Skocz do zawartości
Gość Bianka

Wiara Chrześcijańska

Rekomendowane odpowiedzi

....

Temat aborcji jest prosty. Wewnątrz w pełni rozwiniętego organizmu, znajduje się drugi (rozwijający się i całkowicie zależny od tego pierwszego). To co się z nim stanie zależy w 100% od dobrej woli tego nadrzędnego życia (matki). To jak doszło do zapłodnienia nie ma żadnego znaczenia. Stajemy przed tym samym faktem.

Wartościowanie kiedy można a kiedy nie, sprowadza się tylko do ludzkiej skłonności do ingerowania w cudze życie. I o ile władza ma prawo w nie ingerować w pewnym stopniu, to w tym nie. Nikt nie ma prawa mówić kobiecie co jej wolno, a co nie zrobić Z WŁASNYM CIAŁEM. Dziecko/płód/zarodek jest częścią jej ciała, aż do porodu. Do tego momentu ona powinna w 100% decydować czy chce usunąć, czy nie. Tak z punktu widzenia prawa.

Kwestie moralne, więzy między partnerskie itp pozostawiam tej kobiecie, jej mężowi, rodzinie itp. Jeżeli zrobi to wbrew woli męża- trudno, pewnie się rozejdą albo nie. Ale musi mieć prawo to zrobić legalnie i w odpowiednich warunkach. Aczkolwiek za opłatą (oprócz gwałtu/zagrożenia zdrowia czy życia).

Po pierwsze to co nazywasz prawem, prawem nigdzie nie jest nie było i nie będzie.

Skoro postulujesz prawo kobiety do aborcji aż do porodu to co ma się stać według tej wizji z dzieckiem ?

Tu trzeba zaznaczyć że dziecko kilkomiesięczne jest zdolne do przetrwania w inkubatorze

lub nawet bez jeśli aborcja by była pod koniec ciąży

Zabite zostaje w łonie matki czy po usunięciu ?

Kto będzie katem i jaki rodzaj egzekucji proponujesz ?

Edytowane przez dwaIP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i cóż można rzecz na takie coś. Wyjaśniłem Ci wszystko. A ty dalej: "powtórz, no powtórz co mówiłeś". Jak małe dziecko (które ma dziecko).

Problemy z czytaniem widze

 

Costi napisał ci prawdę. Widzisz tylko czubek własnego nosa. Resztę masz w odbycie. Jesteś albo ślepy, albo udajesz ślepego.

Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą....tyle z mojej strony.

ROZUMIEM WSZYSTKO DOSKONALE, I PATRZE TYLKO NA SWOJ CZUBEK NOSA. Nie mam zamiariu sie biczowac i użalać nad tym swiatem i klerem... tobie sie widocznie nudzi i tyle, dlatego masz takie a nie inne podejscie.

 

Jeśli lubisz być ładowany w tyłek przez KK to proszę bardzo. Ja nie i dlatego protestuję. Tak jak mogę- postawą i słowem. Ty wolisz płynąć z tym [ciach!]em.

W tej chwili muszę lecieć zarabiać na chleb. Ale jak wrócę to się poświęcę i jeszcze raz, specjalnie dla Pana Heathena napiszę w jaki sposób KK uprawia z nim seks analny.

Uzywasz samych metafor, a ja juz slusznie zauwazylem politycy sa wieksza zmora, niz ten znienawidzony przez ciebie kler...ale nie dociera do Ciebie.

Protestujesz slowem i postawa....a moze cos dzialasz w tym keirunku? Zalozyles stowarzyszenie? Jakas stronke prowadzisz? Moze zbierasz podpisy pod petycja o usuniecie krzyża z szkół i urzędów? (przypuszam ze nei bo do tej pory nie pokazales jakiejś bardziej rozwiniętej metody "walki" co byloby bardzo dobrym argumentem, a nie gdybanie o łądowaniu w tyłek...całe panstwo nas ładuje w tyłek, urzednicy, politycy, nawet w pubie wody dolewaja do piwa...nie mowiac juz ze w miesnym sprzedaja stare mieso, dobra bo jeszcze Cie uswiadomie i bedziesz bal sie na ulice wyjsc w obawie ze cie nie załaduje ktos w tylek.... Jedynie kler i ich "toksyczne pranie mózgu". Facet dzialaj, bo krowa ktora dużo muczy malo mleka daje...

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzywasz samych metafor, a ja juz slusznie zauwazylem politycy sa wieksza zmora, niz ten znienawidzony przez ciebie kler...

Rak czy AIDS sa grozniejszymi niz grypa chorobami, co nie przeszkadza nikomu organizowac akcji szczepien na grype...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rak czy AIDS sa grozniejszymi niz grypa chorobami, co nie przeszkadza nikomu organizowac akcji szczepien na grype...

