Skocz do zawartości
lspider

Polityka i politycy

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie może i racja. Ale zobacz rafa jak wyglądają takie święta na zachodzie. Nie bardzo wiedzą o co chodzi, wstawiają choinkę, obwieszą chatę w lampki, wigilia jest po to aby się najebać, a w drugi dzień świąt zrobić zakupy. Totalnie bez sensu. A jak dziecko się pyta o co chodzi z tymi świętami to czytają mu jakieś książeczki próbujące w ateistyczny sposób wytłumaczyć co i jak. :D Śmiech na sali :wink: pzdr

 

Osobiście nie zaglądam ludziom jak obchodzą święta czy cokolwiek innego, jeśli mają na to ochotę nie moja sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tą równością nie zgadzam się. Skoro do kościoła katolickiego należy 70% Polaków a 35% regularnie chodzi do kościoła to po prostu zdrowe i uczciwe jest uregulowanie relacji z tym jednym kościołem. Niezdrowe i nieuczciwe jest pomijanie tego faktu. Ale dobre i unormowane relacje z kościołem nie powinny szkodzić innym wyznaniom czy też osobom które mają swoje spojrzenie na życie i powiedzmy uważają, że homoseksualizm im nie szkodzi. Ja uważam, ze szkodzi ale to ich sprawa i się nie wtrącam o ile oni mi nic nie narzucają co bardzo ważne muszą uszanować prawo większości do współtworzenia i odpowiedzialności za kulturę danego regionu.

Ilość polaków należących do tego czy innego kościoła nie powinno mieć żadnego znaczenia - demokracja to system rządów większości przy poszanowaniu praw mniejszości - i ten ostatni element definicji odróżnia demokrację od terroru większości. Te same zasady koegzystencji dla kościoła katolickiego, związku wędkarskiego, masonerii lub każdej innej organizacji pozarządowej.

Pozbywanie się i wyrzucanie kościoła z całego życia publicznego jest szkodliwa dla państwa. Kościół daje pewne zasady moralne za wzór i część ludzi pozbawionych własnej filozofii z tytułu braku odpowiedniego intelektu dobrze postępuje kierując się regułami zawartymi w nauce kościoła. To dobre dla państwa i obniża koszty egzekucji prawa, zmniejsza wydatki na pensje dla katów oraz na osełki do ostrzenia toporów bo zmniejsza się bandytyzm. Oczywiście kościół nie przekona wszystkich, ale jest to całkiem duży procent i to wystarcza aby społeczeństwo nie stanowiło bydła w skrajnym tego słowa znaczeniu.

 

Nie proponowałem wyrzucania kościoła z życia publicznego, jestem za likwidacją nadzwyczajnych przywilejów - tylko tyle i aż tyle. Swoją drogą ciekawostka, kiedyś dyskutowałem na pewnym katolickim forum i tam również przekonywano mnie że bez kościoła nie ma żadnych norm i moralności - tylko bandytyzm itp. Bardzo to dziwne bo w takich Czechach czy Francji musiałaby być kompletna anarchia - tak przy której Irak to oaza spokoju. Wierzący lubią zapominać o zwykłej ludzkiej empatii, zasadzie nie rób drugiemu co tobie niemiłe, dyscyplinie którą wprowadza ręka prawa - religia to tylko upośledzony kuzyn filozofii który jest stosunkowo kiepskim nośnikiem moralności czego dowodzi historia.

 

@ q8ic

Taką mamy ordynację i nic z tym nie zrobię, rzecz jasna popieram JOW ale chwilowo nic z tego nie wynika, musimy grać wg. reguł jakie nam narzucono - może przynajmniej uda się PiS-u nie dopuścić do władzy.

Nie twierdzę że karta praw podstawowych załatwi wszystko, podobnie jak deklaracja praw człowieka i obywatela oraz postanowienia konferencji haskiej i genewskiej itd. - ale moją podejrzliwość budzą ci którzy migają się od ich ratyfikacji.

