Skocz do zawartości
berkut

Prawo Jazdy

Rekomendowane odpowiedzi

widzisz różnicę??

skoro zakladasz roznice to znaczy ze:

Jeśli ktoś umie (nie dobrze) jeździć to zda i tyle. :mrgreen:

 

zreszta to nie wazne :) wazne ze nie jest w realu az tak kolorowo jak to opisujesz ;)

 

Krótka piłka. Na quada 250 wystarczy prawo jazdy kategorii B?

wystarczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

większość osób, które nie zdały za pierwszym razę winę widzą w egzaminatorze/instruktorze itp, sami są IDEALNI. Tylko dla czego jak byłem z kuzynem na egzaminie ogromna większość przy ruszaniu pod górkę wciskała gaz do dechy - silnik chciał wyskoczyć z auta - palili sprzęgła itp, ale jakoś podjechali - oni myslą, że są super, a moim zdaniem powinni juz dawno zakonczyć egzamin.

 

I nie pier.. mi tutaj, że jak ktoś zdał za pierwszym razem, to uważa się za super kierowcę, wiem po sobie, mimo tego, że prawko mam od 2006 kilkanascie tys km nakulane moto i samochodem nadal nie twierdzę, że dobrze umiem jeździć.

 

Jeśli ktoś umie jeździć to zda i tyle. Śmieszą mnie ludzie, którzy zdają po pierdylion razy i nadal nie dostrzegaja tego, że ONI nie maja predyspozycji do jazdy autem, winę upatrują w samochodzie, sprzęgle, gazie itp.

 

Czy kazdy musi mieć prawojazdy?

Zgadza się wiele osób nie powinno mieć prawka, ale nie można tak generalizować. Poza tym tak samo wiele osób nie powinno być egzaminatorami. Zapraszam do Lublina na kat C lub C+E z panem Klizą. Kiedy odbędziesz jeden egzamin z tym wielkim teoretykiem, który jeździ tylko po paru ulicach w mieście a do pracy przyjeżdża autobusem, to sam stwierdzisz, że powinien On co najwyżej uczyć dzieci na kartę rowerową. Człowiek ten twierdzi, że kiedy np chcesz zmienić pas to nie włączasz kierunku, tylko patrzysz w lusterko i dopiero jak będzie wolne możesz włączyć kierunkowskaz i wykonać manewr :damage_wall: . Mało tego twierdzi On, że jeśli włączysz kierunkowskaz i ktoś wpuści Cię na pas a Ty skorzystasz z tej uprzejmości to jest to wymuszenie pierwszeństwa i koniec egzaminu :damage_wall: :damage_wall: . No to ja z przyjemnością bym zobaczył Pana egzaminatora próbującego włączyć się do ruchu zestawem w czasie korków. Według jego teorii należałoby dojechać do końca pasa i czekać aż korek się skończy (kilka godzin), a następnie wrzucić kierunek i zmienić pas :lol2: :lol2: . W pewnych sytuacjach to mogło by być nawet korzystne, można by mieć z głowy 9 godzinną pauzę :damage_wall: :lol2: . I bardzo się myślisz, że jeśli ktoś umie to zda, żeby zdać trzeba umieć i trafić dobry humor egzaminatora. Coś o tym wiem, w swoim życiu miałem już 7 egzaminów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mnie w tym wszsytkim wkurza to fakt w jakiej atmosferze te egzaminy przebiegaja :). Czlowiek sie na ogol stresuje mocno :D

Stresuje? Ja totalnie na luzie do takich rzeczy podszedlem... gdyby nie to ze zestresowalem sie tym ze nie zdarze na egzamin na ktory czekalem 3 tyg.. nie wybaczyl bym sobie tego ^^ Rozumiem przyjsc i nie zdac za 1 razem.. ale nie spoznic sie 2 min i juz nie pozwola podejsc do egzaminu.. to juz bym by wstyd :P

 

Tak, jest jeszcze na Bemowie i na Okęciu (nowy). Ale zdaje się tam jedynie kat. B. Wszystkie kategorie łącznie z A są dostępne tylko na Odlewniczej...

Hmm nie wiedzialem ... to widze tlumow na praktyke na A nie ma ;) Ja zdawalem z 2 innymi osobami.. zreszta calkiem spoko bo chwile z nimi pogadalem :)

 

większość osób, które nie zdały za pierwszym razę winę widzą w egzaminatorze/instruktorze itp, sami są IDEALNI.

