Skocz do zawartości
Darks

Liceum Czy Technikum ?

Rekomendowane odpowiedzi

hmmm (po paru lechach) pozwole sobie spytac....skoro czlowiek w tym wieku uwaza sie za jednostke myslaca, chce byc traktowany jak mlodziez nie jak dziecko, chce decydowac o sobie, o swojej przyszlosci..to czemu zadaje pytanie gdzie isc?

Pomysl o tym czego chcesz..a nie pytaj innych, bo potem mozesz pomyslec shitt...poszedlem tak gdzie qmpel/tam gdzie mi radzono i zaluje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi programowanie ciezko idzie, niezbyt mnie to kreci. Raczej wolalbym grzebac w sprzecie, robic do wlasnego uzytku rozne instalacje (typowe DIY, proste alarmy, oswietlenie wlaczane w przypadku wykrycia ruchu etc) to jakie technikum jest pod taka specjalizacje dobre? Z majca jest roznie - jak uwazam to rozumiem a jak nie uwazam to nie rozumiem a z fizyka posrednio - mam 3... jak sie naucze to umie a jak nie to nie ;-)

 

ogolnie rzecz mowiac programowanie mnie nie kreci, bardziej konfiguracja, grzebanie w sprzecie, budowanie prostych konstrukcji....

Edytowane przez bartek46op

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robic do wlasnego uzytku rozne instalacje (typowe DIY, proste alarmy, oswietlenie wlaczane w przypadku wykrycia ruchu etc) to jakie technikum jest pod taka specjalizacje dobre?

No elektroniczne chyba, nie? :D

 

W liceum ogólnokształcącym, jak sama nazwa wskazuje, nauczysz się i wszystkiego i niczego. Jak już do niego pójdziesz to radzę Ci od razu cisnąć przedmioty, które będziesz chciał zdawać na maturze a na resztę olewka - jak Ci się nie przydadzą to nie warto sobie nimi zawracać głowy.

 

W technikum nie byłem to się nie wypowiadam ale wybierając teraz i tak poszedłbym do LO hyhy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nauka w szkole i zgodna z programem MEN w całości nie ma sensu, więc nad czym ty dyskutować?

Ten fakt spędza mi sen z powiek, ale jako uczeń co mogę na to poradzić?

Musisz wiedzieć, na podstawie jakich doświadczeń miłosnych Goethe napisał "Cierpienia młodego Wertera", jakie są strefy klimatyczne w Burkina Faso, co to jest reakcja karboksylacji oraz wiele wiele innych przydatnych w życiu rzeczy.

Jeśli chcesz iść na studia (na których również 3/4 zagadnień to będą bzdury zupełnie niezwiązane z Twoimi oczekiwaniami dot. danego kierunku) to musisz wytrzymać.

 

Proponuję wybór LO w klasie bez żadnego profilu.

 

BTW

W szkole średniej na języku polskim tylko interpretuje się literaturę (podobno to jest literatura, ale moim skromnym zdaniem to... dziś już się opanuję od nazewnictwa kolokwialnego), robi się czytanie ze zrozumieniem i później matury próbne. ;)

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuję wybór LO w klasie bez żadnego profilu.

a jak mi nie wyjdzie na studiach to zostane z reka w nocniku

 

a po technikum cos mam, niewiele ale mam... do tego MCP od Microsoftu i jakas fajna prace mozna znalezc, ale trzeba umiec szukac... teraz wszyscy gnaja na studia a praca czeka a robic nie ma kto bo wszyscy sie edukuja...

 

nie wiem czy pojde na studia, nie bede w przyszlosci mieszkal w polsce

Edytowane przez bartek46op

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Trzeba sobie zadać jedno, ważne, ale to zajebiście ważne pytanie - co chce w życiu robić? A potem zacząć to robić." ;)

 

Od kiedy poszedłem do LO, codziennie wychodząc po lekcjach z tego jakże pięknego budynku zastanawiam się: "Co dziś wyniosłem ze szkoły?" W 99% odpowiadam sobie "nic", albo "cukier ze stołówki". Dziś żałuję, że poszedłem do LO, choć nie wiem do końca jak to by było w technikum. Wiem za to jedno, czekają mnie przymusowe studia, bo wyjde z tej szkoły z niczym, a koledzy z techników elektrotechnicznych już przerabiają to, co będzie na studiach - i kto lepiej na tym wyjdzie? Nie wspomnę o fakcie, że technikum dałoby mi zawód.