 

W sumie może i racja. Ale zobacz rafa jak wyglądają takie święta na zachodzie. Nie bardzo wiedzą o co chodzi, wstawiają choinkę, obwieszą chatę w lampki, wigilia jest po to aby się najebać, a w drugi dzień świąt zrobić zakupy. Totalnie bez sensu. A jak dziecko się pyta o co chodzi z tymi świętami to czytają mu jakieś książeczki próbujące w ateistyczny sposób wytłumaczyć co i jak. :D Śmiech na sali :wink: pzdr

 

To ich prywatna sprawa jak obchodzą święta - jakie to ma dla nas znaczenie, człowiek prawdziwie wierzący dla którego zasady jego religii są istotne będzie obchodził je zgodnie z obrządkiem - dla całej reszty to dodatkowe dni wolne solidnie obudowane komercją.

Uważam że słusznie byłoby zamiast mnożyć dodatkowe dni wolne ze szkodą dla gospodarki - dać wszystkim dodatkowe 5 dni urlopu bezpłatnego z przeznaczeniem na świętowanie (ten urlop nie byłby obowiązkowy tak jak wypoczynkowy) jestem ateistą i wolałbym w 3 króli czy też 'lany poniedziałek' iść do pracy i więcej zarobić zamiast przeglądać w TV wysyp transmisji religijnych i filmów familijnych.

Edytowane przez S_Works
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś dyskutowałem na pewnym katolickim forum i tam również przekonywano mnie że bez kościoła nie ma żadnych norm i moralności - tylko bandytyzm itp.

Nie, po prostu niektóre religie namawiają do nie robienia złych rzeczy i tyle. Parę % obywateli da się przekonać, większość nie. Ja widzę pewne zdziczenie we Francji więc to akurat nie jest dobry przykład. Oczywiście w drogim społeczeństwie utrzymywanym z podatków na poziomie 80% łatwo te powiedzmy 5% siła zmusić do respektowania prawa. Ale jeżeli podatki mają być niskie warto skorzystać z każdego sposobu obniżającego koszt państwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest. Żona idzie na pasterkę i śpiewa bo jest muzykiem i śpiewaczką ja zostaję z dzieckiem i z dziadkami odwiedzamy kościół, wiesz takie miejsce o którym nie wolno mówić, a które tam gdzieś jest. W wolnych mediach mówią, że tam księża pedofile są i właściwie tyle na ten temat.

 

No jak u Ciebie tak jest to w porządku. Tylko, że w większości rodzin w Polsce to jest co najwyżej okazja do spędzenia trochę wspólnego czasu, a o aspekcie religijnym praktycznie nikt nie pamięta. Czyli wygląda to dokładnie tak jak przedstawił to chemiczny_ali w swojej wizji zachodu.

 

Nie, po prostu niektóre religie namawiają do nie robienia złych rzeczy i tyle. Parę % obywateli da się przekonać, większość nie. Ja widzę pewne zdziczenie we Francji więc to akurat nie jest dobry przykład. Oczywiście w drogim społeczeństwie utrzymywanym z podatków na poziomie 80% łatwo te powiedzmy 5% siła zmusić do respektowania prawa. Ale jeżeli podatki mają być niskie warto skorzystać z każdego sposobu obniżającego koszt państwa.

 

Tylko, że kościół nie musi przez to otrzymywać żadnych specjalnych przywilejów. Jeżeli rodzice uważają, że kościół przyda się ich dziecku i nauczy moralności to przecież ciągle będą mogli go do niego wysyłać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szwecja to już całkowita porażka. Kraj w którym pracodawcy boją się zatrudnić kobietę bo ma tyle praw, że potem może wcale nie pracować tylko płacić jej trzeba. W Polsce i Portugalii jest jedna z największych ilości kobiet na kierowniczych stanowiskach a te kraje w Europie wyróżniają się tym, że kobiety mają po prostu najmniej specjalnych przywilejów. Pomijam fakt, że Szwecja dąży do całkowitego zakazu sprzedaży alkoholu. Teraz można go kupić wyłącznie w specjalnych nielicznych sklepach monopolowych otwartych dość krótko. W efekcie Szwedzi coraz więcej piją bo za każdym razem jak już do sklepu takowego pojadą robią znaczne zapasy a wiadomo jak wódeczka w domu to trzeba się bawić. Ciągnie wtedy wilka do wódki itd.

