Darks Opublikowano 25 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 25 Stycznia 2009 W obecnych czasach tworzy się takie niewolnictwo, rynek pracy się kurczy, pracodawcy podnoszą wymagania, pensje w sumie stoją w miejscu, a ty masz do wyboru czy pracować na warunkach pracodawcy czy żebrać... Wczuj się w rolę pracodawcy. Gdybyś prowadził własny interes chciałbyś mieć jak najlepiej wykwalifikowaną kadrę. Najlepiej to pracownika któremu zapłaci się 2-3k zł i będzie "uniwersalnym żołnierzem do zadań specjalnych"(w skrócie - do wszystkiego) - czyli min. 3 języki, dwa kierunki studiów + różnorakie kursy. Pracownika z pracodawcą nigdy nie pogodzisz. No chyba, że jak wspomniałeś ten pierwszy przejdzie na samozatrudnienie... Takie dywagacje czy będzie praca po jakimś tam kierunku są moim zdaniem bez sensu. Możesz być prezesem po ukończeniu liceum/technikum a możesz jako mgr. inż. wykładać towar w supermarkecie (i odwrotnie). Grunt to robić to co lubisz a od samego chcenia konto w banku się nie powiększa... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
xpektor Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 (edytowane) Praca w wyuczonym zawodzie? Będzie ciężko, ale jest to możliwe. Moim zdaniem dużo zależy od tego czego się uczymy, bo kilkukrotnie słyszałem o tym, że duże firmy wyłapują najlepszych studentów z najlepszych uczelni, zaraz po tym jak kończą naukę. Nie tyczy się to takich jak ja, kończących zarządzanie, szczególnie zaoczne. Zresztą ja osobiście nawet na to nie liczę. Robię wszystko w kierunku, aby być na swoim i nie mieć nikogo nad sobą. Tak czy inaczej studia skończyć planuje i potrzebne będzie mi min. zaliczenie z zarządzania zasobami ludzkimi. Potrzebuję omówienia i rozwiązania problemu związanego właśnie z zarządzaniem zasobami ludzkimi. Jakiego problemu? Dowolnego. Jeśli ktoś miał taką pracę proszę o pilny kontakt /pm or gg/. Edytowane 26 Stycznia 2009 przez xpektor Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablopawel Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 (edytowane) To teraz napisze Tobie takie madre stwierdzenie, ktore pewnie wezmiesz za stek bzdur i debilizm ze swoim podejsciem. Po studiach, mozesz nie pracowac nigdzie, a wszedzie bez wyzszego wyksztalcenia. Przespij sie z tym, pomysl kilka razy o co w tym chodzi, to moze zrozumiesz. I to co wypisal Ghazi, to niestety taki standardzik, ale pewnie w Twoim mlodym wieku ciezko to pojac. ryba, tylko że Ty robisz w zyciu to co lubisz i jeszcze zarabiasz za to. Sory, ale ja nie jestem redaktorem i nie dostaje 3k na miesiąc. Nie mogę sobie rzucić studiów i mieć wszystko w [gluteus maximus]. Mam głowę i 2 ręce do pracy. Kocham fizykę i chicałbym się tym zajmować, ale jezeli mam się męczyć przez kilka lat na studiach a później pracować za 1k miesięcznie- to pryskam na wyspy. I taka mała rada dla Ciebie- badź bardziej życzliwy dla innych, a inni będą życzliwi dla Ciebie. OK, według waszych stwierdzeń- rzucam szkołe, nie ide na studia- będe zarabiał 3k per miesiąc. Zajebiście, bardzo bym się chciał dowiedzieć, gdzie takich przyjmują do pracy. Pozdrawiam Edytowane 26 Stycznia 2009 przez pablopawel Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 (edytowane) yba, tylko że Ty robisz w zyciu to co lubisz i jeszcze zarabiasz za to. Sory, ale ja nie jestem redaktorem i nie dostaje 3k na miesiąc.ryba dostajesz 3k za pisanie tych [ciach!]łów na ppc ;) ? grubo :D ale jezeli mam się męczyć przez kilka lat na studiach a później pracować za 1k miesięcznie- to pryskam na wyspyto po co się uczyć a następnie w UK zapierdzielać na zmywaku ? jaki to ma sens ? do zmywania nie potrzebne Ci wyższe wykształcenie. OK, według waszych stwierdzeń- rzucam szkołe, nie ide na studia- będe zarabiał 3k per miesiąc. Zajebiście, bardzo bym się chciał dowiedzieć, gdzie takich przyjmują do pracy. wszędzie, jak masz głowę na karku to naprawdę nie jest to takie trudne, 3k/mc nie jest jakimś wielkim osiągnięciem, trzeba się tylko na czymś dobrze znać, przynajmniej na jednej dziedzinie i umieć to wykorzystać a nie patrzeć ślepo w przyszłość i mieć nadzieje, że skończenie studiów da mi upragnione życie wysłane różami. Edytowane 26 Stycznia 2009 przez slavOK Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablopawel Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 No może lekko przesadziłem. Liczyłem to razem z zamówiniami na kontenery, FC itp. