Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

Pigmej ale przeciez ty wiesz o tym, ze "wiara" w naszym kraju opiera sie przede wszystkim na zacofaniu i presji spoleczej, wystarczy zobaczyc ile ludzi deklarujacych przynaleznosc do KK przypada na jakie kraje w UE by dowiedziec sie gdzie takiej presji nie ma i ile nam jeszcze do takich krajow brakuje. Czekam niecerpliwie na dzien w ktorym zostanie wprowadzony podatek koscielny w Polsce, to bedzie pierwszy krok na drodze do wyrwania sie z tego ciemnogrodu.

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli podsumowując. Wyślesz ją do komunii etc. tylko dlatego, że inni tak robią. Mimo że nie musisz, mimo że sam (jak przynałeś) to odrzucasz to zrobisz to. Dlatego, że tak robią inni. To po co ten Twój wywód. Powiedź po prostu "posyłam ją bo tak robią inni", a nie stulaj że ty jej pokarzesz coś pięknego w religii (którą odrzucasz), a ona sobie wybierze albo nie. Po prostu wal śmiało, a nie owijaj. Boisz się wyłamać. Pokazać córce, że własne zdanie jest ważniejsze od tego co mówią inni itd. Czyli od małego pokazujesz jej, że ma się ukrywać ze swoimi poglądami tylko dlatego że tak trzeba, że tak chce masa.

Calkowicie popieram :razz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1- Stwierdziłeś że tą religię jej przedstawisz. Skoro wybrałeś tę właśnie z wielu dostępnych ludzkości, znaczy że ta jest jakaś szczególna.

6- Na jakiej podstawie twierdzisz, że bycie buddystą w Polsce jest objawem problemów emocjonalnych? Ja uważam że wręcz przeciwnie. W krajach gdzie to jest normą to nic nowego. Ale u nas buddystów jest garść. Może to właśnie oni są wstanie opowiedzieć się za czymś co naprawdę czują, za czymś czego nie narzuca im społeczeństwo. Podejmują w pełni świadomy wybór.

1- bo ta religia jest mi znana? Bo to wpoili mi rodzice. Dzis od tego odszedłem troche i trzymam dystans. Gdzie napisalem ze cos odrzucam? Ja jej daje wybor!!!! Co wybierze jej wolna wola, jednak jakbym totalnie olal jej zycie duchowe to watpie aby w wieku 15 lat POCZULA CHEC WYZNAWANIA JAKIEJS RELIGII!!!

Ale nie mam czasu aby studiowac o buddyzmie, protestantyzmie czy innych religiach. Wiec przedstawilem to co znam najlepiej. Gdybym pochodzil z rodziny protestanckiej to raczej hinduizmu bym córce nie zaoferował..

2- jw. Koles 14 letni nagle przechodzi na buddyzm....albo mial problemy, albo go ta kultura zafascynowała (podroze z rodzicami). Nie mowie o buddystach od urodzenia wychowanych w tej wierze. Dla mnie zmiana religii wiaze sie z jakims problemem, bo o ile wyzeczenie sie wszystkiego jest dla mnie zrozumiale, o tyle skakanie po "palcach jednej reki" jest dziwne. To tak jakbym od jutra chial bym wyznawac hinduizm...gdzie ja nie mam o tym pojecia, i nie wiedzialbym od czego zaczac....od kogo sie uczyc...nie sadzisz ze gooogle by wystarczylo. Wiec albo pochodzenie (tata innej narodowosci), albo problemy emocjonalne, albo otwartosc kulturowa (dla mnie religia laczy sie z kultura i buddyzm pasuje Polakowi jak piesc do nosa) liczne podroze, albo jakis bunt, chec bycia innym wyobcowanym, indywidualnym.

W religii powinno sie wyrastac i od niemowlaka czuc ten klimat....potem mozna zostac ateista, ale zmiana religii (pomijam katolika=>protestanta etc) na strasznie skrajna z drugiego konca swiata jest imho sztuczna. Co koles nagle glos buddy uslyszal?:)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego moje dzieci, o ile będą wychowywane w Polsce, będą ochrzczone bo nie chcę, żeby były wytykane palcami na ulicy. W tym kraju jeszcze długo tak będzie

A to co po chrzcie ma sie numerek na czole?

Mi zwisa co mowiliby sasiedzi czy inni, ja daje córce wybor...NARZUCAM jej , ale gdy zacznie rozumiec SAMA WYBIERZE, bo bez tego narzucenia w dziecinstwie...jestem pewien ze zostalaby ateistka...a wole aby to byl jej swiadomy wybor niz prawda oczywista... To tak jakbym nie karmil jej nigdy miesem, w tym momencie narzucam jej bycie WEGETARIANKA. A tak gdy jje wszystko, sama gdy dorosnie wybierze co dla niej lepsze.

i tyle;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomijając kwestie ze wiara jest sprawa indywidualna kazdego z nas, moglbys rozwinac swoja wypowiedz? Co bedzie u Ciebie?

Pominiesz wychowanie w wierze swoich dzieci na rzecz ich wolnego wyboru? A na pytania o swieta i to co sie dzieje do okola bedziesz dzieciom 4-5 letnim (zadaja najwiecej pytan) wyglaszal 2 godzinne monologi na temat ateizmu? Albo bedzie miec córa za 10 lat pretensje ze w takie szambo ja wpakowalem, albo moglaby miec pretensje ze jej tej szansy zasmakowania szamba nie dałem, wiec jestem bohaterem tragicznym;]

I co to za stwierdzenie NA SZCZESCIE? To co moja córka zostanie seryjnym morderca? prostytutka? narkomanka? A twoje dziecko bedzie fenomenalne i rozwiniete ponad miare? Znam ateistow, protestantow, katolikow (gorliwych jak i tych mniej). Niektorzy sa alkoholikami, inni lekarzami, ojcami....i nie widze wogole zwiazku miedzy tym KIM I JAKI KTO JEST a wiara....

No i ten tekst TAK BEDZIE, ale jak? To ze u nas jest najwiecej pseudokatolikow powoduje ze w Polsce zyje sie tak jak zyje?

Nie robcie krucjaty antyklerykalnej, rozmawiac mozemy o wierze, ale nie oceniajmy postapowania innych. Zycze ci udanej rodziny, kochajacej zony i cudownych dzieci, i nie obchodzi mnie Twoja wiara lub tez jej brak.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomijając kwestie ze wiara jest sprawa indywidualna kazdego z nas, moglbys rozwinac swoja wypowiedz? Co bedzie u Ciebie?

Pominiesz zycie duchowe swoich dzieci na rzecz ich wolnego wyboru?

Jeśli Twoim zdaniem życie duchowe ogranicza się do wiary i religii (ergo, uważasz ateistów za ludzi bez duszy), to mocno Ci wspólczuję wąskości horyzontów.

 

A co do sytuacji opisanej wyżej, syn Voltaire'a, jednego z najslawniejszych ateistów / deistów w historii, został zakonnikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok poprawilem owy fragment, bo widze ze z jednego skrótu myślowego wyciagasz 500 wniosków...

Ale przyznam sie ze zaintrygowales mnie tym stwierdzeniem jakobym uwarzal ateistow za ludzi bez duszy. (przypominam ze nigdzie tak nie napisalem) Szczerze nigdy sie nad tym nie zastanawiałem. Wiec jak mozesz oswiec mnie jak to w przypadku ateisty wyglada? Maja dusze? co z nia sie dzieje po smierci?:) Reinkarnacja?

