole wogule się nie przejęło śmiercią papieża :mur:  :mur:  :mur:  :mur:  :rulez:

1368174[/snapback]

A u mnie było zupełnie inaczej. Oczywiście wszyscy jak się śmiali tak śmiali, sam nie widzę w tym nic złego. Jednak co mnie zaskoczyło to rozmowa o Janie Pawle II. Z kim bym nie rozmawiał wszyscy o dziwo wyrażali się o nim z szacunkiem, że "był fajny", "lubiałem go". Ponadto na apelu coś co się nie zdarza często - zupełna cisza, wszyscy się modlili... Tak że mojemu otoczeniu nie mogę nic zarzucić że jacyś chamscy czy cuś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a u mnie w szkole (elektronik w sosnowcu) to wogóle tragedia :mad: . Żadnego apelu, żadnych wstążeczek, opasek czarnych ubran, flag, dosłownie NIC. Tak jakby się nic nie stało. Przyszedłem do szkoły w czarnej opasce (niestety nie mam nic czarnego), ale żałobnie ubrane, lub choćby z jakimiś żałobnymi akcentami było jakieś 5 osób. Na wfie proponowaliśmy, aby pan nie zrobił wfu bo żałoba, ale pan to miał za przeproszeniem w [gluteus maximus]. Jest obowiązek noszenia białych koszulek na WF, ale na znak żałoby wziołem czarną, przez co oczywiście dostałem brak stroju. Na 8 lekcji tylko pani od polskiego poruszyła temat śmierci Papieża, u wszystkich innych nauczycieli nie było widać żadnych oznak. Dopiero teraz dostrzegłem, że tak naprawdę ta szkoła jest chora, bo chociaż koleżanki/koledzy nie wszyscy przyszli na czarno to jednak zachowywali się z powagą. Ciekawe co będzie w piątek bo podobno ma lekcji nie być

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co na niedzielnej mszy św. zrobił nasz proboszcz było okropne. Wszyscy przyszli do kościoła, żeby modlić się za Ojca Świętego. Weszli nawet ci, którzy zawsze stali na dworze gadając i paląc fajki. A na kazaniu ksiądz "Dzisiaj nie będzie wspólnej modlitwy za Ojca świętego, bo nie dostałem takiego polecenia z ebiskopatu." :mur: Myślałem, że mnie krew zaleje... Dzień wcześniej, gdy Papa jeszcze żył, ludzie zorganizowali modlitwę na Anioł Pański za Papieża. Wzięli klucz od kościelnego i weszli, a ksiądz, mimo że mieszka 5m od kościoła nawet nie raczył zajrzeć! Nóż się w kieszeni otwiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz się tu załamiecie Papież po długim cierpieniu odszedł do Ojca, gdzie już nic go nie boli.

Odszedł ale jeśli wytrwacie wierze to się z nim spotkacie po śmierci więc nie załamujcie się.

Przez ostatnie 7 miesięcy straciłem dwie osoby z bliskiej rodziny i wiem że nie wolno się załamywać Papież czuwa w szczególności nad młodiezą ,zaś my musimy przekazać następnym pokoleniom jakim wielkim był człowiekiem tu na ziemi.

 

Co do zachowania pewnych osób wymienionych wyżej nie będe się wypowiadał ponieważ szkoda słów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh . To teraz ja cos powiem .

 

W tym momencie jest zaloba po smierci Jana Pawla II , wiec darujcie sobie wasze komentarze w tym temacie . Bo naprawde sa one zbyteczne . Nie czas narazie oceniac tego co robia inni, oraz co beda robic .

Oddajmy hold i szacunek dla osoby Karola Wojtyly .

A moment na bezproduktywne konwersacje, zapewne nadajdzie ( tylko mam nadzieje, ze nie na tym forum )

Kazdy robi to co czuje, i czy cos wyniesie ( z zycia i smierci najwiekszego Polaka ) zalezy tylko od niego . Niech tylko ludzie naucza sie od Papieza przebaczania i milosci do kazdego czlowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy zeby zostac Papieżem trzeba mieć "tytuł" kardynała? Czy wystarczy biskup or sth?