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 OK, według waszych stwierdzeń- rzucam szkołe, nie ide na studia- będe zarabiał 3k per miesiąc. Zajebiście, bardzo bym się chciał dowiedzieć, gdzie takich przyjmują do pracy.Na przykład w dużych fabrykach z kursem na widlaka - 3k na rękę jak najbardziej możliwe. Ja tam nie marzę nawet o pracy stricte w zawodzie po studiach (zwłaszcza w Polsce), jak będzie coś choć trochę związane to już będę zadowolony. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ryba Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 A skad wiesz, ile ja zarabiam i na czym? Bardzo ciekawe wnioski wyciagasz, tylko bajki sie Tobie pomylily. O ile dobrze wiem, to chyba rok temu skonczyles gimnazjum? Minie jeszcze troche czasu, zebys przejrzal na oczy, bo jak narazie to wygadujesz glupoty, ktore nasz kochany system edukacji wklepal w Ciebie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablopawel Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 To źle wiesz. Daje sobie rekę uciąć, że zarabiasz na tym interesie kokosy, bo nie rzucałbys studiów. Może się mylę, ale kiedyś gdziesz czytałem:"Po sesji rzucam studia". Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 Czasami sesja zmusza do porzucenia studiów, zwłaszcza jak się człowiekowi na studiach nie podoba. Nie zawsze rzucanie studiów jest wynikiem zarabiania kokosów. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość majkel84 Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 (edytowane) Panowie panowie tu nie chodzi o wykształcenie. Co prawda regułą jest, że po studiach zarabia się 1 - 1,5 tys zł na rękę, a ze średnim dwa razy tyle. Ot taki urok prac fizycznych. Niemniej jak ktoś chce i potrafi to niezależnie czy ma tylko podstawówkę, czy wyższe to będzie zarabiał odpowiednio. Wystarczy być zaradnym życiowo i cośtam potrafić. Natomiast większość społeczeństa jest nastawiona na to, że pójdzie do kogoś do firmy pracować i zbije kokosy. A prawda jest okrutna. Spoglądając na to z perspektywy załóżmy właściciela firmy - to zawsze będzie on dążył do tego, żeby mieć jak najlepszego pracownika i płacić mu jak najmniej. Dlatego moje zdanie - u kogoś nigdy sie nie dorobisz... BTW: żeby nie zdać czegoś na studiach to też trzeba chcieć... no oczywiście zależnie od kierunku Edytowane 26 Stycznia 2009 przez majkel84 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 BTW: żeby nie zdać czegoś na studiach to też trzeba chcieć... no oczywiście zależnie od kierunkuTo nie trzeba "chcieć nie zdać" tylko "nie chcieć zdać". Jak to się mawia, dla chcącego nic trudnego - tylko nie wszyscy chcą na tyle mocno żeby przezwyciężyć swoje lenistwo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
xpektor Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 Ile kto zarabia, to sprawa osobista i wmawianie komuś (choćby to było prawda lub nie), że zarabia kokosy jest co najmniej niegrzeczne. Tekst rzucam studia mówiłem nie raz, a słyszałem go 1000 razy więcej. Radzę Ci się szybko obudzić pablopawel - studia to nie przepustka do lepszego świata. Zarówno z nimi jak i bez możesz osiągnąć wszystko lub nic ;) My tu gadu gadu, a czas ucieka... jutro się zbliża. ZZL czeka. Ja też. