Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Bianka

Celem chrzescijanina jest ewangelizować nie stosować "kresyty zaufania" - to Bóg wybiera ludzi szczerego serca - i nie tobie oceniac kto jest godzien zaufania a kto nie..

Przyklady z zycia Jezusa pokazują wspaniale na czym polega chrzescijanska milosc.. a nie .. faryzejskie "kocham bo jestes taki jak ja"..

 

Tobie nadzywczaj łatwo kogoś porównywać do jakiś religii, tobie nadzywczaj łatwo oceniac..

Tak sie sklada ze przez mojego kuzyna dostalem nie raz w kromkę od katolickiej mlodziezy.. to znaczy ze kazdy katolik taki? NIE.. Ale zgodnie z twoimi teoriam dot "doswiadczen" powinienem na samo slowo "katolik" zaraz na policje dzwonic..

 

Szkoda ze nie rozumiesz ze szufladkkowanie to wlasnie "mądrosc ludzka"..

Mam jeszcze jedno pytanie dotyczące twoich insynuacji co do mojej osoby i SJ..

Mówisz ze na moją osobę i moje wierzenia ma strasznie wpływ kontakt ze SJ.. czyli negujesz ze ja dochodze do tego w co wierze na podstawie biblii..

Ciekawe mi sie to wydaje zwłaszcza po tym jak walkowalem z tobą temat trynitran, gdzie ty wszelie zarzuty odpierasz stwierdzeniem, ze ciebie rys historyczny nie obchodzi gdyz na podstawie biblii sie opierasz.. to jak to jest ? są równi i równiejsi?

 

Ano zapomnialem w twoim przypadku tak... och ty wielka chrzescijanko...

ps.

 

Nie myl mądrosci - z inteligencją.. Gdyz koledzy tutaj o intelilgencji mówią nie o mądrosci.. z resztą nawet dziecko wie ze madrosc to raczej "ilosc wiedzy" a inteligencja to kreatywne "przetwarzanie wiedzy".. mądrosc która pochodzi od Boga jest zapisana na kartach bilii.. bycie mądrym jak biblia z resztą uczy - to rozmyslanie i czytanie Jego słów...

Kolegom ateistom chodzi o inteligencję i logiczny sposób myslenia - to ze są przez biblie nazywani "głupcami" nie znaczy ze są kretynami.. po prostu brak im wiedzy... biblia nic nie mówi o zdolnosciach poznawczych gdy mówi o glupocie niewiernych...

 

Dlatego twoje tlumaczenia ze mozesz tak oceniac ludzi są nieuzasadnione biblijne, gdyz madrosc jest wynikiem pracy nad biblią, i moga ją nabywać osoby które chcą nabywac tą wiedzę, ludzie którzy nie poznali biblii nie mogą byc "głupi"... gdyz nie znają wogole biblii..

Bardziej by mi tutaj pasowalo stwierdzenie apostola który przyrównuje to od sposobu odrzywiania.. ze tak jak dzieci - na poczatku czlowiek spozywa mleko duchowe, a z czasem staly pokarm.. głupiec bedzie zywil sie caly czas mlekiem..

 

Więc swoje imputacje na temat osob niewierzących zosatw sobie..

Obrazasz tym osobe Chrystusa, który sie ukorzyl, który pomagal prostytutkom ZYDOWSKIM (czyli znającym milosc Boga)... a ty oceniasz negatywnie kogos kto jej nie zna..

 

Jesli chodzi o zaufanie zwykle "codzienne", to radze ci ufac osobom, które znasz.. a nie z racji "przynaleznosci" .. bo i na swoich sie mozesz nie raz spazyc... jak w kazdej religii

nie zrozumiałeś kolejnego mojego postu, czyżby go nie czytał dokładnie jak poprzednie?

przypisujesz mi wypowiedzi, któych nie udzieliłam. Skoncentruj sie, gdy chcesz odpowiadac, na to, co rzeczywiście napisałam.

Wyraznym i pierwszym przykładem takiego niezrozumienia mojej wypowiedzi jest to, co napisałes, cytuje: Nie myl mądrosci - z inteligencją. Otóż nakłaniam Cie - przeczytaj jeszcze raz, bo jak na razie Ty mylisz swoje wyobrazenia z tym 'co uwazasz, ze napisałam' z tym, czego ja nie napisałam. Prosze Cie o więcej uwagi, inaczej polemika z Toba nie bedzie mozliwa.

 

Staram sie odpowiadac 'raz' na dany temat - a temat Trójjedynego Boga został juz przeze mnie wystarczajaco naswietlony, by dalej kontynuowac samodzielne poszukiwania dla tych, którzy sie tym interesuja. Dlatego powtórze jeszcze raz - Mylisz sie w tym temacie a to, ze 'wałkowałeś' ileś tam więcej linijek na ten temat nie sprawi, ze bedzie to przez to prawdziwe, gdyz nie wynika z przekazu Biblii. Nikt nie potrafi lepiej, niż wyznawcy Towarzystwa Straznica lepiej 'wałkowac' temat 'trójcy' - to jest najlepsza metoda do przeciągania sprawy w nieskonczonosc, a przeciez wielokrotnie chrzescijanie daja do zrozumienia swiadkom Jehowy, ze ich wyobrazenia na temat tego, w co wierza chrzescijanie sa błędne - oni to po prostu ignoruja, tak jak Ty moje wypowiedzi na ten i inne tematy. NIkt tez bardziej nie praktykuje powiedzenia'równi-równiejsi' - choćby w kregu własnych wyznawców, dzielac ich na 'pierwsze' i 'drugie' owce, co jest zupełnie niebiblijne.

