Skocz do zawartości
wilk100

Piwo, woda w piwie

Rekomendowane odpowiedzi

Zresztą są lepsze sposoby robienia kantów na piwie niż nalewanie wody do szklanek i dopełniania ich piwem ;]

true ;)

 

 

a co do CO2, to... jak masz impreze na tysiace ludzi... to nie bedziesz pompka operowal ;)

jakos tą ciecz trzeba wypchac ;) owszem, mozna kopać beke, ale to malo efektywne jest ;)

 

w kazdym razie bez butli daleko nie zajedzie sie na imprezie

 

@kazik2000

jak "umiejetnie" ;) zrobisz... to mozesz miec pieniste piwo na ile palcow sobie wymarzysz ;)

cisnienia w tej chwili sobie nie przypomne, ale jak sie sezon zacznie to dam znac ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w jednym z pub'ów do wareczki dolewają SpIrIt'u ( :D ). Mi to nie przeszkadza... wręcz nawet mi pasuje... :)

U mnie to się nazywa "ubot" ;]. Tylko zamiast sprytu zatapia się pięćdziesiątkę wódki ;]

 

Gdybyście chcieli sami sobie coś nawarzyć: http://www.biowin.pl/ :-P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ubot ew. bardziej swojsko "lodz podwodna", to znany wynalazek - prawidlowa wersja wyglada tak, ze do kufla piwa wstawia sie setke wodki.

 

Jest jeszcze wersja dla absolutnych twardzieli - do kufla wodki wstawia sie setke piwa :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hie hie ewentualnie jeszcze z gwary staropolskiej "yellow submarine" ;]

 

Hucznie polecam ;]. Piwo staje się trochę słodsze i mocniejsze oczywiście ;] - można polepszyć smak i moc piwa z kija ;]. Nie przeginajcie jednek z ilością. Czasem dwa takie okręty wypite na szybko potrafią zwalić z nóg.

 

@Costi

Wersje z setką jest dla zaawansowanych. Dla początkujących radzę pięćdziesiątkę ;].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałeś kiedyś cały sprzęt do nalewania piwa z beczki? tam naprawdę niema gdzie podpiąć jeszcze wody, a beczki ci nikt wcześniej nie otworzy bo po otwarciu może stać około 10 dni a potem do wylania.

Piwo z beczki zawsze ma inny smak niż butelkowe i to jest normalne, zresztą z puszki też inaczej smakuje niż ze szkła. Jeżeli uważasz, że jednak różnica jest zbyt duża aby była to wina jedynie innego przechowywania to są dwa rozwiązania:

1) Na chama leją wodę do kufla a potem piwo - ale to już twoja wina, że nieprzypilnowałeś :)

2) podpięta jest kega z innym piwem. To jest bardziej prawdopodobne - kupujesz jakieś drogie piwo które pub kupuje po 4zł za litr a leją ci jakiś badziew po 1,50 za litr.

 

niesety myslisz sie po pierwsze piwo z puszki absolutnie niczym nie rozni sie w smaku od piwa z butelki, to jest udowodnione, a niekotrzy ludzie tylko sobie wmawiaja, ze tak jest, albo dlatego, ze maja 15 lat i tata im tak powiedzial :P, a co piwa z beczki no tohmm juz sam nie wiem co myslec o tej wodzie, powiem tylko, ze w roznych klubach i pubach "to smo" piwo roznei samkuje jedno jakies takie bardziej piwne, a drugie mniej, ale nie widzialem nigdy takie procederu ( mowie o dolewaniu wody) takze w 100% tego nie stwierdze ...

Edytowane przez shakur_45

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niesety myslisz sie po pierwsze piwo z puszki absolutnie niczym nie rozni sie w smaku od piwa z butelki, to jest udowodnione, a niekotrzy ludzie tylko sobie wmawiaja, ze tak jest, albo dlatego, ze maja 15 lat i tata im tak powiedzial :P... blablabla

No wiesz? Udowodnione? W jaki sposób? :lol:

 

Proponuję zrobić sobie eksperyment. Niech ktoś naleje Ci w jedną szklankę piwo z puszki a w drugą z butelki. Jeśli stwierdzisz że to ten sam napój to chyba Twoje kubki smakowe poszły na spacer 8)

 

A tak na poważnie to przecież piwo podawane jest tylko w butelkach brązowych i zielonych. A dlaczego nie w przezroczystych? Bo światło dzienne źle wpływa wtedy na fermentację. Więc coś jest na rzeczy (i to jest udowodnione)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3-3.5 za lane pifwo... mmrrr :]]

 

U nas jak jest po 5 to juz jest tanio, a czesto po 7zl.

