dzemik Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 rozmawia 2 kolesi -przyjdziesz do mnie na imprezkę? zapowiada sie rewelacyjna zabawa! bedzie mnostwo ludzi, piwo, panienki... -a ile bedzie tych panienek? - no, tak z 5 giga :) miedzynarodowa wycieczka przyjezdza pod najwiekszy wodospad swiata: -ooo god, it's wonderfuuul.. -...ooo mein Gott, das ist wuuuuuuuuunnnnnndddderbar.... -.....oooo gospodin, eto priekrasnooooooojje... -.o kur*a, ja pier*ole idzie pies przez pustynie i mówi: jak to drzewo okaze sie fatamorgana to mi pecherz urwie rozmawia mala żmijka z mamą: -czy ja jestem jadowita? -czemu pytasz? -bo sie w jezyk ugryzlam wchodzi facet do baru i mruczy pod nosem "pieprzony matiz" podchodzi do barmana wali 100 i znowu gada "pieprzony matiz" i tak kilka razy, w koncu barman sie pyta o co chosi jechałem ciężaruwką i wpadłem do rowu, nagle zatrzymał sie facet matizem i powiedział, że mnie wyciąnie - to ja odpowiedziałem-że jak sie uda to zrobię mu laskę.... -no i co? -tfu,pieprzony matiz. 8O :D :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MicJes Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 Byl juz temat z kawalami. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Homer Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 Był, ale śmiechu nigdy nie za wiele :D Ten kawał z wodospadem świetny... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Feluke Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 Był, ale śmiechu nigdy nie za wiele :D Ten kawał z wodospadem świetny...Hmm... Ciekawe skad byl ten ostatni gosciu :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kain Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 Feluke też się zastanawiam, w końcu gdzieś już chyba słyszałem takie teksty, ale gdzie? :? :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GenghisKhan Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 teraz brzydki kawał: Dwóch zawianych gości miało ochotę na drinka, ale mieli ze sobą tylko dolara i parę centów. W końcu jeden z nich proponuje: - Złóżmy się i kupmy sobie hot doga. - Hot doga? A po kiego? Ja chcę drinka!!! - Otóż to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucił i kazał nie wracać. Odstawili ten numer w 19 barach. - Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy sie rolami, bo mnie już kolana bolą... - Myślisz, że to tak źle? Ja zgubiłem hot doga w trzecim barze... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czyzyk Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 teraz brzydki kawał: Dwóch zawianych gości miało ochotę na drinka, ale mieli ze sobą tylko dolara i parę centów. W końcu jeden z nich proponuje: - Złóżmy się i kupmy sobie hot doga. - Hot doga? A po kiego? Ja chcę drinka!!! - Otóż to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucił i kazał nie wracać. Odstawili ten numer w 19 barach. - Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy sie rolami, bo mnie już kolana bolą... - Myślisz, że to tak źle? Ja zgubiłem hot doga w trzecim barze... Zajebiste .... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vedmin Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 hehe z matizem lepszy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
berkut Opublikowano 26 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2002 matiz lepszy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
floyd Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 teraz brzydki kawał: Dwóch zawianych gości miało ochotę na drinka, ale mieli ze sobą tylko dolara i parę centów. W końcu jeden z nich proponuje: - Złóżmy się i kupmy sobie hot doga. - Hot doga? A po kiego? Ja chcę drinka!!! - Otóż to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucił i kazał nie wracać. Odstawili ten numer w 19 barach. - Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy sie rolami, bo mnie już kolana bolą... - Myślisz, że to tak źle? Ja zgubiłem hot doga w trzecim barze... genghiskhan rulezzz :))))))))))))) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzemik Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 no to jeszcze z pedziami siedziało dwóch pacjentów w pierdlu. ale jak to zwykle bywa zachciało im się sexu więc jeden mówi do drugiego: -choć się popukamy- najpierw ja ciebie 15 min. a później ty mnie 15 min. - dobra odparł drugi no i się zabawiają ale mija 15 min. a ten pierwszy nie kończy więc tamten się trochę wnerwił i ryczy do tego pierwszego: -ty dawaj zmieniamy się, już mineło 15min. teraz ja! na to drugi głaszcząc go po głowie -cicho cwelu cicho.... fak iz gut fak iz fany ewrybody fak for fany Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel_k Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 Przychodzi gostek do agencji: - poprosze <span style="color:red;">[ciach!]</span>e o wlosach lonowych w kolorze blond - pokoj 102 platne 100zl wchodzi patrzy a tak <span style="color:red;">[ciach!]</span>a siedzi z nogami na zapietnascie trzecia ale wlosy ma czarne.. - przepraszam ja chcialem dziewczyne o wlosach lonowych koloru blond - sio muchy!! ************** W agencji: - poprosze dziewczyne - pokoj 4 prosze tylko niezapalac swiatla bo dziewczyna nielubi tego - ok wszedl maca znalazl i zaczyna... nagle tfu cos go oplulo :x ale nic jedzie dalej znowu tfu w<span style="color:red;">[ciach!]</span>iony wychodzi i do burdel mamy - co jest ta wasza <span style="color:red;">[ciach!]</span>a na mnie pluje - stefan wymien trupa w 4 bo pelen ************* Gostek w burdelu pomylil pokoje - wchodzi ciemno maca maca wymacal cos (miotle) - moze i jestes chuda ale szczote to ty masz jak cholera Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