OK, to co powinienem/powinnismy z tym zrobic? Pytam powaznie, bo piekna metafore zastosowales (chociaż nie trafna bo na aids i raka nie ma szczepien (poza rakiem szyjki macicy:P). Widze doskonale problem, ale nie jestem w stanie nic z tym zrobic. Tak samo jak z pajacami w sejmie czy bandytami w policji.....ty powiesz ZNIECZULICA, PRZYZWOLENIE....z wyborami tak bylo, postanowilem wziac we wlasne rece swoj los i zaczalem glosowac. A tu? Jak oddzielic ziarno od plewu (prawdziwych ksiezy/zakonnikow z powolania od motłochu który trawi takze policje i inne grupy spoleczne...) :sad:

Akcje ateistow skierowane przeciwko Bogu juz mamy (oklejanie autobusow, ale to sa akcje przeciwko KAZDEMU BOGU) to teraz czekam na propozycje jak oczyscic kler

Tylko blagam nie piszcie ze CALY KLER JEST ZLY BO ROBI WODE Z MOZGU, mam nadzieje ze juz jedno ustalilismy ze kler nie jest w stanie zniewolic normalnie myslacego czlowieka.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nic. Dla mnie płód to płód. Niezależnie jak poczęty. Dopóki nie będzie to w pełni wykształcony organizm to jest to płód. Dlatego jestem za aborcją. Jestem też na stanowisku, że zdrowie/życie kobiety ma zawsze wyższy priorytet, niż to co ma w środku. Niezależnie od stopnia rozwoju tego płodu/organizmu. Co więcej. To ta właśnie kobieta winna mieć zawsze ostateczny, decydujący i niepodważalny głos w kwestii usunięcia.

bardzo ciekawe podejscie a jak to sie ma do Ciebie samego, czy bedac dzieckiem chciałes dla siebie zle?

czy celowo podejmowales dzialnia aby wyrzadzic sobie krzywde?

skoro jestes za aborcja czyli za mozliwoscia zabicia plodu, ktory według Ciebie nie jest organizmem a forma nie wyksztalconego organizmu czyli tym samy czyms co nie jest zyjacym organizmem ze wszystkimi jego prawami.

to czym własciwie jest człowiek i kiedy zaczyna sie jego zycie?

ja sobie mysle ze jesli wszystko dokoła jest procesem i pewnego rodzajau dojrzewaniem,

to pód jest organizmem ktróy przygotowuje sie do zycia poza łonem matki, przygotowuje,

nastepnie niemowle choc nie moze przetrwac bez matki to jest wstanie zyc poza jej organizmem,

dalej noworodek dorasta, zaczyna raczkowac nabywac umiejestnosci po to by jego zycie stawao sie coraz bardziej samodzielne, ale w dalszym ciagu konieczna jest pomoc rodzicow,

nastepnie człowiek dojrzewa i nabywa umiejetnosci które pozwalaja mu istniec samodzilnie bez pomocy rodziców, oczywiscie nigdy nie bedzie istaniał calkowicoie samodzilnie, bo zawsze człowiek jest od czegos uzalezniony, jako płod od matki, jako dziecko od rodziców, jako mlody człowiek od pracy, musi jesc, spac, pracowac, jako rodzic musi zaspokoic potzreby swojego dzicka, jako wspólmałuzonek zycie dzieli z drugim, czyli tez sa to relacje i zaleznosci, jako osoba stara potrzebuje opieki innych jesli zdrowie nie pozwala byc juz samodzielnym,

tak wiec cale zycie człowiek jest od czegos uzalezniony, mówiac ze płod nie ma prawa do zycia i podajac argumenty-ja sie pytam, skoro ktos uwaza ze płód ktory faktycznie przez pierwszy okres istnienia jest calkowicie zalezny od matki nie ma prawa istniec bez wzgledu na okolicznosci jakie na to sie skladaja, to niech sobie taka osoba sama odmówi prawo do zycia, i nie ma ze jest mi dobrze bo cos poznalem doswiadczylem, i co mamy powiedziec ze kogo to obchodzi ze masz juz pragnienia, potrzeby, skoro nie respektujesz pragnien i potrzeb płodu ktory nieatpliwie chce istniec to dlaczego masz respektowac swoje prawo do istninia, skoro nie pozwalasz mu zyc, tak-sam to chcsz decydowc o zyciu i powiesz jak bede nieuleczlnie chory to chce miec prawo do eutanacji, a dlaczego nie uznajesz pragnienia i prawa do zycia płodu,

aby rozwiac watpliwosci czy płod moze chceic istniec odpowiadam, jest pewien aborter ktory jako lekarz dokonal nie tysiecy a setek tysiecy aborcji, powiedzial sam ze ilekroc dokonywal aborcji bez wzgledu czy było to dziecko 3 tygodniowe czy starsze widzial zawsze jak płod broni sie przed łycha, roczkami a własciwie paczkami stanowczo próbuje odepchnac obce ciało, to samo robia nózki, w koncu po parunatu próbach dziecko nie ma juz sil sie opierac jest jak mniemam wyczerpane, w jaki jeszcze inny sposób moze przekazac ze nie chce tej łychy, ze tu gdzie jest jest mu dobrze, i bezpiecznie a lycha to nie mama?

