waluigi Opublikowano 22 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 22 Października 2005 (edytowane) Witam :!: Mam taki oto problem, że od pewnego czasu z moim ukochanym komputerem dzieją sie bardzo dziwne rzeczy :((((((( Moze zaczne od konfiguracji sprzetowej: Amd Athlon Barton 2500+ Mobile Ram: 2x256MB TwinMOS Twister 400MHz DC Asus A7N8X-E Geforce 4MX TT Volcano 12 Seagate 40GB wypalarka Lite-on zasilacz Chieftec ATX-1136H DualFan buda Chieftec DX01Bdu Pewnego sierpniowego dnia, zacząłem robić porządki w budzie. Zauważyłem, że wiatraczek w moim zasialczu zaczał dziwnie brzeczec. No wiec wyjałem go, popatrzyłem jak sie maja temp. i fakt, że zasilacz działał głośniej, ale pozbyłem sie brzydkiego terkotu. Ostatnio jednak, w środe, postanowiłem (czego cholernie żałuje ;((( ) wpakowac do mojego zasilacza wiatraczek Zalman ZMF1. Przy okazji posprzatałem wszystko w budzie, a jak wiadmo, żeby wyciagnac zasilacz, musiałem odłączyc zasialnie od coolera na procku. Wydawało mi sie ze wszystko popodłączałem, wlanczam maszyne, i jakas przyjemna cisza. Mineło maksymalnie 40sek, gdy zauważyłem że na moim procesorze cooler sie nie kreci. Jak sie okazało, zapomniałem go podłączyć. Szybko wyłączyłem liste, wpinam molexa odpowiedzialnego za zasilanie mojego Volcano 12, i odpalam komputer po ok. 10min. Moj komputer przez cały czas pracował na FSB=205, mnożnik 11 Patrze w temperatury, i o ile kiedys miałem koło 47, do 49 w luzie, teraz mam 52* C. No nic pomyślałem, i odpaliłem Gentoo Linuksa, w celu zajecia sie swojimi sprawami. Moja radosc jednak nie trwała długo, gdyż nastepnego dnia, czyli w czwartek, uswiadczyłem dziwne wyłączenie kompa. Leciała kompilacja jakiegoś pakietu (czyli obciazenie procka=100%), gdy nagle sam sie wyłączył. Co dziwne, zielona dioda z przdou budy paliła się, ale wiatraczki i wsyztsko w srodku, najwyrazniej się wyłączyło. Wyjąłem kabel zasilający, a dioda paliła się jeszcze przez ok. 10sek. Włączam komputer znowu z otwarta buda, i wszystko działa normalnie, ta sama kompilacja,full stable. Przypomniałem sobie o programie na windows, Prime95, który maksymalnie obciażał kompa. No wiec włączam swoje xp, odpalam prim'a, robie torture test, i juz przy drugim tescie, takie samo wyłączenie się. Zmniejszyłem więc na fsb=166, i nadal takie same objawy podczas testowania prime'em. Ustawiłem więc sobie 133x11, czyli "skręciłem" procka, ale cóż, wsyztsko zaczeło działac stabilnie... do czasu... :((((((((( ;(((((((( :? Dziś odpalam swojego Linuksa, zapuszczam znowu kompilacje czegos, i paf, komp znowu sie wyłacza, w identyczny sposob jak opisywany powyżej. :/ Teraz, gdy odpalam widnowsa, to nawet bez odpalania Prime'a, potrafi sie zawiesic :/ Aktualnie pisze z defaultowych ustawien, gdzie moj athlon ma tylko 800MHz :? , ale nie mam pojecia czego to moze być wina. Nie bardzo mam od kogo pozyczyc procka, czy płyte, wiec licze na was, i mam nadzieje ze wymyslicie co musze wyminic. Testowałem z jedna koscia pamieci, i na innym zasilaczu (stary, od PII, jak go podpinąłem, miałem cholerne obawy :(((( ), zawsze takie samo zachowanie... Nie chciałbym nic sugerowac, ale mnie to wyglada na regularny spadek wyadajnosci, po jednym z tych wydarzeń :? Zrospaczony waluigi, pozdrawiam Edytowane 22 Października 2005 przez waluigi Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waluigi Opublikowano 22 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 22 Października 2005 **BUMP** Wszytko działa :D :D :D Zdjąłem cooler z procka, wyczysciłem samego antka, nasmarowałem swieżą pasta, wsyztsko złożyłem, i odpaliłem na 9.5x205 :D :D :D Wszytsko działa, tt z prima leci od godziny, temp. w stresie 51*C :D Ciekawe co mogło byc przyczyna tej awarii.... Pozdrawiam, waluigi :) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...