Tyskie u Ciebie kosztuje 7PLN w barze/pubie ?

Jedynie tak drogie piwo widzialem w Wawie i to chyba Królewskie bylo - szczyny, ze hej.

U nas Heineken w dosc ekskluzywnym hotelu kosztuje 7PLN (nocka w tym hotelu zaczyna sie od 200PLN)

Edytowane przez Kaeres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość sialala

Bo trzeba wiedziec, gdzie sie kupuje jakie piwo.

Ja w Polsce w moim miescie mam dwa lokale: jeden z Zywcem (najlepszy Zywiec na swiecie, butelkowy sie nie umywa!), drugi z Warka Strong (takiej Warki nie pilem nawet w browarze w Warce ;))

Tam piwa maja po prostu pierwszego gatunku - to, co jest najdrozsze z browaru. Browar sprzedaje trzy klasy piwa. Lokale najczesciej wybieraja klase II lub III - najtansze. Do tego jak oszczedzaja na CO2, nie dbaja o kegi - wszystko to sklada sie na syfiasty smak piwa w lokalach. Jak jeszcze lokal jest wiecznie zakopcony fajkami... No comments.

Siedze w UK - w Walii i tutaj na przyklad piwo w puszkach jest tak wstretne, ze pic sie go nie da. Lane piwko to zupelnie inna bajka. Jedynym wyjatkiem jest Guiness (produkowany i rozlewany w Dublinskich browarach, nie w Waterford/Londynie!) Draught - z kuleczka w srodku. Smakuje genialnie. Kwestia tego, czy to jeszcze jest piwo ;)

Ogolnie: jesli kupuje tu piwo to tylko Warke Strong (butelka, export), Heinekena (butelka, export), Guinessa Draughta (puszka, browar Dublin !!! - inne sa naprawde wstretne). A najczesciej pub i piwko lane (Budweiser, Guiness draught, Korrs)

Moim zdaniem piwo lane bedzie zawsze lepsze niz butelkowe/puszkowe - chyba, ze pub/bar leci w ch*** i kupuje tansze wersje kegow/nie dba o osprzet. A niestety w Polsce (choc nie tylko) nadal wlasciciele pubow maja w glebokim powazaniu to, czy keg jest regularnie czyszczony czy nie. Podobnie bylo w Walii (zakladam, ze w reszcie UK tez) z Guinessem swego czasu - podobno Guiness zaczal sie w pubach kiepsko sprzedawac. Zarzadzono kontrole dlaczego. Odkryto, ze kegi nie sa czyszczone, piwo sie osadza, smakuje inaczej. Wymieniono wszystkie kegi w Calej Walii - nie pomoglo. Kolejna kontrol: Guiness byl kupowany w browarze Londynskim (bo tanszy) i smakowal juz inaczej. Od jakichs 3 lat w Walii (podobno w calym UK) nie mozna kupic w pubie innego Guinessa niz z dublinskich browarow. Browar londynski produkuje natomiast Guinessa dla "reszty swiata" - w tym dla Polski - wiec pic w Polsce Guinessa nie polecam, bo jak mowia Walijczycy: "It was fuckin' awfull man! It was a piss shit, not a draught"

 

Co do Millera: sikacz jakich malo. Chemiczny sikacz na dodatek - zadne inne piwo nie ma takiej piany (proponuje eksperyment: wlac 0.33 Millera do szklanki 0.5 l - nie po sciance, ale normalnie. Powstanie piana. Bedzie gestsza niz piana z bialek jajka. Odstawic to teraz na dwie godziny. Sprobowac sie napic. NIE DA SIE! Piana zasycha na skorupe i piwo przez nia nie wydostaje sie na zewnatrz - SPRAWDZONE ORGANOLEPTYCZNIE)

W smaku to piwko smakuje wlasnie tak jak Zywiec III gatunku - ma posmak piwa, ale jest wrazenie picia wody. I ten kolor... Fuj.

