Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

Akurat przy jednej z tras przejazdu Papieża mam drogę rowerową, którą często jeżdżę - także się cieszę bo z tej okazji mi ją ładnie wymyli :P

 

Papież jest ważną osobistością, do tego narażoną na ataki terrorystyczne więc wiadomo, że przygotowania muszą być dokładne, stąd niestety utrudnienia w ruchu - temu nie ma się co dziwić.

 

A TV - nie oglądam za często, ale cóż - zawsze jak dzieje się coś większego to tak jest - w sumie trudno porównywać przyjazd Papieża do Tsunami jakie jakiś czas temu miało miejsce, ale tym co idzie w TV zajmują się ludzie dobrze znający się na tym więc widocznie tak jest najlepiej...

 

--------------------------------------------------------------------------------------------

 

Co do tej religijności szkół itp. W szpitalu to wynika z tego, że często wiara w wyzrowienie daje więcej niż lekarstwa - natomiast jasne jest, że "innowiercy" są przez to poszkodowani (w sensie, że nie mają swoich kaplic) - może powinno być jakieś miejsce wyciszenia i modlitwy w szpitalu, ale nie powiązane z jakąkolwiek religią...

 

U mnie w podstawówce, czy w liceum sami organizowaliśmy choinkę, czy gwiazdkę. W szkołach problem jest taki, że zwykle jak ktoś jest innej wiary, to jest tylko jeden - gdyby było więcej - hmm nie wiem co by było jakby chcieli jakieś swoje święto obchodzić w szkole.

 

Generalnie w naszym kraju wszyskto jest ustawione pod jedną religię...

 

-------------------------------------------------------------------------------------------

 

Był jeszcze poruszany temat wolności wyboru wiary - to prawda, że katolikom wiarę się narzuca - mało kto będąc w podstawówce ma możliwość wybrania - inna sprawa, że w tym wieku wybór byłby za pewne zły (taka jest prawda - większości szpanują jakieś sekty itp). Jeżeli już to wyboru mogło by się dokonywać mając 18 lat.

 

Jako dziecko w chodzeniu na religię, do kościoła itp nie widziałem nic złego - jak z pewnością większość - ale nie sądzę żeby ktokolwiek by to robił gdyby rodzice nie kazali (coś jak szkoła). W tym wieku nie bardzo rozumie się sens religii...

 

No cóż według mnie każda religia zgadza się jakie są podstawowe cechy dobrego człowieka (te nie związane z religią bezpośrednio) - nie krzywdzenie innych, pracowitość i takie tam - rodzice i szkoła powinny uczyć dzieci takich zasad, natomiast wybór wyznania powinien odbywać się gdy już w pełni jest się tego wyboru świadomym.

 

Ale i tak nie jest najgorzej - bywa tak, że za zmianę religii grozi kara śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

(...)

ps. To co będzie po smierci NIE WIEM, moze bede zalowal, ale zycie chce przejsc z pelna gęba i tyle;]

bo wole zrobic i zalowac, niz nie zrobic i zalowac potem bo kto wie co czeka nas after death...(tylko nie mow ze Ty wiesz bo w bibli przeczytalas..)

ps.2 Bianko czy Ty mając 24 lata bylas tak gorliwą chrześcijanką jak teraz:>?

Bóg natomiast doskonale wie, co czeka człowieka po śmierci i zechciał ludzi w swej dobroci o tym poinformować, jak również przestrzegł lojalnie przed niewłaściwym wyborem. Własnie w Biblii, Bóg zawarł te wszystkie informacje, które sa człowiekowi niezbedne do podjęcia właściwej decyzji, by nie spędzac wieczności w straszliwym miejscu.

Gdy miałam 24 lata, moja droga do poszukiwan Boga właśnie się rozpoczynała. Wcześniej byłam ateistką.

 

Generalnie w naszym kraju wszyskto jest ustawione pod jedną religię...

Niekatolicy nie musza sie przecież w to angażowac. Jako niekatoliczka naprawde nie widze problemu, bo w czym niby to miałoby mi przeszkadzać, dopóki bycie niekatolikiem nie będzie w jakiś sposób 'karane'? Laicy, czyli osoby spoza hierarchii nie sa represjonowane przez KRK, nawet jeśli zmieniaja wyznanie. Co innego może dotyczyć rodzin i otoczenia, ale nie przesadzajmy, tutaj też nikt nikomu nie grozi odebraniem życia, bo zmienił wyznanie, no chyba, że zdarzą sie jakieś ekstremalne reakcje, ale one zwykle dzieją sie w takich wypadkach niezmiernie rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekatolicy nie musza sie przecież w to angażowac. Jako niekatoliczka naprawde nie widze problemu, bo w czym niby to miałoby mi przeszkadzać, dopóki bycie niekatolikiem nie będzie w jakiś sposób 'karane'? Laicy, czyli osoby spoza hierarchii nie sa represjonowane przez KRK, nawet jeśli zmieniaja wyznanie. Co innego może dotyczyć rodzin i otoczenia, ale nie przesadzajmy, tutaj też nikt nikomu nie grozi odebraniem życia, bo zmienił wyznanie, no chyba, że zdarzą sie jakieś ekstremalne reakcje, ale one zwykle dzieją sie w takich wypadkach niezmiernie rzadko.

Nie napisałem, że niekatolicy, lub po zmianie wiary są represjonowani przez kościół. Nie napisałem też, że mi to przeszkadza, ani żeby przeszkadzało jakbym był innego wyznania. Stwierdziłem jedynie fakt - który według mnie może przeszkadzać ludziom innych wyznań, gdyż wszelkie aspekty ich religii (święta, zwyczaje) nie są w ogóle brane pod uwagę, kiedy z drugiej strony oni muszą akceptować wszystko z katolicyzmu.

 

Gdyby wszyscy ludzie prezentowali takie racjonalne podejście do wiary, oraz tolerancję - jak sporo osób w tym temacie, to nie było by w ogóle problemu i nie było by o czym w ogóle dyskutować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 rzeczy których najbardziej nie lubie, to jak ktoś obcy wchodzi do mojego łózka i w moja wiare z buciorami, jakos sa to dla mnie na tyle osobiste sprawy,że nie toleruje takich sytuacji- niestety dalej jest to chleb powszedni dla wielu,w tym kościoła.

Katolicyzm?jak najbardziej TAK, tylko obłudzie należy powiedzieć NIE.

1. 90% społeczeństwa to katolicy? no lol chyba tylko bierni przyjmowacze sakramentów, i tak na prawde,ochrzczona jestem,u komuni bylam (sprawy na ktore raczej dziecko nie ma wpływu), ale bierzmowanie już sobie darowałam bo ? bo wstyd mi mówić o sobie katoliczka, bo wpełni zdaje sobie sprawe z czym wiąże sie to słowo,a chociażby z przyjmowaniem w całości tego co głosi kościół.Więc pytam, po co ? skoro w to nie wierze?żeby babci nie bylo przykro?sąsiedzi nie gadali?