 

nie znam Twoich 'koledzy ateistów', wiec nie bede sie wypowiadała na ich temat - natomiast jako, ze znam osoby niewierzace, intelektualnie bardzo rozwiniete - ale odzrucajace objawienie Boga, moje doswiadczenie w tym temacie pokrywa sie z przekazem Biblii, mianowicie - BIblia przedstawia stan ludzi niewierzacych - ich złe położenie względem Boga i wieczności. Dlatego nie ma podstaw zadna sugestia, ze wierzacy ludzie ich w jakikolwiek sposób 'poniżaja' sami sie 'wywyzszając' - wierzacy ludzie natomiast sa swiadomi stanu w jakim byli sami - ale dzieki Bogu i własciwej decyzji ten stan uległ zmianie. To własnie staraja sie przekazac niewierzacym. Nie sugeruj mi zatem innych intencji w moich wypowiedziach, niż te, które sama przedstawię.

 

Przykład o prostytuce (kobiecie z Samarii) oraz innych kobietach i mężczyznach, którym pomagał Pan Jezus Chrystus świadczy o Jego posłannictwe. Po to On właśnie przyszedł, by wywołać zgubionych z tego swiata, a ci którzy poszli za tym wezwaniem zostali uratowani. Biblia mówi, ze nie byli to wszyscy , ale tylko ci, którzy zechcieli z Bozej pomocy skorzystac.

Pan Jezus Chrystus uniżył samego Siebie juz wcielajc w ciało człowieka, co było konieczne w dziele zbawienia ludzi.

 

 

Widzisz, z tym zaufaniem to jest tak, że najlepiej zaufac Bogu i Jego prowadzeniu, bo Jemu mozna ufac na 100%. To kwestia tego rodzaju zaufania, które prowadzi we właściwym kierunku. Co do ludzi, to wiadomo,że trzeba dobrze kogos poznac, by móc mu zaufac, a i to moze okazac sie czasami zwodnicze - lecz generalnie człowiek wierzacy , któy wie, ze kazdy dobry czy zły uczynek bedzie mu odpłacone ma inne priorytety, a to jest w sprawie zaufania bardzo istotne.

 

 

 

 

edit: sprawdz pisownie wyrazów, które wytłusciłam w Twojej wypowiedzi.

Edytowane przez Bianka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(procz reinkarnacji w którą nigdy nie wierzylem i nie uwierze)

To tylko tak a propos, to jak wytłumaczysz w takim wypadku 14 wcieleń Dalai Lamy? Czy fakt że 2 letni chłopiec, który nie miał jakiegokolwiek kontaktu z religią, a następnie spośród kilkudziesięciu przedmiotów, spośród których kilka nalezało do poprzedniego Dalai Lamy, a reszta to wierne kopie, rozpoznaje bezbłędnie które należały do niego w poprzednim wcieleniu, do tego intuicyjnie wie od kogo je dostał - i wskazuje te osoby obecne przy próbach? Nie wytłumaczysz tego statystyką, bo prawdopodobieństwo przypadkowego przejścia wszystkich testów przez kilkuletnie dziecko jest bliskie zera.

 

Czy taki DOWÓD zarówno w postaci inkarnacji Dalai Lamy jaki Panchen Lamy nie stawia pewnych znaków zapytania u ciebie? Czy chrześcijanie mają JAKIKOLWIEK dowód na życie po śmierci? I proszę, nie mów mi o chrystusie, bo w jego zmartwychstanie możesz tylko wierzyć. A 500 000 000 buddystów ma żyjące dowody na reinkarnację. Dodatkowo, w ciągu swojego życia, będzie prawdopodobnie świadkiem odnalezienia XV wcielenia Dalai Lamy, gdyż jego świątobliwość ma już ponad 70 lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lecz generalnie człowiek wierzacy , któy wie, ze kazdy dobry czy zły uczynek bedzie mu odpłacone ma inne priorytety, a to jest w sprawie zaufania bardzo istotne.

Tylko człowiek głupi (w sensie dosłownym) mysli ze jak zrobi cos zle to sie na nim nie odbije. W relacjach miedzyludzkich nie ma zadnego znaczenia czy ktos wierzy w bpga czynie. Zło zawsze sie wyda, naganne postępowanie zawsze ma negatywne skutki. I nie trzeba do tego biblii czy Boga.

Chyba chcesz wyplynąc na głebsze wody filozofii biblijnej ze mną, bacz jednak zebyś się nie utopiła. Ja nie chcę wlakować tematu dlaczego Bóg tak robi jak robi, i dlaczego głupiec biblijny to taki a nie inny.