libero Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 > > Nie pozadaj zony blizniego swego nadaremno. > > Jak cie widza - to pracuj. > > Tym chata bogata, co ukradnie tata. > > Jak sobie poscielesz to mnie zawolaj. > > Takich trzech jak nas dwoch, nie ma ani jednego. > > Gosc w dom, zona w ciazy! > > Nie wkladaj palca, gdzie tobie niemilo. > > Kto rano wstaje ten idzie po bulki. > > Nie ma tego zlego, co by nam nie wyszlo. > > Kto rano wstaje, ten sam sobie szkodzi. > > Nie taka kobieta straszna, jak sie umaluje. > > Ten sie smieje ostatni, kto najwolniej kojarzy. > > Kto pod kim dolki kopie, ten szybko awansuje. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 Przychodzi wampir do baru i mówi do barmana -poproszę szklanę krwi barman wychodzi na zapleszcze nalewa krwi po czym przychodzi i daję wamprowi szklankę mówišc -proszę Wampir szybko wypija po czym wychodzi. Drugiego dnia wampir ponownie przychodzi do baru i mówi do barmana -poproszę szklanę krwi barman wychodzi na zapleszcze nalewa krwi po czym przychodzi i daję wamprowi szklankę mówišc -proszę Wampir szybko wypija po czym wychodzi. Trzeciego dnia wampir znowu przychodzi do baru i mówi -poproszę goršcš wodę na to barman -przecież zawsze pna brał krew co się satło wampir wycišga zużytš podpaskę z pod płaszcza i mówi -eeeeee dzi mam expresówkę Rozamwišjš dwie blondynki jedna mówi -czuję zapach spermy na to druga -ooo przepraszam odbiło mi się Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel_k Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 Przychodzi wampir do baru i mówi do barmana (...) ja znam wersje tego dowcipu z tamopnem :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kain Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 Hehe o wampirze niezłe :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RS Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 Sa sobie dwa koty, jeden stary drugi mlody. ;-) No i stary lubi sobie od czasu do czasu na kotki pochodzic. Mlody tez by chcial, ale stary go zbywa, ze wpierw musi dorosnac. Ale mlody nudzi i nudzi, az w koncu stary zgodzil się wziac go ze soba na ruchanie kotek. ;-) Ida sobie po dachu i widza, ze niedaleko na balkonie seksowna kotka się wygrzewa. Stary mowi do mlodego: - Rob to co ja. Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg byl za krotki, i stary kot zawisl lapkami na krawedzi balkonu. Mlody stwierdzil, ze widocznie tak trzeba i tez skoczyl i zawisl obok starego. Wisza i wisza i wisza... W koncu stary mowi: - Ja juz dluzej nie moge. Spadam! I spada. A mlody na to: - A ja jeszcze sobie troche porucham. :P :lol: Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował: - OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi naokoło studni, 50 okrążeń. - Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody. - Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci pół okrążenia forów. Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie jakaś ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje głowę i słychać: - Q*.*a to już czwarty pedał w tym miesiącu. Jedzie zajączek z niedzwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schowal zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet. Kanar się pyta: - A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki? Niedźwiedź uderza się bardzo zamaszyscie w piers, wyciaga splaszczonego zajączka i mowi: - Zdjecie kolegi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel_k Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 ten z kogutem dobry. dobry :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vedmin Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 Kogut jest the best Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
libero Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 i po kiego grzyba piszecie co jest super ! zamiast nabojac kretynsko posty zapodajcie jakies kawalki ! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
libero Opublikowano 27 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2002 A to dla takich co czytac umieja :D Nie chcialem nic pisac o tym meczu ale..... Od wczoraj sie we mnie wzbieralo: 1. Pan Antonii Piechniczek na tle swojego kominka w Wisle komentujacy od roku tak samo wszystkie mecze. Dajcie czas , przede wszytskim spokoj, rozumie Zbyszka, ble ble ble. Jakos dzwieku i obrazu jest tak slaba ze zaczynam podejzewac ze oni w ramach oszczednosci caly czas puszczaja ta samo tasme, co powoduje powolne niszczenie kopi. 2. Rano otwieram Rzeczpospolita i czytam: ".....Wtedy polska reprezentacja zrzucila pancerz strachu. Zaczela atakowac. Byly momenty, w kt=F3rych Dunczycy musieli sie z poswieceniem bronic. Piekna byla wymiana podan miedzy Emmanuelem Olisadebe oraz Romanem Dabrowskim, zakonczona niedokladnym dograniem pilki na pole karne. Chwalony przed meczem przez Bonka Dabrowski zrobil dobre wrazenie. Byl ciagniety za koszulke i kopany w polu karnym przez Jensena, gdy przyjmowal g=F3rna pilke, ale sedzia nie zachowal sie jak nalezy. Przez pierwsze minuty drugiej polowy Polska dalej atakowala. Podobal sie ozywiony Olisadebe. Mocny, minimalnie niecelny strzal oddal zza pola karnego Dabrowski. Nasi reprezentanci mieli sily i duzo checi, zeby wyr=F3wnac. ...." Nie wiem czy sie smmiac czy plakac?! Na poczatku zdania autorowi sie po<span style="color:red;">[ciach!]</span>lil mecz pilkarski z opisem bitwy pod Grunwaldem - "zrzucila pancerz strachu". To chyba wtedy pierwszy raz wy<span style="color:red;">[ciach!]