Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

1. wiara jest Łaską, i nie wszyscy ją otrzymuja. takie wyjasnienie podała sama NMP,

 

2. bo jest duzo dzieci które gina w trakcie aborcji, te dzieci- powiedziala- płacza i trzeba im pomódz dlatego nakazała nam tu naziemi robic chrzest dzieci nie narodzonych,

 

3. kiedys komus objawił sie Sw Augustyn i pokazal ze w Eschatolu,

 

4. tak wiec chrzest jest to dar, uzdolnienie do pojmowania, rozumienia i umilowania istoty Boga, Bierzmowanie jest swiadomie przyjetym sakrametem, gdzie potwierdzamy iz wyrzekamy sie sztana i wszystkich jego dzieł, i przyjmujemy jeszcze mocniej bardziej swiadomie dary Ducha Swietego,

 

5. postzreganie rzeczywistosci pzrez wierzacego jest niewatpliwie inna niz u nie wierzacego

 

6. nie ma definicji wiary jest to osobiste doswiadczenie istoty Boga i zgoda na wszystko czym zechce nas obdarzyc, j

1. Jaką łaską? to czy ktoś wierzy czy nie zależy od uwarunkowań psychicznych, wychowania itp.

 

2. Podczas aborcji nie giną żadne dzieci gdyż się jeszcze nie narodziły (W świetle polskiego prawa za dziecko uznaje się każdą osobę od momentu urodzenia aż do osiągnięcia pełnoletności).

 

3. Kiedyś komuś objawił się Wielki Latający Potwór Spaghetti

 

4.Nie, chrzest to jest ceremonia, na której głowę dziecka polewa się wodą.

 

5. niewątpliwie jest wypaczone, u jednego mniej u drugiego bardziej, ty będziesz świetnym przykładem

 

6. jest: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiara

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie, to co napisał lukaszrobert jest wręcz przerażające, sam sposób wypowiedzi tak skrajnie fanatyczny że aż się takich ludzi boję...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiara jest Łaską [...] nie ma definicji wiary

I następny. "Wiara", a nie wiara. Ktoś tu wcześniej (chyba dwaIP) zaczął z używaniem pojęcia wiary, ale zrobił to w odniesieniu do "wiary" czyli religii. Dlatego od kilku postów wy gadacie o wierze, a ja cały czas o religi (stosując dla niej okreslenia "wiara" - w cudzysłowach).

Ale to widzę rodzi niejasności.

Powtarzam. Nie mówię o wierze jako takiej, bo jasnym jest że nie ma na to definicji. To jest coś wewnętrznego, duchowego i każdy wyobraża to inaczej. Tego się nie czepiam i nie czepiałem.

Czepiam się religii, "wiary" (w cudzysłowach). Czyli ludzi uważających się za wierzących, a tak na prawdę z kaleką duchowością, która sprowadza się do ślepego poddaństwa religii. Albo raczej pseudo-religii. Czegoś czym tą kaleką duchowość zastępują.

 

Jeszcze inaczej. Taka klasyfikacja w odniesieniu do wspólnoty KK w naszym kraju (o nim mowa).

Akceptuję:

- wierzący, bez religii,

- niewierzący, bez religii (moja postawa),

Nie akceptuję kompletnie:

- niewierzący, religijny (najgorszy typ i o nim gadam- czarna masa kierowana poleceniami watykanu),

Obojętni mi:

- wierzący, religijny (znikoma ilość).

 

p.s.

Zrób coś z zapisem swoich myśli. Piszesz tak nieczytelnie, że po prostu męczy jak się to czyta. Nie tłumacz się dys- bo jest Word i inne wynalazki.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Nie. To istniejące prawdy uniwersalne zostały przez religię katolicką zaanektowane na jej potrzeby i wtłoczone jako własne.

Nie? Lol, a co ja napisałem? :lol:

"u podstaw religii katolickiej leżą właśnie takie prawdy uniwersalne, które są przekazywane dziecku przy użyciu łatwych w zrozumieniu przypowieści"

Nie zgadzasz się z tym twierdzeniem? Przecież napisałeś to samo innymi słowami :lol:

 

2. Ale możesz pokazać gdzie on pisze, że to trzeba dziecku tłumaczyć?

Nigdzie. Chodzi o to, że ten post nie wpisuje się w ogóle w kontekst dyskusji. Może przypomnę, bo chyba już zapomniałeś - naskakujecie na HeatheNa za to, że chce wychować córkę wprowadzając ją w religię katolicką. To był główny wątek dyskusji - wpływ religii na umysły małych dzieci. Jak mają się do tego przypadki gwałtów czy hipokryzji księży - oto jest zagadka.

 

Jak juz Pigmej zauwazyl - w ktorym miejscu wspomnialem cokolwiek o malych dzieciach? HeatheN prosil o konkretne przyklady naduzyc w KK, to dostal...

Nie, HeatheN (przynajmniej z tego co ja zrozumiałem) pisał, że kościół jako taki nie robi ani jemu, ani jego dzieciom nic złego. On nie kwestionuje, że wśród księży zdarzają się przypadki patologiczne - to jest oczywiste chyba dla każdego. Podnosząc tę kwestię jako argument w powyższej dyskusji wyskoczyłeś jak Filip z konopii. Równie dobrze można negować sens istnienia instytucji policji, bo tam też zdarzają się pobicia itp, a korupcja jest na porządku dziennym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I następny. "Wiara", a nie wiara...

czyli mowisz o najbardziej zagorzlej odmianie fanatyzmu, i zarazem najbardziej niebezpiecznej,

przyklad: skrajny fundamentalizm - Iran, jest to ideologia dąrzaca do podporzadkowania swej kontroli całych obszarów zycia swych obywateli, powołujaca sie na religie z która w 99,9% staje w opozycji, bo pzreciwstawia sie jej załozeniom a wybiorczo wyciaga elementy, i dostosowuje do aktualnych warunków, jest to tzw. falszywa interpretacja gdzie usprawiedliwia sie okrucienstwa autorytetem jakiegos góru czesto utozsamianym z prorokiem Boga, który usprawiedliwia wszelka pzremoc dla Chwaly i Imienia Boga, tylko ze Religia mowi Nie Zabijaj

1. Jaką łaską? to czy ktoś wierzy czy nie zależy od uwarunkowań psychicznych, wychowania itp.

własnie zaprzeczyles wierze katolickiej, wiara jest laska, ale biore pod uwage ze ty w dalszym ciagu postzregasz wiare po swojemu, tu trzeba prosic Ducha Swietego, juz wiele razy napisalem o wierze,

a nie o swiatopogladzie i przekonaniach, wiary trzeba doswiadczyc, zeby jej doswiadczyc musisz prosic Ducha swietego aby przyszedł i przemienil w tobie wszystko, jednym slowem aby wzial wszystko co w tobie jest twoje i dal Ci Siebie

