Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

Wymieniles osoby ktore mniej lub bardziej odcinaja sie od KK, NIE OD WIARY, a atakujesz nas jakbysmy byli wychowankami samego rydzyka....

Stary czytalem cała biblie szatana, udzielalem sie czynnie na stronie http://www.satan.pl/index2.php (sproboj o swiatly i otwarty czlowieku sie tam chociaz zarejestrowac!) buntowalem sie jak moglem w czasie okresu dojzewania, i w Twoich oczach jestem marna owca podążająca za stadem...tylko dlatego z kler mi lata i nie prowadze prywatnej wojenki tak jak ty....[...]

Znaczy co? Pomnik mam Ci postawić że się buntowałeś?

Nie mam zamiaru się tam rejestrować, by udowodnić Tobie że potrafię to zrobić. Chyba Ci się coś pomyliło już. Na prawdę brak argumentów wzmaga Twoją agresję, łapiesz się już czego popadnie, bez ładu, bez składu, miotasz się jak lew w klatce. Jakieś fora, jakieś coś.

Stary wrzuć na looooz. Jeśli się czujesz zaszczuty w swojej lewitacji to sorry. Nie miałem zamiaru Cię wpędzać w taki skrajny stan...

Peace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy co? Pomnik mam Ci postawić że się buntowałeś?

Nie mam zamiaru się tam rejestrować, by udowodnić Tobie że potrafię to zrobić. Chyba Ci się coś pomyliło już. Na prawdę brak argumentów wzmaga Twoją agresję, łapiesz się już czego popadnie, bez ładu, bez składu, miotasz się jak lew w klatce. Jakieś fora, jakieś coś.

Stary wrzuć na looooz. Jeśli się czujesz zaszczuty w swojej lewitacji to sorry. Nie miałem zamiaru Cię wpędzać w taki skrajny stan...

Peace.

Ciebie chyba skrzywdzil kler dosłownie jak byles mały...

Peace

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wymieniles osoby ktore mniej lub bardziej odcinaja sie od KK, NIE OD WIARY, a atakujesz nas jakbysmy byli wychowankami samego rydzyka....

Nie no, ja się akurat od wiary jako takiej (utożsamianej z konkretnymi nurtami) odcinam.

 

 

@costi

To wszystko o czym piszesz nie ma znaczenia dla małego dziecka. Chcesz tłumaczyć siedmiolatkowi, że księża to w większości hipokryci i przedstawiać mu "casusy", jak to ująłeś ;) , zgwałconych kobiet, aby uświadomić dobre strony aborcji? Czytałeś w ogóle o czym się tu dyskutuje? :P Wszystkie argumenty jakie przytoczyłeś miałyby sens tylko wtedy, gdyby HeatheN zamierzał sprzeciwiać się wystąpieniu swojej córki z kościoła, a tymczasem jego zamysł jest wręcz przeciwny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie odpowiedzieć mimo, że to nie do mnie bezpośrednio.

1. To wszystko o czym piszesz nie ma znaczenia dla małego dziecka.

2. Chcesz tłumaczyć siedmiolatkowi, że księża to w większości hipokryci i przedstawiać mu "casusy", jak to ująłeś ;) , zgwałconych kobiet, aby uświadomić dobre strony aborcji? Czytałeś w ogóle o czym się tu dyskutuje? :P Wszystkie argumenty jakie przytoczyłeś miałyby sens tylko wtedy, gdyby HeatheN zamierzał sprzeciwiać się wystąpieniu swojej córki z kościoła, a tymczasem jego zamysł jest wręcz przeciwny.

1. Nie należy mu dlatego mącić głowy głupotami, tylko wpajać prawdy uniwersalne. Nie należy bić kolegów, nie należy zabijać zwierzątek i ludzi bo każdy chce żyć, itp. A nie zabierać dziecko do kościoła i bałamucić jego czystego umysłu tymi herezjami.

2. Kto powiedział żeby takie złożone sprawy dziecku tłumaczyć małemu.

 

Ciebie chyba skrzywdzil kler dosłownie jak byles mały...

Peace

No popatrz. Jak ładnie potwierdzasz wspomniane mechanizmy. Wkleję dla przypomnienia:

 

To się nazywa ODRUCH WARUNKOWY PAWŁOWA - u człowieka psychowarunkowy. Już dawno udowodniono, że człowiek rodzi się BEZ BOGA, i trzeba mu w łeb wtłoczyć pewne uwarunkowania, sposoby zachowania i myślenia. Ograniczyć jego zdolność percepcji i syntezy do spraw "wyłącznie słusznych". To dzięki tej zasadzie wierzący nie potrafi ocenić świata inaczej niż przez pryzmat religii. Po prostu brak mu konstrukcji myślowych pozwalających na inną perecepcję niż ta po przez wiarę. W tej percepcji świat bez wiary lub Boga nie istnieje. Zaatakowany argumentami broni się do upadłego, a przyparty do muru wykazuje deleko posuniętą agresję. Powód jest bardzo prosty. Argument logiczny ( prawdziwy ) wywołuje u Wierzącego konflikt - sprzeczność wewnętrzną i burzy świat do którego został uwarunkowany - i bez którego jego własna psyche nie może istnieć.

Rozumiem, że w następnym poście mnie zwyzywasz. Albo nie. Ale tylko dlatego żeby nie potwierdzić mojego przewidzenia takiej sytuacji.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Nie należy mu dlatego mącić głowy głupotami, tylko wpajać prawdy uniwersalne. Nie należy bić kolegów, nie należy zabijać zwierzątek i ludzi bo każdy chce żyć, itp. A nie zabierać dziecko do kościoła i bałamucić jego czystego umysłu tymi herezjami.