Jeśli ktoś umie jeździć to zda i tyle. Śmieszą mnie ludzie, którzy zdają po pierdylion razy i nadal nie dostrzegaja tego, że ONI nie maja predyspozycji do jazdy autem, winę upatrują w samochodzie, sprzęgle, gazie itp.

 

Czy kazdy musi mieć prawojazdy?

Ano. Ja wciaz jestem zdania ze osoby powyzej np: 65 roku zycia musza co roku robic badania na sprawnosc psychoruchowa czy sa po prostu zdolne do prowadzenia pojazdow... bo 96% takich ludzi to W I E L K I E zagrozenie na drodze.

Ja sie na poczatku za 1 razem poklocilem z egzaminatorem.. zreszta jak sie okazalo nie slusznie bo mi wsyzstko wytlumaczyl... i wiem ze zrobilem blad wiec nie powiem ze to byla nie moja wina. Drugi raz trafilem na lachudre ktora zwolnili tydzien pozniej wlasnie za zachowanie do kursantow zdajacych egzamin... a za 3 razem po prostu nie mial sie egzaminator po prostu do czego doczepic wiec zdalem.... na motor jak plac mi poszedl nie fajnie... tak miasto perfekcyjnie :) Jedyne co to moge tylko polecic http://www.osk-perfekt.waw.pl/ bo naprawde Jarek nauczyl mnie jezdzic na motocyklu wiedzac ze nigdy wczesniej nie mialem wiekszej stycznosci z jednosladem.

Edytowane przez Neo_x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dzisiaj zadawałem B. Wynik negatywny niestety ... gość kazał mi skręcić w prawo ja się ustawiłem na wprost ... rozpoczął się duuży stress [ btw cały egzamin mi serce napieprzało jak dzikie]. To było moje 3 podejście ... za poprzednimi nie mogłem ruszyć na wzniesieniu teraz wyszło, łuk bez problemu [co ciekawe z mojej grupy 5-6 osób obaliło pachołki o.0]No nic teraz trzeba wykupić 5 h i dopiero ustalić termin :( a dojazd do Poznania niezbyt mi się uśmiecha :( po to by aby powiedzieć " tak chce pierwszy wolny na 18 ".... Ogólnie stres chyba muszę zmienić podejście na taki jak na egzamin dojrzałości i technika czyli olać go :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam w klubie osób które nie zdały za 3 razem :P Mi w szkole idą na rękę i mogę dostać zaświadczenie przed wyjeżdżeniem 5h :) Można się szybciej zapisać a godzinki zostawić sobie przed egzaminem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak planuje chyba wykupie godziny przed egzaminem świstek zaniosę i dzień przed egzaminem wyjeżdżę. Godziny wezme chyba u kogoś z Poznania bo 2 h musiałbym zmarnować na sam dojazd L'ką z Wrześni :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i dzień przed egzaminem wyjeżdżę.

Nie rob tak... wez sobie jazdy dzien wczesniej... zebys sobie przemyslal to na czym robisz bledy... zdawanie tego samego dnia co ma sie jazdy jest glupota bo na egzamin przyjdziesz zmeczony (a nikt mi nie powie ze 2h jazdy po miescie nie meczy... zwlaszcza osoby ktore nie jezdza na codzien)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zdałem na B 27.06.08, za drugim razem w olsztyńskim Wordzie.

 

Na kurs zapisałem się w połowie stycznia i od razu na drugiej godzinie siedziałem za kółkiem. Bardzo wolno zaliczałem godziny bo ostatnie dwie wyjeździłem przed pierwszym egzaminem czyli 02.06 (nie polecam jeździć L-ką w tym samym dniu w którym się ma egzamin).

Teorię zaliczyłem z jednym błędem za pierwszym razem, później był placyk - wszystko szło idealnie. Egzaminował mnie jakiś gość z wąsem, wyglądał na gbura ale był całkiem miły. Kazał mi pokazać co tam jest pod maską ale bez żadnych szczegółów, później zaliczyłem może ze trzy światła bo więcej nie chciał - spoko gość. Łuk zrobiłem idealnie, to samo z podjazdem na ręcznym. Po zaliczonym placyku byłem - wbrew pozorom - jeszcze bardziej wydygany. Na mieście zostałem wylosowany przez innego egzaminatora - niestety.