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ryba Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 To źle wiesz. Daje sobie rekę uciąć, że zarabiasz na tym interesie kokosy, bo nie rzucałbys studiów. Może się mylę, ale kiedyś gdziesz czytałem:"Po sesji rzucam studia". To sie mylisz. Czemu rzucilem studia? Bo stwierdzilem, ze skonczenie tej uczelni pochlania tyle pracy, ze wole przeniesc to w dorobienie sie, niz uzerac sie z banda debilnych i leniwych profesorow oraz msciwych magistrach na cwiekach. Wiesz na czym polega roznica posiadania wyzszego wyksztalcenia od jego braku? Ze to swiadczy lepiej o Tobie, gdy starasz sie o prace, nawet w niewyuczonym zawodzie. Bo studia to nie tylko wiedza, ale tez szkola zycia i przetrwania. - Lubisz cos dzisiaj? Na 99% po studiach i kilku lat pracy bedziesz tym zygac. - Nigdy nie wybieraj kierunku, na ktory jest zapotrzebowanie dzisiaj, bo jutro bedzie przesycony. - Nie wazne co skonczysz, zawsze moze byc tak, ze nie znajdziesz pracy. I Ghazi dobrze Tobie napisal, bo idziesz do pracy gdzie ona jest, a nie w nieskonczonosc bedziesz czekal na miejsce w swoim zawodzie. Nawet najlepszy kierunek nie gwarantuje dobrych zarobkow. Zebys tylko potem nie plakal, ze rowiesnicy po zawodowkach lub po sredniej lepiej zarabiaja. Bo zarabiaja ci, co potrafia sie zakrecic i pracuja, a nie studenci-wydumkowicze. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pure Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 Po maturze najlepiej na Polibude jest tu mało ludzi i ogólnie mało kończy polecam Inzynierie chemiczną i procesową projekty robisz już na 1 roku maszyn chemicznych itp. kasa jest od razy po studiach, Technologia chemiczna podobnie ale mniej matmy i fizy, zarobki tez troche mniejsze. Generalnie przyjemnie ale to sie kończy po 7 latach nie po 5 bo taka sztuka mało komu sie udaje :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 A ty już skończyłeś, czy żyjesz złudzeniami i opowieściami kolegów? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pure Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 (edytowane) Ja 3 rok dopiero ;] ale ogłoszenia o prace wiszą przy dziekanacie spotkania z pracodawcą są itp. Więc jestem optymistą :) A to masz znajomych po tych kierunkach ? Edytowane 26 Stycznia 2009 przez Pure Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzechuk Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 polibuda to dobry wybór, bo wbrew pozorom to nie są prawdziwe studia... tam się uczy ludzi, nie inspiruje, to masówka... ale dostajesz papier i gdy na niego naprawdę zapracowałeś - nie będziesz miał problemów z pracą, z mojej obserwacji taki inżynier ma dużo więcej punktów zaczepienia niż lekarz czy polonista... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bryken Opublikowano 26 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2009 OK, według waszych stwierdzeń- rzucam szkołe, nie ide na studia- będe zarabiał 3k per miesiąc. Zajebiście, bardzo bym się chciał dowiedzieć, gdzie takich przyjmują do pracy.na kopalni, 90% kolegow pracuje na kopalni oczywiscie Ci ktorzy nigdy nie przepadali za szkola, oczywiscie typowy ryl nie zarabia od razu 3k ale koledzy ktorzy poszli np do technikum gorniczego, albo do zawodowki gorniczej maja to juz jako staz liczony i lepsza pensje, albo Ci ktorzy robia na przodku spokojnie tyle zarabiaja, nie wspominam o barburkach, czternastce weglu itp itd. Do tego jest teraz oferta pracy przy przepakowywaniu warzyw 2500zl na reke praca od 18 do 2 ale bardzo meczaca robota. EOT Poza tym studia nie sa dla geniuszy tylko dla wytrwalych i kombinatorow. Jezeli chce sie porzadny hajs zarabiac zaraz po studiach to najlepiej cos z informatyka porzadny to na starcie jakies 3,5k netto (brat kumpla informatyk cos z komorkami jeszcze przed obrona zarabia calkiem przyjemnie). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 27 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2009 (edytowane) Czemu rzucilem studia? Bo stwierdzilem, ze skonczenie tej uczelni pochlania tyle pracy, ze wole przeniesc to w dorobienie sie, niz uzerac sie z banda debilnych i leniwych profesorow oraz msciwych magistrach na cwiekach.Moj pierwszy rok studiów jest dla mnie czasem straconym. Dokładnie z tych samych powodów co napisał wyzej ryba. Jak narazie bardzo dobrze na tym wychodze finansowo (a chyba po to - teorytycznie - sa studia) i zaluje ze w ogole na nie poszedlem. Zebys tylko potem nie plakal, ze rowiesnicy po zawodowkach lub po sredniej lepiej zarabiaja. Bo zarabiaja ci, co potrafia sie zakrecic i pracuja, a nie studenci-wydumkowicze.Studenci-wydumkowicze, znam ich paru :rolleyes: . Ciezkie przypadki :) Daje sobie rekę uciąć, że zarabiasz na tym interesie kokosy, bo nie rzucałbys studiów.Zdziwilbys sie jakie "kokosy" zarabia. Gdyby tak bylo jak myslisz to teraz bym pisal 3ciego arta w tym tygodniu, a nie specjalnie odchodzil z "biznesu". Są łatwiejsze sposoby w tej "branzy" zeby pare zl przyciąć :) Zreszta - wbrew pozorom bardzo łatwo sie w ten interes wkrecic, wystarczy wykazac odrobine inicjatywy i wlasnej pracy :) . Poza tym studia nie sa dla geniuszy tylko dla wytrwalych i kombinatorow;) Edytowane 27 Stycznia 2009 przez MaSell Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ryba Opublikowano 27 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2009 Wlasnie, po co sa studia? Zeby miec jakas prace i zarabiac. Ale jak moge zrobic to bez dalszej nauki to co? Tak, studia ulatwiaja pewne sprawy... ale, mozna bez nich. My z MaSellem zostalismy studentami zycia, proste. A to ile i gdzie zarabiam, to Wasze najmniejsze zmartwienie, jest mi dobrze z tym co mam oraz szerokie perspektywy przed soba. Koniec tematu z mojej strony, wiele osob i tak nie zaakceptuje faktu nie studiowania. Coz, moja watroba ma sie dobrze i niech tak zostanie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mihalo Opublikowano 29 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 29 Stycznia 2009 łatwo powiedzieć skończyć politechnikę :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pazuzu Opublikowano 6 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 6 Lutego 2009 BTW: żeby nie zdać czegoś na studiach to też trzeba chcieć... no oczywiście zależnie od kierunku Az mi sie humor poprawia po takich tekstach. Moim zdaniem warto studiowac, z tym ze kierunek ktory nas w jakikolwiek sposob interesuje. A nie isc bo podobno dobre zarobki sa (studia trwaja planowo 5 lat, a w tym czasie duzo sie mzoe zmienic). Przez wakacje lapalem sie prac typowo ciezkich fizycznie (zarabaialem wiecej niz moja sasiadka, nauczycielka angielskiego). Po kazdym dniu byle tak zmeczony ze nawet nie mailem ochoty tych pieniedzy wydawac, po skonczeniu dnia pracy dziekowalem samemu sobie, ze mam jeszcze szanse cos w swoim zyciu zmienic, i pojsc inna droga niz 60 letni koledzy z pracy, ktorzy byli tak wyniszczeni, ze szkoda gadac. Nikt ich nei szanowal, perspektyw zero, ewentualnie jakas tak podwyzka 0,5 - 1 zl. Jak juz masz papier, znasz sie na danej dziedzinie a na dodatek sie tym interesujesz to nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy. A ludzi po studiach ktorzy chca odrazu zarabiac 3k powinni do kopalni wysylac. Nikt nie patrzy na to co napisales ze umiesz. Liczy sie doswiadczenie liczone w latach pracy. Nic nie ma odrazu, trzeba sie najpierw wytarzac w "gownie" zeby cos osiagnac. Podziwiam osoby idace na kierunki ktore wogole nie maja z nimi nic wspolnego. Ostatnia moda na stosunki miedzynarodowe, bankowowsc, finanse. Moda na studia przekroczyla wszelakie granice. Studiuje budownictwo, i patrze jak prywatne uczelnie nakrecaja na pochodny do mojego kierunek, opowiadajac bajki ile to bdowlaniec zarabia. Nastepnie przychodzi czas ukonczenia tej zacnej uczelni a tu sie okazuje ze 3-5 lat psu w bude:) Osobnik taki nie ma mozliwosci zrobienia uprawnien. Pieniadze wydane, nic nie osiagniete, tyle co cos tam posluchal na wykladach i tyle. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 7 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2009 Chyba teraz studia są podzielone na inż i mgr, więc gdzie jest to planowo 5 lat? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pazuzu Opublikowano 7 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2009 I stopien 3,5 roku II stopien 1,5 roku Po samych studiach I stopnia jest jeden wielki #$%^, przynajmniej na moim kierunku. Wiec lacznie daje to 5 lat. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
