Skocz do zawartości
lspider

Polityka i politycy

Rekomendowane odpowiedzi

Ogolnie o tym moznaby stworzyc nowy temat. "jak to bylo kiedys a jak jest teraz"

 

Kiedyś było lepiej, teraz jest gorzej. Można zamknać temat.

 

I co wtedy, mały Ekwadorze?

 

Co wtedy? Ta ciemna masa o której piszesz, będzie pracować za 1317zł brutto dla Ciebie, lub Twoich - czego Ci szczerze życzę - mądrych i wykształconych dzieci. Więcej debili wokół, większe możliwości dla normalnych. Trzeba to wykorzystać, a nie martwić się o margines... tfu! Większość ;) Edytowane przez MaSell
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś było lepiej, teraz jest gorzej. Można zamknać temat.

E tam gorzej, kiedyś nie było elektryczności, aspiryny, krojonego chleba, Policji, samochodów, lodówek i bieżącej wody w kranach, ludzie żyli średnio 30-40 lat, a wieku z grubsza dorosłego dożywał jeden noworodek na dziesięć. Jakie gorzej?

Co wtedy? Ta ciemna masa o której piszesz, będzie pracować za 1317zł brutto dla Ciebie, lub Twoich - czego Ci szczerze życzę - mądrych i wykształconych dzieci. Więcej debili wokół, większe możliwości dla normalnych. Trzeba to wykorzystać, a nie martwić się o margines... tfu! Większość ;)

 

Zalatuje to Ameryką Środkową i Południową - enklawy tych, co mają szczęście i pieniądze, oraz brudna i głodna tłuszcza w slumsach wokół. Ja bym wolał, żeby tłuszcza miała jednak co do gęby włożyć, z czego rżeć przed czterdziestocalową plazmą i za co pojechać nad morze wiernym Gulfem w tedeiku, niech będzie i "piątka" tenże Gulf. Syty człowiek to spokojny człowiek, poza tym jak ma wszystko, co mu akurat potrzebne, a ambicja śpi zadowolona, nie myśli na przykład o pieprzonych złodziejach-dorobkiewiczach-prywaciarzach, którym trzeba zabrać, bo ośmielają się mieć za dużo. Wystarczy wejść na Onet i poczytać dowolne komentarze - zawsze co najmniej trzech frustratów wylewa tam kubły żółci pod każdym artykułem.
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam gorzej, kiedyś nie było elektryczności, aspiryny, krojonego chleba, Policji, samochodów, lodówek i bieżącej wody w kranach, ludzie żyli średnio 30-40 lat, a wieku z grubsza dorosłego dożywał jeden noworodek na dziesięć. Jakie gorzej?

Kiedyś również nie było polityków, naszej-klasy, podatków, kościoła, ZUSu, ekop*erdolca, dyslekcji, setek azjatów w centrum Wawy, dopalaczy; samochody jeździły milion kilometrów, a pomidory były pomidorami rosnącymi na łajnie, a nie plastiku. Można tak bez końca ;)

 

Zalatuje to Ameryką Środkową i Południową - enklawy tych, co mają szczęście i pieniądze, oraz brudna i głodna tłuszcza w slumsach wokół. Ja bym wolał, żeby tłuszcza miała jednak co do gęby włożyć, z czego rżeć przed czterdziestocalową plazmą i za co pojechać nad morze wiernym Gulfem w tedeiku, niech będzie i "piątka" tenże Gulf. Syty człowiek to spokojny człowiek, poza tym jak ma wszystko, co mu akurat potrzebne, a ambicja śpi zadowolona, nie myśli na przykład o pieprzonych złodziejach-dorobkiewiczach-prywaciarzach, którym trzeba zabrać, bo ośmielają się mieć za dużo. Wystarczy wejść na Onet i poczytać dowolne komentarze - zawsze co najmniej trzech frustratów wylewa tam kubły żółci pod każdym artykułem.

 

Nasi rodacy-magicy, za owe 1317PLN brutto potrafią kupić gulfa (na kredyt), pojechać nad morze (po odkładaniu przez ostatnie 7 miesięcy), czy obejrzeć mecz na dużym lcd (kupionym na kredyt). Akurat o to nie ma się co martwić, Polacy potrafią wydawać dwa razy więcej niż zarabiają :) . A narzekactwo będzie zawsze, co by się nie działo :) .

 

Swoją drogą podziwiam Cię, że tak martwisz się o swoich rodaków ;)

Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą podziwiam Cię, że tak martwisz się o swoich rodaków ;)

 

Rodaków mam zasadniczo w rzyci, tak jak oni mnie, ta domniemana troska wypływa z bardziej egoistycznych pobudek - zwyczajnie nie chciałbym przemykać przez slumsy w opancerzonym jaszczombie, a dzieci odprowadzać do szkoły za pomocą czterech ochroniarzy.

Inna rzecz, że jak lud nie zamierza, mimo zdrowych kończyn i umysłów, pracować na wspomnianego Gulfa i wakacje, to niech zdycha z głodu. Niestety ciągle na różne sposoby promuje się nieróbstwo, cwaniactwo i wyciąganie ręki po cudze pieniądze, a tych co próbują zrobić coś innego niż oczekiwanie aż "państwo da", dźga przepisami, biurokracją i podatkami. I to wcale nie jest śmieszne.

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle że trzeba zaproponować jakieś odpowiedzi, a w dalszej perspektywie alternatywę, bo ateizm sam w sobie nie oferuje z definicji niczego,

Alternatywę? Po co? Wystarczy zrobić w Kościele porządek. Obecnie jest to jakaś paranoja. W teorii ksiądz jest sługą Kościoła, a w praktyce dorobkiewiczem ze sporym portfelem. Dzięki nim powstał najczęściej potwarzany oksymoron: "Co łaska - a łaska zaczyna się do XXX PLN". Jeśli w ogóle będę brał ślub i chrzcił dzieci, to poszukam sobie prawdziwego księdza z powołania - który wie, że jest Sługą Bożym, a nie jakimś akwizytorem, który za coś co jest jego zasikanym obowiązkiem każe sobie płacić kosmiczne sumy. Nie zamierzam dokarmiać kogoś, kto jest bogatszy ode mnie.