I mam kolejne chyba ciekawe pytanie, bo nie wiem, wiadome jest, że Jan Paweł II znał wiele języków, gdzie nie pojechał zawsze modlił się, wygłaszał kazania w języku danego kraju. Zanim nastąpił pontyfikat Jana Pawła II przed nim ten urząd sprawowali: Jan Paweł I i Paweł VI, z czego ten 1-szy długo sobie nie pożył, więc moje pytanie brzmi czy oni byli kiedyś na pielgrzymce w polsce? Jeśli tak to czy mówili po polsku? Jak to wogóle jest obowiązkiem Papieża jesyt znać większość języków? Wiem, że Jan Paweł II zapoczątkował pielgrzymki, ale przecież jego poprzednicy chyba nie siedzieli ciągle w watykanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Papiezem, moze zostac nawet ksiadz ( ale jest to malo prawdopodobne ) . Wtedy by musial zostac wyswiecony na Biskupa .

Jezeli chodzi o obowiazaki znania jezykow to watpie . Nalezy liczyc, ze osoba ktora zostaje wybrane na to stanowisko ma bardzo wysokie wyksztalcenie oraz znajomosc jezykow.

 

Jezeli mi ktos jeszcze raz wystrzeli z Nostradamusami w tym temacie ( to bedzie ban ) .

Ten topic na tweaku, to bardziej Księga kondolencyjna uzytkownikow tego forum ( a nie zwykly temat do debatowania )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

Jezeli mi ktos jeszcze raz wystrzeli z Nostradamusami w tym temacie ( to bedzie ban ) .

.....

1369846[/snapback]

A za wyskoki z rasistowskimi tekstami będzie ban ode mnie.

Kto ma wiedzieć o co chodzi, ten wie i niech się raczej pilnuje - nie będzie litości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezel ichodzi o znajomosc jezykow przez papieza JP II, to znal zdaje sie 4 obce, ale glowy nie dam (ale mnie jwiecej tyle) a jak jechal do afryki, czy ameryki poludniowej, gdzie jezyki urzedowe byly inne od tycjh ktore znal, to przeciez kazania byly tluamczone ;)

 

nie wiem czy znajomosc wloskiego nei jest wymagana by zostac papiezem.....

 

co do spostrzezen w szkole....

bylo troche osob ze wstazeczkami (tak dizsiaj jak i wczoraj, anwet czesc nauczycieli), ale przynajmniej u osob, z ktorymi rozmawialem nastroj/pogoda duchan ie byly zachwiane.... (nawet u nauczycieli...naprawd nie iwem czy ni jest to na pokaz....:/)

i tak jak na codzien dalo sie posmiac itp....

 

aha...co do mszy to u nas w szkoel jest w czwartek na 2 lekcje i trwa 2 lekcje.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co na niedzielnej mszy św. zrobił nasz proboszcz było okropne. Wszyscy przyszli do kościoła, żeby modlić się za Ojca Świętego. Weszli nawet ci, którzy zawsze stali na dworze gadając i paląc fajki. A na kazaniu ksiądz "Dzisiaj nie będzie wspólnej modlitwy za Ojca świętego, bo nie dostałem takiego polecenia z ebiskopatu." :mur: Myślałem, że mnie krew zaleje... Dzień wcześniej, gdy Papa jeszcze żył, ludzie zorganizowali modlitwę na Anioł Pański za Papieża. Wzięli klucz od kościelnego i weszli, a ksiądz, mimo że mieszka 5m od kościoła nawet nie raczył zajrzeć! Nóż się w kieszeni otwiera.

1369356[/snapback]

:blink: :mur: :mur:

 

U mnie z kolei w piątek albo sobote jak mi mama opowiadała(bo była na mszy) to na msze wchodzili księża wejściem głównym (jak na ważne uroczystości/święta itp.). Ponadto msze prowadziło - czterech księży. Tak że u mnie wszytsko OK ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek po którym co roku powinnismy tak pamietac zmarł jakies 1972lata temu. Mówie tutaj o Jego namiestniku - Jezusie Chrystusie.. chcialbym by choc raz taka swiatowa chwila zadumy nastąpiła w związku okupem Syna Bozego, a nie - bądz co bądz człowieka takiego jak kazdy z nas. . .