Po pierwsze u podstaw religii katolickiej leżą właśnie takie prawdy uniwersalne, które są przekazywane dziecku przy użyciu łatwych w zrozumieniu przypowieści. Dobry katecheta jest w stanie wyjaśnić dzieciom ten system wartości i jednocześnie zaciekawić słuchających.

 

2. Kto powiedział żeby takie złożone sprawy dziecku tłumaczyć małemu.

No właśnie o to chodzi, że nikt. Dlatego costi wyskoczył ze swoim postem jak filip z konopii, bo tego co napisał nikt nie kwestionuje. Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No popatrz. Jak ładnie potwierdzasz wspomniane mechanizmy. Wkleję dla przypomnienia:

Nie, po prostu nie odpowiedziales mi co ci zlego kler zawinil. Skoro nie odpowiedziales, albo jest to wstydliwe, albo upokarzające, więc resztę sam sobie dospiewałem (tak jak ty w moich postach) :razz:

Wyzywać nie zamierzam, bo tak naprawde ni mnie grzejesz ni mnie ziębisz. Ani mi za skóre nie zalazłeś..tak jak kler :wink: (z czego ERGO nie wynika ze jestes ksiedzem, wole uprzedzic bo u Ciebie mechanizm ERGOWANIA jest bardzo rozbudowany i zaraz napiszesz ze cie ksiedzem nazwalem)

Prawda jest taka ze lepiej o takich rzeczach rozmawia sie przy piwku niz przez forum bo temat z obu stron spotyka sie z niezrozumieniem.. :wink:

Rozmowa na ten temat nie ma sensu i tyle.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Po pierwsze u podstaw religii katolickiej leżą właśnie takie prawdy uniwersalne, które są przekazywane dziecku przy użyciu łatwych w zrozumieniu przypowieści. Dobry katecheta jest w stanie wyjaśnić dzieciom ten system wartości i jednocześnie zaciekawić słuchających.

2. No właśnie o to chodzi, że nikt. Dlatego costi wyskoczył ze swoim postem jak filip z konopii, bo tego co napisał nikt nie kwestionuje.

1. Nie. To istniejące prawdy uniwersalne zostały przez religię katolicką zaanektowane na jej potrzeby i wtłoczone jako własne.

2. Ale możesz pokazać gdzie on pisze, że to trzeba dziecku tłumaczyć?

 

1. Nie,

2. po prostu nie odpowiedziales mi co ci zlego kler zawinil.

3. Skoro nie odpowiedziales, albo jest to wstydliwe, albo upokarzające, więc resztę sam sobie dospiewałem (tak jak ty w moich postach) :razz:

4. Wyzywać nie zamierzam, bo tak naprawde ni mnie grzejesz ni mnie ziębisz. Ani mi za skóre nie zalazłeś..tak jak kler :wink:

5. (z czego ERGO nie wynika ze jestes ksiedzem, wole uprzedzic bo u Ciebie mechanizm ERGOWANIA jest bardzo rozbudowany i zaraz napiszesz ze cie ksiedzem nazwalem)

6. Prawda jest taka ze lepiej o takich rzeczach rozmawia sie przy piwku niz przez forum bo temat z obu stron spotyka sie z niezrozumieniem.. :wink:

7. Rozmowa na ten temat nie ma sensu i tyle.

1. I znowu negacja.

2. Odpowiedziałem. Ty nie przeczytałeś. Po 100 razy nie będę tego samego tłumaczył.

3. I myślisz, że jak sformułujesz w ten sposób pytanie-stwierdzenie to się jakoś zawstydzę czy coś? No nie wiem. Takie myki to nie na mnie.

4. Cieszy mnie to. Po prostu taka by była kolej rzeczy naturalna przy rosnącej agresji. A widzę że Ci się łatwo ciśnienie podnosi.

5. Nawet mi przez myśl to nie przeszło. Coś sobie nad interpretujesz.

6. Przy piwku to sobie można pogadać o samochodach i laskach, a nie o wychowaniu dziecka w religii. Jeżeli ty o wychowaniu dzieci "se gadasz przy piwku" to się nie dziwię, że masz do tego tak nonszalanckie podejście. No cóż, współczucia dla córy. Ja jestem w tej kwestii bardziej ostrożny.

7. Ta konkluzja właśnie pokazuje to o czym już niejednokrotnie napisałem "A niech będzie jak jest...".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieudana proba sfabrykowania dowodow ktore mialyby uwiarygodnic chrzescijanskia mitologie, temat jest bardzo dobrze opisany tutaj: Jak zostal zrobiony calun turynski

no to bardzo pieknie ze jako człowiek odrazu ślepo wierzysz po przeczytaniu pierwszego lepszego art.

przeczytaj ich 1 tysiac, znajdz najbardziej wiarygodne zródla, zobacz w jaki sposób wypowiadaja sie eksperci, naukowcy, biolodzy, etnolodzy, kulturoznawcy, na temat całunu, zbadaj jaka wiedza dysponuja o ówczesnym srodowisku, i porównaj to z wynikami badan ekspertów zajmujacych sie Calunem,

 

zobacz na autora tych wypocin, nawet nie raczyl sie przedstawic, nie mozna w zaden sposób potwierdzic jego domniemanych wywodow, nie mam zadnych zródel potwierdzajacych to co napisał bo dlaczego ich nie wskazał, podał jakies historje z pzreszlosci, a kto i jakie dokumenty potwierdzaja prawdziwosc tych dywagacji, dziwne ze autor sprawia wrazenie jak by slepo wierzyl we wszystkie historje jakie przedstawił, gdzie zródła, gdzie napisane ze jest to prawdziwe, gdzie to udowodniono albo obalono? za to" Autor jest socjologiem kultury i specjalista w dziedzinie poszukiwan cywilizacji kosmicznych"

no comment

 