 

prawo kobiet do aborcji-przeciw, morderstwo to morderstwo. jak ktoś nie chce dziecka to niech je odda, albo robi sobie aborcję na własne ryzyko w podziemiu a nie w zgodzie z prawem

 

Morderstwo? Od kiedy? Od 59 dnia czy od 61? Jeśli wiadomo, że dziecko będzie nieuleczalnie chore lub będzie miało znaczne wady ciała, to czemu skazywać całą rodzinę na cierpienie? Wiele narodzonych dzieci umiera z głodu na świecie, ale o nie się prawie nikt nie martwi. Zacznijmy się najpierw martwić o żywych, a potem o nienarodzonych.

Przypomina mi to wszelkiego rodzaju durne akcje na rzecz ratowania jakiejś tam grupy ludzi w państwie, które nawet nie wiem gdzie leży. Wkurzają mnie niesamowicie takie akcje, gdzie ratuje się ofiary powodzi na drugim końcu świata i głodne dzieci w Afryce, wysyła polską armię na nie swoją wojnę, ale jak pół Polski ma wodę powyżej parapetu, to albo nie ma kasy, albo jakieś durne przepisy znacznie opóźniają jej wypłacenie.

O "promocjach" dla rodzin ofiar katastrofy nawet nie wspomnę, bo na samą myśl nóż mi się w kieszeni otwiera. Podobnie jak robienie bohatera z kogoś, kto zginął w wypadku. Takich bohaterów jest w na polskich drogach bodajże tysiąc tygodniowo lub miesięcznie - mniejsza już o liczby. Czemu im nikt nie chce pomnika zbudować - widzi mi się pomnik "ofiarom wypadków drogowych" gdzieś w okolicy głównej siedziby zarządu dróg. A jak nie pomnik, to chociaż krzyż... ;]

 

refundowaniem in vitro -nie wiem, nie znam się. Ja bym raczej był na nie, żeby popularyzować adopcję, ale nie mnie oceniać.

 

Jak zostaniesz rodzicem, to zrozumiesz. Jestem za.

 

Zasadniczo sie z Toba zgadzam. Tylko skoro to blad rodzica, to czemu jego konsekwencje ponosi dziecko?

 

A jak dziecko biega jak oszalałe po pokoju i (za przeproszeniem) wypier...niczy w mebel, to czemu ponosi konsekwencje?

 

Kiedyś było lepiej, teraz jest gorzej. Można zamknać temat.

 

Hehe! Dobre - chociaż nie do końca prawdziwe. Jest lepiej, bo jest postęp technologiczny. Jest gorzej, po rośnie zacofanie, krętactwo i zakłamanie. Teraz można temat zamknąć.

 

Odnośnie Palikota, to zaraz po przeczytaniu byłem 100x na tak. Potem jednak podumałem chwilę nad realnością jego obietnic (darmowy Net, darmowe prezerwatywy) i doszedłem do wniosku, że wali kiełbasą na kilometr.

Mimo wszystko chyba warto go poprzeć, bo jak tylko uda mu się zrobić porządek w rządzie, to państwo przestanie ze mnie doić kasę i wtedy prezerwatywy oraz Internet sam sobie opłacę.

 

No i jeszcze nieszczęsne dopalacze.

Pomijając już, że to kolejne zagranie pod publiczkę, by po cichu znów przemycić jakieś durne ustawy, które pomniejsza mój zarobek, to mam mieszane uczucia.

1. Nie podoba mi się, że ktoś sprzedaje jakieś niezbadane badziewie - powinny być takie same badania, jak w przypadku leków.

 

No ale to tyle z tego końca kija - na drugim jest znacznie więcej.

 

2. Nie podoba mi się, że państwo zamyka interes, zamiast przykleić akcyzę i zacząć z tego łatać dziurę budżetową - z tego co słyszałem w TV, to obroty są na tyle wysokie, że dziura znikała by w oczach.

3. Nie podoba mi się, że trąbi się o tym w mediach robiąc z tego (świadomie lub nie) reklamę dopalaczom - daję sobie rękę uciąć, że Google aż pęka w szwach od zapytań "gdzie dostać dopalacze" - wszystko dzięki mediom. Efekt odwrotny do zamierzonego -gratuluję inteligencji. A sorry - zapomniałem, zysk stacji jest ważniejszy niż dobro społeczeństwa. O czymś trzeba pisać - jak nie napiszesz o tym co reszta, to tracisz odbiorców, czyli kasę.

4. Nie podoba mi się, że robi się z dopalaczy największe zło na świecie. Papierosy i alkohol dosłownie zabijają tysiące ludzi rocznie, ale ich produkcja i sprzedaż nadal jest dozwolona. Tak, wiem - akcyza fajna rzecz.

5. Nie podoba mi się, że z właścicieli sklepów i producentów robi się kryminalistów. Zrobili wszystko zgodnie z prawem. Jutro zacznę sprzedawać denaturat i klej w kolorowych opakowaniach. Ciekawe, co na to powiedzą - zapewne okaże się, że jest luka w prawie, która pozwala na picie denaturatu i wąchanie kleju oraz ich sprzedaż.

6. Nie podoba mi się w końcu, w jaki sposób zamknięto sklepy. Jak ktoś zatruje się jakimś produktem spożywczym (bo był przeterminowany itp), to jakoś nie zamykają wszystkich sklepów spożywczych w całej Polsce. Zamknięcie odbyło się bezprawnie i w 100% popieram sklepy/producentów, którzy będą żądać odszkodowań za utracone przychody. Nie robili niczego niezgodnego z prawem, a prawo złamała osoba, która wydała zgodę na ich zamknięcie.

7. Jeśli nawet uchwalą na szybko jakąś ustawę/prawo/przepis/cokolwiek, to zarówno producentom jak i sprzedawcom mogą naskoczyć na kant przyrodzenia, bo prawo nie działa wstecz. Konsekwencje może co najwyżej ponieść producent danego specyfiku, którym zatruli się ciach!iarze.

  • Upvote 6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety ciągle na różne sposoby promuje się nieróbstwo, cwaniactwo i wyciąganie ręki po cudze pieniądze, a tych co próbują zrobić coś innego niż oczekiwanie aż "państwo da", dźga przepisami, biurokracją i podatkami. I to wcale nie jest śmieszne.