 

Francja też jest niezła. Ostatnio wprowadzono tam ilościowy parytet kobiet w zarządach firm na poziomie ok 30%. Nie wiem jak wy, ale ja przeniósł bym zarząd firmy do Szwajcarii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdym kraju można znaleźć jakieś absurdy życia codziennego, chciałem tylko wykazać że w krajach o znacznym odsetku obywateli deklarujących ateizm, agnostycyzm lub bezwyznaniowość jakoś nie widać dantejskich scen tudzież Sodomy i Gomory.

Edytowane przez S_Works
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać Sodomę i Gomorę akurat. Poza tym nie jest tak źle bo ludzie są zmuszeni siła do przestrzegania prawa. Ale nie dlatego, że nie chcą go łamać. Poza tym nawet we Francji jest kilkanaście procent praktykujących katolików i kilka procent praktykujących muzułmanów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać Sodomę i Gomorę akurat. Poza tym nie jest tak źle bo ludzie są zmuszeni siła do przestrzegania prawa. Ale nie dlatego, że nie chcą go łamać. Poza tym nawet we Francji jest kilkanaście procent praktykujących katolików i kilka procent praktykujących muzułmanów.

 

Jakieś konkrety?

1. Przykłady tej Sodomy i Gomory (na tle krajów religijnych)

2. O co chodzi z tym zmuszaniem siłą do przestrzegania prawa - gdzie tak jest, gdzie nie i jak się to objawia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykład, do katedry Norte Dame wtargnęła grupa gejów bezczeszcząc święte miejsce odchodami i pozorując stosunek seksualny. Nic ich za to nie spotkało ponieważ jest ochrona sodomitów przed "straszną" większością.

 

Przykład drugi, zakazano prawnie noszenia na własnej szyki krzyżyka symbolizującego religię w miejscach publicznych. Dotyczy to wszystkich symboli religijnych w tym muzułmańskich tradycyjnych czedarów.

 

W lasach wokół Paryża gnieżdżą się tysiące prostytutek w nieludzkich warunkach bez bieżącej wody i bez badań kontrolujących stan zdrowia. Roznoszą zarazę i zaczepiają przechodniów. To efekt faryzejskiego podejścia, czyli nie zgadzamy się na prostytucję więc jesteśmy już czyści a ten brud, który zamietliśmy pod dywan nie jest nasz.

 

Francja nie jest dobrym krajem do życia. To smutny zniewolony tysiącami bezmyślnych ustaw. We Francji na każdego znajdzie się paragraf.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma w tym nic nadzwyczajnego - podobne patologie można również spotkać u nas.

Jedynie ten zakaz noszenia krzyżyków podpada, słyszałem o zakazie zakrywania twarzy (co i tak jest przesadą) ale nie o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnica jest ale w sumie nie taka jak bym chciał. U nas jest inaczej, ale z punktu widzenia dobrej sytuacji społecznej i prawnej, która w Europie jest w Szwajcarii (nie mówię o zamożności), to Polska jest bliżej dobrego stanu państwa. Ale tylko trochę bliżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat wiem o czym mówi ten tekst i szczerze mówiąc jest on naiwny. Ja Cię nie mam ochoty nawracać, nic na siłę. Ale są ludzi czerpiący siłę do życia z religii i oni jej potrzebują. Zostawmy już ten temat bo raczej nie dotyczy już polityki.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kościół daje pewne zasady moralne za wzór i część ludzi pozbawionych własnej filozofii z tytułu braku odpowiedniego intelektu dobrze postępuje kierując się regułami zawartymi w nauce kościoła. To dobre dla państwa i obniża koszty egzekucji prawa, zmniejsza wydatki na pensje dla katów oraz na osełki do ostrzenia toporów bo zmniejsza się bandytyzm. Oczywiście kościół nie przekona wszystkich, ale jest to całkiem duży procent i to wystarcza aby społeczeństwo nie stanowiło bydła w skrajnym tego słowa znaczeniu.