Zastanów się dlaczego bóg interwieniował przy budowie wierzy babel, dlaczego zakazywal aniolom przekazywania wiedzy ludziom, dlaczego będzie armagedon wtedy gdy powiedzą "pokój i bezpieczenstwo" (ksiega objawienia).

to był brak POKORY, a nie interwencja z powodu braku INTELIGENCJI CZY ROZUMU... to jest cala nauka biblii w tej sprawie.. :wink:

 

Co do nauk trynitran.. rozumiem twoje tlumaczenie.. ja jestem zmolestowany emocjonalnie przez Straznice bo pisze długie posty.. na które ty nie odpowiadasz lub podajesz dziwne odpowiedzi nie na temat wiec znów cos pisze i to jest coś złego? Jakie rozwlekanie.. nie odpowiedzilas wcale na jakiekolwiek moje tezy, hipotezy czy fakty historyczne.. i jeszcze mnie nazywasz niewiadomo jak.. LOL.. umiesz wogole rozmawiac .. czy moze jestes przekanoana ze ty masz zawsze rację i wszelki dialog z tobą jest bez sensu...

 

 

Przebywanie z ludzmi niewierzacymi moze podko[ac nasze chrzescijanskie osobowosci. Racja, ale ty nie napisalas tego w taki sposób - napisalas to w sposób który mozna zrozumiec tylko w jeden sposób :) ... kazdy pijak to złodziej... :)

 

I tez wspolczuje twoim znajomym wierzącym - którzy robia dobre uczymki bo wiedzą ze będzie uim to odpłacone.. Az sie prosi zacytować szatana - "Hiob słuzy Bogu bo bóg mu błogosławi".. zastanów się nad pobudkami... czy czlowiek wierzący jest lepszy od niewierzącego w kwestiach moralnych, bo wierzy w nagrodę, czy dlatego ze kocha Boga i Swiat - i chce robić dobrze?

 

gdyz Dobre uczynki nie musza byc powiazane z Bogiem. Czy szatan powiedzial Adamowi i Ewie ze Bóg sie ze wszystkim myli? Nie.. pokazal tylko ze moga sami decydowac. Czysty satanizm tak naprawdę nie rózni sie za bardzo od praw biblijnych, poza tym ze nie ma w tych prawach miejsca dla Boga...

 

Bóg szuka osob które maja czyste serce. Nie wolno nam podchodzic do nikogo z takim podejsciem.. Ja tez nie mam zawsze dobrych wspomnien z roznymi ludzmi, co nie znaczy ze mam tak robic - ludzie czuja i wiedzą dokladnie co sie czuje do nich.. a to bedzie przeszkadzalo wiesz w czym :) W tym co chcesz robic miedzyinnymi ty.. w ewnagelizacji.

 

a przeciez wielokrotnie chrzescijanie daja do zrozumienia swiadkom Jehowy, ze ich wyobrazenia na temat tego, w co wierza chrzescijanie sa błędne - oni to po prostu ignoruja

A to to juz jest zwykle klamstwo.. jak ci nie wstyd.. nascie postów przed to ty zastawiasz się tym ze ciebie nic nie interesuje bo twoja wiedza ma podloze biblijne (dokladnie dwa wersety) i jedno tlumaczenie słowa dwoistosci :) - i jeszcze smiesz mnie nazywac ze ja ignoruję.. chyba cos ci sie poprzestawialo dziewczyno.. :mur:

 

Nie rozwlekam tematu - tylkopodaj mi FAKTY I KONKRETNE WERSETY .. takich nie ma.. i tu masz poroblem..

 

 

To tylko tak a propos, to jak wytłumaczysz w takim wypadku 14 wcieleń Dalai Lamy? )...)

Przepraszam ze skrocilem ale post by byl monstrualny...

Odpowiem ci w sposób bibliny. Nie obraz się, ale nie ma sie co oszukiwać, Czasem ksiegi biblijne nie zawsze mówią dobrze o innych religiach. Reinkarnacja wystepowala juz w czasach biblijnych (nauka o niej). Lecz bibla nie mówi nic na ten temat. Jako ze jestem chrzescijaninem. Opieram sie na tlumaczeniu biblii. Jako ze bibia nie mówi nic na teat reinkarnacji, a wręcz przeciwnie.

"Zapłata za grzech jest smierc" - podwaza to calkowicie sens kola reinkarnacji i zbierania many w róznych wcieleniach. Gdyz zgodnie z biblia po smierci odrodzilbys sie doskonaly czyli zjednoczony w jednosci z Buddą.

biblia natomiast tlumaczy ze wszelkie nadprzyrodzone przejway aktywnosci ludzkiej, parapsyhologia itd. są to nauki inspirowane przez demony.

biblijny bóg brzydzi sie naukami demonów. Nie obraz sie ale tak to jest nazwane po imieniu w biblii..

Edytowane przez Galago De Codi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprzednik obecnego Dalai Lamy, wskazał gdzie się

ponownie urodzi. Trzy lub cztery lata po śmierci, mnisi weszli do wioski

we wschodnim Tybecie i znaleźli tam dziecko, które odpowiadało opisom.

Dziecko - obecny Dalai Lama - zostało zabrane do pałacu Potala w Lhasa.

Jak tylko tam przybyli, chłopiec zaczął chodzić bardzo naturalnie wokół

pałacu, a w pewnym momencie zauważył skrzynkę.

 

- Moje zęby tam są - powiedział

 

Rzeczywiście, skrzynka zawierała sztuczne zęby jego

poprzednika.

 

Mi to wystarcza B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A myslisz ze demony nie potrafią takich rzeczy robić?

Nie mówię ze nie bylo tak naprawe, ale moje sumienie podpowiada mi cos innego niz tobie.

Nie wazne - nie klucmy się. Kazdy ma swoją drogę, po której prowadzi sumienie, a przy odrobinie pokory Bóg poprowadzi dalej za rączkę :)

 

Wiara chrzescijanska tez obfituje w cuda. Których autentyczność ja osobiscie tez czasem podwarzę, czasem przytaknę.. takie zycie..

