Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

Dzike ludy to często również kanibale a te które w praktyce

stosowały zasadę nie zabijaj nie pozostawiły żadnych dowodów na

to że był to trwały element ich systemu etycznego.

"Również" to nie to samo co "tylko". Więc jeśli nawet kanibale nie są dobrym przykład to ja nie ograniczyłem się tylko do nich. Ty to zrobiłeś.

Sugerujesz, że nikt przed chrześcijanami nie posiadał w swoim "systemie etycznym" prawdy o nie zabijaniu?

 

4. potrafisz podać chociaż jeden przykład zmiany

w oparciu o tą samą wiedzę (pytanie jest retoryczne wiem że nie potrafisz)

Po co to napisałeś? Z góry wiesz, że ja czegoś nie wiem i w dodatku z góry odrzucasz moją odpowiedź nawet gdyby się okazało że potrafię jej udzielić. Czy ty aby wiesz do czego służy dyskusja? Lepiej postaw sobie przed domem jakieś podwyższenie i wygłaszaj monologi o tym jaki to jesteś mądry.

Pozdro

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Tu masz opis kiedy te zasady zostały sformułowane i zapisane:

3074261[/snapback]

Sugerujesz, że nikt przed chrześcijanami nie posiadał w swoim "systemie etycznym" prawdy o nie zabijaniu?

...

Po co to napisałeś? Z góry wiesz, że ja czegoś nie wiem ...

1. Wręcz przeciwnie niczego takiego nie sugeruję przecież w podanym linku

jest opis dotyczący wydarzeń przed chrześcijanami.

2. Bo wiem że takie zdarzenie nie miało miejsca dlatego wiem

że niemożliwe jest podanie przykładu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2. Bo wiem że takie zdarzenie nie miało miejsca dlatego wiem

że niemożliwe jest podanie przykładu.

Mimo dostępności wiedzy, o tym że to słońce jest w centrum naszego układu słonecznego a nie ziemia, KK jeszcze długo twierdził że jest odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo dostępności wiedzy, o tym że to słońce jest w centrum naszego układu słonecznego a nie ziemia, KK jeszcze długo twierdził że jest odwrotnie.

To nie był element wiedzy tylko nowa teoria filozoficzna.

Napisałeś coś takiego:

"Co innego gdy wczoraj na podstawie tej samej wiedzy

twierdziło się że białe jest czarne, a dziś że jest fioletowe."

Po to by podać przykład musisz określić zakres wiedzy i zmienione

twierdzenie oparte na tej niezmienionej wiedzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówienie że wiara w Boga wyznacza naszą morlaność jest conajmniej obaźliwa dla ludzkości, bo stwierdzenie że człowiek nie potrafi odróżnić dobra od zła tylko dlatego że nie boi się jakiegoś wszechmocnego stworzenia jest conajmniej naiwne. Czyli co gdyby nie było Boga, który dał nam zasady to wszyscy byśmy poszli zabijać i mordować ? Zasady moralne dawno przed chrzescijaństwem zostały spisane w kulturach antycznych, zresztą dziesięć przykazań można prawie uznać za plagiat zasad egispkich. Zresztą Christopher Hitchens świetnie napisał: to w takim razie jak izraelczyczy nie wiedząć że kradzież, mordowanie itp jest złe doszliby do góry Synaj? przeciez by się wymordowali wcześniej :razz:. Cała ta wędrówka oczywiście nie miała miejsca bo zostawiła by miliony śladów archeologicznych, a tak się składa że nie ma ani jednego. Moralność rózni się miedzy wiekami dzięki tzw ewolującemu Zeitgeistowi- duchowi (w nienadprzyrodzonym znaczeniu) epoki, czyli zbiorowi praw, myśli, idei , ewolucji ludzkiej itp. - dlatego jeszcze sto lat temu niewolnictwo było popierane przez kościół i znalazły się na to nawet wtedy wersy w Biblii ! a teraz znajdują się na jego potępienie :lol2: , takie wybieranie z biblii wersów które nam pasują własnie pod teraźniejszy Zeitgeist to właśnie dobry przykkład że jednak potrafimy filtrować jej treść pochodzącymi z zewnątrz kryteriami. Dlatego to że w starym testamecie bóg jest wkurzony odzwierciedla tamtejszy Zeitgeist bo w tamtych czasach taka charakterystyka władcy była pożądana, a to że w nowym testamencie Jezus jest miłosierny pokazuje że ludzkość wyewoluowała do przodu i potrzebowała nowocześniejszych zasad - jest to wręcz dowód na to że biblia została spisana pod "natchnieniem" ludzkim. A co do kanibalizmu to w wierze chrześcijańskiej przecież jest jego mocny akcent, idea spożywania ciała Chhrystusa to czysty wpływ idei kanibalizmu.