2. Podczas aborcji nie giną żadne dzieci gdyż się jeszcze nie narodziły (W świetle polskiego prawa za dziecko uznaje się każdą osobę od momentu urodzenia aż do osiągnięcia pełnoletności).

własnie zaprzeczyles ze człowiek jest czlowiekiem od chwili poczecia, ty mówisz w swietle polskiego prawa, ja Ci mówie w swietle Boskiego prawa i prawdy, tym samym zaprzeczasz ze Bóg stwarza niesmiertelna dusze w czasie poczecia czyli polaczenia ludzkiej komórki żenskiej z ludzka komorka meską, i powołujesz sie na polskie prawo,

4.Nie, chrzest to jest ceremonia, na której głowę dziecka polewa się wodą.

Nie, Chrzest jest to chwila w której stajesz sie dzieckiem Bozym, w zyciu podejmiesz decyzje czy pozostaniesz nim nadal, chrzest to obmycie z grzechu pierworodnego którym jest skazona kazda dusza w momecie gdy łaczy sie z ciałem dokladnie w chwili poczecia, dlatego koniecznosc chrztu, bez niego Bog nie moze udzielic Ci zadnej laski, po to ofira Chrystusa, Chrzest Janowy był skuteczny choc udzilał go jeszcze przed krwawa ofira Jezusa, dlatego ze pewnym i postanowionym bylo od wiekow, od pocztku, po grzechu Adama i Ewy ze Chrystus musi umrzec by odlupic człowieka, tylko dlatego byl skuteczny, gdyby nie smierc Jezusa o Raju mogli bysmy wszyscy zapomniec, sprawiedliwi pozostali by na wieki w Otchlani, Zli jako potepieni Piekle choc ich los juz sie by i tak nie odmienił, Czysca nie bylo wczesniej

5. niewątpliwie jest wypaczone, u jednego mniej u drugiego bardziej, ty będziesz świetnym przykładem

bez Ducha Swietego nic nie mozna uczynic, nic nie mozna zrozumiec, niczego nie mozna pragnąc w sprawach Bozych,

i chyba na tym polega "wypaczenie" wierzacych o ile sa nimi nie tylko z litery co z ducha,

z reszta tak musi byc, przeciez Jezus powiedzil ze siwat was bedzie nienawidzil, ale pamietajcie ze mnie pierwszego znienawidził, jesli moje uznawali to i wasze beda uznawali,

wlasnie na tym polega wiara Chrzescijanska, ze my przyjmujemy Ducha Jezusa a nie ducha swita, ducha wladcy powietrza,przyjmujemy , czlowiek tylko tyle moze zrobic, ale zapewniam ze nic wiecej mu nie potrzeba, i powiem raz jeszcze swiadcze o tym sam :wink:

 

Edit

art, a propo tego co to dar i laska, http://www.ultramontes.pl/wyklad_nauki_gratia.htm

Edytowane przez lukaszrobert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie? Lol, a co ja napisałem? :lol:

"u podstaw religii katolickiej leżą właśnie takie prawdy uniwersalne, które są przekazywane dziecku przy użyciu łatwych w zrozumieniu przypowieści"

Nie zgadzasz się z tym twierdzeniem? Przecież napisałeś to samo innymi słowami :lol:

Zgadzam się z tym twierdzeniem, ale napisałem zupełnie co innego. Napisałem, że religia katolicka przejęła pewne uniwersalne prawdy i uznała je za swój wymysł. A to nie był ich wymysł.

Przeczytaj jeszcze raz.

 

Nigdzie. Chodzi o to, że ten post nie wpisuje się w ogóle w kontekst dyskusji. Może przypomnę, bo chyba już zapomniałeś - naskakujecie na HeatheNa za to, że chce wychować córkę wprowadzając ją w religię katolicką. To był główny wątek dyskusji - wpływ religii na umysły małych dzieci. Jak mają się do tego przypadki gwałtów czy hipokryzji księży - oto jest zagadka.

 

Nie, HeatheN (przynajmniej z tego co ja zrozumiałem) pisał, że kościół jako taki nie robi ani jemu, ani jego dzieciom nic złego. On nie kwestionuje, że wśród księży zdarzają się przypadki patologiczne - to jest oczywiste chyba dla każdego. Podnosząc tę kwestię jako argument w powyższej dyskusji wyskoczyłeś jak Filip z konopii. Równie dobrze można negować sens istnienia instytucji policji, bo tam też zdarzają się pobicia itp, a korupcja jest na porządku dziennym.

Ty weź sobie zrób herbatę, usiądź spokojnie i przeczytaj jeszcze raz ostatnie kilka stron. Uwaga costi była całkowicie na miejscu. Coś ci się pomyrdlało. Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie. Chodzi o to, że ten post nie wpisuje się w ogóle w kontekst dyskusji. Może przypomnę, bo chyba już zapomniałeś - naskakujecie na HeatheNa za to, że chce wychować córkę wprowadzając ją w religię katolicką. To był główny wątek dyskusji - wpływ religii na umysły małych dzieci. Jak mają się do tego przypadki gwałtów czy hipokryzji księży - oto jest zagadka.

 

 

Nie, HeatheN (przynajmniej z tego co ja zrozumiałem) pisał, że kościół jako taki nie robi ani jemu, ani jego dzieciom nic złego. On nie kwestionuje, że wśród księży zdarzają się przypadki patologiczne - to jest oczywiste chyba dla każdego. Podnosząc tę kwestię jako argument w powyższej dyskusji wyskoczyłeś jak Filip z konopii. Równie dobrze można negować sens istnienia instytucji policji, bo tam też zdarzają się pobicia itp, a korupcja jest na porządku dziennym.

Uff.. juz myslalem ze pisze na tyle nieskładnie, ze nic nie rozumiecie...jak widac da sie zrozumiec moje wypociny jesli tylko sie chce :wink:

 

pigmej napisałeś

 

Akceptuję:

- wierzący, bez religii,

- niewierzący, bez religii (moja postawa),

Nie akceptuję kompletnie:

- niewierzący, religijny (najgorszy typ i o nim gadam- czarna masa kierowana poleceniami watykanu),

Obojętni mi:

- wierzący, religijny (znikoma ilość).

 

Wierzacy bez religii czyli ja.