A co do przykladu twojego, wyjatek potwierdza regułe:)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam czytam i dochodzę do wniosku, że HeatheN ma jakieś zdrowe podejście. Prawdopodobnie dlatego, że ma już żonę (z którą to wziął ślub kościelny) i córkę (którą ochrzcił) :wink: Z tą krucjatą antyklerykalną to trafiłeś w samo sedno. Kolega Pigmej takową prowadzi można to wywnioskować po jego postach. Właśnie Pigmej może wyjaśnisz pojęcie i tu cytat "ja się z tego wyrwałem"? Wyrwałeś się w ten sposób, że wyjechałeś? Pogadamy za kilka lat jak będziesz chciał mieć żonę, dzieci i może w końcu zechcesz osiąść w Polsce :wink:

Bardzo łatwo jest wszystko odrzucić i powiedzieć nie biorę w tym udziału :) Dlatego w roli zagorzałych ateistów mamy spocone nastolatki lub podstarzałych kawalerów :lol: pzdr

 

edit down

Przeczytałem tego posta i pomyślałem, że dokładnie to mógłbym napisać o sobie :wink: No może bez glanów i szatana :lol:

Edytowane przez chemiczny_ali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I na tym poprzestanę. Bo moze kolegów zraził mój nick? (poganin) Moglbym pisac o swoim zyciu i problemach jakie mialem, o okresie buntu (Behemoth+długie włosy+ glany etc) i odwrócenia sie od Boga i całego swiata z ucieczka w kierunku satanizmu ....Dzis z tamtego okresu został mi tylko nick i muzyka:) Okres buntu juz dawno minal wraz z pryszczami i teraz podchodze bardziej realistycznie do pewnych spraw i do zycia.

Pozdrawiam.

ps. lukaszrobert pisz krócej, bo mimo iz piszesz bardzo emocjonalnie i z sensem, ilosc przeraza typowego usera;)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ps. lukaszrobert pisz krócej, bo mimo iz piszesz bardzo emocjonalnie i z sensem, ilosc przeraza typowego usera;)

Do tego polecam sie zapoznac z zasadami interpunkcji i ortografii w jezyku polskim - polskich znakow nie wymagamy, ale kropki, przecinki oraz wielkie i male litery powinny sie w tekscie znalezc (szczegolnie w tak dlugim).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ot]

 

Do tego polecam sie zapoznac z zasadami interpunkcji i ortografii w jezyku polskim - polskich znakow nie wymagamy, ale kropki, przecinki oraz wielkie i male litery powinny sie w tekscie znalezc (szczegolnie w tak dlugim).

Zapomnij o interpunkcji - rzecz na ktora dawno temu zwrocilem uwage w jego postach... Dopoki nie zaczniesz pietnowac za takie wypociny ( mowie stylu bo problematyka mnie nie interesuje ) bedzie nadalpisacpraktyczniebezznakowprzystankowychitylkoczasemuzyjespacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko co wiem, wiem z Pisma Swietego, tekstów napisanych przez osoby świetę, które pisały to z rozkazu i polecenia Bozego

Przeczytaj uważnie i postępuj według Starego Testamentu, zostaniesz gwałcicielem-zabójcą :wink:

 

PS Co palisz, ja też tak chce :blink:

Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak mi słów...

 

z Twoich monstrualnych wywodów wnoszę, że dojrzały emocjonalnie indywidualista o ustabilizowanym światopoglądzie i wierzeniach/przekonaniach ukierunkowanych inaczej niż KK jest niezdolny do czynienia dobra, jest osobnikiem ogólnie zepsutym który powinien paść na kolana, błagać Pana o łaskę bo jak nie to na stos...?

 

wielu moich poprzedników już pisało o podążaniu za stadem i wpajaniu przeróżnych dogmatów, więc ja rozpisywał się nie będę

 

wg. mnie najważniejsze dla każdego człowieka jest znaleźć wewnętrzny spokój - ot tyle - nad tym jak taki spokój powinien wyglądać rozpisywać się nie będę bo to i tak głupota, jako, że to sprawa indywidualna

 

ja jestem o tyle szczęśliwy, że taką równowagę znalazłem, wyciągając to co dla mnie najsensowniejsze z przeróżnych źródeł starając się przy tym zachować zdrowy rozsądek i nie popadać w skrajności

 

i tego Ci właśnie życzę lukaszrobert - zdrowego rozsądku...

 

p.s. daruj sobie txt'y typu nawróć się póki czas, jeszcze nie za późno żeby łaska Boża Cię uratowała - bo nawet nie będę na to reagował

Edytowane przez simic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Tak czytam czytam i dochodzę do wniosku, że HeatheN ma jakieś zdrowe podejście.

2. Prawdopodobnie dlatego, że ma już żonę (z którą to wziął ślub kościelny) i córkę (którą ochrzcił) :wink:

3. Z tą krucjatą antyklerykalną to trafiłeś w samo sedno. Kolega Pigmej takową prowadzi można to wywnioskować po jego postach.

4. Właśnie Pigmej może wyjaśnisz pojęcie i tu cytat "ja się z tego wyrwałem"? Wyrwałeś się w ten sposób, że wyjechałeś?

5. Pogadamy za kilka lat jak będziesz chciał mieć żonę, dzieci i może w końcu zechcesz osiąść w Polsce :wink:

6. Bardzo łatwo jest wszystko odrzucić i powiedzieć nie biorę w tym udziału :)

 

 

edit down

Przeczytałem tego posta i pomyślałem, że dokładnie to mógłbym napisać o sobie :wink: No może bez glanów i szatana :lol:

1. A ja myślę że "zdrowość" tego podejścia sprowadza się wyłącznie do zbieżności z Twoim.

2. Czyli wszystkie głupkowate ateizmy, innowierstwa i antyklerykalizmy to nic innego jak przejściowe farmazony zapryszczonych nastoaltków. Po porstu jak się znajduje żonę i rodzi dziecko to to mija. HeatheN- uważaj ten Pan pije także do Ciebie. Wszak ożeniłeś się, masz córkę ale nadal masz jakieś "dziwne zagrywki" w stylu "zamiast w niedzielę do kościoła to idziesz na spacer".

3. Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem krucjaty. Jeśli to, co faktycznie to slowo oznacza to jesteś w błędzie.

A czy "antyklerykalną"? Tak. Przecież napisałem to wiele razy, a ostatnio nawet na tej stronie. Jestem wrogiem KAŻDEJ religii, a w konsekwencji kleru. Każdego kleru. Nie oznacza to że chodzę po ulicach i strzelam do nich z broni ostrej. Tępię ich uświadamiając ludziom błąd jaki popełniają karmiąc ich. Oni wyginą naturalnie, gdy skończą się żywiciele.

W tym sensie jest to jakaś moja cegiełka do likwidacji ciemnoty na świecie. Mała ale ziarnko do ziarnka. Jeśli moje poglądy komuś choć na moment ruszą szare komórki to dobrze. Nie to jego problem. Na siłę nie mam zamiaru.

4. Opuściłem szeregi KK i stałem się człowiekiem wolnym światopoglądowo. Nie wyznaję żadnej religii, nie wierzę w żadnego boga i nie chadzam do żadnego kościoła. Mój los jest w moich rękach. Plus jakiś procent przypadku- na to nie mam wpływu, ale to jest właśnie przypadek. Nie opatrzność, nie "bóg tak chciał"- przypadek/zbieg okoliczności.