Ile z tego wszystkiego to nasza milosc do zamierzenia Bozego, a ile narodowe wzruszenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy zeby zostac Papieżem trzeba mieć "tytuł" kardynała? Czy wystarczy biskup or sth?

Zeby zostac paiezem nie trzeba miec nawet swiecen kaplanskich. Byla taka sytuacja gdzies w XVI czy XVII wieku, ze gdy zwasnione rody wloskie rzadzace poszczegolnymi panstewkami nie mogly dojsc do porozumienia w sprawie osoby papieza wzieli i wyciagneli jakiegos pustelnika z jaskini i obwolali go papiezem.

 

Poprzednicy Jana Pawla II raczej nie byli w ogolnosci milosnikami pielgrzymek - woleli wygodna posadke w Watykanie.

 

Notabene, kardynalowie tez nie musza miec swiecen kaplanskich (technicznie rzecz biorac) - historycznie kardynal jest odpowiednikiem ksiecia w innych panstwach i jest to tytul swiecki. Najwyzszym stopniem hierarchii koscielnej (nie liczac oczywiscie papieza) jest arcybiskup. Mozliwe, ze to sie zmienilo jakis czas temu, ale tak to drzewiej wygladalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze coś dorzuce...mam nadzieję że nikt się nie poczuje urażony że zamieszczam coś na wesoło, ale wydaje mi się że nie powinniśmy czuć jedynie smutku...Papież symbolizował również radość i często dało się zauważyć jego poczucie humoru. Zapewne chciałby żeby i takim go zapamiętano....

 

(podesłane przez znajomego)

 

 

 

Szklana klatka

Papież był bardzo niezadowolony z tego, że obwozi się go w szklanej klatce. Pomysłu tego broniła pewna Polka, mając możliwość rozmowy z Janem Pawłem II w Krakowie.

- Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko - tłumaczyła - Nic nie poradzimy, że się lękamy o Waszą Świątobliwość...

- Ja też - uśmiechnął się Papież - niepokoję się o swoją świątobliwość.

 

Wszyscy sobie poszli

Któregoś wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice Gemelli po zamachu na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego pokoju na opustoszały korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne rzeczy, wszyscy sobie poszli, a mnie zostawili!"

 

Podryw na księdza

Pewnego razu Karol Wortyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry.

Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła się.

- Zapomniał pan zegarka, co?

- A skąd pani wie? - zapytał zaskoczony Wojtyła.

- Z doświadczenia - odrzekła - Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną, który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się winko, wieczorem dansing...

- Ależ proszę pani, ja jestem księdzem - przerwał jej zawstydzony Wojtyła

- Wie pan - odpowiedziała rozbawiona nieznajoma - podrywano mnie w różny sposób, ale na księdza to pierwszy raz.

 

Jeździć po kardynalsku

Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł:

- Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!

 

Przeprosiny

Metropolita krakowski Karol Wojtyła przyjechał na pogrzeb sufragana częstochowskiego, biskupa Stanisława Czajki, niemal w ostatniej chwili. Witając się ze zgromadzonymi na uroczystości biskupami, jakoś pominął biskupa z Siedlec. Rychło jednak się spostrzegł, wrócił, podszedł do pominiętego i powiedział:

- Świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa!

 

 

Pożegnanie biskupów

Po jednym ze spotkań Papież pożegnał polskich biskupów słowami znanej pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!"

 

Więcej już nic nie powiem

Przed ponad 25 laty Papież w ten sposób zakończył pierwszą audiencję dla Polaków: "Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie dobrać".

 

Opaleni kardynałowie

Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt jest już widoczny - opalili się towarzyszący mu kardynałowie.

 

Jakoś człapię

Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie, dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" udało się wychylić głowę ponad tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.