 

Prawda. Jak widzę kierunek studiów "Wiedza o Unii Europejskiej i wykorzystaniu Funduszy Europejskich", to nie wiem czy to jakiś żart, czy naprawdę uczy się ludzi żebractwa.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Nie podoba mi się, że ktoś sprzedaje jakieś niezbadane badziewie - powinny być takie same badania, jak w przypadku leków.

[...]

2. Nie podoba mi się, że państwo zamyka interes, zamiast przykleić akcyzę i zacząć z tego łatać dziurę budżetową - z tego co słyszałem w TV, to obroty są na tyle wysokie, że dziura znikała by w oczach.

3. Nie podoba mi się, że trąbi się o tym w mediach robiąc z tego (świadomie lub nie) reklamę dopalaczom - daję sobie rękę uciąć, że Google aż pęka w szwach od zapytań "gdzie dostać dopalacze" - wszystko dzięki mediom. Efekt odwrotny do zamierzonego -gratuluję inteligencji. A sorry - zapomniałem, zysk stacji jest ważniejszy niż dobro społeczeństwa. O czymś trzeba pisać - jak nie napiszesz o tym co reszta, to tracisz odbiorców, czyli kasę.

4. Nie podoba mi się, że robi się z dopalaczy największe zło na świecie. Papierosy i alkohol dosłownie zabijają tysiące ludzi rocznie, ale ich produkcja i sprzedaż nadal jest dozwolona. Tak, wiem - akcyza fajna rzecz.

5. Nie podoba mi się, że z właścicieli sklepów i producentów robi się kryminalistów. Zrobili wszystko zgodnie z prawem. Jutro zacznę sprzedawać denaturat i klej w kolorowych opakowaniach. Ciekawe, co na to powiedzą - zapewne okaże się, że jest luka w prawie, która pozwala na picie denaturatu i wąchanie kleju oraz ich sprzedaż.

6. Nie podoba mi się w końcu, w jaki sposób zamknięto sklepy. Jak ktoś zatruje się jakimś produktem spożywczym (bo był przeterminowany itp), to jakoś nie zamykają wszystkich sklepów spożywczych w całej Polsce. Zamknięcie odbyło się bezprawnie i w 100% popieram sklepy/producentów, którzy będą żądać odszkodowań za utracone przychody. Nie robili niczego niezgodnego z prawem, a prawo złamała osoba, która wydała zgodę na ich zamknięcie.

7. Jeśli nawet uchwalą na szybko jakąś ustawę/prawo/przepis/cokolwiek, to zarówno producentom jak i sprzedawcom mogą naskoczyć na kant przyrodzenia, bo prawo nie działa wstecz. Konsekwencje może co najwyżej ponieść producent danego specyfiku, którym zatruli się <span style='color: red;'>[ciach!]</span>iarze.

 

@1 Cieżko będzie cokolwiek zrobić. I tak w naszym ustawodawstwie istnieje coś co obchodzi leki - suplement diety. Niby jest kontrola, ale nie taka jak w przypadku leków (Rutinoscorbin i Rutinacea, to samo, ale różnie zakwalifikowane). U nas dopalacze niestety nawet nie podchodziłyby pod suplementy, dlatego są elementami do kolekcjonowania :D zaś w innych bardziej liberalnych, w sprawie suplementów, krajach są suplementami diety.

 

@2 Zaraz by się odezwały dewoty że nie można zarabiać na śmierci (swoją drogą, przez dwa lata jakoś nie słyszałem o przypadkach śmiertelnych po zażyciu dopalaczy, no ale nagle, cudownie codziennie co najmniej jeden delikwent kopie w kalendarz, w związku z tym chciałbym się dowiedzieć ile jeden z drugim wzięli tych dopalaczy. Bo jeśli firma ma obroty parędziesiąt mln to znaczy że sprzedają ich na kopy. Ale jakoś setki tysięcy ludzi nie umiera. Wnioskuję więc że biorąc te specyfiki dość rozsądnie 1-2 jest jazda, ale się nie umiera. Wydaje mi się więc, że Ci co umarli po prostu przegięli z ilością, z mieszaniem. Bo przecież jak wypiję na raz 2l wódy to też umrę, a jednak nikt tego nie zakazuje, bo wszyscy wieżą w rozsądek pijących.)

Podobnie jak Ty uważam, że można by na tym zarabiać. Dziurę budżetową zalegalizowaną trawką też można by podleczyć. No i jak byłoby legalnie ludzie mniej by się w chemię pchali (ale to do dyskusji na topiku o legalizacji MJ)

 

@4 Dokładnie :) Kali ukraść dobrze, Kalemu źle.

 

@5 No cóż taki PR wybrał rząd. Idą wybory, to trzeba się pokazać ze stanowczości i walki ze złem. Nie pierwszy i nie ostatni się obawiam raz walczy państwo z przedsiębiorcami, rzucając pod nogi kłody w postaci biurokracji, dodatkowych podatków, czy to tym razem zamykając kilkaset sklepów w całej PL. A jeszcze przedstawmy to ciemnemu narodowi w taki sposób, że oto Ci wredni kapitaliści na cudzych nieszczęściach się bogacą, doprowadzają do rozpadu rodzin, do wynoszenia z domu rzeczy, żeby było na dopalacze, zaś Ci kapitaliści pławią się w luksusach.

Dla mnie Dawid Bratko jest zajebistym przykładem zrobienia dużego szmalu na (skopiowanym) pomyśle, ale jednak bycie pionierem na rynku daje przewagę i pozwala osiągnąć sukces. Chapeau bas. Bez doświadczenia, z pomysłem i pożyczką w wysokości 10k (choć przypuszczam, że to tylko tak powiedział, realnie miał pewnie z 50k) doszedł w dwa lata do porsche x2, mieszkania w Łodzi, Trójmieście i gdzieś nad Morzem Śródziemnym. Very Good. A to że zrobił to na czymś powiedzmy niezbyt zdrowym dla organizmu? jest popyt, jest impreza :) Wolę takiego, niż gości co podczas powodzi butelki wody sprzedawali po 10zł.