 

Szkoda ze takie zagmatwane :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

Dziękuję Ci za tą odpowiedź! Powiedziałbym, że jesteś wzorowym przykładem chrześcijanki ;). Ale tak samo jak napisałaś, że z punktu widzenia chrześcijaństwa jestem materiałem ciężkim do nawrócenia, tak samo z mojej strony padnie teraz stwierdzenie, że bardzo ciężko będzie cię odzyskać ;), podchodzisz pod przypadek "beznadziejny", z którym niewiele się da zrobić. ;) Jednym słowem: życzę powodzenia!

nie ma do czego wracać. Swiat nie jest w stanie zaoferować chrzescijaninowi niczego, co rozwiązywałoby wszystkie jego problemy ani tu i teraz, ani tym bardziej w wieczności, dlatego rzemyśl sobie to, o czym tutaj jest rozmowa i podejmij te wlasciwa decyzje.

 

------------------------------

 

W relacjach miedzyludzkich nie ma zadnego znaczenia czy ktos wierzy w bpga czynie. Zło zawsze sie wyda, naganne postępowanie zawsze ma negatywne skutki. I nie trzeba do tego biblii czy Boga.

Colago,

 

oczywiście, ze to ma znaczenie. Prawdziwie wierzący czlowiek - (chrzescijanin), zna wage zycia i powage śmierci - dlatego nigdy nie będzie robił tego, do czego jest 'zdolny' przykładowo zdeprawowany niewierzacy.

 

Powtarzam po raz ostatni - wszelkie cytaty i fakty na temat Trojjedynego Boga, sa w wystarczajacy sposób wyszczególnione w artykule, który podałam wczesniej, a wszelkie błedy doktrynalne antytrynitarian swietnie wyszczególnione w książce Countess'a, któej tez tytuł podałam. Nie bede sie zatem powtarzac.

 

I tez wspolczuje twoim znajomym wierzącym - którzy robia dobre uczymki bo wiedzą ze będzie uim to odpłacone.. Az sie prosi zacytować szatana - "Hiob słuzy Bogu bo bóg mu błogosławi".. zastanów się nad pobudkami... czy czlowiek wierzący jest lepszy od niewierzącego w kwestiach moralnych, bo wierzy w nagrodę, czy dlatego ze kocha Boga i Swiat - i chce robić dobrze?

nie rozumiesz w czym leży meritum. Nikt nie bedzie zbawiony z uczynków - ale uczynki wierzacych, czynione zgodnie z wola Boga beda nagradzane, a skoro Słowo Boże wspomina o nagrodzie, jest bardzo nie na miejscu ja ignorowac.

 

Bóg szuka osob które maja czyste serce. Nie wolno nam podchodzic do nikogo z takim podejsciem.. Ja tez nie mam zawsze dobrych wspomnien z roznymi ludzmi, co nie znaczy ze mam tak robic - ludzie czuja i wiedzą dokladnie co sie czuje do nich.. a to bedzie przeszkadzalo wiesz w czym W tym co chcesz robic miedzyinnymi ty.. w ewnagelizacji.

a gdzie niby ma przebywac chrzescijanin, jak nie wśród niewierzacych i ich ewangelizowac? To właśnie robię. Nie potrzebuja zdrowi lekarza, słyszałeś o tym? Ludzie tyle wiedza o tym, co się do nich 'czuje' - ile sie im to wyjaśni, bo nikt nie siedzi w cudzej głowie - jak mawia pewna moja znajoma, 'odczucia i uczucia' mogą mylić i zwykle mylą, bo sa wynikiem subiektywizmu.

W kwestii meritum nie chodzi o 'uczucia' ani 'odczucia'.

 

 

A to to juz jest zwykle klamstwo.. jak ci nie wstyd.. nascie postów przed to ty zastawiasz się tym ze ciebie nic nie interesuje bo twoja wiedza ma podloze biblijne (dokladnie dwa wersety) i jedno tlumaczenie słowa dwoistosci - i jeszcze smiesz mnie nazywac ze ja ignoruję.. chyba cos ci sie poprzestawialo dziewczyno..

 

Nie rozwlekam tematu - tylkopodaj mi FAKTY I KONKRETNE WERSETY .. takich nie ma.. i tu masz poroblem..

patrz wyzej.

 

miarkuj swe subiektywne oceny, bo nie bede z Toba wiecej dyskutowac, nie bowiem mozna dyskutować z emocjonalnie niestabilnymi osobami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"The very purpose of religion is to control yourself, not to criticize others"

 

Kundun opętany przez demony? :lol2: Wiesz, mówienie tak o osobie praktycznie nieskazitelnej, która całe życie jest wzorem cnót i dobra, jest conajmniej niepoważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawdziwa mądrość, która moze posiadać człowiek nie jest wynikiem jego naturalnej skłonnosci, z która sie rodzi, bo nie jest to kwestia intelektu. Madrość - ta , która człowiek otrzymuje jedynie w sposób nadprzyrodzony pochodzi zawsze od Boga, w wyniku kontaktu z Bogiem - jest ona z innego źródła, niż madrość tego świata.

(...)