</span>lil sie Kukielka, ja ogladajac mecz myslalem ze o wlasne nogi ale teraz juz wszystko jasne, potknal sie bidula o ten pancerz co go przed chwila Polacy zrzucili. Faktycznie byly momenty (dokladnie 6!) w ktorych dunczycy siedzacy na bocznych drybunach musieli sie z poswieceniem bronic zeby nie dostac pilka w twarz po niecelnych strzalach polskich orlow! ZAslugi dabrowskiego sa szeroko opisane przez autora wiec nie bede sie powtarzal no i do tego okzalao sie ze Ozywiony Olisadebe moze sie podobac, chociaz ja tam wole murzynki od murzynow, ale z gustami sie nie dyskutuje. 3. jednak jak uszlyszalem ze PAN Trener powiedzial ze jest ze sprawdzianu zadowolony, to nie wytrzymalem. No zesz <span style="color:red;">[ciach!]</span>a jego mac, czy jego po....? Czy ja ogladalem inny mecz? Paranoja jest to ze wiekszosc z zawodnikow po ktorych za chwile sie przejade:) jeszcze 8 miesiece temu grala tak ze rece same skladaly sie o oklaskow, a teraz: Radoslaw "DREWNIANA NOGA" Kaluzny - czlowieka krew zalewa jak slyszy ze w meczu Bundesligi stanowi sciane nie do przejscia dla napastnikow! Niemcy musza obejzec jakis mecz reprezentacji zeby znalezc na niego recepte! Przeciez jemu poprostu nalezy podac pilke i ta ladnie odskoczy mu na 2,5 metra co umozliwi miniecie go w pelnym biegu. Emanuel "NIC MI SIE NIE CHCE, ALE TU ZIMNO" Olisadebe - zero przyjecia , zero strzalu, zero zaangazowania, zero szybkosci. Na jego nieszczescie nawet koszulka byla czarna i wogole go nie bylo widac! No i juz od dawna moj ulubieniec: Mariusz"NIE PODAWAJ MI BO SIE WY<span style="color:red;">[ciach!]</span>LE!" Kukielka - <span style="color:red;">[ciach!]</span>a mac "Pacynaka" po meczu z Bialorusia w ktorym zaliczyl 4 asysty przy bramkach dla Bialorusin=F3w powinein byc persopna non grata w polsce! A on tylko wyrzucil swoje biale trzewiki i dalej przewraca sie o wlasne nogi w reprezentacyjnym stroju, no ale czego mozna wymagac od Pajaca!? Zabraklo niestedy Tomasza "WYBIJE CI ZEBY" Hajty, co wymiernie wplynelo na ilosc pokazanych przez sedziego kartek :) Dla mnie mecz wygladal tak: min 1 - kukielka sie wypierdala min 2 - kukielka sie wypierdala min 4 - kukielka wypierdala swierczewskego min 7 - kaluzny pierwszy raz "przyjmuje" pilke. Strata min 8 - Ratajczyk zderza sie z kosowskim, a w drugim koncu boiska wypierdala sie Pacynka min 22 - obudzilem sie. Kukielka sie wypiedala przy podaniu do Tomassona. 0:1 min 23 -35 Kukielka lezy 3 razy, Kaluzny 4 straty. min 37 Wkoncu pokazuje sie Swierczewski. Robi reke 16 metrow od wlasnej bramki. min 45 przerwa. Kukielka wywraca sie o bidon w drodze do szatni. Przerwa - Piechniczek dorzuca do kominka min 46 KOmentator mowi ze dania gra z Holandia. Ozywiam sie ze cos sie ruszy. Przewraca sie Overmars?! NIe to kukielka ! KOmentator przeprasza za pomylek Dania oczywiscie gra z Polska! min 46 Dudek broni sam na sam. min 48 Oli strzela 26 metrow obok i 13 nad bramka min 71 Wywalam sie z kanapy i sie budze min 72 0:2 min 75 wchodzi Kaczorowski i wywala sie o o nogi kukielki min 76 kukielka wywala sie o nogi KAczorowskiego. min 77 Helveg wywala sie ze smiechu uslyszawszy ze na boisko wchodzi Niedzielan! min 78 Zblizenie na swierczewskiego: Kamera czyta z ust " <span style="color:red;">[ciach!]</span>a biegamy" nierobiacy sobie wiele ze slow kapitana pacynka sie wypierdala. min 84 Rzucam kapciem w zblizenie lerzacego Kukielki! min 91 Koniec - Kukielka wypierdala arbitra podajac mu reke . ALE jest pozytyw ! Gorzej nie bedzie! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mlodass Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 Tyle razy sie kukiełka wywalił ? Oglądałem 20 min 1 polowy i widzialem tylko ze 3 razy sie glebnał :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MicJes Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 Tyle razy sie kukiełka wywalił ? Oglądałem 20 min 1 polowy i widzialem tylko ze 3 razy sie glebnał :P Malo ci trzy razy w ciagu 20 minut??? Polska pod wodza Bonka nic nie zdziala. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adrian Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 libero - zaryzykuje oskarzenie o nabijanie sobie postow, ale co tam :D PISZ CZLOWIEKU TAKIE SPRAWOZDANIA (?) czesciej! Bardzo prosze. :D :lol: :lol: :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
libero Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 libero - zaryzykuje oskarzenie o nabijanie sobie postow, ale co tam :D PISZ CZLOWIEKU TAKIE SPRAWOZDANIA (?) czesciej! Bardzo prosze. :D :lol: :lol: :lol: niestety to nie moje :( Ale jak czesciej cos takiego zawita do mojej skrzyneczki to moge wrzucic :) Co to jest globalizacja? Najlepiej wyjasnia to smierc ksieznej Diany. Angielska ksiezniczka ze swoim egipskim kochankiem rozbija sie we francuskim tunelu, jadac niemieckim samochodem z holenderskim silnikiem, prowadzonym orzez Belga, ktory wczesniej wypil sobie troche szkockiej whiskey, gonieni przez wloskiego paparazzi na japonskim motorze. Po czym ratowal ja amerykanski lekarz uzywajacy brazylijskich lekow. A tekst ten napisal Filipinczyk uzywajac technologii Billa Gates'a która ten wzial od Japonczykow. A Ty prawdopodobnie czytasz to na klonie amerykanskiego IBM'a ktory opiera sie na filipinskich czesciach i ma koreanski monitor, zlozony przez pracownikow z Bangladeszu w singaporskiej fabryce. Przewieziony ciezarowkami przez Hindusow, ukradziony przez Indonezyjczykow i w koncu sprzedany do Twojego kraju przez Chinczykow. TO JEST GLOBALIZACJA! Ruski mafioso wybral sie na ryby i jak to ruski mafioso mial ze dwa zlote lancuchy (po pol kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarow czywiscie same setki. Wzial ze soba trzy flaszki. Zimno bylo wiec obrocil je po kolei. Oczywiscie upil sie i usnal. Budzi sie, a tu nie ma lancuchow, sygnetow, ani dolarow. Zadzwonil z komorki po swoich ludzi i nie minelo pol godziny, a podjechaly cztery czarne mercedesy w kazdym po pieciu ludzi, wszyscy z kalachami. Stwierdzili ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi obrobil szefa. Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych wskazal dom po srodku wsi. Wpadaja do soltysa a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa zlote lancuchy na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarowek. Przeladowali bron i pytaja skad to wszystko ma. Soltys mowi: - no nie uwerzycie chlopaki. Ide sobie przez las z psem na spacerze a tu nad brzegiem jeziora lezy jakis facet w trupa pijany i ma to wszstko przy sobie. No to go obrobilem, na koniec zerznalem w dupe i poszedlem do domu. Chlopaki patrza pytajacym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do soltysa, przyglada sie chwile blyskotkom i mowi: - to nie moje. Witam, Mialem nieszczescie obejrzec dzis pierwszy odcinek tego.... no sam nie wiem - podobno mial to bycfilm, serial.... [...] Poniewaz od jutra znowu bede mial duzo wolnego czasu, to moge sobie pozwolic na samarytanski uczynek i opowiedziec tym, ktorzy pierwszego odcinka nie ogladali, co wlasciwie stracili. A stracili wiele. Bo to swietny film byl i mam zamiar ogladac kazden jeden nastepny odcinek (wiem, ze zdanie jest nieprawidlowe i jestem z tego dumny). Otoz pierwszy odcinek, byl odcinkiem wydumanym to znaczy bardzo niewiele rzeczy wymyslil Sapek a tak po prawdzie to wiekszosc historii mlodosci Geralta wymyslil Szczerbic (znajdzie sie klonica na dupe Szczerbica, jak wolaja krewcy fanowie Sapka). Mlodosci Geralta nie zapercepowalem od poczatku gdyz ogladalem akurat Teleekspres na Jedynce i na Wiedzmaka przelaczylem przypadkiem. Po kwadransie. I co zobaczylem? Najpierw na dzielnych rycerzy Ni napadaja jakies dziady proszalne. A dziady, jak to dziady - listowie we wlosach, przyodziewek niedbaly i taki z lekka cepeliowo-festyniarsko-szmaciarski. Ale za to z luku szyli niechybnie i wyszyli wiekszosc zalogi konnej. Fajne sa sceny, zerzniete prawie zywcem z Conana Barbarzyncy albo z LoTRa, gdy koles naszpikowany strzalami niczym psychodeliczny jez (z Erlenwaldu oczywiscie) rzuca sie z mieczem na szyjacych szypami napastnikow (o, wlasnie kosmici rozmontowali wybuchowo Kapitol i Empire State Building - to przebitki z ID4 a nie z Wiedzmina) i probuje ich napoczac w miejsca witalne. No i potem się okazuje, ze te dziady borowe to elfy byly. Ktorych glowy jeden z rycerzy przyniosl w worku. Ale nie wojny jeno pokoju z elfami nam trzeba, wyrecytowal Zyd Jankiel, niczym Hamlet podczas przedstawienia w Teatrze Wielkim. Albo dramatycznym. Tam zreszta prawie kazdy recytuje zamiast być soba. I mamy farse zamiast fantasy (w sumie i to, i to zaczyna sie na f wiec nie odbieglismy az tak daleko od tematyki). A potem na stolcu kamiennym widzimy otrokow poddawanych Probie Traw (he, he, he ... tez mi sie skojarzylo, jak posluchalem o czym oni po tych trawach belkocza). I okazuje sie, ze cos sie w algorytmach pokielbasilo i cny rycerz Gerant bedzie posiadal jakas pamiec komorkowa czy cos takiego. Znaczy się będą mu sie przypominac jakies obrazy ale nie bedzie ich w stanie z niczym powiazac. Albo jakos tak (nie uwazalem zbytnio, bo komentowalismy owo arcydzielo na biezaco z Kya wiec bylo jeszcze smieszniej niz na ekranie). No i okazalo sie na dodatek, ze Geralt Bedzie Czul Pociag Do Dziewek. Zanieczyscilem sobie nowe pantalony. Jak to sie mowi czil i kul. Potem zazadano dla mlodego Zebrowskiego Proby Gor (toc nikt jej nie przezyl!!!). Konkretnie wywieziono mlodego w jakis rzadki gaik brzozowy albo sosnowy. Dostal kose i mial robic karby na drzewie. Na szczescie Myszowor nauczyl go liczyc do 30 (Kya stwierdzila, nie bez racji, ze wystarczy do 10 a potem przez analogie ale ona byla dzieckiem wybitnym) z tym, ze nie do konca skumalem po co mu to 30 jest potrzebne. Luk tez dostal. I ognisko mu mentor rozpalil i przykazal pilnowac. Proba polegala na tym, ze malolat mial siedziec w tym lesie i nacinac karby na drzewie. Aaaa... jeszcze proszek do zagajania (i nie chodzi o konwersacyjne zagajanie rozciec bynajmniej) ran mu podarowano. No i siedzial w tym lesie - raz go tylko zawieja i zamiecia zaskoczyla i zagasila ogien (pozniej go znowu jakos zazegl ale nie pokazali jak). A potem miał pogode raczej wiosenna i za cholere nie moglem skumac dlaczego nikt tej proby nie przezyl - luk ma, ogien wesolo trzaska, woda biezaca nieopodal. No niewazne. A potem zobaczyl, ze wszystkiemu nie sa winne elfy i wozacy a wiedzmaki-renegaci, ktorzy w celu pozyskania spyzy nie udaja się bynajmniej na targ (chociaz dostali kase na zakupy) jeno rezaja bez litosci i dania racji kupcow na goscincu. Albo osadnikow. Aha, Geralt zaprzyjaznia sie jeszcze z kundlem burym podrabiajacym wilczyce. Ale skad pomysl, ze podworkowy Pimpek moze symulowac wilka, nie wiem. Pewnie budzet skromny (o, teraz USAF zbiera w dupsko). No i Geralt widzi, jak Falwick (robiacy zreszta nonstopicznie Geraltowi kolo piora) czyni, wzorem Lamignata Zboja-Dzentelmena, jatke na goscincu. Pozbawia kupcow/chlopow/uchodzcow /gastarbaiterow nilfgaardzkich jedzenia, kosztownosci, potomkow rasy meskiej, wozow, koni i zycia, w tej mniej wiecej kolejnosci. Sa to sceny niesamowicie zdynamizowane, a to dzieki uzyciu