2. Religia w szkołach? no głupota do potęgi n-tej, dlaczego świecka szkoła ma wywierać jakąkolwiek presje dotyczącą wiary? oczywiscie w LO czy nawet GM gdzie juz dzieci sa starsze raczej nie ma z tym problemu, ale to co sie dzieje w SP to poezja. Dziecko nie chodzace na religie?taka chwila zastanowienia. 7-8 latek , wszystkie dzieci przygotowuje sie do komuni, zakonnice lataja po korytarzach, wszyscy maja religie, przezywaja, a on nie? tożto jakas patologia. a zrobili by lekcje religii w kosciele, po poludniu, ciekawa jestem czy jakby trzeba bylo ruszyć zadek z domu i zaprowadzić dziecko to mielibysmy tak wielu katolikow.

 

Tutaj nikt nikogo nie przekona, co mi po cytatach z biblii skoro nie wierze ze to jest slowo objawione przez boga?

Problemem nie jest wiara sama w sobie, tylko to ze my, Polacy, uwielbiamy bardzo wiele rzeczy robić na pokaz, a wiara w cokolwiek jest poprostu zbyt intymna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 rzeczy których najbardziej nie lubie, to jak ktoś obcy wchodzi do mojego łózka i w moja wiare z buciorami, jakos sa to dla mnie na tyle osobiste sprawy,że nie toleruje takich sytuacji- niestety dalej jest to chleb powszedni dla wielu,w tym kościoła

Konkretnie kto ci wchodzi z buciorami - kościół w jaki sposób? Wyjaśnij mi to?

 

-Może przez telewizję, ile programów katolickich leci w TVP1,2,3, Polsat, TVN. Na jednej mej ręce zlicze. Ile godzin, mniej niż suma reklam emitowanych w ciągu dwóch godzin!

- Ksiądz Ci puka do drzwi każdego dnia? Raz w roku? Może godzina czy dwie religi w tygodniu za dużo? Nie chodź masz wolną wolę.

-Wszędzie na około są reklamy z krzyżami i Chrystusem? Stare babcie na rogach namawiają: "chodźcie do kościoła?"

 

Kto Ci wchodzi buciorami? Takie urojenia są tendencyjne i masowo wypisane przez młodzież w wieku 12-18 lat?

 

. Religia w szkołach? no głupota do potęgi n-tej, dlaczego świecka szkoła ma wywierać jakąkolwiek presje dotyczącą wiary? oczywiscie w LO czy nawet GM gdzie juz dzieci sa starsze raczej nie ma z tym problemu

Widzisz dziecino, po to religia w tychże szkołach, aby taka leciwa książeczka jak "Kod Da Vinci" nie zabiła twojego intelektu. Na łamach "The Times" opublikowano ankietę. 60% ludzi uwierzyło i jest skłonne sądzić, że informację podane w Kodzie są prawdziwe, dlatego jest potrzeba religia w szkołach. Na religie chodzi ten kto chce.

 

dlaczego świecka szkoła ma wywierać jakąkolwiek presje dotyczącą wiary?

Świecka szkoła, nie może wywierać presji dotycząćej wiary, te zdanie jest sprzeczne. Zamiast wiary można dać przykłąd Plastyki. "Świecka szkoła, nie może wywierać presji dotyczaćej plastyki. Dlaczego? Bo połowa dzieci nie ma zacięcia plastycznego i nie potrzebuje tego w życiu? Szkoła jako instytucja wywiera presje sama z siebie, ustawowo zmuszając do jej ukończenia i to wszystko.

 

a wiara w cokolwiek jest poprostu zbyt intymna sprawa.

Wierzysz, że:

biblii skoro nie wierze ze to jest slowo objawione przez boga?

Więc dziecino niewciskaj kitu, że wiara jest intymną sprawą, bo jawnie się objawiasz. Myśl co piszesz i jak piszesz.

 

Problemem nie jest wiara sama w sobie, tylko to ze my, Polacy, uwielbiamy bardzo wiele rzeczy robić na pokaz

To nie jest domeną Polaka. Każdy lubi być chwalonym i docenionym. Jest też coś takiego jak mentalność stada. Człowiek czuje się lepiej w stadzie, nie jest istotne w którą stronę zmierza i do czego prowadzi.

 

 

90% społeczeństwa to katolicy? no lol chyba tylko bierni przyjmowacze sakramentów

dla ich zbawienie, dobre i to

 

i tak na prawde,ochrzczona jestem,u komuni bylam (sprawy na ktore raczej dziecko nie ma wpływu)

No jako dziecko, ciężko jest mieć wolny wybór i podejmować decyzję. Ale tak jak większość rodziców w wieku gimnazjalnym, pozwolili, Ci podjąć tą ważna decyzję, cytuje poniżej:

 

ale bierzmowanie już sobie darowałam bo ?

Więc jeszcze raz podkreślę, nie pisz, że ktoś Ci butami wchodzi, bo robisz co chcesz, gdzie chcesz, a to że sa ludzie wierzący, jest to ich sprawa. Zresztą najważniejsze słowa Chrystua brzmiały: "idźcie i głoście Ewangelie".

 

 

Stwierdziłem jedynie fakt - który według mnie może przeszkadzać ludziom innych wyznań, gdyż wszelkie aspekty ich religii (święta, zwyczaje) nie są w ogóle brane pod uwagę, kiedy z drugiej strony oni muszą akceptować wszystko z katolicyzmu.

Kolego, to odnośnie wcześniejszego mego postu, wktórym napisałem: mniejszość jest mniejszością, dlatego jest mniejszością, bo gdyby była większością, miała by prawa większości. Spędź trochę czasu w Syrii, Sudanie, Indii, czy w Tybecie? Jak to Galagi mawia: "punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia".

Gdyby wszyscy ludzie prezentowali takie racjonalne podejście do wiary, oraz tolerancję - jak sporo osób w tym temacie, to nie było by w ogóle problemu i nie było by o czym w ogóle dyskutować...

Bo problemu nie ma. Ludzie niewierzący każą zamilknąć osobą wierzącym. Gdy niewierzący pyta się o coś wierzącego, ten otrzymuje oczywistą odpowiedź. Zawsze dyskusja zaczyna się nie dzięki osobie wierzącej, bo musi być ta druga osoba, oponnent czyli ateista, szukający, wyśmiewacz, popcornowy intelktualista, racjonalista. Tutaj jeśli już, musza być zawsze dwie strony

 

Generalnie w naszym kraju wszyskto jest ustawione pod jedną religię...

Tak jak w Turcji pod Islam, jak w Indiach pod Hinduizm, jak w Chinach Konfucjonizm, jak we Francji pod Laicyzm, który z tego co czytam wychodzi z mody, bo ogarnełą ich dogłębne poszukiwania która zatrzymują się na "New Agu"

Edytowane przez niko2003

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóg natomiast doskonale wie, co czeka człowieka po śmierci i zechciał ludzi w swej dobroci o tym poinformować, jak również przestrzegł lojalnie przed niewłaściwym wyborem. Własnie w Biblii, Bóg zawarł te wszystkie informacje, które sa człowiekowi niezbedne do podjęcia właściwej decyzji, by nie spędzac wieczności w straszliwym miejscu.

