Dziwne Zachowanie Radeona 9100

[Carl0s]

Witam.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż przekopałem się przez znaczną ilość postów na temat Radeona 9100 i nie znalazłem niczego podobnego. Po prostu karta zachowuje się bardzo dziwnie, i jeszcze nie ma na to reguły.

 

Mój problem ma się następująco. Komp z kartą zachowuje się w zasadzie normalnie w środowisku 2D, można oglądać filmy, buszować w necie, no słowem miód i malinka. Jednak ostatnio naszła mnie ochota pośmigać w NFSU II, więc szybka instalacja, zrzut save'ów i już siedzę za kółkiem Supry. Akurat jakoś miałem jechać draga, siedze więc spięty, sekundy do startu, zielone światełko i.....no właśnei [gluteus maximus] zimna...ciemność widzę, monitor mruga nieprzyjaźnie światełkiem, ale już po chwili ładuje sie Windows. Pomyślałem, że to może coś z instalacją mi nie poszło, więc szybko NFSHP 2 do czytnika, menu super, juz siedzę w Mustangu , jedynka, dwójka, już miałem wrzucić trzeci bieg kiedy moim oczom ukazała się ciemność, i powtórzyła sięprocedura restartu kompa. Otóż to samo dzieje się pod SWAT 4. Natomiast pod HL1, HL2, Tactical Ops (a katuje te gre po sieci minimum 2 godzinki dziennie:P a przecież to na silniku Unreala jest więc teoretycznie wymagające), pod NFS Porsche, wszystko jest w jak najlepszym porządku.

 

Poradźcie coś Panowie (i Panie jeśli obecne:P), bo nie wiem czy to się już karta kończy czy co ja mam o tym myśleć?

Aha, sterowniki próbowałem Catalysty 5.4 oraz jakieś najnowsze Omegi ze stronki. Bez efektów.

Sterowniki przed zainstalowaniem nowych usuwałem Driver Cleanerem.

Edytowane 13 Listopada 2005 przez Carl0s

[DaRoN]

A może to mercury nie wyrabia?

[jotixel]

A może to mercury nie wyrabia?

Sam mam Radeona 9100, do tego

2 dyski, karte dzwiekowa pci, 2 napedy optyczne, karte telewizyjna, 512mb ramu i procek 2.3ghz (1.73 default)

przez rok to wszystko smigalo mi jak ta lala na 250Watt zasilaczu... (od starego P3) Wiec jesli od strony technicznej ten mercury jest sprawny, to 400 Watt na taka konfiguracje spokojnie imho starczy....

 

Pozdrawiam, Piotrek