Skocz do zawartości
lspider

Polityka i politycy

Rekomendowane odpowiedzi

Co wy nie widzicie, że znów wyłażą tematy zastępcze.

 

Jak się nie ma nic do powiedzenia i zaoferowania racjonalnego programu gospodarczego to wyłażą takie tematy zastępcze jak: aborcja, praca w niedzielę, hipermarkety itp. itd.

Tematy które mają namieszać, zamącić, postawić zasłonę dymną i sprawić by społeczeństwo któryś raz z kolei zajęło się dyskusją o niczym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyniki "ankiety" są takie jak się spodziewałem ale szczerze mówiąc mnie troche martwią.

A teraz czas na komentarze :-P

Ad. 1 - (...)Poza tym co rozumiesz przez "bezkarnosc molochow"?

 

Ad. 2 - Bzdura, co maja markety do spedzania czasu z rodzina? Niektorzy w reszte dni pracuja i zakupy moga tylko w niedziele zrobic. Markety maja nawiekszy obrot w niedziele i nie wiem z jakiej racji wprowadzac taki zakaz.

Przykład z życia: (pewne źródło informacji - żby ktoś nie napisał że bzdura). W Makro niedaleko mojego miejsca zamieszkania trwa przebudowa - wszystko jest tak zasyfione że szkoda gadać (kurz itd) a oczywiście sklep działa normalnie - tzn jest otwarty tak jak zwykle - wpadła kontrola z Sanepidu i wymierzyła za wszystkie niedociągnięcia karę grzywny w wysokości 300 zł (!!!) - słownie T R Z Y S T A. :lol:

Myślicie że ta kara spowoduje mobilizacje do poprawy sytuacji? :lol2:

 

Uwazam, e zamykanie sklepow w niedziele (w ostatnich wypowiedziach LPRu nie mowi sie juz o hipermarketach, ale o sklepach wogole) jest proba uszczesliwiania ludzi na sile, wbrew ich woli.

 

Jakby sie nie oplacalo handlowac w niedziele, to nikt by tego nie robil.

 

Nie wspominajac juz o ty, ze argument w stylu "wreszcie ludzie beda mieli czas z rodzina spedzic" jest kompletnie bez sensu - zmusza ich ktos do chodzenia po zakupy, czy jak?

:lol:

Pomyśl o tym w dokładnie drugą stronę:

1. Opłaca im się handlować bo pracownicy zarabiają grosze. Poza tym bzdurą jest to że supermarkety mają największy utarg w niedziele.

2. Mój argument nie jest bez sensu - po prostu go nie zrozumiałeś - chodziło mi o to że pracownicy marketów będą wreszcie mieli okazje pobyć troche z dziećmi itp.

I niech mi tu nikt nie wyjeżdża z argumentem że taki pracownik ma wolny inny dzien w tygodniu bo:

często okazuje sie to nieprawdą - a jeśli nawet to w tygodniu dzieci są w szkole, mąż w robocie i można conajwyżej pooglądać TV lub pojsc zrobić zakupy.

 

 

Costi.Wątpie czy tak byś skakał z radości jak byś musiał do hipermarketu albo do innej żabki, piotrusia, biedronki, basi przyjść o 6 rano w niedziele BO KLIENCI na ZAKUPY przylecą. Po kostke masła kurna.I nawet większa stawka by Cie nie ucieszyła (wyższe stawki to wogóle powinny zostac wprowadzone na każdy dzien tygodnia a nie na święta... )Wiem bo pracowałem w hipermarkecie kiedyś i uwierz mi, że każdy PRACOWNIK (nie - wypoczety, wyspany klient) MARZY o wolnej niedzieli a nie o TYRANIU.Tak więc wypowiedź "wreszcie ludzie będą mieli czas z rodziną spędzić" tyczy się tu raczej tych dziesiątek tysięcy cieżko charujących za wyzysk ludzi ... <_<

 

Ispider: może idź popracuj w niedziele na 12 godzin, zamiast gadac bzdury.Chcesz powiedziec ze przez reszte tygodnia (nierzadko tygodnia bez dnia wolnego) ludzie leżą tyłkiem do góry w domciu?

Róbcie sobie ludzie zakupy w sobote a w niedzielę dajcie tym ludziom złapać oddech :mellow:

Zgadzam się B)

 

Nie musisz się zgadzać, bo prawo pracy przewiduje wyższe stawki za prace w niedziela i pracodawca jest do tego zobowiązany.

Chce powiedzieć, że nie powinno się zakazywać ludziom pracy. Jeśli ktoś chce pracować, w niedziele, to nie można mu tego zabronić. Nie każdy musi pracować w supermarkecie...

:lol:

pokaż mi gdzie tak jest - mam wielu znajomych pracujących w hipermarketach i nikt nie robi za extra stawke w niedziele. Najwyżej pracuje o godzine krócej.

 

Chce powiedzieć, że nie powinno się zakazywać ludziom pracy. Jeśli ktoś chce pracować, w niedziele, to nie można mu tego zabronić. Nie każdy musi pracować w supermarkecie...

ok przypuścmy jesteś pracownikiem np w Auchan - kierownik ustala grafik w którym masz wszystkie niedziele w pracy - idziesz i mówisz że nie chcesz pracować w niedziele - najprawdopodobniej usłyszysz od niego coś w stylu: ""jak nie to nie - jest wielu ludzi którzy mogą przyjśc na pana miejsce" - i wylatujesz z pracy albo robisz w niedziele. Edytowane przez EXO3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

postawić zasłonę dymną i sprawić by społeczeństwo któryś raz z kolei zajęło się dyskusją o niczym.