Niewierzacy bez religii czyli und3r

Wierzacy, religijny łukaszrobert...

 

czyli albo akceptujesz, albo jest ci obojetna nasza postawa...a obrywa sie wszystkim po rowno i próbujesz wytykac nam błedy (tu az musze napisac DRZAZGE W OKU BLIZNIEGO WIDZISZ, A BELKI W SWOIM NIE DOSTRZEGASZ) Jak juz pisalem skieruj swe siły na najbaridzej obłudna 3 grupe ..:) która takze mnie wk***

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukaszrobert to raczej niewierzacy religijny, tzn to mi najbardziej pod fanatyzm religijny podpada, bo łamie zalozenia swojej wlasnej doktryny.

imho fanatyzm religijny to moherowe berety reprezentuja:)

imho tu mamy czlowieka ktory znalazl w Bogu i religii oparcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzacy bez religii czyli ja.

Niewierzacy bez religii czyli und3r

Wierzacy, religijny łukaszrobert...

 

czyli albo akceptujesz, albo jest ci obojetna nasza postawa...a obrywa sie wszystkim po rowno i próbujesz wytykac nam błedy (tu az musze napisac DRZAZGE W OKU BLIZNIEGO WIDZISZ, A BELKI W SWOIM NIE DOSTRZEGASZ) Jak juz pisalem skieruj swe siły na najbaridzej obłudna 3 grupe ..:) która takze mnie wk***

pzdr

Wszystko by było fajnie, gdyby nie to że to co mówicie nie pozwala Was tak zakwalifikować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pkt widzenia zalezy od pkt siedzenia.

Tu juz padlo to haslo, fanatyzm ateistyczny;)

Jestem nerwowy?Jestem hipochondrykiem? megalomanem? zabawny?otwarty?szczery?

Jak widzsz nic o mnie nie wiesz, wyciagasz wnioski jedynie z mniej lub bardziej skladnej wymiany zdan na forum.

Z tad ta sprzecznosc, bo ja wiem kim jestem, jaki jestem...i a jak wyglada kwestia mojej wiary i kontaktu z Bogiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Villentretenmerth

Jakie prawo wolnego wyboru ma dziecko? O czym Wy w ogóle bredzicie....

Wiesz na czym polega największy paradoks ?

Że to dziecko JEST wolne (naprawdę) - od "pseudo" religii, wojującego ateizmu, fanatyzmu itd.

To tzw.: "dorośli" chcą (bo tak zostali wychowani, bo "stado" "baranów" tak chce, bo presja, bo to bo tamto) piorą mózg temu dziecku i je indoktrynują. Więc nie pisz o wolnym wyborze, bo właśnie wybierać w wolnym wyborze może tylko i wyłącznie właśnie dziecko, (na pewno nie starsza osoba zindoktrynowana - nie ważne przez co).

 

 

No i? Mimo wszystko, hasła: "mikołaj nie da prezentu, bozia obserwuje", czy "dzwonię na policję" są skuteczne. Mam dwuletnią siostrzenicę i bez takich zagrywek możnaby zwariowiać... Nie traktujmy dzieci jak osoby rozumne, inteligentne, które mogą decydować o sobie i swojej wierze.

Hehehehe :)

Rozumiem że dzieci to "bezrozumna ciemna masa" którą NALEŻY "naprostować" (odpowiednio jeszcze) :)

 

ps. tak apropos, nie traktujmy płodu (w pierwszych tygodniach) w ciele matki jako CZŁOWIEKA - bo przecież nie myśli, nie ma jeszcze ciała itp. itd. - to co można zabić czy nie ?

 

Do ciekawych wniosków można dojść z Waszych wywodów, nie ma co.

Edytowane przez Darth Sidious

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pkt widzenia zalezy od pkt siedzenia.

Tu juz padlo to haslo, fanatyzm ateistyczny;)

Jestem nerwowy?Jestem hipochondrykiem? megalomanem? zabawny?otwarty?szczery?

Jak widzsz nic o mnie nie wiesz, wyciagasz wnioski jedynie z mniej lub bardziej skladnej wymiany zdan na forum.

Z tad ta sprzecznosc, bo ja wiem kim jestem, jaki jestem...i a jak wyglada kwestia mojej wiary i kontaktu z Bogiem.

Już Ci powiedziałem. Wisisz pomiędzy. Dlatego wykazuję niezrozumienie dla takiej postawy. Nie potrafisz się zdecydować. Z jednej odrzucasz, z drugiej część zachowań pochwalasz. Mówisz jedno, a za chwilę temu przeczysz. Niby nie akceptujesz czegoś, ale z drugiej strony nie masz odwagi powiedzieć nie, itd.

I nie mów mi, że ja tego nie mogę ocenić. Oceniam Cie po tym, co mówisz. Z Twoich słów dokładnie wynika to co napisałem. No chyba, że ty jedno myślisz, drugie mówisz, a trzecie robisz. To też nie dobrze. W takim razie nasza dyskusja spełzła na niczym.

Nie bardzo natomiast rozumiem co w kontekście tej rozmowy ma za znaczenie czy jesteś megalomanem, zabawny, otwarty i szczery? To że jesteś nerwowy pokazałeś parę razy. Ciśnienie Ci skakało nie raz. Ale to nie ma znaczenia. Bo temat rozmowy jest zupełnie inny.

 

Fanatyzm ateistyczny? Rozumiem że atak jest najlepszą obroną, ale to że tak stwierdzisz o mnie nic nie znaczy. Z fanatyzmem nie mam nic wspólnego. To ty mi fanatyzm wmawiasz broniąc się przed celnymi uwagami pod Twoim adresem.

 

ps. tak apropos, nie traktujmy płodu (w pierwszych tygodniach) w ciele matki jako CZŁOWIEKA - bo przecież nie myśli, nie ma jeszcze ciała itp. itd. - to co można zabić czy nie ?

Właśnie. Dlaczego KK twierdzi, że płód ważniejszy jest od matki? Może ktoś mi to wytłumaczy.

 

Retorycznie odpowiem. Idzie na świat młoda owca gotowa do zindoktrynowania i płacenia. Matka już się "zużyła" finansowo.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Villentretenmerth

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie, to co napisał lukaszrobert jest wręcz przerażające, sam sposób wypowiedzi tak skrajnie fanatyczny że aż się takich ludzi boję...

Mylisz pojęcia bo fanatyzm jest nierozerwalnie związany z brakiem tolerancji dla odmiennych poglądów.

Fanatyzmu rzeczywiście można się obawiać ze względu na nietolerancję.

