Skocz do zawartości
berkut

Prawo Jazdy

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim....

 

Wlasnie wrocilem z egzaminow na prawo jazdy i jestem absolutnie wciach!iony..... takiego Sciach!YSYNSTWA jeszcze nie widzialem.

 

 

Rzecz dzieje sie na odlewniczej w warszawie...

 

Wyczytuja moje imie i nazwisko (notabene nazwisko mi przekrecili). Zobaczylem egzaminatora i juz wiedzialem ze nie zdam. Stary dziad, problemy z nadwaga, zacieta morda, czerwony od chlania, caly spocony. LASKE zrobil ze poprawil moje nazwisko w swoim blankieciku (takich fochow by zmienic 2 literki w zyciu nie widzialem).

 

Na plac....

 

Na placu wyjezdza niemal altonenem z miejsca parkingowego i ustawia sie na luku., Wysiada, widac ze ciezko sie zmeczyl ta jazda. WIDAC bylo ze ma wyrazne problemy z sprzeglem ale mysle sobie - ta corsa ktora jezdzilem byla juz zwalona, za luzne sprzeglo mi wisi i powiewa, wkoncu nie bede sie scigac a jezdzic 30-50km/h.

 

Wsiadam, na luku wyczulem sprzeglo (od dolu nie lapie by w polowie drogi przez momencik mocno zlapac, potem chwilke luzno znowu i moment daleji do konca trzyma), czuc tez ze regulator wolnych obrotow jest zwalony i trzeba gazem sobie pomagac zeby silnik nie zgasl. Potem rownolegle, tez bylo dobrze, na koncu goreczka. Wszystko piknie poszlo, mogl mi na kant [gluteus maximus] naskoczyc.

 

Wsiada koles i od poczatku morda w foch ze on wogole ze mna musi siedziec. Ustawiam lusterka na jazde, co zajmuje sekunde (te dziadowskie elektryczne lusterka) i jade. Powoli spokojnie, sa tutaj ludzie, jezdzace samochody, przedemna szlaban a ten koles DRZE SIE NA MNIE ZE WOLNO JADE ! (20km/h to nie wolno w tych warunkach). Zmiana na 2 zeby silnik wolno sie krecil (kto jezdzil ten wie ze te k... chca zebysmy obroty jak najmniejsze mieli) reke trzymam na galce i zaczyna sie drzec ze nie trzymam obiema rekami kierownicy. Patrze sie na niego jak wairata i mowie ze przeciez zmieniam biegi. Ok, dojechalem, szlaban do gory, wyjazd. Od lewej strony kupa samochodow, miejsca malo, wiadomo ze jestem poczatkujacy, samochod nie wyczuty wiec nie bede ryzykowac wiec nie wciskam sie w kazda dziure a czekam na dogodny moment. W tym momencie slysze wrzask z prawej strony ze czemu nie jade, ze niepowazny jestem ze wogole chce jezdzic. Ok, spoko, jak chcesz, wyjezdzam dosc ostro i przedemna skrzyzowanie (prawo lewo - te z torami). Pytam sie go czy chce jechac w prawo czy w lewo a on reaguje wrzaskiem ze czemu jestem taki ciekawski, ze dowiem sie w swoim czasie. Prawo, no to rozgladam sie dojezdzajac, skrecam w prawo. Chwile jade i zaczynam odruchowo pykac prawym palcem wskazujacym w kierownice. Pykam pykam (bezdzwiecznie) i nagle wrzask: "czy ty k... myslisz ze to jest pianino ? to jest samochod, zachowujesz sie jakbys milion kilometrow przejechal, trzymaj te kierownice obiema rekami". Przepraszam najmocniej, przejechalem tylko 500000km jako bardzo uwazny pasazer. I wiem ze jadac na prostej drodze, gdy nic nie jedzie mozna pykac sobie palcem w kierownice. No dobra olewam go i jade dalej.