 

Bardzo polecam zobaczyć drugi odcinek "The Genius of Charles Darwin" z Dawkinsem, który opowiada o żródłach moralności pochodzących z czynników biologicznych:

http://uk.youtube.com/watch?v=AtwLtM07TL4&...feature=related (część 1 na youtube)

Edytowane przez David666

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Religie, które nie szły z Zeitgeistem, ginęły. Chrześcijaństwo jest na tyle "elastyczne" i rozpowszechnione, że ciężko znależć coś, co mogłoby jednoznacznie położyć mu kres (być może kontakt z inteligentnymi istotami pozaziemskimi). Skoro teoria ewolucji nie stłumiła kreacjonizmu europejskiego, to znaczy, że religia jest odporna na odkrycia naukowe. Zawsze można sobie wszystko zinterpretować tak, żeby stanęło na naszym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie był element wiedzy tylko nowa teoria filozoficzna.

Astronomiczne odkrycie układu planet nazywasz twierdzeniem filozoficznym? Heliocentryzm jest czysto naukowym twierdzeniem z zakresu astronomii. Rozpoczęte jeszcze przez egipcjan, a ostatecznie spisane przez Kopernika (na podstawie obserwacji i wyliczeń). Nie ma nic wspólnego z filozofią. On nie gdybał na ten temat tylko pokazał konkretne dowody, że tak jest.

 

Chrześcijaństwo jest na tyle "elastyczne" i rozpowszechnione, że ciężko znależć coś, co mogłoby jednoznacznie położyć mu kres (być może kontakt z inteligentnymi istotami pozaziemskimi). [...] Zawsze można sobie wszystko zinterpretować tak, żeby stanęło na naszym.

No pięknie to ująłeś. Jest dokładnie tak. Co by się nie działo, czego by nauka nie udowodniła to i tak KK to pod siebie przekręci. Jak kameleon się dostosowuje do otoczenia.

Popularność zaś zawdzięcza wyprawom krzyżowym, chrystianizacji, inkwizycji i strachowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Religie, które nie szły z Zeitgeistem, ginęły. Chrześcijaństwo jest na tyle "elastyczne" i rozpowszechnione, że ciężko znależć coś, co mogłoby jednoznacznie położyć mu kres (być może kontakt z inteligentnymi istotami pozaziemskimi). Skoro teoria ewolucji nie stłumiła kreacjonizmu europejskiego, to znaczy, że religia jest odporna na odkrycia naukowe. Zawsze można sobie wszystko zinterpretować tak, żeby stanęło na naszym.

Silny ateizm ma tą słabość w zwalczaniu wiary że zwalcza

sam siebie bo też jest wiarą tyle że w nieistnienie :)

 

Astronomiczne odkrycie układu planet nazywasz twierdzeniem filozoficznym? Heliocentryzm jest czysto naukowym twierdzeniem z zakresu astronomii. Rozpoczęte jeszcze przez egipcjan, a ostatecznie spisane przez Kopernika (na podstawie obserwacji i wyliczeń). Nie ma nic wspólnego z filozofią. On nie gdybał na ten temat tylko pokazał konkretne dowody, że tak jest.

Tezą filozoficzną nazywam przyjmowanie że słońce jest czegoś centrum.

Kopernik przyjmował słońce jako punkt odniesienia dla uproszczenia wzorów

określających ruch planet ,czego nikt nie kwestionował nawet znawcy wzorów

przyjmujących jako punkt odniesienia Ziemię bo w istocie było to eleganckie

uproszczenie wzorów wcześniej istniejących.

Galileusz zrobił z tego filozofię.