Opisywana przez lukaszrobert wiara jako doznanie łaski wyklucza nietolerancję dla niewierzącego.

 

 

lukaszrobert to raczej niewierzacy religijny, tzn to mi najbardziej pod fanatyzm religijny podpada, bo łamie zalozenia swojej wlasnej doktryny.

lukaszrobert to według jego słów w 100% wierzący bo odczuwa doznanie wiary a jeśli łamie

założenia jakiejś religijnej doktryny to właściwie nie jest w 100% religijny.

Określanie osoby wierzącej fanatykiem w sytuacji gdy nie ma do tego

podstaw to przejaw braku tolerancji.

 

Pigmej nie toleruje religii dlatego zabrakło w jego podziale światopoglądów miejsca

dla innych światopoglądów takich jak Einsteina który uznaje religię jako podporę nauki

i jednocześnie deklaruje się jako panteista.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pigmej nie toleruje religii dlatego zabrakło w jego podziale światopoglądów miejsca

dla innych światopoglądów takich jak Einsteina który uznaje religię jako podporę nauki

i jednocześnie deklaruje się jako panteista.

Primo:

Jeszcze inaczej. Taka klasyfikacja w odniesieniu do wspólnoty KK w naszym kraju (o nim mowa).

Secundo:

Przytoczono wiele cytatów, w których Einstein odrzuca religię. A już na pewno w takim wymiarze, jak my tu o niej rozmawiamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już Ci powiedziałem. Wisisz pomiędzy. Dlatego wykazuję niezrozumienie dla takiej postawy. Nie potrafisz się zdecydować. Z jednej odrzucasz, z drugiej część zachowań pochwalasz. Mówisz jedno, a za chwilę temu przeczysz. Niby nie akceptujesz czegoś, ale z drugiej strony nie masz odwagi powiedzieć nie, itd.

I nie mów mi, że ja tego nie mogę ocenić. Oceniam Cie po tym, co mówisz. Z Twoich słów dokładnie wynika to co napisałem. No chyba, że ty jedno myślisz, drugie mówisz, a trzecie robisz. To też nie dobrze. W takim razie nasza dyskusja spełzła na niczym.

Jasno naipsalem wierze w Boga i sile wyzsza, ale nie uznaje religii. To jest MOJE PODEJSCIE i wiem sam o tym doskonale, a ty juz zaczynasz filozofować o zawieszeniu, o mieszaniu sie....napisalem jasno czemu wzialem slub, czemu ochrzcilem dziecko, nie zaprzecza to mojemu podejsciu do religii.

No juz nie rob z siebie takiej psycholożki...stary wydaje Ci sie ze wszystko wiesz po paru postach na forum, czytasz co drugi, odpowiadasz wybranie, i mi wciskasz (zaprzeczysz temu, ale poza mna sa userzy tkory dostrzegaja twoj fanatyzm i wmawianie ) i innym brednie

 

Nie bardzo natomiast rozumiem co w kontekście tej rozmowy ma za znaczenie czy jesteś megalomanem, zabawny, otwarty i szczery? To że jesteś nerwowy pokazałeś parę razy. Ciśnienie Ci skakało nie raz. Ale to nie ma znaczenia. Bo temat rozmowy jest zupełnie inny.

to, ze jak kogos nie znam, to go nie oceniam, pobieżnie. Ty z kolei przedstawiasz sie jako osoba ktora po paru psotach na forum jest w stanie przedstawic portret psychologiczny czlowieka, i starasz mi sie doradzac w wychowaniu córki <-kto by sie nie zdenerwowal? dla ciebie to jest zaraz kolejny genialny argument przemawiajacy za MECHANIZMEM...i tak w kólko..

 

Fanatyzm ateistyczny? Rozumiem że atak jest najlepszą obroną, ale to że tak stwierdzisz o mnie nic nie znaczy. Z fanatyzmem nie mam nic wspólnego. To ty mi fanatyzm wmawiasz broniąc się przed celnymi uwagami pod Twoim adresem.

Twoje uwagi sa tak celne jak moje rzuty lotkami do tarczy po 5 piwach.

Pkt widzenia zalezy od pkt siedzenia, bedzie kikla osob ktore mnie zrozumialo, a czesc zagorzalych "niedzielnych ateistow" bedzie mnei atakowac.

I imho ta 3 grupa ktorej nie tolerujesz

Nie akceptuję kompletnie:

- niewierzący, religijny (najgorszy typ i o nim gadam- czarna masa kierowana poleceniami watykanu),

 

To sa wlasnie niedzielni ateisci, ktorzy baja sie zrezygnowac z praktyk religijnych w obawie przed reakcja otoczenia religii...

Krowa ktora muczy malo mleka daje..

 

Właśnie. Dlaczego KK twierdzi, że płód ważniejszy jest od matki? Może ktoś mi to wytłumaczy.

Retorycznie odpowiem. Idzie na świat młoda owca gotowa do zindoktrynowania i płacenia. Matka już się "zużyła" finansowo.

Kosciol mosi traktowac to bardzo OGOLNIE....sam plod traktowalem jako zalazek komorek podlegajacy utylizacji, jednak gdy zobacyzlem na usg moja 3 tyg "coreczke" poplakałem sie.... ale taki sam plód z gwaltu jest juz dla mnie niczym, jak widac wchodza w gre emocje...kosciol jednak nie moze rozdzielac sie w tej kwestii (bo zaraz by zarzucono co jedno gorsze od drugiego?) dlatego dochodzi do takiej paranoi ze dziewczynka nie moze ciazy usunac :damage_wall: Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasno naipsalem wierze w Boga i sile wyzsza, ale nie uznaje religii. To jest MOJE PODEJSCIE i wiem sam o tym doskonale, a ty juz zaczynasz filozofować o zawieszeniu, o mieszaniu sie....napisalem jasno czemu wzialem slub, czemu ochrzcilem dziecko, nie zaprzecza to mojemu podejsciu do religii.

No juz nie rob z siebie takiej psycholożki...stary wydaje Ci sie ze wszystko wiesz po paru postach na forum, czytasz co drugi, odpowiadasz wybranie, i mi wciskasz (zaprzeczysz temu, ale poza mna sa userzy tkory dostrzegaja twoj fanatyzm i wmawianie ) i innym brednie

Nie uznajesz religii i bierzesz udział w tym co Ci proponuje. Nie cierpisz kleru i KK, ale jesteś ślepy na to co wyprawiają (pytałeś mnie co oni mi zrobili). Nie filozofuje. Skończ z tym fanatyzmem bo nie ma tu nic do rzeczy. Chyba że nie rozumiesz znaczenia tego wyrazu.