Poczekałem jakieś 30 min i wyjechałem na miasto. Jechałem naprawdę kiepsko, cały czas mi szarpało przy zmianie biegów i ruszaniu, dużo się zatrzymywałem na przejściach na siłę przepuszczając pieszych. Na rondzie zgasł mi silnik, za parkowania miałem minusy. Trudno, jechałem dalej. Przy zjeżdzaniu do Wordu, zmieniając z prawego pasa na lewy - bliższy osi jezdzni - zajechałem typkowi drogę i to był koniec egzaminu. 500 metrów od mety. Facet powiedział że gdyby nie ten numer na końcu to bym zdał... nawet nie wiecie jak bardzo się wkur... Trudno, moja wina. Zapisałem się na poprawkę. Dostałem termin 27.06.

 

Przez miesiąc miałem totalną zwałę i do tego w ogóle nie jeździłem, ani razu. Pojechałem na drugi egzamin całkowicie bez żadnych powtórek ani ćwiczeń. Placyk to była zgroza. O ile światła i płyny poszły szybko i bez problemowo o tyle z łukiem miałem problem - musiałem powtarzać bo nie wjechałem za linię całym samochodem. Później był podjazd na którym corsa mi zgasła - myślałem że to już koniec i znowu kosmicznie się wkurzyłem ale gość powiedział że jeszcze jedna szansa więc za drugim razem dałem ognia i ruszyłem o mało nie paląc gumy.

Po placyku zacząłem się denerwować jak nigdy w życiu. Cały byłem roztrzęsiony i wszystko mi się mieszało. Po jakichś 50 minutach zajechał mój egzaminator z jakąś dziewczyną - nawet nie wiedziałem czy zdała chociaż po jej minie widać było niezadowolenie. Wsiadłem do corsy, przedstawiłem się i ruszyłem. Nawet nie sprawdziłem lusterek i fotela! Już przy wyjeździe z Wordu zostałem ochrzaniony że za długo czekam i tamuję ruch - fajnie pomyślałem. Ruszyłem dalej i - co mnie zdziwiło - jechałem świetnie, zero szarpnięć, płynna jazda ale mało dynamiczna - co egzaminator często mi wypominał. Niestety na pewnym skrzyżowaniu zrobiłem błąd, jechałem drogą z pierwszeństwem i miałem skręcić w lewo, z naprzeciwka jechał prosto gość, coś mi się powaliło w głowie że on po swojej stronie ma znak "ustąp" i chciałem skręcić przed nim jednak egzaminator mi nacisnął w hebel. Game over pomyślałem. Kazał mi skręcić i zaparkować - przesiadka pewnie. Jednak po zaparkowaniu mówi że jedziemy dalej - myślałem że chce mi po prostu dać dojechać do końca żebym przynajmniej miał jakąś korzyść z tych 112zł. Jechałem dalej znowu bez błędnie. Dojechałem do Wordu. Gość wypisywał jakieś papierzyska i w końcu rzekł - egzamin zaliczony pozytywnie.

W życiu tak się nie cieszyłem, wyleciałem jak oparzony z czerwonej corsy i pobiegłem na dworzec na pociąg - oczywiście nie zdążyłem ale niezbyt się tym przejąłem.

 

Wczoraj odebrałem prawko i zrobiłem pierwsze 20km passatem ojca. Cudowne uczucie jak się jeździ bez żadnego instruktora po prawej. Taki mały plastik - kosztuje 70,50 - a tyle szczęścia :P.

 

PS. Dla zdających w Olsztynie: nie martwcie się, trasy egzaminacyjne są dość proste, nauczcie się na pamięć ronda Bema i kwadratowego + ZAWSZE pamiętajcie o patrzeniu w lusterka a zdacie na pewno (oczywiście pod warunkiem że umiecie jeździć), poza tym nie ma co się stresować bo to działa na waszą niekorzyść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rob tak... wez sobie jazdy dzien wczesniej... zebys sobie przemyslal to na czym robisz bledy... zdawanie tego samego dnia co ma sie jazdy jest glupota bo na egzamin przyjdziesz zmeczony (a nikt mi nie powie ze 2h jazdy po miescie nie meczy... zwlaszcza osoby ktore nie jezdza na codzien)

Mnie jakoś nie męczyły :) Zawsze przed egzaminem mam wykupione 2 godziny. Jeżdżę żeby się odstresować i jeszcze trochę poćwiczyć. Za 2 razem jak zdawałem jechałem egzaminacyjnym prawie że identyczną trasą jak z instruktorem przed egzaminem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DMS gratulacje :) i pamietaj o samochodach z przeciwka ;)