 

Ogólnie to :mur:

 

A to, że w mojej szkole panuje wszechobecna wyjebka na wszystko (zarówno ze strony nauczycieli, dyrekcji jak i uczniów) to swoją drogą :lol2:

Edytowane przez KonradGT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma, jedni maja pecha i zawsze trafia zle... ja nie naleze do szczesliwcow (to genetyczne chyba)

 

ja chcialbym cos robic w kierunku technicznym, bawic sie sprzetem... cos samemu robic glownie dla wlasnego uzytku ale tez pracowac w tym... nie mam sprecyzowanego celu... konfiguracja systemow, skladanie sprzetu zeby jakos dzialal i sluzyl... ostatnio mnie zaciekawily roboty

 

napewno nie chce miec doczynienia z polskim, biologia (na co mi to jak sobie zwierze zyje, czym sie zywi, wiem co je pies i jakie ma wymagania i mi starczy), historia (nie potrafie dat zapamietac, za duzo ich), geografia

 

czytam na elektrodzie tematy o funkcjonowaniu prostych ukladow np. ukladu ktory po wykryciu ruchu wlacza syrene i wiele innych... widze ze z glupiego samochodzika na baterie i pilota mozna juz cos zdzialac (no bo uklad zdalnie sterowany i w miare mocny silniczek, w koncu to terenowka :D)

Edytowane przez bartek46op

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak mi nie wyjdzie na studiach to zostane z reka w nocniku

 

a po technikum cos mam, niewiele ale mam...

Skoro już wybrałeś to po co się produkujemy? :)

 

jakas fajna prace mozna znalezc, ale trzeba umiec szukac...

Fajną pracę to można znaleźć albo po znajomości albo mając mega doświadczenie :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież w każdym technikum masz normalny program ogólnokształcący tylko rozłożony na 4 a nie 3 lata.

Poza tym po takowych technikum też nic nie masz. Chyba, że zależy Ci na żałosnym tytule technika i umiejętności obliczenia oporu elektrycznego na papierowym schemacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajną pracę to można znaleźć albo po znajomości albo mając mega doświadczenie

no tak... ile osob pracuje w tym zawodzie w ktorym chcialo? i sie na niego uczylo? koncza co innego, pracuja gdzie indziej... znam chemika ktory akta w prokuraturze uklada bo nie ma pracy dla chemikow

 

Skoro już wybrałeś to po co się produkujemy?

ja nie wiem jakie technikum, nie wiem czy jest sens informatyczne skoro nie mam zamiaru programowac

 

Fajną pracę to można znaleźć albo po znajomości albo mając mega doświadczenie

no tylko jak zdobyc doswiadczenie? :] niektorzy sa uczonymi ale sa gburami i taki tez nie znajdzie dobrej pracy bez umiejetnosci porozumiewania sie z otoczeniem :D Edytowane przez bartek46op

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież w każdym technikum masz normalny program ogólnokształcący tylko rozłożony na 4 a nie 3 lata.

Poza tym po takowych technikum też nic nie masz. Chyba, że zależy Ci na żałosnym tytule technika i umiejętności obliczenia oporu elektrycznego na papierowym schemacie.

Kto dostanie lepszą pracę? Ja po LO, z samą maturą czy on z żałosnym tytułem technika? (Pomijamy znajomości, szczęście itd)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolegi ojciec skończył technikum elektrotechniczne, otworzył firmę produkującą alarmy samochodowe, jeździ nową Avensis, ma 6 pokojowe mieszkanie itp. Chyba nie udało mu się to, tylko dzięki temu, że umie jak to d0nMD ujął "obliczyć opór", prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam chemika ktory akta w prokuraturze uklada bo nie ma pracy dla chemikow

 

ja nie wiem jakie technikum, nie wiem czy jest sens informatyczne skoro nie mam zamiaru programowac

 

no tylko jak zdobyc doswiadczenie? :] niektorzy sa uczonymi ale sa gburami i taki tez nie znajdzie dobrej pracy bez umiejetnosci porozumiewania sie z otoczeniem :D