 

 

@7 Ja myślę że tam bardziej chodzi o towar który został. Jest utopione w tym kupe kasy, według tego prawa co ma wejść, będzie to zarekwirowane. Nie wiem jak on na tym wyjdzie, ale Ci co mieli franczyznę i pobrany towar to utopili pewnie spoooooro. No i jak już wszystkie te dopalacze powpisują na listę zakazanych, to tak naprawdę ich kasa pójdzie z dymem. I to całość. A nie jak z mefedronem towar za ~0,5 mln. Tu będzie tego ze 100x tyle.

 

No ale taki kraj.

 

EDIT:

http://www.tokfm.pl/Blogi/1,107641,8462432,Obudzil_sie_Szeryf.html

Dobry tekst na blogu Ewy Wanat o "Obudzonym Szeryfie" do przeczytania a propos dopalaczy.

Edytowane przez Tony Soprano
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Ty uważam, że można by na tym zarabiać. Dziurę budżetową zalegalizowaną trawką też można by podleczyć. No i jak byłoby legalnie ludzie mniej by się w chemię pchali (ale to do dyskusji na topiku o legalizacji MJ)

 

Pewnie i by można, niestety środowiska "myślące inaczej" wywierają/wywrą taką presję, że nikt z rządzących nawet się nie zająknie o takim pomyśle żeby nie stracić ciemnego elektoratu - chyba tylko JKM by się nie bał ;)... Zresztą żal tyłek ściska, jak się czyta niektóre komentarze pod newsami o dopalaczach
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda. Jak widzę kierunek studiów "Wiedza o Unii Europejskiej i wykorzystaniu Funduszy Europejskich", to nie wiem czy to jakiś żart, czy naprawdę uczy się ludzi żebractwa.

 

Ludzie wiele dają państwu (w podatkach i akcyzach) dostając niewiele w zamian (bo dieta poselska czy walka z wyimaginowanymi wrogami są ważniejsze). Nagle pojawia się "jeleń" (UE), który chce pomóc państwu. Najpierw jest krzyk o utracie niepodległości i inne bzdury, a potem rząd kieruje wyciągaczy grosza do jelenia. Ludzie zadowoleni, bo znaleźli dojną krowę, a rząd zadowolony, bo kasa podatników zostaje dla niego oraz powiązanych z nim ludzi. Nie muszę już chyba wspominać, że dofinansowanie często dostają ludzie, którzy w ogóle go nie potrzebują i/lub wydają w zupełnie nieprzemyślany sposób, a potrzebujący (którzy mają dobry pomysł na biznes) giną w gąszczu biurokracji i układów.

 

Odnośnie dopalaczy, to przypomniały mi się słowa, które ktoś kiedyś tutaj napisał. Może nie leciało do dokładnie tak jak poniżej, ale pasuje idealnie:

"Dawniej jak ktoś znalazł szybki sposób na wzbogacenie się, to państwo albo przyklejało do tego wysokie podatki i cła w celu zarobku, albo ukręcało sprawie łeb. Mimo tylu lat i zmian, nadal ta zasada działa." Okazuje się bowiem, że pod byle pretekstem (pojedynczych wypadków) można zamknąć wiele firm i sklepów za jednym zamachem - nawet jeśli ich powiązania z ze źródłem problemu to tak zwana dziesiąta wodo po kisielu. Nie mam nic przeciw eliminacji szkodliwych środków z obrotu, ale nie przypominam sobie, aby istniał jakikolwiek przepis, który mówi, że "cel uświęca środki" i można bezprawnie zamykać wszystko pod pretekstem ochrony społeczeństwa.

 

Idąc dalej, to uważam, że wiele rzeczy powinno być zabronione odgórnie w celu ochrony społeczeństwa przed nim samym, ale także w wielu rzeczach społeczeństwo powinno samo decydować o swoim życiu. Spożywając dopalacze szkodzę (o ile mi wiadomo) tylko sobie. Natomiast paląc (nawet przy osobach palących) lub pijąc alkohol (i jak to ma często miejsce - wszczynając awantury) szkodzę nie tylko sobie, ale także innym.

  • Upvote 6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i Bratko zatrzymany, jak otwierał sklep to DT grzmiał z mównicy, że pójdzie siedzieć, jak nie za dopalacze, to za zerwanie plomb i sprzedaż dopalaczy.

 

Co do jego działania, to rozumiem, że jak go już okrzyknięto królem dopalaczy, chciał jeszcze bardziej w mediach pobyć (zgodnie z zasadą, nie ważne jak mówią, ważne żeby mówili), ale wystarczyło jakby zerwał tylko plomby (za to go wylegitymowali), a potem zbierał podpisy pod tym "marszem Konopii", ale jak sprzedał to wydaje mi się, że dziś z jego konta odpłynie trochę kasy na kaucję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwoliłem sobie przeniesc dyskusje tutaj aby nie robić OT w temacie o pracy...

 

W kwestii dopalaczy... Naprawdę mnie zadziwiacie - sprzedawanie wszelkiego rodzaju syfu do łykania, wąchania, wciągania itd. gimnazjalistom jest spoko (a Panu Królowi życzymy dalszych sukcesów!), a moja praca to wyzysk i okradanie naszego biednego społeczeństwa :lol: . Mnie osobiście zdumiewa, jak to możliwe, że wystarczy nazwać jakieś g**no "produktem kolekcjonerskim", żeby prawo nie było w stanie nic z tym zrobić, a jeszcze bardziej zdumiewa mnie, że masa ludzi nie widzi w tym problemu. W pięknym żyjemy kraju, nie ma co. Tłumaczę to sobie tym, że Pan Bratko stał się przypadkiem symbolem walki z władzą i systemem, a popieranie jego działalności jest równoznaczne z okazaniem niechęci do rządu.

 

Na wstępnie dodam, ze ani nie jestem klientem ani też sprzedawcą tych specyfików ale puki co interes Pana B. jest tak samo legalny jak interes Twojego szefa. Przynajmniej na dzień dzisiejszy nie stwierdzona, ze sprzedawał środki, którymi obrót jest zakazany na terenie RP. Wy sprzedajecie swoje produkty on swoje. Nikt nikogo do zakupu nie zmusza, a sam właściciel nie ukrywa, ze kupują to tylko "debile" więc pomijam kwestie moralne w tym momencie. Ta akcja to nic innego jak nieudolna pokazówka zrobiona pod publikę...

