iwo_kupa Opublikowano 26 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Grudnia 2005 Przepraszam kazdy orze jak moze Daron ;) SRY za OT. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
limerro Opublikowano 27 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2005 (edytowane) podobnie moja dziewczyna ma kolezanke..22 lata ma..ma chlopaka..i kupuja talerze i sztućce juz na nową droge zycia :mur: :mur: :lol: :lol: (slub za 2 lata a i tak bedą mieszkali ze starszymi)..to sie nazywa fantazja :) no ale oni sa taaaaacy dorosli..no to nie będa sie z nami kolegowac no nie ?? ;) Rozumiem, ze sztucce sie przydadza podczas rozstania za rok czasu :lol: Wielka dojrzalosc siedziec starym na lbie i zaczynac wspolna przyszlosc od kupna widelcow i nozy :lol2: Niby mamy epoke latwej i szybkiej komunikacji (pomijam komunikacje miejsca :] )- smsy, telefony komorkowe, e-maile, komunikatory tekstowe i glosowe - czaty z kamerkami video. Paradoksalnie, wcale to ludzi do siebie nie zbliza, a wrecz przeciwnie - oddala :/ Latwiej wyslac zyczenia swiateczne przez GG, niz na tradycyjnej kartce swiatecznej itd. Co gorsza dawno zapomniane sposoby komunikacji elektronicznej - jak IRC bardziej sprzyjaly wspolnej organizacji i tworzeniu malych spolecznosci (kanałow) - spotkania poza sieciunia, wspolne wyjazdy itd. Mlodziez dzis woli glupowe w pelni anonimowe kolorowe czaty poprzez strony www itp. Dodam, ze jako narod jestesmy konfliktowi i lubimy sie obrzucac blockiem nawet na forum komputerowym - to tez nie zbliza ludzi ;) W ogole ostatnio w radio leci fajna piosnka - taka konkluzja na temat - nie mam czasu, jestem zajety, praca, kasa itd.: ""Razem ze mna nie spiesz sie, nie ma po co nie ma gdzie, nie musimy robić nic. Czasem wolno tylko BYĆ". Edytowane 27 Grudnia 2005 przez limerro Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość G.r.a.h.a.m.o.w.ski Opublikowano 27 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2005 Przestan sie mazgaic to oczywiste ze aby cos dostac trzeba najpierw dac cos od siebie niestety nastaly takie czasy ze aby pielegnowac przyjazn czy znajomosc to OBIE strony musza dzialac ... prawdziwa przyjazn wymaga poswiecen - czyli nie obrazania sie kiedy ktos nie daje znaku zycia i zapominania o tym kims. Ja tez mam wielu znajomych z ktorymi nie utrzymuje kontaktu ale co to za problem zlapac telefon i zadzwonic albo wyslac smsa i sie przypomniec co? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iwo_kupa Opublikowano 27 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2005 Tylko chodzi o to ze nie zawsze ma sie ten numer do nich ^^ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rocca Opublikowano 28 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 28 Grudnia 2005 Ja ostatnio trochę nawaliłem i mój najlepszy przyjaciel się ode mnie odwrócił... Mam nadzieję, że wróci i podamy sobie ręce tak jak zawsze... Chodzi mi to non stop po głowie i nie daje spać po nocach... Jest na tym forum i serdecznie go przepraszam... :-| Mam nadzieję, że wpadniesz i będzie jak za dobrych czasów... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 25 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Lutego 2007 Tak prawdę powiedziawszy to ja wcale nie mam tam takich prawdziwych przyjaciół no może kilku kumpli. Nie wiem czy jestem idiota czy debilem że nikt mnie nie lubi, mam tam swoje grymasy i upodobania ale aż taki ....... nie jestem. :-| Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kiewas Opublikowano 25 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Lutego 2007 też ostatnio miałem na ten temat jakieś przemyślenia, a tu ciach patrze ten temat ;) Ale jak już kilka osób tutaj napisało - to jest życie. Ludzie poszli na studia, do pracy, sporo powyjeżdżało. Ogólnie staram się z niektórymi utrzymywać kontakt, choćby przez głupie gg czy skype'a. Z podstawówki mam dobrego kumpla od ponad 11 lat, ze średniej kolejnych 2 których znam prawie 7 lat. Co się dzieje z większością ludzi np. z mojej klasy ze szkoły podstawowej - po prostu nie wiem. Kontakt się urwał i koniec. Choć jak kogoś spotkam na ulicy to oczywiście staram się pogadać, ale teraz takie czasy, że nikt nie ma czasu... no cóż. Ludzie przychodzą i odchodzą, ale przyjaciele zostają. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 25 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Lutego 2007 heh, skąd ja to znam. Niestety u mnie jest także podobnie. Mam garstkę naprawde wspaniałych kumpli i kolezanek na ktore mozna ZAWSZE liczyc - bez wyjątków. Poza ta garstką rozlega się ogrom znajomosci, z ktorymi co prawda mozna pogadac itd., ale jesli chodzi o wspolne wypady czy inne to odpada - jednak jakies roznice sa, kontakt sie urwał czy 10000 innych powodow. Dużą część takich ludzi stanowi niestety taka grupa, ktora "uwielbia" mnie wtedy, kiedy ma problem badź chce sobie pojeździć ze mną samochodem - to jest żałosne. Oczywiscie dalej takie pseudo-znajomosci nie mają większego sensu, bo z takimi ludzmi naprawde dalsze zadawanie się nie ma sensu wiedząc, ze osoba potrzebuje Cie wtedy tylko gdy ma problem badz leci na Twoja kase czy samochod. Szkoda gadać :-| Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KaZi Opublikowano 26 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2007 Ludzie przychodzą i odchodzą - jakoś wogóle sie tym nie przejmuje, wspominam zajebiste chwile z tymi ludźmi, których już nie widuje, mam nadzieje, że oni też wspominają te fajne chwile i TYLE. Oni mają już inne życie, ja mam już inne - wg mnie nie ma sensu tego odkopywać. Każdego tygodnia poznaje conajmniej pare nowych osób - tak samo każdego miesiąca jakieś odchodzą. Najbardziej śmieszy mnie to, że wszyscy 'NIE MAJĄ NA NIC CZASU' - dziwne bo ja pracuje a mam czasu od cholery, codziennie conajmniej 7h czasu wolnego ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość SAVER Opublikowano 26 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2007 (edytowane) Ogólnie ciekawy wątek. Cóż - życie. Takie czasy. Ja nie mam żadnych znajomych czy z podstawówki , czy z liceum. Na studiach(biologia) też jakoś się nie zdarzyło ;) Ale w sumie nie żałuję. Szczególnie na "towarzystwie" z podstawówki. Zresztą... trudno byłoby złapać kontakt,bo nikogo prawie nie pamiętam. Jak przeanalizować sytuację to na co mi kolesie którzy by tylko pili , palili , a siłownia dla nich to kosmos :lol: Mam kilku znajomych z roweru i tyle. Tak prawdę powiedziawszy to ja wcale nie mam tam takich prawdziwych przyjaciół no może kilku kumpli. Nie wiem czy jestem idiota czy debilem że nikt mnie nie lubi, mam tam swoje grymasy i upodobania ale aż taki ....... nie jestem. :-| Nie przejmuj się :) Widocznie nie trafiłeś na wartościowych znajomych. Po co na siłę szukać ludzi z którymi nie ma co robić? Edytowane 26 Lutego 2007 przez SAVER Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Varrol Opublikowano 26 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2007 O czym można rozmawiać z osobą, której się nie widziało 10, 5, rok - a nawet rozmawiając raz na miesiąc ciężko znaleźć jakiś temat. Spotkania ze starymi znajomymi, to czasem trochę wpominania, trochę się powie o sobie i koniec - trzeba by tak przez tydzień coś razem porobić, żeby znowu było jak dawniej - a też nie zawsze, bo ludzie się zmieniają. Często brakuje czasu, a jeszcze częściej ochoty na spotkania ze znajomymi - mamy w końcu własne życia którymi musimy się zajmować, a na resztę już czasu nie starcza - albo po prostu się nie chce... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 26 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2007 Często brakuje czasu, a jeszcze częściej ochoty na spotkania ze znajomymi - mamy w końcu własne życia którymi musimy się zajmować, a na resztę już czasu nie starcza - albo po prostu się nie chce...Czasami jest tez tak, ze dana osoba mowi, ze nie ma dla Ciebie czasu, a po godzinie jadac gdzies samochodem czy idac widzisz tą osobę ze swoją gromadką ludzi. To jest troche przygnębiające czasami, ta nieszczerość... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
el_gringo_dado Opublikowano 26 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2007 (edytowane) Z podstawówki utrzymuje kontakt z jedną osobą. Znamy sie już 11 lat i pewnie tego kontaktu nie stracimy. Z gimnazjum nawet nie próbuje sie kontaktować... takiej bandy popaprańców nie warto pamiętać... Za to w LO mam kilku naprawde wartościowych przyjaciół na których moge liczyć. Mam tu na myśli i chłopaków i dziewczyny, choć dziewczyny są w tym aspekcie pewniejsze. Ludzie zapominają o starych kolegach i znajdują nowych. Tak było, jest i będzie. Inna sprawa to czy my sami chcemy z nimi miec kontakt? Edytowane 26 Lutego 2007 przez el_gringo_dado Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
