Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

Teza karkołomna w kontekście tego tekstu:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/ja...3_24102002.html

Potrafisz uzasadnić to jakoś mocniej niż jednym incydentalnym przejawem rasizmu ?

Po to by obronić taką tezę potrzeba wskazać coś istotniejszego co jest nierozłączne.

Rasizm (albo fałszywe wyobrażenie pragnień na podstawie postaci Michael Jackson)

jakiegoś człowieka i bezmyślność paru innych z tej redakcji to jeszcze nie jest podstawa do uogólnień.

Zapoznaj sie z historia kosciola, przykladow rasizmu i nietolerancji jest bez liku a najlepszym przykladem sa pogromy zydow inspirowane przez kler. Wspolczenie tez wielu kaplanow wyraza rasistowskie poglady wobez zydow chocby Rydzyk czy Jankowski.

Innym przejwem rasizmu kosciola katolickiego jest regularna nagonka urzadzana na inne wyznania.

Eksterminacja katarow tez podpada pod rasizm.

Ten link ktory przytoczyles to typowe pustoslowie ktore nijak sie nie ma do faktow.

 

Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997 r. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.):

Art. 256.

Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 257.

Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowościowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Edytowane przez S_Works

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapoznaj sie z historia kosciola, przykladow rasizmu i nietolerancji jest bez liku a najlepszym przykladem sa pogromy zydow inspirowane przez kler. Wspolczenie tez wielu kaplanow wyraza rasistowskie poglady wobez zydow chocby Rydzyk czy Jankowski.

Innym przejwem rasizmu kosciola katolickiego jest regularna nagonka urzadzana na inne wyznania.

Eksterminacja katarow tez podpada pod rasizm.

Ten link ktory przytoczyles to typowe pustoslowie ktore nijak sie nie ma do faktow.

Mieszasz pojęcia do celów uzasadnienia tezy której nie da się uzasadnić.

Podciąganie nietolerancji religijnej (charakterystycznej dla wszystkich religii w dawniejszej historii) pod rasizm

lub nazwanie wojny o podłożu religijnym północy Francji z południem eksterminacją Katarów na tle rasowym to pseudo-argumentacja

zasłaniająca braki w argumentacji.

Określenie pustosłowiem jednoznacznego i czytelnego stanowiska przeciwko rasizmowi to już kuriozum w pomieszaniu pojęć.

To nie jest obietnica składana komukolwiek, to jest ocena moralna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak trochę poza tematem. Uważam że nazywanie TVNu masońską telewizją to komplement na który ta TV nie zasługuje. Masoni to porządni ludzie.

 

Co do okładki z murzynkiem. Czy pomyłka czy nie, ktoś za to powinien beknąć. Pisanie również w tym momencie o tym, że wszyscy katolicy to rasiści też nie jest na miejscu - jak by nie było - 98% ludzi się oburzyło widząć ten rysunek a to o czymś świadczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszasz pojęcia do celów uzasadnienia tezy której nie da się uzasadnić.

Podciąganie nietolerancji religijnej (charakterystycznej dla wszystkich religii w dawniejszej historii) pod rasizm

lub nazwanie wojny o podłożu religijnym północy Francji z południem eksterminacją Katarów na tle rasowym to pseudo-argumentacja

zasłaniająca braki w argumentacji.

Określenie pustosłowiem jednoznacznego i czytelnego stanowiska przeciwko rasizmowi to już kuriozum w pomieszaniu pojęć.

To nie jest obietnica składana komukolwiek, to jest ocena moralna.

Czyli nazisci tez nie byli rasistami a co najwyzej byli nietolerancyjni religijnie?

Jesli wymordowanie calego spoleczenstwa nie jest eksterminacja to czym jest?

Jesli slowa nie maja pokrycia w czynach to jak nazywasz taki stan?

 

@apo5

Nigdy nie twierdzilem ze wszyscy katolicy to rasisci - stwierdzilem ze "rasizm to nieodlaczna cecha katolicyzmu" co zaczela sie wraz z koncem chrzescijanstwa o jakim nauczal Jezus Chrystus czyli na poczatku IV w.

Edytowane przez S_Works

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luz, nie chodziło mi akurat o Twoją wypowiedz tylko Jroxa :)

Proszę bardzo, niech teraz jakże tolerancyjni i pobożni katolicy się do tego ustosunkują

Myślę, że wyrażając swoje oburzenie wystarczająco się ustosunkowali. A co do ludzi, którzy katolików reprezentują - no cóż. Nawet idiota może być katolikiem, ale to juz nie jest wina ogółu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do okładki z murzynkiem. Czy pomyłka czy nie, ktoś za to powinien beknąć. Pisanie również w tym momencie o tym, że wszyscy katolicy to rasiści też nie jest na miejscu - jak by nie było - 98% ludzi się oburzyło widząć ten rysunek a to o czymś świadczy.

ze tak przytocze tekst twojego autorstwa :D

Temat jest o religii chrzescijanskiej a nie o żadnym islamie i innych wymysłach chorych ludzi

a teraz rozmawiaj dalej o tolerancji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak trochę poza tematem. Uważam że nazywanie TVNu masońską telewizją to komplement na który ta TV nie zasługuje. Masoni to porządni ludzie.

Hmm pewnie widziałeś... żeby nie było niedomówień.

http://pl.youtube.com/watch?v=c0VK_EYwlDc

 

To się nazywa piękna postawa polskiego katolika.

 

 

Taa każdy idiota może być, nie przeczę, ale naprawdę z politowaniem patrzę na takiego idiotę przemawiającego zza ambony kiedy, co więcej, reszta go słucha i często postępuje wedłóg jego zaleceń. Oczywiście nie mówię tu o ogóle.

Po tekstach typu: Gazeta Wyborcza to, TVN tamto, spotkałem sie z sytuacją gdzie kobieta (50-60lat) stojąc na końcu krótkiej kolejki krzyczała do kupującego G. Wyborczą: "Nasz Dziennik se kur$a kup."

Naprawdę godne naśladowania.

 

A cytat Twojej wypowiedzi - no cóż. :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

http://pl.youtube.com/watch?v=c0VK_EYwlDc

To się nazywa piękna postawa polskiego katolika.

...

Dla mnie wypowiedzi ludzi zawarte w powyższym filmiku nie różnią się

wiele w swej wymowie od tego rodzaju twórczości:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...amia_prawo.html

Posiadają wspólną cechy takie jak brak konkretów i ładunek emocji.

Ogólnikowe stwierdzenie o łamaniu prawa bez podania nawet o jaki artykuł ustawy chodzi.

(nie wspominając już o jakiejś ekspertyzie lub orzeczeniu sądu)

Charakterystycznym przejawem emocji jest niemal pojękująca wzmianka o wielkości zysków

jakby wielkość zysków mogła decydować o ich zgodności z prawem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rasizm jest nieodlaczna cecha kosciola katolickiego, a ten nieszczesny tekst wyprodukowala redakcja malego goscia niedzielnego.

I zapewne nie słyszał o misjonarzach, którzy poświęcają życie żeby pomagać czarnoskórym braciom... Kto jest rasista ten jest, wkładając wszystkich do jednego worka nie sprawiasz wrażenie osoby która wie co mówi :wink:

 

Nigdy nie twierdzilem ze wszyscy katolicy to rasisci - stwierdzilem ze "rasizm to nieodlaczna cecha katolicyzmu" co zaczela sie wraz z koncem chrzescijanstwa o jakim nauczal Jezus Chrystus czyli na poczatku IV w.

I od tego czasu każdy katolik jest rasistą :)... Idź na spacer, pooddychaj głęboko świeżym powietrzem. Skoro nierozłączna to najwyraźniej każdy... Rasizm jest wszędzie tam gdzie są ludzie, którym nie podoba się kolor skóry innych ludzi, a nie tam gdzie katolicy. Edytowane przez PelzaK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I zapewne nie słyszał o misjonarzach, którzy poświęcają życie żeby pomagać czarnoskórym braciom...