 

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=5116&st=90

cytat"Pamiętajmy, że badania naukowe nie mogą wykazać, że Całun jest autentyczny, a jedynie, że nie jest fałszerstwem, ponieważ nie da się powtórzyć w laboratorium zjawiska, które spowodowało odbicie wizerunku na Całunie"

przy dzisiejszym rozwoju nauki i technik?

dziwne, latamy na ksiezyc a powtórzyc sfałszowanego wizerunku na płytnie nie potrafimy?

mammy akceleratory magnetyczne gdzie potrafimy zdezac ze soba czasteczki atomów z predkoscia równa predkosci swiatła, badamy jak niepojete energie sie przy tym tworza, plazma, nowe pierwiastki, ale nie potrafimy odtworzyc wizerunku na calunie będącym sredniowieczna mistyfikacją?

bardzo, bardzo dziwne

 

teraz powaznie, energia i siwatło które spowodowała pozostawienie tego wizerunku na Całunie z całą pewnoscia nie wystepuje we wszechświecie, potrafimy odtworzyc praktycznie kazde zjawisko wystepujace w przyrodzie, oczywiscie w mniejszej skali, a tego nie umiemy?

 

ale jak mówie, to nie jest najwazniejsze, s atrzy elementy wiara, nadzieja, milosc,

w chwili smierci wiara i nadzieja traca sens bo wszystko sie wyjasnia, ale milosc pozostaje na wieki, lub tez jej brak, z tych tzrech cnót, na wiki pozostaje milosc, ogladajac Boga twarza w twarz, nie potrzebna nam wiara w Niego, ani Nadzieja, bo wszytko sie spełnia i trwa wiecznie, tylko milosc zostaje, i to z niej pzry koncu bedzie człowiek rozliczny, nie z wiary, nie z nadzieji, które nie watpliwie pomagaja, i sa zasze tam gdzie jest milosc, jesli nie ma miłosci nie ma wiary ani nadzieji, jedno wypływa z drugiego, ale ostatecznie tylko milosc lub jej brak pozostaje na wieki i tylko o to tu chodzi, jesli nie masz wspólczucia bez wzgledu czy wierzysz w prawdziwosc CaŁUNU CZY NIE, choc to wogóle nie w kategoriach wiary bo to jest namacalne,

jesli nic nie czujesz nawet jak sobie wyobrazisz ze ktos mógł tyle wycierpiec własnie dla ciebie, ze przy tym nie wydaał jednego odglosu skargi a przyja wszystko tak jak by bylo to jego obowiazkiem, jesli nie budzi sie w tobie zadne uczucie, to wybacz ale juz nic Cie nie przekona, do miłosci NIC

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukaszrobert- Załóżmy że całun jest autentyczny. Jak udowodnisz że odbity na nim ślad to Jezus? Ten sam syn "katolickiego" Boga co w Biblii. Może to jakiś inny mesjasz, co potwierdzałoby jego istnienie a nie istnienie Jezusa tego "katolickiego". A może to po prostu jakiś przybysz z kosmosu, co tym bardziej zanegowałoby twierdzenie KK, że jesteśmy sami.

Nawet udowodnienie autentyczności i "nieziemskości" powstania całunu nadal nie jest żadnym dowodem dla religii katolickiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6. Przy piwku to sobie można pogadać o samochodach i laskach, a nie o wychowaniu dziecka w religii. Jeżeli ty o wychowaniu dzieci "se gadasz przy piwku" to się nie dziwię, że masz do tego tak nonszalanckie podejście. No cóż, współczucia dla córy. Ja jestem w tej kwestii bardziej ostrożny.

7. Ta konkluzja właśnie pokazuje to o czym już niejednokrotnie napisałem "A niech będzie jak jest...".

Przy piwku chialem pogadac ogolnie o klerze i twojej wojence. Nie o wychowaniu dzieci, bo co do tego to akurat nie potrzebuje żadnych rad od Ciebie.

Ps. nie ucz ojca dzieci robic ok;] juz Ci to powtarzałem o najwspanialszy na swiecie tato.

7. nie ta konkluzja zrodziła sie dlatego ze latwo mi sie cisnienie podnosi (nadcisnieniowiec) a rozmowa na forum jest utrudniona (czysto technicznie).

I masz racje z qmplem ktory sie rozwiodl rozmawiamy niejednokrotnie przy piwku na powazne tematy. To zle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pigemj

"Chrześcijańskiego" nie "katolickiego", widać nawet niezbyt wiesz o czym piszesz. Katolicyzm to tylko jeden ze związków wyznaniowych religii chrześcijańskiej, jeden nie jedyny.

Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Przy piwku chialem pogadac ogolnie o klerze i twojej wojence.

2. Nie o wychowaniu dzieci, bo co do tego to akurat nie potrzebuje żadnych rad od Ciebie.

3. nie ucz ojca dzieci robic ok;] juz Ci to powtarzałem o najwspanialszy na swiecie tato.

4. 7. nie ta konkluzja zrodziła sie dlatego ze latwo mi sie cisnienie podnosi (nadcisnieniowiec) a rozmowa na forum jest utrudniona (czysto technicznie).

5. I masz racje z qmplem ktory sie rozwiodl rozmawiamy niejednokrotnie przy piwku na powazne tematy. To zle?

1. Śmiało. O klerze gadamy, o jakieś tam wojence to nie. Nie wiem o jakiej mowa.