nowatorskiej metody filmowania rzezi. Z odleglosci jakichs 150 metrow i to bez zoomu. Jak mniemam znowu zabrakowalo pieniedzy. No i Geralt to widzi (wczesniej chamstwo obrzuca mlodego kamieniami wiec pozniejsza masakra ma swoje uzasadnienie - traca glowy i trzewia za kare). A potem z pojebowiska ratuje ranna Adele (ktora miala wedlug niektorych wersji scenariusza zostac wiedzminka i gladzic Geralta po zgrubieniu w okolicach rozporka) oraz naszyjnik cepeliowy i siekiere. No i zyja szczesliwie w trojkacie: Geralt-Adela-Szczerbata (to ten pies-wilk). Nastepnie przyjezdza po Geralta jakis niemlody wiedzmin i zabiera go do Kaer Morhen. A tam nasz bohater ujawnia podly spisek Falwicka (o, znalezli pania prezydentowa amerykanska), Falwick dostaje wilczy, nomen-omen, bilet i zostaje po nastajaszczy renegatem. I nastepuje moja ulubiona scena: Kozlowski mowi: nie zapomne cie (i jego glos cos tam nawet wyraza). A potem male Geralciatko tez mowi: nie zapomne cie a widzowie zaczynaja sie smiac, bo to nawet nie poziom szkolnej akademii ku czci hutnika. My z Kya tez zaczelismy sie smiac, bo sie inaczej nie dalo. A potem byla lista plac i Zamachowski/Jaskier zanucil ballade o Zimorodku co wpadl do wychodku. I wszyscy byli ukontentowani na przyslowiowego maksa. Za tydzien tez bede ogladal bo dawno sie tak nie ubawilem (ostatnio na Obeliksie i Asteriksie u Kleopatry). No po prostu cycki z maslem. Polecam. Boleje tylko, ze prawdopodobnie przegapilem rewelacyjne sceny przemian, podczas których Geralt blyszczy jak neonowka na technowej imprezie klubowej. Znaczy tak w ultrafiolecie. Chyba, ze bedzie w drugiej czesci - to juz sie ciesze bo to bardzo nowatorska wizja jest, taki blyszczacy wiedzmak. Mozna go sobie postawic w kacie, nasadzic na glowe klosz i uzywac do wieczornych nasiadowek przy dobrej lekturze. Ot, chocby przy lekturze opowiadan Sapkowskiego. Albo Sagi Sapkowskiego. Byle nie scenariusza Szczerbica na podstawie Sapkowskiego. No to do nastepnej niedzieli. Pamietajcie: 17:00, Dwojka, tfu, publiczna. Kupa dobrej zabawy gwarantowana. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Homer Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 Ruski mafiozo.....rewelacja :D :D :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oski Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 To teraz moja kolej. Wiecie czym się różnią majtki string od piły tarczowej? :wink: Niczym. Chwila nieuwagi i palce idą w pizdu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
libero Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 Co ma muzyn bialego ? Muzyn ma bialego sie sluchac :D A dla tych co przeczytali I odcinek wiesmaka :) C.D Telewizja Polska SA Heritage Films proudly presentado: Wiedzmin Odcinek 2 Nauka Tytulem wstepu - tydzien temu obiecalem streszczenia dla tych, ktorzy brzydza sie serialem albo ogolnie, telewizja. I zeby slowa dotrzymac, posunalem sie do takiego poswiecenia, ze odcinek drugi nagralem na kasete (gdyz w porze emisji bylem nieobecny w domu). I kaseta czekala sobie na jutrzejsze popoludnie. Ale sie nie doczekala, bo zasnac nie moglem i stwierdzilem, ze przed snem obejrze sobie onego Wiedzmina. No a jak obejrzalem, to sennosc poszla precz i pomimo pory poznej (albo wczesnej - zalezy jak na to patrzec) cos tam stukam. Lecimy z koksem, bo odcinek byl rzadkiej urody. Dzisiejszy (a wlasciwie wczorajszy, bo pisze to grubo po polnocy) odcinek sponsorowaly literki k jak knucie, krnabrnosc (trzeciego stopnia oczywiscie), kobiety, kalectwo oraz t jak TRUPY wyprodukowane przez Geralta). Od razu slowo dla tych, ktorzy nie ogladali - zalujcie ludzie, zalujcie bo dzialo sie co niemiara. Odcinek zaczal sie od uchylenia kolejnego rabka tajemnicy. Wszyscy czytelnicy Sapkowskiego zachodzili w glowe na czym polegaly Przemiany, Proba Traw a przede wszystkim morderczy trening wiedzminow. W Sadze cos tam sie z lekka wyjasnilo, poznalismy Grzebien, Wahadlo i kilka innych rozrywkowych gadzetow rodem z Kaer Morhen. W filmie zobaczylismy kolejne, zakazane i mroczne tajemnice dotyczace treningu zamieniajacego wiedzminow w supermaszyny do zabijania. Jest to mianowicie bieg za koniem, na ktorym jedzie receptor. Receptor to taka bajerancka nazwa trenera. No i biegna we trzech: Geralt i dwaj koledzy, wannabe wiedzmaki za receptorem Osbertem. I biegna. I biegna. Az nagle widza polane i receptor mowi, ze biec juz nie beda. Za to kaze jednemu z adeptow zrzucic sie z konia. Adept pcha sie na rympal, kon go depcze, receptor oklada trzcinka w wyniku czego, co bylo skutkiem, kandydat po 3 minutach takiego traktamentu zaczyna przypominac tatara zasiekanego z jajkiem bez cebulky. I pada nagle, bo stwierdza, ze o kant [gluteus maximus] potluc takie wiedzminstwo. Potem przychodzi kolej na Geralta, ktory zamiast przec do przodu niczym Hufiec Mahakamski pod Brenna, zaczyna knuc. I pyk - z lewej strony konskiego lba wyhycnal ponad. I lu - z prawej. I kombo: nera, watroba, nera, watroba. I w potylice i karczycho. A receptor zamiast go stratowac przy pomocy konia, zaczal kombinowac. Na co Geralt wykonal kilka unikow, zlapal konnego za reke, rzucil nim o podloge co zaowocowalo utrata przytomnosci i przerobieniem reki receptora na grzechotke vel luzny rekaw. Z czego receptor na pewno nie bedzie zadowolony, jak tylko odzyska przytomnosc. A potem nadjechaly, uwaga: osoby o slabych nerwach proszone sa o przycupniecie pod piecem albo na zydelku, nadjechaly kobiety wiedzminy. I tak jak przepowiadalem tydzien temu - jedna z nich byla ocalona z pogromu Adela. Ale nie poznala Geralta. On ja tak