 

Nadciaga skrzyzowanie w ktorym bede musial pojechac w lewo albo w prawo, w ostatnim monecie sygnal ze w lewo. Mowie tutaj o tym miejscu z znakiem stop przy pasach i linia za nimi do ktorej mozna dojechac. Koles sie wkurzyl ze nie wpadlem (kiedy chamowalem przed pasami juz bral wdech zeby mnie opierodlic). Czekam na dogodny moment do przejazdu, jest pusto, gaz gaz gaz puszczam sprzeglo powolutku, nagle samochod robi sie strasznie ciezki i gasnie. Mysle sobie "co to ciach!a jest", odpalam, zwawiej obroty jeszcze i ruszam. Oczywiscie wiadomo kto zaczyna juz na mnie drzec sie ze zgasilem silnik i ze nie umiem jezdzic (bueheheheh). Przepraszam ale w 30h + to co jezdzilem na dzialce naprawde nauczylo mnie ruszac ze swiatel po ROWNEJ jak blat drodze. Skret w lewo, skrzyzowanie przedemna, oczywiscie w osttanim momencie rozkaz ze w lewo. Skrecam, wymjam ta wysepke, nie zmieniam pasu na pasach dla pieszych, hamuje do 30stu przed znakiem, skrzyzowanie mijam, jade znowu 50. Kolejne skrzyzowanie...

 

Przedemna stoi opel astra combi czy cos takiego. Luz. Elegancko jedyneczka, procedurka startowania a tutaj znowu TA NIEZWYKLA CIEZKOSC SAMOCHODU. Zgasl ciach!y a ja zachodze w glowe co sie stalo. Niewazne, po prostu juz wiecej mi nie zgasnie mysle sobie. Oczywiscie slysze wrzask ale juz go olewam. skrecilem w lewo, pasy robia mi wneke po lewej na skrecanie w lewo. Wjezdzam w te wneke z kierunkiem, ale po prawej stronie stoi samochod ktory ma jechac prosto wiec czekam az przejedzie. W tym samym czasie egzaminator nonstop ciach!li jakies smuty opierdzielajac mnie. Nagle budzi sie ze nie jade i mowi zebym jechal. Na to odpowiadam ze czlowiek po mojej prawej stronie ma pierszenstwo. On mi mowi zebym cytuje "ciach!l go i jedz" no to jade... Tera zz kolei slysze ze nie mam zdecydowania by jechac. Teraz juz wiedzialem ze caly ten egzamin to farsa wiec zaczolem sciach!ielowi odpyskiwywac i odpowiadac. Poniewaz tak dziwnie zdarzylo sie ze jestem od niego inteligentniejszy, bardziej wygadany i pyskaty + wiem troszeczke wiecej od niego o mechanice samochodowej to mial ciezki los.

 

Dojezdzamy do ronda w ktorym sa 2 zakrety w lewo ze to tak ujme. Wewnetrzny jest do zawrancania (PRAWIDLOWO POWINIEN BYC DO TEGO UZYTY) oraz zewnetrzny do skrecania w lewo. Poniewaz jechalem wewnetrznym pasem postanowilem zjechac na zewnetrzny i zrobilem to w ostatnim momencie przed skrzyzowaniem, ale jeszcze przed ciaglymi liniami. Nagle slysze wrzask ze zrobilem to na ciaglych liniach. Juz nie wyrobilem i powiedzialem "ze co k..."?, on burzy sie ze jak ja smiem tak bezczelnie podwazyc jego opinie. Przed nami stoi piekna betka, niestety swiatla zepsute wiec biedna stoi i moge osbie popatrzec. Egzaminator dostaje szalu, wali piesiac jak nafukany w klakson by on pojechal (a nie mogl powniewaz z prawej strony samochody jechaly ciagiem). Ruszyl, podjezdzam powoli i cos mowie do egzaminatora czy to napewno bylo poprawne. NAGLE ZNOWU TA NIEZWYKLA ciezkosc. Cos mnie podkusilo zeby popatrzec na pedaly a tu widze ze srodkowy pedal nagle wysowa sie do gory !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sciach!IEL MI NACISKAL HAMULEC BYM RUSZYC NIE MOGL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! MOWIE MU TO a on na to "JAK PAN SMIE WOGOLE INSYNUOWAC MI TAKIE DZIALANIA!!!". Wkurzylem sie, 3000rpm, powoli puszczam sprzeglo, juz ruszylem, nic nie ma wokolo, pusto zupelnie jest, nagle CIEZKOSC przychodzi, patrze na hamulec, gasnie silnik i w tym momencie skacze do gory !!!! "Widzi pan, nie umie pan jezdzic i poraz kolejny jest to udowodnione". Mysle sobie "ty ciach!u ciach!y", odpalam silnik, 4500-5000 rpm, strzal ze sprzegla i co ? :lol: ZGASL, wpierw zapiszczal, ruszyl juz kawalek, nagle CIEZKOSC i gasnie silnik :blink: Siedzi sciach!iel taki usmiechniety i znowu mi mowie ze nie umiem jezdzic. Mowie mu ze ciach!le go i taki egzamin. Przez chwile mialem ochote pierdzielnac mu lewy prosty kontrolny, prawy prosty z calej sily ale powstrzymalem sie. Wysiadam, mowie mu zeby jechal.