- A jakoś człapię - odpowiedział Papież.

 

Złość piękności szkodzi

Przed kilku laty - wspomina watykański korespondent Telewizji Publicznej, Jacek Moskwa - po modlitwie "Anioł Pański" Jan Paweł II przemawiał, niemal krzycząc. Zaraz potem, podczas audiencji w Pałacu Apostolskim, Moskwa prosił Papieża, aby na siebie uważał, bo jego chrypka zaniepokoiła dziennikarzy.

- To ze złości - usprawiedliwiał się Papież.

A odchodząc dodał: - A złość piękności szkodzi.

 

Z Wami dziecinnieję

Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież - jak to ma w zwyczaju - wdał się w rozmowę z dziećmi.

- Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary - powiedział.

- Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci.

- Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież

 

Mów mi wujaszku

Podczas pierwszej wizyty w USA Papież spotkał się z rodziną prezydenta Jimmy’ego Cartera. Pięcioletnia wówczas wnuczka prezydenta, mając kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w kółko:

- Jego Świątobliwość, Jego Świątobliwość.

Papież, chcąc wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i powiedział:

- Mów mi wujaszku.

 

Papieskie wagary

Podczas powitania w Monachium Papież spytał licznie obecne dzieci: "Dano wam dziś wolne w szkole?". "Tak" - wrzasnęła z radością dzieciarnia. "To znaczy - skomentował Jan Paweł II - że papież powinien częściej tu przyjeżdżać".

 

Jak się czuje piesek

Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że kiedy chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu się pomyliło i zamiast: "Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje piesek?". Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau".

 

Jan Paweł - Pawłowi

Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec zebranym na mszy tak spodobały się cytowane przez Papieża słowa św. Pawła, że przerwali mu i zaczęli bić brawo. Kiedy Ojciec Święty znów doszedł do głosu, przerywając przygotowaną mowę, stwierdził: "Dziękuję w imieniu świętego Pawła".

 

To tylko wasza konstytucja

W ostatnim dniu pielgrzymki do Polski w 1983 roku podczas pożegnania na lotnisku generał Jaruzelski poskarżył się Papieżowi, że ten w swych homiliach niezwykle surowo potraktował reżim komunistyczny.

- Ja jedynie przytaczałem artykuły waszej własnej konstytucji - odparł łagodnie Papież.

 

Nie szumcie siostry nam

W hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież wypalił: "Te siostry, które ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej".

 

Niech żyje łupież...

Podczas ostatniej pielgrzymki w Pełpinie: "Jak tak krzyczycie ’Niech żyje papież’, przypomina mi się, gdy ktoś się pomylił i krzyknął: ’Niech żyje łupież’. Ja was do tego nie zachęcam".

 

Ech, popapieżyć

Ojciec Święty do odwiedzającego Go polskiego księdza:

- Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.

 

Papież nie da sobą kręcić

Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku tłumy krakowian gromadziły się przed domem arcybiskupów, który był rezydencją Ojca Świętego. Ludzie ani myśleli rozstać się ze stojącym w oknie papieżem i bez końca przedłużali dialog z nim. Wreszcie Ojciec Święty powiedział: "Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już jestem starym papieżem i nie dam sobą kręcić".

 

Ten to ma dech

W czasie tej samej pielgrzymki, 22 czerwca 1983 roku, na krakowskich błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych - brata Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie ceremonii buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie mogli sobie poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci. Wreszcie ówczesny ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk, dmuchnął tak skutecznie, że płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się upragniony dymek. Wydarzenie nie uszło uwagi Ojca Świętego, który, sięgając po kadzidło, powiedział z uznaniem o swoim ceremoniarzu: "Ten to ma dech!".

 

Czy Wyborcza wybiera Papieża

Reporter "Gazety Wyborczej" podczas pielgrzymki Jana Pawła II w 1991 roku nie posiadał się ze szczęścia, kiedy stanął "oko w oko" z Papieżem, gdy ten wychodził ze swojego dawnego kościoła parafialnego w rodzinnych Wadowicach. Rozradowany krzyknął: "Pozdrowienia od polskich dziennikarzy dla Ojca Świętego".