Jezeli dobro ludzi którzy chcieliby odpocząć w niedziele (KTÓRA JEST DNIEM DO ODPOCZYNKU A NIE DO ROBOTY) a nie katowac kregosłup ciagnac 5 razy ciezsze palety od siebie z arbuzami na sklep (ile ludzi juz ma z tego powodu kłopoty zdrowotne bo pracodawca ma w [gluteus maximus] przepisy BHP) bo pani krysia ktora grzała całą sobote dupe w domu z familią przypomniala sobie ze czas zrobic zakupy na caly tydzien, jeżeli to jest dyskusją o niczym <_< . Rozumiem ze to wszystko przez sytuacje gospodarczą w naszym kraju, że gdyby nie było tak jak jest to Ci ludzie by mieli lepiej (być może) ale nie mozna tych ludzi zostawic samym sobie (w myśl: " A NIECH ROBIĄ...PRZECIEZ TO NIE JA TAM PRACUJE"), mowiac ze to dyskusja o niczym i wogole ich olac i niech sie politycy zajmą gospodarką a nie takimi BŁACHYMI sprawami...co to za podejscie.

Edytowane przez apo5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

pokaż mi gdzie tak jest - mam wielu znajomych pracujących w hipermarketach i nikt nie robi za extra stawke w niedziele. Najwyżej pracuje o godzine krócej.

...

Dzieje się tak, dlatego, że zamiast obniżać i upraszczać podatki tworzy się dziwne prawo, które teoretycznie ma chronić pracowników, a działa tylko na ich niekorzyść.

 

 

...

ok przypuścmy jesteś pracownikiem np w Auchan - kierownik ustala grafik w którym masz wszystkie niedziele w pracy - idziesz i mówisz że nie chcesz pracować w niedziele - najprawdopodobniej usłyszysz od niego coś w stylu: ""jak nie to nie - jest wielu ludzi którzy mogą przyjśc na pana miejsce" - i wylatujesz z pracy albo robisz w niedziele.

Dzięki temu inna osoba, która ma na utrzymaniu rodzine i jest gotowa pracować w niedziele, znajdzie prace. Dlaczego nie dać tej osobie szansy?

 

... ale nie mozna tych ludzi zostawic samym sobie (w myśl: " A NIECH ROBIĄ...PRZECIEZ TO NIE JA TAM PRACUJE"), mowiac ze to dyskusja o niczym i wogole ich olac i niech sie politycy zajmą gospodarką a nie takimi BŁACHYMI sprawami...co to za podejscie.

Jeśli zajmą się gospodarką, to sprawa sama się rozwiąże, bo ktoś, kto nie chce pracować w niedziele ( ja do tych osób się zaliczam) będzie mógł znaleźć inną, odpowiadającą mu pracę. Wtedy, jeśli kierownik bedzie chciał, żeby ktoś pracował w niedziele, to będzie musiał go odpowiednio zachęcać, a nie karać. Edytowane przez lspider

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli dobro ludzi którzy chcieliby odpocząć w niedziele (KTÓRA JEST DNIEM DO ODPOCZYNKU A NIE DO ROBOTY) a nie katowac kregosłup ciagnac 5 razy ciezsze palety od siebie z arbuzami na sklep (ile ludzi juz ma z tego powodu kłopoty zdrowotne bo pracodawca ma w [gluteus maximus] przepisy BHP) bo pani krysia ktora grzała całą sobote dupe w domu z familią przypomniala sobie ze czas zrobic zakupy na caly tydzien, jeżeli to jest dyskusją o niczym <_< . Rozumiem ze to wszystko przez sytuacje gospodarczą w naszym kraju, że gdyby nie było tak jak jest to Ci ludzie by mieli lepiej (być może) ale nie mozna tych ludzi zostawic samym sobie (w myśl: " A NIECH ROBIĄ...PRZECIEZ TO NIE JA TAM PRACUJE"), mowiac ze to dyskusja o niczym i wogole ich olac i niech sie politycy zajmą gospodarką a nie takimi BŁACHYMI sprawami...co to za podejscie.

Co ty mi powiesz o odpoczynku

 

Sam wiem jak było i jest z pracą w handlu i to bynajmniej nie w jakiś tam hipermarketach czy biedronkach, ale nawet w małych sklepach.

 

Moja matka pracowała przez wiele lat w sklepie pracowała dzeń w dzień siedem dni w tygodniu, a wolne miała dopiero w co 5 niedzielę. Słowem pracowała jak niewolnik codziennie i to nie po 8 godzin, ale po 10 - 12, za miernąpłacę. W dodatku pracodawca oszukiwał ZUS i jak zachorowało okazało się, że poziom składek jest śmiesznie niski - czytaj dostała minimalną rentę - 400 zł.

Tak było i jest we wszystkich sklepach w moim mieście i podejrzewam w całym handlu.

Durne przepisy wynikłe z przyczyn religijnych tego nie zmienią.

Zmienić to może tylko przestrzeganie prawa pracy, ale jak jest w Polsce z przestrzeganiem prawa ogólnie każdy wie.

Edytowane przez ilubek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki temu inna osoba, która ma na utrzymaniu rodzine i jest gotowa pracować w niedziele, znajdzie prace. Dlaczego nie dać tej osobie szansy?

ja pi....ole naprawde tym zdaniem mnie rozbiłeś :mur:

A nie pomyślałeś o tym że osoba która traci pracę też ma na utrzymaniu rodzine?