 

Koles wsiada, silnik niemal do odciecia i jezdzie z piskiem przez te rondo robiac slalom miedzy jadacymi samochodami. Jedzie 130-140km slalom miedzy samochodami, wyprzeda na podwojnej. Hamuje w ostatnim momencie przed zakretem, w prawo po skosie na 2 pas wyprzedza ciezarowke skrecajac. Nonstop sie czai by wyprzedzic nauke jazdy ciezarowke L kolejna. SKret w prawo, probowal sie po trasie po wewnetrznej przecisnac, nie udalo sie wiec czai sie przy podwojnej linii ale wjazd byl i skrecil w prawo. Po placu zasowa jak po torze i parkuje. Wypisuje mi blankiecik ze nie zdalem i nagle mowi:

 

"Wie pan co, pan naprawde dobrze jezdzi, ale ten silnik i te negowanie znakow poziomych"

 

 

 

 

NIE ROZUMIEM TEGOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! SKAD TAKA MALPIA ZLOSLIWOSC !!!! PRZECIEZ ON NIE MUSIAL UZYWAC TAKICH METOD BY MNIE OBLAC JESLI CHCIAL TO ZROBIC, WYSTRACZYLO ZE JAKIEGOS ZNAKU BYM NIE POSLUCHAL SIE, POJECHAL O 1KM ZA SZYBKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO JEST SKANDALLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 

po prostu mi cycki opadaja.............................................................

 

 

 

 

 

 

 

 

berkut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś leszcz. Idzie się do jednego gostka przed egzaminem (wszyscy wiedzą który to) - daje mu 500PLn -> może u was więcej - i spokojnie wsiada do samochodu.

egzamin praktyczny zdany w pierwszym podejściu, bez żadnych problemów. Wszyscy tak robią, nie dziw sie że egzaminator był na ciebie silnie wqrwiony ... tracił czas na barana który nie wie co jest grane :lol:

Teraz będzie cie to kosztowac 700PLN (powtórny egzamin jest drożej), a jak dalej będziesz się wygłupiał to nawet 1k PLN moga zawołac. Tak to działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szymek popieram ale wtedy musial by przenies sie do innego osrodka np. na Bemowo.

Mi sie udalo zdac w zimie. Pierwszy snieg od miesiaca, slisko jak cholera ze z 2 trzeba ruszac, predkosc <30km/h i tylko 3 skrzyzowania przejechalem. :) Jedyna rzecza do ktorej sie przyczepil to ze na duzym skrzyzowaniu "stanalem" za sygnalizatorem tzn. dojechalem do lini ktora wyznaczala pasy w poprzek skrzyzowania tak ze sygnalizator byl na wysokosci przenich swiatel. Z punktu widzenia ruchu drogowego bylo to tylko takie sobie [ciach!]lenie. :razz:

 

Berkut ile musisz jeszcze czekac na nastepny egzamin?