Człowiek nie może być sam sobie przewodnikiem - bo jak objawia PIsmo, człowiek jest w stanie upadku. Wykorzystuja ten stan siły zwodnicze, prowadzac człowieka do zguby, wzmacniajac jego przekonanie o samoprowadzeniu i samowystarczalności, o ile ten nie zechce skorzystac z łaski Boga.

nieo dobrze zauważył - jesteś wzorem chrześcijanki. Ale dla kogoś niewierzącego 95% tego o czym mówisz to "lanie wody" ubrane w ładne słowa (niestety sam nie potrafię, a nawet nie chcę pisać w ten sposób i zgrywać nie wiadomo kogo), ponieważ podstawą wszystkich mądrości zawartych w Twoich wypowiedziach jest przyjęcie istnienia boga i autentyczności wszystkiego co jest zawarte w biblii jako pewnik. Wiem że to wszystko to tylko Twoja opinia, ale zgodzisz się chyba ze mną że można wierzyć w istnienie boga, ale nie można tego "wiedzieć". Bo gdyby istniały jednoznaczne, niepodważalne dowody to nie była by to już wiara, w końcu po co ten bóg miałby nagrodzić kogoś za "wiarę" w niego skoro było by jasne że istnieje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

(...) - Moje zęby tam są - powiedział

 

Rzeczywiście, skrzynka zawierała sztuczne zęby jego

poprzednika.

 

Mi to wystarcza B)

a przymierzył?... ;)

No i w koncu czyje te zęby; jego, czy poprzednika?, ehhh... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego radzilem zeby dać sobie spokój i nie mieszać nauk buddyzmu z naukami chrystianizmu - gdyz jest to mieszanka zapalna, oj bardzo zapalna...

Co do nieskazitelnych osób i ich poczuciu dobra. Przeczytaj co mialem do powiedzenia Biance - dobro w samo w sobie - dobpuki nie ma w tym wszystkim miejsca dla boga, jest nic nie warte - tak przynajmniej mozna wywnioskować z biblii. (no na pewni lepiej byc dobrym czlowiekiem niz złym :) ) ale tutaj mówimy o czyms wiecej niz dobro i zło w kategoriach społecznych, a w kategoriach teologicznych.

 

Nie wierzę w ekumenizm, dlatego procz Islau i religii Zydowskiej wolę się wstrzymać od głosu (oparte tez w jakims stopniu na biblii). Bo po co robić zamieszanie na forum.

Jest to post o chrzescijanstwie, wiec sie tego trzymajmy.

 

No offence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Współczuję.

 

No i w koncu czyje te zęby; jego, czy poprzednika?, ehhh... :)

Jeżeli nie wiesz kim jest Dalai Lama i czym jest Avalokitesvara i czego bodhisattva jest, to prosze, nie odzywaj się.

Edytowane przez Sarkazz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

nieo dobrze zauważył - jesteś wzorem chrześcijanki. Ale dla kogoś niewierzącego 95% tego o czym mówisz to "lanie wody" ubrane w ładne słowa (niestety sam nie potrafię, a nawet nie chcę pisać w ten sposób i zgrywać nie wiadomo kogo), ponieważ podstawą wszystkich mądrości zawartych w Twoich wypowiedziach jest przyjęcie istnienia boga i autentyczności wszystkiego co jest zawarte w biblii jako pewnik. Wiem że to wszystko to tylko Twoja opinia, ale zgodzisz się chyba ze mną że można wierzyć w istnienie boga, ale nie można tego "wiedzieć". Bo gdyby istniały jednoznaczne, niepodważalne dowody to nie była by to już wiara, w końcu po co ten bóg miałby nagrodzić kogoś za "wiarę" w niego skoro było by jasne że istnieje?

nie musisz a ni Ty, ani nikt inny pisać 'tak,jak ja', bo to zreszta niemożliwe no i bez potrzeby. Kazdy niech pisze, jak potrafi, oczywiście w granicach regulaminowych. B)

Dla mnie język, którego używam jest dla mnie tak naturalny, jak dla powiedzmy - żeby to dobrze skontrastowac - język menela, którego używa on do komunikacji 'ubierając' w znane i naturalne dla niego 'ozdobniki'.

Czasami bywaja sytuacje, ze do meneli róznego autoramentu trza sie odezwać ich językiem, żeby pojeli co sie do nich mówi.

 

Biblia przedstawia Boga w taki sposób, ze nie pozostawia możliwości, ze On nie istnieje, dlatego wiara w istnienie Boga - co wiecej - wiara, która Biblia nazywa wrecz pewnością - nie jest wynikiem jedynie mojej subiektywnej opinii, lecz przekazu Słowa Bożego.

 

Zbawienie nie jest de facto nagroda - lecz jest RATUNKIEM przed nadchodzącym Sądem Boga w wieczności oraz przed wieczna karą. Zbawienie to niezasłuzony przez człowieka AKT ŁASKI Boga w stosunku do swojego stworzenia.

Nagroda natomiast jest przewidziana dla tych, którzy skorzystaja z Bożego ratunku i będa czynić dobrze. Ich uczynki zostana ocenione przez Chrystusa i odpowiednio nagrodzone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biblia przedstawia Boga w taki sposób, ze nie pozostawia możliwości, ze On nie istnieje

Hm. Wiesz co to jest fanatyzm? Spójrz w lustro. Poza tym, stawiaj przed "jest" coś pokroju "moim zdaniem jest" albo też "według mojej wiary jest" bo wychodzi na to że jesteś bogiem i wszystko wiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biblia przedstawia Boga w taki sposób, ze nie pozostawia możliwości, ze On nie istnieje, dlatego wiara w istnienie Boga - co wiecej - wiara, która Biblia nazywa wrecz pewnością - nie jest wynikiem jedynie mojej subiektywnej opinii, lecz przekazu Słowa Bożego.

