Skocz do zawartości
Trendzik

Studia, nauka - gdzie iść po maturze?

Rekomendowane odpowiedzi

Wbrew pozorom dostac sie na SGH nie jest trudno. 248 punktow to jest niecałe 75% możliwych do zdobycia punktow rekrutacyjnych - na bardziej oblegane kierunki na UW czy UJ wymaga się 90 i wiecej procent pkt. rekr. Na jedno miejsce w SGH przypada ok. 3.5 osoby - na UW na jedno miejsce moze byc i 20 osob (studia ekonomiczno menedzerskie np.). Przykładowo ja sie do matury wlasciwie nie uczylem, dodatkowo olałem (w ostatniej chwili zmienilem deklaracje maturalną, celem nie przemeczania sie ;) ) zdawanie drugiego jezyka (wymagany na SGH), a mimo to zabrakło mi raptem 40-paru punktow rekrutacyjnych. Gdybym miał na maturze drugi jezyk (arkusz podstawowy) zdany na 75% (jak na podst. arkusz wynik całkiem przecietny) to moglbym isc na SGH (chociaz zapewne i tak bym nie poszedl ;) ). Gdybym miał przyzwoicie zdaną matme na rozsz. (80%) to moglbym sie wbic nawet bez drugiego jezyka.

Poza tym, na SGH funkcjonują tzw. Studenckie Hufce Pracy - pracujesz rok dla uczelni i po tym czasie przyjmują Cie na dzienne "tylnymi drzwiami" - ogolnie SGH jest imho przereklamowane :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka pytań do osób, które już studiują lub posiadają wiedzę:

1. Czy plan zajęć można sobie układać?

2. Co to jest sesja?

3. Jak sprawdzana jest wiedza zdobyta (w LO klasówki i kartkówki a na studiach)?

4. Czy są sprawdzainy z języków na studiach typu ekonomia.

5. Idę do szkoły prywatnej, o co pytać, aby później nie być zaskoczonym?

 

Pewnie wiele rzeczy dowiem się "na sobie", ale na niektóre wolałbym być przygotowany ;)

 

Panuje takie przekonanie, że niepaństwowe to maszynki do robienia pieniędzy. Tam wykładowcy przecież są z uczelni państwowych, więc muszą pewnie kłaść laske na studentów i ich uczyć gorzej niż na państwowych, ale pewnie kasa taka sama, albo większa im do kieszonki wpada, więc nawet jak nie uczą jak trzeba i tak kaskę mają, a to nie ich wina, że są głąby co na to idą, zamiast iść na państwowe.

 

Nie wiem czy dobrze rozumiem ??, dopiero zaczynasz studia i już wydajesz opinie nt. kto głąb bo studiuje tu a kto nie głąb bo studiuje tam ??

Wypraszam sobie, ja studiowałem na prywatnej, teraz przeszedłem przez sito egzaminacyjne (egzaminy, nie punkt), dostałem się na państwówkę i co jestem głąbem, ??

Przepraszam bardzo ale wrzucanie wszystkich do jednego wora jest nie sprawiedliwe, nie przeczę że uczelnie państwowe mają większy prestiż, często także poziom, ale nie jest reguła, sory ale na stronach MEN-u jest liczba szkól które nie otrzymały akredytacji, są wśród nich kierunki na uczelniach państwowych, czyli jakość kształcenia na tych kierunkach jest gorsza niż na prywatnych uczelniach które ową akredytacje otrzymały. Ja nie mam zamiaru oceniać kogoś po pozorach co poniektórym się wydaje że jak dostaną się na mało uczęszczany kierunek to są Bogami i mega inteligentami, wszystko w swoich granicach, ci co podostawali się na dzienne, państwowe studia w kierunkach na który jest wysoki popyt na pewno mają lepszą sytuacje wyjściową na rynku pracy, ale to nie uprawnia ich do drwienia z każdego kto może jest trochę i gorszy, słabszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie wies. Czesto chłopaki "ze wsi" wrecz przesadzaja, bo bez okazji praktycznie moga przyjsc odpicowani jak na swoj slub, a to przesada.. ;) Raczej brak poszanowania jak juz... ale jak wiadomo bycie ładnie ubrany juz jest dobrym zachowaniem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry, że pytam, jestem na studiach zaocznych, w piątek mam rozpoczęcie roku, oczywiście trzeba być w garniakach? Pytam dla pewności :D

heh, no własnie, mam ten sam dylemat.