 

co do jazd ja mialem az 4godziny przed egzaminem i sporo stania w korku, skonczylem jazdy o 14 a o 17egzamin wiec o 16 musialem juz wyjechac do wawy :) na krzeselku w poczekalni malo co nie usnolem :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze przed egzaminem mam wykupione 2 godziny. Jeżdżę żeby się odstresować i jeszcze trochę poćwiczyć.

hehe to gratulacje, mówisz tak jak byś egzamin zdawał codziennie ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi o co chodzi ze zdawaniem prawka B w Łomży? Tam jest łatwiej/biorą w łapę czy co?;]

Lomza to wies gdzie sa dwie ulice na krzyz? Trzeba miec skill zeby jechac nieprzepisowo po polu? ;) A tak serio to pewnie biora w lapsko i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie biorą w łapsko :P

Chodzi o to, że w Łomży jest jedno rondo, kilka skrzyżowań i tyle. Trzeba się naprawdę postarać by tam nie zdać :lol:

Chociaż mam kumpla który tam nie zdał - udało mu się to dopiero za 8 razem :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie biorą w łapsko :P

Chodzi o to, że w Łomży jest jedno rondo, kilka skrzyżowań i tyle. Trzeba się naprawdę postarać by tam nie zdać :lol:

Chociaż mam kumpla który tam nie zdał - udało mu się to dopiero za 8 razem :lol:

Za 8 razem w Łomży?!?!?! Chyba mam nowego idola ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn. odwiedził też 2-3 Olsztyn ale mu nie wyszło - zresztą z tego co mi opowiadał to za tym 8 razem egzaminator go przepuścił bo przekraczał linię i wymusił na skrzyżowaniu.

W szkole nawet nauczyciele z niego nieźle cisnęli ;]]]]

Ciekawe czy w wojsku wyślą go na kurs C :lol2:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie biorą w łapsko :P

Chodzi o to, że w Łomży jest jedno rondo, kilka skrzyżowań i tyle. Trzeba się naprawdę postarać by tam nie zdać :lol:

Chociaż mam kumpla który tam nie zdał - udało mu się to dopiero za 8 razem :lol:

To cos takiego jak Piła :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za 8 razem w Łomży?!?!?! Chyba mam nowego idola ;)

Jeśli już zda to powinien mieć dopisaek w prawku ... "Zdał w Łomży!!!*"

 

*za ósmym razem

 

:)

 

 

I teraz taki cieć przyjedzie do większego miasta i nie wie jak sie zachować. Bardzo często widać takich w wawie na obcych numerach co na trzypasmowych rondach mają problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie biorą w łapsko :P

Chodzi o to, że w Łomży jest jedno rondo, kilka skrzyżowań i tyle. Trzeba się naprawdę postarać by tam nie zdać :lol:

Chociaż mam kumpla który tam nie zdał - udało mu się to dopiero za 8 razem :lol:

Nie warto jechac z warszawy do lomzy... chyba ze jest sie totalnym glabem ktory nie bardzo rozroznia kierunek lewo, prawo... Bez urazy ale wyjezdzajac 20-25 godzin na miescie, tym bardziej zaraz kolo osrodka egzaminacyjnego gdzie instruktorzy pokazuja najbardziej podchwytliwe miejsca to po prostu nie ma opcji by nie zdac takiego egzaminu za 3 razem. A egzaminatorzy w warszawie jak i w lomzy maja swoje humory i moga udupic za wszystko... wlacznie za to ze sie podrapiesz w czolo i odwrocisz wzrok co moze stanowic zagrozenie na drodze. Wciaz jestem za testami psychologicznymi dla przyszlych kierowcow. KAZDY kto idzie sie zapisac na prawo jazdy w wordzie powinien byc przebadany (takze w WORD) czy nadaje sie na kierowce. Dzisiaj znowu bym przypier*olil w idiote ktory wymusil pierwszenstwo... a raczej on we mnie... malo tego.... przelecial na czerwonym swietle kiedy to sie swiecilo z dobre 5 sekund i samochody z drugiej strony skrzyzowania juz praktycznie jechaly... typek smignal miedzy mna a samochodem ktory byl przede mna... jakos tak totalnie niechcacy zostawilem wieksza przerwe od samochodu z przodu... gdyby nie to to bym lezal gdzies w szpitalu... w najlepszym przypadku z pokreconymi kregami...