2. W ogóle odnoszę wrażenie że nie potrzebujesz żadnych rad od nikogo. Twoja sprawa. Zabrałeś głos w dyskusji- licz się z przeciwnymi opiniami.

3. Rozumiem, że nie jesteś nauczycielem matematyki ale córce przy zadaniu masz zamiar pomagać.

Poza tym (może trochę wulgarnie). Wsadzić i zrobić dziecko każdy potrafi, więc fakt że je masz nie nobilituje Cię jakoś specjalnie.

4. Jest. Zgadzam się z Tobą. Taki urok forum. Z tym też musisz się liczyć zabierając głos.

5. Nie. Twoje życie. Wyraziłem tylko swoją opinię.

 

 

Pigemj

"Chrześcijańskiego" nie "katolickiego", widać nawet niezbyt wiesz o czym piszesz. Katolicyzm to tylko jeden ze związków wyznaniowych religii chrześcijańskiej, jeden nie jedyny.

No śmiało. Zacznij szukać w moich postach błędów ortograficznych i brakujących przecinków. Jakoś do tej pory obie strony doskonale wiedzą o czym gadamy. Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Boga wierzę, do Kościoła nie chodzę bo to instytucja, która nie robi nic dobrego przynajmniej w naszym kraju. Oczywiście są księża, którzy mają powołanie itp, ale nie brakuje przebranych obłudników, dlatego nie chodzę do spowiedzi. Kler ma się w naszym kraju bardzo dobrze, rozumiem, że ksiądz też człowiek i napić się musi, ale jak takiemu zabierają prawo jazdy, bo jechał po pijaku i uderzył w tramwaj, jak taki buduje dom swojej kochance, gwałci dzieci, wozi się bardzo dobrymi samochodami itp. To co to za ksiądz? W takich patologicznych przypadkach, ekskomunika i więzienie IMHO. Za pogrzeb, wesele itp, ksiądz bierze niemałą kasę, jak masz za mało pieniędzy, zapomnij o ochrzczeniu dziecka, szukaj prawdziwego księdza, a nie zachłannego obłudnika. KK powinniśmy opodatkować IMHO, niech ksiądz zarabia 800 zł i przeżyje miesiąc.

 

Gdyby zniesiono celibat, mało kto dawałby na ofiarę (czyt. wodka, panienki, nowy samochód, choć należy podkreślić są dobrzy księża).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No śmiało. Zacznij szukać w moich postach błędów ortograficznych i brakujących przecinków.

Widzę, że nawet nie zrozumiałeś co ja do ciebie napisałem.

 

Jakoś do tej pory obie strony doskonale wiedzą o czym gadamy.

Z grubsza to gadacie o kościele nie o bogu, a w wypowiedzi do której się odniosłem zacząłeś pisać o bogu zupełnie nie wiedząc o jakim bogu piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty potrafisz? Czy tylko znowu ogólnikowo cos skomentujesz. Odpowiedz na to pytanie.

-gwałca dzieci

Skoro wiesz to po co pytasz?

 

Problem jest przede wszystkim z kosciolem jako instytucja, wysysaja z budzetu ogromne kwoty i caly czas chca wiecej, poza pieniedzmi chca wladzy.

W ten sposob konstytucjonalny rozdzial panstwa od kosciola jest w coraz wiekszym stopniu fikcja a demokratyczne panstwo przeksztalca sie powoli w panstwo wyznaniowe wg. cech takiego panstwa ulozonych przez prof B. Stanosz:

- materialne uprzywilejowanie Koscioła

- rozwiazania ustawowe wspierajace doktryne religijna

- rzadzacy demonstrujacy swoje religijne zaangazowanie

- coraz mniejsza tolerancja wobec odmiennych pogladow

- wyroki za obraze uczuc religijnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Widzę, że nawet nie zrozumiałeś co ja do ciebie napisałem.

2. Z grubsza to gadacie o kościele nie o bogu, a w wypowiedzi do której się odniosłem zacząłeś pisać o bogu zupełnie nie wiedząc o jakim bogu piszesz.

1. Ja wiem co do mnie napisałeś. Gorzej że nie zauważyłeś najpierw tego co ja napisałem. Zauważasz CUDZYSŁOWY?

Moja wypowiedź to była ironia której ty nie zrozumiałeś. W takim razie tłumaczenie:

"Nie czepiaj się semantyki bo i tak wszyscy wiemy o czym mówię. Zastosowałem uproszczenie by było wiadomo, że mówię o Bogu (sile wyższej- jak zwał tak zwał) o którym mówi religia katolicka".

Ty natomiast znalazłeś niby błąd (który błędem nie jest- patrz wyżej) i wydaje Ci się, że złapałeś mnie na błędzie.

2. Patrz. pkt.1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Rozumiem, że w następnym poście mnie zwyzywasz. Albo nie. Ale tylko dlatego żeby nie potwierdzić mojego przewidzenia takiej sytuacji.

Rozumiem że przytoczony cytat absurdalnego wywodu ma zachęcić do zwymyślania :)

Jeśli naprawdę uważasz że wiara ogranicza zdolność percepcji lub zdolność logicznego

myślenia to jesteś najzwyczajniej w błędzie. Dowód na błąd dla ateisty jest banalny:

Wierzący czasem zmienia zdanie po przemyśleniach i staje się niewierzącym.