ale ona nie, bo przeszla lepsze proby. Wiadomo, za gorami trawa jest zawsze zielensza (i ewidentnie mocniejsza jak widac), woda bardziej czysta, flamastry fosforyzujace do malowania wzorow na skorze bardziej fosforyzujace i nawet ksiezyc ladniejszy - a kobiety wiedzminki byly zza gory. A moze nawet spod Pagorka, nie zorientowalem sie dokladnie, bo wydarzenia galopowaly jak szalone. A jak juz kobiety odjechaly, to faceci posprzeczali sie o spodniczki, Geraltowi nerw skoczyl i wylaczyl fonie i wizje swojemu koledze. Piescia. A potem zaczely sie moje ulubione kawalki: Zyd Jankiel znowu deklamowal. Tym razem lezac na lozu bolesci kazal Geraltowi byc twardym, silnym, zwartym i gotowym. I zakazal mu miec uczucia or sth. A potem umowil sie z Geraltem na korepetycje i zajecia dydaktyczno-wyrownawcze w okresie wakacyjnym bo przez te ciagle zadymy, Geralt opuscil sie w teorii a sesja za pasem. A teraz drogie osoby nieletnie, prosze - udajcie sie do kuchni i zrobcie sobie kanapki, bo bedzie golizna. Adela gola byla - caluska, od stop do glow i niczego nie miala do ukrycia, wlacznie z bobrem cierpiacym na gwaltowne lysienie. Geralt ja w kapieli przydybal w jeziorku. Adela zmierzyla Geralta od stop do glow (wzrokiem) i zaczela mowic o aseksualnosci wiedzminow i o nieprzystawalnosci tego terminu do Geralta w kontekscie jego obecnych zachowan. A mowiac po ludzku - Geraltowi stanal (przepraszam wrazliwych), czego ukryc nie szlo zadna miara bo mial luzne pantalony. Mi stanelo serce, jak to zobaczylem. Nastepna sekwencja jest z tych bardziej dynamicznych gdyz ma miejsce proba miecza czy inny pokaz walki. Adela napiera kijem bambusim a Geralt robi uniki, zwody i wzwody. I wywraca ta Adele, kopie, podcina niczym na zabawie w remizji, tarza w pyle i kurzu drogi - no Snipes w Blade 2 sie chowa, tak to szybko robia. Oko ludzkie nie rejestruje wszystkiego wiec ogladalem te sceny klatka po klatce ale za dlugo trwalo, to przewinalem po prostu do przodu. A potem Geralt zbiera o<span style="color:red;">[ciach!]</span>l sluzbowy od Gruchy (Zbrojewicz jako jeden z nielicznych gra jak czlowiek a nie recytuje i chwala mu za to), ze nie bylo skrzyzowania tylko rondo. I bez swiatel czy cos takiego. A nie, wroc - nie bylo skrzyzowania mieczy. No to Geralt daje sie klepnac w reke kijem i przegrywa walke. Przez co zbiera kolejny ochrzan sluzbowy, podczas ktorego Grucha uswiadamia wszystkim, ryczac jak ranny bawol, na caly plac, ze styl walki Geralta jest do rzyci, receptor zostal kaleka a knucie i krnabrnosc to w ogole zasluguje na kare smierci (ktora przeciez oswiecone i nowoczesne spoleczenstwa zniosly jako nieludzka i niehumanitarna). Brawurowa przemowa koncowa adwokata nie robi wrazenia na prokuratorze i Geralt musi (razem z kolegami) stac dwa dni na slupku betonowym (pewnie zostal po elektryfikacji Kaer Morhen). Kara taka tymczasowa, i dodatkowo, zolta kartka (za nieprzestrzeganie kodeksu). A potem nastepuje kolejna mordercza proba (mielismy juz probe Traw i Gor), z ktorej wielu wiedzminow nie wychodzi zywymi (ale jest to poswiecenie, na ktore Rada jest gotowa). Jeden chodzi z opaska na oczach a drugi mu mowi: ty, Miauczek w lewo, Miauczek w prawo, Miauczek - <span style="color:red;">[ciach!]</span>j. Miauczek baranie, gdzie lecisz? Geralt po dwoch dniach zlazi ze slupka a po godzinie idzie w gory z przepaska na oczach. A jego nowy receptor jest zdrajca, spiskowcem i sukinsynem strasznym a do tego Dark and Toxic Avengerem (Osberta chce pomscic). I kombinuje, ze jak powie idz naprzod to sie Geralt spierniczy na pysk 20 metrow w dol i pozamiatane. Ale Geralt bierze wszystko na czuja i na sluch (pamietacie jak sie przed orionem nie uchylil, bo slyszal, ze nie leci w niego tylko obok?) i zamiast samemu wpasc - wrzuca swojego nowego receptora w otchlan bezdenna obnazywszy wpierwej podly spisek mlodziezowej kadry szkoleniowej. Przyznacie sami, ze taki uczen w naszym systemie szkolnictwa podstawowego raczej by miejsca nie zagrzal. Dwa dni: kaleka i trup. Swiadectwa z paskiem i wyroznieniem raczej nie bedzie Geralcie, oj nie bedzie. Zlazi w ta przepasc, targa truchlo receptora na plecach do siedliszcza wiedzminskiego, rzuca na podloge na placu i czeka na sygnal. A sygnaly nie sa dobre. Gdyz popada nasz bohater w tiurmu a Rada czyni kolejny sad (cos Szczerbic za duzo Grishama chyba czytal w trakcie pisania scenariusza). Potem sa jakies kocopalki, ktorych nie skumalem, bo czekalem na akcje i rzez a dostalem facetow w workach po nawozach gadajacych o dyscyplinie, autorytecie, sukcesji i przewrotach palacowych. Wiec moze ten kawalek pomine w rozwazaniach - konstatacja jest taka, ze wiedzmini Geralta szkolic nie beda. Dobrze, ze przynajmniej oczyszczaja go z zarzutow. Dziekuje - obrona nie ma wiecej pytan. Geralt dostaje trzeciego receptora - tego sympatycznego staruszka, ktory w poprzednim odcinku wywiozl go do lasu i kazal rzezac karby na drzewie. I zaczyna chodzic na korki do Jankiela, tfu... znaczy sie do master Yody, podczas ktorych uczy sie fajnych sztuczek z oczami, ziolami (co oni kurde tak z tymi ziolami, jaracze przebrzydli?) i lustrzanymi odbiciami. A potem, uwaga mlodziezy, kanapeczka juz byla wiec moze teraz by jakiejs herbaty zaparzyl, co? Poszli? To jedziemy, byle szybko bo znowu bedzie nieobyczajnie. Otoz Adela zaskoczyla Geralta podczas medytacji, wsadzila sobie jego reke pod bluzke i obiecala mu, ze nauczy go dobrego bicia serca. Przez co Geralt na korkach nie mogl sie skoncentrowac, zaczal stawiac trudne pytania (mistrzu, do czego sluza kobiety?, mistrzu, dlaczego wiedzmini