Z punktu widzenia współczesnej astronomii czy fizyki nie ma znaczenia

punkt odniesienia bo obowiązuje teoria względności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silny ateizm ma tą słabość w zwalczaniu wiary że zwalcza

sam siebie bo też jest wiarą tyle że w nieistnienie :)

Nie, nie jest. Jest tylko stwierdzeniem że istnienie Boga jest wysoce nieprawdopodobne i tyle. Nie można stwierdzić że Bóg nie istnieje tak samo jak nie można udowodnić że nie istnieją wróżki. Udowodnienie istnienia stoi po stronie wierzących- tyle tysięcy lat i dalej nic :wink:. Zresztą istnienie terminu ateizm jest według mnie wogóle nie na miejscu przecież nie tworzymy osobnych terminów na ludzi nie wierzacych we wróżki czy jednorożce. Ktos mądry kiedyś powiedział: Wszyscy jesteśmy ateistami np. co do bogów starożytnych; Shiva Thor, Horus a niektórzy poprostu idą tylko jednego Boga dalej :wink:

Edytowane przez David666

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silny ateizm ma tą słabość w zwalczaniu wiary że zwalcza

sam siebie bo też jest wiarą tyle że w nieistnienie :)

Zdefiniuj "silny ateizm".

Poza tym niewierzący nie zwalczają nikogo. Są w stosunku neutralnym. I to jest zasadnicza różnica. Ateista nie narzuca katolikowi swojego przekonania. Katolik za to twierdzi że tylko KK jest wyrocznią w kwestiach moralnych. Tak w uproszczeniu. Prym w takim obrocie sprawy wiedzie polski kościół.

 

Tezą filozoficzną nazywam przyjmowanie że słońce jest czegoś centrum.

Kopernik przyjmował słońce jako punkt odniesienia dla uproszczenia wzorów

określających ruch planet ,czego nikt nie kwestionował nawet znawcy wzorów

przyjmujących jako punkt odniesienia Ziemię bo w istocie było to eleganckie

uproszczenie wzorów wcześniej istniejących.

Galileusz zrobił z tego filozofię.

Galileusz być może zrobił wcześniej z tego FILOZOFIĘ gdyż nie dysponował niezbednymi instrumentami naukowymi. Te zaś posiadał Kopernik i opierając się dodatkowo na czysto teoretycznym założeniu Galileusza (między innymi) stworzył teorię naukową. Mało tego. Popartą konkretną wiedzą naukową zdobytą przez siebie (obserwacje nieba, wyliczenia). Dostarczył konkretnych dowodów zamieniać teorię w praktykę. W ten sposób wyszedł z poziomu filozofii i rozważań i przeniósł się do rzeczywistości. Tego zaś już nie można nazywać filozofią tylko wiedzą naukową. Równie dobrze mógłbyś nazwać filozofią twierdzenie Pitagorasa, czy prawo Ohma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silny ateizm ma tą słabość w zwalczaniu wiary że zwalcza

sam siebie bo też jest wiarą tyle że w nieistnienie :)

Rozumiem, ze "silny" jest tutaj eufemizmem dla bliższego prawdy terminu, jakim jest "fanatyczny". Każdy fanatyzm jest zły (w sensie - prowadzący do wypaczeń). Przeciętny ateista nikogo nie nawraca, bo nie zostanie mu to wynagrodzone po śmierci ;). A nikt nie lubi marnować czasu i energii na darmo.

 

Btw - "wiara w nieistnienie" to kolejny sofizmat stworzony naprędce przez teologów broniących religii przed napływem ateizmu i antyklerykalizmu. Ja siebie raczej określiłbym mianem ignostyka (Ignostycyzm).

Edytowane przez blasphemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Galileusz być może zrobił wcześniej z tego FILOZOFIĘ gdyż nie dysponował niezbednymi instrumentami naukowymi. Te zaś posiadał Kopernik i opierając się dodatkowo na czysto teoretycznym założeniu Galileusza (między innymi) stworzył teorię naukową. Mało tego. Popartą konkretną wiedzą naukową zdobytą przez siebie (obserwacje nieba, wyliczenia). Dostarczył konkretnych dowodów zamieniać teorię w praktykę. W ten sposób wyszedł z poziomu filozofii i rozważań i przeniósł się do rzeczywistości. Tego zaś już nie można nazywać filozofią tylko wiedzą naukową. Równie dobrze mógłbyś nazwać filozofią twierdzenie Pitagorasa, czy prawo Ohma.