"A Pan gdzie pracuje?" - zapytał dociekliwie Jan Paweł II

I tu pod reporterem ugięły się nogi, bo pomyślał sobie, że do Papieża doszły głosy, iż "Gazeta" pisze czasem krytycznie o Kościele. Odpowiedział jednak zgodnie z prawdą: "W Gazecie Wyborczej".

Ojciec Święty jednak jak zwykle zachował klasę i zapytał z charakterystycznym dla siebie dowcipem: "A będziecie tam wybierać?".

 

Nie mądrz się, lecz módl

Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś Papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku jubileuszowym 2000 spotkanie przedstawicieli trzech wielkich religii:

- Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi? - dociekał zakonnik

- Ty się nie wymądrzaj, ty się módl! - odpowiedział Ojciec Święty

 

Czy protestanci wstaną wcześniej

Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec w 1980 roku jeden z dziennikarzy zagadnął Jana Pawła II, czy zgadza się z opinią, że za mało czasu poświęcił na rozmowy z protestantami.

"W Moguncji mogę wstać o dwie godziny wcześniej, ażeby z nimi rozmawiać, ale czy oni też wcześniej wstaną?" - opowiedział Papież

 

Niesforny Papież

Jak wiadomo podczas wizyty w 1999 roku w Polsce Jan Paweł II zachorował i z tego powodu odwołano jego wizytę w Gliwicach. Ojciec Święty nie dopuścił jednak do tego, aby to śląskie miasto było jedynym miejscem na trasie jego pielgrzymki, którego nie odwiedził. Niespodziewanie w ostatnim dniu wizyty, 17 czerwca, przybył do Gliwic, a zebranemu pół milionowi wiernych dziękował za "świętą cierpliwość dla Papieża". Posługując się gwarą śląską, Jan Paweł II tak oto dialogował z tłumem:

- Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy, bo ja bym z takim Papieżem nie wytrzymam. Ma przyjechać, nie przyjeżdżo, potem znowu ni ma przyjechać - przyjeżdzo

- Nic nie szkodzi - odparli wierni.

- No, to dobrze. Jak nic nie szkodzi, to jakoś ze spokojnym sumieniem odjadę do Rzymu.

 

Ja w tym wieku byłem Papieżem

W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie zapytał: "To ile ojciec ma właściwie lat?".

- "Sześćdziesiąt trzy" - odparł benedyktyn.

- O to w tym wieku ja już byłem papieżem - odrzekł Jan Paweł II.

- Wiem o tym. Wiem i bardzo mi wstyd - powiedział ociec Leon i obaj wybuchnęli śmiechem.

 

Kurczę jest tańsze

Ksiądz Mieczysław Maliński, przyjaciel Ojca Świętego, podczas jednej ze swoich wizyt w domu papieskim nie posiadał się ze zdumienia, kiedy siostra usługująca do stołu papieżowi przyniosła gospodarzowi na kolację rybę, a jemu podała na talerzu kurczaka. Ksiądz Mieczysław zapytał: "Dlaczego?"

- Dostałeś kurczę, bo kurczę jest tańsze - oznajmił z uśmiechem Ojciec Święty.

 

Kluger za Papieża?

W 1997 roku, podczas wizyty w Zakopanem, Jan Paweł II spotkał siew "Księżówce" ze swoimi kolegami gimnazjalnymi Teofliem Bojesiem i Stanisławem Jurą.

- Jak długo zamierza Wasza Świątobliwość zostać z nami w Polsce tym razem? - zapytał Jura - mam nadzieję, że przynajmniej miesiąc?

- Och, nie - odpowiedział Jan Paweł II - Muszę wracać do Rzymu pojutrze. Wiecie, że jestem papieżem. Mam dużo pracy w Watykanie.

- Dlaczego uciekasz tak szybko - spytał Jura - Czyż nie zostawiłeś tam Jurka Klugera w zastąpstwie?