Czy wyjechałem? A owszem byłem chwilę za granicą. Ba. Nawet kilka razy. To tylko poszerzyło moje horyzonty, ale ugruntowane poglądy w omawianej materii miałem na długo przed. Nie zmieniłem ich bo się "zachłysnąłem zachodem".

5. Już chcę mieć żonę i dzieci. To że nie mam wynika również z tego, że nie wyobrażam sobie związku z kobietą oddaną KK. Zawsze chciałem mieszkać w Polsce i od zawsze tu mieszkam.

6. Jak się okazuje (na przykładzie naszego społeczeństwa)- cholernie trudno.

 

1- bo ta religia jest mi znana? Bo to wpoili mi rodzice. Dzis od tego odszedłem troche i trzymam dystans. Gdzie napisalem ze cos odrzucam? Ja jej daje wybor!!!!

No chwileczkę. Czyli chcesz dla córki jak najlepiej, chcesz jej dać wybór. Ale gdzie jest ten wybór skoro od małego ją indoktrynujesz tą jedną religią? Jeżeli chcesz jej dać wybór to pozwól jej wybrać SAMODZIELNIE gdy jej rozum bedzie na to gotowy. A do tego czasu chroń ten młody, chłonny rozum od każdej religii. Po to żeby go właśnie nie wypaczyć na tą jedyną, słuszną religię [czyt- KK].

 

jednak jakbym totalnie olal jej zycie duchowe to watpie aby w wieku 15 lat POCZULA CHEC WYZNAWANIA JAKIEJS RELIGII!!!

Ale nie mam czasu aby studiowac o buddyzmie, protestantyzmie czy innych religiach. Wiec przedstawilem to co znam najlepiej. Gdybym pochodzil z rodziny protestanckiej to raczej hinduizmu bym córce nie zaoferował..

Czyli z pogrubionego tekstu wynika, że jeżeli teraz nie pokażesz jej jakiejkolwiek religii (bo zakładam że nie pokazywanie jej żadnej nie wchodzi w grę) to potem może dojść do sytuacji że ona nie będzie religijna. Czyli de facto nie dopuszczasz opcji żeby była "bezreligijna". Powinna sama COŚ wybrać, ale to musi być jakaś RELIGIA (byle nie była "bezreligijna"). Ale nie zadajesz sobie równocześnie trudu pokazania jej innych religii tylko pokazujesz tą jedną. Tą którą znasz.

Właśnie w tym szkopuł. Pokazanie DZIECKU jakiejkolwiek religii jest błędem. Bo DZIECKO nie postrzega tego jako RELIGIA, tylko jako pewien zbiór zachowań, postaw, obyczajów. Coś co jest potem w psychice na zawsze. Należy dziecko wychowywać na zasadzie "nie zabijaj bo każdy ma prawo żyć". Nie zaś "nie zabijaj bo to jest łamanie przakazań". W ten sposób ukierunkowujesz tok myślenia dziecka, że wszystkie zasady moralne, światopogląd, postrzeganie innych religii czy boga (tej siły wyższej) wynika z RELIGII. Jakiejś tam religii ale religii. A to z niej nie wynika. Ona się na to powołuje, ale tego nie stworzyła. Nie zabijaj nie kradnij to jest uniwersalne. Nie trzeba tego wiązać z żadną religią.

Wolność wyboru będzie wtedy, gdy ona sama w przyszłości uzna że ta czy inna religia jest jej bliska. Albo uzna że nie potrzebuje religii, tylko wystarczy jej sama wiara w boga/siłę wyższą. Może też uznać że i bóg nie istnieje. Nie ma na to żadnych logicznych przesłanek. Ale samą wiarą w boga/siłę wyższą nie zrobi nikomu "krzywdy".

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ot]

 

 

 

Zapomnij o interpunkcji - rzecz na ktora dawno temu zwrocilem uwage w jego postach... Dopoki nie zaczniesz pietnowac za takie wypociny ( mowie stylu bo problematyka mnie nie interesuje ) bedzie nadalpisacpraktyczniebezznakowprzystankowychitylkoczasemuzyjespacji

mówilem kiedys, ze jesetm dyslektykiem, zjadam litery, przestawiam kolejnosc widac to w takich okresleniach: błya, pzred, itp. problem nie sprowadza sie jedynie do pisania recznie jak widac to po moich postach, nie jednokrotnie pzrepraszalem za to, sprawdzanie i porawianie wszytkiego jest dla mnie mozolne,

własciwie nie uzywam tez kropek i wielkich liter ale chyba troche pzresadzasz, z ta interpunkcja,

wiem i widze ze wyglada to malo estetycznie, w sumie Ci sie nie dziwie, taka twoja rola, ale wiem tez jekie jest twoje stanowisko i zapewniam Ci, ze nie zpomnialem o twoich uwagach,

 

brak mi słów...

 

z Twoich monstrualnych wywodów wnoszę, że dojrzały emocjonalnie indywidualista o ustabilizowanym światopoglądzie i wierzeniach/przekonaniach ukierunkowanych inaczej niż KK jest niezdolny do czynienia dobra, jest osobnikiem ogólnie zepsutym który powinien paść na kolana, błagać Pana o łaskę bo jak nie to na stos...?

nie, zupełnie zle to zinterpretowałes, ja wyraznie napisałem jaki czlowiek jest całkowicie zepsuty

z reszta jesli bedziesz chciał i poznasz wiare zobaczysz ze nie istniej cos takiego jak ukierunkowanie pzrez KK, ja wiem jak ty myslisz bo znam ten sposób rozumowania, dlatego mówie Ci ze prawdziwa wiara mija sie całkowicie z tym co byc moze Ty postzregasz na jej temat,

ty sobie moze myslisz ze to KK jest wyznacznikiem mysli i pogladów jego wiernych? wiec odrazu Ci mówie jest to kolejne kłamstwo i najwiekszy bład w reka jego pzreciwników, KK jest tylko narzedziem w rekach Boga inaczej rozumiany staje sie jakas karykatyra, ty nie chodzisz do KK jako instytucji tam nie stoi na czele jakis kapelan albo nawet Rydzyk z matodami którego ja osobiscie sie nie zgadzam, ale nie mi to oceniac, choc jego dziela sa dobre, wszystko co tworzy i rodzi sie wokół, to napewno nic szkodliwego,

ogladałem telewizje trwam, w wiekszosci nie znalazłem zadnych haniebnych zachowan, albo propagowania czegos złego, no co... moze programy gdzie usmiechniety ksiadz spiewa i tanczy z dziecmi na powietzru to cos zlego, albo pokazywanie kólek jakis gospodyn wiejskich, gdzie owe babcioszki gotuja jekis regionalne potrawy to cos okropnego? stary nie musisz tego ogladac ale mówienie ze jest tam zlo to bzdura,

wszytko mozna wykozrystac do złych celów, na to nie ma siły, ale niech kazdy umie zrobic bilans i ocenic to co jest dobre a co zle, rozwazyc wszystkie za i pzreciw, zsumowac i samemu osadzic czy pomimo roznych braków i niedoskonalosci jest tam cos wartosciowego co warto by zachowac,