Jest pewien malutki kłopot logiczny w prezentowanym poglądzie

o roli Galileusza w poczynaniach Kopernika. :)

Kopernik zmarł 21 lat wcześniej niż urodził się Galileusz.

Przed kolejną prezentacją teorii i wykładami zapoznaj się z elementarnymi faktami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest pewien malutki kłopot logiczny w prezentowanym poglądzie

o roli Galileusza w poczynaniach Kopernika. :)

Kopernik zmarł 21 lat wcześniej niż urodził się Galileusz.

Przed kolejną prezentacją teorii i wykładami zapoznaj się z elementarnymi faktami.

Przyznaję się do błędu. Zapędziłem się i nie sprawdziłem. Odniosłem się do samego faktu filozofia-nauka nie sprawdzając posadowienia w czasie tych dwóch postaci (stąd moje "Galileusz być może zrobił wcześniej z tego FILOZOFIĘ"). Nie zmienia to faktu, iż Kopernik czerpał z już dostępnych źródeł, które jednak nie były do tej pory poparte wiedzą naukową. On ukształtował je w postać wiedzy naukowej. Sformułował je w naukową teorię heliocentryczną. Czy mógłbyś wreszcie odnieść się do meritum sprawy, a nie szukać dziur w formie.

Poza tym nie wiem czy rozważania astronomiczne są akurat dobrym torem na który należy zbaczać. Wyszliśmy od tego czym jest i jaki jest KK obecnie, a schodzimy na coś zupełnie innego. Rozmywanie tematu i pomniejszanie roli Kopernika w stworzeniu nowożytnej nauki jest bezcelowe. Zapewniam Cię.

 

I ponawiam pytanie. Czy uważasz twierdzenie Pitagorasa i prawo Ohma także za twierdzenie filozoficzne?

 

Tezą filozoficzną nazywam przyjmowanie że słońce jest czegoś centrum.

Sęk w tym, że Kopernik przyjął to za tezę którą następnie empirycznie udowodnił. Filozofia nie ma tu nic do rzeczy. Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Wyszliśmy od tego czym jest i jaki jest KK obecnie, a schodzimy na coś zupełnie innego. Rozmywanie tematu i pomniejszanie roli Kopernika w stworzeniu nowożytnej nauki jest bezcelowe. Zapewniam Cię.

 

I ponawiam pytanie. Czy uważasz twierdzenie Pitagorasa i prawo Ohma także za twierdzenie filozoficzne?

 

 

Sęk w tym, że Kopernik przyjął to za tezę którą następnie empirycznie udowodnił. Filozofia nie ma tu nic do rzeczy.

Niby w jaki sposób pomniejszam rolę Kopernika ?

Fajnie że uznajesz fakt istotnego wkładu Kopernika w rozwój nauki.

Zapewne ucieszysz się z informacji że Kopernik był duchownym katolickim :)

 

Nie uważam twierdzenia Pitagorasa za filozoficzne tylko

matematyczne a prawo Oma to fragment fizyki nie filozofii.

Stwierdzenie że Słońce jest obiektem centralnym

uważam za stwierdzenie filozoficzne.

Mylisz się twierdząc że Kopernik udowodnił tezę

o centralnym płożeniu słońca. Nie wiem gdzie to wyczytałeś ale

na pewno nie w "O obrotach ciał niebieskich" Kopernika.

Kopernik przyjoł Słońce jako obiekt nieruchomy- punkt odniesienia

(nie dowodził tego i nawet by się nie dało dowieść takiej tezy)

Przy takim założeniu skonstruował model obliczeniowy opisujący ruch planet.

Kopernik był między innymi matematykiem i zrozumienia jego pracy

wymaga wiedzy matematycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwierdzenie filozoficzne to nie to samo, co hipoteza naukowa. Heliocentryzm był wówczas hipotezą naukową.

Hipoteza to twierdzenie które nie zostało udowodnione

i nie wiadomo czy jest prawdziwe..