 

Zbawienie nie jest de facto nagroda - lecz jest RATUNKIEM przed nadchodzącym Sądem Boga w wieczności oraz przed wieczna karą. Zbawienie to niezasłuzony przez człowieka AKT ŁASKI Boga w stosunku do swojego stworzenia.

Nagroda natomiast jest przewidziana dla tych, którzy skorzystaja z Bożego ratunku i będa czynić dobrze. Ich uczynki zostana ocenione przez Chrystusa i odpowiednio nagrodzone.

Przepraszam, ale niedobrze mi sie robi jak czytam takie rzeczy.

 

Ratunek, akt łaski, nagroda...

 

To jeśli ktoś nie wierzył w Boga, a był dobry dla innych i zył w zgodzie ze sobą i innymi to także czeka go wieczna kara ? Bóg robi nam łaskę, zbawiając nas ? Rozumiem, grzech pierworodny...

 

:unsure: :unsure: :unsure:

 

Naprawdę, im więcej czytam opinii osób, które naprawdę aż przesadnie wierzą w Boga, tym bardziej mam pewność, że poprostu ja i inni ateiści mają rację. Dziwne, acz prawdziwe.

 

Zero dowodów na istnienie Boga, wszyscy opierają się na jednej grubej książce i wierzą WE WSZYSTKO co tam jest napisane. Z chęcią bym przeczytał ewangelie, które nie weszły w skład Bibli, ale przecież kościół tego nie chciał, nie chciał żeby one tam były...

 

Czemu ? Bo wiara = kupa $$$ ;)

Edytowane przez LukeXE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc morał jest jeden, czy wierzysz w Boga czy nie, żyj dobrze i bądź dobrym człowiekiem. The one and only truth. Być dobrym człowiekem, czyż to nie proste?

Żyj dobrze, czyń dobrze a możesz sobie nawet wierzyć w mrówkojada, będziesz zbawiony ;)

Edytowane przez apo5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc morał jest jeden, czy wierzysz w Boga czy nie, żyj dobrze i bądź dobrym człowiekiem. The one and only truth. Być dobrym człowiekem, czyż to nie proste? ;)

Nie możesz, bo, cytując

 

"dobro w samo w sobie - dobpuki nie ma w tym wszystkim miejsca dla boga, jest nic nie warte"

 

więc wiesz, szykujmy się na ognie piekielne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie, wychodzi na to, że choćbyśmy byli wspaniali i dobrzy, to i tak wszyscy będziemy potępieni :D , bo nie ma w naszym zyciu boga

ciekawostka, jakoś rozmawiałem z woźną w mojej szkole, dowiedziała sie, że jestem ateistą i przy wszystkich nauczycielkach w bibliotece spytała mnie:

 

"To jak ty możesz życ bez wiary, przecież nie masz prawa zaznać szczęscia, jesteś niepełnowartościowy i żyjesz bez żadnych zasad"

 

ręce mi opadły...

Edytowane przez LukeXE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój, to sie nazywa DEWOTYZM imo w najczystszej postaci... przykro mi to mówić ale niektorzy to plotą jak nie wiem co...będziesz dobrym człowiekiem, ktory zyje w zgodzie ze wszystkimi nikomu zle nie czyni, nie zabija nie morduje i co...mamy isc do piekla za to? To chyba ktos tu nie kuma KIM JEST BÓG, i dlaczego WSZYSTKICH KOCHA, nawet szatana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Antar1us

Bianka, nie obraz sie, ale widze Cie w kapturze i z pochodnia w dloni ;/ Wielka inkwizycja nadchodzi... Nerwy mi puszczaja jak czytam te Twoje posty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja kobieta twierdzi ze po smierci NIC NIE MA, że nie ma ani nieba ani piekła, jak jest jakaś rzecz martwa to się nic z nią nie dzieje, nie funkcjonuje po śmierci...jak jej mówię że niebo albo piekło to stan w jaki przechodzi nasza dusza po smierci, to twierdzi ze to nic materialnego ani namacalnego i ze nie istenieje bez umysłu człowieka. No i jak mam jej to wytłumaczyc? Nie wytłumaczę, przekonamy sie dopiero po śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według buddyzmu to właśnie fizyczność jest złudzeniem B)

 

Piękny art o tym

 

http://www.amitaba.republika.pl/budd_swiat.html

 

A co do umierania, to wiadomo jak to wygląda hyhy, Lamowie wiedzą i przekazują ;X

 

http://www.buddyzm.opole.pl/tekst-02.html

 

ostatnie pytanie i odpowiedź...

Edytowane przez Sarkazz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

Hm. Wiesz co to jest fanatyzm? Spójrz w lustro. Poza tym, stawiaj przed "jest" coś pokroju "moim zdaniem jest" albo też "według mojej wiary jest" bo wychodzi na to że jesteś bogiem i wszystko wiesz.