 

Do tej pory sądziłem, że myślenie życzeniowe i chciejstwo zarezerwowałeś dla polityki i gospodarki, widzę jednak, że i sferę społeczną postrzegasz podobnie.

Instytucja, której głównym i nadrzędnym celem jest ciągłe powiększanie swego majątku, która czci złotego cielca, której tak zwani duszpasterze to często zwyrodnialcy, sadyści, głupcy lub wszystko naraz - ma być moralnym drogowskazem? Ma nauczać ludzi, co jest dobre a co złe, co białe a co czarne, podczas gdy kler bimba sobie na dokładnie wszystkie przykazania, uprawiając festiwal hipokryzji i z zapałem postępując wedle siedmiu grzechów głównych? Zastąpić dzielnicowego i oddziały prewencji brzuchatym opojem, którego interesują wyłącznie pieniądze? No błagam, już wolę wizję Korwina wjeżdżającego do Sejmu na białym koniu.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JKM uważa, że hipokryci są przydatni, bo nawet jeśli postępują jak postępują to głoszą co innego i ta opinia jest wartościowa, napełnia umysły, polepsza świat. Gorzej się sprawy mają gdy dziecko/młodzieniec przejrzy na oczy i dojrzy tego hipokrytę za ołtarzem. Tyle, że ludzie są głupi i tych co przejrzeli jest mało. Nie wiem jak ten problem można rozwiązać. Uważam ich - jak napisałem wyżej - za zdrajców. Ale tradycja, wychowanie, chrzest i przyuczenie od małego niezmiernie komplikują problem. Oczywiście jestem zdania, ze KK powinien sobie walczyć na wolnym rynku religii. Wszystkim wyszłoby to na dobre. Państwową kroplówkę trzeba odciąć i już.

Akurat wiem o czym mówi ten tekst i szczerze mówiąc jest on naiwny.

Do tego na lewo od socjalizmu - objaw poważnej choroby głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory sądziłem, że myślenie życzeniowe i chciejstwo zarezerwowałeś dla polityki i gospodarki, widzę jednak, że i sferę społeczną postrzegasz podobnie.

Instytucja, której głównym i nadrzędnym celem jest ciągłe powiększanie swego majątku, która czci złotego cielca, której tak zwani duszpasterze to często zwyrodnialcy, sadyści, głupcy lub wszystko naraz - ma być moralnym drogowskazem? Ma nauczać ludzi, co jest dobre a co złe, co białe a co czarne, podczas gdy kler bimba sobie na dokładnie wszystkie przykazania, uprawiając festiwal hipokryzji i z zapałem postępując wedle siedmiu grzechów głównych? Zastąpić dzielnicowego i oddziały prewencji brzuchatym opojem, którego interesują wyłącznie pieniądze? No błagam, już wolę wizję Korwina wjeżdżającego do Sejmu na białym koniu.

 

Każdy ma swoje doświadczenie życiowe. Ja znam księży którzy więcej niż dobrze wypełniają swoje obowiązki i dają bardzo dobre świadectwo. Ale rozumiem i innych, którzy się sparzyli i teraz są sceptyczni. Jednak najbardziej mnie wkurza, jeżeli na temat kościoła non stop wypowiadają się osoby, która tam nie chodzą. Oni najlepiej wiedzą co ksiądz mówi z ambony. Tak, "sama polityka". Od kiedy chodzę do naszego kościoła w wiejskiej parafii nie spotkałem się z ani jednym kazaniem politycznym. Nigdy nie spotkałem księdza pedofila lub afery z takowym w roli głównej. A w mediach wciąż o tym mowa. Nie zauważam tez by księża trzepali masowo kasę zamiast dążyć do katechizacji społeczeństwa. Jednego takiego spotkałem w zupełnie innej miejscowości.