 

to, ze jak kogos nie znam, to go nie oceniam, pobieżnie. Ty z kolei przedstawiasz sie jako osoba ktora po paru psotach na forum jest w stanie przedstawic portret psychologiczny czlowieka, i starasz mi sie doradzac w wychowaniu córki <-kto by sie nie zdenerwowal? dla ciebie to jest zaraz kolejny genialny argument przemawiajacy za MECHANIZMEM...i tak w kólko..

Oceniam Twoje postępowanie, nie Ciebie. Niestety tego nie widzisz w swym gniewie. Po co wziąłeś udział w dyskusji, skoro z gruntu zakładasz że nie wolno zanegować tego co mówisz?

Nie popierasz swych pseudo wniosków argumentami tylko odwołujesz się do tego że ty jesteś ojcem a ja nie, albo że ja Cię nie znam a ty się znasz. Argumentami jedź.

 

Twoje uwagi sa tak celne jak moje rzuty lotkami do tarczy po 5 piwach.

Pkt widzenia zalezy od pkt siedzenia, bedzie kikla osob ktore mnie zrozumialo, a czesc zagorzalych "niedzielnych ateistow" bedzie mnei atakowac.

I imho ta 3 grupa ktorej nie tolerujesz

Nie akceptuję kompletnie:

- niewierzący, religijny (najgorszy typ i o nim gadam- czarna masa kierowana poleceniami watykanu),

To że Tobie nie pasują to oczywiste, gdyż negują Twoją postawę, wytykają niekonsekwencję w działaniu. Nie dziwi mnie zatem Twoja reakcja.

 

Kosciol mosi traktowac to bardzo OGOLNIE....sam plod traktowalem jako zalazek komorek podlegajacy utylizacji, jednak gdy zobacyzlem na usg moja 3 tyg "coreczke" poplakałem sie.... ale taki sam plód z gwaltu jest juz dla mnie niczym, jak widac wchodza w gre emocje...kosciol jednak nie moze rozdzielac sie w tej kwestii (bo zaraz by zarzucono co jedno gorsze od drugiego?) dlatego dochodzi do takiej paranoi ze dziewczynka nie moze ciazy usunac

Czyli płód "normalnie poczęty" jest ok, ale płód "z gwałtu" jest niczym wg. Ciebie. Ok. Twoje zdanie.

 

No nic. Dla mnie płód to płód. Niezależnie jak poczęty. Dopóki nie będzie to w pełni wykształcony organizm to jest to płód. Dlatego jestem za aborcją. Jestem też na stanowisku, że zdrowie/życie kobiety ma zawsze wyższy priorytet, niż to co ma w środku. Niezależnie od stopnia rozwoju tego płodu/organizmu. Co więcej. To ta właśnie kobieta winna mieć zawsze ostateczny, decydujący i niepodważalny głos w kwestii usunięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym twierdzeniem, ale napisałem zupełnie co innego. Napisałem, że religia katolicka przejęła pewne uniwersalne prawdy i uznała je za swój wymysł. A to nie był ich wymysł.

Przeczytaj jeszcze raz.

O, ciekawostka! Od kiedy to religia katolicka uznaje prawdy uniwersalne za swój wymysł? Weź mi zarzuć namiarami na stosowne wersety.

 

Ty weź sobie zrób herbatę, usiądź spokojnie i przeczytaj jeszcze raz ostatnie kilka stron. Uwaga costi była całkowicie na miejscu. Coś ci się pomyrdlało.

Jego uwaga to był zbiór truizmów, nie wnoszących nic nowego do głównego wątku dyskusji.

 

Nie uznajesz religii i bierzesz udział w tym co Ci proponuje. Nie cierpisz kleru i KK, ale jesteś ślepy na to co wyprawiają (pytałeś mnie co oni mi zrobili).

Jeśli ktoś tu jest ślepy to właśnie Ty, bo ewidentnie nie czytasz co się do Ciebie pisze. Zrozum, że HeatheN wie doskonale, co kler "wyprawia". Ale nie wyjaśnisz tego małemu dziecku, dlatego HeatheN chce wychować córkę w wierze katolickiej (tak jak będą wychowywane jej rówieśniczki), żeby sama mogła z czasem zobaczyć i ocenić hipokryzje księży itp. Jeśli Ty chcesz z góry nastawić swoje dzieci "anty", nie zapoznając ich nawet z przedmiotem "ataku", to Twoja sprawa.

 

Oceniam Twoje postępowanie, nie Ciebie. Niestety tego nie widzisz w swym gniewie. Po co wziąłeś udział w dyskusji, skoro z gruntu zakładasz że nie wolno zanegować tego co mówisz?

Nie popierasz swych pseudo wniosków argumentami tylko odwołujesz się do tego że ty jesteś ojcem a ja nie, albo że ja Cię nie znam a ty się znasz. Argumentami jedź.

Zapewniam Cię, że argumentów padło tutaj wystarczająca dużo.

 

Ps.

Styl Twojej wypowiedzi przywodzi mi niestety na myśl ulicznego kaznodzieje, jeno z poglądami odwróconymi o 180 stopni :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uznajesz religii i bierzesz udział w tym co Ci proponuje.

Tradycja, chec spelnienia marzenia kobiety mego zycia, danie wyboru córce (nie zmienie zdania, mosi poznac cos aby moc stwierdzic czy jej smakuje nie wracajmy do tego), NIE ŻADNE PODAZANIE ZA STADEM! Nie widze w tym nic zlego, tym bardziej ze zycie to sztuka wyboru i niejednokrotnie trzeba isc na kompromis. O czym sie przekonasz jak majac 30lat nadal nie zalozysz rodziny.

 

Nie cierpisz kleru i KK, ale jesteś ślepy na to co wyprawiają (pytałeś mnie co oni mi zrobili). Nie filozofuje. Skończ z tym fanatyzmem bo nie ma tu nic do rzeczy. Chyba że nie rozumiesz znaczenia tego wyrazu.

Nie jestem slepy, pisalem o gwaltach, o ziemi za 100mln, o podatkach, o kasie z kurii, o najlepszych alkoholach i fajnych furach...ale tak samo maja politycy ktorzy szkodza namacalnie, dlatego spytalem co oni ci zawinili (na co nie odopwiedziales, jedynie przytaczasz prawde dla mnie oczywista, ale und3r dobrze to podsumował:

 

Nie, HeatheN (przynajmniej z tego co ja zrozumiałem) pisał, że kościół jako taki nie robi ani jemu, ani jego dzieciom nic złego. On nie kwestionuje, że wśród księży zdarzają się przypadki patologiczne - to jest oczywiste chyba dla każdego. Podnosząc tę kwestię jako argument w powyższej dyskusji wyskoczyłeś jak Filip z konopii. Równie dobrze można negować sens istnienia instytucji policji, bo tam też zdarzają się pobicia itp, a korupcja jest na porządku dziennym.