Jeśli coś przyjmujemy bez dowodu to się nazywa wtedy aksjomat.

Aksjomaty to filozoficzna podstawa teorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewne ucieszysz się z informacji że Kopernik był duchownym katolickim :)

Świetnie. Też potrafię korzystać z Wiki. I co z tego wynika? Rozważamy jego odkrycia naukowe w tej chwili. Gdyby nie był to pewnie spłonął by na stosie w tym samym dniu gdy śmiał powiedzieć coś sprzecznego z ówczesną doktryną KK. A jego twierdzenia były sprzeczne.

Był też astronomem i udowodnił to na podstawie obserwacji nieba i wyliczeń. Nie samych wyliczeń. Nie wnikam w szczegóły techniczne tego procesu bo nie jestem astronomem. Jego wkład jest oczywisty. Podobnie jak to czego dokonał. Twoje gadanie o filozofowaniu Kopernika umniejsza jego wkład.

I odczep się wreszcie od tego Kopernika i wróć z gwiazd na Ziemię. Wspomniałem o nim jako przykład zmiennej jak wiatr doktryny KK. I tylko tyle.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hipoteza to twierdzenie które nie zostało udowodnione

i nie wiadomo czy jest prawdziwe..

Jeśli coś przyjmujemy bez dowodu to się nazywa wtedy aksjomat.

Aksjomaty to filozoficzna podstawa teorii.

Wlasnie o to chodzi, to nie był aksjomat, tylko hipoteza naukowa, i nie miało to nic wspólnego z filozofią (w sensie potocznym, bo w takim sensie słowo "filozofia" pojawia się w tej dyskusji). Oczywiście można mówić o tej teorii z perspektywy filozofii nauki lub metodologii, ale to już będzie mocnym offtopem. Obecnie prawie każda teoria jest wpierw opierana na hipotezach, następnie na hipotezach nabudowywany jest system twierdzeń, który albo pokrywa się z empirią, albo nie. W teorii Kopernika nie było nic z filozofii. Studiuję filozofię zaś metodologia nauk będzie przedmiotem mojej pracy magisterskiej, stąd posiadam pewną wiedzę na ten temat ;)

 

Świetnie. Też potrafię korzystać z Wiki. I co z tego wynika? Rozważamy jego odkrycia naukowe w tej chwili. Gdyby nie był to pewnie spłonął by na stosie w tym samym dniu gdy śmiał powiedzieć coś sprzecznego z ówczesną doktryną KK. A jego twierdzenia były sprzeczne.

Akurat Kopernik nie spłonął z bardzo prozaicznego powodu - jakiś tam duchowny (imienia nie pamiętam) stworzył przypis do jego dzieła, w którym zaznaczone było, że teorię heliocentryzmu należy traktować jedynie instrumentalnie (jako pomagającą w pewnych obliczeniach), zaś sama w sobie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Dopiero po pewnym czasie kościół jednak się przyczepił i "O obrotach..." zostało wpisane na liste ksiąg zakazanych.

Edytowane przez blasphemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie o to chodzi, to nie był aksjomat, tylko hipoteza naukowa, i nie miało to nic wspólnego z filozofią (w sensie potocznym, bo w takim sensie słowo "filozofia" pojawia się w tej dyskusji). Oczywiście można mówić o tej teorii z perspektywy filozofii nauki lub metodologii, ale to już będzie mocnym offtopem. Obecnie prawie każda teoria jest wpierw opierana na hipotezach, następnie na hipotezach nabudowywany jest system twierdzeń, który albo pokrywa się z empirią, albo nie. W teorii Kopernika nie było nic z filozofii. Studiuję filozofię zaś metodologia nauk będzie przedmiotem mojej pracy magisterskiej, stąd posiadam pewną wiedzę na ten temat ;)

 

 

 

Akurat Kopernik nie spłonął z bardzo prozaicznego powodu - jakiś tam duchowny (imienia nie pamiętam) stworzył przypis do jego dzieła, w którym zaznaczone było, że teorię heliocentryzmu należy traktować jedynie instrumentalnie (jako pomagającą w pewnych obliczeniach), zaś sama w sobie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Dopiero po pewnym czasie kościół jednak się przyczepił i "O obrotach..." zostało wpisane na liste ksiąg zakazanych.