 

wógole do prawidłowego zrozumienia i kosciola i ludzi i władz duchowy potzreba pzrede wszystkim posiadania w sobie wyobrazenia co na temat tego wszystkiego sadzi Bóg, czy jesli nas bola jakies zachowania, odkrycie jakis całkowicie godnych potepienia wystepków majacych miejsce w srodku koscioła, to czy samego Jezusa Obecnego i Zywego to nie boli, jesli prawda jest a jest ze Bóg pzrebywa zywy z Ciałem i Krwia obecny taki jaki byl na ziemi, ale nie ograniczony co do miejsca i czasu jak wtedy,

jesli wierzymy ze jest tam ze wszsytkimi myslami i uczuciami, w pełni swiadomy i dokładnie taki jaki byl bo Bóg sie nie zmienia nigdy, to jak mozemy sadzic ze Bóg to popiera lub ze nie gniewa sie na swoich najblizszych pzryjaciól, bo wszyscy ksieza sa Jego apostołami i najblizszymi pzryjaciółmi, jesli doswiadcza od nich zdrad,

napewno cierpi z tego powodu, i co, ma ich wszystkich usunac albo unicestwic za to co robią, mogł by ale bez obaw na karanie bedzie miał cała wiecznosc, teraz jest czas miłosierdzia, choc juz nie dokonca,

pzreczytałem niedawno aktulne oredzie Vassuli, w którym Bóg wyraznie zaznaczył ze czas milosierdzia dobiega konca, poniewaz ludzkosc nie ma zamiaru sie zmienic, a wystepki stały sie najgorsze w dziejach calego swiata, ze praktycznie osiagnieto na ziemi doskonalosc zła, gozrej chyba juz nawet jak w samym piekle, ze pomimo wieloletnich prósb i zabiegan, roznych sposobów pzryciagniecia ludzi do Boga Ci otwarcie wyrzekaja sie, nic juz nie pozostaje Bogu, a jedynie pozwolic by ludzie zostali wydani teraz ich własnym pogladom, filozofiom, skoro nie chca dobra nie chca milosci a wybieraja zło to Bóg nawet nie bedzie ich specjalnie karac, poprostu pzrestanie podtzrymywac wszystko i pozwoli by dzialo sie tylko tak jak sobie tego chca ludzie, i zobaczymy wszyscy jak to bedzie wygladac,

z roznych zródeł i to takich kótrych KK a własciwie jego władze do dzis nie chca uznawac, wiem ze nadchodzi straszny okres w dziejach ludzkosci jakiego jeszcze nie bylo, ze wyniszczymy sie całkowicie, ze zatrujemy srodowisko do konca, ze nawet klimat sie obróci pzreciwko nam, i ostatecznie wszystko zostanie zniszczne w ogniu i wodzie , i ze wszystkie dzieła ludzkiej pychy zostana unicestwione wraz z ludzmi, i ze po tym oczyszczeniu zostanie garstka prawdziwie zyjacych w Ducheu Swietym oddanych Bogu, ze nastana złote czasy jakich nigdy nie bylo, wszyscy beda wielbic Boga , ze pzryjdzie nowe niebo i nowa ziemia, czasy królowania Dwóch Serc, a dopiero po tym okresie pzryjdzie własciwy Koniec Swiata

Matka Boza mówiła ze Apokalipsa nigdy nie była historja konca Swiata, a obrazem konca pewnej epoki, epoki buntu i panowania Szatana i jego sług na swiecie, dokladnie ze jest to jak zreszta napisane w Apokalipsie koniec czasów, a nie koniec swiata, z reszta dałem wam odnosnik do oredzia z La Slette, którego kosciół chyba nie uznal do dzis, mozecie sobie pzreczytac

 

 

a co do samego "dobra"

 

 

ja wogóle zwrócilem tylko uwage na pewien aspekt, koniecznosc głebszej refleksji nad znaczeniem tego słowa "dobro"

nie wszystko co uznajemy za dobro jest nim w zreczywistosci z reszta mowa tu wogóle o jakiejs dojrzałosci,

do jakiegokolwiek wzrostu duchowego dochodzi sie bardzo długa i zmudna droga, samo wyznaczenie sobie celu i idealu jest tylko odniesienikiem umyslowym, osiaganie tego celu jak sam zoabczysz to kompetnie inna sprawa,

u mnie samo poznanie dobra zrodzilo dopiero szereg innych trudnosci, które wczesniej nie byly pzrezemnie wogóle brane pod uwage, trzeba było naprawde duzo dobrej woli i wlasnie zdrowego rozsadku, roztropnosci i jeszcze wiecej pokory,

z dobra zawsze mozna wyprowadzic jeszcze wieksze dobro i tak włsnie z nim jest,

ale dochodzenie do tego to prawdziwa sztuka

to co na poczatku jest dla ciebie szczytem i osiagnieciem z czasem moze stac sie czyms innym, wogóle róznym od poczatkowego załozenia, dobro to nie wyznaczenie sobie celu i dokonanie go, a potem siedzenie z załozonymi rekami, oczywiscie tutaj wchodza w role wszelkie czynniki psychologiczne zalezy do czego sie poczuwasz i na ile jestes gotowy do podjecia wyzwania, dobro to wyzwanie, ty nie wiesz dokonca jaki bedzie tego efekt ale to nie powinno Cie nigdy zniechcac, bo jak kolwiek tzreba z siebie dawac maximum Bóg obiecal ze jesli pozostana w nas jekis braki ostatecznie On wszystko wypełni ale tyle ile sił w nas mamy sie starac,

ja dlaytego twierdze ze człwiek nie wierzacy i nie otwarty na laske nie odkryje własciwego dobra poniewaz to nie czlowiek ustala co jest dobre a sam Bóg, człowiek moze posiadac pewne zdolnosci, ale to nie wystarczy

 

ps,znowu sie rozrosło ale co poradzic, szczerze chromole wszelkie uszczypliwosci uwagi majace jedynie podtekst jadowity i nic nie wnoszacy do dyskusji po za ewidentnym bufoniarstwem, az zal mi czytac nie ktore posty, nie ze wgledu na głupote tylko zawzietosc i zlosliwosc ich autorów, ale tak jak napisalem nic mnie nie dziwi, i ja dobzre wiem dlaczego tak a nie inaczej piszecie, wiem bo sposób tekiego rozumowania jest mi znajomy i bliski a własciwie był,

usmiecham sie tylko jak czytam te skróty myslowe bo poza ewidentnym stosunkiem autora czy to do wiary czy do KK nie ma wnich zadnej merytoryki, jedynie HeatheN jest osoba z która mozna dyskutowac na poziomie, On nie ucieka sie do takich metod, sam napisal jaki jest jego dzisiejszy stosunek, ale jest w pełni uczciwy do siebie samego i ma poczucie obowiazku , po za tym ma zdrowe podejscie bo nie ceciach!a go sztuczne upzredzenia i nie kreuje badz udowadnia na ich podstawie jakis swoich teorii, odnosi sie raczej z dystansem i stara sie patzrec obiektywnie, a wiec jego postawa jest szczera, dobro porowadzi do dobra, napeno nie chce byc zlym człowiekiem i mysle ze niepozwoli sobie na to nigdy co z reszta i tak juz widac, ma swoje obowiazki, napewnko bardzo kocha zone i dziecko nikomu tez nie chce dokuczac a to bardzo duzo, bardzo

 

 

