Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

Słowa WY - uzywałem bo było paru piewców "jezusowej inkarnacji buddy" :)

 

Co do tego leku, genu, który by mial nam zycie wydluzyc.. czasem sie zastanwaiam czy chcialbym naprawdę zyc dluzej.. moze w innych czasach w innej rzeczywistosci. ale w tej jaką mamy teraz.. wątpię by ludzki umysł wytrzymal wiecej niz 80-90 lat.. potem zostaje juz tylko psychiatryk..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mogę być paluszkiem rybnym ?

 

Nie opdpowiedzialeś mi na moje pytania, więc trudno rozmawiać, jak widzisz wiem troche o buddyzmie, i nie musze doczytywać ksiązek o kadzi i zen - z resztą widac ze nzasz teylko te europejskie odmiany buddyzmu (najpopularniejsze w europie).

 

Nie wazne dajmy sobie spokój.. Bo odpowiedziec zgodnie z dogmatem buddyjskim - kto stworzył prawo z którego wylonilo sie wszystko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz :)

 

>>Sarkazz -naczytales sie książek, ktore uważasz za jedynie słuszne i tak jak wielu Tobie podobnych chcesz teraz uswiadamiać cały swiat :I

 

p.s. Kolejny temat w ktorym wszyscy sie mylą, a Ty masz racje...

 

<peace>

Edytowane przez XwA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buddyzm z odstępczym chrzescijanstwem mial jedyną styczność za sprawą pradygmatów religii orfickiej. Kosmologia orficka miala wielki wpływ na greckich filozofów - dzieki którym zydowskie wierzenia i zydochrystianizm stal sie tym co teraz mamy mozliwość oglądać . Miała tez wielki wpływ na kulturę weddyjską - czyli cos z czego potem powstal buddyzm i jego odłamy.

 

Przenikanie kulturowe bylo skiedyś bardzo Silne. Były to piękne czasy, nie to co teraz.. wszstko na fundamentach pseudopoznania stoi ze swoimi tlustymi tyłkami.. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest chyba pewna różnica pomiedzy posiadaniem natury Buddy, a byciu Buddą, nie?

W momencie uświadomienia sobie że rzeczywiście posiadasz taką naturę, czyli po osiągnięciu oświecenia stajesz się buddą. Nie mowa oczywiście o Buddzie - Buddzie, tylko o buddzie - istocie oświeconej. Nie rozumiem do czego pijesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekaj czekaj.. a jaki jest stosunek chcrzescian do buddystow na swiecie...? :>

Spłoniemy w piekle za brak wiary w Jedynego Pana Jezusa Chrystusa? :blink:

 

W sumie to ich jest więcej, to pewno to oni mają rację.

Edytowane przez Sarkazz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ty też jesteś buddą, każdy jest buddą, wszystko jest buddą.

W momencie uświadomienia sobie że rzeczywiście posiadasz taką naturę, czyli po osiągnięciu oświecenia stajesz się buddą. Nie mowa oczywiście o Buddzie - Buddzie, tylko o buddzie - istocie oświeconej. Nie rozumiem do czego pijesz.

Tak, a oświecenie osiąga kazdy i wszystko... Pije do tego, ze kreujesz sie tutaj na buddyste (albo conajmniej znawce ideologii), podczas gdy tak naprawde nie masz o tym większego pojęcia - przeczytales tylko jakąs polską stronę internetową, moze z jedną ksiazke. Już sam fakt Twojego szydzenia z Bianki oraz ogólnie katolikow świadczy o tym, iz kompletnie nie rozumiesz idei buddyzmu - zaden buddysta nie szydziłby z innego człowieka ze wzgledu na wyznawaną przez niego wiare. Buddyzm nie stoi w opozycji do chrześcijaństwa, czego Ty zdaje sie nie rozumiesz (o czym przekonuje się od pierwszych Twoich postów). Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oświecenia osiągnąć może w zależności od szkoły, albo każdy (np. Zen), albo np. ktoś raz na 2000 lat (najbardziej konserwatywne odłamy). Do tego każda istota jest w pełni oświeconym buddą, czy sobie z tego zdaje sprawę, czy nie.

 

Szydzenie i podważanie ich wiary? Robię to jako istota myśląca, a nie dążący do idealnej czystości mnich. Czy to że ktoś (ja) uznaje i jest pod wrażeniem nauk buddyzmu, musi znaczyć że w każdej sekundzie swojego życia muszę kroczyć ośmioraką ścieżką i baczyć na każde swoje słowo, aby przypadkiem sobie karmy nie popsuć? Not Rly.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oświecenia osiągnąć może w zależności od szkoły, albo każdy (np. Zen), albo np. ktoś raz na 2000 lat (najbardziej konserwatywne odłamy). Do tego każda istota jest w pełni oświeconym buddą, czy sobie z tego zdaje sprawę, czy nie.

Czy te dwie części wypowiedzi nie są przypadkiem sprzeczne?

 

Szydzenie i podważanie ich wiary? Robię to jako istota myśląca...

Cechą istoty myślącej jest szydzenie z ludzi? Nie wydaje mi się...

 

EDIT:

Gwoli ścisłosci (bo jak widac sens tego co napisałem wyzej nie jest oczywisty) - nie wydaje mi sie, zeby wyszydzanie kogos za wiarę świadczyło pochlebnie o osobie szydzącej. Nie kwestionuje tego, ze aby szydzic trzeba być istotą myślącą.

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy te dwie części wypowiedzi nie są przypadkiem sprzeczne?