 

Jesteś leszcz. Idzie się do jednego gostka przed egzaminem (wszyscy wiedzą który to) - daje mu 500PLn -> może u was więcej - i spokojnie wsiada do samochodu.

egzamin praktyczny zdany w pierwszym podejściu, bez żadnych problemów. Wszyscy tak robią, nie dziw sie że egzaminator był na ciebie silnie wqrwiony ... tracił czas na barana który nie wie co jest grane

Teraz będzie cie to kosztowac 700PLN (powtórny egzamin jest drożej), a jak dalej będziesz się wygłupiał to nawet 1k PLN moga zawołac. Tak to działa.

To zes sie popisal. Dlatego wlasnie przez takich ludzi jak ty w tym kraju jest tak jak jest. Nikt normalny nie bedzie zlodziejom placic za to ze taki jeden z drugim laskawie go przepusci.

Jezeli ty w taki sposob zdobyles prawko to ja dziekuje. :angry: :angry:

Edytowane przez Feluke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z egzaminami to jest tak że jak koleś ma okres albo cokolwiek ma nie tak z głową albo zły dzień i ma ochote kogoś udupić to udupi choćby za niedynamiczną jazdę (cokolwiek to dla niego będzie znaczyło)

 

W twoim przypadku ewidentnie trafiłeś na chama co było widać od początku.

 

Następnym razem takiego chama traktuj jak chama - nie masz nic do stracenia a może nawet zyskasz bo cie przepuści mimo złych chęci z jego strony...

 

Ja gdy zdawałem za tym 5tym razem trafiłem właśnie na dobrego egzaminatora. Poprzednio bywało różnie ale zawsze się do czegoś czepiali... jeden nawet z centymetrem biagał po placu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdawalem 2 razy na odlewniczej, za pierwszym oblalem z mojej winy, za 2 spoko bez wiekszych problemow. obaj egzaminatorzy byly naprawde fajni, ten pierwszy strasznie zalowal ze musial mnie oblac.

ten na ktorego trafiles to rzeczywiscie jakis s[ciach!]ysyn straszny, wspolczuje. ja bym na Twoim miejscu po tym jak sie zamieniliscie miejscami naciskal mu na hamulec do oporu od czasu do czasu :D tak w akcie zemsty. swoja droga, zamierzasz zdawac ponownie na odlewniczej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś leszcz. Idzie się do jednego gostka przed egzaminem (wszyscy wiedzą który to) - daje mu 500PLn -> może u was więcej - i spokojnie wsiada do samochodu.

egzamin praktyczny zdany w pierwszym podejściu, bez żadnych problemów. Wszyscy tak robią, nie dziw sie że egzaminator był na ciebie silnie wqrwiony ... tracił czas na barana który nie wie co jest grane :lol:

Teraz będzie cie to kosztowac 700PLN (powtórny egzamin jest drożej), a jak dalej będziesz się wygłupiał to nawet 1k PLN moga zawołac. Tak to działa.

1411895[/snapback]

A ja zdałęm za pierwszym razem i nie dawałem nic w łapę... :-P choć z początku kolo wydawał się typu takiego jak miał berkut - ale jechałem dość szybko i pewnie, to może mu sie spodobało - raz tylko miał pretensje, że za długo czekam przy włączaniu się do ruchu...

 

Ale cóż - wiadomo jak u nas jest - oby jak najszybciej kamery wprowadzili...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leszczem jest ten kto uważa, że:

Idzie się do jednego gostka przed egzaminem (wszyscy wiedzą który to) - daje mu 500PLn -> może u was więcej - i spokojnie wsiada do samochodu.

1411895[/snapback]

I nie pisz takich bzdur, że:

Wszyscy tak robią

1411895[/snapback]

Później w Polsce mamy przez to korupcję, cwaniactwo, krętactwo... Ludzie idą na łatwiznę, dadzą kasę i myślą, że jest wszystko ok. Takich typów powinni karać. Dopóki w Polsce będzie przyzwolenie na tego typu zachowania (wszyscy dają), dopóty nie zmieni się nic na lepsze. Potrzebna jest zmiana w mentalności... Zresztą kto inteligentny, ten wie o co chodzi.