Edytowane przez KAX_
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako potencjalnego* wyborcę PO cała ta akcja raczej zniechęca do wyboru tej opcji, to właśnie 'pokazówka', która wypada im na minus. Temat zastępczy, zapchajdziura, pożywka dla tłumu. Czyżbym się mylił?

 

*Nie tylko potencjalnego - w prezydenckich (moich pierwszych wyborach w których mogłem zagłosować BTW) wybrałem Komorowskiego. Wybitni może nie są, ale aktualnie prezentują się jako najnormalniejsi z realnymi szansami dojścia do władzy. W niektórych kwestiach znacznie bardziej pasuje mi SLD, ale osłabli. Jakoś na początku XXI wieku mimo, iż byli mocni i u wladzy, nie wprowadzili swoich najważniejszych postulatów - nie było ich wtedy? Mieli inny 'target'? Może odkąd beton opuścił partię zrobili się znacznie bardziej atrakcyjni?

 

Takie dywagacje młodego człowieka ;).

 

Edit: Tusk rozpoczyna walkę z dopalaczami w całej UE - Wiadomości - WP.PL :mur:^

^Wydaje mi się to deczko żałosne...

Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie osobiście zdumiewa myślenie, że wystarczy wprowadzić zakaz i problem znika.Jakie efekty daje walka z narkotykami? Tylko takie, że ludzie nie wiedzą co biorą (Urząd Ochrony Konsumenta raczej nie pomoże) i muszą się ukrywać, żeby czasem nie trafić do więzienia. Oczywiście przy okazji dokarmiając przestępców wszelkiej maści i wydając grube miliardy na walkę z nimi.Prohibicja w USA w niczym nie pomogła (wręcz przeciwnie), tak samo jak walka z narkotykami żadnego problemu nie rozwiązuje, jedynie tworzy nowe - większe problemy. Dopalacze nie będą wyjątkiem.Wystarczy proste prawo, że środki powszechnie uważane za potencjalnie szkodliwe/uzależniające itp. są sprzedawane od 18 lat i są traktowane jak normalne produkty, tj. muszą mieć skład na opakowaniu, info o producencie itd.I przestańcie sądzić, że jesteście tak zajebiści, że możecie wszystkim zakazywać tego, co wam nie pasuje, bo dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane.Aha, dobrze by było, jakbyście argumentowali swoje wypowiedzi, a nie tylko "bo ja mam takie poglądy i ch**". Lewactwo niszczy życie milionów ludzi, bo "takie mają poglądy".PS. Nie, nie biorę dopalaczy ani nie prowadzę sklepu. Wystarczy, że jestem realistą i nie żyję w swoim wyimaginowanym, utopijnym świecie jak niektórzy...

 

 

Pozwoliłem sobie przeniesc dyskusje tutaj aby nie robić OT w temacie o pracy...Na wstępnie dodam, ze ani nie jestem klientem ani też sprzedawcą tych specyfików ale puki co interes Pana B. jest tak samo legalny jak interes Twojego szefa. Przynajmniej na dzień dzisiejszy nie stwierdzona, ze sprzedawał środki, którymi obrót jest zakazany na terenie RP. Wy sprzedajecie swoje produkty on swoje. Nikt nikogo do zakupu nie zmusza, a sam właściciel nie ukrywa, ze kupują to tylko "debile" więc pomijam kwestie moralne w tym momencie. Ta akcja to nic innego jak nieudolna pokazówka zrobiona pod publikę...

 

Chodzi o to ze do tego syfu maja dostep niepelnoletni. Oczywiscie zaraz ktos powie ze kto bedzie chial to i tak kupi czy beda sklepy czy nie. Owszem ale kiedy dostep jest ulatwiony jak do alkoholu to grono odbiorcow sie poszerza, bo czesc z tych malolatow ktorzy kupia cos w dopalaczach pewnie nie ma kontaktow z "dilerami" czy znajomkami, ktorzy towar zalatwia bez problemu. A skoro na osiedlu otwarty jest taki sklepik a impreza u znajomych sie zbliza to czemu nie sprobowac czegos nowego. I prosze nie mowcie mi ze to glupi gowniarze (chociaz i takich nie brakuje) albo na prawde pomysle ze niektorych ciekawskosc mlodzienczego wieku ominela i od piaskownicy podejmowali odpowiedzialne decyzje. Tutaj z kolei mozna wyskoczyc z "glupimi" rodzicami (co juz gdzies tu na forum widzialem) tylko pomyslcie ile z tych "zaopatrujacych" sie w smartszopach dzieciakow moze pochodzic z dobrych/porzadnych rodzin gdzie rodzice wypruwaja sobie zyly zeby utrzymac dom i dzieci i czesto zaniedbuja kwestie ich wychowania (z koniecznosci). Dla niektorych wszystko jest czarnobiale :) nie rozumiem takiego podejscia.

Edytowane przez Carson
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro już wkleiłeś tu moją opinię to się wypowiem.

 

Na wstępnie dodam, ze ani nie jestem klientem ani też sprzedawcą tych specyfików ale puki co interes Pana B. jest tak samo legalny jak interes Twojego szefa.

 

Czytaj ze zrozumieniem. Nigdzie nie kwestionuję legalności tego interesu, a jedynie zatrważa mnie ten fakt. To jest kpina (jeśli nie z prawa, to ze zdrowego rozsądku), że mogę sprzedawać niemalże dowolne mieszanki chemiczne pod szyldem "kolekcjonerstwa".

 

Przynajmniej na dzień dzisiejszy nie stwierdzona, ze sprzedawał środki, którymi obrót jest zakazany na terenie RP.

 

I Twoim zdaniem wszystko jest spoko, zła policja niepotrzebnie się czepia? Sprzedawania specyfików chemicznych, ich różnych mieszanek, praktycznie nie sposób skutecznie zakazać. Ale jeśli opakuję takie g. w kolorowe opakowanie i napisze na nim "produkt nie do spożycia", a potem będę to sprzedawał jako coś do spożycia właśnie dzieciom po szkole, to jestem sk@##$ynem, a nie wielkim przedsiębiorcą. Period.

 

Wy sprzedajecie swoje produkty on swoje.