  • Trzeba było kończyć taki kierunek po jakim jest szansa na normalne zatrudnienie za normalne pieniądze.
  • Wg relacji kolegi z technikum elektronicznego (afaik stricte informatycznego nie ma w ogóle) przerobili Office'a (z naciskiem na Accessa) oraz XHTML z drobnymi elementami CSS i JS.
  • Doświadczenie najlepiej zdobyć samemu. Daj ogłoszenie do gazety, że robisz strony internetowe po 15zł (lub cokolwiek innego) to po miesiącu będziesz mógł wpisać do CV kilka dodatkowych linijek, a na cd dorzucić portfolio z kompletnymi produktami Twojej kreatywności.

Kto dostanie lepszą pracę? Ja po LO, z samą maturą czy on z żałosnym tytułem technika? (Pomijamy znajomości, szczęście itd)

Bez kartki A4 zapełnionej listą "umiejętności i doświadczenie" obydwaj nie macie szans wyjść z pułapu - powiedzmy - 2k zł miesięcznie.

technik ma prace w upc :D lepszy rydz niz nic, wmontowac dekoder, zmienic koncowke, skonfigurowac modem to chyba nie wysilek i wytrwala praca przez lata...

Jak dobrze płacą to czemu nie? Problem w tym, że przeciętnie rozgarnięty użytkowników telewizji satelitarnej (wyłączając analfabetów - wszakże w niektórych przypadkach trzeba przeczytać instrukcję) czy komputera jest w stanie to zrobić bez jakiegokolwiek wykształcenia. Chyba, że zakładamy wariant kadrowego, który potrzebuje papierowych efektów ("zatrudniamy tylko ludzi ze znajomością 3 języków obcych i tytułem magistra") ;)

Kolegi ojciec skończył technikum elektrotechniczne, otworzył firmę produkującą alarmy samochodowe, jeździ nową Avensis, ma 6 pokojowe mieszkanie itp. Chyba nie udało mu się to, tylko dzięki temu, że umie jak to d0nMD ujął "obliczyć opór", prawda?

Na pewno nie udało mu się to dzięki tylko skończeniu technikum. Potrzebował zapewne (nieduży, bo nieduży, ale skąd niezatrudniony nigdzie absolwent szkoły średniej ma wziąć nawet 10k zł?) jakiś kapitał. Chyba, że kupował części po 1 sztuce na Allegro, składał w domu i wysyłał pocztą? Potrzebował również dużo zaparcia i własnej inicjatywy. Edytowane przez d0nMD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym ze w upc kowalski nie kupi sobie dekodera ani modemu w sklepie bo musi to zrobic technik upc... przeciez nie kupi sobie dekodera/modemu i nie podepnie sie sam bez instalacji - o to mi chodzi

przerobili Office'a (z naciskiem na Accessa

całe gimnazjum to jest, ciągle to samo... w 2 powtarzane z 1 a w 3 powtarzane z 2 ... a jak zainstalowac Windowsa, jak zabezpieczyc komputer, zdiagnozowac co nie dziala nigdzie nie ucza - a to sie teraz przydaje...

 

Kolegi ojciec skończył technikum elektrotechniczne, otworzył firmę produkującą alarmy samochodowe, jeździ nową Avensis, ma 6 pokojowe mieszkanie itp. Chyba nie udało mu się to, tylko dzięki temu, że umie jak to d0nMD ujął "obliczyć opór", prawda?

trzeba tez umiec sobie radzic, byc zaradnym, umiec zalatwic tu, to tam... a nie miec papierek i tylko selekcjonowac prace: tu nie bo malo placa, tu nie bo za duzo roboty

 

znam takich co w szkole na wiekszosc olimpiad chodzili, srednia powyzej 5... dobry z kazdego przedmiotu a teraz nic... bo zamiast sie wziąć za jeden porzadnie to on kazdego po trochu i co z tego wyszlo...

Edytowane przez bartek46op

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak mi nie wyjdzie na studiach to zostane z reka w nocniku

 

a po technikum cos mam, niewiele ale mam... do tego MCP od Microsoftu i jakas fajna prace mozna znalezc, ale trzeba umiec szukac... teraz wszyscy gnaja na studia a praca czeka a robic nie ma kto bo wszyscy sie edukuja...