Ja mam takie pytanie - Bóg jest wszechwiedzący, tak? Skoro jest wszechwiedzący i stoi ponad czasem to jeszcze przed moim urodzeniem wie jakie czyny popełnie w życiu i co mnie czeka po śmierci :P . Cokolwiek robie jest z gory okreslone przez wszechmocnego i wszechwiedzącego Boga. Wolna wola jest wiec czysto iluzoryczna. Jeśli zakladamy istnienie wszechwiedzącego Boga to cały ten "test" na ziemskim padole jest bez sensu - Bog zna wynik jeszcze przed naszym urodzeniem.

 

Ps.

Czy w swojej wierze dopuszczasz reinkarncaje?

 

Widzisz dziecino, po to religia w tychże szkołach, aby taka leciwa książeczka jak "Kod Da Vinci" nie zabiła twojego intelektu. Na łamach "The Times" opublikowano ankietę. 60% ludzi uwierzyło i jest skłonne sądzić, że informację podane w Kodzie są prawdziwe, dlatego jest potrzeba religia w szkołach. Na religie chodzi ten kto chce.

Że co? Ze niby religia naucza logicznego myślenia, a Kod ją zabija?? Jeśli coś tu jest zagrożeniem dla czyjegoś intelektu, to własnie religia, nie Kod... Już prędzej powiedziałbym, ze takie powieści jak Kod są potrzebne, zeby religia nie zabiła Twojego intelektu...

 

EDIT:

Literówka

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że co? Ze niby religia naucza logicznego myślenia, a Kod jest zabija??

Fakt moja wina, złe słowo, miało być wiara, podstawy wiary dokładniej.

 

Jeśli coś tu jest zagrożeniem dla czyjegoś intelektu, to własnie religia, nie Kod... Już prędzej powiedziałbym, ze takie powieści jak Kod są potrzebne, zeby religia nie zabiła Twojego intelektu...

Jakoś mnie nie zabiła! Przez 5 lat redagowałem pewne texty racjonalistyczne, posiadam 3 fakultety. I co się zmieniło, po moim stwierdzeniu lub raczej oświeceniu: że Jezus Chrystus jest dla mnie synem Bożym? Logika mi padła? Myślenie? Intelekt? Mądrość? Możliwości kojarzenia i przyrównywania informacji?

Czy to, że ktoś nie wierzy w Boga, nie uznaję religi i jej przesłania oznacza człowieka bardziej światłego? mądrzejszegp?lepiej myśli? Potwierdź to jakimiś faktami i badaniami, bo tutaj wychodzi brak tolerancji i jakieś chore reguły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niko2003 nie ten poziom dyskusji i ciut nieodpowiedni ton ,zmień forme, bo ja do Ciebie jak do człowieka.

 

1.Pisząc o wchodzeniu z buciorami miałam raczej na myśli,samą wizje wiary katolickiej. nie odpowiada mi to że w tej wspolnocie ingeruje sie w kazdą sfere życia, ot tyle.

 

2. religia w szkolach. zes mnie rozbawil :lol: wydaje mi się że aby wyjaśnić fikcje lit. zawarta w tej ksiazce wystarczy porozmawiac z nauczycielem polskiego, albo historii. no, chyba że chcemy mówić o kolejnej fikcji lit. jaką MOIM ZDANIEM zawiera w sobie biblia, wtedy chodzimy na religie. z reszta czujesz roznice? gdy zapytam historyka czy Jezus byl jakoś związany z Marią Magdaleną, to nie sypnie mi odpowiedzią o Bogu, odkupieniu za grzechy itp. tylko na pewno przedstawi fakty historyczne.

 

3. jesli uważasz ze Twoje podstawienie z plastyka jest ok ,to nic tylko pogratulować sprawności umysłu B) ...chociaż ja dalej nie widze powodu dla którego szkoła ma wywierać na mnie presje abym wierzyła akurat po katolicku, wkoncu tyle jest wyznan, fakty dotyczace sztuki tylko jedne.

 

4. jeśli bedę miała ochote moge o sobie napisąc co zechce, kwestia tlyko tego ze to moj wybór nie narzucany przez innych. (ps. jawnie objawiam powiadasz? :lol: )

 

5. wlasnie wiekszosc rodzicow nie pozwoli podjac samodzielnie takiej decyzji, to niestety nie utopia.

Edytowane przez Monisia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie pytanie - Bóg jest wszechwiedzący, tak? Skoro jest wszechwiedzący i stoi ponad czasem to jeszcze przed moim urodzeniem wie jakie czyny popełnie w życiu i co mnie czeka po śmierci :P . Cokolwiek robie jest z gory okreslone przez wszechmocnego i wszechwiedzącego Boga. Wolna wola jest wiec czysto iluzoryczna. Jeśli zakladamy istnienie wszechwiedzącego Boga to cały ten "test" na ziemskim padole jest bez sensu - Bog zna wynik jeszcze przed naszym urodzeniem.

nie wiadomo jakie fizyczne znane nam czynniki dzialaja na Boga, czy podpada on pod dzialanie czasu, a jesli tak to w jakim miejscu go ustawic [przeszlosc/terazniejszosc/przyszlosc], stad punkt widzenia zalezy od punkty siedzenia : jesli umiejscawiasz go w przeszlosci lub terazniejszosco to istnieje wolna wola i nie ma przeznaczenia, jesli w przyszlosci to okazuje sie ze w chwili gdy czytasz tego posta twoja dusza zostala juz poddana sądowi ostatecznemu.

 

edit:

3. jesli uważasz ze Twoje podstawienie z plastyka jest ok ,to nic tylko pogratulować sprawności umysłu cool.gif ...chociaż ja dalej nie widze powodu dla którego szkoła ma wywierać na mnie presje abym wierzyła akurat po katolicku, wkoncu tyle jest wyznan, fakty dotyczace sztuki tylko jedne.

schody zaczynaja sie gdy ty twierdzisz ze ladnie malujesz, twoi znajomi tez, a pani od plastyki stawia ci jedynke :lol: Edytowane przez tukamon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Wiesz jeśli kościół czegoś zabrania, muszą być jakieś przesłanki? Tak samo jak z przestrzeganiem prawa? łamiesz je, płacisz lub idziesz do więzienia. Też mi się pewne schematy nie podobają, ale co zrobie. Mam z tym walczyć?

Z tą różnicą, że prawo karne obowiązuje (z zasady każdego obywatela kraju czy tego chce czy nie). Tymczasem prawo nazwijmy je boskie obowiązuje tylko tych którzy w tego Boga wieżą. Dlatego od prawa ziemskiego nie ma ucieczki, a prawo "boskie" mogę akceptować albo nie. Gorzej (a o tym tu mówimy) jeżeli prawo boskie wyznawane przez część społeczeństwa (na naszym przykładzie większość) determinuje, czy w jakikolwiek sposób wpływa na powstawanie prawa ziemskiego w naszym kraju. Względnie jeżeli prawo boskie pośrednio lub bezpośrednio jest dla osoby niewieżącej uciążliwe. Dla mnie jest. O tym jest tu mowa.