 

Podsumowując, oceniajmy owszem, dajmy wybór ludziom, ale też z pewną mądrością, odrobiną dystansu.

Teraz moi przyjaciele z WolnychKonopi poparli Palikota. Ten zaś bez umiaru krytykuje kościół. Myślę sobie, że Palikot bardziej potrzebuje WK niż oni jego i taka jest sytuacja. Jakoś radykalny antyklerykalizm tak niby głośny w mediach nie znajduje zapaleńców gotowych darmo poświęcić swój czas dla sprawy. Cały ten Ruch Palikota zbyt dobrze nie działał a dopiero teraz kiedy Janusz zobaczył jakim impetem dysponują WolneKonopie to się ocknął, że to ma tak wyglądać a nie jak jego partyjka. No cóż, poza sympatią dla WK nic mnie nie łączy ideowo z Ruchem Palikota więc nadal będę popierał Korwina Mikke. Swoją droga też za legalizacją.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz moi przyjaciele z WolnychKonopi poparli Palikota. Ten zaś bez umiaru krytykuje kościół. Myślę sobie, że Palikot bardziej potrzebuje WK niż oni jego i taka jest sytuacja. Jakoś radykalny antyklerykalizm tak niby głośny w mediach nie znajduje zapaleńców gotowych darmo poświęcić swój czas dla sprawy.

 

Sam jestem antyklerykałem, ale nie będę oddawał głosu na jakąś partię tylko z powodu haseł antyklerykalnych, oczekuję kompleksowego programu, propozycji rozwoju kraju, tymczasem różne ugrupowania które nie mają żadnego pomysłu na wybory zaczynają głosić hasła antyklerykalne bo społeczeństwo ma serdecznie dość szarogęszenia się kościoła katolickiego w Polsce. Partie które z kolei mają program z grubsza do przyjęcia deklaruję wiernopoddańcze relacje z kościołem. SLD jest w ogóle spalone w tym temacie bo kiedyś też pojawiały się takie teksty przed wyborami a jak przyszło co do czego włazili czarnym w tyłek tak że ledwie pięty było widać.

 

Czym się różni radykalny antyklerykalizm od zwykłego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swoje doświadczenie życiowe. Ja znam księży którzy więcej niż dobrze wypełniają swoje obowiązki i dają bardzo dobre świadectwo. Ale rozumiem i innych, którzy się sparzyli i teraz są sceptyczni. Jednak najbardziej mnie wkurza, jeżeli na temat kościoła non stop wypowiadają się osoby, która tam nie chodzą. Oni najlepiej wiedzą co ksiądz mówi z ambony. Tak, "sama polityka". Od kiedy chodzę do naszego kościoła w wiejskiej parafii nie spotkałem się z ani jednym kazaniem politycznym. Nigdy nie spotkałem księdza pedofila lub afery z takowym w roli głównej. A w mediach wciąż o tym mowa. Nie zauważam tez by księża trzepali masowo kasę zamiast dążyć do katechizacji społeczeństwa. Jednego takiego spotkałem w zupełnie innej miejscowości.

Ja chodzę przy okazji świąt i pogrzebów/ślubów, więc - mam nadzieję - mogę się wypowiadać na temat kleru? I spotkałem w życiu może dwóch lub trzech, którzy wydawali się kompletnie niezainteresowani forsą, a co ciekawe nie byli franciszkanami. Cała reszta, a było ich kilkunastu-kilkudziesięciu, to pazerne, tłuste świnie, którzy okazywali bliźniemu swemu miłość i zrozumienie na poziomie pracownika punktu z szybkimi pożyczkami na dowód osobisty. Nie miałeś smutnej okazji organizowania pogrzebu albo naprawdę nie trafiłeś na takiego dziecioluba, który zaświeci ci w oczy grubym cennikiem za wybeczenie paru linijek nad grobem i jeszcze każe podstawić sobie samochód z kierowcą pod plebanię, bo, cytat, "taryfą nie będzie jeździł". Albo takiego, który na mszy użyje sformułowania "jeśli kogoś stać, może zamówić gregorianki za duszę zmarłej, co kosztuje 3000 zł". Albo takiego, który natrętnie będzie wypytywał cię o szczegóły współżycia z żoną przy spowiedzi. Kazania na tematy polityczno-finansowe to norma, aż dziwnie się słucha, kiedy kruk gada o czymś innym.