Ogólnie pojęcie oświeconego buddy to masło maślane

 

"Nauki te bazują na altruistycznej motywacji Mahajany lecz jej podstawą jest odmienna wizja rzeczywistości - tzw. czysty pogląd, wg którego absolutna prawda jest zawarta we wszystkich czasach i miejscach, a każda istota jest w pełni oświeconym buddą, bez względu na to czy zdaje sobie z tego sprawę czy nie."

 

Jakiekolwiek wątpliwości kieruj więc do przedstawicieli diamentowej drogi którzy tak nauczają. Mamy tu niewątpliwie konflikt terminów, które w zależności od kontekstu znaczą coś innego. Budda - istota oświecona - w założeniu że każdy taki jest tylko nie zdaje sobie sprawy, jest w konflikcie z pojęciem oświecenia...

 

Cechą istoty myślącej jest szydzenie z ludzi? Nie wydaje mi się...

Widziałeś kiedyś szydzące koty, żyrafy albo słonie? To ludzie kpią, szydzą, ośmieszają... Dla własnej przyjemności, lub dla innych np. satyrycy. Poza tym jak szydzę z kogoś - możesz to zgłosić, bo jest to łamanie regulaminu. Edytowane przez Sarkazz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze mi sie zdaje ale ten temat jest bez sensu. Kazdy ma swoje zdanie na ten temat i jak widac po waszych postac prowadzi ono raczej do konfilktow. O takich sprawach sie po prostu nie rozmawia.

Wytykanie komus ze wie mniej lub wiecej badz mowi prawde badz klamie jest tez bez sensu...dajcie sobie ludzie na wstrzymanie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ludzie kpią, szydzą, ośmieszają...

Owszem, ale wyszydzanie kogoś za jego wiare jest raczej przejawem bezmyślności, a nie myślenia... (Dlatego własnie lubie buddyzm - jego wyznawcy nie starają sie nikogo nawracac siłą i potrafią uszanować inne wierzenia.) Szkoda, ze tego nie rozumiesz... Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dawidsfuturx

mój budda ode mnie uciekł, podobno jestem pusty (tak mi powiedział), w ogóle moje czi ostatnio coś jest słabe, pewnie z tego powodu, że nie pijam już herbati z żeń-szenia :D

a tak powazńie Skazz jestes zajebisty, poskładam sie kiedyś z qmplami, zapłącimy ci, my sie spalimy, a ty nam wykład dasz, ok ? bedzie fajnie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, to szydzę jedynie z fanatycznej wiary w historyczność i bezpośredniość przekazu testamentów.

Z tego co pamiętam, to dla Ciebie kazdy wierzący i praktykujący katolik jest fanatykiem (co zresztą potwierdza zacytowany przeze mnie post, ponieważ logicznym jest, ze skoro ktos praktykuje religie to wierzy w jej historyczne podstawy), a zatem szydzisz ze wszystkich katolików, co jest wyjątkowo smieszne w kontekscie tego co piszesz o buddyzmie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że nie, czy ja mam coś przeciwko przeciętnemu katolikowi? Ależ oczywiście że nie! To co mnie gnębi to ci którzy zamiast WIARY mają WIEDZĘ i piszą rzeczy w stylu "Jezus to" "Jezus tamto" zamiast "wierzę że Jezus to" czy "wierzę że Jezus tamto".

 

I nawet nie chodzi o samo używanie słowa "wierzę" co raczej o ogólną postawę sugerującą posiadanie monopolu na prawdziwość religi.

Edytowane przez Sarkazz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że nie, czy ja mam coś przeciwko przeciętnemu katolikowi? Ależ oczywiście że nie! To co mnie gnębi to ci którzy zamiast WIARY mają WIEDZĘ i piszą rzeczy w stylu "Jezus to" "Jezus tamto" zamiast "wierzę że Jezus to" czy "wierzę że Jezus tamto".

 

I nawet nie chodzi o samo używanie słowa "wierzę" co raczej o ogólną postawę sugerującą posiadanie monopolu na prawdziwość religi.

katolik ma się kierować Pismem Świętym, więc dlaczego ma mówić np. "wierzę, że Jezus żył i nauczał" skoro jasno w owej księdze jest opisane, że to robił.

wierzę, że przez Jezusa prowadzi droga do zbawienia, ale poprzez słowo objawione zawarte w Biblii mam pewność (czyli wiem), że tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

katolik ma się kierować Pismem Świętym, więc dlaczego ma mówić np. "wierzę, że Jezus żył i nauczał" skoro jasno w owej księdze jest opisane, że to robił. wierzę, że przez Jezusa prowadzi droga do zbawienia, ale poprzez słowo objawione zawarte w Biblii mam pewność (czyli wiem), że tak jest.

Właśnie nie do końca, jeśli by tak było, była by to wiedza, a nie wiara i religia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślicie że coś w tym jest? ;)

 

U wrót raju św. Piotr pyta duszyczke która próbuje się tam wepchać na chama:

 

- Ktoś ty?

 

- Ja? biskup Rzymu.

 

- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.

 

- No, namiestnik Pański na Ziemi.

 

- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.

 

- Jestem głową kościoła katolickiego!

 

- A co to takiego?

 

- ....

 

- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.

 

(tup, tup, tup)

 

- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..

 

- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?

 

- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.

 

Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:

 

- Pamiętacie to kółko wędkarskie, które zakładałem 2000 lat temu?

 

- No, i?

 

- Oni do tej pory działają!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...