Człowiek od małego jest poddawany indoktrynacji ze strony kościoła. 8/10 dzieci w klasie od podstawówki jest z "katolickich" domów. Ta dwójka jest przez to izolowana. Dalej. Przedmiot religia jest realizowany w szkole, przez co dziecko innego wyznania jest skazywane co najmniej na konieczność tłumaczenia innym dzieciom dlaeczogo tak (a że jest w takim wieku że jeszcze nie potrafi tego zasadnie argumentować to jest wysmiewane). Przykłady można by mnożyć. Dziecko od małego obraca się w środowisku którego 80- 90% to "katolicy". Sąsiedzi (zwłaszcza na wsi) wytykają osoby nie chodzące do kościoła, obgadują, izolują. W miastach jest lepiej. Jednak też "publiczne przyznawanie się" kogoś że nie wierzy i nie chodzi do kościoła wciąż jest odbierane negatywnie.

Księżą nie widzą problemu. Nie starają się "z ambony" edukować swych wiernych, iż takie postawy "innowiercze" nie są niczym złym i należy je szanować. Nie mówię tu o kryminalistach pokroju rydzyk/jankowski.

O tym jest cała ta dyskusja. O tym, że nie ma wolności wiary w naszym kraju. A przykłady krajów islamskich są nie na miejscu. To są kraje analfabetów, skarajnej nędzy, braku oświaty, braku mediów (w każdym razie niezależnych i obiektywnych). Więc nie tutaj przepaść wynika przede wszystkich z tego właśnie. Ten stan rzeczy jest doskonałą pożywką dla wypaczonej religii islamskiej która tam się szerzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to, że ktoś nie wierzy w Boga, nie uznaję religi i jej przesłania oznacza człowieka bardziej światłego? mądrzejszegp?lepiej myśli? Potwierdź to jakimiś faktami i badaniami, bo tutaj wychodzi brak tolerancji i jakieś chore reguły?

Chodzi o pewne dogmaty, nie o wiare w Boga. Bog nie ma tutaj nic do rzeczy. Jednak ślepa wiara w słowa przedstawicieli kościoła (lub w kogokolwiek innego) zabija intelekt - zobacz sobie na rzesze zwolennikow RM, tępiące żydów. Kościol mowi np., ze seks przedmałżeński (czy w ogole seks dla przyjemności, o czym świadczy brak akceptacji dla antykoncepcji) jest grzechem - dlaczego pytam? Co jest w nim złego? Należałoby się zastanowić, czy połączenie dwojga ludzi w akcie miłości, będącej chyba najwspanialszym uczuciem jakim obdarował nas Bog, jest złe. Ja np. nie rozumiem nakazu celibatu dla księzy - nie przypominam sobie, zeby w Biblii funkcjonowalo cos takiego (jesli sie mylę, podajcie namiary na ewangelie).

 

nie wiadomo jakie fizyczne znane nam czynniki dzialaja na Boga, czy podpada on pod dzialanie czasu, a jesli tak to w jakim miejscu go ustawic [przeszlosc/terazniejszosc/przyszlosc], stad punkt widzenia zalezy od punkty siedzenia : jesli umiejscawiasz go w przeszlosci lub terazniejszosco to istnieje wolna wola i nie ma przeznaczenia, jesli w przyszlosci to okazuje sie ze w chwili gdy czytasz tego posta twoja dusza zostala juz poddana sądowi ostatecznemu.

Przecież w Biblii stoi wyraźnie, ze Bog nie ma początku ani końca (pojecia przeszłosc/przyszłosc nie mają wiec do niego odniesienia), oraz jest wszechmocny i wszechwiedzący.

 

@niko

"Na religie chodzi ten kto chce."

 

Raczysz żartować? Prawda jest taka, ze większość ludzi musi chodzić na religie, ponieważ została wychowana w rodzinach katolickich i owe rodziny wywierają na nich presje, wychowując w duchu chrześcijaństwa. Myślisz, ze jakby dziecko w wieku powiedzmy 10 lat stwierdzilo nagle w domu, ze chce praktykowac Islam to rodzice by sie zgodzili? :lol: Takie dziecko musi uczęszczac na religie i juz, niewazne czy mu sie ona podoba czy nie. W GM oraz LO można nie chodzic na religie, jesli okaze sie zwolnienie z tego przedmiotu, ktore wystawia... rodzic. Wiec, sorry, ale nie mow mi, ze na religie chodzi ten kto chce. O ile pamietam to w GM na religie chodzila cala klasa, a naprawde więrzących moglbym policzyc na palcach jednej reki.

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kościol mowi np., ze seks przedmałżeński (czy w ogole seks dla przyjemności, o czym świadczy brak akceptacji dla antykoncepcji) jest grzechem - dlaczego pytam? Co jest w nim złego?

o ile pamietam to stosowanie antykoncepcji innej niz naturalna jest grzechem, seks tylko dla prokreacji to chyba wg pogladow srodek sredniowiecza ;)

Przecież w Biblii stoi wyraźnie, ze Bog nie ma początku ani końca (pojecia przeszłosc/przyszłosc nie mają wiec do niego odniesienia), oraz jest wszechmocny i wszechwiedzący.

ja przekaz biblijny interpretuje jako brak zwiazania z czasem, wtedy wszystkie przymiotniki dzialaja i nie ma problemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

Ja mam takie pytanie - Bóg jest wszechwiedzący, tak? Skoro jest wszechwiedzący i stoi ponad czasem to jeszcze przed moim urodzeniem wie jakie czyny popełnie w życiu i co mnie czeka po śmierci :P . Cokolwiek robie jest z gory okreslone przez wszechmocnego i wszechwiedzącego Boga. Wolna wola jest wiec czysto iluzoryczna. Jeśli zakladamy istnienie wszechwiedzącego Boga to cały ten "test" na ziemskim padole jest bez sensu - Bog zna wynik jeszcze przed naszym urodzeniem.

 

Ps.

Czy w swojej wierze dopuszczasz reinkarncaje?

(...)

To, że Bóg jest wszechwiedzący nie determinuje wolnego wyboru, danego człowiekowi. Złe założenia prowadza do złych konkluzji. Bóg zna wybór czlowieka - ale to człowiek go dokonuje sam. Bóg natomiast przedstawia człowiekowi, jaki ma wybór względem wiecznosci - oraz jakie będa jego konsekwencje.

 

Pismo Świete stwierdza jednoznacznie : postanowione jest człowiekowi raz umrzeć, a potem sąd. Inne, paralelne teksty mówiące o zmartwychwstaniu ciał, co jest fundamentem nadziei chrześcijanskiej, również wykluczają reinkarnację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że Bóg jest wszechwiedzący nie determinuje wolnego wyboru, danego człowiekowi. Złe założenia prowadza do złych konkluzji. Bóg zna wybór czlowieka - ale to człowiek go dokonuje sam. Bóg natomiast przedstawia człowiekowi, jaki ma wybór względem wiecznosci - oraz jakie będa jego konsekwencje.

