tyr Opublikowano 22 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 22 Września 2005 @tyr Cóż - jestem zdziwiony gdyż także uzywam windowsa w domu, czasem łącze się przez modem a siedzę na WinXP +SP2 +automatyczne aktualizacje. Przez pocztę dochodzą wirusy, ale zanim otworzę list jest on zablokowany przez antywira. Czasami i tak muszę profilaktycznie skasować jakichś list (np. dzisiaj - miał nadawcę mnie, odbiorcę tak samo, prawie żadnej treści i załącznik!) Natomiast bez firewalla bym sobie nie poradził nawet na modemie! Próby ataków i włamań są bardzo częste, że nie wspomnę czasów sassera kiedy to filtrowanie ataków przez norton internet security zajmowało 100% mocy procesora (ath. 1200) - przesiadłem się na Sygate... Myślę że masz chyba straszne szczęście- albo jakieś zyjątka w systemie których obecności nawet nie jesteś świadomy - gdyż i tak nie ma co ich wykryć.... 1661837[/snapback] Troche brudu napewno jest w tymczasowych plikach z netu , ale wlasnie kwestia , ze one tam sa juz od parunastu miesiecy i nic wiecej nie sa w stanie zdzialac niz po prostu okupowac folder cache w operze ;) . Do systemu nie wejda bo sp1 + pare innych latek skutecznie to uniemozliwia. Co do firewalla to nie uwazam , zeby byl mi potrzebny , bo po coz? Jakis haker mi sie wlamie i sciagnie moje zdjecia z wakacji albo save`y z gta:sa?...hmmm a moze moja kolekcje mp3? :) Firewall to glownie narzedzie dla profesjonalisty ktory ma cenne nie tylko dla siebie dane na dysku ,albo jakis debilnych kumpli ktorzy dla zabawy mu proboja cos psuc w systemie , mi jako uzytkownikowi , ktory kompa uzywa do nauki , gier , mp3/divx i paru innych rzeczy to jest to zupelnie zbedne. Aha dodam , ze przez te 7 czy 8 lat jak mam neta NIGDY nie mialem wlamania na kompa mimo nieuzywania firewalla. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 22 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 22 Września 2005 @tyr Ale JAK? W to się poprostu nie chce wierzyć! -7 lat temu był win98 dziurawy jak ser szwajcarski. Dziś jest xp kapkę bezpieczniejszy... Widzisz, nie zgadzam się jak ktoś mówi że windows się ciągle wiesza i to bez powodu. W 95% przypadków są to problemy ze sprzętem (ram, oc procka, problemy z chłodzeniem, zasiłka itd...) ale to nie jest system bezpieczny w sieci. W lan-ie funkcjonuje tragicznie (wczesniej o tym pisałem) a liczne dziury powodują że w necie też jest nie wesoło. To fakt że domorośli hakerzy nie wiadomo po co włamują się do kompów normalnych userów (no bo cóż to za satysfakcja wejść przez otwarte drzwi:)) Ale faktem jest że to robią i to często. Może postaw jakiś serwerek na Win to zmienisz zdanie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vantomiko Opublikowano 23 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 23 Września 2005 To chyba w temacie: http://7thguard.net/news.php?id=4714 W koncu poszli po rozum do glowy: "Rewolucji w Microsofcie coraz więcej: serwerową wersję Windows Vista będzie można zainstalować w ogóle bez systemu graficznego! Będzie dostępny tylko tekstowy shell. Na dodatek Windows ma być modułowy, instalować będzie można tylko potrzebne składniki." Czyli jakby nie patrzec, Windows zaczyna coraz bardziej chlonac z Linuksa :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tyr Opublikowano 24 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Września 2005 @tyr Ale JAK? W to się poprostu nie chce wierzyć! -7 lat temu był win98 dziurawy jak ser szwajcarski. Dziś jest xp kapkę bezpieczniejszy... 