 

p.s. daruj sobie txt'y typu nawróć się póki czas, jeszcze nie za późno żeby łaska Boża Cię uratowała - bo nawet nie będę na to reagował

coz gdybym mial byc chamski powiedzil bym Ci, a co mnie to wogóle obchodzi to twoje zycie,

ale nam chrzescijanom i ktolikom nie wolno byc takimi, jesli nie zalezało by nam na dobru braci to nie byli bysmy godni Boga, i powiem Ci szczerz ze zalezy mi wiec nie bierz tego do siebie, ale musze Ci to tak powiedziec

natomiast to czy dla Ciebie bedzie czy nie za pozno, to juz pozwolisz nie ja zdecuduje bo nie mam takiej wladzy, z reszat ja nie wiem na jakaim ty jestes etapie, na ile sobie pozwoliłes i jakie sa u Ciebie granice, wiec co ja moge wiedziec, Bóg to wie, tu nie chodzi o mnie i o moje szczescie i na tym skoncze zycze Ci najlepiej

Edytowane przez lukaszrobert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chwileczkę. Czyli chcesz dla córki jak najlepiej, chcesz jej dać wybór. Ale gdzie jest ten wybór skoro od małego ją indoktrynujesz tą jedną religią? Jeżeli chcesz jej dać wybór to pozwól jej wybrać SAMODZIELNIE gdy jej rozum bedzie na to gotowy. A do tego czasu chroń ten młody, chłonny rozum od każdej religii. Po to żeby go właśnie nie wypaczyć na tą jedyną, słuszną religię [czyt- KK].

Juz pisalem, jak zaczniesz czytac moje posty dokladnie, a nie miedzy wierszami, przestaniesz mi cos wmawiac.

Dla mnie religia powinna byc WPAJANA (uzywam tego zwrotu bo doskonale rozumiem jak to funkcjonuje) od malenkosci. Bo istnienia sily wyzszej ciezko wytlumaczyc nastolatkowi, wiec powinno to sie odbyc na zasadzie albo czuje potrzebe wiary albo ja neguje gdy zaczyna myslec.

Nie napisalem NIGDZIE ze kk jest jedyna i sluszna, nie mam zamiaru chodzic w niedziele i swieta do kosciola a na codzien uczyc córki buddyzmu. Wpajam jej to co znam!!!!!! Dla mnie religia wiaze sie z kultura. (nie jedza czegos tam, obchodza cos tam itd) Polak (rodowity słowianin z ojca i matki) ktory mieszka w kraju i "bawi sie " w buddyzm jest ewenementem.

Czyli de facto (co ty masz z tym zwrotem?) ja mam wypaczony umysł? Bo tak postapili ze mna rodzice, tak jak jq z corka postepuje? Stary wyluzuj widze ze u Ciebie okres buntu sie troszke wydluzyl, ale raczej z tego wyrosniesz.

Wali mnie kto co wyznaje lub nie, dla mnie wazniejsze jest to kto jakim jest czlowiekiem, a to jak juz pisalem poprzednio z moich obserwacji nie ma wogole nic wspolnego z wiara.

 

Czyli z pogrubionego tekstu wynika, że jeżeli teraz nie pokażesz jej jakiejkolwiek religii (bo zakładam że nie pokazywanie jej żadnej nie wchodzi w grę) to potem może dojść do sytuacji że ona nie będzie religijna. Czyli de facto nie dopuszczasz opcji żeby była "bezreligijna". Powinna sama COŚ wybrać, ale to musi być jakaś RELIGIA (byle nie była "bezreligijna"). Ale nie zadajesz sobie równocześnie trudu pokazania jej innych religii tylko pokazujesz tą jedną. Tą którą znasz.

Ty mi zarzucasz ze skazuje ja na KK, nie dajac jej wyboru! Ja z kolei twierdze ze gdy nie pokaze jej żadnej religii to takze nie jest wolna wola tylko skazuje ja na taki stan. Wiec jak widzisz nie ma tu mowy o swiadomym wyborze!

Nigdzie nie napisalem ze mam cos do ateistow! Wiec prosze nie ERGAJ i nie WYNIKAJ, bo cos ci to nie wychodzi.

Jak cora gdy dorosnie powie NIE WIERZE W BOGA, nic sie nie stanie, wtedy to bedzie dla mnie dojzaly wybor (byle 14 lat nie miala , bo rownie dobrze w wieku 16 oznajmi ze chce nie wracac na noc...hehe) a ja bede szczesliwy.

I nie hiperbolizuj z tym wypaczaniem umysłów....

Ja koncze bo mi cisnienie podnosisz potrafisz wypisywac 10 linijek jakiego to bledu ja nie popelnilem, i jaki ty nie jestes otwarty i jakich to nie masz szerokich horyzontów. Bledem jest wychowanie córki w rodzinie bez milosci, w rodzinie patologicznej w ktorej nie ma wzajemnego zrozumienia, szczerej rozmowy. W rodzinie ktora jest tylko formalnoscia. Bledem jest wyzywanie sie na rodzinie za problemy dnia codziennego ( a tu napisze cos co spowoduje u ciebie szok, NIE WAZNE JAKIEJ WIARY/BRAKU jest ta rodzina)...i ja wole sie skupic na tym aby miec szczesliwa kochajaca rodzine, i skupic sie na PRAWDZIWYCH BLEDACH ktore moge popelnic/popelnilem i srogo tego zalować, a nie zastanawiac sie jak bardzo spaczylem umósł córce, i jak bardzo spaczonego umysłu ja nie mam.

A to co Ty nazywasz bledem drogi kolego, przejdzie Ci za 10 lat.

 

ps. na forum ateistow, widzialem nie jeden temat gdzie ateista zeni sie z kk, co w tym zlego? Czego unikasz? Boisz sie? Czyzby katolicy byli glupsi?

Lepiej zacznij szukac, bo jutro moze juz Ciebie/nas tu nie byc. Ja juz mam potomka i nie zgine, w jakis sposob na swiecie zostala czastka mnie, jak dluzej bedziesz swoje antyklerykalne wojenki prowadzil moze zabraknac Ciebie "potem"

ps2. To jest temat o wierze chrzescijanskiej, owszem raczej o zwatpieniu i kryzysie porozmawialbym z prawdziwym ksiedzem (takich znam dwoch), i wolalbym rozmawiac na poziomie w tym stosunkowo trudnym temacie.

 

 

lukaszrobert ciezko mi sie ustosunkowac do Twojego posta. Juz mowilem piszesz z sensem, jednak jak to chemiczny_ali zauważył na forum jest masa nastolatkow przechodzaca okres kryzysu, dodatkowo objetosc i forma postow Twoich powoduje u nich bol glowy, wiec raczej nie spotkasz sie ze zrozumieniem. Przyznam szczerze ze dla mnie takze jestes "nawiedzony" :) jednak najwazniejsze jest to aby w obliczu smierci miec swiadomosc ze na ziemi jest ktos kto nas kocha i szczerze żaluje naszego odejscia, a z tego jak i w co wierzymy(lub tez nie) zostaniemy rozliczeni wraz z ostatnim tchnieniem.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie HeatheN to przeczysz sam sobie, Pigmej zreszta doskonale opisal, gdzie popelniasz blad w rozumowaniu.

IMHO popelniasz blad w zalozeniu - uwazasz, ze corka bedzie w stanie swiadomie zdecydowac o rezygnacji z religii, gdy bedzie ja znac, a nie bedzie w stanie swiadomie wybrac boga, jesli bedzie wychowywana bez religii.