Pedofila w sutannie osobiście nie znam, za to proboszcz mojej parafii ma kobietę i córkę. Cieszyć się można, że chłop zdrowy i ciągoty ma prawidłowe, ale o ile wiem księża ślubują Bogu wierność. I jak ja mam takiemu łgarzowi spowiadać się albo z pokorą przytakiwać, kiedy nakazuje mi cnotliwe życie? Abstrakcja jakaś, zwłaszcza z tą spowiedzią.

 

Wracając zaś do antyklerykalizmu jako leitmotivu działalności politycznej - wszelkie anty- i negacje czegoś tam jako motor pchający i ciągnący partię naprzód wystarczają na dość krótko. Trzeba zaoferować coś zamiast tego, co się z taką łatwością skreśla i beszta, natura, rynek i ludzkie dusze nie znoszą próżni.

Edytowane przez jonas
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to odpowiedź na twoje pytanie i właściwie nie ma już co dodawać.

Mam tłumaczyć co znaczy bezwzględność?

Ok, miało być "faktów".

 

Edit:

link, jak działała "komisja majątkowa" za czasów SLD. Naciski na prasę, celowe dyskredytowanie świadka w mediach.

 

To pisze odnośnie wcześniejszego tematu o komisji majątkowej zwracającej ziemie i zabudowania kościołowi.

Edytowane przez maxymili
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idąc tym tropem mógł bym napisać, że nie masz pojęcia o pojęciu ;)

Spoko, fajnie się będzie rozmawiać :D może nie miło, ale ciekawie na pewno.

Użyłem sformułowania i określiłem co miałem na myśli na twoje życzenie co mam jeszcze zrobić? Pójść na pielgrzymkę do mekki antyklerykałów? Gdzie to? W Moskwie? Teraz to pewnie w Pekinie.

 

Znam kilkoro antyklerykałów akurat i żaden mi nie imponuje. Lepiej, sam byłem antyklerykałem przez ładnych 15 lat. To chyba mam prawo mówić na ten temat czy nie?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej, sam byłem antyklerykałem przez ładnych 15 lat. To chyba mam prawo mówić na ten temat czy nie?

No właśnie mam wątpliwości czy nim byłeś, skoro z twoich wypowiedzi wynika że nie wiesz czym jest antyklerykalizm, najwyższy czas to uporządkować:

To zdanie twojego autorstwa Jakoś radykalny antyklerykalizm tak niby głośny w mediach nie znajduje zapaleńców gotowych darmo poświęcić swój czas dla sprawy. spowodowało że zapytałem Czym się różni radykalny antyklerykalizm od zwykłego?.

Twoja odpowiedź wygląda tak: Tym, że bezwzględny nie uwzględnia żadnych faktów korzystnych dla kościoła. trochę to dziwne więc poprosiłem o rozwinięcie wypowiedzi przed czym się wykręcasz.

Podeprę się Wikipedią:

Antyklerykalizm (od "anty" i gr. klerikos, "mający władzę religijną") - ideologia społeczno-polityczna przeciwstawna, wroga wobec klerykalizmu, krytyczna wobec przywilejów lub władzy kleru i duchowieństwa (stąd nazwa) w przestrzeni publicznej poza miejscami kultu. Antyklerykalizm często mylnie utożsamiany jest z ateizmem.

 

Podstawą antyklerykalizmu jest sprzeciw wobec niektórych przejawów działalności duchowieństwa, a szerzej - instytucji wyznaniowych religijnych (w odróżnieniu od wierzeń i idei świeckich). Niezgoda na wpływ tych instytucji na pozareligijne życie społeczeństwa, napominanie lub ingerencję w sprawach dotyczących prawa.