 

Nie widzisz subtelnej różnicy między sprzedawaniem nieletnim uzależniających, niebezpiecznych dla zdrowia mieszanek chemicznych do kolekcjonowania, a sprzedawaniem narzędzi finansowych, gdzie człowiek musi legitymować się dowodem i podpisuje się pod wnioskiem imieniem i nazwiskiem, jak również pod tym, że otrzymał i przeczytał regulamin?

 

Nikt nikogo do zakupu nie zmusza, a sam właściciel nie ukrywa, ze kupują to tylko "debile" więc pomijam kwestie moralne w tym momencie.

 

Ćpunów do zakupów u dilera też nikt nie zmusza. Edytowane przez und3r
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi wiadomo te wynalazki sprzedawane są za okazaniem dowodu. Oczywiście będą sklepy gdzie dzieciak takie coś kupi ale to tak jak by zamknąć wszystkie monopolowe bo gdzieś w Polsce sprzedali <span style='color: red;'>[ciach!]</span>iarzowi 0,7 które postanowił opróżnić sam po czym opuścił ten świat. Co innego ciekawość młodzieńcza jak to napisałeś, a co innego zjeść całą paczkę piguł o nieznanym nam działaniu bo to już jest czysta głupota...

 

I Twoim zdaniem wszystko jest spoko, zła policja niepotrzebnie się czepia? Sprzedawania specyfików chemicznych, ich różnych mieszanek, praktycznie nie sposób skutecznie zakazać. Ale jeśli opakuję takie g. w kolorowe opakowanie i napisze na nim "produkt nie do spożycia", a potem będę to sprzedawał jako coś do spożycia właśnie dzieciom po szkole, to jestem sk@##$ynem, a nie wielkim przedsiębiorcą. Period.

Zacytuje Ciebie "czytaj ze zrozumieniem" nigdzie nie napisałem, ze jest spoko i że policja jest zła. Mieli 2 lata na wprowadzenie odpowiednich ustaw i co zrobili? No właśnie nic a teraz kombinują z sanepidem, a co jeśli okaże się, ze bezprawnie zamknęli sklepy?

 

 

Nie widzisz subtelnej różnicy między sprzedawaniem nieletnim uzależniających, niebezpiecznych dla zdrowia mieszanek chemicznych do kolekcjonowania, a sprzedawaniem narzędzi finansowych, gdzie człowiek musi legitymować się dowodem i podpisuje się pod wnioskiem imieniem i nazwiskiem, jak również pod tym, że otrzymał i przeczytał regulamin?

To klienci mają podpisywać się pod wnioskiem chcąc kupić te piguły? Może alkohol też będzie na pisemne wnioski sprzedawany?

 

Ćpunów do zakupów u dilera też nikt nie zmusza.

 

Dokładnie z tym, ze my tutaj rozmawiamy o legalnym interesie... Edytowane przez KAX_
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa dopalaczy w punktach:

1. Zamiast polowania na czarownice, powinny się odbyć kontrole sklepów oraz pobieranie próbek do zbadania.

2. Pewnego dnia jakiś urzędas wstał sobie rano lewą nogą i stwierdził, że zamknie wszystkie sklepy w Polsce, bo to da zajęcie mediom i będzie fajna zabawa. Szkoda tylko, że nie pomyślał o prawnym aspekcie tego działania i konsekwencjach. Zabawa z krzyżem kosztowała nas relatywnie mało, bo tylko mundurowi mieli trochę roboty przez kilka dni. Tutaj natomiast może wyjść znacznie drożej, gdy się okaże że trzeba jednak wypłacić odszkodowania, bo zamknięcie nie miało podstawy prawnej.

3. Każdy zdrowo myślący człowiek wie, że tak czy inaczej wejdą do obrotu - podobnie jak prawdziwe narkotyki. Pytanie tylko brzmi: czy rząd chce to kontrolować i czerpać z tego zyski (jak to ma miejsce w przypadku papierosów i alkoholu), czy woli sprzedaż w podziemiach bez kontroli zawartości i bez zysku dla państwa (jak w przypadku narkotyków).

4. Uważam że prawo jest równe dla wszystkich i cel nie uświęca środków - w tym wypadku BEZPRAWNE zamykanie sklepów nie jest rozwiązaniem. Brakuje jeszcze tylko legalności broni i pozwolenia na zastrzelenie do kogoś, kto wejdzie na Twoją działkę. Albo mamy XXI wiek i państwo prawa, albo dziki zachód.

 

Edit:

I jeszcze odnośnie legalnego sprzedawania "syfu", który może zabić:

http://mediweb.pl/sex/wyswietl.php?id=968

Daje do myślenia, prawda?

  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko pomyslcie ile z tych "zaopatrujacych" sie w smartszopach dzieciakow moze pochodzic z dobrych/porzadnych rodzin gdzie rodzice wypruwaja sobie zyly zeby utrzymac dom i dzieci i czesto zaniedbuja kwestie ich wychowania (z koniecznosci)

Jak nie dopalacze, to będzie alkohol, narkotyki, hazard, kryminał ... Wachlarz możliwości dla zaniedbanego uczuciowo młodego człowieka jest naprawdę szeroki. Pochłonięci pracą rodzice mogą przeoczyć moment, w którym nie będzie już dla kogo zasuwać na dwa etaty.

Brakuje jeszcze tylko legalności broni i pozwolenia na zastrzelenie do kogoś, kto wejdzie na Twoją działkę.

Liczba ludności zmalałaby w ciągu kilku tygodni o połowę. Nikt tak mocno nie czuje nienawiści do Polaka jak drugi Polak, co widać choćby na drogach.
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co innego ciekawość młodzieńcza jak to napisałeś, a co innego zjeść całą paczkę piguł o nieznanym nam działaniu bo to już jest czysta głupota...

No właśnie to "nieznane działanie" mnie tak wpienia, bo naprawdę bym się nie czepiał, gdyby na opakowaniu było dokładne info o składzie oraz działaniu (pożądanym i niepożądanym), o maks. dawce itp. A z tego co wiem, oficjalnie są to produkty kolekcjonerskie i na opakowaniu widnieje "nie do spożycia". I nie obchodzi mnie w tym punkcie nawet to, że coś takiego jest zgodne z prawem, bo to oznacza, że prawo jest debilne.