 

@lukaszrobert - polecam pisac posty w Wordzie/Openoffice, i potem kopiowac na forum. Autokorekta wszystkiego nei wylapie, ale na wiekszosc pomoze.

Co do Twojego posta, to odniose sie tylko do fragmentu o ojcu Rydzyku i jego radiu+telewizji - fakt, jest tam sporo "neutralnych" programow (wiem, z racji wykonywanej pracy mam to przed oczami zdecydowanie dluzej, niz bym chcial), ale jednoczesnie z nauk Rydzyka saczy sie tyle jadu, nienawisci i antysemityzmu, ze to jest nie do pojecia. Dochodzi do tego jawna indoktrynacja polityczna, ktora karmi swoich wyznawcow (bo inaczej sie tego nie da nazwac, to juz jest balwochwalstwo praktycznie). Dziwie Ci sie, ze nie zauwazasz tego (lub nie chcesz).

Jak dla mnie dzialanosc tego czlowieka jest jawnym zaprzeczeniem nauk KK i w ogole podstawowych idei chrzescijanstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie HeatheN to przeczysz sam sobie, Pigmej zreszta doskonale opisal, gdzie popelniasz blad w rozumowaniu.

IMHO popelniasz blad w zalozeniu - uwazasz, ze corka bedzie w stanie swiadomie zdecydowac o rezygnacji z religii, gdy bedzie ja znac, a nie bedzie w stanie swiadomie wybrac boga, jesli bedzie wychowywana bez religii.

Pozwole sobie sparafrazować Twoja wypowiedz

 

...corka bedzie w stanie swiadomie zdecydowac o rezygnacji z religii, gdy bedzie myslec rozumnie, a nie bedzie w stanie swiadomie wybrac boga, jesli bedzie wychowywana bez religii.

Chodzi o ten moment, dopóki bedzie pod moja jurysdykcja;] (co ktos mi zarzuci ze nie daje dziecku wolnej woli? Moze ma mi na łeb narobic?) bedzie wychowana w jako takiej wierze katolickiej a potem gdy zacznie sama myslec moze robic co zechce.

A co do drugiego czlonu wypowiedzi, najbaridzej prymitywne plemiona na swiecie maja swich bożków ....imho (nie jest to blad to jest poprostu moje zdanie) pewne rzeczy trzeba wpoic juz dziecku.

Zamierzam ja uczyc angielskiego jak podrosnie, proste zwroty tak aby miala latwiej. I teraz takie porownanie. Jesli bedzie jedynie uczyc sie Polskiego, nie ma wyboru.

Gdy naucze ja obu, moze miec wybor ktory odrzucic (wiem ze dziwne porownanie, ale uzyjcie szarych komorek) ale wtedy mosi poznac oba. Przedstawie jej religie, ona wybierze co zechce, czy to złe? Tylko nie piszcie o wypaczaniu umyslów, wolnej woli i indywidualizmie...na swiecie sa miliony katolikow, i nie wszyscy podarzaja za stadem, czy tez sa zwykla szara masa...wole sie skupic na tym aby corka miala pasje, mogla sie rozwjac intelektualnie, i czuć sie spelniona, ale aby tak bylo musi isc do szkoly (no dobra mozna dzieci w domu uczyc) i uczyc sie zgodnie z programem nauczania ktory jej narzucono. Potem jak dorosnie moze wybrac czy zostanie modelka, czy tez dalej bedzie zglebiac wiedze i zostanie naukowcem. Do tego czasu jednak cos musi poprzez NARZUCENIE do mózgu przyjac... Ludzie w wieku 15 lat nie zaczynaja nauki, bo byliby głąbami i nie daliby rady egzystowac, z wiara jest podobnie.

 

Zreszta co to za dywagacje, pigmej swiadomie zrezygnowal z czegos co mu wpojono. Imho aby z czegos móc zrezygnowac trzeba to poznac.

I naprawde gdy czlek dorasta zaczyna szukac rowiesnikow, konczy szkole, szuka partnera, pracy, wtedy jakos jest mniej czasu na szukanie Boga....NIE WYOBRAZAM sobie ze zycie religijne, wiare zaczyna rozwijac w wieku 16 lat... owszem to bedzie SWIADOME, ale DLA MNIE dziwne i jakos tego nie czuje....wiem wiem zaraz dacie przyklad syna najwiekszego ateisty ktory zostal zakonnikiem..

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny art, sensowne wytlumaczenie. Dzieciaki wychowane w rodzinach katolickich, a mimo to nie neguja sensu wypowiedzi pigmeja

"Wolność wyboru będzie wtedy, gdy ona sama w przyszłości uzna że ta czy inna religia jest jej bliska. Albo uzna że nie potrzebuje religii, tylko wystarczy jej sama wiara w boga/siłę wyższą. Może też uznać że i bóg nie istnieje. Nie ma na to żadnych logicznych przesłanek. Ale samą wiarą w boga/siłę wyższą nie zrobi nikomu "krzywdy"."

I ja do tego zmierzam, wiec nie krzyczcie ze jest juz ZDEGENEROWANA I OTUMANIONA BO JEJ W MÓZGU NAMIESZAM :damage_wall:

Wiec pigmejku drogi (przepraszam za zdrobnienie) swoja antyklerykalna kampanie skieruj do ludzi pokroju lukaszroboert czy calego radia maryja, bo ja nie karmie kleru i takze dzis ide na spacer z rodzina a nie do kosciola.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz pisalem, jak zaczniesz czytac moje posty dokladnie, a nie miedzy wierszami, przestaniesz mi cos wmawiac.

-- Dokładnie je czytam. Nawet starannie punktuje (czego Ty się nie trzymasz nie wiem dlaczego).

 

Dla mnie religia powinna byc WPAJANA [...] od malenkosci. Bo istnienia sily wyzszej ciezko wytlumaczyc nastolatkowi, wiec powinno to sie odbyc na zasadzie albo czuje potrzebe wiary albo ja neguje gdy zaczyna myslec.

-- No czyli to co powiedziałem. Uważasz że trzeba wtłoczyć ograniczenia umysłu wynikające z religii, gdyż wg. Ciebie dziecko jak dorośnie nie będzie w stanie pojąc co to religia. Ja o tym cały czas piszę. NIE WOLNO tego robić. Trzeba wychować dziecko bez religii i oddać wybór kiedy dorośnie. WTEDY I TYLKO WTEDY to jest świadomy wybór. W każdym innym przypadku jest obarczony ograniczeniami danej religii.

 

Nie napisalem NIGDZIE ze kk jest jedyna i sluszna.[...] Wpajam jej to co znam!!!!!!

-- Napisałeś, że chcesz dla niej najlepiej. Tak? Czyli NIE CHCESZ jej wpajać czegoś co jest złe/niewłaściwe? Zakładam że nie chcesz skoro ma być najlepiej dla niej. Zatem to co jej wpajasz jest dobre/słuszne/właściwe. Czyli uznajesz KK za takie właśnie. Czy ten tok rozumowania rozbity na elementy pierwsze jest teraz dla Ciebie zrozumiały?