Nie twierdzę że praca Kopernika zawiera "filozofię" tylko że na bazie

tej pracy inni tworzyli filozofię.

Teoria matematyczna opiera się na aksjomatach-pewnikach

nie na hipotezach.

Reszta teorii matematycznej to udowodnione

twierdzenia i nie ma miejsca na żadne hipotezy jako podstawy teorii.

"O obrotach ciał niebieski" traktuję jako matematyczny model

ruchu planet. Hipotezami w tym były wzory opisujące ten ruch a potwierdzeniem

wzorów były pomiary i obserwacje astronomiczne.

Słońce jako nieruchomy punkt odniesienia zostało przyjęte jako założenie

i nie mogło zostać podważone ani potwierdzone bo nie było badane.

Wypowiadanie się bez przeczytania na temat treści pracy

Kopernika to delikatnie mówiąc dyrdymały bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie był element wiedzy tylko nowa teoria filozoficzna.

Nie twierdzę że praca Kopernika zawiera "filozofię" tylko że na bazie

tej pracy inni tworzyli filozofię.

No to zdecyduj się w końcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to zdecyduj się w końcu.

Nie czytasz wcześniej tego co komentujesz ?

Galileusz tworzył filozofię a Kopernik nie.

Galileusz był tak zachwycony pracą Kopernika że uznał ją

za dobrą na podstawę nowej teorii filozoficznej.

Kopernik nie widział w tym żadnej filozofii tylko wzory matematyczne

opisujące ruch planet. O przyjęciu takiego a nie innego nieruchomego

punktu odniesienia decydowała prostota i elegancja wzorów.

Gdyby wzory wyszły prościej to umieścił by nieruchomy punkt

odniesienia na księżycu, Obecnie takie uproszczenie wzorów opisujących

jakiś twór w matematyce nazywa się sprowadzeniem do postaci kanonicznej.

(nie mylić z kanonikiem :) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Galileusz tworzył filozofię a Kopernik nie.

No ale przecież cały czas próbuję Ci to powiedzieć. A ty cały czas twierdzisz, że kopernikowska teoria zawierała "tezy filozoficzne", a nie tezy naukowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie sie czyta Wasza dyskusje :) Ja powiem tak, z tego co obserwuje to z chrzescijanizmu robi sie powoli tradycja/obyczaj :) Jestem ciekaw ile procent z tych wszystkich ludzi uczeszczajacych na niedzielne msze z rodzinka jest tam naprawde z wlasnej checi, a ile z nich jest po to by pokazac sie przed znajomymi ze jest sie "przykladna polska rodzina". Ludzie co tydzien dostaja instrukcje i plan na caly najblizszy tydzien swojego zycia, w ciagu ktorego kilka krotnie lamia kilka przykazan tylko po to by za jakis czas udac sie do spowiedzi. Udajac wielkie ubolewanie nad wypowiadanym wierszykiem grzechow, doskonale wiedza ze za jakis czas znow tu uklekna. Po opuszczeniu progow kosciola oczywiscie wszyscy chrzescijanie wrecz emanuja toleracja do bliznich (zwlaszcza starsze panie wobec swoich sasiadow po ktorych jada rowno). Jak Im cos nie wychodzi w zyciu to wszystko usprawiedliwiaja (czy zwalaja wine, juz sam nie wiem) wola boza. To jest po prostu smieszne. Jak mozna skwitowac smierc dziecka zabitego przez pijanego kierowce zwrotem "taka byla wola boza". No mozg sie lasuje. Istne herezje, to samo dotyczy czestych afer wokol ksiezy molestujacych dzieci. Dla mnie to jest po prostu jeden wielki syf, moze to troche mocne slowa ale tak to dla mnie w obecnej chwili wyglada. Jak komus do zycia jest potrzebny kosciol, kazania, spowiedz i dziesiec przykazan to juz jego sprawa, ja sobie swietnie radze bez tego. Byc moze bog, krolestwo niebieskie i zycie posmiertne to ubrane w odpowiednie ciuchy cos co nie byloby do zaakceptowania lub zrozumienia przez ludzi ;)

 

ps. to ostatnie zdanie wynika z tego ze interesuje sie zjawiskami nadprzyrodzonymi ;)