Antyklerykalizm nie jest postawą niechętną wobec wiary czy religii jako takiej. Może istnieć w połączeniu z ateizmem, ale również ze specyficzną formą religijności - oznacza on jedynie stosunek do działalności obdarzonych autorytetem hierarchów danej religii. Jest postawą krytyczną wobec działalności hierarchów danego związku wyznaniowego, najczęściej dominującego w danym państwie.

 

Antyklerykalizm nie jest również tożsamy laicyzmowi i laickości.

W twojej odpowiedzi sugerujesz że antyklerykalizm jest czymś w rodzaju sądu nad religią bo niby dlaczego antyklerykalizm miałby uwzględniać fakty korzystne dla kościoła? Antyklerykalizm nie ocenia i nie osądza kościoła, mnie jako antyklerykałowi kościół w ogóle nie przeszkadza, jestem liberalny i uważam że wszystko (prawie) jest dla ludzi, nie zgadzam się tylko i wyłącznie z uprzywilejowaniem kościoła. A fakty korzystne dla kościoła nie mają tutaj żadnego znaczenia bo w żaden sposób tych przywilejów nie tłumaczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Definicja z wiki jest napisana przez osoby o określonych poglądach. Sprawdź definicję w encyklopedii.

antyklerykalizm [gr. antí ‘przeciw’, ‘naprzeciw’, łac. clericus ‘duchowny’], wrogość lub krytycyzm wobec kleru;

I teraz rozmawiajmy o faktach.

Edit

@m4r ok, jak się rozwinie hasło, jest też to co pogrubiłeś. Jednak nie zmienia to znaczenia. wrogość lub krytycyzm wobec kleru... reszta nie zmienia sensu mojej wypowiedzi bo odnoszę się do pierwszego znaczenia.

Edit2:

@m4r

Zauważ, że "lub" było. Mogłem więc odnieść się do jednego ze znaczeń nie odnosząc się do kolejnych.

Edytowane przez maxymili
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antyklerykalizm - Encyklopedia PWN

 

antyklerykalizm [gr. antí ‘przeciw’, ‘naprzeciw’, łac. clericus ‘duchowny’], wrogość lub krytycyzm wobec kleru; postawa sprzeciwu wobec klerykalizmu, wyrażająca się niechętnym lub wrogim stosunkiem do udziału kleru w życiu publicznym.

 

Łał, nie wiedziałem, że jestem antyklerykałem :E

 

.:.:ed:.:.

Nie zmienia?

Fakt- to nieistotny drobiazg, napisać "niechęć do kleru", a "niechęć do kleru w polityce".

Edytowane przez m4r
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że "lub" było. Mogłem więc odnieść się do jednego ze znaczeń nie odnosząc się do kolejnych.

 

Ależ odnoś się do czego chcesz, tylko pisz to, proszę, w kolejnych postach, a nie edytuj ciągle tego samego, bo to się robi męczące na dłuższą metę.

Chciałem Ci tylko pokazać, że nie widziałeś (nie znałeś?) całej definicji antyklerykalizmu. A czasem warto znać całość, żeby unikać nieporozumień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że "lub" było. Mogłem więc odnieść się do jednego ze znaczeń nie odnosząc się do kolejnych.

Wobec tego zapoznaj się z jeszcze jedną definicją

Encyklopedia PWN - rzetelne źródło wiedzy - średnik

Tą mocno ogólnikową definicję antyklerykalizmu którą byłeś łaskaw przytoczyć należy traktować jako całość, ponieważ to co jest po znaku średnika jest doprecyzowaniem terminu - znak średnika nie oznacza "lub" - to akurat sam sobie wymyśliłeś bo ci pasowało do obrazka. Gdyby to było jakieś drugie znaczenie tego słowa funkcjonowałoby jako osobna pozycja w encyklopedii.

Teraz rozumiesz?

Edytowane przez S_Works

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...