No tak, o tym wlasnie mowie. Bog zna wybor czlowieka jeszcze zanim ten go dokona. Z naszego punktu widzenia mamy wolna wole i wszystko jest git. Jednak skoro wszechwiedzący Bog zna wszystkie wybory jakie podejmiemy, to idea życia jako testu nie ma większego sensu - Bog od razu mógłby "przydzielic" nas do nieba albo do piekła. Po prostu zapis o wszechwiedzy Boga powoduje pewną sprzeczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzyłem, Nie wierze i nie bede wierzyl. A co do samego kosciola to powinno sie na nich wszystkich zrzucic bombe atomowa. A dlaczego tak mysle ?? Poniewaz to jedna wielka mafia. I dzisiaj ksieza maja w nosie powolanie, sa kaplanami tylko dla kasy. Wiekszosc z nich chodzi na lewe baby. I taka jest rzeczywistosc, kosciol to jedna wielka sekta.

 

Dla mnie akurat to co sie wiaze z przyjazdem papieza jest smieszne.

 

Na religie chodze tylko po jedno, zeby posluchac jak ksiadz wysmiewa stare babcie i drze lacha z ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znalem jednego kolesia od przedszkola, w przedszkolu nie chodzil na religie i w podstawowce, byl jehowym zdaje sie. jakos wiekszych problemow nie mial.

 

wracajac do tego o czym pisze under. to jest cos takiego jak fatum w literaturze antycznej(Edyp i te sprawy) nam sie wydaje ze mamy wolna wole etc. a tak naprawde jej nie mamy.

 

tylko teraz po cholere ta cala zabawa w ludzi umieranie i sady? skoro Bog wiedzial co sie bedzie dzialo? postanowil sobie teatrzyk lalek zrobic?? nie mozna bylo odrazu osadzic wszystkich?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego, to odnośnie wcześniejszego mego postu, wktórym napisałem: mniejszość jest mniejszością, dlatego jest mniejszością, bo gdyby była większością, miała by prawa większości. Spędź trochę czasu w Syrii, Sudanie, Indii, czy w Tybecie? Jak to Galagi mawia: "punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia".

Czyli według ciebie wszystko w porządku - demokracja większośc rządzi... Czyli jakbyś się urodził w rodzinie Katolickiej w kraju, gdzie panuje Islam i tam ustalili by, że nie wolno wyznawać innej religii jak Islam to by było OK?

 

Tak jak w Turcji pod Islam, jak w Indiach pod Hinduizm, jak w Chinach Konfucjonizm, jak we Francji pod Laicyzm, który z tego co czytam wychodzi z mody, bo ogarnełą ich dogłębne poszukiwania która zatrzymują się na "New Agu"

Ot właśnie - wszędzie tak jest, więc to musi być w porządku. O to ci chodzi, czy chcesz mi może wytłumaczyć dlaczego taka sytuacja ma miejsce?

 

Bo problemu nie ma. Ludzie niewierzący każą zamilknąć osobą wierzącym. Gdy niewierzący pyta się o coś wierzącego, ten otrzymuje oczywistą odpowiedź. Zawsze dyskusja zaczyna się nie dzięki osobie wierzącej, bo musi być ta druga osoba, oponnent czyli ateista, szukający, wyśmiewacz, popcornowy intelktualista, racjonalista. Tutaj jeśli już, musza być zawsze dwie strony.

Wielu rzeczy nie dostrzegasz, albo nie chcesz zobaczyć - generalizujesz - a popatrz - niewierzący mógłby powiedzieć, że film typowo religijny jest tym samym dla niego co taki kod Leonarda dla wierzących. Czy krytyka przez osoby wierzące postępowania osób niewierzących też zaczyna się dzięki osobie niewierzącej? Czy Kościół nigdy nie porusza takich zagadnień jak choćby seks przedmałżeński - to jest dokładnie to samo co rozpoczynanie dyskusji na temat religii przez osobę niewierzącą.

 

 

Pomimo, że nie zgadzam się z większością twoich wypowiedzi uważam, że masz prawo tak sądzić i to twoja sprawa - mam tylko taką prośbę, zebyś postarał się spojrzeć obiektywnie, a nie tylko z jednej strony - tak jak przytoczone przez ciebie powiedzenie: "punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia" - niestety im bardziej się do niego stosuje tym bardziej świadczy to o egoiźmie bądź niskiej inteligencji (nie obrażam ciebie - to komentarz odnośnie powiedzenia).

 

 

 

A tak na marginesie - Bóg nie może wszystkiego... szok... nie może robić czegokolwiek co jest, badź prowadzi do paradoksu. Podróż, lub w ogóle zmiana przeszłości jest jedną z tych rzeczy. A czy może przewidzieć nasze decyzje - cóż - człowiek jest dość nie-przewidywalny - wiele jego decyzji można by nazwać losowymi -> ale można iść w inną sronę. Jeżeli ktoś uważa, że Bóg wpływa na nasze życie zależnie od naszego postępowania, a zarazem zna naszą przyszłość - to znowu sytuacja mogąca doprowadzić do paradoksu.

 

Oczywiście można powiedzieć, że Bóg jest poza czasem - ale to puste swierdzenie - prowadzące znowu to niespójności logicznych, do paradoksu... Można wiele załadać, jednak według mnie nie można korzystać z teorii, które dopuszczają istnienie paradoksu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byla u mnie ciotka która jest SJ. Opowiadala jakie mają problemy ze swoimi kongresami. Jako ze niektórzy nie wiedzą co to jest, to wytlumacze. Takie ich wieksze zgromadzenie. Wypozyczają stadion, czytają tam swoje ksiazki, biblie, jakies wykłady.. standart..

Otoz dopuki byl stary rząd, wszystko grało. Conajwyzej lokalni księza podburzali przeciw SJ włascicieli stadionów.

W tamtym roku w WARSZAWIE jak zawsze kongres trwał 3 dni. piątek ok, sobota tez.. w sobotę po poludniu dowiadują sie ze prezydent warszawy odmawia kongresu w niedziele :/ Tak prawicowi politycy sobie zagrywają. - to apropos wolnosci wyznania.

Co ciekawe.. w tym roku gdy ten sam pan został prezydentem - w calej polsce SJ mają problemy z wynajęciem stadionów.

(co ciekawe nikt nie zamknął stadionu po meczu gdy pseudokibice rozpierniczyli pół stolicy - ale wzgledy bezpieczenstwa kaza zamykac dla SJ)

Konczy sie na tym, ze muszą budowac swoje - tylko zkąd kasa. Oczywiscie dotacje na budowy kosciołów i inych kaolickich budowli się znajda - na budowy innych religii nie.

Pamietam jakie problemy mial moj kuzyn który znów jest z kosciola swiadomosci kriszny, to samo, wypozyczyc sale - niemozliwe. I wszedzie za nimi biegali jacys dominikanie z ulotkami o sektach.. lol..