Edytowane przez CarsonPoland

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie sie czyta Wasza dyskusje :) Ja powiem tak, z tego co obserwuje to z chrzescijanizmu robi sie powoli tradycja/obyczaj :) Jestem ciekaw ile procent z tych wszystkich ludzi uczeszczajacych na niedzielne msze z rodzinka jest tam naprawde z wlasnej checi, a ile z nich jest po to by pokazac sie przed znajomymi ze jest sie "przykladna polska rodzina". Ludzie co tydzien dostaja instrukcje i plan na caly najblizszy tydzien swojego zycia, w ciagu ktorego kilka krotnie lamia kilka przykazan tylko po to by za jakis czas udac sie do spowiedzi. Udajac wielkie ubolewanie nad wypowiadanym wierszykiem grzechow, doskonale wiedza ze za jakis czas znow tu uklekna. Po opuszczeniu progow kosciola oczywiscie wszyscy chrzescijanie wrecz emanuja toleracja do bliznich (zwlaszcza starsze panie wobec swoich sasiadow po ktorych jada rowno). Jak Im cos nie wychodzi w zyciu to wszystko usprawiedliwiaja (czy zwalaja wine, juz sam nie wiem) wola boza. To jest po prostu smieszne. Jak mozna skwitowac smierc dziecka zabitego przez pijanego kierowce zwrotem "taka byla wola boza". No mozg sie lasuje. Istne herezje, to samo dotyczy czestych afer wokol ksiezy molestujacych dzieci. Dla mnie to jest po prostu jeden wielki syf, moze to troche mocne slowa ale tak to dla mnie w obecnej chwili wyglada. Jak komus do zycia jest potrzebny kosciol, kazania, spowiedz i dziesiec przykazan to juz jego sprawa, ja sobie swietnie radze bez tego. Byc moze bog, krolestwo niebieskie i zycie posmiertne to ubrane w odpowiednie ciuchy cos co nie byloby do zaakceptowania lub zrozumienia przez ludzi ;)

 

ps. to ostatnie zdanie wynika z tego ze interesuje sie zjawiskami nadprzyrodzonymi ;)

Swiete slowa :lol:

 

A tak na powzanie, bardzo dobrze mowisz i popieram cie w 101%, sam juz od ok 2 lat chodze do kosciola tylko po to zeby przez pol dnia matka na mnie nie patrzala jak na najgorszego z najgorszych (uroki zycia w jednym domu z wierzaca osoba). Jesli juz ide do kosciola to tylko zeby posluchac co ci kaplani znowu wymyslili (albo sciagneli od innych) na kazanie zeby jeszcze bardziej omamic osoby zgromadzone w kosciele :mur: , zaraz po tym wychodze. Za rok bede mial juz spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Gdyby nie był to pewnie spłonął by na stosie w tym samym dniu gdy śmiał powiedzieć coś sprzecznego z ówczesną doktryną KK.

...

Galileusz nie spłonął na stosie pomimo że wszedł w konflikt z

inkwizycją na tle światopoglądu i jawnie głosił że słońce jest środkiem

wszechświata co było sprzeczne nie z jakąś doktryną tylko z powszechnie

obowiązującym poglądem filozoficznym (że ziemia jest środkiem wszechświata).

Galileusz skazany został między innymi na trzy lata:

"cotygodniowego odmawiania siedmiu psalmów pokutnych"

(Został zrehabilitowany dopiero w roku 1992 przez Jana Pawła II.)

 

Na stosie spłonął filozof Giordano Bruno który głosił filozoficzno-teologiczne

teorie zawierające odwołania do okultyzmu i magii.

Giordano Bruno również był duchownym katolickim do czasu

ekskomunikowania przez inkwizycję rzymską.

Zginał dlatego że nie chciał odwołać swoich poglądów.

To było zbyt wiele dla pychy władzy inkwizycji która mu takie

odwołanie nakazała. Podobna pycha władzy funkcjonuje do dziś

jeśli zbyt duża władza jest w jednym ręku głupca lub grupy głupców.

 

Akurat Kopernik nie spłonął z bardzo prozaicznego powodu -

...