 

Zacytuje Ciebie "czytaj ze zrozumieniem" nigdzie nie napisałem, ze jest spoko

 

Tutaj:

 

puki co interes Pana B. jest tak samo legalny jak interes Twojego szefa. Przynajmniej na dzień dzisiejszy nie stwierdzona, ze sprzedawał środki, którymi obrót jest zakazany na terenie RP. Wy sprzedajecie swoje produkty on swoje. Nikt nikogo do zakupu nie zmusza

 

Dla mnie wydźwięk powyższego fragmentu jest właśnie taki, że jest spoko, bo prawa nikt nie łamie. (BTW, piszemy "póki")

 

a co jeśli okaże się, ze bezprawnie zamknęli sklepy?

 

Nawet gdyby się miało tak okazać, to sam fakt ich zamknięcia i zwrócenia powszechnej uwagi na problem to dobra rzecz. I piszę to niejako wbrew sobie, bo jestem przeciwny regulacjom państwowym w większości przypadków, ale to co się dzieje na rynku tzw. dopalaczy to zwykłe, jak już pisałem wyżej, sk@$@#^wo.

 

To klienci mają podpisywać się pod wnioskiem chcąc kupić te piguły? Może alkohol też będzie na pisemne wnioski sprzedawany?

 

Ty tak na serio? Naprawdę na poważnie chcesz porównywać pośrednictwo w umowach finansowych do sprzedawania dopalaczy? Jeśli tak, to nie dam się w to wciągnąć, bo nie zwykłem klawiatury strzępić na takie farmazony.

 

Dokładnie z tym, ze my tutaj rozmawiamy o legalnym interesie...

 

Ten interes jest legalny, bo te piguły są "nie do spożycia", i służą kolekcjonowaniu, jak znaczki. A to, że dzieciaki to "debile", to już nie problem właściciela. Rzeczywiście zarąbisty biznes, czekam aż Forbes da naszemu Królowi nagrodę dla przedsiębiorcy roku. Aż sam nabrałem ochoty na założenie sklepu dla kolekcjonerów...

 

4. Uważam że prawo jest równe dla wszystkich i cel nie uświęca środków - w tym wypadku BEZPRAWNE zamykanie sklepów nie jest rozwiązaniem. Brakuje jeszcze tylko legalności broni i pozwolenia na zastrzelenie do kogoś, kto wejdzie na Twoją działkę. Albo mamy XXI wiek i państwo prawa, albo dziki zachód.

 

Zgadzam się z większością posta, ale co do pogrubionej części - która część tego zdania pasuje Twoim zdaniem do sprzedawania uzależniającego syfu i innej chemii jako produktów kolekcjonerskich? Państwo prawa? Edytowane przez und3r
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

2. Pewnego dnia jakiś urzędas wstał sobie rano lewą nogą i stwierdził, że zamknie wszystkie sklepy w Polsce, bo to da zajęcie mediom i będzie fajna zabawa. Szkoda tylko, że nie pomyślał o prawnym aspekcie tego działania i konsekwencjach. Zabawa z krzyżem kosztowała nas relatywnie mało, bo tylko mundurowi mieli trochę roboty przez kilka dni. Tutaj natomiast może wyjść znacznie drożej, gdy się okaże że trzeba jednak wypłacić odszkodowania, bo zamknięcie nie miało podstawy prawnej.

...

I jeszcze odnośnie legalnego sprzedawania "syfu", który może zabić:

Daje do myślenia, prawda?

Nie. Tylko w mojej okolicy w ostatnim tygodniu zmarły 3 osoby od tego ciach!a. Jak urzędy nic nie robią, to źle, jak znajdzie się ktoś z jajami do podjęcia decyzji - też źle - jak ma być dobrze w tym kraju?

"Podstawa prawna" jest oczywista i prosta: świadome omijanie prawa zakazującego handlu narkorykami/substancjami o takim działaniu oraz "nieumyślne" spowodowanie śmierci. Sk.wiela pewnie stać na dobre papugi, więc wszystko zależy od tego czy sędziowie "niezawisłych" sądów też pokażą że mają jaja. Jak nie pokażą, to wszyscy jesteśmy w czarnej d.pie.

Zapisane prawo trzeba interpretować, czyli rozumieć intencje ustawodawcy - nie da się opisać wszystkich aspektów życia w postaci regułek, więc zatrudnia się sędziów - mam nadzieję że choć tym razem nasz system zadziała.

...

W przeciwieństwie do "dopalaczy" leki są dokładnie i wszechstronnie testowane - nie porównuj tego, bo to zupełnie inna bajka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomazzi ma rację.

 

Przypomnijcie sobie, o wielcy obrońcy dopalaczy i stojący na straży prawa, jak reagowaliście jak np. piekarnia została doprowadzona do bankructwa przez fiskusa, bo jej właściciel rozdawał za darmo niesprzedany chleb bezdomnym ("bzdurne prawo! bezduszni urzędnicy!"). Albo co sobie myślicie, kiedy przez jakiś absurd prawny musicie ganiać po 10 urzędach. Ten topic pełen jest narzekania na urzędników, nie głupie prawo, na bezsensowne przepisy i przede wszystkim na brak zdroworozsądkowego sposobu załatwiania masy spraw w tym kraju. Jednak kiedy wreszcie ktoś podejmuje jakieś konkretne (dobre!) działania (nie oglądając się przesadnie na kruczki prawne) w celu rozwiązania (nawet jeśli miałoby to być rozwiązanie tymczasowe) problemu, to od razu podnosicie raban... "Że jak to?! Toż prawo tego nie zabrania! Dobry biznes!" Doprawdy, ciężko jest niektórym dogodzić.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnosze wrazenie ze temat dopalaczy zostal wywolany sztucznie aby pokryc ogolny marazm i niezdolnosc rzadu do zrobienia czegokolwiek konstruktywnego, stworzono wiec atmosfere dla skanalizowania spolecznego gniewu przeciw dopalaczom, sa sprzedawane juz dluzszy czas a tu nagle ludzie zaczynaja po tym ginac jak muchy - ciekawostka.

Skonczy sie tak jak z aborcja, totalne podziemie, zamawianie przez internet pigulek RU-486 itp.