Generalizujesz... Powiedz mi, jaką wartość ma dziś tytuł technika ? Na palcach jednej ręki można policzyć dobre technika więc co to za poziom nauczania i wiedzy ?

 

Ja osobiście uczyłem się w LO, decyzji nie żałuję bo przynajmniej mam maturę i super wspomnienia z tamtych lat.

Sam się zastanów co chcesz w życiu robić i czy po 4 latach nauki w technikum dalej będziesz chciał to robić. Bo bardziej rękę "ubrudzisz" w nocniku gdy po 4 latach technikum stwierdzisz, "że może jakieś studia humanistyczne lub ekonomiczne" ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez kartki A4 zapełnionej listą "umiejętności i doświadczenie" obydwaj nie macie szans wyjść z pułapu - powiedzmy - 2k zł miesięcznie.Jak dobrze płacą to czemu nie? Problem w tym, że przeciętnie rozgarnięty użytkowników telewizji satelitarnej (wyłączając analfabetów - wszakże w niektórych przypadkach trzeba przeczytać instrukcję) czy komputera jest w stanie to zrobić bez jakiegokolwiek wykształcenia. Chyba, że zakładamy wariant kadrowego, który potrzebuje papierowych efektów ("zatrudniamy tylko ludzi ze znajomością 3 języków obcych i tytułem magistra") ;)

 

...

 

Na pewno nie udało mu się to dzięki tylko skończeniu technikum. Potrzebował zapewne (nieduży, bo nieduży, ale skąd niezatrudniony nigdzie absolwent szkoły średniej ma wziąć nawet 10k zł?) jakiś kapitał. Chyba, że kupował części po 1 sztuce na Allegro, składał w domu i wysyłał pocztą? Potrzebował również dużo zaparcia i własnej inicjatywy.

Jak otwierasz firme to dostajesz 19 kafli zdaje się od samego państwa, ziom ;) Są jeszcze dotacje i kredyty.

 

A po drugie, z tymi 2 tysiącami / miesiac to przesadziłeś, bez żadnej kartki A4 można tyle zarobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"że może jakieś studia humanistyczne lub ekonomiczne" ?

wiem jakie podejscie mialem i nadal mam przez 8 lat do polskiego wiec to juz z gory przegrany przedmiot

nie interesuje mnie jak zyja robaki

nie interesuje mnie gdzie lezy afryka, jak sie robi deszcz

nie interesuje mnie co bylo 200 lat temu i gdzie jaki pokoj zawarli

 

interesuje mnie to jak dziala dana rzecz i jak ja samemu zrobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym ze w upc kowalski nie kupi sobie dekodera ani modemu w sklepie bo musi to zrobic technik upc... przeciez nie kupi sobie dekodera/modemu i nie podepnie sie sam bez instalacji - o to mi chodzi

 

całe gimnazjum to jest, ciągle to samo... w 2 powtarzane z 1 a w 3 powtarzane z 2 ... a jak zainstalowac Windowsa, jak zabezpieczyc komputer, zdiagnozowac co nie dziala nigdzie nie ucza - a to sie teraz przydaje...

 

trzeba tez umiec sobie radzic, byc zaradnym, umiec zalatwic tu, to tam... a nie miec papierek i tylko selekcjonowac prace: tu nie bo malo placa, tu nie bo za duzo roboty

 

znam takich co w szkole na wiekszosc olimpiad chodzili, srednia powyzej 5... dobry z kazdego przedmiotu a teraz nic... bo zamiast sie wziac za jeden porzadnie to on kazdego po trochu i co z tego wyszlo...

Większość moich koleżanek ma 4/5/6 ze wszystkich przedmiotów, a chcą iść np. na marketing i zarządzanie (czy tam odwrotnie), fizjoterapię albo turystykę.

Potem takie z tytułami będą, albo pracowały za pensję głodową, albo na siłę pakowały się w macierzyństwo (też znam taką jedną) i doiły z bardziej zaradnego samca (o ile oczywiście trafią na takiego).

Jak otwierasz firme to dostajesz 19 kafli zdaje się od samego państwa, ziom ;) Są jeszcze dotacje i kredyty.

 

A po drugie, z tymi 2 tysiącami / miesiac to przesadziłeś, bez żadnej kartki A4 można tyle zarobić.