 

Tak wlasnie wyglada tolerancja w kraju a za rządów pewnego Pana - widac ze robi sie coraz ciekawiej.

 

Co do kwestii biblijnych, to nie chce za brdzo wchodzic w gadki. Są rózne fora biblijne i mozna tam lac wodę. Choc prawda jest taka, ze ludzi którzy szukają Boga, widac od razu.. to samo ludzi którzy szukają religii... co ciekawe - te dwie rzeczy wcale w parze nie zawsze idą.

 

ps.

Jedno tylko wtrącenie - Bóg jest wszechmocny i poza czasem.. występowanie zła jest juz paradoksem jesliby tak patrzec. Jednakze Bóg ma wolę - i nie musi korzystac ze swoich mocy.. [

 

 

-----

co do moralnosci i demokracji @niko2003 - czlowieku - punkt patrzenia zalezy od punktu patrzenia. ok.. mozemy to mówic o muzelmanach, którym w drugiej czesci koranu gdy machomet wkracza do medyny - mówi ze niewiernych wyrznąć..itd.. to samo hindusi i ich bogami zemsty itd..

Jednakze podobno koscioł katolicki jest kosciolem Chrystusa.. wiec gdy dodatkowo mówisz ze tak jak ja zparafrazowalem tak jest - to okazuje sie ze katolicy i ich rząd niczym nie roznia sie od islamskich fundamentalistów, a krótko mówiąc i dobitnie - nauki Chrystusa mają w [gluteus maximus].

Co ciekawe ta wiekszosc ani nie jest demokratyczna a katolikratyczna, oraz nie jest chrzescijanska.. wiec kim ty i twoi katoliccy politycy i księza jestescie? Bo na pewno nie chrzescijaninami - apostol rozmawial nawet w swiatyniach bogów poganskich... wasze zabiegi konczą sie na grze cieni, na zabiegach władcy marionetek.. niby wszystko ładnie, pieknie, ale jak co do czego to tykasz sie puszki pandory jak nie jestes z nami..

Mam wielki sentyment do SJ, chociazby za to ze gloszą tak jak kazał Jezus, ale zwłaszcza jak moj kuzyn który nawet po chrzcie nie byl (SJ chrzczą sie kiedy do tego są gotowi a nie kiedy sie rodzą) a muszial poszkole uciekac przed katolicką mlodzierzą - nie raz zkopany wrocił do domu, a moje proby obronienia go konczyly sie pobiciem i mnie. Nienawidze ksiezy po tym jak na wlasne uszy słyszalem jak katecheta napuszczal ich na niego.

Edytowane przez Galago De Codi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście można powiedzieć, że Bóg jest poza czasem - ale to puste swierdzenie - prowadzące znowu to niespójności logicznych, do paradoksu... Można wiele załadać, jednak według mnie nie można korzystać z teorii, które dopuszczają istnienie paradoksu.

nie ma czasu, nie ma wiec logiki. sytuacja w ktorej skutek wyprzedza przyczyne jest wiec tez mozliwa

hehe czyste sci-fi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie - Bóg nie może wszystkiego... szok... nie może robić czegokolwiek co jest, badź prowadzi do paradoksu.

Skąd ta pewnośc, co Bog moze, a czego nie? Ja tam przeczytałem w Piśmie Świętym, ze jest wszechmocny. Poza tym skąd wiesz, czy zmiana przeszłosci prowadzi do paradoksu? A może istnieje nieskończona ilość wszechswiatow rownoleglych i Bog sprawuje pieczę nad wszystkimi?

 

A czy może przewidzieć nasze decyzje - cóż - człowiek jest dość nie-przewidywalny - wiele jego decyzji można by nazwać losowymi -> ale można iść w inną sronę.

Piszę sobie posta. Czy gdybym zrobił teraz cos absurdalnie bezsensownego i nieprzewidywalnego z punktu widzenia człowieka (np. wziął nagle monitor i wywalił przez okno) to "zmyliłbym" Boga? Naprawdę tak uważasz? Bo mi się wydaję, ze gdybym miał wywalic monitor za okno to Bog wiedziałby o tym doskonale, poniewaz jest wszechwiedzący. Jesli Bog jest wszechwiedzący to zna całe moje zycie w najdrobniejszych szczegółach. Jak nie zna, to niestety nie jest wszechwiedzący i w Biblii jest błąd.

 

Jeżeli ktoś uważa, że Bóg wpływa na nasze życie zależnie od naszego postępowania, a zarazem zna naszą przyszłość - to znowu sytuacja mogąca doprowadzić do paradoksu.

Jakiego paradoksu? Zapewne istota obdarzona wszechwiedzą oraz niezmierzoną inteligencją jest w stanie tak ingerowac w nasze życie, zeby to zadnego paradoksu nie doprowadzic. Poza tym powtarzam po raz kolejny, iż wszechwiedza Boga i wolna wola (z naszego punktu widzenia) wcale się nie wykluczają.

 

Oczywiście można powiedzieć, że Bóg jest poza czasem - ale to puste swierdzenie - prowadzące znowu to niespójności logicznych, do paradoksu... Można wiele załadać, jednak według mnie nie można korzystać z teorii, które dopuszczają istnienie paradoksu.

Przede wszystkim to nie mozna wplatac teorii fizycznych do religii. W Biblii stoi czarno na białym, ze Bog jest wszechmocny i wszechwiedzący - skoro tak to gdyby chciał mógłby nawet doprowadzić do paradoksu.

 

 

Choc prawda jest taka, ze ludzi którzy szukają Boga, widac od razu.. to samo ludzi którzy szukają religii... co ciekawe - te dwie rzeczy wcale w parze nie zawsze idą.

I to jest właśnie sedno sprawy. To, co robi Kościoł nijak ma się do nauk Jezusa.

 

Ewangelia według Św. Łukasza, rozdział szósty, wers 26:

 

Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom.

 

Natomiast w wersie 24 czytamy:

Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.