Och bezinteresownie tego raczej nie robią. Szerzą swoją wiarę i budują potęgę Ich kościoła na następne pokolenia. Poprawiają wizerunek swojej instytucji. Każda następna filia to sprawnie działające przedsiębiorstwo itd..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I zapewne nie słyszał o misjonarzach, którzy poświęcają życie żeby pomagać czarnoskórym braciom... Kto jest rasista ten jest, wkładając wszystkich do jednego worka nie sprawiasz wrażenie osoby która wie co mówi :wink:

 

 

I od tego czasu każdy katolik jest rasistą :)... Idź na spacer, pooddychaj głęboko świeżym powietrzem. Skoro nierozłączna to najwyraźniej każdy... Rasizm jest wszędzie tam gdzie są ludzie, którym nie podoba się kolor skóry innych ludzi, a nie tam gdzie katolicy.

Rasizm ma wiele przejawow, nie dotyczy tylko i wylacznie koloru skory, poczytaj sobie artykuly ustaw ktore wczesniej cytowalem.

Specjalnie dla ciebie zaznaczylem najistotniejsze dla tej dyskusji fragmenty na czerwono.

Edytowane przez S_Works

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rasizm ma wiele przejawow, nie dotyczy tylko i wylacznie koloru skory, poczytaj sobie artykuly ustaw ktore wczesniej cytowalem.

Specjalnie dla ciebie zaznaczylem najistotniejsze dla tej dyskusji fragmenty na czerwono.

Odnoszę wrażenie że nie rozumiesz terminu rasizm.

Jeśli w jakiejś ustawie znajdziesz definicję to dopiero wtedy będzie sens podania

tego fragmentu ustawy dla zilustrowania jak prawo uściśla to pojęcie na użytek ustawodawstwa.

Fragment kodeksu który cytujesz nie definiuje żadnego terminu prawniczego.

Znaczenia terminu szukaj w słownikach i encyklopediach przykładowo:

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3966134

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie że nie rozumiesz terminu rasizm.

Jeśli w jakiejś ustawie znajdziesz definicję to dopiero wtedy będzie sens podania

tego fragmentu ustawy dla zilustrowania jak prawo uściśla to pojęcie na użytek ustawodawstwa.

Fragment kodeksu który cytujesz nie definiuje żadnego terminu prawniczego.

Znaczenia terminu szukaj w słownikach i encyklopediach przykładowo:

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3966134

To moze odpowiedz mi na wczesniejsze pytanie ktore zignorowales:

Czy nazisci tez nie byli rasistami a co najwyzej byli nietolerancyjni religijnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze odpowiedz mi na wczesniejsze pytanie ktore zignorowales:

Czy nazisci tez nie byli rasistami a co najwyzej byli nietolerancyjni religijnie?

Jak mogłeś wyczytać w encyklopedycznej definicji rasizm leżał u podstaw ich ideologii.

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3966134

Zignorowałem pytanie bo trudno traktować je inaczej niż retoryczne (chyba że zadaje je małe dziecko)

Jeśli rozumiesz już co to jest rasizm i znasz odpowiednie przepisy kodeksu karnego to lepiej

już nic na ten temat nie pisz w tym wątku dla własnego dobra bo bezpodstawne insynuacje dotyczące

nierozerwalności katolicyzmu z rasizmem mieszczą się w działaniu zakazanym przez ten kodeks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och bezinteresownie tego raczej nie robią. Szerzą swoją wiarę i budują potęgę Ich kościoła na następne pokolenia. Poprawiają wizerunek swojej instytucji. Każda następna filia to sprawnie działające przedsiębiorstwo itd..

jasne, powiedz to gościom, którzy w brudzie, trudzie, wśród chorób maści wszelakiej wypruwają flaki żeby nieść pomoc... I nie mów mi, że taki misjonarz ma z tego jakieś dobra materialne - bo nie widziałem domków z basenem, vipera w garażu. Mówisz że poprawiają wizerunek swojej instytucji.. powiedz mi zatem, czy Ty byś pojechał na drugi koniec świata dla swojej firmy, pracował tam za friko i narażał przy tym życie? Jak widzisz chodzi tu o coś więcej, czego najwyraźniej nie jesteś w stanie pojąć.

 

To moze odpowiedz mi na wczesniejsze pytanie ktore zignorowales:

Czy nazisci tez nie byli rasistami a co najwyzej byli nietolerancyjni religijnie?

I znów zaczynacie przepychanki kto jakie terminy z encyklopedii i historii zna lepiej... Z samym Bogiem to ma niewiele wspólnego, z wiarą także.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasne, powiedz to gościom, którzy w brudzie, trudzie, wśród chorób maści wszelakiej wypruwają flaki żeby nieść pomoc... I nie mów mi, że taki misjonarz ma z tego jakieś dobra materialne - bo nie widziałem domków z basenem, vipera w garażu. Mówisz że poprawiają wizerunek swojej instytucji.. powiedz mi zatem, czy Ty byś pojechał na drugi koniec świata dla swojej firmy, pracował tam za friko i narażał przy tym życie? Jak widzisz chodzi tu o coś więcej, czego najwyraźniej nie jesteś w stanie pojąć.

Oni i większość zakonnic to największe ofiary tego klerykalnego systemu. Darmowi niewolnicy od czarnej roboty. Mają już tak głęboko wpojoną "potrzebę służenia" dla KK. Część z nich dodatkowo ma wrodzoną potrzebę niesienia pomocy innym. KK świetnie to wykorzystuje dla własnych celów. Budowania wizerunku organizacji miłosiernej, niosącej pomoc itd. I tym zdobywają argumenty na swoją obronę.

Inne pozarządowe organizacje humanitarne, też niosą pomoc w krajach 3 świata. Rozliczają się co do grosza z pozyskanej pomocy. KK oczywiście nie, bo połowa środków idzie dla nich samych. Po prostu doskonała okazja, żeby przy pomocy biedy, współczucia itp nabić watykański skarbiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KK oczywiście nie, bo połowa środków idzie dla nich samych. Po prostu doskonała okazja, żeby przy pomocy biedy, współczucia itp nabić watykański skarbiec.

Wystarczy zauwazyc ze gdy wydarzy sie jakies nieszczescie zaraz pojawiaja sie ogloszenia z numerem konta Caritasu gdzie mozna wplacac datki na poszkodowanych, gdy przychodzi do dystrybucji tych srodkow sprawa nagle traci impet. Glosno o tym bylo swego czasu przy okazji zawalenia sie hali targowej w Katowicach.

 

Z samym Bogiem to ma niewiele wspólnego, z wiarą także.

Masz oczywiscie racje, nie twierdze ze rasizm lezy u podstaw doktryny chrzescijanskiej tylko przejawia sie w dzialaniu kleru.

"Po uczynkach ich poznacie"

Bernard Shaw powiedzial kiedys "Z chrzescijanstwem jest jedne problem - nigdy go niewyprobowano w praktyce."

Edytowane przez S_Works

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy zauwazyc ze gdy wydarzy sie jakies nieszczescie zaraz pojawiaja sie ogloszenia z numerem konta Caritasu gdzie mozna wplacac datki na poszkodowanych, gdy przychodzi do dystrybucji tych srodkow sprawa nagle traci impet. Glosno o tym bylo swego czasu przy okazji zawalenia sie hali targowej w Katowicach.

A główny szef wygłasza swój wytarty frazes "łączymy się w bólu z poszkodowanymi i apelujemy o pomoc" :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeciez nie wypada wyskoczyc mu z "we gathered here tonight to pay tribute to Our Lord, and money onto me. Oh, Lord in Heavens - let us pray; and you, TV viewers, give me your pay" (copyright jakis zespol punkowy) :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Byłem dzisiaj w kościele na mszy. Nie zamierzałem, ale akurat się zaczynała niedaleko mnie, więc cóż - wstąpiłem. Kazanie księdza bardzo mnie wkurzyło. Może wymienię w punktach :

 

Według księdza :

 

1. Kościół protestancki się "sprzedał" - grzechy zamieniają w normę. Że prawda nie należy do kościoła i to nie kościół powinien je dostosowywać do poziomu ludzi.