Znacznie gorzej jest z percepcją człowieka który nigdy nie wierzył bo brakuje mu

elementarnej wiedzy co to jest wiara (wiara w sensie wewnętrznej myśli człowieka wierzącego

nie w sensie postrzegania wiary przez ateistę który nigdy nie wierzył)

Zamiast takich gniotów bez sensu poczytaj co miał do powiedzenia na temat wiary

przykładowo Albert Einstein lub wielu innych ludzi mających osiągnięcia w dziedzinach

wymagających super percepcji i skuteczności w logicznym myśleniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast takich gniotów bez sensu poczytaj co miał do powiedzenia na temat wiary

przykładowo Albert Einstein lub wielu innych ludzi mających osiągnięcia w dziedzinach

wymagających super percepcji i skuteczności w logicznym myśleniu.

Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, która karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich - słowem - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem.

Albert Einstein

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@costi

To wszystko o czym piszesz nie ma znaczenia dla małego dziecka. Chcesz tłumaczyć siedmiolatkowi, że księża to w większości hipokryci i przedstawiać mu "casusy", jak to ująłeś , zgwałconych kobiet, aby uświadomić dobre strony aborcji? Czytałeś w ogóle o czym się tu dyskutuje? Wszystkie argumenty jakie przytoczyłeś miałyby sens tylko wtedy, gdyby HeatheN zamierzał sprzeciwiać się wystąpieniu swojej córki z kościoła, a tymczasem jego zamysł jest wręcz przeciwny.

Jak juz Pigmej zauwazyl - w ktorym miejscu wspomnialem cokolwiek o malych dzieciach? HeatheN prosil o konkretne przyklady naduzyc w KK, to dostal...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albert Einstein

 

Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym musiał jednak znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka.

 

**

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, która karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich - słowem - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem.

Albert Einstein

To trochę wybiórcze bo Albert Einstein zmieniał światopogląd.

W dzieciństwie był głęboko wierzący pomimo niereligijnych rodziców.

Podałeś cytat obrazujący czego nie potrafił sobie wyobrazić a bardziej interesujące

są wypowiedzi oddające w co wierzył i w co nie wierzył:

Kilka jego wypowiedzi na ten temat :

"Wierzę w Boga Spinozy, który ujawnia się w harmonii wszechbytu, a nie w Boga, który interesuje się losem i działaniami ludzkości. "

"Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka."

Ta chyba najlepiej oddaje jego światopogląd dotyczący wiary i religii:

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa."

Edytowane przez dwaIP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Znacznie gorzej jest z percepcją człowieka który nigdy nie wierzył bo brakuje mu

elementarnej wiedzy co to jest wiara (wiara w sensie wewnętrznej myśli człowieka wierzącego

nie w sensie postrzegania wiary przez ateistę który nigdy nie wierzył)

 

2. Zamiast takich gniotów bez sensu poczytaj co miał do powiedzenia na temat wiary

przykładowo Albert Einstein

1. Mylisz się. Brakuje mu tego co "WIERZĄCY" nazywają "wiarą", a co jest niczym innym jak skrepowanym postrzeganiem świata.

On już posiada szerszy ogląd na świat. Innymi słowy postrzeganie świata przez "niewierzącego" zawiera w sobie postrzeganie świata przez "wierzącego". Odwrotnie jest to niemożliwe. Gdyż z definicji "wierzący" ma ograniczone przez swoją religię postrzeganie świata.

Przy czym ponownie zastrzegam! "Wiara" w sensie wyobrażenia boga (czy czegoś tam) kreowanego przez religię. W takim aspekcie tutaj mówimy o "wierze".

Do wiary jako takiej się nie mieszam, bo jest to nic innego jak potrzeba posiadania sfery duchowej. A potrzeby duchowe można zaspokajać np. jak już padło przez sztukę. Nie potrzeba religii.

Ja np. jak każdy mam też taką potrzebę ale nie ma w niej miejsca dla boga/siły wyższej, czy innych udziwnień. Dla sztuki np. jest.

 

2. No tu już mnie parę osób wyręczyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta chyba najlepiej oddaje jego światopogląd dotyczący wiary i religii:

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa."

Ta w szczególności: "Doszedłem - będąc dzieckiem całkowicie niereligijnych (żydowskich) rodziców - do głębokiej religijności, która jednak miała swój nagły koniec w wieku lat dwunastu"

o i to: "Jestem głęboko wierzącym ateistą. [...] Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta w szczególności: "Doszedłem - będąc dzieckiem całkowicie niereligijnych (żydowskich) rodziców - do głębokiej religijności, która jednak miała swój nagły koniec w wieku lat dwunastu"

o i to: "Jestem głęboko wierzącym ateistą. [...] Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii."

Tak czy inaczej teza zawarta w cytacie przytoczonym przez Pigmej o ograniczaniu percepcji

lub zdolności do logicznego myślenia lub ograniczonym postrzeganiu świata w wyniku wiary

jest delikatnie mówiąc karkołomna.

Innym przykładem slawnego fizyka i skutecznego matematyka który eksponował swoje poglądy

na temat wiary jest Isaac Newton.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Tak czy inaczej teza zawarta w cytacie przytoczonym przez Pigmej o ograniczaniu percepcji

lub zdolności do logicznego myślenia lub ograniczonym postrzeganiu świata w wyniku wiary

jest delikatnie mówiąc karkołomna.

 

2. Innym przykładem slawnego fizyka i skutecznego matematyka który eksponował swoje poglądy

na temat wiary jest Isaac Newton.

1. Być może jest dla Ciebie karkołomna. Ale wyjaśnienie dlaczego tak jest, się w niej zawiera.

Ponadto ja napisałem o ograniczonym postrzeganiu świata. Bynajmniej nie o tym, że ktoś jest ograniczony (w klasycznym rozumieniu tego stwierdzenia).

Aczkolwiek jest to pewnego rodzaju ograniczenie. Polega na tym, że patrzymy na otoczenie przez pryzmat wiary, a nie szerzej. Z definicji odrzucamy często racjonalne argumenty na dany temat, bo mamy "gotowca" przygotowanego w Watykanie.