 

Takich egzaminatorów to powinni od razu wywalać z roboty, a sądy powinny ich karać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś leszcz. Idzie się do jednego gostka przed egzaminem (wszyscy wiedzą który to) - daje mu 500PLn -> może u was więcej - i spokojnie wsiada do samochodu.

egzamin praktyczny zdany w pierwszym podejściu, bez żadnych problemów. Wszyscy tak robią, nie dziw sie że egzaminator był na ciebie silnie wqrwiony ... tracił czas na barana który nie wie co jest grane :lol:

Teraz będzie cie to kosztowac 700PLN (powtórny egzamin jest drożej), a jak dalej będziesz się wygłupiał to nawet 1k PLN moga zawołac. Tak to działa.

1411895[/snapback]

Mam nadzieje że to żart i dużo irionii .......... a jak nie no to mnie trzęsie wiem że jest ciężko i z łapówą się chodzi ale żeby aż tak :/ :mur: :mur: :mad:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chociazby w szkole jestem znany z tego ze nerwy mi puszczają jak ktos mi takie farmazony pier*oli ... Jakbym na takiego trafil to gosc opuscil by samochod jako bezzębny mongoł, a nie biały egzaminator.

1411998[/snapback]

a ty miałbys sprawę na policji/sądzie.....

Co do dawania w łapę to temat drazliwy...

Jak nie dasz i nie masz szczęścia będziesz zdawać 5-10 razy i więcej

Jak dasz to zdasz od razu, ale ja bym tak nie mógł... wple zdawać kilka razy i mieć satysfakcję...

 

Kumpel zdawał 4 razy, 3 razy nie wyjechał z placu za 4 oblał go na mieście . . .

W końcu za 5 niby zdał i niby bez kasy . . . za jakis miesiąc dowiedziałęm sie że jednak zapłacił i to nie mało bo 1,5k :unsure: :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmieszycie mnie tymi tekstami, "co ja bym nie zrobił", głupie przechwalanie, jakby przyszło co do czego to byście zamkneli za przeproszeniem jape i conajwyżej popyszczelibyście do kolesia. Berkut nie mów, że koleś jest niewykształcony, czy głupi bo żeby zostać egzaminatorem trzeba mieć conajmniej wykształcenie wyższe, a o ile mi wiadomo Ty takiego nie posiadasz.Fakt - zachował się jak ostatni kretyn :/, ale cóż i tacy się zdarzają.

A tak wogóle sypiąc wulgaryzmami zniżasz się do jego poziomu, mógłbyś to "wygwiazdkowac" chociaz :/. Następnym razem pójdzie CI lepiej - przecież jeździć umiesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam, ja zdalem za 1 razem (jeszcze poklocilem sie z babka kto ma racje na skrzyzowaniu - a to byla ponoc szefowa calej tej zgrai u nas we Wrocku), a kobitka moja za 2 razem (pierwszy raz nie zatrzymala sie na zielonej stralce). Wiec nie jest tak zle, w sumie tez zalezy jak sie trafi. Ale jak ze mna kolesie-matoly (i panienki rowniez) zdawali, to pozal sie Boze. Ehh, niektorzy naprawde NIE POWINNI jezdzic samochodem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wcale nie prawda ze od razu widac czy sie zda czy nie. Moj kumpel niedawno ttrafil na kawal chama (przynajmniej tak sie koles zachowywal), a zdal. Przy czym jezdzi naprawde kiepsko, nie ma samochodu, a 30h to chyba za malo zeby zdac egzamin na miescie dla coniektorych.

Ja swoj egzamin mialem w paitek 15 kwietnia. Zdalem za pierwszym razem. Egzaminator z wygladu wydawal sie spoko, bo wszyscy w gajerkach odpicowani, a ten wyskoczyl w jakiejs bluzie podartej :) Ogolnei na placu nie mial sie do czego przyczepic. Siedzial na srodku i tylko obserwowal. Chociaz musze przyznac, ze naprawde mialem wrazenie ze to punto zaraz zgasnie. Wiadomo ze w kazdym samochdozie trzeba w jakis tam spoosb wyczuc sobie sprzeglo, ale to co bylo w tej eLce, to juz przesada "lekka".