 

Znowu te ptopty

W jednym z polskich miast, gdzie przygotowano na obiad kurczaka, Jan Paweł II miał powiedzieć z dezaprobatą: "Znowu te ptopty".

 

Był też nauczycielem

Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K. Wojtyłę, który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli się do domów, poza jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był na ani jednym wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na wystawy malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał się wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od niego. Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział na oczy: – Stary, ty też na egzamin? – Tak – odpowiedział zgodnie z prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad spóźnieniem egzaminatora, a tenże w mig zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady. Usiadł obok niego i zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził:

– Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie Ksiądz Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!

– Dobrze – zgodził się pokornie ks. Wojtyła – ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?

– Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością.

– Dobrze, to daj indeks – powiedział Ksiądz Profesor.

– Co ty, żarty sobie stroisz? – zapytał ksiądz student, na co usłyszał:

– Daj indeks, jestem Wojtyła – i Ksiądz Profesor wpisał oniemiałemu z przerażenia koledze 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze zaczął uczęszczać na wykłady, by samemu wyrobić sobie sąd o wykładowcy. Tym pozornie małym wydarzeniem, o którym dowiedzieliśmy się natychmiast, zyskał taką sympatię, że bariera iluzorycznego strachu została pokonana na zawsze...

 

Komu lektykę

Papież głośno rozmyśla przy licznych współpracownikach:

- Co ja zrobię z tymi sedia gestatoria (lektykami papieskimi)? Kurzą się, miejsca zajmują. Paweł VI sprzedał tiarę i pieniądze rozdał ubogim, ale komu ja to sprzedam? Wiem... (i tu pada nazwisko jednego z polskich biskupów).

 

Siostrzyczka Tomciu Paluszka

W czasie jednej z ceremonii na Placu świętego Piotra Papież, przechodząc wzdłuż barier, zauważa małą dziewczynkę, zagubioną w tłumie, ludzie podają mu ją ponad barierą, a on bierze ją za rękę i wędrują we dwoje po wyłożonej czerwonym suknem drodze do tronu. I tu nagle wkraczamy w bajkę: kolumnada Barniniego staje się lasem o pniach bez gałęzi. Ojciec Święty w obszernych szatach, z mitrą błyszczącą w słońcu, staje się jakiś królem z legendy, a dziewczynka - siostrzyczką Tomcia Paluszka. Doszedłszy do tronu, legendarny król podnosi dziecko w górę tak, żeby zewsząd można je było zobaczyć i przybiegający z głębi placu rodzice odbierają je z papieskich rąk.

 

Tylko nie mówicie Papieżowi!

Kiedy Papież przebaczył swojemu zamachowcy - All Agcy - do Andre Frossarda zgłosił się pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, "jacy ludzie włożyli broń w rękę Turka". Frossard rzucił z pośpiechem: "Niech Pan tylko tego nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za nich modlić!".

 

Biskup i Góral

W czasie jednej z wędrówek po górach biskup Karol Wojtyła spotkał górala, który - widząc wędrowca utrudzonego i zakurzonego - zapytał go, kim jest.

- Biskupem! - odpowiedział zziajany Karol

- Jak wyście som biskupem, to jo jestem papieżem! - wzruszył ramionami góral.

 

Najprzystojniejszy kardynał

Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z wrażenia gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola Wojtyły i zamiast zatytułować go "najdostojniejszym", powiedziała "Witojcie nom najpsystojniezy księze kardynale". On zaś spojrzał na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł: "No, coś w tym jest".

 

A co, nie wolno mi?

Kiedy po Krakowie rozeszła się wieść, że 29 maja 1967 roku arcybiskup Karol Wojtyła został kardynałem, ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, znany obecnie z prowadzenia programów telewizyjnych, pogratulował nominowanemu w typowy dla księży sposób: ukląkł na jedno kolano i pocałował go w rękę. Ku zaskoczeniu ojca Leona świeżo upieczony kardynał zrobił dokładnie to samo.

"Proszę Księdza Kardynała!" - zawołał zmieszany i zażenowany benedyktyn.

"A co, nie wolno mi?" - odparł z figlarnym uśmiechem przyszły papież.