::snoopy:: Opublikowano 26 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2007 Na kolegów trzeba uważać żeby Cie nie wykolegowali :) Umiesz liczyć licz na siebie. Przykre ale prawdziwe <_< Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 27 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2007 Na kolegów trzeba uważać żeby Cie nie wykolegowali :) Umiesz liczyć licz na siebie. Przykre ale prawdziwe <_<dokładnie :P ja może nie jestem jakoś specjalnie doświadczony w temacie, ale ze znajomymi z podst. nie utrzymuję żadnego kontaktu (no 1 kolega mieszka na tym samym osiedlu to cześć mu powiem lub na gg zagadamy raz na uuuuuuu czasu), z gim są to 2 osoby z klasy + 1 z poza a jestem dopiero w połowie 1 klasy LO ;) w teraźniejszej szkole poznałem parę osób '88 i '89 z którymi też myślę kontakt jakoś utrzymam bo o swój rocznik to jestem spokojny :) dopóki jest gg i grono zawsze jest jakaś tam szansa na spotkanie (kiedyś tak nie było) ;) a swoje znajomości opieram na znajomych z którymi nie chodziłem razem do ani jednej szkoły (bardzo dobre rozwiązanie) oraz na kolegach z klubu gdzie trenuję piłkę (tyle lat widywać się 3-4 razy w tyg to nie da się nie lepiej zaznajomić) :) tyle ode mnie ;P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 27 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2007 A mnie sie wydaje ze obecnie towarem deficytowym stala sie PRAWDZIWA przyjazn. Ale taka na prawde prawdziwa, nie mowie o dobrych kumpach, ktorych widujemy w szkole czy na podworku ale o ludziach, ktorzy bez mrugniecia okiem rzuciliby wszystko gdybysmy potrzebowali pomocy czy to materialnej czy jakiejkolwiek innej. Ja przynajmniej nie czuje ze mam takiego kogos, ktory, jak to sie mowi, oslania moje tyly. Pewnie, mam sporo na prawde BARDZO dobrych znajomych, ktorzy maja moje zaufanie, z ktorymi mam bardzo dobry kontakt (wiekszosc z liceum), z ktorymi chodze na imprezke czy sylwestra, ale wiem tez ze nawet relacja budowana i utrzymywana przez wiele lat moze sie rozleciec praktycznie z dnia na dzien. I takie rzeczy najbardziej bola, kiedy konczy sie cos co mialo przetrwac probe czasu. A juz najbardziej wpieniaja mnie osoby, ktore sa moim wielkimi ziomami jak potrzebuja czegos. Az zacytuje kawalek Warszafskiego Deszczu, ktory pasuje tu jak ulal: "w zyciu bywa niejedna akcja krzywa kiedys gadka - dzis sie typ nie odzywa jak to sie nazywa - przyjazn falszywa poki ma interes to kolezke zgrywa " I tak to wlasnie jest w zyciu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 27 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2007 "w zyciu bywa niejedna akcja krzywa kiedys gadka - dzis sie typ nie odzywa jak to sie nazywa - przyjazn falszywa poki ma interes to kolezke zgrywa " I tak to wlasnie jest w zyciu. piękne, wręcz cudowne... szkoda tylko, że az takie realistyczne... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 28 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2007 Cóż poradzić, kiedy do większości znajomych najchętniej strzelałbym z kuszy zatrutymi bełtami? Przyjaciel, co? Taki od "watch-my-back"? File not found, każdy zawsze czegoś chce, w zamian oferując niewiele lub nic. Może to jakaś moda albo signum temporis, takie składanie obietnic bez pokrycia i deklarowanie pomocy dla samego deklarowania? Apage. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radeksz Opublikowano 28 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2007 U mnie podobnie kumple sie znajduja jak cos na gwalt chca jak ja cos chce to mnie wszyscy maja gdzies wiec zdaza mi sie ze siedze miesiac w domu i nie wychodze a przez ten czas nikt sie nie odezwie czy wyjde gdzies. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slow Opublikowano 28 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2007 Pamietajcie, ze medal ma dwie strony. Nie zwalajcie wszystkiego na znajomych - nikt nie jest idealny. Smiem twierdzic, iz niektorzy Wasi znajomi mogli by w wielu przypadkach powiedziec o Was to samo.. Chociaz nie chce oczywiscie nikogo oceniac. Ja mam stosunkowo malo znajomych ale staram sie aby byli to dobrzy znajomi i tak samo postrzegali mnie. W krytycznych sytuacjach licze na moja lepsza polowke, przyjaciela i rodzine. Wiem, bo juz sie o tym przekonalem, ze mam w nich solidne oparcie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...