Na miescie zabral mnie (zapewne specjalanie) tam gdzie byla zmieniona organizacja ruchu ze wzgledu na jekies remonty drogi. Dojechalem jeszcze do jakeigos meijsca wypadku, gdzie pałkarze kierowali ruchem. Raz mi samochod zgasl, wiec troche nerwow sie pojawilo, ze wzgledu na to ze kilka dni wczesniej kumpel z kasly oblal, bo zgasl mu silnik 2 razy. No ale potem przy ruszaniu, jzu nie bylem taki delikaty, bo stwierdzilem ze za to mnie raczej nie uleje, a jesli zgasnie drugi raz to jest to mozliwe.

W sumie staralem sie jezdzic jak zupelny noob, tzn. ladnie dwie raczki ulozne, wszystko delikatnie (do czasu :) ), a i tak po egz. uslyszalem ze jemu sie wydaje ze ja lubie sportowa jazde. Zupelnie niewiedziec czemu tak powiedzial, hehe :)

Teraz czekam na wydanie prawka.

Tobie Berkut zycze powodzenia. Zebys trafil na normalnego czlowieka, a nie musial pyskowac, bo wtedy nie masz szans.

 

PS. A jesli chodzi o wypowiedz IchBinIdiot, to wydaje mi sie ze poziom wypwiedzi, a mzoe i inteligencji jest adekwatny do tego nicka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś leszcz. Idzie się do jednego gostka przed egzaminem (wszyscy wiedzą który to) - daje mu 500PLn -> może u was więcej - i spokojnie wsiada do samochodu.

egzamin praktyczny zdany w pierwszym podejściu, bez żadnych problemów. Wszyscy tak robią, nie dziw sie że egzaminator był na ciebie silnie wqrwiony ... tracił czas na barana który nie wie co jest grane :lol:

Teraz będzie cie to kosztowac 700PLN (powtórny egzamin jest drożej), a jak dalej będziesz się wygłupiał to nawet 1k PLN moga zawołac. Tak to działa.

1411895[/snapback]

Człowieku, weż się zastanów co mówisz... :mur: :mur: :mur:

 

A potem jeden debil z drugim, co kupił prawo jazdy, wpieprza mi się w bok na skrzyżowaniu!!!!! :mur:

 

Ja nie mogę! Z takim podejściem nie prezentujesz poziomu wyższego niż ów egzaminator. Mega LOL!!!!!!!!!!

 

Może Twój nick mówi prawdę??? :-| :? :angry: :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dorzuce kilka groszy do tematu

moja znajoma ( stan psychy...hmm ) zdala za pierwszym razem prawko. ale ze tak powiem stanowi wieksze zagrozenie czasem niz pijany kierowca tira. nie patrzy na znaki, wjezdza czasem pod prad a jak ma jeszcze gorsze dni to zahacza felgami o krawezniki. :?

ja zdalem za 3 razem. pierwszy zwalilem jakis manewr :arrow: przyznaje sie moja wina ale coz. drugi raz egzaminator czepial sie o rozne bzdety (np dlaczego zmienialem pas na lewy przed zwalniajacym autobusem czy wrzucalem bieg na zoltym swietle :arrow: ogolnie taki sobie. za trzecim trafilem na naprawde fajnego ziomka. teksty typu "no jest tu ograniczenie do 40km/h ale dotyczy to kobiet z krotkowzrocznoscia" :lol: mowil gdzie jechac a w miedzyczasie taka normalna rozmowa o tym i tamtym. i zdalem. i naprawde staram sie jezdzic bezpiecznie :wink:

a co do wypowiedzi IchBinIdiot :arrow: znajoma siostry zdawala 3 razy prawko, az wkoncu matka fundnela jej prawko. panna ma obecnie pod 30 i jezdzi naprawde wporzadku.... fakt ze inna kolezanka ma licencje rajdowa to inna sparwa. musze sie do niej kiedys wybrac :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Berkut: moze wnies skarge do dyrektora osrodka ? W Warszawie chyba macie wiecej niz jeden wiec jakby co to sie przeniesiesz... a moze uda sie cos zdzialac... mozes skarzyc sie na conajmniej kilka rzeczy... na to ze kazal Ci lamac przepisy, na to ze sam je lamal no i nie mowie juz o tym hamulcu.