2. Jak można pozwalać na aborcję, eutanazję i małżeństwa "zboczeńców" (w cudzysłowiu dokładne określenie księdza - zapewne chodziło o homoseksualistów).

3. Niektórzy ludzie mają własną opinię (na tematy z pkt. 2) - jak w ogóle mogą? To jest niezgodne z ewangelią i Jezusem Chrystusem.

4. Kto ma właśnie taką inną opinię - nie jest katolikiem - prawdziwy katolik wyznaje pogląd kościoła.

5. Kto ma właśnie taką inną opinię - na sądzie ostatecznym zostanie potępiony na wieki.

6. Media propagują "antykatolickie" poglądy.

7. Przez brak "prawidłowych" poglądów i przez to niższy poziom społeczeństwa - rozwody są o wiele częstszym zjawiskiem.

8. "Rozpusta" doprowadziła na Ukrainie do wielu zarażeń AIDS (powinno być HIV). Tą wypowiedź zrozumiałem jako "katolickie" podejście do seksu (po ślubie itp. itd.).

 

Sądząc po ostatnich słowach kazania w stylu "niech Was Maryja utrzymuje przy dobrych poglądach" sądziłem, że jest "radiomaryjowcem". Okazało się później, że z tym "radiem" sympatyzuje.

 

Coś strasznego.......

 

 

PS. Wczoraj byłem na koncercie Acid Drinkers. Ciekawe co by na to powiedział ten ksiądz.

Edytowane przez Miguel707

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Większej głupoty nie mógł już palnąć.

2. Wiesz ja do kościoła nie chodzę, a akurat poglądy na temat choćby homoseksualistów mam podobne. Tu nie chodzi o wiarę w cokolwiek/kogokolwiek, prawo natury po prostu. Samiec - samica, mężczyzna - kobieta.

Jeśli chodzi o aborcję, to wielka szkoda, że kościół włączył się w walkę z nią. Bo teraz większość przeciwników kleru automatycznie jest za. Na LOGIKĘ, wg. tego co kler szerzy, dusza takiego dziecka trafia tam na górę (czyli dla wierzących jest OK). Dla niewierzących zabija się po prostu zarodek. Tyle, że przy okazji zabija się unikalną i niepowtarzalną kombinację DNA...

Eutanazja? Tak, ale jeśli osoby trzecie nie będą do tego potrzebne.

3,4,5. No cóż, skoro ktoś uważa się za wierzącego, to powinien mieć podobne zdanie (podobne oczywiście nie do księdza, a ewangelii), LOGICZNE.

6. Tu nie chodzi czy ktokolwiek się z tymi poglądami zgadza. Jeśli w jakiś mediach promują liberalizm, to są to poglądy antysocjalistyczne. Stwierdzenie faktu po prostu, nie bardzo wiem czemu masz tu jakieś zastrzeżenia.

8. Z tą rozpustą to przesadził (jak to ksiądz), ale również w tym przypadku stwierdził fakt. Gdyby wszyscy robili to dopiero po ślubie, to zarażeń wirusem HIV praktycznie by nie było. Żeby nie było, że jestem nienormalny - taki styl życia mi się nie podoba ;)

 

Ogólnie skoro nie podobają Ci się poglądy kleru, to po kij się pchasz do kościoła :twisted2:

Edytowane przez mr^_^max

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Byłem dzisiaj w kościele na mszy. Nie zamierzałem, ale akurat się zaczynała niedaleko mnie, więc cóż - wstąpiłem. Kazanie księdza bardzo mnie wkurzyło. Może wymienię w punktach :

 

Według księdza :

 

1. Kościół protestancki się "sprzedał" - grzechy zamieniają w normę. Że prawda nie należy do kościoła i to nie kościół powinien je dostosowywać do poziomu ludzi.

2. Jak można pozwalać na aborcję, eutanazję i małżeństwa "zboczeńców" (w cudzysłowiu dokładne określenie księdza - zapewne chodziło o homoseksualistów).

3. Niektórzy ludzie mają własną opinię (na tematy z pkt. 2) - jak w ogóle mogą? To jest niezgodne z ewangelią i Jezusem Chrystusem.

4. Kto ma właśnie taką inną opinię - nie jest katolikiem - prawdziwy katolik wyznaje pogląd kościoła.

5. Kto ma właśnie taką inną opinię - na sądzie ostatecznym zostanie potępiony na wieki.

6. Media propagują "antykatolickie" poglądy.

7. Przez brak "prawidłowych" poglądów i przez to niższy poziom społeczeństwa - rozwody są o wiele częstszym zjawiskiem.

8. "Rozpusta" doprowadziła na Ukrainie do wielu zarażeń AIDS (powinno być HIV). Tą wypowiedź zrozumiałem jako "katolickie" podejście do seksu (po ślubie itp. itd.).

 

Sądząc po ostatnich słowach kazania w stylu "niech Was Maryja utrzymuje przy dobrych poglądach" sądziłem, że jest "radiomaryjowcem". Okazało się później, że z tym "radiem" sympatyzuje.

 

Coś strasznego.......

 

 

PS. Wczoraj byłem na koncercie Acid Drinkers. Ciekawe co by na to powiedział ten ksiądz.

 

1. Zapewne chodzi o pogląd że do zbawienia wystarczy wiara i można sobie grzeszyć, a Bóg i tak nam wybaczy.

Cytat

Spór ten szczególnie określa stosunek katolików do protestantów. Przyjmuje się ogólnie, że protestanci głoszą zbawienie przez wiarę, niezależnie od uczynków. Natomiast katolicy głoszą konieczność nie tylko wiary, ale i uczynków do zbawienia. Popularnie nawet się często upraszcza to zagadnienie i mówi się tak: katolicy przypisują protestantom tezę: możesz grzeszyć, ile chcesz, bylebyś wierzył i będziesz zbawiony. Natomiast protestanci zarzucają katolikom, że oni głoszą, niezgodnie z Pismem Świętym, zbawienie przez uczynki człowieka.

Jak rozwiązać ten problem? Co mamy czynić, aby się zbawić? Uwierzyć Chrystusowi i przyjąć zbawienie jako dar czy też zabrać się gorliwie do pełnienia dobrych uczynków, aby zapewnić sobie zbawienie? Jest to prawdziwy dylemat i z obu rozwiązaniami łączy się pewien lęk. Katolicy boją się, że jeżeli zaakceptujemy to pierwsze rozwiązanie, to wtedy może to doprowadzić do lekceważenia grzechów i zaniechania gorliwości w spełnianiu dobrych uczynków. Natomiast protestanci boją się, ze przyjęcie drugiego rozwiązania podważy biblijną prawdę o darmowości łaski, o tym, że zbawienie jest wyłącznie dziełem Boga, które staje się naszym udziałem przez wiarę.

 

Otóż powyższy dylemat w gruncie rzeczy jest pozorny, bo wynika z jakiegoś powierzchownego rozumienia Pisma świętego i wynika z jakiegoś błędnego rozumienia nauki Kościołów. To znaczy, katolicy błędnie rozumieją naukę protestantów i odwrotnie. Bo w gruncie rzeczy ani protestanci nie uczą, że dobre uczynki są niepotrzebne i że można grzeszyć, byleby się miało wiarę. Ani też z drugiej strony katolicy nie uczą, że uczynki człowieka same z siebie mają moc zbawczą i mogą usprawiedliwić człowieka przed Bogiem. W jaki więc właściwy sposób należy pojmować stosunek wiary do uczynków, płynących z wiary? Aby znaleźć właściwe rozwiązanie problemu, sięgnijmy jeszcze raz do Ewangelii. Kluczowy tekst, to przypowieść o faryzeuszu i celniku, modlących się w świątyni.