 

Tak głupiego argumentu już dawno na tym forum nie widziałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Zmienić to może tylko przestrzeganie prawa pracy, ale jak jest w Polsce z przestrzeganiem prawa ogólnie każdy wie.

Prawo pracy nie będzie przestrzegane dopóki będzie tak duże bezrobocie i żadna ustawa tego nie zmieni.

 

ja pi....ole naprawde tym zdaniem mnie rozbiłeś :mur:

A nie pomyślałeś o tym że osoba która traci pracę też ma na utrzymaniu rodzine?

 

Tak głupiego argumentu już dawno na tym forum nie widziałem.

To kto, twoim zdaniem, ma utrzymać rodzine tej osoby i dlaczego ta rodzina jest lepsza od tej drugiej? Edytowane przez lspider

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To kto, twoim zdaniem, ma utrzymać rodzine tej osoby i dlaczego ta rodzina jest lepsza od tej drugiej?

nie o to chodzi. Chodzi o to że swoim postem niejako przystajesz na warunki pracy jakie są stwarzane przez hipermarkety. czyli: "Jesteś nikim dla nas - jeśli się cos nie podoba to wyp*****" - totalny wyzysk człowieka. Osoba która by przyszła po pewnym czasie zostałaby postawiona w podobnej sytuacji i co wtedy? dajemy szanse kolejnej rodzince? czemu nie :mur: ..i chore koło się zamyka. Uważasz że to jest fair? Edytowane przez EXO3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmienić to może tylko przestrzeganie prawa pracy, ale jak jest w Polsce z przestrzeganiem prawa ogólnie każdy wie.

I właśnie dlatego liczę na wybrany rząd, że weźmie sprawy w swoje ręce i dopilnuje tego aby prawo i sprawiedliwość były w tym kraju przestrzegane.A nie przestrzegane = surowo karane.

 

P.S-o zmniejszeniu bezrobocia nie wspominając

Edytowane przez apo5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie o to chodzi. Chodzi o to że swoim postem niejako przystajesz na warunki pracy jakie są stwarzane przez hipermarkety. czyli: "Jesteś nikim dla nas - jeśli się cos nie podoba to wyp*****" - totalny wyzysk człowieka. Osoba która by przyszła po pewnym czasie zostałaby postawiona w podobnej sytuacji i co wtedy? dajemy szanse kolejnej rodzince? czemu nie :mur: ..i chore koło się zamyka. Uważasz że to jest fair?

Uważam, że to nie fair. Warunki pracy w hipermarketach są złe, ale zakaz pracy w niedziele nie poprawi sytuacji, a pogorszy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz się zgadzać, bo prawo pracy przewiduje wyższe stawki za prace w niedziela i pracodawca jest do tego zobowiązany...

hehehe - gdzie to wyczytales ?

 

jezeli u danego pracodawcy jest przyjety taki rozklad czasu pracy ze obejmuje tez prace w niedziele i swieta to sa one traktowane jak zwykle dni robocze = 0 dodatkowej kasy

a czym innym jest zapewnienie dni wolnych od pracy odpowiadajacych liczbie przepracowanych niedziel i swiat ...

 

kodeks pracy sie klania - zwlaszcza art 147 i art 151(indeks1) par. 1 ust 1 b )

___________________________________________

 

a co do komentarzy innych/niektorych userow

 

to moze od razu calkowity zakaz pracy w niedziele - bo w koncu pracownik elektrowni, policjant, pracownik telewizji, ... tez ma rodzine

a i moze od razu wprowadzmy zakaz pracy w nocy - bo taki piekarz, policjant, ochroniarz, ... jak pracuje w nocy to w dzien spi i tez nie widzi sie z rodzina

 

po prostu N/C :mur:

podpisujesz umowe o prace to widzisz jakie sa warunki pracy i placy - nie podoba sie to nie podpisujesz umowy - proste to sie nazywa wolnosc wyboru i wynika z Konstytucji RP art 65

 

cale szczescie socjalizm (w ktorym za obywatela decyduje panstwo) jest w odwrocie i takie durne przepisy nie wejda w zycie - bo nie beda zgodne z Konstytucja RP art 22 - bo interes publiczny to nie to samo co interes polityczny grupy radykalow katolickich

a jak wejda to posypia sie pozwy o odszkodowanie za utracone zyski a inwestorzy zwieja gdzie pieprz rosnie

 

i tym optymistycznym akcentem koncze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

benek- absolutnie i bezwarunkowo podpisuję się pod tym co napisałeś. Zakaz pracy w niedziele to absurd. Takim samym absurdem są wymysły pani _kandydat_ na minstra finansów o regulacjach rynku mających na celu wprowadzenie zakazu ekspansji hipermarketów.

Edytowane przez draak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benek o czym ty teraz rozmawiasz? Nie mowimy o elektryku, piekarzu czy policjancie tylko o zakazu handlu w hipermarketach w niedziele o_O.

 

"nie podoba się to nie podpisujesz umowy-proste" ... no bardzo proste, z tym ze kobiety w takim hipermarkecie podpisują umowę na dzwiganie nie wiecej niz 80 kilogramów na palecie...zwazyc ci palete z arbuzami ktore na sklep ma NAKAZ wywiezienia pracowniczka takowego sklepu?