Chociaz u mnie to sie nazywa 'spotkanie organizacyjno-informacyjne w sali 14a' co wprowadziło mnie w lekkie zakłopotnie :-P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na SGH na rozpoczęniu okolo 1/3 byla w garniturach..

 

W ogole to nie wiem jak ja sobie poradze na SGH.. jestem na zaocznych, w tym tygodniu wyprowadzam sie do Warszawy (teraz remont mamy i niby nocowac mozna, ale to bez sensu, są okrutne warunki póku co..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogole to nie wiem jak ja sobie poradze na SGH..

W ogóle to nie wiem jak ja sobie poradze na UW ;]

 

Jednak dochodzę do wniosku, że UW jedzie na renomie. To jak traktują uczniów studentów jest często dość śmieszne, a ten cały USOS (Uniwerystecki System Obsługi Studenta) jest jakimś największym nieporozumieniem, które sporej części osób sprawia ogromne problemy. Trudno o uzyskanie jakichś informacji. Może i mają 60k studentów, ale skoro się na tyle zdecydowali to powinni podjąć też próbę kontaktu ze wszystkimi.

Z jednej strony jestem przerażony poziomem, a z drugiej rozmśmieszony warszawskimi cwaniaczkami na tych studiach. Jedni z klas ekseprymentalnych, inni z olimipijskich, a ja biedny z LO na prowincji :lol: Mam nadzieje, że to tylko takie czcze gadanie i przechwalanie się wiedzą. W każdym razie słyszę coraz więcej głosów o tym, że na Wydział Nauk Ekonomicznych idą tylko kamikadze ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akademik/wynajęte mieszkanie/stancja?

Bede mieszkac z dwoma kumplami w mieszkaniu jednego z nich, takze nie wiem jak Ci to okreslic.

 

@narcyz

U mnie rowniez jest masa bananowych dzieci, takze nie matrw sie, bedziemy sie wspierac ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle to nie wiem jak ja sobie poradze na UW ;]

 

Jednak dochodzę do wniosku, że UW jedzie na renomie. To jak traktują uczniów studentów jest często dość śmieszne, a ten cały USOS (Uniwerystecki System Obsługi Studenta) jest jakimś największym nieporozumieniem, które sporej części osób sprawia ogromne problemy. Trudno o uzyskanie jakichś informacji. Może i mają 60k studentów, ale skoro się na tyle zdecydowali to powinni podjąć też próbę kontaktu ze wszystkimi.

Z jednej strony jestem przerażony poziomem, a z drugiej rozmśmieszony warszawskimi cwaniaczkami na tych studiach. Jedni z klas ekseprymentalnych, inni z olimipijskich, a ja biedny z LO na prowincji :lol: Mam nadzieje, że to tylko takie czcze gadanie i przechwalanie się wiedzą. W każdym razie słyszę coraz więcej głosów o tym, że na Wydział Nauk Ekonomicznych idą tylko kamikadze ;]

Po pierwszym tygodniu stwierdzam, że pogrubione zdania dotyczą mnie i PW... A poziom określę jednym słowem... rzeźnia... :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwszym tygodniu stwierdzam, że pogrubione zdania dotyczą mnie i PW... A poziom określę jednym słowem... rzeźnia... :blink:

po tygodniu? :) troche chyba jednak za wcześnie na takie oceny... - tzn jeszcze przed pierwszą sesją