A costi mi zarzucil ze jak mnie to nie dotyczy to jestem krotkowidzem nie siegajacym poza czubek wlasnego nosa. I CO Z TEGO mam sie biczowac za cale zlo tego swiata? Mam rodzine na utrzymaniu, politycy mi bardziej za skore zachodza niz ksiadz ktory Olejem krzyżma nasmarowal czoło córki ROZUMIESZ?)

 

Oceniam Twoje postępowanie, nie Ciebie. Niestety tego nie widzisz w swym gniewie. Po co wziąłeś udział w dyskusji, skoro z gruntu zakładasz że nie wolno zanegować tego co mówisz?

Nie popierasz swych pseudo wniosków argumentami tylko odwołujesz się do tego że ty jesteś ojcem a ja nie, albo że ja Cię nie znam a ty się znasz. Argumentami jedź.

Nie oceniasz mojego postepowania tylko posty na forum, ktore moga byc mniej lub bardziej skladne, a tam gdzie objawi sie chwila (juz pisalem czemu) zdenerwowania pakujesz odrazu 5 swoich tez.

 

To że Tobie nie pasują to oczywiste, gdyż negują Twoją postawę, wytykają niekonsekwencję w działaniu. Nie dziwi mnie zatem Twoja reakcja.

Zazdroszcze ci swiatłego umysłu, jestes JEDYNA osoba jaka "spotkałem", która sie nie waha, ktora jest konsekwetna, stabilna, swiatła, twarda stapajaca po ziemi i uparta, nigdy nie idziesz na kompromisy, a jakies "[ciach!]ly" kształtuja cale twoje zycie (wciaz szukasz ateistki, bo z kk sie nie ozenisz LOL). Zaraz powiesz ze te [ciach!]ly przekladaja sie na cale zycie i pozycie i nie chcesz rozwodu, i wolisz odrazu super ekstra perfekt, to czemu sa malzenstwa gorliwych katolikow ktore sie rozpadaja? I czemu sa malzenstaw mieszanych religii ktore moga byc wzorem? Odpowiem ci, bo to zalezy od czlowieka, nie od jego wiary, religii.

 

 

Czyli płód "normalnie poczęty" jest ok, ale płód "z gwałtu" jest niczym wg. Ciebie. Ok. Twoje zdanie.

Nie do konca, nadal twierdze ze to jest zlepek komorek i mozna utylizowac, przedstawiam to jednak z pkt widzenia ojca...ze ten zlepek jest w stanie jakies uczucia wzudzic w osobie powiazanej.

 

No nic. Dla mnie płód to płód. Niezależnie jak poczęty. Dopóki nie będzie to w pełni wykształcony organizm to jest to płód. Dlatego jestem za aborcją. Jestem też na stanowisku, że zdrowie/życie kobiety ma zawsze wyższy priorytet, niż to co ma w środku. Niezależnie od stopnia rozwoju tego płodu/organizmu. Co więcej. To ta właśnie kobieta winna mieć zawsze ostateczny, decydujący i niepodważalny głos w kwestii usunięcia.

Zgadzam sie, jednak ja bym to rozdzielil, bo jak nastolatka zostala zgwalcona nie ma o czym gadac, jak ciaza zagraza zyciu takze, ale jak ktos nie uwaza ( przy takiej ilosci sposobow ANTY) a potem chce skrobac...to bym kazal urodzic, matke wychłostać niech ma nauczke. Bo jak dzieci robia dzieci to jest najgorsze... istna zemsta za głupote :)i poziom wiedzy wspolczesnej młodzieży, ale to juz byla by choroba, wiec reasumujac "mama" decyduje, bo tak czy siak to zrobi. Lepiej to zalegalizowac aby unikac powiklan (wiadomo oficjalnie zrobia ladnie, w dobrych warunkach a nie skrobanie widelcem pod mostem)

 

 

und3r napisałbym święte słowa, ale w tym temacie nie wypada. Ciesze sie, ze choc jedna osoba rozumie moj "bełkot niepoparty argumentami" :)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Ciesze sie jednak ze choc jedna osoba rozumie ...

Raczej wszyscy rozumieją tyle że wojujący z K.K. nie potrafią się pogodzić

z postawą która przedkłada szczęście rodziny ponad inne mniej ważne sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. O, ciekawostka! Od kiedy to religia katolicka uznaje prawdy uniwersalne za swój wymysł? Weź mi zarzuć namiarami na stosowne wersety.

2. Jego uwaga to był zbiór truizmów, nie wnoszących nic nowego do głównego wątku dyskusji.

3. [...] Jeśli Ty chcesz z góry nastawić swoje dzieci "anty", nie zapoznając ich nawet z przedmiotem "ataku", to Twoja sprawa.

4. Zapewniam Cię, że argumentów padło tutaj wystarczająca dużo.

1. No sorry. Nie będę specjalnie dla Ciebie przewalał tego oceanu. Wynika to także z retoryki księży.

2. Jednak nie przeczytałeś. No nic. Nawet nie próbujesz zrozumieć zdania drugiej strony.

3. Wklej fragment w którym napisałem, że chcę nastawiać swoje dziecko anty. Ja chcę je wychować neutralnie. Czyli bez żadnej religii. Po to żeby nieobciążona żadną religią mogła spokojnie wybrać taką drogę lub zmienić na religię.

Powtarzam podobnie. Danie dziecku wolności wyboru ma miejsce tylko wtedy, gdy dorośnie bez religii.

4. Głównie emocjonalnych. Rzeczowych nie neguję.

 

1. [...] dlatego spytalem co oni ci zawinili (na co nie odopwiedziales, jedynie przytaczasz prawde dla mnie oczywista,[...]

A costi mi zarzucil ze jak mnie to nie dotyczy to jestem krotkowidzem nie siegajacym poza czubek wlasnego nosa. I CO Z TEGO mam sie biczowac za cale zlo tego swiata? [...]

2. Nie oceniasz mojego postepowania tylko posty na forum, ktore moga byc mniej lub bardziej skladne, a tam gdzie objawi sie chwila (juz pisalem czemu) zdenerwowania pakujesz odrazu 5 swoich tez.