Tak więc wracamy do prawa pracy, które łamane jest w tak duzych sklepach nagminnie.Podpisuje sie rowniez umowe na okreslone godziny pracy, po czym w rzczywistosci ten czas sie magicznie wydłuza az z 8 konczy sie na 12 godzinach.Wbrew pozorom sprawy hipermarketów to jest dosć głebokie bagno , w które kots wreszcie musi zajrzec i zrobic z nim porządek.Osobiscie jestem za tym zeby duze sklepy były w niedziele nieczynne, a prywaciaze w swoich sklepikach niech robią co chcą.Szczerze? Nigdy po za pracą w takim molochu nie byłem w niedziele w hipermarkecie.Albo była to sobota albo srodek tygodnia.

A wiem ze ludzie w niedziele potrafią przyjsc do marketu , POBŁĄKAĆ SIE bez sensu, POKRAŚĆ co się da, zrobić burdel na stoisku z ubraniami, poplamic biale ubrania żrąc pizzę i zawinąć się do domu...przykre ale prawidziwe.

Edytowane przez apo5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem prawnikiem, tylko ekonomistą.

 

Art 147 mówi o konieczności zapewnienia innych dni wolnych zamiast niedzieli, a Art 151 o godzinach nadliczbowych (max 150 w roku) ustalonych w umowie o prace. Więc pracownik powinien dostać inne dni wolne, albo dodatke wynagrodzenie. Ja pisałem o godzinach nadliczbowych.

 

@apo5

To, co napisałem ma miejsce tylko w niedziele? Myślisz, że tan zakaz w czymś pomoże?

Edytowane przez lspider

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benek o czym ty teraz rozmawiasz? Nie mowimy o elektryku, piekarzu czy policjancie tylko o zakazu handlu w hipermarketach w niedziele o_O.

no tak w koncu tylko w hipermarkteach ludzie pracuja, policja, elektrownie i lekarze na nocnych dyzurach to roboty, klony albo aspoleczni maniacy sieroty ktorzy nawet kota w domu nie maja :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lspider @

 

i wlasnie o to chodzi ze za prace w niedziele (jezeli u danego pracodawcy to zwykly dzien roboczy - bo taki przyjeto rozklad czasu pracy) nie nalezy sie dodatek za prace w nadgodzinach

 

 

Benek o czym ty teraz rozmawiasz? Nie mowimy o elektryku, piekarzu czy policjancie tylko o zakazu handlu w hipermarketach w niedziele ...

1. wiesz co to rownosc wobec prawa ? niezaleznie jaki podmiot gospodarczy (maly czy duzy) ma takie same prawa - inaczej odszkodowanie za dyskryminacje/nieuczciwa konkurencje/...

 

2. skad wiesz ze to co wypisujesz to prawda - robiles jakies badania czy tylko przepisujesz to co uslyszales w Uwadze/Interwencji/... czy wyczytales w SuperExpresie -> to co mowi media zyjace z "ujawniania" afer i przekretow

 

3. skad wiesz co powoduje wszytkimi ludzmi ktorzy robia zakupy w niedziele - robiles jakies ankiety czy wypisujesz wlasne domysly (lub to co uslyszales w autobusie/tramwaju/szkole/pracy/...) - moja rada nie sadz innych podlug siebie - srodowisko w ktorym zyjesz nie oddaje rzeczywistosci innych grup spolecznych zyjacych w Polsce a uogolnianie = opowiadanie bzdur

 

4. jak ktos wczesniej wspomnial szkoda czasu na puste dyskusje o niczym (tzw populizm) - EOT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"nie podoba się to nie podpisujesz umowy-proste" ... no bardzo proste, z tym ze kobiety w takim hipermarkecie podpisują umowę na dzwiganie nie wiecej niz 80 kilogramów na palecie...zwazyc ci palete z arbuzami ktore na sklep ma NAKAZ wywiezienia pracowniczka takowego sklepu?

Tak więc wracamy do prawa pracy, które łamane jest w tak duzych sklepach nagminnie.Podpisuje sie rowniez umowe na okreslone godziny pracy, po czym w rzczywistosci ten czas sie magicznie wydłuza az z 8 konczy sie na 12 godzinach.Wbrew pozorom sprawy hipermarketów to jest dosć głebokie bagno , w które kots wreszcie musi zajrzec i zrobic z nim porządek.Osobiscie jestem za tym zeby duze sklepy były w niedziele nieczynne, a prywaciaze w swoich sklepikach niech robią co chcą.Szczerze? Nigdy po za pracą w takim molochu nie byłem w niedziele w hipermarkecie.Albo była to sobota albo srodek tygodnia.

A wiem ze ludzie w niedziele potrafią przyjsc do marketu , POBŁĄKAĆ SIE bez sensu, POKRAŚĆ co się da, zrobić burdel na stoisku z ubraniami, poplamic biale ubrania żrąc pizzę i zawinąć się do domu...przykre ale prawidziwe.

 

1. Jeżeli ich prawa są łamane lub zapisy umowy nie przestrzegane udać się do odpowiednich organów instytucji, jak pokazuje sprawa Biedronki da się

2. Tej sytuacji nikt nie oczyści poza samymi pracownikami tych supermarketów, niestety tak się nie dzieje gdyż w supermarketach robią albo osoby które mają niskie kwalifikacje i są zmuszone tam pracować, albo osoby młode jako praca tymczasowa i mają to głęboko w d...., albo emeryci którym tym bardziej nie zależy

3. Twoje widzi mi się że małe sklepy tak a wielkie nie w Niedziele to absurd, czysta dyskryminacja i milionowe pozwy do sądów przeciwko RP, przecież małe sklepy również zatrudniają pracowników, pozatym o ile wiem to wszystkie supermarkety to własnośc prywatna nie państwowa, więc od kryterium wielkości uzależniasz to czy dany podmiot może funkcjonować lub nie :blink:

4. Koncówka twoje wypowiedzi to czyste chamstwo, jesteś pracownikiem supermarketu?? dostajesz wynagrodzenie za swą pracę?? to guzik cie obchodzi po co dany klient przychodzi do sklepu w niedziele, a

Edytowane przez EsiuWWW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chryste Panie... Oczywiscie apo5 jak zwykle wypisuje farmazony :lol:

Bezrobocie w Polsce jakie jest kazdy widzi i praca jest na wage zlota, zwlaszcza jak ktos ma rodzine na utrzymaniu. Glowe dam sobie łyzką uciąć, ze tysiace ludzi przyjmie prace w SM (nawet w niedziele) z ucałowaniem reki. Jak komus praca w niedziele sie nie podoba to po prostu sie nie zatrudnia. Gdyby nie bylo zapotrzebowania na funkcjonowanie marketow w niedziele, to swieciłyby one pustkami, a z tego co wiem to wlasnie w niedziele obroty są najwieksze (EXO3 zanim znowu stwierdzisz, ze to bzdura to zastanow sie 3 razy i pomysl, w jaki inny dzien jak nie w niedziele najwiecej osob wybiera sie na "szoping" :lol: ). Argument, ze pracownicy marketow powinni spedzac ten dzien z rodzinami jest bez sensu, poniewaz 1) warunki pracy stoją w umowie; 2) nikt nie kaze nikomu jej podpisywac; 3) skoro ktos mimo wszystko ja podpisuje to pewnie nie ma wyjscia, a na lepsza prace brakuje mu kompetencji; 4) rownie dobrze mozna powiedziec, ze powinien byc zakaz funkcjonowania szpitali w niedziele, bo lekarze itd. chca spedzic ten dzien z rodzinami. My (moja rodzina) zawsze robimy zakupy w niedziele, bo w inne dni zwyczajnie nie ma czasu.

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak w koncu tylko w hipermarkteach ludzie pracuja, policja, elektrownie i lekarze na nocnych dyzurach to roboty, klony albo aspoleczni maniacy sieroty ktorzy nawet kota w domu nie maja :lol:

no tak przecież kasjerka musi być zawsze w pogotowiu gdybyś zapomniał sobie kupić ziemniaków na niedzielny obiad. Sprawa nie cierpiąca zwłoki. Życia i śmierci. Kasjerka na straży bezpieczeństwa i zdrowia obywateli :mur:

idiotyczny argument

 

Chryste Panie... Oczywiscie apo5 jak zwykle wypisuje farmazony :lol:

wyrocznia sie odezwała :razz:

Gdyby nie bylo zapotrzebowania na funkcjonowanie marketow w niedziele, to swieciłyby one pustkami, a z tego co wiem to wlasnie w niedziele obroty są najwieksze (EXO3 zanim znowu stwierdzisz, ze to bzdura to zastanow sie 3 razy i pomysl, w jaki inny dzien jak nie w niedziele najwiecej osob wybiera sie na "szoping" :lol: ).

hahaha no właśnie - może i w niedziele jest najwięcej ludzi ale na pewno w niedziele hipermarkety nie mają największego utargu - skąd wiem? ano stąd że sam się jakiś czas temu zatrudniłem się w takim molochu-chcąc troche dorobić na studia. Akurat apo5 ma 100% racji. Większość klientów w niedzielę to chołota nie mająca co robić w wolnym czasie i w ramach rodzinnej rozrywki przychodzą pospacerować po sklepie - pooglądać - podotykać - i broń boże nic nie kupować- no chybaże trafi się jakaś super hiper fajna promocja.

Teraz ty pomyśl i zastanów się 3 razy czy naprawde jest tak jak myślisz że jest.

 

Argument, ze pracownicy marketow powinni spedzac ten dzien z rodzinami jest bez sensu, poniewaz

1) warunki pracy stoją w umowie;

2) nikt nie kaze nikomu jej podpisywac;

3) skoro ktos mimo wszystko ja podpisuje to pewnie nie ma wyjscia, a na lepsza prace brakuje mu kompetencji;

4) rownie dobrze mozna powiedziec, ze powinien byc zakaz funkcjonowania szpitali w niedziele, bo lekarze itd. chca spedzic ten dzien z rodzinami.

My (moja rodzina) zawsze robimy zakupy w niedziele, bo w inne dni zwyczajnie nie ma czasu.

ad.3

Jeśli wydaje Ci się że w hipermarketach pracują same ofiary losu i idioci nie posiadający wykształcenia to sie grubo mylisz. Podejdź może np. do dziewczyny która promuje jakiś towar w supermarkecie i spytaj się jakie ma wykształcenie - znam wiele dziewczyn które mimo że skończyły studia dzienne na państwowych uczelniach nie mogą znaleźć innej pracy - i nie pisz prosze że widocznie są za mało inteligentne/elastyczne na rynku pracy itp itd bo ....

ad.4

:lol: no tak bo przecież połażenie sobie po sklepie w niedziele to sprawa życia i śmierci. :mur:

Lekarz może uratować komuś życie, tobie nic by się nie stało jakbyś poszedł do sklepu we wtorek np.