 

Ja jutro wybieram prawko, zdawalem 7 kwietnia i widze ze jednak mialem szczescie. Wprawdzie egzaminator nie byl miły ale o takiego to juz naprawde trudno. Mialem kilka podobnych sytuacji do Ciebie. Zaraz na poczatku gosc sie zapatrzyl w jakies papiery i nie powiedzial gdzie mam jechac wiec spytalem (tylko raz sie odezwalem :P). Odpowiedzial po prostu "w lewo" i jechalismy dalej. Na nast. skrzyzowaniu nie bylem pewny samochodu (skrzynia cos slabo dzialala wiec nie bylem optymista co do silnika :D ) wiec przepuscilem dosc szybko jadace BMW (chociaz bym sie zmiescil gdybym dobrze ruszyl) i... zgasl mi ;) Egzaminator nic nie powiedzial. Pozniej mial tylko pretensje ze nie omijalem robot drogowych (samochody jechaly z naprzeciwka ale nie bylem pewny czy sie zmieszcze wiec mocno zwolnilem) no i ze omijajac stojaca na jezdni samochody zostawiam sobie za maly odstep.

 

Po powrocie powiedzial tylko "wpisuje pozytywny", podziekowalem i poszedlem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Berkut nie mów, że koleś jest niewykształcony, czy głupi bo żeby zostać egzaminatorem trzeba mieć conajmniej wykształcenie wyższe, a o ile mi wiadomo Ty takiego nie posiadasz.Fakt - zachował się jak ostatni kretyn :/, ale cóż i tacy się zdarzają.

Nigdy w zyciu widzac tego kolesia i rozmawiajac z nim nie powiedzialbys ze ma wyzsze wyksztalcenie. Mi sie nie chce w to wierzyc po prostu... Nie posiadam bo jestem za mlody

 

 

A tak wogóle sypiąc wulgaryzmami zniżasz się do jego poziomu, mógłbyś to "wygwiazdkowac" chociaz :/. Następnym razem pójdzie CI lepiej - przecież jeździć umiesz...

na forum jest (byla?) cenzura

 

 

Ja nie twierdze ze jakos wyrabiscie jezdze... inaczej to ujme: w jezdzie miejskiej umiem sie poruszac spokojnie, elegancko, nie zawalajac drogi, nie jestem niezdecydowany, naprawde mi to dobrze idzie co moze ci potwierdzic moj instruktor i ojciec. gdy widze ludzi ktorzy juz maja prawo jazdy nie wierze jak oni zdali...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ochlonoles juz troche?

Potraktowal cie wrednie to prawda, powiem wiecej udu*** cie specjalnie i dlatego mozesz byc wnerwiony. Postapiles slusznie odgryzajac mu sie po czesci ale nie za bardzo.

 

Wszelkie gatki w stylu co ja bym zrobil na miejscu berkuta mijaja sie z celem. Zapewne bedac na jego miejscu nie pisnelibyscie nawet slowkiem.

 

Tak samo gatka zeby dac w lape przed egzaminem..... nie wiesz jak to sie odbywa ( losowanie egzaminatorow, oglaszanie przez szczekaczke itd ) to nie mow takich bzdetow...

 

Jedyne co moge powiedziec to .... takie zycie, czasami trafia sie wal..

Edytowane przez Buu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NAGLE ZNOWU TA NIEZWYKLA ciezkosc. Cos mnie podkusilo zeby popatrzec na pedaly a tu widze ze srodkowy pedal nagle wysowa sie do gory !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Oj z tym to już przegiął .... Szkoda ze jakiegoś dyktafony nie wziąłes to byś miał przynajmniej jakiś dowód na to jak się do ciebie odnosił a tak to nic mu nie udowodnisz , no ale skąd mogłes wiedzieć że tak będzie :unsure:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...