3. Zazdroszcze ci swiatłego umysłu, jestes JEDYNA osoba jaka "spotkałem", która sie nie waha, ktora jest konsekwetna, stabilna, swiatła, twarda stapajaca po ziemi i uparta, nigdy nie idziesz na kompromisy, a jakies "[ciach!]ly" kształtuja cale twoje zycie (wciaz szukasz ateistki, bo z kk sie nie ozenisz LOL). Zaraz powiesz ze te [ciach!]ly przekladaja sie na cale zycie i pozycie i nie chcesz rozwodu, i wolisz odrazu super ekstra perfekt, to czemu sa malzenstwa gorliwych katolikow ktore sie rozpadaja? I czemu sa malzenstaw mieszanych religii ktore moga byc wzorem? Odpowiem ci, bo to zalezy od czlowieka, nie od jego wiary, religii.

4. Nie do konca, nadal twierdze ze to jest zlepek komorek i mozna utylizowac, przedstawiam to jednak z pkt widzenia ojca...ze ten zlepek jest w stanie jakies uczucia wzudzic w osobie powiazanej.

5. [...] ale jak ktos nie uwaza ( przy takiej ilosci sposobow ANTY) a potem chce skrobac...to bym kazal urodzic, matke wychłostać niech ma nauczke. Bo jak dzieci robia dzieci to jest najgorsze... istna zemsta za głupote :) [...]

1. Jesteś bardzo "odporny" na to co ktoś do Ciebie mówi. Zapytałeś czym mi szkodzą, a ja odpowiedziałem żebyś przeczytał to w moich postach parę stron wcześniej. Nie będę tu przeklejał 3 stron wypowiedzi.

W skrócie. Tworzą "toksyczne środowisko", w którym muszą się poruszać obywatele którzy tego nie chcą. Ich działalność i istnienie nie jest neutralne dla niezainteresowanych obywateli tego kraju (np. dla mnie4). O tym jak są obłudni i kłamią nie wspomnę.

2. No to poświęć więcej czasu na "składnie". Jak Cię widzą... Natomiast te wybuchy zdenerwowania też o czymś świadczą. O czym- napisałem. Ja się jakoś nie denerwuję. Mimo, że mnie atakujesz itd. Coś w tym jest.

3. W temacie tutaj poruszanym mam konkretne i ustabilizowane poglądy. I jestem z tego powodu bardzo zadowolony, Mimo, że wkoło nie jest tak jak bym chciał. Ale żyję w zgodzie ze sobą i swoimi poglądami.

Czy się waham i czy idę na kompromis. Owszem. Każdy się waha. Bez pójścia na kompromis nie da się żyć. Doskonałym przykładem kompromisu jest fakt, że przebywam w tym kraju i lubię go, mimo tego o czym tu mówimy. Ale to nie znaczy że pójdę do ślubu kościelnego, czy pozowlę zwichrować mojemu dziecku umysł religią.

Mamy po prostu inne progi pójścia na kompromis. Mi się Twój próg nie podoba i Ci to mówię w elektroniczną twarz. To tyle.

4. Owszem. Wzruszyć się można nawet jak się wyrzuca ulubione potargane spodnie. Jesteśmy ludźmi. Jak wspomniałem. Masz prawo do uczuć, tak samo jak ja. Dlatego też (zauważ) nie skomentowałem tej postawy. Napisałem tylko "OK. Twoje zdanie". Zero oceny.

5. I na kim to się mianowicie w ten sposób zemściłeś? Bo wg. mnie na tym dziecku, którego się nikt nie pytał czy chce przyjść na świat. Kobieta/dziewczyna ma prawo do aborcji niezależnie czy się "się puściła", czy pękła guma, czy "teraz jeszcze nie chce". każdy powód musi zostać zaakceptowany.

Inaczej rodzą się niechciane dzieci, lądują w koszach, beczkach z wapnem, w rzece.

Jestem za w pełni legalną aborcją. Refundowaną i bezpłatną dla ofiar gwałtów i przy zagrożeniu zdrowia/życia matki. Reszta płatna. Ale legalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Ty chcesz z góry nastawić swoje dzieci "anty", nie zapoznając ich nawet z przedmiotem "ataku", to Twoja sprawa.

Z tego, co zrozumialem, to pigmej ani slowem nie wspomnial o wychowywaniu swoich dzieci "anty" - co najwyzej twierdzil, ze nie ma zamiaru ich zapoznawac z naukami KK.

 

jak ktos nie uwaza ( przy takiej ilosci sposobow ANTY) a potem chce skrobac...to bym kazal urodzic, matke wychłostać niech ma nauczke.

Ta, potem efekty takich "nauczek" znajduje sie po smietnikach, zawiniete w foliowe worki...

 

Co do chlosty, to jest temat na oddzielna dyskusje, ale ja bym rozciagnal ten przywilej rowniez na zlodziei, kieszonkowcow itp. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W skrócie. Tworzą "toksyczne środowisko", w którym muszą się poruszać obywatele którzy tego nie chcą. Ich działalność i istnienie nie jest neutralne dla niezainteresowanych obywateli tego kraju (np. dla mnie4). O tym jak są obłudni i kłamią nie wspomnę.

Dlatego masz biegunke, zmazy nocne, opryszczkę, migrenowe bóle głowy, cierpisz na bezsennosc i bezdech...

 

O tym wlasnie mowie!!!! ze za bardzo sie nad tym rozwodzisz. Tworza toksyczne srodowisko, ale nie cierpisz przez to, (nie mowie o patologiach bo to nie podlega dyskusji) i tracisz sily na naprawde malo istotne sprawy.

Nieodpowiedni ksiadz tworzacy tokstyczne srodowisko wokół mojego domu, gloszacy herezje w kosciele na mszy ma mniejszy, DUZO mniejszy wplyw na moje zycie i moja sytuacje niz nieodopwiedni polityk ktory robi sobie z rzadzenia jaja (dosłownie).

 

 

costi@

Ta, potem efekty takich "nauczek" znajduje sie po smietnikach, zawiniete w foliowe worki...

 

Faktycznie nie pomyslalem, wyszedlem z zalozenia ze taka laska jest pod obserwacja 9miechow i po porodzie traci dziecko:) co jest oczywiscie pogwalceniem jej prawa do swobody poruszania sie;P . (widzialem jak zona rodzila, urwanie nogi przy tym to zadrapanie....i na 100% laska sie potem zabezpieczy heh) Co nie zmienia zdania mojego w kwesti aborcji.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego masz biegunke, zmazy nocne, opryszczkę, migrenowe bóle głowy, cierpisz na bezsennosc i bezdech...