 

 

"Wbrew obiegowym opiniom ten problem w Unii Europejskiej jest również uregulowany. Obowiązują urzędowe godziny pracy, w niedzielę w wielu krajach Europy Zachodniej sklepy są nieczynne lub pracują w ograniczonym zakresie. I tak w Niemczech - sklepy w sobotę czynne są od 6 do 16. W niedzielę obowiązuje zakaz sprzedaży z wyjątkiem artykułów typu pieczywo i wypieki. Reguluje to ustawa Bundestagu (ostatnia jej wersja pochodzi z dnia 30.06.1999 tzw. Laddenschaluss). W Austrii sklepy od poniedziałku do piątku czynne są od 8 do 18 a sobotę od 8 do 13 i od 8 do 17 centra handlowe. W niedziele handel nie pracuje. We Francji sklepy przemysłowe czynne są sześć dni w tygodniu od 9 do 19, w niedziele nie pracują. Małe sklepy spożywcze pracują od poniedziałku do soboty od 7.45 do 13 i od 16 do 20. W niedziele mogą być czynne małe placówki do godziny 13 ale wtedy zamknięte są w poniedziałek. Hipermarkety w niedziele są zamknięte a w pozostałe dni tygodnia pracują od 8.30 do 22."

 

Jak z tego widać ewentualne zamknięcie sklepów w niedziele to nie widmo socjalizmu :lol:

Edytowane przez EXO3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ze mamy slepo kopiowac wszystko z Zachodu?

 

Dobrze nam idzie: mamy juz dziure budzetowa i bezrobocie jak Niemcy... moze jeszcze zamieszki z Francji zaimportujemy?

 

A tak na serio: zgadzam sie z Underem: jak ktos jest za glupi, zeby znalezc inna prace, to niech zasuwa w niedziele. I nie trafiaja do mnie argumenty o dziewczynach po studiach robiacych na promocji, bo nic innego nie ma... bzdura. Trzeba po prostu poswiecic czas na szukanie tej roboty.

Ciekaw jestem, ile CV dziennie wysyla taka dziewczyna, dla ktorej rzekomo nic nie ma? Do ilu firm dzwoni?

A jak nie w branzy, to nawet w glupim kinie czy wypozyczalni wideo...

 

Prawda jest taka, ze za robota trzeba pochodzic, nikt sam do nas nie przyjdzie (nie liczac waskiej grupy najlepszych studentow, typu zwyciezcy konkursow programistycznych z UW).

 

Powyzsze slowa sa od osoby, ktora swego czasu sprzedalwala Wyborcza na ulicach, pracowala w wypozyczalni, sprzedawala zaluzje, robila w myjni samochodowej i udzielala przez moment korepetycji (choc ten fach porzucilem szybko, zdecydowanie sie do tego nie nadaje)...

 

A jesli chodzi o hipermarkety: skoro ludzie chca tam chodzic w niedziele, i sa chetni zeby w ta niedziele pracowac, to po co wszystkich na sile uszczesliwiac jakimis zakazami? Przypominam, ze to prawo jest dla ludzi, a nie odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niby wszystko się zgadza ale trzeba wiedzieć że nie wszystkich sytuacja jest taka sama - nie wszędzie jest aż tyle możliwości - nie każdego będzie stać żeby się przeprowadzić gdzieś gdzie są lepsze perspektywy - więcej miejsc pracy. Inna również sprawa że dziewczyny na promocjach zarabiają więcej w 2 tygodnie niż w jakimś kinie czy gdzie tam jeszcze napisałeś przez 2 miesiące. Ale to osobna bajka. Wróćmy do pracowników hipermarketów bo przecież owe dziewczyny nie są ich pracownikami.

Sam mam takie samo zdanie jak Ty - za robotą trzeba połazić - sama nie przyjdzie - szczerze mówiąc krew mnie zalewa gdy mi w telewizji w kółko powtarzają jak to jest tragicznie na rynku pracy itp - mimo wszystko jest wielu ludzi którym poprostu nie chce się pracowac - wolą jechać na minimum, zasiłkach itp

Ostatnio przyszły do mojej mamy do pracy 2 panie - przysłane z urzędu pracy - jak się okazało nie były zainteresowane podjęciem pracy a jedynie jakimś tam świstkiem, że zapoznały się z ofertą :blink: argumenty miały nieziemskie: ale to trzeba by wcześnie wstawać, daleko troche dojeżdżać, nie wiem czy autobusy mi będą pasować itp itd :blink: ręce opadają ( później taka pójdzie do sklepu w niedziele i narzeka jakie to wszystko drogie ;) -joke) ale to osobny temat :).

 

" i sa chetni zeby w ta niedziele pracowac " z tym się zgodzić jednak nie mogę - zdecydowana większość pracuje w niedziele bo musi - musi choć wcale to nie jest potrzebne. Takie moje zdanie i kropka :)

 

EDIT:

 

lspider

powiedz mi w którym miejscu stwierdziłem że Unia jest doskonała a Cię ozłoce :-P

Wydaje mi się jednak że u nas póki co wolny rynek nie działa tak jak trzeba -IMHO drobne regulacje by sie przydały.

 

und3r

"EXO nie mam zamiaru sie z Tobą sprzeczac w jaki dzien markety maja najwiekszy utarg :lol:"

 

no pewnie nie ma co zadzierać ze szpecjalistą B)

 

;)

Edytowane przez EXO3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Hipermarkety »nie sa mile widziane« w Polsce" - pod takim tytulem sobotni "Financial Times" zamiescil na pierwszej stronie wypowiedz nowej polskiej minister finansów Teresy Lubinskiej.

Polska musi chronic wydatki na pomoc socjalna, inwestowac wiecej pieniedzy w projekty technologiczne i strzec sie przed gwaltowna ekspansja sieci hipermarketów - ocenila w wywiadzie dla "FT" minister finansów Teresa Lubinska.