1663695[/snapback] Nio tak jak mowie moj xp ma sp1 + kilka latek przeciw blasterom i pochodnym. Do tego NIGDY nie uzywam internet explorera bo to najkrotsza droga do zabicia systemu. Opera w wersji 8 okazuje sie tutaj byc 100% skuteczna w ochronie przez syfem z netu. Co do wlamow to na ircu moje ip bylo ukryte pod spoofem , na gg wrogow nie mam. Moze mam farta ale nigdy mi sie zadne wlamy na kompa itp nie zdarzaly. Co do uptime windy to tutaj screenik z du-metera ktorego zainstalowalem pare miechow po postawieniu systemu : http://royy.net/~tyr/uptime.JPG. Jesli ci zalezy moge wyszukac dokladna date postawienia systemu. Trudno mi orzec skad u niektorych tak krotkie zycie systemu jesli zastosuja te podstawowe srodki ostroznosci ktore wyzej wymienilem... :) Dodam , ze na tym parunastomiesiecznym systemie co dzien grywam w counter-strike:source i nie odczuwam praktycznie skokow fps ponizej 40 nawet w duzej siece [zadko oscyluje w granicach 35, a czesto jest rowne 100] [chyba ze walnie granat , rozwali pelno desek itp , ale to juz kwestai nie systemu ale za slabego proca , na szczescie zdarza sie to bardzo zadko i trwa krotko] , wynik 3dm2k3 rowniez jest taki sam praktycznie jak w dniu stawiania systemu wiec moge uznac , ze system mimo kilkunastomiesiecznej eksploatacji jest tak samo wydajny jak na poczatku. Zdaje mi sie , ze windy wam zabija jakies wadliwe oprogramowanie ktore instalujecie , albo po prostu przesadzacie z wgrywaniem wszystkiego jak leci bez robienia backupow rejestru itp. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 24 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Września 2005 @vantomiko Kurcze to ciekawe! Teraz pewnie koniec z najwiekszą zaletą windy - user friendly... Ale to logiczny krok. Domowi użytkownicy niech się zachwycają GUI na shader-ach, ale do najpoważniejszych zastosowań jest to zbędne, a wręcz przeszkadza. Jak to napisał któryś z redaktorów Chip-a "przemysł informatyczny pędził autostradą: łatwiej i dotarł do betonowej zapory: bezpieczeństwo". (nie pamiętam dokładnie cytatu) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mina86 Opublikowano 25 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 25 Września 2005 (edytowane) W 100% się z tobą zgadzam. Żeby utrzymać windę w idealnej sprawnosci przez 14mc-y trzeba nie lada umiejętności i samozaparcia. Już łatwiej "nauczyć się linuxa"Wcale utrzymanie Windowsa w idealnym stanie nie jest takie trudne. Mój brat już od paru lat siedzi na Windowsie 98, który na dodatek rpacuje jako router, i wszystko mu działa, a wcale jakimś super-hiper ekspertem nie jest. zwlaszcza gimp, open office, wget - odpowiedniki na winde sa niestety lepsze.Hehe.. Dobry joke :) Może po prostu przyznasz, że jesteś przyzwyczajony do konkurencyjnych programów? Bynajmniej nie chcę Cię tutaj w żaden sposób obrazić ani nic, ale tak to już jest, że jak całe życie siedzisz na np. Photoshopie to potem GIMP wydaje Ci się strasznei dziwny. Nie oznacza to jednak, że jest gorszy. Sporo czasu siedziałem na EditPlusie 2, ale gdy przesiadłem się na GNU/Linuksa to już tego programu nie mogłem używać (tzn. pomijam WINE) - wybrałem EMACS-a. Na początku wydwał mi się strasznie dziwny i kiepski, ale wytrwałem przy nim, troche posiedziałem, pokonfigurowałem i teraz nie zamieniłbym go na nic innego. Co więcej, coś takeigo jak wget to dość specyficzne narzędzie, bo działa w trybie tekstowym, a w Windowsie tego typu programy to rzadkość. Jednakże jest on 100 razy lepszy od Teleporta Pro, a i w sporej liczbie zastosowań dorównuje różnym download menagerom. jak lin przekroczy 10% rynkuA przepraszam, o jakim konkretnei rynku mówimy? Bo mi się wydaje, że GNU/Linux już dawno przekroczył 10% rynku (patrz link, który dałem na końcu). ale popularnosci linuksowi nie przyspozy wciskanie ludziom kitu, ze tam wszsytko jest. bo nie ma.No cóż.. Mam podobne odczucie nt. Windowsa :D Gdybym miał teraz wrócić na ten system to chyba bym sie zachlastał, bo nie ma tam 90% narzędzi, do których się przyzwyczaiłem. No ale częściowo mogę przyznać rację. Programy typu CloneCd też są nie obecne-Tutaj owszem, ujawnai się fakt, że w GNU/Linuksie brakuje często różnych "wysokopoziomowych" programów. Luka ta powoli jest zapełniana, ale na to trzeba czasu. Z drugiej jednak strony, większość operacji, do wykonania których na Windowsie są takie "wysokopoziomowe" programy, mozna pod GNU/Linuksem zrobić narzędziami "niskopoziomowymi" z wiersza poleceń. (Dla przykładu, pod Windowsem do zgrywania muzyki z CD Audio używałem CD-Eksa, pod GNU/Linuksem nawet nie szukałem czy jest jakieś takie graficzne narzędzie i od razu zacząłem kożystać z cdparania + lame.) ale w tej chwili linuks nie jest ta konkurencja do zastosowan domowychZależy kto czego potrzebuję. Nie używam Windowsa już od ponad 2lat i jakoś nie narzekam. (Nie, nie odpalam żadnego emulatora.) a, sytuacji nie poprawia tez to, ze osoby uzywajace linuksow bardzo lubia stawiac sie wyzej niz 'windo-wsiarze' albo 'uzytkownicy m$ koniecznie przez $]. to nie rodzi sympatii i nikomu nie pomagaProszę nie generalizować, bo (może Cię to dziwi) jest to opinia (tzn. pomijając generalizację), którą podziela bardzo dużo użytkowników GNU/Linuksa. tak samo jak praktycznie martwe sa standardy w3c, z ktorych tak naprawde zadna duza firma nie korzysta i ma je w zadzie. choc to oficjalnei panujacy standard.Z całym szacunkiem, ale wydaje mi się, że w tym momencie nie masz pojęcia o czym w ogóle mówisz (tj. nie masz żadnych danych, a jedynie tak mówisz, żeby pasowało do Twojej argumentacji). No i obiecany link do opracowania porównującego OSS/FS i programy własnościowe: Why Open Source Software / Free Software? Look at the Numbers! Edytowane 25 Września 2005 przez mina86 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 27 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Września 2005 (edytowane) @mina86 Wcale utrzymanie Windowsa w idealnym stanie nie jest takie trudne. Mój brat już od paru lat siedzi na Windowsie 98, który na dodatek rpacuje jako router, i wszystko mu działa, a wcale jakimś super-hiper ekspertem nie jest. To są wyjątki potwierdzające regułę :) Edytowane 27 Września 2005 przez Gość Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
-Sid-The-Rat=> Opublikowano 27 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Września 2005 Z całym szacunkiem, ale wydaje mi się, że w tym momencie nie masz pojęcia o czym w ogóle mówisz (tj. nie masz żadnych danych, a jedynie tak mówisz, żeby pasowało do Twojej argumentacji). zarobilem sporo pieniedzy w firmie robiacej strony www, mam bardzo dobre rozeznanie jesli chodzi o wykorzystanie standardow w3c w praktyce projektowania stron posrod klientow biznesowych [i nie tylko]. projektowanie stron zgodnie ze standardami nie jest w modzie i dlugo nie bedzie, bo po co? yahoo, google, ms - jak narazie maja sie do standardow jak kurczak do orla - niby ms otwiera database na firefoxa i opere, ale troche to potrwa, a ich strona 'start.com' nadal do standardow ma kilometry i co lepsze, oddala sie od nich coraz dalej. siec pelna jest blogow na temat start.com i tego jakim jest koszmarem [jak narazie] od strony kodu. a klienta tzw. korporacyjnego to za przeproszeniem mocno to 'ignoruje' czy jest standard czy nie, ma byc ok w IE i reszta na drzewo. to od dobrej woli agencji wykonujacej strone zalezy czy bedzie dobrze w innych a czesto jej sie nei chce bo i po co. [zaznaczam, ze to nie jest moje zdanie, tylko prezentacja faktow, sam jestem ZA kodowaniem zgodnie z w3c, ale mowie jak jest]. za potwierdzenie tych slwo niech posluzy wycieczka po polskich duzych portalach i serwisach - chlubnym wyjatkiem wp.pl, ktora co prawda nie jest zgodna w 100%, ale bledy ma niewielkie ic zesto wynikajace ze wstawek raklamowych, ktorych forma czesto jest narzucana. Tutaj owszem, ujawnai się fakt, że w GNU/Linuksie brakuje często różnych "wysokopoziomowych" programów. Luka ta powoli jest zapełniana, ale na to trzeba czasu. Z drugiej jednak strony, większość operacji, do wykonania których na Windowsie są takie "wysokopoziomowe" programy, mozna pod GNU/Linuksem zrobić narzędziami "niskopoziomowymi" z wiersza poleceń. (Dla przykładu, pod Windowsem do zgrywania muzyki z CD Audio używałem CD-Eksa, pod GNU/Linuksem nawet nie szukałem czy jest jakieś takie graficzne narzędzie i od razu zacząłem kożystać z cdparania + lame.) cdparanoia umarla w 2001 roku, od tamtego czasu na rynku pojawily sie tysiace napedow, ktore sa obslugiwane tylko standardowo. jesli masz plyte cdaudio, porysowana, zniszczona, cdparanoia odczyta ci smieci, EAC, jesli to mozliwe, zrobi to dobrze. i nie mam pewnosci czy pojdzie to przez emulator. pisalem o tych subtelnych roznicach - uzytkownicy linuksa