 

,,Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony''. (Łk 18, 9-14)

 

Przypowieść ta przede wszystkim symbolizuje postawę religijną faryzeuszy. Byli to ludzie, prześcigający się w gorliwości: w wypełnianiu przepisów Prawa i w spełnianiu dobrych uczynków. Wierzyli przy tym, że te uczynki zapewnią im zbawienie. Bóg w nagrodę za wierne wypełnienie uczynków Prawa musi im dać Królestwo Boże jako nagrodę. Była to więc postawa samousprawiedliwienia się przed Bogiem. Postawa samo wybawienia. Chrystus stanowczo odrzuca taką postawę i tu leży najgłębsza przyczyna tej nieprzejednanej postawy Chrystusa wobec faryzeuszy, a raczej postawy przez nich reprezentowanej. Postawa ta jest ostatecznie wyrazem ludzkiej pychy przed Bogiem, pychy z kolei rodzącej zakłamanie i obłudę, bo gdy człowiek stanie przed Bogiem w całej prawdzie, w pokorze, jak ów celnik, musi uznać swoją grzeszność, niegodność i nieudolność do autentycznego dobra i bezinteresownej miłości. Ta postawa prawdy wewnętrznej, pokory, czyni dopiero człowieka zdolnym do zawierzenia Bogu, do zdania się na Jego miłosierdzie. Takiej postawy oczekuje Chrystus i ona uzdalnia do przyjęcia zbawienia.

 

Św. Paweł, dawny Szaweł, gorliwy faryzeusz, najlepiej zrozumiał później błędność chlubienia się przed Bogiem z uczynków zakonu i stał się gorliwym głosicielem Ewangelii przez wiarę w Chrystusa, która usprawiedliwia człowieka przed Bogiem. Kościół w swoich dziejach zawsze bronił tej biblijnej nauki o darmowości zbawienia, łaski, o zbawieniu przez wiarę.

 

W średniowiecznej dyskusji o stosunku łaski do wolnej woli została odrzucona koncepcja tzw. synergizmu, głoszącego, że czyn zbawczy jest wynikiem zsumowania się dwóch energii: łaski i woli człowieka. Ilustruje to następujący przykład, który stosowano właśnie w ramach wykładów na ten temat, mianowicie środkiem rzeki jest holowana łódź przeciw prądowi. Do tej łodzi są przyczepione dwie liny. Za jedną linę ciągnie ktoś na lewym brzegu, za drugą na prawym brzegu i w wyniku zsumowania się tych dwu energii, łódź posuwa się do przodu. Otóż, mówiono, na tym polega synergizm. Dwie energie, człowiek i Bóg, obaj ciągną, i w wyniku zsumowania się wysiłku człowieka i łaski Bożej powstaje czyn zbawczy - zbawienie.

 

Otóż ta nauka, z punktu widzenia katolickiego, jest błędna. Dlatego, że Pismo święte jasno zaświadcza, że zbawienie jest wyłącznie dziełem łaski Bożej. Beze mnie nic uczynić nie możecie, mówi Chrystus. Dlatego nie możemy sobie wyobrazić zbawienia jako wyniku współdziałania Boga i człowieka, z których każdy coś wnosi dla zbawienia. Oczywiście, że Bóg działa przez człowieka, ale łaska Boża przenika jak gdyby od wewnątrz człowieka, porusza jego wolę, tak, że człowiek działa, współdziała w sposób wolny, ale musi mieć tę świadomość, że to jego współdziałanie jest dziełem łaski i ta jego wolność jest również już dziełem łaski i Ducha Świętego.

 

Człowiek więc nie może się chlubić przed Bogiem, nie może sobie przypisywać zbawienia, ale wszystko, całą chwałę oddaje Bogu, bo tylko dzięki Jego łasce może człowiek być zbawiony. Otóż jeżeli protestanci tak mocno bronią nauki o darmowości zbawienia przez wiarę to, oczywiście, jest to nauka słuszna, biblijna i my, katolicy, nie możemy głosić innej nauki. Natomiast protestanci nie odrzucają potrzeby dobrych uczynków. Nie odrzucają np. tekstu z listu św. Jakuba, apostoła, który mówi w ten sposób:

 

,,Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy /sama/ wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą.'' (Jk 2, 14-19)

 

Otóż słowa powyższe nie są sprzeczne ze słowami św. Pawła z listu do Rzymian. Jest prawdą, że tylko wiara w Chrystusa ma moc zbawczą. Wiara natomiast przynosi owoce dobrych uczynków, z których człowiek nie może się chlubić, bo one są dziełem Ducha Świętego w nas. Problem: wiara a uczynki jest problemem bardzo dyskutowanym, napisano o tym całe tomy, jest to jednak problem bardziej teoretyczny. Właściwie nie jest to problem dla konkretnego człowieka, który ze swoją wiarą staje w obliczu Chrystusa, który do Niego się modli. Bo wtedy sytuacja nasza jest taka, że wiemy, iż wszystko zawdzięczamy Chrystusowi a równocześnie wyrażamy swoją gotowość spełniania Jego woli. Nie chcemy Go zasmucać, bo Go miłujemy. Dlatego spełniamy dobre uczynki. a jak nam się nie uda, jak upadniemy ze słabości, nie rozpaczamy, bo wiemy, że Chrystus jest gotów nam znów przebaczyć i możemy wrócić do Niego i zacząć od nowa, opierając się na Jego miłosierdziu i na Jego łasce.

 

A propos punktu 2 i 3 powiem Ci pokrótce co sam Jezus nauczał wyjaśniając szóste przykazanie. W Ewangelii czytasz że: kto by się dopuścił cudzołóstwa popełnia grzech śmiertelny, a Jezus na to" a Ja wam powiadam, kto by pożądliwie patrzył na kobietę już się z nią dopuścił cudzołóstwa" w sercu i jest to grzech. Nie raz ksiądz przy spowiedzi mówił że należy odróżnić co jest myślą która sama w sobie nie jest grzechem, a tym co jest zgodą na rozwijanie w sobie podniet. Myśli ma każdy, ale grzeszy ten który ich nie odrzuca tylko w sobie pomnaża, zapewne skosztuje później owocu tego rozważania, bo nie ma wśród ludzi takiego który roznamiętnił by się do granic, a później powiedział sobie, dosyć nie będę robił z tego uczynków. Jednak pismo naucza że zapłatą za grzech jest śmierć. Gdybyś

szukał może i znalazł byś takie księgi jak pisma Valtorty, jej Jezus ukazywał wszystkie etapy swojego życia, Maryji, a nawet Noego i wielu innych. Była ona sparaliżowana i po zamachu na jej życie do końca pozostawała leżąc w łóżku. Może dlatego Bóg ją tak wynagrodził a może ze względu na jej serce i oddanie. Jest ogłoszona świętą. Sporządziła wiele szczegółowych map miejscowości w których nauczał Jezus. Umarła po II Wojnie Światowej. A dziś dopiero badania archeologiczne potwierdzają to o czym pisała, ale to tak na marginesie bo nie o tym chciałem. Tam Jezus nauczając i wyjaśniając szóste przykazanie powiedział że o związku mężczyzny z mężczyzną nie będzie nawet wspominał, bo jest to bezeceństwo i ohyda. Skoro nawet Bóg przemilczał ze wstrętem te kwestię znaczy iż jasno określa swój stosunek do takich zboczeń. Zboczenie to odstępstwo od normy. W tym przypadku od natury. Bo z natury człowiek jako mężczyzna łączy się z kobietą tak iż staja się jednym ciałem. Owocem tego związku jest nowe życie, potomstwo. Jak przeczytasz w Wikipedii homoseksualizm jest to fałszywy popęd do tej samej płci. Fałszywy bo nie naturalny. Z natury mężczyzna odczuwa pragnienia w stronę kobiety. Skoro przez własne wyuzdanie i uprawianie nieczystość można sobie samemu spaczyć to co z natury mamy od Boga to już nie wina Boga czy natury a nasza. Choć nie wiem na pewno ale wydaje mi się że homoseksualistom nikt się nie rodzi, jest to pewien proces na który trzeba sobie pozwolić. Może dlatego właśnie mówi się w stanach że ktoś w wieku 40 lat odkrył w sobie że jest pedziem. Wszystko bierze się z wyuzdania, nikt kto żyje w czystości, a nawet w małżeństwie można żyć w czystości i nie mówię tu o żadnym celibacie nie stanie się zboczeńcem. Po prostu człowiek musi sam określić czy kocha się z partnerem tylko dla własnej przyjemności czy też po to aby i druga połowa była szczęśliwa.