Heineken to tez chemia - ale juz inna. I ma zapach konopii ;) wiec mu to wybaczam :D

Edytowane przez sialala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaeres: no niestety, Heineken/Zywiec etc od 6,50 do 7 - to juz regula, praktycznie w kazdej knajpie tyle sobie zycza.

pozdrowiania z Krakowa ;)

Nie chce wiedziec ile kosztuje Heineken w Wierzynku.

U mnie w knajpach Zywiec i Heineken kosztuje w okolicach 3,5-4PLN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość sialala

Nie chce wiedziec ile kosztuje Heineken w Wierzynku.

U mnie w knajpach Zywiec i Heineken kosztuje w okolicach 3,5-4PLN

Na pewno nie wiecej niz w Castle Inn pod Cardiff ;)

4.5 Funciakow za 0.5 ;) - wiec nie jest jeszcze tak strasznie w tej Polsce :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze wersja dla absolutnych twardzieli - do kufla wodki wstawia sie setke piwa :twisted:

 

dla twardzieli to wersja z kuflem wodki i kieliszkiem piwa :D

A przepraszam, co ja napisalem? :blink:

 

Co do przezroczystych butelek: Desperados tez ma pzrezroczyste, stoi w domu jakis niemiecki browarek tez w przezroczystej... jak widac, jest to praktykowane.

 

@sialala - wbrew pozorom mozna w Polsce trafic na Guinessa "made in Irelend" w sklepie. Trzeba tylko mec farta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość sialala

@sialala - wbrew pozorom mozna w Polsce trafic na Guinessa "made in Irelend" w sklepie. Trzeba tylko mec farta :)

Tak, ale Stouta, ktory z Draughtem nie ma nic wspolnego. A prawdziwy Guiness to wlasnie Draught. Z kuleczka w srodku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialem przyjemnosc pic Draughta bedac we Wloszech. Pierwszym bawilem sie przez pol godziny, bo non stop mi cos latalo w srodku ;] Ale faktycznie - sa Guinnessy i Guinnessy - Draught byl po prostu FE-NO-ME-NAL-NY.

 

Tylko po jaka cholere jest ta kulka ? ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość sialala

Tylko po jaka cholere jest ta kulka ? ;]

Juz tlumacze (za znajomym Irlandczykiem):

Kuleczka bedaca w srodku zawiera gaz, ktory po otwarciu butelki/puszki uchodzi z niej nagazowujac browar. Nastepnie taki browar wlewasz do kufla (energicznie, po sciance, nie szczypiac sie az tak jak z jasnymi piwami) gdzies tak do 3/4, troszke wiecej. Nie przejmujesz sie duza piana i tym, ze piwo jest wzburzone. Po prostu odstawiasz i czekasz od 3 do 5 minut. Gdy piwo juz sie uspokoi (przestanie buzowac) wlewasz zdecydowanym ruchem reszte piwa do srodka, wprost na biala piane. I znowu czekasz, az sie piana ubije. Nastepnie przechylasz szklanke z Guinessem i robisz ogromnego lyka piwa. Jesli wokol ust pojawia sie wasy, oznacza to, ze zrobiles wlasnie pierwszego w zyciu lyka prawidlowo nalanego Guinessa. Piana w takim piwku nie powinna zniknac az do samego konca piwa.

Aha - po co jest kuleczka. Jest ona tam w tym samym celu, w ktorym jest CO2 podlaczane do kega - zeby nagazowac browar swiezym dwutlenkiem wegla. Podobno dzieki temu Guiness w puszce smakuje identycznie jak ten z kega. Czyli kazdy inaczej. "Kulkowe" Guinessy sa produkowane tylko w Eire - przy kupnie nalezy tylko zwrocic uwage, czy browar to Dublin (BRAC!) czy Waterford (UNIKAC!). Tak mawiaja Irlandczycy a i Angole sie z nimi w tej jednej (jedynej) kwestii w pelni zgadzaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...