I ponownie. "Wiara" = religia, w tych rozważaniach.

 

2. Rozumiem, że tym razem się dobrze przygotowałeś z cytatami? Poprzedni przykład to był straszny niewypał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Być może jest dla Ciebie karkołomna. Ale wyjaśnienie dlaczego tak jest, się w niej zawiera.

Ponadto ja napisałem o ograniczonym postrzeganiu świata. Bynajmniej nie o tym, że ktoś jest ograniczony (w klasycznym rozumieniu tego stwierdzenia).

Aczkolwiek jest to pewnego rodzaju ograniczenie. Polega na tym, że patrzymy na otoczenie przez pryzmat wiary, a nie szerzej. Z definicji odrzucamy często racjonalne argumenty na dany temat, bo mamy "gotowca" przygotowanego w Watykanie.

I ponownie. "Wiara" = religia, w tych rozważaniach.

 

2. Rozumiem, że tym razem się dobrze przygotowałeś z cytatami? Poprzedni przykład to był straszny niewypał.

1. Patrzenie na świat przez pryzmat wiary w dzieciństwie jakoś nie ograniczało Alberta Einsteina.

2. Podając przykład znałem światopogląd Einsteina który powinien trafiać do ateisty.

Chyba nie zrozumiałeś przykładu skoro uważasz że to niewypał.

Możliwe że nie zrozumiałeś przykładu z powodu braku realnej wiedzy co to jest wiara

(Einstein to wiedział)

Przykład ilustruje absurdalność wypocin o ograniczaniu percepcji i zdolności

logicznego myślenia poprzez wiarę.

 

Przemyśl zestawienie dwóch tylko wypowiedzi Einsteina :

"Jestem głęboko wierzącym ateistą"

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Patrzenie na świat przez pryzmat wiary w dzieciństwie jakoś nie ograniczało Alberta Einsteina.

2. Podając przykład znałem światopogląd Einsteina który powinien trafiać do ateisty.

Chyba nie zrozumiałeś przykładu skoro uważasz że to niewypał.

Możliwe że nie zrozumiałeś przykładu z powodu braku realnej wiedzy co to jest wiara

(Einstein to wiedział)

Przykład ilustruje absurdalność wypocin o ograniczaniu percepcji i zdolności

logicznego myślenia poprzez wiarę.

 

Przemyśl zestawienie dwóch tylko wypowiedzi Einsteina :

"Jestem głęboko wierzącym ateistą"

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa."

1. Najwidoczniej ograniczało skoro porzucił wiarę gdy miał 12 lat

2. IMO fanatyczna wiara w boga/bogów/cokolwiek ogranicza zdolność percepcji rzeczywistości.

 

poza tym "Wierzę w Boga Spinozy, który ujawnia się w harmonii wszechbytu, a nie w Boga, który interesuje się losem i działaniami ludzkości"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Patrzenie na świat przez pryzmat wiary w dzieciństwie jakoś nie ograniczało Alberta Einsteina.

2. Podając przykład znałem światopogląd Einsteina który powinien trafiać do ateisty.

Chyba nie zrozumiałeś przykładu skoro uważasz że to niewypał.

Możliwe że nie zrozumiałeś przykładu z powodu braku realnej wiedzy co to jest wiara

(Einstein to wiedział)

Przykład ilustruje absurdalność wypocin o ograniczaniu percepcji i zdolności

logicznego myślenia poprzez wiarę.

 

Przemyśl zestawienie dwóch tylko wypowiedzi Einsteina :

"Jestem głęboko wierzącym ateistą"

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa."

1. Nigdzie nie napisałem że to musi dotyczyć 100% ludzi. Einstein był w ogóle ewenementem, więc wcale się nie dziwię że JEGO akurat to mogło nie ograniczać.

2. Chyba nie zrozumiałeś tego co piszę od co najmniej 5 stron. Gdyby było inaczej zauważyłbyś, że wiara ma się nijak do religii (czyli: "wiary"). Niestety dla Ciebie: "wiara" = wiara. Nie czytasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Najwidoczniej ograniczało skoro porzucił wiarę gdy miał 12 lat

2. IMO fanatyczna wiara w boga/bogów/cokolwiek ogranicza zdolność percepcji rzeczywistości.

...

1. Skoro nie ograniczyło w wyborze światopoglądu to chyba oczywiste że w praktyce nie mogło ograniczyć w niczym.

Newton nie porzucił religii (a nawet był badaczem Biblii ) i był znakomitym fizykiem i matematykiem.

2. Fanatyzm w jakiejkolwiek postaci ogranicza zdolność percepcji, fanatyzm ateisty również.

Edytowane przez dwaIP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Mylisz się. Brakuje mu tego co "WIERZĄCY" nazywają "wiarą", a co jest niczym innym jak skrepowanym postrzeganiem świata.