KK nigdy nie zabraniał ludziom wiązania się w pary i konsumowania związków, przestrzegał jedynie przed rozpustą czyli takim traktowaniu swojego bądź cudzego ciała iż przynosi to nam tylko przyjemność. O dziwo wszędzie tam gdzie w związkach dojrzewa miłość seks jest zawsze bardziej głębszy bo bardziej osobowy. Jeśli seks jest tylko przyjemnością dla jednej strony a przynajmniej tak przez nią postrzegany dochodzi to wielkiego spłycenia tego przeżycia duchowego i cielesnego. W konsekwencji człowiek który sam tylko pragnie dla siebie rozkoszy nie potrafi nawet zaspokoić partnera. Jakoś pary wierzące i praktykujące nie narzekają na nieudane stosunki, bo też i nie najważniejsze jest to dla nich, a to że samo wychodzi to nagroda za życie zgodne z normami Bożymi:D. I taka jest prawda poczytajcie co mówią ludzie nie tylko zagorzali przeciwnicy tzw. KK choć faktycznie to nie z kościołem walczą a z samym Bogiem. Ja mogę się nie zgadzać z poglądem tego czy tamtego księdza, ale jeśli Bóg mówi nie cudzołóż to nie cudzołóż, jeśli Bóg mówi że gdy mężczyzna dorasta odchodzi od ojca i matki i wiąże się z kobietą, tak ściśle że tworzą jedno ciało, z którego ma narodzi się człowiek, to przyjmując to nie mogę sobie wysuwać wniosków iż może mężczyzna wiązać się ż mężczyzną a kobieta z kobietą. Co wy myślicie że za czasów Chrystusa nie robili tego? A Rzym? Nawet Judzcy Królowie dopuszczali się tej ohydy. Skoro Bóg zabronił tego to widocznie wiedział dlaczego. Jeśli człowiek potem oszaleje i staje się zboczeńcem to dlatego że nie potrafił na początku kiedy był czysty zachować przykazania. Bóg potrafi wyleczyć ze wszystkich schorzeń ale człowiek musi z nim współpracować a po pierwsze gdy jest normalny nie dopuścić do spaczeń u siebie. Tak myślę.

 

4. Prawdziwy katolik wyznaje poglądy Boga i jego zamysł co do swojego życia. Jeśli to pokrywa się z nauką kościoła tzn. że Kościół wywiązuje się ze swoich obowiązków. Jeśli nie, można i trzeba wytykać takie nieprawidłowości to oczyszcza ten że Kościół od patologii. Chyba wiecie o czym mówię.

 

5. Otóż tajemnica potępienia polega na tym że to nie Bóg potępia człowieka a on sam się potępia. Mówi się że to Bóg potępia, jeśli wziąć pod uwagę że Bóg każdemu dał głos sumienia czyli Jego głos w nas, to faktycznie jeśli wiem że coś jest złe i nie wolno nam tego robić to robiąc to bedę musiał siebie potępić. Bo nie znajdzie się żaden racjonalny argument ani wytłumaczenie na naszą obronę bo też sami nie możemy się obronić przed Sprawiedliwym Bogiem. Według Sprawiedliwości nas Bóg osądzi skoro odrzucimy jego przebaczenie i łaskę. A sprawiedliwość Boża jest straszliwa i wielka bo przenika rzeczy, wszystkie do ich samej istoty, tak więc nic nie ukryjemy przed Bogiem, nie ma żadnego wytłumaczenia na grzech. Łaska jest silniejsza od naszej słabości skoro ją odrzucamy to jest to nasz wybór a Bóg i tak mógł nas uratować, my tego nie chcieliśmy. Jeśli natomiast przyjmiemy Boże Miłosierdzie i będziemy współpracowali z łaską, naszym Obrońcą jest Duch Święty, bo Mu ulegliśmy i jesteśmy posłuszni i pomimo wpadek mniejszych czy większych robimy wszystko co w naszej mocy, gdybyśmy nie robili nie mieli byśmy Ducha Świętego w sobie, a przynajmniej On by w nas nie działał swojej woli, a Duch Święty jak wyjaśniał Jezus to jest "Ten który działa bo działa" taka Jego natura do wszystkiego pobudza i uzdalnia jest samym życiem w nas jak piszą świeci to Dusza naszej duszy, Treść naszej treści to Wszystko w nas co jest Boże oby tylko wszystko w nas było Bożę. Człowiek skruszony przed Bogiem poznawszy swój prawdziwy stan duszy niezależny od empirycznych odczuć wie co mu się należy za takie a takie zbrodnie jakich się dopuścił i wie ze sam nie jest wstanie wynagrodzić za to Bogu bo wewnętrznie jest martwy i zbrukany czyli silnie związany z grzechem. Człowiek który nie prosi Boga o przebaczenie i nie chce się zmienić tym różni się od tego pierwszego że on nie uznaje jakoby zrobił coś złego, choć wie że nie może nic zrobić ze swoim stanem duchowym aby go odmienić tak jak tamten, to też wcale się nie poczuwa do zmiany. Czyli już bluźni Bogu bo skoro sam Bóg mu objawia że jego stan jest fatalny ale On mu przebaczy a tamten nie chce czyli zaprzecza nieskończonemu Miłosierdziu które chce go podźwignąć z jego niewdzięczności. Tak jak już kiedyś pisałem. Bóg jest nieskończonym bogactwem i potrafi zaspokoić każdego i każde pragnienie. Jeśli ktoś sam w sobie rozwija pragnienia inne niż te Boże to nie skończy się to dla niego pomyślnie, gdyż Bóg powiedział że tylko On jest Bogactwem i Tym który potrafi uszczęśliwić serce człowieka, każdego. Skoro ktoś twierdzi inaczej uległ Kłamstwu i się o tym prędzej czy później przekona. Bóg nigdy nie głosił wolności nieskrępowanej to że na świecie i dziś panuje taki pogląd nie jest dziełem Boga. A i powiem że szatan działa tak samo u wszystkich. Przeczytałem tu na forum że ktoś pisał że skoro Bóg może wszystko niech sprawi aby sam przestał istnieć, skoro tego nie może to znaczy że nie Jest wszechmogący. O zgrozo człowieku który to napisałeś, miałem takie same myśli, ty nie wiesz ale szatan już Cię urabia po swojemu, choć wydaje Ci się że myślisz sam, nie wiesz nawet że niema czegoś takiego. Człowiek to istota rozumna ale taka która się uczy, samego w dziedzinie duchowej nie może nic wymyśleć, nic co nie było by już znane od zawsze. Może do tego dojść na skutek działań które jednak wychodzą poza zasięg ludzki. Jeśli ty miałeś takie wnioski i ja też to nie ty sam doszedłeś do takich przemyśleń tylko ktoś wskazał Ci do nich drogę. Ja też tak myślałem, a po pierwsze było to wtedy gdy nie przestrzegałem 10 przykazań. Coraz bardziej oddalałem się od Boga, do kogo zatem się upodobniałem i przybliżałem? Domyśl się. Skutki jak już pisałem były i nawet do dziś są opłakane. Skoro mysleliśmy podobnie więc ostrzegam Cię obyś nie skończył podobnie. Ale twoja sprawa każdy ma to na co zasługuję.