Faktycznie nie przewidziałem wariantu innych źródeł finansowania ;)

 

Może i przy odrobinie szczęścia uda się, ale wszyscy koledzy, którzy nie za dobrze mieli się w szkole, pracują właśnie za maksymalnie około 2000zł (m.in. wykańczania wnętrz - kafelki, sufity podwieszane i inne duperele, sklepowa lada itp.).

wiem jakie podejscie mialem i nadal mam przez 8 lat do polskiego wiec to juz z gory przegrany przedmiot

nie interesuje mnie jak zyja robaki

nie interesuje mnie gdzie lezy afryka, jak sie robi deszcz

nie interesuje mnie co bylo 200 lat temu i gdzie jaki pokoj zawarli

 

interesuje mnie to jak dziala dana rzecz i jak ja samemu zrobic

Drogą selekcji została Ci tylko zawodówka ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem jakie podejscie mialem i nadal mam przez 8 lat do polskiego wiec to juz z gory przegrany przedmiot

nie interesuje mnie jak zyja robaki

nie interesuje mnie gdzie lezy afryka, jak sie robi deszcz

nie interesuje mnie co bylo 200 lat temu i gdzie jaki pokoj zawarli

 

interesuje mnie to jak dziala dana rzecz i jak ja samemu zrobic

Technikum elektrotechniczne / samochodowe -> studia

 

Lub jak lubisz dziewczynki to LO (mat-fiz) -> studia

 

Proste? Proste :D

 

Co do pracy za 2k. Dla 21+ = Prawko, badania, zostajesz kierowca tira/koparki i zarabiasz z palcem 2 tysiące, a nawet 5. Zapotrzebowanie jest na kierowców z tego co widzę. Praca czasami w nocy i inne niedogodności, no ale jak się nie chciało nosić teczki to.. ;)

Edytowane przez KonradGT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalizujesz... Powiedz mi, jaką wartość ma dziś tytuł technika ? Na palcach jednej ręki można policzyć dobre technika więc co to za poziom nauczania i wiedzy ?

Ma pewną wartość dla kogoś, kto szuka murzynów do czarnej roboty w konkretnym zawodzie: budowlaniec, mechanik czy elektryk/elektronik. Człowiek po liceum umie być może poprawnie zapisać te wyrazy, człowiek po technikum umie być może odróżnić łożysko toczne od podkładki, cegłę od pustaka czy zmierzyć napięcie w gniazdku nie robiąc sobie krzywdy. I taki murzyn, jak się wyrobi i trochę poczeka na niskiej stawce, ma szansę zarabiać wielokrotność "2k", zwłaszcza w wymienionych branżach.

Oczywiście nie musi tego umieć, ale wtedy sam jest sobie winien, że jest takim idiotą i tylko marnował swój czas. I nawet jak zechce pójść na studia, zostają mu dzienne, garnuszek u rodziców i wstyd przed koleżankami, że nie ma na piwo i kondomy. Chyba że ma łeb do interesów, ale wtedy wybór szkoły i studiów nie ma żadnego znaczenia.

 

Poza tym - http://demotywatory.pl/440921/Polskie-szkolnictwo

I tak niestety jest, przez prawie 6 lat studiów (3,5 roku inżynierskie, 2 lata uzupełniające magisterskie) dowiedziałem się masy sieczki i wypełniaczy, których nigdy nigdzie nie użyję i kilku rzeczy, które coś o świecie mi powiedziały. Najlepiej wyszkoliłem się w sztuce kłamstwa, kombinatorstwa i szybkiej improwizacji, a z przedmiotów "branżowych" miło wspominam faceta od energetyki, który spokojnie, dokładnie i liczbowo wyprostował mity o elektrowniach atomowych (na inżynierskich) oraz drugiego faceta od "samochodówki" (magisterskie), na którego wykładach panowała cisza tak duża, że jedynym dźwiękiem oprócz jego głosu było stukanie klawiatur dwóch laptopów, w które uderzaliśmy notując (dwóch dlatego, żeby nic nie przepadło w razie zagapienia się lub awarii sprzętu). To był jedyny przedmiot, na którym ani razu nie proszono o ciszę, z którego wszyscy mieli perfekcyjne notatki i co więcej, który jeśli przedłużał się o pół godziny, nikt nie miał pretensji i nie zerkał na zegarek, merdając nerwowo zadkiem na krzesełku. Wyjaśnienie tego fenomenu jest proste - omówiono tam większość znanych i używanych obecnie spalinowych systemów napędowych, gaźniki, pompowtryski, Common Raila, kilka popularnych czujników wielkości nieelektrycznych, zasadę działania sondy Lambda, prostą diagnostykę samochodową i parę innych spraw. Dziwicie się, że wszyscy siedzieliśmy jak na nabożeństwie? Oczywiście edukacyjny wieczny orgazm nie mógł trwać wiecznie - łącznie mieliśmy 20 godzin zajęć z tym panem w całym semestrze i wydaje mi się to o połowę za mało. Jedyne wykłady, na które wstawałem o 5 rano, żeby zdążyć dojechać do Poznania na 8.00.