czesto nie zdaja sobie sprawy, ze od narzedzi ktorych uzywaja na codzien sa narzedzia lepsze. cdparanoia lezy kilometry ponizej eaca, tak samo jakiekolwiek programy do nagrywania audio - feurio. mozna nagrac i 'nagrac' plyte. linuks jest zbyt malo popularny, zeby ktokolwiek tracil na to czas, juz napisanie programu pod winde jest trudne, a rozdawnictwo kodu nie kazdemu lezy na sercu No cóż.. Mam podobne odczucie nt. Windowsa Gdybym miał teraz wrócić na ten system to chyba bym sie zachlastał, bo nie ma tam 90% narzędzi, do których się przyzwyczaiłem. No ale częściowo mogę przyznać rację. jakis konkretnych narzedzi? jak rozumiem zwiazanych z administracja serwera/sieci/poczty? czy raczej takich normalnych, desktopowych narzedzi? chetnie poslucham o tych drugich, ktorych brak, moze cos sie znajdzie A przepraszam, o jakim konkretnei rynku mówimy? Bo mi się wydaje, że GNU/Linux już dawno przekroczył 10% rynku (patrz link, który dałem na końcu). desktopowego - pierwsze z brzegu badania - gemius - udzial rynku [mierzony na podstawie przegladarek, ale przegladarki w useragent wysylaja identyfikator systemu] - 0.9%-1.1% w zaleznosci od kryterium.chyba, ze linuksiarze nie korzystaja z netu, ale te teorie odrzucam jako idtiotyczna. wyniki ktore podales sa zastanawiajace, zwlaszcza brak czytelnych podpisow pod tabelami, co rodzi pewne klopoty interpretacyjne, ale moze nie chcialo mi sie czytac tych n-stron golego tekstu. widzialem tam duzo nt. zastosowan serwerowych, a serwer na linuksie nie przyczyni sie do popularyzacji systemu posrod uzytkownikow domowych, a to od nich zalezy czy pod linuksa pojawi sie popularny soft czy nie. i wracajac do poczatku - prosty przyklad z gimpa - wczytaj obrazek z 20 warstwami i zaaplikuj dowolny filtr do warstwy 3, 5 i 19 traktowanych czasowo jako calosc. polacz tymczasowo warstwy, tak jak robi sie to w kazdym innym programie z obluga warstw. tutaj niestety tylko picker ma opcje 'temporary merge layers'. a opcja linked layers.. dziala bardzo 'inaczej'. zreszta chyba nie chcesz mnie przekonywac, ze gimp umie nie tyle co wiecej, co tyle samo co ps? to troche nie ta bajka niestety, a powie ci to KAZDY grafik, ktory musial sie bawic i jednym i drugim a ja troche jednak sie tym zajmowalem. kolejny przyklad - gimp nie rozpoznaje layerow tekstowych w psd jako layer tekstowy, tylko rastrowy, uniemozliwiajac ich modyfikacje. dowolny z dwoch wymienionych wczesniej bledow skresla gimpa na miejscu. a takich brakow jest duzo. te sa tymi latwymi do weryfikacji i oceny. gimp to dobry, darmowy prorgam, ale zaden profesjonalista sie do niego na tym etapie rozwoju nie dotknie. bo po prostu za malo umie. to samo dotyczy OO, ktory zawodzi na najwazniejszym dla niego polu - kompatybilnosci z MSO - a to on musi sie dostosowac a nie MSO do niego. sorry. choc przyznam, ze praca z OO jest przyjemniejsza niz z MSO, pomijajac rosnace skandalicznie czasu zapisywania plikow wraz z iloscia stron. moj 70 stronnicowy dyplom zapisywal sie na dosc mocnym sprzecie 40 sekund. niby nic a wkurzalo. wget? to jest dobre narzedzie, z lekko trudna obsluga dla zwyklego lusera. bardzo trudna dla bardzo zwyklego lusera. ktory to, zrozumcie, zwykly user jest wyrocznia - czy system sie przyjmie, czy zniknie z rynku jak os/2. marketing, user friendly - ale naprawde user friendly a nie 'konsola to banal' i dostepnosc softu. bez tego zwykly user, taki troche jak ja, powie - nie. ps. jescze do tego linku ktory podales - jestem przeciwnikiem nachalnej ewangelizacji open source. nie jestem za to przeciwnikiem produktow, ktore ruch os splodzil. nigdy jednak nie przyjme za wymierna zalete, tego, ze dany program jest os a drugi nie. bo to nie ma nic do rzeczy jesli chodzi o jakosc programu. ps2. teleport pro to gniot. winhttrack radzi sobie lepiej i jest darmo :) ps3. przejrzalem ten tekst. nie sadze, zeby przekonal on kogos podejmujacego strategiczne decyzje - zonglerka liczbami [i datami!] jest dosc nachalna, ale przyznam, ze to ciekawy zbior LINKOW. tresc jakos mniej mnie przekonuje. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mina86 Opublikowano 28 Września 2005 Zgłoś Opublikowano 28 Września 2005 Zaraz zaraz.. zaczynam się gubić.. O czym my właściwie mamy rozmawiać? O zastosowaniach w firmie czy w domu? Bo jezeli w firmie to zauważ, że tam zazwyczaj spotyka się coś takiego jak serwer (zwłaszcza w dużych firmach). Po co zatem kupować licencje na Windowsa i stawiać serwer plików, skoro to samo można osiągnąć za darmo na GNU/Linuksie. A suport? W dużych firmach administratora zatrudniają tak czy inaczej to wystarczy zamiast administratora Windowsa zatrudnić administratora GNU/Linuksa. Ciągnąć jeszcze temat wsparcia technicznego. W podanym przeze mnei tekście jest podany przykład jakto MS przerwał wspierać Visual Basica 6 namawiając do przesiadki na Visual Basic .NET (czy jak to się tam zwie). Problem polega na tym, że VB.NET nie jest kompatybilny wstecznie, tj. programy napisane w VB6 nie działają pod VB.NET. W przypadku, gdyby VB6 był projektem Open-Source to coś takiego nie miałoby miejsca. Gdyby jakaś firma/organizacja nagle zrezygnowała z supportownania tego języka to od razu znalazła by się jakaś inna - tak było np. w przypadku GIMP-a czy Apache'a. Co nawiązuje do twojego zarzutu odnośnie niepewności czy firma będzie jescze istneić za rok. Jak nie będzie to masz 10 kolejnych. Debian to nie jedyna dystrybucja. Istnieje też wiele innych, które mają własny support. Istnieje też coś takiego jak Cygnus (Cygnus to akronim od Cygnus Your GNU User Support (czy coś w ten deseń)), który udziela supportu (że tak powiem) "ogólnego". O wiele gorszą sytuacją jest to, gdy firma ejst uzależnione od jednego dostawcy i musi się zgadzać na wszelkie jego zachcianki. Nie będę Cie przekonywał do GIMP-a ani porównywał go do PS-a, bo tych programów tak dogłęnie nie znam (grafika komputerowa to nei jest moja dzeidzina), ale spotkałem kilka osób, które (pomimo, że używały PS-a) wysoko sobie cenią GIMP-a i używają w zasadzie wyłącznie niego. Ale, OK, nie wnikajmy w szczegóły. Może i brakuje mu jakiejśtam funkcji - różnica jest jednak taka, że w przypadku GIMP-a możesz zapłącić (zaoszędzonymi pieniędzmi na licencji :P ) jakiemuś programiście za dopsianie takiej funkcji, a w przypadku PS-a możesz jedynie dzwonić i błagać Adobe (czy kogotam) żeby jakąś potrzebną Ci funkcję dodali. Bo wbrew pozorom, sporo kodu jest pisane do konkretnych zastosowań w konkretnej firmie. W przypadku kodów zamnkiętych okazuje się, że takie narzędzie musi być napisane od początku, a to oznacza więcej zużytego czasu oraz wyższy koszt. W przypadku programów otwartych, programista bierze ten program i dopisuje to co trzeba - wychodzi znacznie szybciej i taniej. A czy ja mówiłem, że wget jest prosty? Twierdzę jedynie, że jest bardzo dobry :) Jakie narzędzia? Całe coreutils (tj. np. find, grep, sed, dd, wc), man, Bash, FVWM (taki windows menager - daje zupłnie nowe możliwości konfigurowania desktopu, możliwości nieosiągalne lub trudno osiągalne pod Windosem. Zresztą nie trzeba popadać w takie ekstrema - przecież KDE posiada opcje wyłączania dekoracji okna, ustawianie przezroczystości i tego typu bajerki. Można te ustawienia zapisywać dla konkretnych okien przez co ładnie po restarcie wszystko wygląda tak jak się tego chce), GKrellM (to chyba jest portnięty, zresztą jakiś odpowiednik pod Windowsa zapewne istnieje), MPD. I nie, nie używam tych narzędzi do administracji tylko codzienniej pracy przy komputerze, choć przyznaję, że 10 razy wolę edytować plik konfiguracyjny ręcznie niż klikać w 50 miejscach. Nachalna ewangelizacja? Ja osobiście mam wrażanie, że Ty prowadzisz nachalną ewangelizację Windowsa ;) no ale nie wnikajmy. Trudno jednak się spodziewać, że w tekście, który ma propagować Open Source Software/Free Software będą wytykane wady OSS/FS. Ogólnie mam wrażenie, że tekst jest dość rzetelny i nie ma w nim jakichś (znacznych) przekłamań (np. stweirdzeń, że OSS/FS jest lepsze pod każdym względem od programów własnościowych). Na zakończenie jeszcze dodam, że dyskusja jest z góry skazana na niepowodzenie (czy jak to tam okreslić). Otóż, Windows