 

O tym wlasnie mowie!!!! ze za bardzo sie nad tym rozwodzisz. Tworza toksyczne srodowisko, ale nie cierpisz przez to, (nie mowie o patologiach bo to nie podlega dyskusji) i tracisz sily na naprawde malo istotne sprawy.

Ale to nie sa malo istotne sprawy... Jezeli nie bedzie sie takich rzeczy wyciagac na swiatlo dzienne i dyskutowac, a spoleczenstwo nadal bedzie dawac na to przyzwolenie na zasadzie "mnie to nie dotyczy" (brzmi znajomo?) to ta patologia bedzie sie tylko poglebiac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Kobieta/dziewczyna ma prawo do aborcji niezależnie czy się "się puściła", czy pękła guma, czy "teraz jeszcze nie chce". każdy powód musi zostać zaakceptowany...

W każdym państwie prawo do aborcji jest ograniczone co najmniej wiekiem płodu.

Traktujesz bardzo lekko życie pisząc w ten sposób a temat ochrony życia poczetego

jest bardzo trudny do oceny moralnej z powodu jego złożoności.

 

Wyobraź sobie że żyjesz w państwie w którym aborcja nie podlega żadnym ograniczeniom

ani sankcjom karnym za jej wykonanie i hipotetyczną sytuację:

Twoja ukochana żona zaszła w długo oczekiwaną przez was ciążę i udała się do szpitala

na badania. Lekarz bez jasnych powodów usunął ciążę odpowiednim specyfikiem.

(Lekarz mógł mieć jakiś prywatny powód przykładowo uznał że dziecko nie będzie miało

koloru włosów jaki lubi ten lekarz albo ktoś dał mu łapówę za wykonanie takiej aborcji

z powodów spadkowych.)

Jak potraktujesz taki czyn lekarza :

1. Usunięcie komórek które nie powinno podlegać karze i potępieniu.

2. Zabójstwo.

3. Jakoś inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co zrozumialem, to pigmej ani slowem nie wspomnial o wychowywaniu swoich dzieci "anty" - co najwyzej twierdzil, ze nie ma zamiaru ich zapoznawac z naukami KK.

No chyba nie zamierzasz powiedzieć mi, że on da radę zachować neutralne (czyli nie negatywne) podejście do sprawy, po tym wszystkim co napisał?

 

EDIT:

Literówka

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie sa malo istotne sprawy... Jezeli nie bedzie sie takich rzeczy wyciagac na swiatlo dzienne i dyskutowac, a spoleczenstwo nadal bedzie dawac na to przyzwolenie na zasadzie "mnie to nie dotyczy" (brzmi znajomo?) to ta patologia bedzie sie tylko poglebiac.

w ten sposob 3131823[/snapback]

No chyba nie zamierzasz powiedzieć mi, że przy on da radę zachować neutralne (czyli nie negatywne) podejście do sprawy, po tym wszystkim co napisał?

hehe on + wybranka podobna mu= dziecko zostające zakonnikiem.

eeee takie rzeczy to tylko w erze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego masz biegunke, zmazy nocne, opryszczkę, migrenowe bóle głowy, cierpisz na bezsennosc i bezdech...

 

O tym wlasnie mowie!!!! ze za bardzo sie nad tym rozwodzisz. Tworza toksyczne srodowisko, ale nie cierpisz przez to, [...]

No i cóż można rzecz na takie coś. Wyjaśniłem Ci wszystko. A ty dalej: "powtórz, no powtórz co mówiłeś". Jak małe dziecko (które ma dziecko).

Costi napisał ci prawdę. Widzisz tylko czubek własnego nosa. Resztę masz w odbycie. Jesteś albo ślepy, albo udajesz ślepego.

Jeśli lubisz być ładowany w tyłek przez KK to proszę bardzo. Ja nie i dlatego protestuję. Tak jak mogę- postawą i słowem. Ty wolisz płynąć z tym ciach!em.

W tej chwili muszę lecieć zarabiać na chleb. Ale jak wrócę to się poświęcę i jeszcze raz, specjalnie dla Pana Heathena napiszę w jaki sposób KK uprawia z nim seks analny.

 

Twoja ukochana żona zaszła w długo oczekiwaną przez was ciążę i udała się do szpitala

na badania. Lekarz bez jasnych powodów usunął ciążę odpowiednim specyfikiem.

(Lekarz mógł mieć jakiś prywatny powód przykładowo uznał że dziecko nie będzie miało

koloru włosów jaki lubi ten lekarz albo ktoś dał mu łapówę za wykonanie takiej aborcji

z powodów spadkowych.)

Jak potraktujesz taki czyn lekarza :

1. Usunięcie komórek które nie powinno podlegać karze i potępieniu.

2. Zabójstwo.

3. Jakoś inaczej.

Przykład całkowicie bez sensu. Czysta zbrodnia. Ja tu mówię o aborcji NA ŻĄDANIE matki, a nie bez jej zgody!

Zresztą jeśli lekarz chciałby coś takiego zrobić, to zrobiłby to z pobudek materialnych. Przy obecnym stanie prawnym także. Mimo świadomości kary.

 

Temat aborcji jest prosty. Wewnątrz w pełni rozwiniętego organizmu, znajduje się drugi (rozwijający się i całkowicie zależny od tego pierwszego). To co się z nim stanie zależy w 100% od dobrej woli tego nadrzędnego życia (matki). To jak doszło do zapłodnienia nie ma żadnego znaczenia. Stajemy przed tym samym faktem.

Wartościowanie kiedy można a kiedy nie, sprowadza się tylko do ludzkiej skłonności do ingerowania w cudze życie. I o ile władza ma prawo w nie ingerować w pewnym stopniu, to w tym nie. Nikt nie ma prawa mówić kobiecie co jej wolno, a co nie zrobić Z WŁASNYM CIAŁEM. Dziecko/płód/zarodek jest częścią jej ciała, aż do porodu. Do tego momentu ona powinna w 100% decydować czy chce usunąć, czy nie. Tak z punktu widzenia prawa.

Kwestie moralne, więzy między partnerskie itp pozostawiam tej kobiecie, jej mężowi, rodzinie itp. Jeżeli zrobi to wbrew woli męża- trudno, pewnie się rozejdą albo nie. Ale musi mieć prawo to zrobić legalnie i w odpowiednich warunkach. Aczkolwiek za opłatą (oprócz gwałtu/zagrożenia zdrowia czy życia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...