Poszukiwanie powodów dla których Kopernik nie spłonął na stosie

jest chyba odbiciem manipulacji w komunistycznych podręcznikach historii

bo nie był nigdy oskarżany przez inkwizycję.

Niezależnie od tego Polska była poza zasięgiem inkwizycji od czasu

konfliktu władcy Bolesława Śmiałego i biskupa krakowskiego Stanisława.

Za przeciwstawienie się władzy królewskiej biskup został skazany przez

króla na obcięcie członków. (ok 1078 rok)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwanie powodów dla których Kopernik nie spłonął na stosie

jest chyba odbiciem manipulacji w komunistycznych podręcznikach historii

bo nie był nigdy oskarżany przez inkwizycję.

Niezależnie od tego Polska była poza zasięgiem inkwizycji od czasu

konfliktu władcy Bolesława Śmiałego i biskupa krakowskiego Stanisława.

Za przeciwstawienie się władzy królewskiej biskup został skazany przez

króla na obcięcie członków. (ok 1078 rok)

Nie był oskarżany z powodu przeze mnie wymienionego (żeby było śmieszniej, jestem studentem KUL-u i tam własnie się tego dowiedziałem, więc z tymi podręcznikami komunistycznymi trafiłeś jak kulą w płot).

Edytowane przez blasphemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie był oskarżany z powodu przeze mnie wymienionego (żeby było śmieszniej, jestem studentem KUL-u i tam własnie się tego dowiedziałem, więc z tymi podręcznikami komunistycznymi trafiłeś jak kulą w płot).

Manipulacja w podręcznikach historii o której wspomniałem

nie podawała powodów tylko skłaniała do ich poszukiwania.

Jeśli ktoś z KUL szukał takich powodów to możliwe że wcześniej

uległ takiej manipulacji.

Kwestionuję sensowność poszukiwania powodów nie jakiś

konkretny fakt przedstawiany jako powód.

Po to by szukać sensownie powodów dla których Kopernik nie był

ścigany przez inkwizycję trzeba wcześniej wymienić powód dla którego

by miał być ścigany. Takim czymś nie mogła być publikacja

"O obrotach ciał niebieskich" bo nie odnosiła się do kwestii wiary,

magii czy teologii i.t.p. Ponadto gdyby już szukać powodu

(przy założeniu sensowności poszukiwań) to był jeden bardzo

prozaiczny , publikacja nastąpiła po śmierci Kopernika.

Inny prozaiczny to Polska poza zasięgiem inkwizycji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inny prozaiczny to Polska poza zasięgiem inkwizycji.

Papież Grzegorz IX w 1231 roku rozszerzył działalność inkwizycji na wszystkie kraje katolickie i wprowadził oficjalnie urząd inkwizytorów. Powoływano ich przede wszystkim spośród dominikanów i franciszkanów. Od XV wieku inkwizycja została przekształcona w stałe trybunały kościelno-państwowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pigmej tak samo mógł rozszerzyć na Japonię lub Antarktydę

i niewiele by z tego wynikało bo do wypełniania takiego

rozszerzenia trzeba było mieć realną siłę.

Apogeum dręczenia ludzi w Polsce za poglądy filozoficzne

to był okres władzy komunistycznej narzuconej siłą przez

komunistyczne władze ZSRR po II wojnie światowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pigmej tak samo mógł rozszerzyć na Japonię lub Antarktydę

i niewiele by z tego wynikało bo do wypełniania takiego

rozszerzenia trzeba było mieć realną siłę.

Ale nie rozszerzył. Napisałeś, że "Polska była poza zasięgiem inkwizycji". Czyli, że na terenie tego kraju nie mogła/nie działała. Ja wkleiłem Ci dowód na to, że jest dokładnie inaczej. Mogła i zapewne w pewnych przypadkach działała. Wszak odległość nie taka znowu duża. Nawet jak na realia tamtych lat. Sprawy te może nie były głośne jak we Francji czy obecnych Niemczech. Jednak na pewno były.

Ty zaś, swym zwyczajem zaczynasz mataczyć i nagle przeskakujesz na "wypełnianie tego rozszerzenia". Napisałeś "Polska poza zasięgiem", ja napisałem że była w zasięgu. Z czym Ty chcesz dyskutować? :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...