 

Minister powiedziala tez brytyjskiemu dziennikowi, ze bedzie walczyc o nieco wyzszy deficyt budzetowy w 2006 r., niz to zaproponowal poprzedni rzad. "Jesli premier bedzie nalegal, deficyt wyniesie 30 mld zlotych, ale ja uwazam, ze to wazne, by byly wyzsze wydatki na badania i rozwój" - zastrzegla. "W mojej opinii jeden miliard zlotych nie zrobi róznicy" - dodala.REKLAMA Czytaj dalej

 

 

Zdaniem Lubinskiej - jak pisze "FT" - dodatkowe wydatki budzetowe sa potrzebne do przyspieszenia rozwoju sektora wysokich technologii w Polsce. "Uwazam, ze Polska powinna uzupelnic prywatny kapital (przeznaczony na ten cel) z publicznych zródel" - wskazala.

 

Zaznaczyla tez, ze Polska powinna byc nadal otwarta na zagraniczne inwestycje, preferujac jednak inwestycje w produkcje. "Polska jest otwarta i taka pozostanie. Wyzwaniem dla nas jest to, bysmy wiecej produkowali sami" - zadeklarowala.

 

Ocenila przy tym, ze sieci supermarketów, takie jak Tesco, "sa przykladem swego rodzaju nieproduktywnej inwestycji, która nie jest potrzebna Polsce".

 

"Hipermarkety jak Tesco sa nieinwestycyjne. Chodzi mi o to, ze nie maja zasadniczego znaczenia dla wzrostu gospodarczego" - powiedziala Lubinska.

 

Dodala, ze Polska potrzebuje ukierunkowania na tworzenie miejsc pracy przy produkcji. Jej zdaniem - jak zaznacza dziennik - hipermarkety sa "najprostszym typem inwestycji", bo zapewniaja posady wymagajace "stosunkowo malych umiejetnosci".

 

Lubinska powiedziala tez "FT", ze bedac radna w Szczecinie próbowala "przepedzic" z tego miasta hipermarkety, bo niszcza one male sklepy.

 

"FT" wybil fragment wywiadu dotyczacy hipermarketów, zamieszczajac go na pierwszej stronie. Przypomnial, ze Tesco, najwieksza siec brytyjskich supermarketów, ma w Polsce 44 hipermerkety i 36 mniejszych marketów. Zatrudnia 20 tys. osób.

 

Minister pytana przez brytyjska gazete o polski system rent inwalidzkich, który zdaniem wielu ekspertów przyczynia sie do niskiej stopy zatrudnienia powiedziala, ze "problemem nie jest poziom wydatków socjalnych, lecz poziom ubóstwa w Polsce".

 

 

 

Niezaleznie co mowia politycy (PIS ) to i tak ludzie wola hipermarkety i glosuja nogami. Problemem jest tylko to, ze takie wypowiedzi jak Lubinskiej (obecna minister finansow - nowa gwiazda PISu) zszargaja opinie o Polsce i beda mialy realny skutek zmniejszeniem sie liczby potencjalnych inwestorow ;)

Kiedys Goryszewski z ZCHN powiedzial, nie wazne biedna czy bogata, wazne aby Polska byla katolicka. To byl glowny ekspert gospodarczy ZCHN, partii, ktorej czlonkowie maja olbrzymi wplyw na rzadzenie Polska ;)

 

Ograniczenia budowy "sklepow wielkopowierzchniowych" - pod ktore pewnie podciagnie sie tez nowoczesne centra handlowe typu Stary Browar uderza w zapoznione miasta i raczej zakonserwuja podzial na Polse A i B :(

Hipermarkety staly sie doskonałym chłopcem do bicia dla roznej masci oszolomow. Maja nie polskich włascicieli (jest kika wyjatkow) , łatwiej jest nagłosniec o nieprawidłowosciach w nich niz małych sklepikach (tam jest jeszcze gorzej).

 

Swoja droga FT to jedno z najbardziej wplywowych pism na swiecie. Kiedy FT pisze o kims zle to przeklada sie to na wycofywanie sie potencjalnych inwestorow. Tych inwestorow ktorzy wlasnie cala wiedze ewentualnie o Polsce wydobywaja z FT.

 

Jak PIS tak "dobrze przygotowuje" rynek na inwestycje zagraniczne to jestem ciekaw jaka niespodzianke szykuje dla rodzimej przedsiebiorczosci zwlaszcza tej sredniej i malej bo wiadomo ci wielcy zawsze sie z politykami dogadaja no a jak nie to od czego sa urzednicy (pamietajmy o Optimusie i Adaxie ;) ) :)

 

 

 

 

 

Coraz bardziej widac ze PIS nie ma kadry do rzadzenia panstwem :mur:

 

 

Minister Lubińska nadal w akcji

 

 

Polska sprzeciwiła się ułatwieniom w przejmowaniu i łączeniu banków na terenie Unii Europejskiej. Taką instrukcję wydała nasza nowa minister finansów

 

Komisja Europejska chce nowej dyrektywy, która zwiększyłaby konsolidację kapitałową w unijnym sektorze finansowym. Wczoraj swoją propozycję przedstawiła unijnym ministrom finansów. - Odbiór był bardzo dobry ze strony prawie wszystkich państw. Tylko Polska wypowiedziała się przeciwko - powiedział Charlie McCreevy, unijny komisarz ds. jednolitego rynku.