Pozdrawiam panie od angielskiego, które zdumiewał mój akcent i zasób słownictwa (a nie jest wcale jakiś boski, zwyczajne bełkotanie z jankeskimi naleciałościami na skutek częstej pracy z obywatelami US & A) i które regularnie poniżałem tymi atrybutami, pana od silników elektrycznych, który przez 3/4 wykładów rysował sposoby nawijania uzwojenia trójfazowego w silniku pierścieniowym (gdzie je się jeszcze stosuje?), panów od matematyki, z których jeden był obłąkany i ciągnął na srogich prochach, a drugi stwierdził, że i tak nikogo matematykiem nie zrobi w jeden semestr i walił trójki "z urzędu" na koniec (tego pozdrawiam szczerze), pana od elektrotermii, który tkwił w latach 50., każąc wykuwać na blachę kilkadziesiąt metod podgrzewania wsadu wraz z opisem, a pokazał ze trzy na laborce (dobre i to), pana od C++, któremu wydawało się dziwne i wręcz obraźliwe, że nie każdy humanoid na planecie chce zostać programistą, pana od automatyki, dla którego automatyka oznaczała czystą matematykę (to jeszcze jest OK), ale który sam tego nie rozumiał i ni cholery nie umiał wytłumaczyć (to jest bardzo nie-OK), wymagając przy tym niestworzonych rzeczy.

W technikum fajne były przedmioty "elektronika analogowa i cyfrowa" oraz "automatyka przemysłowa" (nijak, jak już wiem, mająca cokolwiek wspólnego z rasową automatyką): coś można było spalić, zasilić, usłyszeć i zobaczyć coś ciekawego. Po kilku miesiącach sielanki dyrektor zjechał nauczyciela jak burą sucz, każąc mu przestać się wygłupiać i zacząć trzymać programu. I od tamtej pory połowa klasy przysypiała, a reszta ściemniała.

 

Kocham nasz system edukacji.

 

KonradGT - jak lubi dziewczynki, niech szuka normalnej, dobrze płatnej roboty, wypełnia portfel i kupuje niemiecki samochód. Dziewczynki same się znajdą :>

Edytowane przez jonas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie interesuje mnie jak zyja robaki

nie interesuje mnie gdzie lezy afryka, jak sie robi deszcz

nie interesuje mnie co bylo 200 lat temu i gdzie jaki pokoj zawarli

Czyli zatrzymałeś się w średniowieczu. Ups, pewnie nawet nie wiesz kiedy to było ;)

 

Co do pracy za 2k. Dla 21+ = Prawko, badania, zostajesz kierowca tira/koparki i zarabiasz z palcem 2 tysiące, a nawet 5. Zapotrzebowanie jest na kierowców z tego co widzę. Praca czasami w nocy i inne niedogodności, no ale jak się nie chciało nosić teczki to.. ;)

Nie jest z tym wcale tak łatwo jak piszesz, nikt nie pusci w swiat 21latka bez doswiadczenia z TIRem i 15 tonami towaru.

 

człowiek po technikum umie być może odróżnić łożysko toczne od podkładki, cegłę od pustaka czy zmierzyć napięcie w gniazdku nie robiąc sobie krzywdy.