Druga opcja. Nie uznajesz KK za dobry/słuszne/właściwe, ale tylko taki znasz, więc tak i tak to jej "wtłaczasz". Czyli robisz jej krzywdę wtłaczając coś co jest złe. Skoro sam "nabrałeś dystansu do KK", nie chodzisz w niedzielę, itd (a są to elementy fundamentalne tej religii to coś jest nie tak. Jeżeli Twój niepokój wzbudzają FUNDAMENTY tej religii to chyba ona (nawet wg Ciebie) nie jest taka dobra/właściwa.

Po co więc (jeśli nie dla zasady, dla zaspokojenia mas) wtłaczasz jej coś, czego sam nawet nie jesteś pewny? No właśnie ze strachu. Boisz się jednoznacznie opowiedzieć PRZECIW lub bezwonnie poddać ZA. Tkwisz pomiędzy. Niby bym nie chciał, a jednak muszę.

I to samo zrobisz córce. Sprowadzisz ja na takie manowce. Daj jej wybór wolny pomiędzy wolnym umysłem i w takim ją wychowaj, a jak będzie chciała religii (która ten umysł ograniczy) to go wybierze. Ale sama, jak będzie dorosła.

 

widze ze u Ciebie okres buntu sie troszke wydluzyl, ale raczej z tego wyrosniesz.

-- No i zaczynasz moralizatorstwo typowe dla umysłu z "wtłoczonym" KK od małego.

 

Ty mi zarzucasz ze skazuje ja na KK,

-- Nic Ci nie zarzucam. To Twoje życie. Ja CI tylko pokazuje mechanizm.

 

Nigdzie nie napisalem ze mam cos do ateistow! Wiec prosze nie ERGAJ i nie WYNIKAJ, bo cos ci to nie wychodzi.

-- Każdy katolik z którym w życiu toczyłem taką dyskusję na początku twardo deklarował że nic do ateistów nie ma. Niestety tak jak u Ciebie trwało to do momentu jak zacząłem burzyć jego światopogląd. Wtedy zaczynał się gotować, aktywowała się "obraza uczuć religijnych" i rozmowa się kończyła tak jak zwykle. Że to ja ich nie szanuje. No taki mają katolicy mechanizm obronny- nic na to nie poradzę.

 

Ja koncze bo mi cisnienie podnosisz

-- No to punkt poprzedni napisałem. Włącza Ci się agresor, bo nie możesz argumentami obronić tego co mówisz.

 

Bledem jest wychowanie córki w rodzinie bez milosci, w rodzinie patologicznej w ktorej nie ma wzajemnego zrozumienia, szczerej rozmowy. W rodzinie ktora jest tylko formalnoscia. Bledem jest wyzywanie sie na rodzinie za problemy dnia codziennego ( a tu napisze cos co spowoduje u ciebie szok, NIE WAZNE JAKIEJ WIARY/BRAKU jest ta rodzina)...i ja wole sie skupic na tym aby miec szczesliwa kochajaca rodzine, i skupic sie na PRAWDZIWYCH BLEDACH ktore moge popelnic/popelnilem i srogo tego zalować,

-- To jest inna kategoria błędów o której nie rozmawiamy. Skup się na tym o czym rozmawiamy. O wierze w boga/siłę wyższą oraz o religii.

 

ps. na forum ateistow, widzialem nie jeden temat gdzie ateista zeni sie z kk, co w tym zlego? Czego unikasz? Boisz sie? Czyzby katolicy byli glupsi?

-- Co w tym złego? Uważasz że taki klimat między partnerami jak nasza tutaj rozmowa jest zdrowy? Ja nie. To są tak fundamentalne sprawy, że nie da się ich pogodzić. A wspomniane przez Ciebie małżeństwa są skazane na porażkę. Albo jedno albo drugie będzie musiało przejść na stronę tego drugiego (czyli żyć nie w zgodzie ze sobą), albo rozwiodą się równie szybko co pobrali. Ja nie mam zamiaru tak żyć.

 

Lepiej zacznij szukac, bo jutro moze juz Ciebie/nas tu nie byc. Ja juz mam potomka i nie zgine, w jakis sposob na swiecie zostala czastka mnie, jak dluzej bedziesz swoje antyklerykalne wojenki prowadzil moze zabraknac Ciebie "potem"

-- No na ambonę kolego. Na ambonę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedno pytanie pigmej ile ty masz lat?

 

Co do pisania i punktowania, ty odpisujesz na wybrane jedynie fragmenty w ktorych jestes w stanie uzyc ladnego kontrargumentu wiec co za roznica. Co do gotowania we mnie krwi, nie dlatego ze trace argumenty a ty prawisz z sensem, jeno dlatego ze jak kaczynski obracasz kota do gory ogonem...ty masz swoj pkt widzenia ja mam swoj, widze ze wogole sie nie rozumiemy. Co jest najbardziej irytujace dla mnie bo nie jestem zagorzalym katolikiem, a sam slub katolicki wzialem bo kazda kobieta chce w zyciu stanac w bialej sukni. Przeszedlem przez inste zalamanie wiary gdy bylem nastolatkiem, teraz to jako tako odbudowuje, a tu slucham jakichs twoich morałów, JAK DZIALA MECHANIZM, jakbys nie zauwazyl wiem doskonale jak to dziala.

-- To jest inna kategoria błędów o której nie rozmawiamy. Skup się na tym o czym rozmawiamy. O wierze w boga/siłę wyższą oraz o religii.

A ja wlasnie wole tamta kategoria a temat boga i wiary schodzi na dalszy plan zycia codziennego.

 

---Co w tym złego? Uważasz że taki klimat między partnerami jak nasza tutaj rozmowa jest zdrowy? Ja nie. To są tak fundamentalne sprawy, że nie da się ich pogodzić. A wspomniane przez Ciebie małżeństwa są skazane na porażkę. Albo jedno albo drugie będzie musiało przejść na stronę tego drugiego (czyli żyć nie w zgodzie ze sobą), albo rozwiodą się równie szybko co pobrali. Ja nie mam zamiaru tak żyć.

Widze ze dla Ciebie temat wiary jest najwazniejszy..Ja tam szukalem partnerki, inteligentnej, wiernej, kochajacej, zabawnej, rozstropnej, dojzalej, ładnej. Jesli po pol roku powiedzialabymi ze jest jehowy/ateista/buddysta...PFFF bo jak jzu wspomnialem temat wiary jest dla mnie nie istotny, i wazniejsze sa bledy INNEJ KATEGORII.

I strasznie hiperbolizujesz jesli z gory zakladasz ze malzenstwa takowe sie rozpadna...rozpadaja sie malzenstwa strikte katolickie, wazniejsze jest czy jest milosc, wiernosc, zrozumienie a nie kto w co wierzy. W monotonii dnia codziennego nie ma czasu na Boga, religie.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i na tym skoncze zycze Ci najlepiej

i słusznie, bo z ta dyskusja nie prowadzi do niczego zważywszy na to, że zarówno ja jak i Ty mamy swoje argumenty, których nie damy sobie podważyć

 

wyklaruję jednak parę spraw - nie jestem w żadnym okresie buntu, mam 24 lata i to w obecnie wierzę jest moim w pełni świadomym i głęboko przemyślanym wyborem - jeśli jesteś bardzo zainteresowany to mogę Ci wyłożyć mały wywód na ten temat na PW, bo nie będę zanudzał innych

 

co do KK - uważam, że to jedna z najbardziej zbrodniczych instytucji w dziejach człowieka, zakłamana i zepsuta do granic bólu - i jest to ostatnie miejsce gdzie udałbym się po pomoc, wskazówki, wyciszenie, poszukiwanie emocjonalnej równowagi itp. itd.