 

Jak się dowiedzieliśmy, na radę ministrów nie przyjechała Teresa Lubińska, ale jej zastępca jeszcze z poprzedniego rządu Wiesław Szczuka. - Nowy rząd potrzebuje więcej czasu na analizę tej propozycji - miał powiedzieć Szczuka swoim kolegom z rządów pozostałych 24 państw Unii.

 

Wcześniej Polska popierała plany ułatwień w fuzjach banków. Wiceminister musiał jednak odczytać instrukcję swojej nowej szefowej. Polscy dziennikarze nie mieli nawet możliwości zapytania o przyczyny zmiany stanowiska, bo delegacja z Warszawy nie chciała się z nimi spotkać. To wyjątek. W brukselskiej praktyce regułą są narodowe konferencje prasowe po posiedzeniach unijnych rad ministrów, tak jak zwykle odbywają się spotkania z dziennikarzami po posiedzeniach polskiego rządu w Warszawie.

 

Brak akceptacji dla planów nowej dyrektywy bankowej jest kolejnym zaskakującym dla unijnych partnerów posunięciem polskiego rządu. Premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział też opóźnienie we wprowadzaniu euro, a minister finansów Teresa Lubińska poinformowała o niechęci do zagranicznych hipermarketów.

 

Tylko jedna piąta fuzji i przejęć w sektorze finansowym ma charakter ponadgraniczny. W pozostałych branżach gospodarki relacja ta sięga 45 proc. - Oznacza to, że jestogromny niewykorzystany potencjał - mówił Charlie McCreevy. Europejskie banki określił mianem "mistrzów drugiej ligi". - Spore, jak na warunki poszczególnych krajów, ale małe na rynku światowym - stwierdził. Według Brukseli większe otwarcie granic będzie służyć klientom, bo poprawi się jakość usług i obniży ich ceny.

 

Teoretycznie unijne traktaty już dziś pozwalają na swobodę przepływu kapitału oraz zakładania spółek w innych krajach UE. Ale faktycznie każdy zakup większego pakietu akcji wymaga zgody krajowego nadzoru bankowego, który może się powołać na art. 16 unijnej dyrektywy bankowej. Mówi on o możliwości sprzeciwu, jeśli władze "mając na uwadze potrzebę zapewnienia należytego i ostrożnego zarządzania instytucją kredytową, nie są przekonane co do odpowiedniego charakteru nabywcy". Podobny zapis zawiera też dyrektywa dotycząca instytucji ubezpieczeniowych.

 

Z ankiety przeprowadzonej przez Komisję Europejską wśród instytucji finansowych wynika, że właśnie ten artykuł stanowi poważny problem przy dokonywaniu transakcji. Dlatego Komisja w połowie 2006 r. chciałaby przedstawić państwom członkowskim do zatwierdzenia nową dyrektywę, która jasno określi kryteria dla instytucji finansowej. - Chodzi o to, żeby nadzorca nie miał zbyt dużej dowolności w interpretowaniu przepisów - podkreślił McCreevy. Banki skarżą się bowiem, że w niektórych krajach odmowa jest podyktowana względami politycznymi - chęcią zachowania narodowego charakteru instytucji finansowej - a nie ekonomicznymi.

 

ANNA SŁOJEWSKA z Brukseli

"RZECZPOSPOLITA"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

" i sa chetni zeby w ta niedziele pracowac " z tym się zgodzić jednak nie mogę - zdecydowana większość pracuje w niedziele bo musi - musi choć wcale to nie jest potrzebne. Takie moje zdanie i kropka :)

Nie wiem, czy znajdziesz kogokolwiek, kto chce pracować w niedziele. Jednak, jeśli są ludzie gotowi do pracy w niedziele, żeby utrzymać rodzinę, to nie wolno im tego zabraniać tylko, dlatego, że są inny, którym się nie chce pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...zawsze robimy zakupy w niedziele, bo w inne dni zwyczajnie nie ma czasu...

-----------------------------------------------------------------------------------------

...poniewaz pon-piatek mam zajete, a w sobote sie wysypiam... :P .

:mur: to znajdź czas ... śpisz caaaały dzień? wyśpisz się w niedziele.I kto tu farmazony wypisuje <_<

 

lspider:

Nie wiem, czy znajdziesz kogokolwiek, kto chce pracować w niedziele. Jednak, jeśli są ludzie gotowi do pracy w niedziele, żeby utrzymać rodzinę, to nie wolno im tego zabraniać tylko, dlatego, że są inny, którym się nie chce pracować.

i tym optymistycznym akcentem wracamy do początku tematu [;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak przecież kasjerka musi być zawsze w pogotowiu gdybyś zapomniał sobie kupić ziemniaków na niedzielny obiad. Sprawa nie cierpiąca zwłoki. Życia i śmierci. Kasjerka na straży bezpieczeństwa i zdrowia obywateli :mur:

idiotyczny argument

oknp ja dajmy na to jestem panem adminem w tepsie, szefem firmy telekomunikacyjnej albo w elektrowni atomowej i wyznaczam kto siedzi w niedziele przy chlodzeniu i sprawdza albo nawet jestem panem frankiem z gazowni,i wylaczam telefony neta prad gaz i tv w neidziele bo chce sobie z rodzina posiedziec, w koncu nic sie nie stanie, jesli jeden dzien w tygodniu przeniesiemy sie do epoki kamienia lupanego gdzie bedzie ciemno zimno nigdzie sie nie dostaniesz i nic nie zrobisz albo jesli komp sie pomyli i elektrownia j***ie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...