 

Wierszyki na różne okazje

Podczas wypraw turystycznych ze studentami ks. Karol Wojtyła, zwany "Wujkiem", często układał wierszyki i piosenki do różnych sytuacji. W 1957 roku w Bieszczadach recytował taki oto dwuwiersz:

"Rano mnie chwalą, wieczorem mnie ganią

i jak tu można wierzyć tym... paniom".

W 1952 roku swojej podopiecznej, świeżo upieczonej nauczycielce, podarował notes z dedykacją:

"W tym notesie nie pisz dwójek,

o to prosi Cię dziś Wujek!".

W 1955 roku, podczas spływu kajakowego na Drawie, cała grupa, potwornie zmęczona, dotarła na biwak o zmroku. Jedynie "Wujek" nie tracił rezonu i całą sytuację spointował rymowanką:

"Za te całodzienne harce,

Zmówię brewiarz przy latarce".

Wierszyki do różnych sytuacji układał również będąc biskupem i kardynałem. Kiedy wyjeżdżając na narty do Zakopanego zatrzymał się w klasztorze urszulanek na Jaszczurówce, "dokuczał" jednej z sióstr, o imieniu Alfonsa, ułożonym przez siebie wierszykiem: "Siostra Alfonsa na mnie się dąsa".

 

Nie ma chrztu bez wody

15 maja 1977 roku, po wielu trudnościach i po wieloletnich oczekiwaniach na pozwolenie budowy kościoła, odbył się wreszcie długo oczekiwana konsekracja świątyni w Nowej Hucie-Bieńczycach. Na uroczystościach w mieście, gdzie według założeń władz komunistycznych nie miało być miejsca dla Boga, przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Stali oni cierpliwie kilka godzin mino nieustannie padającego ulewnego deszczu. Kardynał Karol Wojtyła dodawał im ducha słowami: "Konsekracja to jakby chrzest, a gdzie jest chrzest, tam musi być i woda".

 

Czy jest tu biskup?

W 1960 roku, wracając po Bieszczadach, grupa "Wujka" wsiadła do pociągu do Krakowa w Sanoku. Nagle do przedziału wtargnął konduktor i zakrzyknął: "Czy jest tu biskup?". Wszyscy zaniemówili, nie widząc o co chodzi. Widząc zdziwione miny, konduktor wyjaśnił: "Uczeń Biskup z Rybnika". Pierwszy ocknął się ks. Wojtyła, który był już wówczas biskupem i odpowiedział: "Nie, nie ma go tutaj". Okazało się, że konduktor znalazł legitymację niefortunnego Biskupa i szukał go, by mu ją oddać.

 

Papież to nie mistrz olimpijski

Pracownicy Watykanu nie mogli pogodzić się z tym, że nowy papież nie chce korzystać z lektyki papieskiej, zwanej sedia gestatoria.

"Bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie będzie widziany, może więc jakiś podest?" - nie dawali za wygraną "watyńczycy".

"Na podest nie wejdę, nie jestem mistrzem olimpijskim!" - oznajmi stanowczo Jan Paweł II

 

Górale obronią

Nazajutrz po uroczystości inauguracji pontyfikatu, 23 października 1978 roku, papież spotkał się w Auli Pawła VI ze swoimi rodakami licznie przybyłymi do Rzymu. Dostrzegłszy górali w pięknych, tradycyjnych strojach, podszedł do nich i powiedział: - "No, jacyż to z was są górale, co ciupagi macie, a swojego metropolitę toście wypuścili z Krakowa?". Na to Staszek Trzebunia odpowiedział: "Przecież jakby się tu wom jaka krzywda działa, to my przyjdziemy i was bydziemy bronić!".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poczytalem te texty i dzisiaj w radiu tez duzo slyszalem i odrazu jakos radosniej mi sie zrobilo....pomyslec ze mielismy tak ludzkiego papieza..nigdy pogody ducha mu nie brakowalo... a przy tym tak wiele zrobil...zapamietajmy go wlasnie takim usmiechnietym!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...