jest tanszy od GNU/Linuksa tak samo jak GNU/Linuks jest tańszy od Windowsa. Wszystko zależy od przyjętych założeń i celu, do którego dany system ma być wykożystywany. Jeżeli należy np. zaopatrzeć jakąś panią w okienku w komputer z jakimś programem, który musi być od początku przez kogoś napisany, to po co wydawać kase na licencje na Windowsa? Z drugiej strony, jeżeli już ta pani ma ten program, działający na Windowsie 95 (albo DOS-ie) to po kiego wała przenosić to na GNU/Linuksa. Nie można zatem twierdzić, że Windows jest zawsze tańszy albo, że GNU/Linuks jest zawsze tańszy, choć moje osobiste wrażenie jest takie, że, gdyby startować od początku (tzn. odrzucić konieczność migracji z Windowsa na GNU/Linuksa) to jednak GNU/Linuks w większości wypadków wygrywa. Są firmy, które zdecydowały się na przesiadkę i wcale tego nie żałują (jak ktoś chce przykłady to są one w podanym artykule). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
makabda Opublikowano 24 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Października 2005 Winde ze wsparciem i aktualzacjami (duzo ich bylo ostatnio :) ) dostajemy w oemie za 400 zl.OEM jest bez wsparcia. Windows XP Pro PL BOX kosztuje ponad 1100 zł. Wniosek: problem jest wyssany z palca. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kretftp Opublikowano 24 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Października 2005 Coś mi sie wydaje że ludzie tu nierozumieją bardzo prostej rzeczy Duzą firmę stać na to żeby nawet przepłacić ale mieć system którym nie muszą sie martwić (do nich w ramach supportu potrafią wysłać kilku specjalistów któzy osobiście sprawdzą i rozwiążą problem w ramach umowy) tam od nowych pracowników nie wymaga sie znajomości linuxa oni maja sie znać na swojej robocie a że najczęsciej wstępnie są obeznani z m$ to nie muszą wydawać kolejnych pieniędzy na szkolenia. Numer polega na tym że firmy nie potrzebują koniecznie czegoś taniego oni potrzebują czegoś dobrego dobze wspułpacującego z systemami innych firm . Więc rozmowa na tym forum na temat czy firmie bardziej sie opłaca kupić to czy tamto jest bezsensowna bo decyzje na ten temat bardzo często mogą sie komuś wydawać głupie ale ona najczęsciej ma sens i to nawet spory. A co do zakupu systemu do małych firm tuaj tak samo inna sytuacja inny wybór ale pamietajcie że firmie zalezy na kompatybilności z innymi systemami oraz łatwości obslugi przez osoby które nawet z win maja problem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kata strofa Opublikowano 27 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2005 szefowie korporacji czesto nie maja pojecia o takich sprawach bo to nei ich dzialka - od tego sa inni ludzie. i fakt, linuksy w firmach wymagaja znacznie wiecej zachodu, nawet jako stacje robocze, niz windowsy - z prostego powodu, ludzie znaja windowsa. przez przymykanie ocu na piractwo windows stal sie znany kazdemu i kazdy sobie z nim poradzi. z linuksem.. coz.. user friendly to on nigdy nie byl i pewnie nie bedzie, bo to pojecie nie miesci sie w glowie autorow, wydaje im sie chyba, ze user friendly znaczy zly co do serwerow i ogolnie softu mainframe - problemem, ktory z linuksem maja wielkie firmy jest stabilnosc - i to nie stabilnosc produktu, tylko srodowiska ktore je rozwija. ms nie upadnie za rok, czy piec, nikt nie wie czy zaloga robiaca debiana nie znudzi sie nim za pol roku, i nie zacznie jeszcze lepszego super systemu. firma, ktora wladowala w postaawienie debiana na 4tys komputerow w 4 krajach zostaje wtedy na lodzie. i na to nikt nie pojdzie. dlatego jest ms, jest adobe, jest dell itp. bo te firmy nie upadna. a srodowsko open source jako takie jest plynne i niestabilne. i wynikajaca z tego wieksza wydajnosc i kreatywnosc jest mniej wazna niz potencjalne klopoty. 