 

[Źródło - Biblia Tysiąclecia, wydanie III]

 

Sami powiedzcie - jak te nauki mają się do obecnego kościoła? Papież ma kontynuować dzieło Piotra, jednak Piotr najpierw był prostym rybakiem, a kiedy pod wpływem Jezusa zaczął głosić Jego nauki wyzbył się nawet swego skromnego majątku i żył w ubóstwie. Nikt nie oddawał mu czci, jak dzisiejszym papieżom. Kolejna sprawa - zapewne każdy z Was był kiedys w jakiejs katedrze - weźmy np. Bazylike Św. Piotra. Kaplica Sykstyńska wydaję sie ogromna od środka, jednak gdyby spojrzeć z lotu ptaka, przy B. Św. Piotra wygląda jak buda dla psa koło domu:> Wymiary Bazyliki są oszałamiające - podejrzewam, ze gdyby chcieć postawić taki kościoł dzisiaj kosztowałoby to min. 50 mln. Wyobraźcie sobie, ile musialo kosztować wzniesienie bazyliki bez zaawansowanej technologii? Zapewne były to bajońskie sumy. I teraz zastanówcie się - czy Jezus byłby zadowolony z postawienia takiej budowli? Czy nie można było przeznaczyc tej kasy na bardziej szczytne cele? Chociażby zbudowac domy dla ubogich? Czy myślicie, ze Bóg chce, zeby wznosić dla niego TAKIE katedry (imho wystarczyłby skromy kościółek, aby można się było wyciszyc)? Mi to zakrawa wręcz na pyche - nie wydaje mi się, zeby Bog grzeszył pychą. IMHO Bog nie potrzebuje wielkich katedr - słuzą one tylko kościołowi. Jezus nauczał, aby zyc w ubostwie. Rozdawał wszystko co miał - obecny kościol postepuje odwrotnie. Kosciol w obecnym kształcie bardzo oddalił sie od pierwotnych załozeń wiary. Kolejne nakazy i zakazy wprowadzane sukcesywnie przez kk miały na celu danie mu coraz większej władzy - imho nie mają one z Bogiem wiele wspolnego.

 

 

ps.

Jedno tylko wtrącenie - Bóg jest wszechmocny i poza czasem.. występowanie zła jest juz paradoksem jesliby tak patrzec. Jednakze Bóg ma wolę - i nie musi korzystac ze swoich mocy..

Występowanie zła nie jest żadnym paradoksem - gdybyś zrozumiale wczytał się w Pismo, to byś wiedział. Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Widzę, że cała wiara wyrażana w opiniach na tym forum (w tym temacie) przez osoby wierzące ma swój początek w Biblii. Każda wypowiedź, każde słowo, wszystko na co się powołujecie to Biblia. Biblia to, Biblia tamto, w Biblii pisze, wczytaj się w Biblie- przez wszystkie przypadki i w każdym kontekście. Wynika z tego że jest to kult książki. Całość zbudowana jest na BEZGRANICZNEJ i ŚLEPEJ wiarze w tą książkę i w to że cokolwiek jest w niej napisane jest prawdą. Cała katolicka "cywilizacja" wisi na włosku zwanym Biblią. Wynika z tego czysto hipotetycznie, iż jeżeli na jakimś etapie dziejów (zakładająć, że rzeczywiście jest w niej prawda i opowiada prawdziwe losy Jezusa itd) zaginął by jedyny egzemplarz- to wiara katolicka nigdy by nie powstała!

Czy to oznacza, że w tej chwili wszystkie te osoby równie ochoczo przekonywałyby nas do Islamu? Czy może twierdziłyby iż wiary i Boga nie ma? Skąd zatem ludzie Ci braliby pozytywne wzorce?

Otóż uważąm, że wtedy wszyscy oni i tak wierzyliby w jakąś inna religię bo po prostu odczuwają potrzebę posiadania kogoś "nad sobą". Kogoś do kogo można się wyżalić, kogo można poprosić o np. zdanie matury itd. Bóg jest dla wiernych czymś w rodzaju placebo. Potrzebują wiedzieć, że coś jeszcze jest wyżej, coś nieopisanego, nie ogarniętego rozumem, wszechwiedzącego i nieomylnego.

Dlatego w którymś z postów napisałem, że dopiero gdy to porzuciłem jestem wolny. Wszystko co robię zależy tylko ode mnie i nikt na to nie ma wpływu. Nigdy nie miał...

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem tu nie pisać, no i nie piszę.

 

 

Czytam te wasze wypociny i tak sobie myśle.

 

Wy piszecie dla siebie, żeby sobie poklepywać po plecach? Bo z teologicznego punktu widzenia to są pytania na poziomie podstawowym. Macie mnóstwo pytań zadanych, bez odpowiedzi. Jakieś cytaty z Bibli wyrwane z kontekstu, mysli nieuczesane! Może czas zacząć odpowiadać na te pytania. Są odpowiednie fora, gdzie można je uzyskać. Gwarantuje, że po kilku dniach szukania, cały ten światopogląd legnie w gruzach, ale pytanie jest inne? Czy mi się chce szukać, czy dobrze jest mi tak jak jest! Myślę, że to drugie.

 

Łatwo jest pisać takie rzeczy na forum o komputerach. Może czas zacząć pisać takie rzeczy i swoje myśli i przypuszczenia na odpowiednim forum? Np. Katolik. WIęcej ateistów niż katolików, ale jak katolik to i zdarzy się apologekta.

 

Może zaproszę paru apologektów tutaj, a może pare osób przyjdzie Tu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Łatwo jest pisać takie rzeczy na forum o komputerach. Może czas zacząć pisać takie rzeczy i swoje myśli i przypuszczenia na odpowiednim forum? Np. Katolik. WIęcej ateistów niż katolików, ale jak katolik to i zdarzy się apologekta.

 

Może zaproszę paru apologektów tutaj, a może pare osób przyjdzie Tu

APOLOGETA jeśli już. Nie filozofuj. Twoja postawa jest klasycznym przykładem "chrześcijanina" który z tego tylko powodu jest kimś wyższym od niewierzącego. Uważasz się za lepszego? Właśnie taka jest Polska tolerancja religijna. Cokolwiek ktoś by tu powiedział, jakiekolwiek argumenty przytoczył to i tak zrównasz je z błotem ponieważ godzą w twoje jedyne słuszne przekonania.

Biblii nie bedę cytował, ani się na nią powoływał. Podałem powody wcześniej.

 

"Może zaproszę paru apologektów tutaj"- zabrzmiało jakbyś chciał nas poszczuć psami. :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że cała wiara wyrażana w opiniach na tym forum (w tym temacie) przez osoby wierzące ma swój początek w Biblii. Każda wypowiedź, każde słowo, wszystko na co się powołujecie to Biblia. Biblia to, Biblia tamto, w Biblii pisze, wczytaj się w Biblie- przez wszystkie przypadki i w każdym kontekście.

Jeżeli ta wypowiedź była skierowana do mnie, to śpieszę poinformować Cię, ze nie jestem chrześcijaninem (tj. mam te wszystkie sakramenty, bo nie chciałem sie kłocic na ten temat z rodziną, poza tym przydadzą mi się one do zawarcia ślubu kościelnego, w razie gdybym chciał go wziąć z katoliczką ;) ) i nie uznaje Biblii za tekst objawiony przez Boga i pozbawiony błedów. Staram się tylko unaocznić zagorzałym katolikom, iż to co obecnie wyprawia kk nijak ma się do pierwotnych nauk Jezusa. Dla porównania buddyzm prawie się nie zmienił.

 

Otóż uważąm, że wtedy wszyscy oni i tak wierzyliby w jakąś inna religię bo po prostu odczuwają potrzebę posiadania kogoś "nad sobą". Kogoś do kogo można się wyżalić, kogo można poprosić o np. zdanie matury itd. Bóg jest dla wiernych czymś w rodzaju placebo. Potrzebują wiedzieć, że coś jeszcze jest wyżej, coś nieopisanego, nie ogarniętego rozumem, wszechwiedzącego i nieomylnego.