Hah, jestem po LO i wiem wszystko :lol:

 

Niestety 95% osob wypowiadajacych sie w tym temacie, pomimo iz pozornie wiedzą jak postąpić mądrze, nie osiagnie wiekszego sukcesu w życiu zawodowym. Nie każdy bedzie miał wystarczajaco duzo sił/szczescia/samozaparcia, żeby w pełni osiagnać wymarzony cel. Jesteśmy tylko ludzmi :)

Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja, patrząc z perspektywy czasu uważam in plus fakt, że się wzbraniałem przed LO i wylądowałem w tech na informatyce gdzie:

 

- idź odemnie z programowaniem - 2 lata dumnie brzmiącego "Programowanie obiektowe i strukturalne" spędziłem albo leżąc na ławce (część teoretyczna) albo leżąc przy ławce z kompem (część praktyczna) a sprawdzian polegał na wpakowaniu się do drugiej grupy i poprostu zerżnięciu zadań pozostawionych po życzliwym koledze (oczywiście coś tam się nauczyłem - siłą rzeczy jak znajomy robił na bdb zadania to trzeba było wiedzieć jak przerobić kod na dopuszczający/max dostateczny)

- oprogramowanie biurowe - taaak, tu głównie pamiętam fakt, że lekcje albo prowadził nauczyciel (dyktując nam notatki czysto zerżnięte, z np. kurshtml.boo.pl) albo kolega (bo akurat Java Script to nauczyciel nie teges)

- Systemy operacyjne i sieci komputerowe - ten przedmiot kończę w 4-tej klasie... no ale zaczęło się o Linuxie - coś się zaczęło... choć tłumaczenie po kolei każdego rodzaju kabla sieciowego też było fascynujące...

- multimiedia i grafika komputerowa - o tak, to dopiero mam teraz - równie fascynujące jak...

- urządzenia techniki komputerowe - ten przedmiot miło wspominam, no może fakt, że niewiele o obecnej technice było mówione... no ale kiedyś też było fajnie!

- specjalizacja - bazy danych - :E Jestem tu bo do wyboru była tylko Grafika... a pierwszeństwo w wyborze miały lepsze średnie ocen... to tłumaczy drugi powód;

 

Ogólnie jeżeli ktoś lubi, np. programować to korzysta (znajomy z klasy), ktoś siedzi na Linuxie to może się polaansić znajomością tematu (inny znajomy), ktoś kto wiąże z inf nadzieje również czerpie garściami...

 

Ale dla takiego lenia i olewacza jak ja... teraz po LO albo musiałbym już za**** w robocie albo już studiować... tak spędzam jeszcze rok w jako takim błogo-stanie, spędzając połowę czasu w tygodniu siedząc w szkole i nic... nie robiąc. Dopóki jesteś cicho, jednak coś robisz na lekcjach (a nie kolejna porcja w Pocket Tanks czy następne rozdanie Pasjansa...) to lajtowo zdajesz. No i zaprezentujesz jakąś wiedzę nt.

 

Aczkolwiek z matematyki (też nie przepadam, jak również za fizyką) czy fizyki mam naprawdę wartościowych nauczycieli, angielskiego do 3-ciej klasy uczyła nas bardzo kompetentna osoba... geografię czy biologię też pozytywnie oceniam (mimo, że ameby czy gleby tundrowego to mnie tam...)

 

Choć jak to Jonas wspomniał - sztuki kombinowania, improwizacji itd. faktycznie chyba najlepiej się człowiek uczy...

 

Ale to już kwestia mojego podejścia, zdać semestr, zdać maturę (angielski niech będzie te 60-70% + zdać rozszerzony, polski/mata 30% styknie, gegra podst. dodatkowo wybrana żeby pusto nie było), pójść na prywatną uczelnię... a potem to będe kombinował;

Nie mam na tyle samozaparcia żeby dobrze się uczyć, pójść na polibudę itd...

 

Czyli tu problemy leży we mnie... nie w szkole :)

 

No i kwestia tego, że idąc w ciemno (bez znajomych z gimnazjum/podstawówki) trafiłem na naprawdę świetnych ludzi w klasie/poza własną klasą. I to dla mnie jest najważniejsze. Że wstając rano i jadąc do szkoły wiem, że nie czeka mnie kolejna 'batalia' z ludźmi z którymi musiałem wytrzymać 3 lata a czeka mnie jeszcze parę miesięcy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...