1653546[/snapback] A gdzie są takie potęgi jak: Wordcorp, Ashton-Tate, SCO, gdzie jest OS/2 IBM-u? Nie tylko na Open Source można się przejechać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigfan Opublikowano 27 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2005 (edytowane) mina86: To nie tak jak myślisz. W świecie większych i poważniejszych firm bierze się pod uwagę różne czynniki. Tam się nie kalkuluje "aaa, oszczędzimy na serwerze plików, stawiając go na BSD czy Linuksie". Liczy się użyteczność, dojrzałość rozwiązań i magiczne słowo: integracja. W pewnych zastosowaniach da się użyć darmowej alternatywy. Znam firmy, które działają praktycznie tylko na Linuksie w sensie serwerów. Są jednak tak poważne aplikacje, gdzie niestety Linux jest jeszcze niedojrzały - ot choćby podpięcie serwera do jakiejś macierzy przez FC. Niby sterowniki są, ale nie obsługują na ten przykład HDLM (to znaczy obsługują ale wieszają system przy próbie inicjalizacji :-)) - HDLM to takie ustrojstwo Hitachi do zarządzania load balancingiem i multipathem czyli omijaniem punktu awarii - to przy poważnych systemach ma znaczenie (oczywiście można szukać innej karty i innych sterowników, ale czy to na tym polega? - to nie są małe pieniądze a biznes musi się kręcić). Summa summarum - są różne zastosowania, w których raz to Linux sprawuje się lepiej, raz Windows, raz inne systemy. Sztuką jest dobrze zanalizować problem, znać wady i zalety poszczególnych rozwiązań i wybrać najlepsze. Co do supportu na OS to różnie bywa. Zazwyczaj krzaczą się duże aplikacje i to na nie potrzebny jest support. Z oesami zazwyczaj radzą sobie administratorzy (jeśli są fachowcami). To że np. zniknie dajmy na to Debian a pojawi się 10 innych dystrybucji to naprawdę marne pocieszenie jak masz coś poważniejszego na tym Debianie postawionego i w konsekwencji braku rozwoju dystrybucji będziesz to musiał przenosić. Nie da się ukryć, że ważne jest, na jakim poziomie profesjonalizmu i jak przewidywalnie rozwija się dany produkt - to jest ważne dla firm, które inwestują w dane rozwiązanie na lata i nie będą zmieniać platformy bo "pan Józek stwierdził, że jego dystrybucja jest do [gluteus maximus] i już jej nie będzie rozwijał". Jeśli idzie o GIMPa i temat profesjonalnych programów do obróbki grafiki to niestety GIMP ma jeszcze długą drogę przed sobą. Jest to w zasadzie jedyny tak rozwinięty program GPLowy (chyba że o czymś nie wiem) i choć prze do przodu to każdy poważny grafik się tylko uśmiechnie, jak mu ktoś zaproponuje przejście na niego z czegoś profesjonalnego. Trzymajmy jednak kciuki, żeby mu się dobrze wiodło i żeby coraz mocniej ścigał konkurencję. Z tym kodem to przesadziłeś. Czyli mam sobie taki ogromny soft typu Tivoli IBMa. Zakładamy, że jest otwarty kod tegoż. Znajdujemy jakąś lukę czy braki funkcjonalności (a są naprawdę :-)). Nie wiem, czy ktoś by się zdecydował na grzebanie w kodzie czegoś takiego - to jak porywanie się z motyką na księżyc. Szybciej wyjdzie dorobienie czegoś zupełnie poza tym oprogramowaniem. Summa summarum jeszcze raz. Naprawdę bardzo wiele zależy od tego, o jak poważnych zastosowaniach rozmawiamy. Na pewno znajdzie się wiele miejsc, gdzie OpenSource i Linuksy i im podobne rozwiązania świetnie się sprawdzą. Są jednak i takie, gdzie się zupełnie nie sprawdzą i trzeba jeszcze poczekać, aż się rozwiną. Osobiście jestem szczerym fanem Linuksa i pochodnych i w domu używam tylko wolnego oprogramowania. Używam, bo jest wygodne i mogę je uczynić jeszcze bardziej wygodnym. Przyzwyczaiłem się. Nie znaczy to jednak, ze każdej pani Kasi mój FVWM z coraz bardziej pokręconym konfigiem będzie służył równie dobrze. Brnąc w dane rozwiązanie, trzeba analizować różne czynniki - niekoniecznie tylko finansowe. Bardzo dobrze, że istnieją różne alternatywy - to wymusza rozwój. Jednak w pewnych miejscach nie można sobie pozwalać na fanatyzm ideologiczny i trzeba wybierać to, co jest naprawdę dobre. Może się to wydawać trochę niemoralne ale biznes jest niemoralny :-) Edytowane 27 Października 2005 przez bigfan Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mina86 Opublikowano 27 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2005 Coś mi sie wydaje że ludzie tu nierozumieją bardzo prostej rzeczy Duzą firmę stać na to żeby nawet przepłacićWcale nie twierdzę, że tak nie jest. Rozpatruję jedynie