Ja dziś wiem że nie każde poznanie jest dobre dla człowieka, ale ta wiedza nie przynosi mi chluby ani sławy i nic z niej nie mam, choć wydawało mi się że będzie inaczej. Było natomiast dokładnie tak jak podaje pismo. Skoro masz takie przemyślenia to pewnie tak jak ja wtedy już przestałeś kochać bo gdybyś kochał nigdy nie chciał byś dla drugiej istoty jej unicestwienia. Tym bardziej dla Boga który jest samym dobrem dla twojej duszy. Czyli już u Ciebie ten proces zachodzi i będzie się posuwał jeśli czegoś z tym nie zrobisz. Poza tym pycha. Ty będziesz decydował o życiu i śmierci o byciu i unicestwieniu. Jaki jest twój wkład dla życia? Czy oddałeś siebie do końca komuś, bez zastrzeżeń, obiekcji?

Bez marudzenia, porostu aby uszczęśliwiać? Czy jesteś wolny tak jak Bóg od egoizmu by stać się Panem i Sędzią dla bytów? Czy jesteś Altruistą w prawdziwym i doskonałym tego słowa znaczeniu? Czy posiadasz taką wiedzę a przede wszystkim mądrość którą Bóg udziela komu zechce, a chciał by każdemu, ale nie może bo wielu tego nie chce? Jeśli nie możesz odpowiedzieć twierdząco na jedno choćby pytanie nie możesz być sprawiedliwym by decydować tak jak Bóg. A przecież Bóg nikomu nie ograniczył drogi do stania się takim. Przecież Jezus powiedział bądźcie wy tak doskonali jak doskonały jest wasz ojciec w Niebie. Cóż, ja Cię nie oceniam, wiem natomiast że Ci którzy nie przyjmą zbawczej miłości Boga będą sądzeni według ich własnych słów i poglądów. Pewnie tak jak kiedyś pisałem. Wedle sprawiedliwości na ich miarę. Bo miłosierdzie Boga zawsze przekracza ludzkie wyobrażenie. Jeśli odrzucasz Boga to pewnie Bóg Cie osądzi i wytknie wszystko to co wziąłeś dla siebie a czego odmówiłeś drugiemu. I tu ucinają się wszelkie dyskusje na temat aborcji, eutanazji itp. Skoro dla siebie chcesz życia a kogoś tego życia pozbawisz jesteś niesprawiedliwy. Jak to sam żyjesz jesteś zdrowy a nakłaniasz matkę aby usunęła?

Wedle twoich słów Cię Bóg osądzi. Nawet w Ewangelii dziś jest napisane że sługa który nie pomnożył talentu od Pana tylko go zakopał spotkał się z gniewem i oburzeniem, on nie stracił tego zadania, po prostu je zakopał, czyli tak jak by odrzucił zadanie jakie mu Pan zlecił. Miał pomnożyć to co otrzymał. Chodzi tu o dobro duchowe i bogactwo przed Bogiem. Dostał za darmo i mógł się cieszyć ale miał też pomnożyć w sobie ten dar. Przez pracę i dzięki swoim zdolnościom które ma każdy. Ponieważ zakopał w ziemi czyli nie pracował, nie obracał i nie pomnażał tego dobra, stwierdził w końcu że:wiedziałem Panie żeś jest człowiek twardy i chcesz żąć tam gdzie nie posiałeś, zbierać tam gdzieś nie rozsypał, po pierwsze już Boga fałszywie ocenił bo Bóg nie jest twardy. Udziela natomiast każdemu według jego zdolności i charakteru. Jednemu daje dużo bo ten jest pracowity i może to pomnożyć, innemu daje mniej bo wie że ten bardziej leniwy dla niego już będzie dużo jak wypełni to co ma. Jednak w tej Ewangelii nie chodzi o to że Bóg komuś daje więcej a komuś mniej. Dla Boga to nie ma znaczenia bo On udziela każdemu wedle tego co o nim wie wcześniej zanim jeszcze się człowiek stanie. My dla Boga jesteśmy poznani od zawsze bo Bóg istniał zawsze i zawsze bedzię. Chodzi o to że przy końcu życia to naczynie które mamy w sobie ma być wypełnione po brzegi, nieważne czy będzie to dzban, kielich czy naparstek. Ważne aby gdy staniemy przed Bogiem był pełny dobrych czynów. Bóg każdemu udziela sprawiedliwie i zgodnie z Jego nieskończoną miłością. Nie można zatem zwalać winy ze ktoś ma więcej od nas albo może więcej, chodzi o to że to nie ma znaczenia my w tym co nam Bóg zaplanował musimy osiągnąć pełnię. I napewno będziemy szczęśliwi ponad miarę. Coż dwóm Pan odpowiedział"dobrze sługo wierny byłeś wierny w rzeczach niewielu nad wieloma Cię postawię, wejdź do radości twojego Pana" Do sługi niewiernego tak się odezwał, wedle jego własnych słów, osądził go wedle tego co on sam o Nim powiedział nie potwierdził jednak mówi"skoro wiedziałeś żem jest twardy i chce żąć tam gdziem nie posiał i zbierać tam gdziem nie rozsypał, dlaczego nie oddałeś tego bankierom? Po powrocie z zyskiem bym odebrał to co dałem. Weście tego sługę nieużytecznego zwiążcie i wyrzućcie tam gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów" Tu każde słowo jest ważne w tej Ewangelii. Po pierwsze sługa który nie pomnożył przez prace i wysiłek darów nie poją że było to jego największym szczęściem. Ponieważ nic nie zrobił, lub może robił co chciał ale nie to co mu zlecił Pan, gdy ten przybył odrazu zarzucił Mu że jest twardy, w konsekwencji Pan mu odpowiedział tak jak czytacie, i kazał go jeszcze związać, czyli że tam gdzie go wyrzucono nie będzie już mógł nic zrobić. Ten był nieszczęśliwy i został wyrzucony precz. Tamci weszli natomiast do radości Pana. Może się to wydawać niesprawiedliwe czytając dalej bo Jezus mówi "Weście ten talent i dajcie temu który ma dziesięć, każdemu bowiem kto ma będzie dodane tak iż nadmiar mieć będzie, temu zaś kto nie ma zabiorą i to co ma" Może to się wydawać niesprawiedliwe, ale tylko po ludzku patrząc. Że jak to temu kto nie ma Bóg każe zabrać a ten kto ma jeszcze mieć będzie więcej? Ale tak właśnie jest u Boga. Bo nie ważne jest co się robi i gdzie się żyje czy też coś się ma i ile. Ważne jest tylko na dobrą sprawę jak się żyje i pomnaża to co za darmo mamy. Można być ubogim mieć kiepski samochód, małe mieszkanie a przy tym być bogaczem przed Bogiem i najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Można też mieć 10 samochodów, 5 mieszkań itp. rzeczy a czuć się nieszczęśliwym duchowo i wiecznie niezaspokojonym, w sensie mam już 100 to i muszę mieć 200 bo to za mało i tak w kółko. Oczywiście analogicznie może też być sytuacja odwrotna. I ten kto ma dużo dóbr materialnych jest szczęśliwy i niczego mu nie trzeba, ten zaś kto mam mało narzeka i oskarża Boga o swoje nieszczęście. Tyle tylko że przyczyna nieszczęścia nie leży w mniejszym czy większym posiadaniu czegokolwiek, jest to po prostu niewdzięczność za Dary jakie się otrzymało od Boga. Jest to lenistwo i nie pomnażanie tego do czego zostaliśmy powołani. Jest to szukanie swoich dróg i wygód. I jest to złorzeczenie wszystkim łącznie z Bogiem jeśli nie mamy tego czego porządamy. Tymczasem najcenniejszej wartości nie doceniamy? I czyja to wina? Na pewno nie Boga. Bo Bóg nam dał na nasza miarę i z nieskończoną miłością. Jeśli twierdzimy inaczej tzn. że z Boga uczyniliśmy kłamcę, a Bóg przy końcu nam objawi całą prawdę o Sobie i o nas, obyśmy tylko mogli wejść jak Ci dwaj słudzy wierni do radości Pana. "Dobrze sługo wierny, byłeś wierny w rzeczach nie wielu nad wieloma Cię postawię" Najpierw jednak wierność w rzeczach drobnych. Pewnie tu tkwi tajemnica szczęścia wiecznego. By być wierny w tych rzeczach do których powołał nas Bóg w swej Miłości. Zaznaczam jednak że nie wszyscy dochodzą do tego szczęścia lecz wszyscy mogą. Pytanie zatem dlaczego? Tu każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Nie ma reguły. Każdy jest powołany do czegoś innego. I tak naprawdę w głębi duszy dobrze wiemy do czego:)