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UW - na poczatku wlasnie tam chcialem isc. Jednak jak zobaczylem jaki tam mają bałagan, to mi sie odechciało :blink: . Zaczęło sie od tego, ze najzwyczajniej ukradli mi ponad 200 zł (sytuacje opisalem juz tutaj wczesniej) - teraz juz wiem, dlaczego dom rektora wyglada w srodku jak palac beckingham. Potem dostałem pismo, ze dostalem sie na wybrany kierunek, jednak nie przynioslem w terminie papierow i mnie skreslili. Szkoda tylko, ze wczesniej nie dostalem pisma, ze sie tam dostalem, a w internetowym systemie rekrutacji caly czas bylo info "nie dostal sie na studia" (czy jakos tak) i zadnej informacji, ze to tylko wstepne wyniki. Jak do nich zadzwonilem to powiedzieli, ze to zupelnie normalne, ze w internetowym systemie nie uaktualnia sie lista i powinienem dowiadywac sie na wydziale, na ktorym jestem miejscu :blink: . To po co oni w ogole mają ten system rekrutacji? Jakos na innych uczelniach (vide SGGW, gdzie tez sie dostalem) mogli uaktualniac liste, ale widac dla UW to za trudne. Info o fakcie, ze dostalem sie na studia ale nie przynioslem papierow dostalem jeszcze z dwoch innych wydzialow (przy kazdym z tych kierunkow w internetowym systemie bylo info "nie dostal sie"). Po tym wszystkim stwierdzilem, ze nie chce miec z ta uczelnia nic wpolnego. Ostatecznie wybralem WAT, do ktorego dojazd zajmuje mi 5 min, wszystko jest w jednym miejscu, a porzadek jest iscie wojskowy ;) . No i na inauguracji podobno (nie bylo mnie) wyczytali mnie w gronie najlepszych studentow (mialem 100 punktow na 100) - lubie takie mile powitania :lol: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle to nie wiem jak ja sobie poradze na UW ;]

Ja nie wiem jak ja sobie poradze :-P

 

Pierwszy tydzień i normalnie rzeź z 23 osób zostało 20 bo się przestraszyli :lol2: a tak serio to poziom jest naprawde okrutny a nauczyciele sa różni jedni zryci a inni zarąbiści np gosć od Fonetyki nieżłe kawały sadzi po angielsku. muszez każdego przedmiotu a mam ich 10 zdać 3 testy żeby być dopuszczonym do sesji zimowej. A potem do praktycznego egzaminu , oj bedize noralnie rzeź i ostra jazda z uczeniem. :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakiej podstawie? Nie będe oceniał po wypowiedzieach wykładowców/ćwiczeniowców, bo oni zwyczajnie straszą i tak jest od zawsze. Ale po rozmowach ze starszymi rocznikami, ludźmi z samorządu już można coś wywnioskować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwięcej narzekają ci co najmniej się uczą V_V

Smiem sie nie zgodzic - nigdy sie nie uczylem i nigdy nie narzekalem na poziom (czyt. zwisał mi on) :P . Poza tym z moich obserwacji wynika cos wrecz przeciwnego - najwiecej narzekają ci, co caly czas wolny slęcza nad ksiazkami. Natomiast ci co nie chca mniec stypendium zazwyczaj podchodza do nauki bardziej na luzie i nie narzekają :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanim się zaczeniecie sprzeczać, to weźcie pod uwagę, że każdy ma inne zdolności przyswajania wiadomości ;) Niestety należę do średniaków, a wepchałem się gdzieś gdzie takich chyba mało... ;]

No ja niby jestem na najbardziej rzeźnickim kierunku na AE. I imo takie opinie kreują chyba własnie ludzie którym się wydaje że na studiach nie trzeba robić nic. :lol: Owszem, w piątek nie mam zajęć, ogólnie pare spokojniejszych rzeczy... Ale jak się algebry, analizy i mikroekonomii nie będę uczył regularnie to po pierwsze podpadne na ćwiczeniach :lol: A po drugie przed sesją tego nie nadrobię, bo troszeczkę za dużo jest :lol: Poza tym też jestem np. "matematycznie średni" bo jakoś nigdy nie rozumiałem matmy itp, a teraz tak dobrze mi to wykładają że jakoś wszystko łapię ;) Luz tam, wystarczy się po troszku uczyć bez odkładania to można iśc na wszystko :wink: O ile się nie ma jakichś wybitnych wykładowców, bo tacy się zdarzają co na egzaminach jakieś cyrki odstawiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...