koszty, a nie przywyczajenie, lenistwo, czy jak to tam nazwać, bo czasami może się okazać, że słowo "przepłacić" jest tu bardzo na miejscu :P Summa summarum - są różne zastosowania, w których raz to Linux sprawuje się lepiej, raz Windows, raz inne systemy.Dokładnie to powiedziałem na końcu swojego posta ;) To że np. zniknie dajmy na to Debian a pojawi się 10 innych dystrybucji to naprawdę marne pocieszenieNie powstanie 10 nowych dystrybucji, tylko ktoś inny zacznie dalej ciągnąć Debiana. Debianem nie zajmuje się jedna osoba tylko cała grupa ludzi. Jak się jednej z tych osób znudzi to nic się nie stanie - na jego miejsce przyjdzie ktoś inny, a żeby wszystkim na raz się znudziło to już to jest niemożliwe. Z tym kodem to przesadziłeś.No nie wiem, nie wiem... Czyli mówisz, że jak jakaś firma potzrebuje jakiś olbrzymi soft (sam powiedziałeś, że Tivoli jest ogromny (nie znam tego programu tak BTW)), który robiłby podobną rzecz do już istniejącego programu, tylko trochę inaczej to łatwiej jest to napisać od nowa? Bo właśnie coś takiego wynika z Twojej wypowiedzi. Wychodzi więc na to, że lepiej (szybciej, taniej) jest napisac samemu jakiś program składający się z kilkuset tysięcy linii kodu zamiast dopisać tysiąc linni do już istniejącego? Wybacz, ale coś mi tutaj nie pasuje ;) Zauważ ponadto, że opublikowanie kodu jako OpenSource wymusza czytelność tego kodu. Kodem OpenSource zajmują się dziesiątki (jeśli nie setki tysięcy ;) ) osób (mówię oczywiście o jakichś stosunkowo dużych aplikacjach) i to powoduje, że po pierwsze kod staje się bardziej modularny, jak i bardziej czytelny. Summa summarum jeszcze raz. Naprawdę bardzo wiele zależy od tego, o jak poważnych zastosowaniach rozmawiamy. Na pewno znajdzie się wiele miejsc, gdzie OpenSource i Linuksy i im podobne rozwiązania świetnie się sprawdzą. Są jednak i takie, gdzie się zupełnie nie sprawdzą i trzeba jeszcze poczekać, aż się rozwiną.Ponownie podkreślam, że właśnie to pisałem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigfan Opublikowano 27 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2005 Z czytelnością kodu OS to bym nie przesadzał. Nierzadko jest tak, że burdel w kodzie powstaje właśnie dlatego, że pracuje nad nim wielu ludzi. Każdy ma swój styl i czasem ciężko utrzymać w ryzach dyscyplinę, zwłaszcza że z reguły ludzie są rozsiani po całym świecie i kontaktują się tylko drogą mailową. Co do dużych programów (w zasadzie rodzin programów) typu np. Tivoli to w pewnych zastosowaniach ulepszenie jakiegoś kawałka przebiegnie znacznie szybciej przy użyciu zewnętrznych narzędzi (OS swoją drogą, postgresql, PHP etc.) niż gdyby ten teoretycznie otwarty kod miał ktoś analizować i dodawać do niego coś od siebie. Konkretny przykład. Moduły raportujące w środowisku zarządzania Tivoli są, delikatnie mówiąc, kiepskie - przynajmniej w pewnym konkretnym przypadku. Prościej i szybciej będzie doamputować w na przykład jakimś postgresie i php coś, co owo raportowanie zrealizuje w wymagany sposób. Gdyby kod Tivoli był otwarty to dodanie do niego funkcjonalności czy też ulepszenie czegoś wymagałoby z pewnością znacznie większych nakładów. Oczywiście nie jest to regułą i nie ma na celu obalenia teorii, że OS jest zły. To jedynie przykład na to, że nie zawsze dana ideologia jest dobra. To tak na marginesie :-) Ja tu z nikim się nie chce spierać :-) Mam tylko marzenie, żeby wszyscy developerzy czasem spojrzeli krytycznym okiem na to, co tworzą. A wszystko po to, żeby tworzyć lepsze oprogramowanie. No i żeby się mniej wieszało ;-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Haquim Opublikowano 30 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 30 Października 2005 Gdyby kod Tivoli był otwarty to dodanie do niego funkcjonalności czy też ulepszenie czegoś wymagałoby z pewnością znacznie większych nakładów. 1722729[/snapback] Dlaczego ? To czy kod jest otwarty czy nie nie determinuje tego czy kod jest łatwy w pielęgnacji czy nie . Ważniejsze jest ustalenie standardów i ich przestrzeganie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...