Dopalacze wykorzystaly luke w prawie oraz trafily w zapotrzebowanie imprezowiczow, skoro za posiadanie nawet sladowej ilosci niegroznego badz co badz zielska mozna trafic do pudla i spieprzyc sobie karoteke na cale zycie.

Dlaczego nikt nie wezmie przykladu z Czech gdzie zliberalizowano przepisy odnosnie posiadania malej ilosci narkotyku na wlasny uzytek (chodzi glownie o zielsko, 22% europejczykow przyznaje sie do spozywania) - o ile mi wiadomo tam wogole problem dopalaczy nie wystepuje. Mialem stycznosc z tymi uzywkami, dopalaczowy ersatz marihuany kosztuje 3x tyle co zielsko a efekty takie sobie.

Edytowane przez S_Works
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagle zmarły 3 osoby ? Czyli od czasu jak wprowadzono te środki do użycia wszystko było ok i nagle masowo zaczęły się zatrucia, zgony, itp...

 

Nie, po prostu od czasu jak rozpętano tę histerię te osoby zaczęto dostrzegać i wyciągać na scenę, choć wcześniej zdychały w rzygowinach za kulisami. To cyniczne, ale działa.

 

I niestety wydaje mi się słuszne przypuszczenie, że "twarda walka z dopalaczami", które są na rynku jakoś od roku, to nic innego jak kiełbasa przedwyborcza i umiejętne sterowanie tłuszczą. Skończyły się igrzyska pod krzyżem, lud łaknie nowej rozrywki, Olewniki i Smoleński już się znudziły, "Taniec z gwiazdami" zaprasza ostatnie popłuczyny trzeciego planu, a Palikot jest na później. Jak mawiał wieśmin Geralt - "nigdy się, zaraza, nie zmienicie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Nagle zmarły 3 osoby ? Czyli od czasu jak wprowadzono te środki do użycia wszystko było ok i nagle masowo zaczęły się zatrucia, zgony, itp...

 

Nie, napisałem "w ostatnim tygodniu" czytamy jak chcemy?

 

 

I niestety wydaje mi się słuszne przypuszczenie, że "twarda walka z dopalaczami", które są na rynku jakoś od roku, to nic innego jak kiełbasa przedwyborcza i umiejętne sterowanie tłuszczą.

Nie można tego wykluczyć, można też wysnuwać teorie spiskowe, że to próba wykończenia głównego "gracza na rynku" bo ma wejść inny. Tyle że to paranoia - nic nie robią -> źle, cokolwiek zrobią -> walka o głosy przed wyborami? Tak się nigdy nic nie uda zrobić. Tak właśnie funkcjonują brukowce -> wszystko jest źle i za wszystkim kryje się manipulacja lub nowa afera...

Uważam że likwidacja tego cyrku wyjść może tylko na dobre, niezależnie od powodów z jakich kroki zostały podjęte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie to "nieznane działanie" mnie tak wpienia, bo naprawdę bym się nie czepiał, gdyby na opakowaniu było dokładne info o składzie oraz działaniu (pożądanym i niepożądanym), o maks. dawce itp. A z tego co wiem, oficjalnie są to produkty kolekcjonerskie i na opakowaniu widnieje "nie do spożycia". I nie obchodzi mnie w tym punkcie nawet to, że coś takiego jest zgodne z prawem, bo to oznacza, że prawo jest debilne.

To zamiast szukać poklasku rząd powinien wprowadzać odpowiednie regulacje prawne, a nie przeprowadzać dzike akcje...

 

Dla mnie wydźwięk powyższego fragmentu jest właśnie taki, że jest spoko, bo prawa nikt nie łamie.

Akurat lubisz interpretować wypowiedzi innych na tylko sobie znany sposób więc mi to nie przeszkadza, ze dla Ciebie ma taki, a nie inny wydźwięk..

 

(BTW, piszemy "póki")

O dziękuje Ci wielki korektorze :]

 

 

Nawet gdyby się miało tak okazać, to sam fakt ich zamknięcia i zwrócenia powszechnej uwagi na problem to dobra rzecz. I piszę to niejako wbrew sobie, bo jestem przeciwny regulacjom państwowym w większości przypadków, ale to co się dzieje na rynku tzw. dopalaczy to zwykłe, jak już pisałem wyżej, sk@$@#^wo.

Jak wyżej pisałem przez dwa lata zrobili niewiele, a nagle rzucili się z akcją rodem z westernu. Bezsensowna nieudolna akcja i nic więcej. Dopiero teraz zabrali się za ustawy może myślą, że coś się zmieniło i prawo działa wstecz :lol:

 

 

nie zwykłem klawiatury strzępić na takie farmazony.

Nie dziwie się po tych farmazonach w innym temacie to już pewnie ledwo działa...

 

 

czekam aż Forbes da naszemu Królowi nagrodę dla przedsiębiorcy roku.

Czyżby to Cię tak gryzło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, napisałem "w ostatnim tygodniu" czytamy jak chcemy?

 

Nie można tego wykluczyć, można też wysnuwać teorie spiskowe, że to próba wykończenia głównego "gracza na rynku" bo ma wejść inny. Tyle że to paranoia - nic nie robią -> źle, cokolwiek zrobią -> walka o głosy przed wyborami? Tak się nigdy nic nie uda zrobić. Tak właśnie funkcjonują brukowce -> wszystko jest źle i za wszystkim kryje się manipulacja lub nowa afera...

Uważam że likwidacja tego cyrku wyjść może tylko na dobre, niezależnie od powodów z jakich kroki zostały podjęte.

 

Nie czytamy jak chcemy niestety... A słyszałeś ile osób zmarło dużo wcześniej po spożyciu dopalaczy ? Czy zacząłeś się tym interesować/dowiadywać po tym jak zaczęłą się nagonka...

 

Chodzi o to, że nagle zaczął się robić wielki szum odnośnie tych środków - ale one nie są na rynku od tygodnia/miesiąca - tylko od paru lat... Czemu nagle wszystkim otworzyły się klapki na oczach i powstała prawdziwa krucjata przeciwko im i to jeszcze w sposób który przeczy prawu/logice/itp... Zabrali się do tego od du** strony - ale co się dziwić - PR przede wszystkim...

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...