On już posiada szerszy ogląd na świat. Innymi słowy postrzeganie świata przez "niewierzącego" zawiera w sobie postrzeganie świata przez "wierzącego".

wiara jest Łaską, i nie wszyscy ją otrzymuja. takie wyjasnienie podała sama NMP,

ale domyslam sie ze mówisz o wyobrazeniu wiary rozumianej jako zbioru pewnych norm, i okreslonych nastepstwach w sytuacji dostosowania sie lub nie, takie podejscie stwarza pewien oglad ale nigdy nie bedzie wejsciem, zyciem wiara, do momentu az czlowiek nie zacznie zyc wiarą nie jest w stanie zweryfikowac tego ze swoim wyobrazeniem na temat wiary, do tego czasu jest sie niejako na uboczu, niezanczy to ze zdolnosc rozumowania i postrzegania swiata jest zaburzona, ona poprostu odbiega od prawdziwego wygladu wiary,

wiara sie zyje, a nie postrzega, wiara nie jest szeroko rozumiana definicja,

np. wiem ze wierzacy wierza w jednego Boga, który okresla normy postepowania, jest sedzia, który ostatecznie nagradza albo karze, mimo to wypisuje sie z takiego podejscia bo wiem na czym ono polega i sadze ze jest zawęzeniem horyzontów,

to jest brednia, to nie jest wiara, ktokolwiek mysli w ten sposób nie ma zawezonego sposobu rozumowania, ale kompetnie fałszywe pojecie

 

tak jak mówilem wiara jak wszystko inne jest Łaska, osobliwym dzialaniem Boga w duszy, jest to pieczec, znak, po którym zostaje sie rozpoznanym i zaliczonym w poczet swoich dzieci, tj. wyznawców

kazdy na Chrzcie swietym otrzymal zalazek zycia wiecznego, otrzymal dary Dary Ducha Swietego, nie zatarty znak powolania i pzreznaczenia do Królestwa Bozego, dawniej ludzie byli chrzczeni i bierzmowani jednoczesnie zwlaszcza jak osiagneli pewien wiek, dzis chrzci sie malutkie dzieci, a chrzci sie tylko poto ze bez chrztu jesli dzicko umrze przed wczesnie nie bedzie musialo pozostawac do konca swiata w czyscu ( i na to NMP znalazła sposób, bo jest duzo dzieci które gina w trakcie aborcji, te dzieci- powiedziala- płacza i trzeba im pomódz dlatego nakazała nam tu naziemi robic chrzest dzieci nie narodzonych, odmawia sie specjalna modlitwe i we wszystkich kierunkach kropi woda swiecona, mówiac" Ja was chrzcze w Imie Ojca i Syna i Ducha Swietego wdług imoin jakie nadł wam sam Bóg, wten sposób dzieci te moga i ida do Raju, o dziwo tam tez jest dorastanie, kiedys komus objawił sie Sw Augustyn i pokazal ze w Eschatolu, sa dzieci w róznym wieku i dorastaja tam nim osiagna pelnie wieku, i ze on sam bardzo prosi aby ta osoba której sie objawił powiedzila ludziom ze dzieci posiadaja dusze i sa w pełni ludzmi w trakcie poczecia, ze on sam pzryja błedna teorje jednego z lekarzy, i przyja ze człowiek staje sie człowiekiem dopiero w trzecim miesiacu zycia płodowego a pzred tem jest tylko plodem, jak bardzo załował teraz tego co ówczesnie głosił sam ale to tak z innej beczki) , tak wiec chrzest jest to dar, uzdolnienie do pojmowania, rozumienia i umilowania istoty Boga, Bierzmowanie jest swiadomie przyjetym sakrametem, gdzie potwierdzamy iz wyrzekamy sie sztana i wszystkich jego dzieł, i przyjmujemy jeszcze mocniej bardziej swiadomie dary Ducha Swietego,

postzreganie rzeczywistosci pzrez wierzacego jest niewatpliwie inna niz u nie wierzacego, tylko dlatego ze przyjmuje sie dokladnie taki sposób rozumowania i postzregania rzeczywistaosci w jaki widzi ja sam Bóg, koniec i kropka na tym to polega, jest powiedziane ze Aniołowie w Niebie pzrygladaja sie i rozpatruja kazdy aspekt ludzkiego zycia w swietle Ducha Swietego, a nie swojego, zatem jesli ludzie dzis mówia ze wiara jest wymyslem czlowieka i ze jest zacofaniem intelektualnym to wierza w cos co nie jest prawda, czy prawda ograniczyla do siebie dostep, czy ktos moze powiedziec ze nie zna sposobu na poznanie prawdy?,

jesli ktos chce poznac prawde to przeciez bedzie usilnie szukał i sprawdzał czy jest prawda czy nie

tylko czy my mówimy o poszukiwaniu Boga, czy o swidomym odzrucaniu jego prawa, które obowiazuje wszystkich ludzi, tu tzreba szczerosci, jesli nie chcemy odrzucac tego prawa, to prawda sama do nas pzryjdzie,

Jezus powiedzial, jesli ktos mnie miluje bedzie zachowywał moje przykazania, a Ja i Ojciec przyjdziemy do niego i bedziemy z nim przebywac, jesli ktos Mnie nie miłuje nie zachowa moich przykazan...

czy jest to prawda? ja swiadcze ze tak, jesli ktos mi nie dowierza niech sam sprawdzi, czy jest mozliwym kochac Boga i nie zachowywac jego przykazan i czy jest mozliwym nie kochac Boga a zachowac Jego przykazania, wszysko co Bóg powiedział jest prawda

 

wracajac podam tylko co to sa Dary Ducha swietgo jaest to szlenie wazne do prawidlowego zrozumienia,

samego rozumowania

 

1. Dar mądrości

Jest on uczestniczeniem w mądrości Jezusa, czyli widzeniem ludzi, rzeczy i ich relacji takimi, jakimi widzi je On. Jest to dar patrzenia na rzeczywistość oczami Boga, widzenia wszystkiego w perspektywie wieczności. Święty Tomasz pisał w tym miejscu o mądrości jako o „Bożym instynkcie”. Dar mądrości jest związany bardziej z miłością niż z samym rozumem. Jego przeciwieństwem jest głupota, która jest brakiem smaku w sprawach Bożych. Głupota w myśleniu o życiu nie bierze pod uwagę krzyża, śmierci, kruchości życia; nie uwzględnia w ogóle Boga, zawęża horyzont życia wyłącznie do doczesności.