sa aseksualni i co to znaczy?). No poruta na maksa. Szczesliwie master Yoda klaruje Geraltowi, ze kobiety to kwiaty tej ziemi i rodza inne kwiaty (co jest anatomiczna niemozliwoscia bo by sie lodyga i listki polamala i pomietolila w drogach rodnych ale nic to). I o milosci tez jest rzewny kawalek, taki bardziej do wzruszenia sie, co uczynilem. A potem nastepuje skandal - w prajm tajmie pokazuja cycki na zblizeniach. Z sutkami sterczacymi. To Adela uczy Geralta jak sie pukac. Tfu, wroc. Uczy Geralta pukania. Ozesz k... twoja, uczy na lace Geralta bicia serca. Nie wiem tylko dlaczego sa goli. To ma chyba jakis zwiazek z sekszeniem sie ale glowy nie dam bo jeszcze rosne i nie przerabialismy tego ani na podworku, ani na biologii. Po czym nastepuje pierwsze z wielu w zyciu Geralta, burzliwe rozstanie, podczas ktorego dowiaduje sie, ze jest slabiak i do tego kiepski (sie czepila - przeciez chlopak robil to pierwszy raz wiec oczekiwanie cudow jest co najmniej nie na miejscu). A w nastepnej scenie okazalo sie, ze Adele podpuscil Grucha - miala zeznac, ze z Geralta taki mutant i wiedzmak jak z mysiej i ze jest facetem, ktory z gola baba jak najbardziej ten tego. Az sie zarumienilem na mysl o tak podlej prowokacji. Ale Adela staje okoniem, pokazuje Grusze wala, kij ci w dupe, nic nie powiem. I odjezdza, po skasowaniu dniowki oczywiscie. Kolejna scena spotegowala moj, i tak niemaly, stupor. Oraz zamet grubymi nicmi szyty. Najpierw Geralta zakuwaj? w zbroje, chyba jakas plytowa (ale moge sie mylic), misiurke, kolczuge, ochraniacze na nogi i lokcie, nasadzaja na leb szlom zelazny i kaza isc odebrac swiadectwo i dwa nagie miecze. Potem, w przebitce, Jankiel namaszcza nastepce i umiera. Ale twardy jest i do samego skonu deklamuje, wzbudzajac moj aplauz nieklamany i radosc wielka. Nastepnie Grucha daje trzem kandydatom po dwie kosy i talizmanie na szczescie. Talizman wazy jakies pol kilo i jest sukinsyn wielki jak babci placek. Albo krowi. Az probowalem sobie wyobrazic slynna scene walki Cahira z Bonhartem, podczas ktorej ten ostatni rozchelstuje koszule na piersi i wyciaga kilka takich medalionow. Bzdura, bo zadnej walki w takich cyrkumstancjach by nie bylo. Po prostu medaliony przeciely Bonhartowi szyje swym ciezarem. No ale nic to. Chlopaki wieszaja sobie te odwazniki na lancuchach na szyjach i czekaja na najlepsze. No i dostaja: zielarz i aptekarz cechowy daje chlopakom niezbednik narkoma... znaczy sie ziele jakies i eliksiry ale mowi, zeby nie naduzywali bo samo nieszczescie od tego. I leb ciezki. A potem nastepuje grand finale, po ktorym wychodzilem z oslupienia jakis kwadrans. Ma miejsce Ostateczna Proba Mieczy, podczas ktorej na Geralta napuszczaja jakiegos miejscowego czempiona (skojarzenia z Gallem Anonimem i Maximusem z Gladiatora jak najbardziej na miejscu). Tez zakutego w zbroje i w kasku na glowie. I tak sie okladaja tymi katanami jak lan kmiecy cepami okutymi pod Vyzima. Tyle w tym finezji i poetyki walki co w slawnej scenie smierci marszalka Menno Coehoorna, ktorego ... a zreszta, przeczytajcie sobie jako odtrutke po kolejnym, rewelacyjnym odcinku. A, wroc. To jeszcze nie koniec. Czempiona znudzilo plazowanie Geralta, zdjal helm i zaatakowal, rzec by mozna frontalnie - Bog jeden wie dlaczego. Ale po pierwsze, Geralt na korepetycjach poznal tajemnice spojrzenia. Po drugie, szarawary, tak wygodne na treningach aikido, w czasie walki nie sprawdzily sie. A konkretnie podczas owego ataku na rympal. I na dodatek te kolczugi im przydlugie zapodali wiec plataly sie podczas biegu miedzy kolanami. I stalo sie tak, ze Geralt zrobil oponentowi skuteczna tracheotomie ale poniewaz pogotowie akurat strajkowalo, to czempiona nie dalo sie odratowac. Zreszta i tak pewnie nie mieli odpowiedniej grupy krwi do przetoczenia. Owym aktem szczegolnego zwyrodnienia, (powinien dac sie zabic) Geralt sciagnal na siebie niechec wszystkich oprocz receptora, ktory poklepal go po ramieniu. I co mial chlopak zrobic? Posluchal rady Kaczmarskiego i wyjechal w Bieszczady. Ale kino. A na koniec znowu uslyszelismy slynna ballade Jaskra o zimrodku co wyladowal w wychodku. Wyciemnienie. I natychmiast 50 gram, bo na trzezwo to jest nie do przyjecia. Do nastepnej niedzieli. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DetoX Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 > Ocean. Wokol samicy plywa wieloryb i narzeka: > - Dziesiatki organizacji ekologicznych, setki aktywistow, tysiace > politykow i naukowcow, dziesiatki tysiecy ludzi na manifestacjach, rzady > w > tylu krajach robia wszystko, by zachowac nasz gatunek, a ciebie boli > glowa....... > > > > > > Kobieta i mezczyzna, ktorzy wczexniej nie znali sie i nigdy nie > > > spotkali,dostali miejsca w tym samym przedziale pociagu sypialnego. > > > poczatkowo byli tym nieco zaklopotani, ale w koncu udalo im sie zasnac - > > > kobieta na gornym, mezczyzna na dolnym lozku. > > > W arodku nocy kobieta wychylila sie ze swojego poslania i > > > obudzila mezczyzna mowiac: > > > Przepraszam, ze panu przeszkadzam, ale jest mi potwornie zimno. > > > Czy moglby mi Pan podac jeden z tych zapasowych kocow. > > > Mezczyzna z blyskiem w oku odpowiedzial na to: Mam lepszy > > > pomysl..., udawajmy ze jestesmy mezem i zona. > > > Dlaczego by nie - odparla zaintrygowana kobieta. > > > OK" - powiedzial na to mezczyzna - "Wez sobie sama ten koc" > > > > > Pewna wdowa udała się po śmierci męża do redakcji lokalnej gazety, by > > zamówić nekrolog. Dowiedziała się, że kosztuje on 2 złote za słowo, więc > > zdecydowała, że nekrolog powinien brzmieć: Zmarł Jan Kowalski. > > - Ależ proszę pani ? tłumaczy jej pracownik gazety. ? nekrolog musi mieć > > przynajmniej siedem słów. > > - W porządku, proszę więc napisać: Zmarł Jan Kowalski. Sprzedam poloneza. > > Rocznik 1986 > > > Jak sie nazywa facet z małymi jądrami? > > - Facet z ikrą. > > > > > > Przychodzą dwa geje na basen i pytają ratownika: > > -Jaka dziś woda? > > > -na to ratownik-zimna jak <span style="color:red;">[ciach!]