 

ja nie z tych, co 'wiedza wszystko', nigdy i niegdzie nie twierdziłam, że jestem bogiem. Wrecz przeciwnie. To raczej 'specjalność' tych, którzy ... znajdują 'swoje zęby' z poprzedniego wcielenia ;)

Natomiast twierdze, ze jestem odkupionym przez wiarę człowiekiem, dzieki zaakceptowaniu Ofiary Chrystusa.

 

a zerkanie do lusterka w 'byciu bogiem' też nie pomaga, bo nawet najbardziej ponętna legalna blondynka w koncu sie zestarzeje i tyle będzie jej 'boskości, ehhh... ;)

 

 

-----

 

Przepraszam, ale niedobrze mi sie robi jak czytam takie rzeczy.

 

Ratunek, akt łaski, nagroda...

 

To jeśli ktoś nie wierzył w Boga, a był dobry dla innych i zył w zgodzie ze sobą i innymi to także czeka go wieczna kara ? Bóg robi nam łaskę, zbawiając nas ? Rozumiem, grzech pierworodny...

 

dobrze, ze przepraszasz, bo masz powód.

 

Przypominam po raz kolejny, co mówi PIsmo - nikt nie jest zbawiony 'z uczynków' , to znaczy, ze nie ma takiego 'dobrego' uczynku, który byłby wystarczajacy, by zadoscuczynic Bozemu wymogowi usprawiedliwienia. Dlatego jest napisane,ze wierzacy sa zbawieni - darmo przez wiare w Jezusa Chrystusa, który jako jedyny zadoścuczynił Bozemu wymogowi usprawiedliwienia przed Ojcem i dlatego może usprawiedliwić każdego, kto Jego Ofiarę zaakceptuje. Wierzacy zostaje wtedy 'zaadoptowany' jako Boze dziecko.

 

Żyj dobrze, czyń dobrze a możesz sobie nawet wierzyć w mrówkojada, będziesz zbawiony

 

jest to przykład wiary zle ukierunkowanej, która nie prowadzi do zbawienia.

To tak, jakbys podloczył jakies urzadzenie do kontaktu, który nie jest sprawny i spodziewał się, ze 'zadziała'. Nie zadziała.

 

dokładnie, wychodzi na to, że choćbyśmy byli wspaniali i dobrzy, to i tak wszyscy będziemy potępieni

 

zbawienie nie opiera sie na kwestii 'bycia dobrym', patrz wyżej.

 

 

hehehe, może nadszedł czas na jakiś ciekawy awatar? ;)

 

 

 

---- edit:

a czemu mi sie cytaty nie zacytowały jak trzeba?... Niech to który zdolny Mod poprawi, ok, bedzie sie lepiej czytało.

Edytowane przez Bianka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Antar1us

Robisz tak:

 

['kłot'=nazwa uzytkownika]

tekst

[/'kłot']

 

Tak, zmien avatar:

 

Dołączona grafika

Edytowane przez Antar1us

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"ja nie z tych, co 'wiedza wszystko', nigdy i niegdzie nie twierdziłam, że jestem bogiem. Wrecz przeciwnie. To raczej 'specjalność' tych, którzy ... znajdują 'swoje zęby' z poprzedniego wcielenia"

 

Buddyzm nie zajmuje się bogami, buddyzm zajmuje się umysłem. Jak nie wiesz - nie wypowiadaj się, co powtarzam po raz kolejny. Religia jaką jest chrześcijaństwo ma tylko 500 lat mniej niż buddyzm. Policz ilu ludzi zabili chrześcijanie, i ilu ludzi zabili buddyści. Jakbyś jeszcze kiedyś coś mówiła o "ufaniu ludziom" to popatrz na krwawy dorobek swojej religi. Krzewiciele chrześcijaństwa palili na stosach i zabijali setki ludzi w imię boga, w Tybecie przy budowie domu, zbiera się rękami robaki z ziemi żeby ich nie zabić... Widzisz różnice? Buddyści nie bawią się w boga, zbawiania, piekło, grzechy... chcą być dobrzy dla siebie i dla innych, koniec. I na pewno fakt znajdowania zębów nie powoduje ze uwazaja sie za bogow - ba, jego świątobliwość zawsze powtarza ze jest tylko skromnym mnichem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie dlatego wolałem sie nie wypowiadać co do buddyzmu i chrzescijanizmu. Pieknie to sarkaz ujałeś buddyzm to raczej system ideologiczny a nie jako taka religia, przynajmniej nie taka jaką pojmuja chrzescijanie. Dlatego nazwalem buddyzm wiarą w instrukcjie BHP :)

Tam nie ma Bogów, wiec trudno porównywać to do wiary chrzescijanksiej i wchodzic w dywagacje.. Bianka chyba o tym zapomniała /wink