Oczywiście - taka jest właśnie rola religii. Chodzi o świadomość celowości życia - o jego sens. Niektórzy odnajdują go właśnie w religii i dlatego jest ona potrzebna.

 

Łatwo jest pisać takie rzeczy na forum o komputerach. Może czas zacząć pisać takie rzeczy i swoje myśli i przypuszczenia na odpowiednim forum? Np. Katolik. WIęcej ateistów niż katolików, ale jak katolik to i zdarzy się apologekta.

 

Może zaproszę paru apologektów tutaj, a może pare osób przyjdzie Tu

Stary - czytam to forum od jakiegoś czasu i jeszcze nie widziałem, zeby ktoś zmienił swoje zdanie pod wpływem argumentacji drugiej strony. Jest tam wiele ciekawych topicow (naprawdę interesujące dyskusje), jednakże polegają one głownie na tym, iż katolicy mówią swoje, a ateiści swoje - bez nadziei na kompromis. Oczywiście, mógłbym napisac tam długiego posta, tylko po co? Ja nie potrzebuje afiszowac się ze swoimi poglądami na jakimś katolickim forum. Nie mam zamiaru podważać czyjejś wiary. Zabieram głos w dyskusji tutaj, bo jestem członkiem tego forum - nie będę sie rejestrował na katoliku tylko po to, zeby wszcząć kłotnie. Jak chcesz to możesz napisac posta na Katoliku i zaprosić ich tutaj - chętnie podejmę polemikę.

 

EDIT:

http://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.p...der=asc&start=0 - oto jedna z takich interesujących polemik. Co prawda te "biedne zagubione owieczki" ;) dyskutują o teorii, której nie rozumieją (aż kusi mnie, zeby im ją wyjaśnić:>), a założyciel topicu insynuuje, ze tzw. odbicie kwantowe przeczy istnieniu Boga (nie wiem skąd tak idiotyczny wniosek), jednak zauważyć można, iż rozmówcy nawet nie zbliżają sie do konsensusu - tak samo jest z innymi podobnymi "debatami".

 

EDIT 2:

@niko

Cytaty jakie przytoczyłem nie są wyrwane z żadnego szerszego kontekstu... Możesz przeciez sam to sprawdzić w Biblii. Czyżbyś był jednym z tych zagorzałych katolików, którzy nie czytali nawet swojego świetego pisma? Jakbyś czytał tą ewangelię to wiedziałbyś, ze Jezus wymienia (głosząc nauki do słuchającyc Go uczniów) najpierw "błogosławieństwa", a potem "przekleństwa". W ogóle to lubie rozmawiac z katolikami, którzy nie czytali Biblii :lol: .

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

und3r paradoks to pojęcie filozoficzne bardziej, albo matematyczne pochodzące z logiki - ale nieważne.

 

Napisałem, że postępowanie człowieka jest losowe - zauważ, że nie napisałem, że Bóg nie może go przewidzieć - zostawiłem zdanie niedokończone jakby, bo nie jestem w stanie powiedzieć jak jest naprawdę. Ale teoretycznie znając wszystkie czynniki i umysł każdego człowieka można przewidzieć bieg zdarzeń - więc to jest możliwe.

 

Co do paradoksu - błędnie mnie zrozumiałeś - napisałeś, ze Bóg może tak ingerować, żeby nie doprowadzić do paradoksu, to znaczy że uważasz że gdyby chciał to mógłby do neigo doprowadzić. Ja stwierdziłem, że zaistnienie paradoksu jest niemożliwe.

 

Podam ci przykład który jest chyba jednym z najbardziej znanych paradoksów: Czy Bóg może stworzyć kamień, którego sam by nie uniósł? Nie może - prawda? - to czy w związku z tym nie jest wszechmogący? Powtarzam jeszcze raz - chodzi mi o sam fakt, że pewna umiejętność może doprowadzić do paradoksu - to jej istnienie jest niemożliwe. Nie ma znaczenia, czy ktoś mógłby się nią posługiwać tak, żeby tego nie zrobić - liczy się to, że mógłby to zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

und3r paradoks to pojęcie filozoficzne bardziej, albo matematyczne pochodzące z logiki - ale nieważne.

A co za różnica, skąd pochodzi to pojęcie?:> Ja akurat odniosłem to do paradoksu bliźniąt Einsteina, ponieważ pisałeś o zmienianiu przeszłości.

 

Napisałem, że postępowanie człowieka jest losowe - zauważ, że nie napisałem, że Bóg nie może go przewidzieć - zostawiłem zdanie niedokończone jakby, bo nie jestem w stanie powiedzieć jak jest naprawdę. Ale teoretycznie znając wszystkie czynniki i umysł każdego człowieka można przewidzieć bieg zdarzeń - więc to jest możliwe.

Ja mowie tylko, ze jeśli przyjąc wszechmoc i wszechwiedzę Boga (a tak własnie jest napisane w Biblii), to wie on wszystko co zrobimy w życiu oraz zna nasze myśli, ergo życie jako test nie ma większego sensu. Oczywiście można polemizowac na ten temat, jednak przyjmując absolutną wszechwiedze Boga godzimy się na sprzeczność w Biblii.

 

Co do paradoksu - błędnie mnie zrozumiałeś - napisałeś, ze Bóg może tak ingerować, żeby nie doprowadzić do paradoksu, to znaczy że uważasz że gdyby chciał to mógłby do neigo doprowadzić. Ja stwierdziłem, że zaistnienie paradoksu jest niemożliwe.

Zależy co rozumiesz przez paradoks. Słynny paradoks bliźniąt można wyjaśnić za pomocą równoległych wszechświatow itp... Jednak nie zaglębiajmy się w problemy fizyczno-filozoficzne.

 

Podam ci przykład który jest chyba jednym z najbardziej znanych paradoksów: Czy Bóg może stworzyć kamień, którego sam by nie uniósł? Nie może - prawda? - to czy w związku z tym nie jest wszechmogący?

Może. Ten "paradoks" jest paradoksem tylko dla ludzi, którzy nigdy sie nad nim nie zastanowili. Skoro Bóg jest wszechmogący, to może stworzyć ciężki kamień, a następnie pozbawić się swojej mocy bezpowrotnie (wszak Bog ma własną wole i moze to zrobić) i nie będzie juz w stanie podnieść kamienia. Innymi słowy - po stworzeniu kamienia (o wadze np. 1000 ton) Bog może uzyc swojej mocy, aby stać się człowiekiem - nie podniesie wtedy kamienia.

 

Powtarzam jeszcze raz - chodzi mi o sam fakt, że pewna umiejętność może doprowadzić do paradoksu - to jej istnienie jest niemożliwe. Nie ma znaczenia, czy ktoś mógłby się nią posługiwać tak, żeby tego nie zrobić - liczy się to, że mógłby to zrobić.

Czyli przyjmujesz, ze w Biblii jest błąd i Bog nie jest wszechmogący. Do tego właśnie zmierzam - albo jest błąd, albo godzimy się na inne sprzeczności. Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...