 

6. Media to świat. Trudno aby to co czysto świeckie propagowało poglądy Bożę. Jeśli to robi to znaczy że nie jest już czysto światowe i świeckie.

Może księdzu nie chodziło o potępianie poglądów mediów tylko tego co w nim propagują. Jeśli znajdują się w nich prowokacje, propagowanie tego co nie moralne, a co opłacalne, jeśli są nie rzetelne albo stronnicze, to ksiądz ma obowiązek przestrzegać wiernych przed ich wpływem.

Nic co nie zgodne z Bożym Prawem nie jest korzystne dla człowieka. I każdy się o tym w końcu przekona.

 

7 i 8. Czysta prawda. Co do 8. Powinieneś to zrozumieć jako Boże podejście, ale nie do seksu, tylko do rozpusty, czyli seksu bez moralności dla samej przyjemności. Ani to seks małżeński ani celowy akt prokreacji. Jedynie żądza. To Bóg stanowczo potępia. Co czytasz w piśmie? " Nie łudźcie się, żaden rozpustnik, cudzołożnik, bałwochwalca, pijak, nie odziedziczy Królestwa Niebieskiego" Skoro jest to nauczanie św. Piotra czyli tego o którym Jezus powiedział że jest skałą i na tej skale zbuduje Jego Kościół tak iż bramy piekła nigdy go nie przemogą, znaczy to tyle że jeśli dziś nauczanie KK pokrywa się z nauczaniem pierwszej głowy Kościoła na ziemi to wszelkie ataki na to nauczanie są walką nie z KK, a z Bogiem. Spełzną na niczym. Bo jeszcze nie zdażyło się aby to co zapowiedziane przez Boga nie było prawdą. Bramy piekielne nigdy go nie przemogą.

 

Ot tyle od mojej osoby:D

Edytowane przez lukaszrobert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6. Media to świat. Trudno aby to co czysto świeckie propagowało poglądy Bożę. Jeśli to robi to znaczy że nie jest już czysto światowe i świeckie.

Może księdzu nie chodziło o potępianie poglądów mediów tylko tego co w nim propagują. Jeśli znajdują się w nich prowokacje, propagowanie tego co nie moralne, a co opłacalne, jeśli są nie rzetelne albo stronnicze, to ksiądz ma obowiązek przestrzegać wiernych przed ich wpływem.

Nic co nie zgodne z Bożym Prawem nie jest korzystne dla człowieka. I każdy się o tym w końcu przekona.

Czyli Świat nie został stworzony przez boga? Jakim prawem ksiądz będzie mówił to co moralne, a co nie. I dlaczego sami robią to co wg nich samych jest niemoralne? Wg mnie to jest największa niemoralność i obłuda.

 

"Nic co niezgodne z bożym prawem nie jest korzystne dla człowieka" czyli wszystko co niezgodne jest korzystne :wink: Aż tak radykalny to nawet ja nie jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak w ramach parodniowej nieobecności w tym temacie:

 

ze tak przytocze tekst twojego autorstwa :D

Temat jest o religii chrzescijanskiej a nie o żadnym islamie i innych wymysłach chorych ludzi

a teraz rozmawiaj dalej o tolerancji ;)

 

Jak już mnie cytujesz to bez wyrywania z kontekstu poproszę :):

Oryginał brzmi tak:

Temat jest o religii chrzescijanskiej a nie o żadnym islamie i innych wymysłach chorych ludzi (wysadź się a dostaniesz niebo pełne dziewic) ...

+ w kolejnym poście wyraziłem się jasno, że chodziło mi o islamskich ekstremistów (których najwyraźniej tolerujesz wraz z JROXEM - nie wnikam)

 

A cytat Twojej wypowiedzi - no cóż. :|

Idealnie zmanipulowany - no cóż :|

Och bezinteresownie tego raczej nie robią. Szerzą swoją wiarę i budują potęgę Ich kościoła na następne pokolenia. Poprawiają wizerunek swojej instytucji. Każda następna filia to sprawnie działające przedsiębiorstwo itd..

Widać że nie masz żadnego księdza w rodzinie (no chyba że takiego co służy dla kasy a nie dla ludzi ;) )

Oni i większość zakonnic to największe ofiary tego klerykalnego systemu. Darmowi niewolnicy od czarnej roboty. Mają już tak głęboko wpojoną "potrzebę służenia" dla KK.

Stary. To się właśnie nazywa powołanie. I nie służą kościołowi tylko służą w swym zamierzeniu Bogu poprzez służbę ludziom. Ciężko to pojąć?

 

A co do tej mszy świętej prowadzonej przez "sympatyzującego z radiem M." to lukaszrobert bardzo ładny post spłodził. Mógł to oczywiście ksiądz przekazać inaczej - nie tak "ostro" momentami. Po za tym ile osób na mszy - tylu odbiorców. Trzeba sobie odpowiedzieć na bardzo proste pytanie - czy idę do kościoła pomodlić się do Boga i poprosić o udany tydzień czy idziemy słuchać i interpretować po swojemu - co gada ksiądz, żeby potem jeździć po katolikach jak po łysej kobyle ;)

Edytowane przez apo5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary. To się właśnie nazywa powołanie. I nie służą kościołowi tylko służą w swym zamierzeniu Bogu poprzez służbę ludziom. Ciężko to pojąć?

Rozumiem, że "powołanie" ładnie brzmi dla mas. Ja po prostu nazywam rzecz po imieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że "powołanie" ładnie brzmi dla mas. Ja po prostu nazywam rzecz po imieniu.

Szkoda, że ci o których mowa nie wiedzą czym to na prawdę jest... i głupi twierdzą, że poczuli powołanie. Ciekawe czy w szefostwo wie czym to na prawdę jest. Pewnie też nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja znam kilku księży + mam kilku w rodzinie. Ci ludzie mają złote serce, bez kitu. Znam też takich, którzy uważani są za cfaniaczków którzy polecieli na kasę (głupota imao bo kokosów nie ma - trzeba by naprawdę wysoko na takim cfaniactwie zajść żeby coś na tym zarobić) ale na szczęście do mojej rodziny nie należą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli Świat nie został stworzony przez boga? Jakim prawem ksiądz będzie mówił to co moralne, a co nie. I dlaczego sami robią to co wg nich samych jest niemoralne? Wg mnie to jest największa niemoralność i obłuda.

 

"Nic co niezgodne z bożym prawem nie jest korzystne dla człowieka" czyli wszystko co niezgodne jest korzystne :wink: Aż tak radykalny to nawet ja nie jestem.