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Tak naprawdę nie jesteśmy wcale niebezpieczni dla Kościoła. Ludzie, którzy zostają buddystami, nigdy i tak nie staliby się chrześcijanami. To całkowicie odmienne rodzaje ludzi. Być może Kościół uważa, że traci obecnie wpływy na Zachodzie, że najbardziej niezależni i inteligentni ludzie odchodzą do buddyzmu, ale prawdopodobnie na każdego buddystę, którym zostaje człowiek Zachodu, przypada pięciu nowych chrześcijan na Wschodzie - ponieważ mają tam trudne życie, doświadczają wielu cierpień. W buddyzmie, jeżeli ktoś cierpi to oznacza, że popełnił jakiś błąd. W chrześcijaństwie cierpienie jest uważane za coś bardziej szlachetnego. Tak czy owak chrześcijanie są ekspertami od cierpienia, podczas gdy my o tym za wiele nie wiemy, więc dla nas religia staje się tym, czym powinna być: produktem przynoszącym pożytek istotom. Myślę, że powinniśmy cieszyć się z tego, że ludzie na całym świecie mają więcej możliwości wyboru. Dopóki religie nie przypominają islamu, nie uciskają kobiet ani nie prowadzą świętych wojen, powiedziałbym, że wszystkie powinny mieć takie same szanse i ludzie powinni móc wybrać to, co im najbardziej odpowiada. W gruncie rzeczy mamy bardzo dobre stosunki z chrześcijaństwem, ponieważ chrześcijaństwo dokonuje wielu pożytecznych działań na poziomie socjalnym, a my robimy wiele dobrych rzeczy na poziomie psychologicznym i filozoficznym."

 

Lama Ole o chrześcijaństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cale szczescie ze Sarkazz wyjasnil ta kwestie bo juz sie balem ze sam bede to musial zrobic, chce tylko jeszcze wspomniec ze istnieje wiele odlamow buddyzmu (ktore sie nawzajem nie zwalczaja nawiasem mowiac) w niektorych wystepuja rozne bostwa i inne wyzsze stany egzystencji, ale Zen koncetruje sie na trzech rzeczach praca, cwiczenia, medytacja - ktore pomagaja w dazeniu do doskonalosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

"ja nie z tych, co 'wiedza wszystko', nigdy i niegdzie nie twierdziłam, że jestem bogiem. Wrecz przeciwnie. To raczej 'specjalność' tych, którzy ... znajdują 'swoje zęby' z poprzedniego wcielenia"

 

Buddyzm nie zajmuje się bogami, buddyzm zajmuje się umysłem. Jak nie wiesz - nie wypowiadaj się, co powtarzam po raz kolejny. Religia jaką jest chrześcijaństwo ma tylko 500 lat mniej niż buddyzm. Policz ilu ludzi zabili chrześcijanie, i ilu ludzi zabili buddyści. Jakbyś jeszcze kiedyś coś mówiła o "ufaniu ludziom" to popatrz na krwawy dorobek swojej religi. Krzewiciele chrześcijaństwa palili na stosach i zabijali setki ludzi w imię boga, w Tybecie przy budowie domu, zbiera się rękami robaki z ziemi żeby ich nie zabić... Widzisz różnice? Buddyści nie bawią się w boga, zbawiania, piekło, grzechy... chcą być dobrzy dla siebie i dla innych, koniec. I na pewno fakt znajdowania zębów nie powoduje ze uwazaja sie za bogow - ba, jego świątobliwość zawsze powtarza ze jest tylko skromnym mnichem...

 

chrześcijanstwo nie wymaga bycia' skromnym mnichem' - (nieskromnym tym bardziej, to taka informacja, na 'wszelki wypadek' :rolleyes: )

chrzescijanstwo wymaga natomiast podążania za objawionym Słowem Boga.

 

Ci, którzy zabijali z imieniem Boga na ustach, mniemając, ze w ten sposób czynia Jego wolę będa sie musieli bezposrednio przed Bogiem tłumaczyc. Kazdy 'własny ciężar poniesie'.

 

Ci , którzy 'bawia ' sie w Boga - również będa za to odpowiadać

 

----

 

 

Antar1us,

mimo Twych 'najszczerszych' chęci, nic mi się na stronie nie pokazuje, czy to własnie sugerujesz? Wolisz trwać w 'swoich wyobrazeniach'? B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To skoro wiara źle ukierunkowana nie prowadzi do zbawienia to gdzie prowadzi...do potepienia? sekunde, będę zbawiony za to w co wierzę czy za to jak wyglądało moje życie - szala, dobre, złe uczynki ,te sprawy...to jednak nie to? Kurcze, a od małego mi to do głowy tłuką.

Zbawienie nie opiera się na "byciu dobrym"...czyli na czym? Ateiści nie będą zbawieni bo NIE WIERZĄ? Nie pojdę do nieba? Nie będę beztrosko biegał po niebiańskiej łące? :cry:

Każdy ma Boga w sobie i każdy będzię miał swój własny sąd Boży, a Bóg widzi nasze uczynki i wie jacy jesteśmy i czego się po nas spodziewać, przeciez jest wszechmogący...będąc dobrym człowiekiem który nie wierzy w to co jest napisane w Piśmie Świętym (czyt. zabłąkana owieczka :lol: ) nie wydaje mi się abym został "pozbawiony mozliwosci zbawienia". Tego sie dowiem po śmierci, napewno nie z książki (pisanej przez ludzi). Ty wierzysz w książkę czy w miłosierdzie Boże?

Edytowane przez apo5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Antar1us

Antar1us,

mimo Twych 'najszczerszych' chęci, nic mi się na stronie nie pokazuje, czy to własnie sugerujesz? Wolisz trwać w 'swoich wyobrazeniach'? B)

Masz cos z psychika dziewczyno... Idz sie przewietrz i troche pomysl nad tym jak sie zachowujesz, bo ktoregos dnia sie na tym przejedziesz, a raczej uzytkownicy po tobie przejada, bo wielu ma ciebie serdecznie dosyc... Myslisz, ze jestes najmadrzejdza... Alfa i omega sie znalazla... :mur: Eot :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...