torque Opublikowano 7 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2009 U mnie z tego co się orientuje II stopień trwa 2 lata, co w sumie daje 5.5 roku. Ale to chyba zależy od kierunku?? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 7 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2009 Zależy od kierunku. Ale z tego co widzę/słyszę to w technicznych sam inżynier na początek starczy, a magistra można sobie robić w międzyczasie tak zwanym ;p Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mihalo Opublikowano 8 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2009 (edytowane) U mnie z tego co się orientuje II stopień trwa 2 lata, co w sumie daje 5.5 roku. Ale to chyba zależy od kierunku?? bardzo zależy, np by mieć inżyniera trzeba niekiedy mieć zaliczone wszystkie ects i w związku z tym trzseba poświęcić na to pół lub rok dłużej studiowania, zależy także od tego jak bardzo chamsko i z wyrachowaniem podchodzi uczelnia do studenta. U mnie np przyjmują bardzo dużo osób bo mają sporo pomieszczeń (choć i tak studenci nawet wyższych roczników cierpią chodząc po 16 na zajęcia) a potem próbują ich wyrzucić, do tej pory chętnych było sporo bo wojsko teraz to się na pewno zmieni, choć nie do końca biorąc pod uwagę zmianę tendu ("idźcie na inzynierów, jest kasa"). Taki ktoś kto nie za bardzo się przykładał do matmy i fizyki to ma dośc ciężko, a za powtarzanie przedmiotów to czasem 1000zł za semestr wychodzi (studiujących 400 na pierwszym roku, większość chce się utrzymać i sporo osób płaci grube pieniądze, na innych wydziałach np Analiza I ma o połowę mniejszy zakres - my musieliśmy korzystać z podręczników do dwójki już od połowy semestru, wykładowcy widocznie nie są na czasie nie wiedząc, że w liceum nie było całkek po reformie oświaty) Edytowane 8 Lutego 2009 przez mihalo Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 8 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2009 Analiza I ma o połowę mniejszy zakres - my musieliśmy korzystać z podręczników do dwójki już od połowy semestru, wykładowcy widocznie nie są na czasie nie wiedząc, że w liceum nie było całkek po reformie oświaty)No straszne, naprawdę, analiza matematyczna to tak strasznie ciężki przedmiot... że nawet brak całek w liceum temu nic nie szkodzi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 8 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2009 No to ja też napiszę parę słów od siebie. Studia nie gwarantują 100% zatrudnienia i zarabiania nie wiadomo ile kasy. Skonczyłem w 2007 roku studia obroniłem się niby wszystko fajnie. Skończyło kierunek okolo 40-50 osób (4 specjalizacje). Zgadnijcie ile osób pracuje w zawodzie?? Z tego co się orientowałem to raptem kilka..... Pewnie też bym tak skończył.... ale zrobiłem inny myk. Będąc na Vtym roku zacząłem studiować na 2gim kierunku. Czy sie opłaciło?? Mogę powiedzieć że tak. Dlaczego? Po ukończeniu studiów i I roku 2giego kierunku załapałem prace w moim przyszłym zawodzie. Pracuje już prawie 1,5roku na 3/4 etatu jednoczśnie robiąc studia dzienne. Kokosów nie zarabiam na razie ale mam nadzieję że się to zmieni dość szybko. Myśle że po ukończeniu studiów inż kasa będzie wieksza. Plus całej tej zabawy polega na tym że mam praktykę jeżeli chodzi o pewne sprawy i dodatkowo jest poparta teoria w dziedzinie związanej z praktyką. Fakt, nie powiem momentami jest mega ciężko ale jakoś daję radę. Nie powiem wiele razy sie wkur*iałem na deblnych wykładowców z generacji naszych dziadków albo magisterków-sadystów. Co zrobić takie życie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mihalo Opublikowano 8 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2009 No straszne, naprawdę, analiza matematyczna to tak strasznie ciężki przedmiot... że nawet brak całek w liceum temu nic nie szkodzi. chodzi o fakty, zdaje ją około 25% w pierwszym podejściu i około 20% w drugim moim zdaniem świaczy to o złym sposobie nauczania. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...