 

EDIT: jak by w kogos przywalil to osobiscie bym wyszedl z tego samochodu by dobic tego pacjenta... a pozniej udzielic pomocy poszkodowanemu... Chodz dodam ze raz juz wyciagalem kobite z rozbitego renault laguna w ktore wlasnie przywalil typek z volvo v40 ktory chcial byc taki szybki i smignac na czerwonym swietle... szkoda tylko ze on wyszedl z samochodu bez najmniejszego siniaka a kobita ledwo oddychala... typ z volvo przywalil w ta kobite ze 3 metry od mojej maski na skrzyzowaniu przed jankami...

Jeśli już zda to powinien mieć dopisaek w prawku ... "Zdał w Łomży!!!*"

 

*za ósmym razem

 

:)

 

 

I teraz taki cieć przyjedzie do większego miasta i nie wie jak sie zachować. Bardzo często widać takich w wawie na obcych numerach co na trzypasmowych rondach mają problem.

No wlasnie o tym mowie... Edytowane przez Neo_x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem po pierwszym negatywnym egzaminie powinno mieć się jedną szansę na poprawę tego samego dnia. IMO to zaoszczędziłoby wielu ogromnego stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdałem! Kosztowało mnie to dużo zdrowia. Stres chyba jak nigdy.

 

Jak już pisałem w poprzednim poście w WORDzie miałem być na 8.15 jednak przyjechałem trochę wcześniej. Czekając na teorię stres narastał coraz bardziej mimo, że z teorią nie miałem problemów. Wchodzę do środka, zrobiłem ten próbny test (kilka pytań zupełnie innych niż w tym co mi dali na kursie), później właściwa część. Odniosłem wrażenie, że dwa pytania były inne jednak przez stres mogłem sobie to wmówić. 1 błąd - jakaś taka dziwna prawidłowość bo znajomi co zdawali też mieli po jednym błędzie ^^

 

Idziemy na placyk, tam oczekiwanie i im bliżej tym gorzej. Zostałem wywołany no i się produkuje co pod maską się sprawdza. Później światła, no to pozycyjne sprawdziłem + tablice, mijania (kazał odpalić silnik), długie, przeciwmgielne no i chce sprawdzić kierunki. Dźwignia w dół i wychodzę, a egzaminator "Są" i tak samo z prawym kierunkiem, awaryjnymi, stopem i wstecznym. Łuk wszystko fajnie i pięknie tylko niepłynnie. Powtórzyłem i było już poprawnie. Na podjeździe trochę zbyt nerwowo. Noga wpadła mi jak głupia w gaz, ale opanowałem się i poszło gładko.

 

Oczekiwanie na wyjazd na miasto. Przedłużało mi się to niesamowicie. Pierwszy wraca - zdał - drugi - zdał. Moja kolej. I pierwsza wpadka, egzaminator wyjeżdżamy w prawo, a ja twardo na lewy. Dostałem okazje do poprawienia się. Później wpadka na kwadratowym rondzie, ale to jak mówiłem stres. Stoję przy Obi, egzaminator wyciąga telefon i dzwoni do kogoś mówiąc, że będzie za 5-10 minut. Tu już czułem się przegranym. Wracam do ośrodka, odstawiam eLke przy innych i znam wynik. Dostaje odpowiednią reprymendę z adnotacją "zakończony wynikiem pozytywnym". Mam ćwiczyć, ale będą ze mnie ludzie.

 

Jeszcze do mnie nie dociera, muszę ochłonąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To teraz po placu czeka się na wyjazd na miasto??

 

 

---EDIT---

Dziwne bo po placu zazwyczaj od razu się wyjeżdzało tym samym samochodem.

Edytowane przez stivo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w WORDzie jest 6 lub 9 samochodow egzaminacyjnych i jak zdajesz to juz bez zadnych przerw. Najpierw robisz luczek, goreczka i koles nawet nie wysiada - jedzie sie odrazu na miasto. Z ta przerwa troche dziwne... No chyba, ze sie cos zmienilo od czasu kiedy zdawalem (rok temu).

Edytowane przez martian1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w WORDzie jest 6 lub 9 samochodow egzaminacyjnych i jak zdajesz to juz bez zadnych przerw. Najpierw robisz luczek, goreczka i koles nawet nie wysiada - jedzie sie odrazu na miasto. Z ta przerwa troche dziwne... No chyba, ze sie cos zmienilo od czasu kiedy zdawalem (rok temu).

 

W Olsztynie są 4 corsy i chyba tyle samo punciaków. W grupie na egzamin jest chyba po 18 albo 20 osob (na jeden typ samochodu! corsa albo punto) więc siłą rzeczy nie możliwe jest żeby każdy wyjechał na miasto od razu po placyku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...