Świat został stworzony przez Boga, ale Bóg jest odwiecznym dżentelmenem :D. Nie będzie pchał się na siłę tam gdzie Go nie chcą. On wie co jest najlepsze dla tego co stworzył. W końcu kto inny ma to wiedzieć lepiej? Stworzenie? Ale Bóg nie uczynił nikogo swoim niewolnikiem. Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Jednak nie wiadomo jeszcze czym się staniemy. Napisane jest "uczyniłeś człowieka niewiele mniejszego od Aniołów", ale nie wiadomo czy będziemy więksi czy mniejsi od tych Aniołów. Napisane jest również"bracia nie wiadomo jeszcze czym będziemy, gdy się objawi nasz Pan, wiemy tylko że będziemy do Niego podobni, ponieważ zobaczymy Go takim jakim Jest" twarzą w twarz bez zasłony i wysiłku to jest wkładu własnego aby poznawać Go i uwielbiać będąc na ziemi. W Raju nie ma już trudu, tam jest wieczna nagroda za trud na ziemi, za wiarę, za dobre czyny, za miłość. Bóg nas stworzył z miłości ale i dla miłości. Ponieważ zapragną aby stworzenie miało udział w Jego chwale w Jego Boskości i Świętości. Skoro Żydzi wierzyli i wierzą że Bóg istniał od zawsze i że uczynił Siebie z Samego Siebie, co w tłumaczeniu znaczy tyle że to kim jest Bóg i jaki jest Bóg wynika z tego że taki właśnie chce być. Od wiecznie znał dobro i zło, sam będąc zawsze świętym. Wiem że to przerasta rozumowe podejście ale na tym polega wiara. W sumie jest to kolejny dowód bo człowiek sam by nie wymyślił takich prawd, nawet by nie przypuszczał o ich istnieniu gdyby nie zostały mu objawione. Dlatego nauczanie wielu filozofów mówi że wiara jest aktem Bożym w nas bo człowiek na podstawie tego co materialne, namacalne i doczesne nie jest w stanie wyprowadzić odwiecznych prawd. Po prostu to przerasta twórcze możliwości umysłu ludzkiego. Głownie chodzi mi o to że Bóg skoro w sposób wolny jest taki jaki jest to czyniąc człowieka na swój wzór, też dał mu szansę zdecydowania czy chce stać się jak Bóg. Tą samą drogą.

Dlatego dał człowiekowi wolną wolę. Bo wie że tylko w sposób wolny wybierając dobro, człowiek osiągnie taką pełnię szczęścia jaką ma Bóg w Sobie. My ludzie jesteśmy powołani do uczestnictwa w życiu Trójcy Najświętszej. Do życia Ich wewnętrznym życiem. Taki jest sens i cel ludzkiego bytu. Na skutek wolności człowiek może radykalnie zdecydować o własnej samotności na wieki. Jest wolny więc może to uczynić. Jak kolwiek Bóg będzie cierpiał z tego powodu, uszanuję wolną decyzje swojego stworzenia. Szkoda tylko że decyzja ta nie sprowadza się do samej tylko decyzji. Bo tak naprawdę ten kto z Boga zrezygnował dawno już nic nie czuje, nawet jak ktoś mu powie Bóg przez ciebie cierpi. Zawsze znajdzie inne wytłumaczenie dlaczego z nim jest tak a nie inaczej, szukając własnego usprawiedliwienia.

 

To odpowiadając na pierwszy człon wypowiedzi.

Dalej. Oczywiście dlatego tak robią bo pomimo powołania o którym wiedzą i czują wybrali co innego. Skutkiem jest ich niemoralność i obłuda, bo wolą zaspokajać swoje potrzeby niż dbać o stado powierzone im przez Pana. Są ludźmi. Ale też mają nieporównywalnie większe łaski niż zwykli wierni. Gdyż zadanie jakim są obdarowani jest inne niż u wiernego. Wierny ma wprowadzić w czyn to o czym naucza ksiądz. Ksiądz natomiast przez swoja heroiczność powinien dbać by nauczanie jego było bardzo zgodne z nauczaniem Jezusa. Po za tym sam ma być świętym przykładem. Jednak jest człowiekiem a nie Bogiem. Dlatego wystarczy jeśli będzie robił co w jego mocy. To czy robi wie tylko sam Bóg i rozliczy go wedle tego co mu dał. Podobnie jest z wiernym. Tak naprawdę nie ma wyższości po mimo hierarchiczności. Bo bez wiernych Kościół i ksiądz był by niepotrzebny. I odwrotnie. Niech więc każdy wywiązuje się ze swoich zadań.

Trzeba to wytykać jeśli się widzi że jest inaczej. Ale pamiętać należy że nie dla samego wytykania się to winno robi. Jeśli nie porusza nas wewnętrzna i silna potrzeba dobra drugiego, wszelka krytyka jest tylko próżnym egoizmem. Bardzo łatwo to u siebie ustalić.

 

Co do cytatu.

Jeśli rozpatrywać to pod kątem logicznego twierdzenia to powiedziałeś nie prawdę, gdyż:

 

co nie zgodne z Bożym prawem nie jest korzystne dla człowieka(sprawdzamy prawdziwość twierdzenia)

 

jeśli '' co jest nie zgodne to jest nie korzystne" to "co jest zgodne to jest korzystne"

Logia mówi: jeśli nie to nie=prawda

jeśli nie(nie) to nie=fałsz

jeśli nie (nie) to tak=prawda

W tym wypadku tylko prawdziwym twierdzeniem jest zaprzeczenie wszystkiemu czyli

jeśli "co jest nie zgodne z Bożym prawem jest nie korzystne" to "co jest zgodne z Bożym prawem jest korzystne" Oczywiście przyjęliśmy pewne założenia i sprawdzamy tu poprawność logiczną. Miałem to kiedyś na prawie na I roku ale nie pamiętam już tych symboli, tabelek itp.

Ty zrobiłeś co innego próbujesz obalić logiczność powyższego twierdzenia tworząc sam nowe, a nowym jest to: "wszystko co nie zgodne jest korzystne" jest to twoja teoria i założenie. Ja przyjąłem to co Bóg twierdzi. Najwyżej przy końcu zwalę winą na Pana :D Ale nie zarzuci się mi, że tego nie zrobiłem choć mogłem.

To co Boże jest zgodne z logiką. Natomiast zawsze jest to założenie. Powiedz mi co człowiek może więcej zrobić? Może tylko się nie zgodzić albo zaprzeczyć temu co Bóg objawia i żąda. Nie da się obalić prawdziwości twierdzeń one są logiczne. Po tym wnioskuje ograniczoność ludzkiego rozumowania w pojmowaniu i tworzeniu koncepcji. Wybitni ludzie tworzyli teorie i wzory matematyczne. Ale opierali to na obserwacji. Nie byli by w stanie wymyślić niczego sami z siebie, gdyby Newton nie widział spadającego jabłka nie doszedł by do prawa grawitacji. A nawet, cóż z tego że je odkrył ono i tak było, tylko nikt o tym nie wiedział. Ale ono było. Cała wiedza to nauka i doświadczenie. Nie świadczy o mądrości czy głupocie człowieka. Głupi to ten który po mimo objawionej prawdy zaprzecza jej. Czyż to nie głupota? Oczywiście on wytłumaczy że zaprzecza jej bo... i poda setkę swoich powodów. Skoro coś jest prawdą to mówienie że nią nie jest, jest kłamstwem. Czyż nie? Nie tak bardzo się od siebie różnimy. Ludzie wierzący też mają rozum i nim się posługują. To nie żaden ciemnogród czy zacofanie. Po prostu przyjmują założenia moralne za najwyższe dobro swojego życia, bo tak chcą w świetle tego co zostało im objawione. Przyjmują to i nie walczą. Czy to znaczy że pod względem naturalnym różnią się od tych nie wierzących? Czy też nie odczuwają podniet, przyjemności, zadowolenia, smutku radości? Cóż za bzdura. Czują i rozumieją tak samo, różnica polega tylko na wyznaczeniu sobie granic i uznawania czegoś za dobro a czegoś za zło. Skoro jest złe to nie korzystne, coż dobre nie znaczy łatwe ale znaczy dobre.

Edytowane przez lukaszrobert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...