</span> > > -no to skaczemy na dupe > > > > > > Egzamin na chirurga. Zdaje młoda kobieta, która po dotyku ma rozpoznać > > organy znajdujące się w torbie. Wkłada rękę: > > -To jest wątroba! > > Wyjmuje - rzeczywiście wątroba. Znowu wkłada: > > -Serce! > > Wyjmuje - serce. Znowu wkłada: > > -Kiełbasa! > > -Niech się pani zastanowi - mówi lekarz. > > -Kiełbasa! > > -Jest pani pewna? > > -Tak! > > Kobieta wyjmuje rękę z torby i rzeczywiście trzyma kiełbasę. Na to lekarz > > do kolegi: > > -Franek, jak to jest kiełbasa to czym my tą wódkę wczoraj zagryzaliśmy?! > > > > > > > W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda > > zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej: > > - Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić? > > - zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona > > - pomoże??? > > - pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie > > > > > > Podział mężczyzn: > > - do 30 lat - drwal - rżnie wszystko,co popadnie > > - 30-50 lat - muzyk - godzinę stroi, 5 minut gra > > - od 50 lat - młynarz - już tylko worki trzepie > > > > > > Żona z kochankiem leży w łóżku. Przychodzi mąż: > > - Co wy tu robicie? żona do kochanka: > > - Mówiłam Ci że to głupek. > > > > > > Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazje. > > Zatrzymuje się jakieś auto góral wyciąga ciupagę i rzecze do kierowcy: > > - łonanizuj się pan ! > > Osłupiały kierowca posłusznie acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy,gdy > > skończył usłyszał znów ta sama komendę: > > - łonanizuj się pan ! > > Cóż ... wyboru wielkiego nie miał Nie miał też wyboru gdy usłyszał > > kolejna > > komendę: > > - łonanizuj się pan ! > > Gdy skończył baca znów to samo: > > - łonanizuj się pan ! > > Próbował tedy biedny turysta po raz kolejny ale nic z tego nie > > wychodziło| > > głos bacy naglił jednak nieubłaganie: > > - łonanizuj się pan ! - łonanizuj się PAN ! - łonanizuj się pan! > > I kiedy baca już widział że kierowca nie da już na prawdę rady > > spokojnym > > głosem rzekł do stojącej obok gaździny: > > - Siadaj Maryna pan Cię do Zakopanego zawiezie ! > > > > > > Dialog Góralek: > > - Wiesz Maryna dupcyłam się z inteligentem! > > - No i jak było? > > - Ty wiesz On miał PENISA! > > - Ooo!, a co to takiego? > > - Taki <span style="color:red;">[ciach!]</span>, ino giętki! > > > > > > Dwie dinozaurzyce wybrały się na basen kąpielowy. Jedna kąpie się, a druga > > tylko moczy nogi. > > - Czemu się nie kąpiesz? - pyta pierwsza. > > - Bo mam okres. > > - A nie używasz owiec > > > > > > > Bezrobotne malzenstwo szukalo zrodla finansowania. > > W koncu zona mowi do meza: > > - zawiez mnie na autostrade stane i dorobie > > - Ty? po 40 stce? :))))) > > W koncu dal sie namowic i zawiozl ja ona stanela a on obserwowal ja z > > lasu. > > Podjezdza samochod: > > - Ile > > - 100 zl... > > - kurde mam 70.... > > Dobra zastanowie sie poszla do lasu i mowi do meza > > - Ty, gosciu ma 70 zl, co robic? > > - Powiedz, ze mu za to laske zrobisz > > Wraca i mowi > > - za 70 zl zronie ci laske > > - Laske - mysli facet - dobra > > Wysiada ida w las, facet rozbiera sie, a ona przyglada sie i mowi: > > - Poczekaj zaraz wracam > > Idzie do meza i mowi: > > - Ty, Franek, pozycz mu te 30 zlotych..... > > > > > > W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i o czywiscie pilot. > > Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna sie palic, wiec pilot > > glosno > > wola: "zakładamy spadochrony i skaczemy!" > > Tak tez wszyscy zrobili. Jako, ze kobiet zazwyczaj puszczane sa przodem, > > dali siostrze zakonnej pierwszństwo. > > Ta jednak, gdy juz prawie skakala zaparła sie o drzwi i ani rusz. Widzac > > to, > > pilot pyta ksiedza: > > -"Popchniemy ja?". > > Na co ksiądz, newrowo spogladajac na zegarek odpowiada: "A zdązymy > > jeszcze?"... > > > > > W ramach lekcji biologii pani zabrała dzieci na wycieczkę do ZOO, aby na > > przykładzie wyjaśnić zagadnienie ewolucji gatunków. > > Niespodziewanie wycieczka przekstałciła się w lekcję wychowania > > sexualnego, > > bo oto dzieciaki > > wyrwały się ze śmiechem z szeregu i zgromadziły się przed klatką z > > małpami. > > Zwierzęta, które obięte czule "na pieska" pokazywały wszystkim, jak to > > ludzie robili przed wiekami (i nie tylko). > > - To skandal ! To przecież niewinne dzieciaki !..... -wykrzykuje > > zarumieniona nauczycielka i biegnie na skargę do administracji Ogrodu. > > - To przecież wiosna! - odpowiada z uśmiechem opiekun zwierząt. > > Nie mogę im tego zabronić. > > - Ale przecież nasz program! - zachłystuje się oburzona > > nauczycielka. > > -Wychowanie chrześcijańskie,niewinne duszyczki dzieci! > > - To nie ludzie, nie usłuchają - wzrusza ramionami opiekun. > > - Może by zająć czymś te małpy? - intryguje nauczycielka. - Dać im > > kawałek > > biszkopta, albo banana?... > > - A pani by za banana przestała?- dziwi się opiekun zwierząt. > Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DetoX Opublikowano 28 Listopada 2002 Zgłoś Opublikowano 28 Listopada 2002 wow ... wpisy są cenzurowane !!! :P :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...