 

dalej nie będę kontynuował, bo nie ma i sensu

 

p.s. Twoje wypowiedzi (z całym szacunkiem) trącą obłąkańczym fanatyzmem

 

edit-------------------------------------------

 

Ja tam szukalem partnerki, inteligentnej, wiernej, kochajacej, zabawnej, rozstropnej, dojzalej, ładnej.

HeatheN - stary z tych cech charakteru to 4 kobiety wyjdą ;D

Edytowane przez simic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedno pytanie pigmej ile ty masz lat?

-- 26. Okres buntu już daaawno za mną.

 

Co do pisania i punktowania, ty odpisujesz na wybrane jedynie fragmenty w ktorych jestes w stanie uzyc ladnego kontrargumentu wiec co za roznica.

-- Tak sądzisz? To prześledź moje posty. Lecę zdanie po zdaniu. Chyba że jedna myśl jest w dwóch zdaniach to wstawiam znak "[...]". Tylko po to żeby moje posty nie były na całą stronę.

 

Co do gotowania we mnie krwi, nie dlatego ze trace argumenty a ty prawisz z sensem, jeno dlatego ze jak kaczynski obracasz kota do gory ogonem...

-- No ale konkret. W którym momencie. Rzucić hasłem że my jesteśmy źli a oni dobrzy potrafi każdy. Dajesz przykładami.

 

ty masz swoj pkt widzenia ja mam swoj, widze ze wogole sie nie rozumiemy.

-- Jeszcze parę lat temu powiedziałbym "ubolewam nad tym". Teraz już tak nie powiem, bo jak wspomniałem Twoje życie Twoja sprawa. Ja Ci coś pokazuje w Twoim postępowaniu. To wszystko.

 

sam slub katolicki wzialem bo kazda kobieta chce w zyciu stanac w bialej sukni.

-- No właśnie. "Bo tak trzeba", bo ktoś tak chciał, bo coś tam. Nie jesteś konsekwentny. Albo jesteś katolikiem i też tego chciałeś, albo działałeś przeciw sobie. Ja takiej sytuacji nie akceptuję i informuję Cie jak to widzę. I tyle.

A kto jej bronił założyć białą suknię i zorganizować ślub cywilny? Nikt. Po prostu u nas jest to default: ślub = ślub kościelny. I organizuje się te ceremonie, buli klerowi, etc. Po co? No dla zasady. Bo co powiedzą sąsiedzi, rodzina. I tak to się kręci od lat.

 

Przeszedlem przez inste zalamanie wiary gdy bylem nastolatkiem, teraz to jako tako odbudowuje, a tu slucham jakichs twoich morałów, JAK DZIALA MECHANIZM, jakbys nie zauwazyl wiem doskonale jak to dziala.

-- No na to wychodzi że jednak nie wiesz. I wyjaśnij jeśli możesz to załamanie wiary i co odbudowujesz. Znaczy zwątpiłeś, przestałeś być religijny i wróciłeś do tego? Czy jak?

 

A ja wlasnie wole tamta kategoria a temat boga i wiary schodzi na dalszy plan zycia codziennego.

-- Życia codziennego tak. Ale nie wiem czy zauważyłeś że to jest forum dyskusyjne. Tematem obecnej dyskusji jest wiara chrześcijańska, a nie "jak stworzyć rodzinę bez przemocy", "jak poświęcać dzieciom więcej czasu", itp.

Chcesz o tamtym gadać? OK. Załóż osobny temat i możemy pogadać.

 

p.s.

Zapomniałem podać wieku.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze ze dla Ciebie temat wiary jest najwazniejszy..Ja tam szukalem partnerki, inteligentnej, wiernej, kochajacej, zabawnej, rozstropnej, dojzalej, ładnej. Jesli po pol roku powiedzialabymi ze jest jehowy/ateista/buddysta...PFFF bo jak jzu wspomnialem temat wiary jest dla mnie nie istotny, i wazniejsze sa bledy INNEJ KATEGORII.

I strasznie hiperbolizujesz jesli z gory zakladasz ze malzenstwa takowe sie rozpadna...rozpadaja sie malzenstwa strikte katolickie, wazniejsze jest czy jest milosc, wiernosc, zrozumienie a nie kto w co wierzy. W monotonii dnia codziennego nie ma czasu na Boga, religie.

Jest równie ważny jak inne, bo kładzie się szerokim cieniem w pozostałych relacjach partnerskich. Jeżeli tego nie widzisz to nic Ci nie poradzę.

Nie marginalizuję pozostałych kategorii. Wręcz przeciwnie. Ale po wtóre- rozmawiamy teraz o religii!

 

"W monotonii życia codziennego nie ma czasu na Boga, religie"- to po cholerę Ci to jest potrzebne i Twojej córce? Teraz to pojechałeś. Mącisz się w tych swoich zeznaniach strasznie :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-- No właśnie. "Bo tak trzeba", bo ktoś tak chciał, bo coś tam. Nie jesteś konsekwentny. Albo jesteś katolikiem i też tego chciałeś, albo działałeś przeciw sobie. Ja takiej sytuacji nie akceptuję i informuję Cie jak to widzę. I tyle.

A kto jej bronił założyć białą suknię i zorganizować ślub cywilny? Nikt. Po prostu u nas jest to default: ślub = ślub kościelny. I organizuje się te ceremonie, buli klerowi, etc. Po co? No dla zasady. Bo co powiedzą sąsiedzi, rodzina. I tak to się kręci od lat.

 

Ze mnie taki katolik jak z kociego *** młotek, od swieta, jednak wierze w istnienie sily wyzszej, grzesze i zostane z tego rozliczony. Nie nawoluje do czynienia dobra, wole miec raj na ziemi niz raj po smierci :wink:

Poza tym w zyciu trzeba nieraz isc na kompromis, zycze ci abys CALE ZYCIE przeszedl zgodnie ze swoim systemem wartosci i nigdy nie mosial postapic przeciwsko samemu sobie.

 

-"W monotonii życia codziennego nie ma czasu na Boga, religie"- to po cholerę Ci to jest potrzebne i Twojej córce? Teraz to pojechałeś. Mącisz się w tych swoich zeznaniach strasznie icon_wink3.gif

 

Jest cos takiego jak wierzacy niepraktykujacy, pojawiam sie tylko w kosciele na wazne swieta ( sam dla siebie, nie bo tak robia inni!!!!), bo instytucja kosciola mnie drazni. Sam mam w rodzinie (7 woda po kisielu ) ksiedza ktory ostro daje w gaz. Nie modle sie wogole, jedynie "prowadze od czasu do czasu monolog" mozna powiedziec ze "wisze" na pograniczu tego wszystkiego, nie spowiadam sie (jedynie gdy potrzebny jest podpis)....corce dalem szanse, ona sama postanowi co z tym zrobic.

Starsi moi sa wierzacy praktykujacy, wyrosłem na kogo wyroslem

Dlatego też w tym temacie do tej pory sie nie udzielalem. Zaraz powiesz ze po co na pozór, ze tak to jest w tym kraju, ja w tym nic zlego nie widze, nie jestem zdegenerowany, córka raczej tez nie bedzie, i wiem ze jakby dowalili podatek dla katolikow to zostaloby ich 20%...zwisa mi to i powiewa nacia od kalafiora.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...