 

2. Dar rozumu

Jest on sztuką wnikania w tajemnice Boże. Dar rozumu pojmuje relację między Krzyżem a Trójcą Świętą, między moim krzyżem a miłością Boga - w konkretnej perspektywie mojego życia, losu. Pomaga on rozumieć głęboko to, co najważniejsze: życie, miłość, śmierć. Bez tego daru człowiek nie jest w stanie patrzeć z odwagą na to, co się z nim dzieje, traci „Ducha”. „Rozumnie” znaczy „biorąc pod uwagę Boga”.

 

3. Dar rady

Jest on kunsztem orientacji w moralnej złożoności życia. Pozwala radować się życiem, jego prostą, codzienną osnową. Pozwala się nie gubić, niweluje niepokój rodzący wątpliwości, z których powodu człowiek odwleka podjęcie „moralnych” decyzji. Dar rady przynosi duchowy pokój, uzdalnia do entuzjazmu i do działania. Jest źródłem pasji życia.

 

4. Dar męstwa

Jest pokarmem nadziei. To głównie ten dar uwalnia człowieka od lęku przed największym wrogiem - śmiercią. Daje siłę „Ducha”, potrzebną w trudnych doświadczeniach życia, takich jak choroby, rozłąki, sytuacje, o których wiemy, że nie będą miały ziemskiego happy endu. Dar męstwa pomaga czerpać siłę do życia z samego źródła witalności: z Boga samego.

 

5. Dar wiedzy (umiejętności)

Jest on poznawaniem prawdy o Bogu i budowaniem wiedzy o sobie, ludziach i świecie na tej właśnie prawdzie. Tak o tym darze mawiał święty Proboszcz z Ars: „chrześcijanin natchniony przez Ducha Świętego potrafi rozróżniać. Oko świata nie widzi dalej niż życie, tak jak i moje oko nie widzi dalej niż do tego muru, gdy drzwi kościoła są zamknięte; lecz oko chrześcijanina widzi aż po głębię wieczności”. A święta Teresa z Lisieux: „Wiedza Miłości, och tak! (...) Tylko takiej wiedzy pragnę!”.

 

6. Dar bojaźni Pańskiej

Jest on taką miłością do Boga, która świadoma jest własnej kruchości. To lęk przed tym, aby nie zerwać z Nim relacji, poczucie głębokie, że Bóg jest tajemnicą, z którą nie można igrać; lęk przed tym, że nie jest się w stanie sprostać wielkiej, Boskiej miłości, a równocześnie silne pragnienie bycia całym dla Boga. To dar, który owocuje odpowiedzialnością za siebie i innych. Bojaźń wobec Pana nie jest czymś, co miażdży, ale czymś, co poszerza serce i daje radość. W tym sensie jest syntezą biblijnej duchowości.

 

7. Dar pobożności

Jest on zdolnością traktowania Boga jako Ojca. Czyli bycia wobec Niego na sposób synowski; prosto, z ciepłym szacunkiem, czule; wychwalając Go i adorując. Światłem dla „bycia pobożnym” jest Jezus i Jego słowo Abba, Jego modlitwa. Ale pobożność wyraża się również w sposobie odnoszenia się do ludzi. Poznać ją po wrażliwości, delikatności, serdeczności. Łagodność jest jej lakmusowym papierkiem. Jej przeciwieństwem jest niezdolność rozumienia innych, niewrażliwość na nich, zatwardziałość serca. Pobożność ma po prostu swoje źródło w świadomości, że jest się dzieckiem Boga. I jest tej świadomości siłą oraz owocem. A jeśli się tego poczucia nie ma, to źle się traktuje zarówno Boga, jak i ludzi...

 

 

 

co innego nie wiedziec a co innego wiedziec i swiadoie sie wyrzekac

 

zeby przekonac sie czym jest wiara tak jak kolega wyzej napisał trzeba doswiadczenia wiary, jak najbardziej empirycznego,

 

 

Gdyż z definicji "wierzący" ma ograniczone przez swoją religię postrzeganie świata.

Przy czym ponownie zastrzegam! "Wiara" w sensie wyobrażenia boga (czy czegoś tam) kreowanego przez religię. W takim aspekcie tutaj mówimy o "wierze".

nie ma definicji wiary jest to osobiste doswiadczenie istoty Boga i zgoda na wszystko czym zechce nas obdarzyc, jest to laska, jesli ktos jej nie ma niech zapyta siebie dlaczego tak jest, łaska jest udzielana pzrez Boga i udzila On jej komu zechce od Niego to zalezy, jednak kazdy ma sznse otrzymac ta łaske,

tzreba jedynie poprosic i chciec tego, nawet jak sie na poczatku nie pragnie, to Bóg daje pragnienia,

Bóg daje wszystko, decyzja jest człowieka, kazdy z nas do pewnego momentu jest neutralny, ale z natury dobry, pozniej wybieramy i albo pozostajemy i stajemy sie jeszcze lepszymi z Bogiem, albo odrzucamy Go i wszystko co jest jego Prawem stajac sie złymi, zbuntowanymi, nie mówie nie wierzacy sa zli bo to klamstwo, ale wszyscy którzy łamia prawo Boskie staja sie predzej czy pozniej zlymi

 

„Bez Ducha Świętego Bóg jest daleki, Chrystus jest przeszłością, Ewangelia martwą literą, Kościół tylko organizacją, władza panowaniem, posłannictwo propagandą, kult przywoływaniem wspomnień, a postępowanie po chrześcijańsku moralnością niewolników”.

Edytowane przez lukaszrobert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...