pzreciez nie umie móiwc,, nie moze krzyczec bo jest otoczone płynem, ale pokazuje jak potrafi ze nie chce łychy, nie chsobie zatem czlowiek uwazajacy siebie za myslacego sam odpowie co chce powiedziec ten półd

jakie znaczeni ma dla samego dziecka to czy jego poczatek wział sie z gwałtu czy nie, tym samym odmawia sie prawa do istenienia czlowiekowi, mowiac poniewaz jestes z gwałtu nie masz prawa istniec, jakie to ma znaczenie dla dziecka?, czy dla ciebie jest wazne czy jestes z gwałtu czy nie? to nie ma zadnego znaczenia dla dzicka jest odrebna istota, tak zgodze sie w pełni uzalezniana od matki na poczatku a pozniej od rodziców, ale jest odrebna istota..

bardzo egoistyczne podejscie, ja proponuje odniesc to do siebie, chciałbys sie nie urodzic? nie zyc, nie doswiadczac? jesli nie jak mozesz komus odmawiac tego samego? przeciez tez pochodzisz wziles poczatek i ciało od matki, czy zatem jeste kims wyjatkowym, kims zacniejszym niz ten płod na którego zaglade sie zgadzasz?

 

 

 

troche teori bo widze kompletny brak pojecia

http://www.sciaga.pl/tekst/26897-27-etapy_...owego_czlowieka

cytat"

Trzy tygodnie po zapłodnieniu embrion ma około dwóch i pół milimetra długości. Można w nim wyróżnić nieproporcjonalnie dużą głowę, pączki kończyn jak również związki takich narządów, jak wątroba. Twarz jest pofałdowana, fałdy są materiałem z którego później powstanie podbródek i policzki, gardło, usta, nos i uszy zewnętrzne. Powieki są już delikatnie zaznaczone. Z komórek endodermy rozwija się skóra i tkanka nerwowa, łącznie z mózgiem i rdzeniem kręgowym. Komórki mezodermy tworzą mięśnie, kości i tkanki układu krążenia. Z endodermy rozwijają się tkanki i narządy układu trawiennego. Pod koniec pierwszego miesiąca serce embriona bije około 65 razy na minutę i pompuje krew.

 

II miesiąc

W pewnej fazie rozwoju embrion kształtem przypomina ziarnko fasoli, ale pod koniec piątego tygodnia po zapłodnieniu wygląda już jak miniatura rozwiniętej istoty ludzkiej. Ma około trzynastu milimetrów długości- jest dziesięć tysięcy razy większy od zapłodnionej komórki jajowej i posiada bijące serce, nogi, ręce z dłońmi i palcami oraz rdzeń kręgowy (choć na tym etapie zbudowany z miękkiej chrząstki, a nie twardej kości). Wszystkie główne narządy i układy wewnętrzne są już na swoich miejscach. Układ krwionośny embriona jest ściśle powiązany z matczynym za pośrednictwem pępowiny. To przedłużenie łożyska prowadzące do brzucha dziecka zawiera naczynia wypełnione krwią, przenoszące pokarm, gazy i uboczne produkty przemiany materii. Podczas gdy komórki krwi nie przedostają się od matki do embriona, przeciwciała, leki i narkotyki, a nawet komórki rakowe mogą przenikać przez ścianki łożyska.

 

Zmiany fizyczne zachodzące w następnych siedmiu miesiącach nie będą już tak olbrzymie jak te, które miały miejsce w pierwszych pięciu tygodniach życia"

 

ostatnie zdanie tu cytowane jest dlamnie w zasadzie wystarczajace bu stwierdzic ze człowiek jest czlowiekiem od pocztku reszta to proces, wlasciwie proces zaczyna sie od poczecia, bo od tego momętu czlowiek zaczyna sie starzec,

 

potworne wyznania jednego z aborterów

http://www.nazaret.iap.pl/?id=21271&lo...&lang_id=PL

 

kwestia moralnosci jest dla mnie oczywiszta i bez dyskusyjna, jesli matka nie chce zycia dla swojego dziecka i ma ona tylko o tym decydowac, to niech odmówi sobie tego samego prawa, i kazdy kto do tego namawia równiez, w koncu ona sie urodzila z matki, a dziecku odmawia tego samego

nie musi wychowywac tego dziecka skoro nic nie czuje, moze oddac, wiele matek zgwalconych mowi ze nie chce wychowywac bo jej bedzie przypominało gwałciciela, tak tylko matka nie bierze pod uwage ze to jest odrebny czlowiek, a nie jej oprawca, ze ono nie ma nic wspólnego z gwałcicelem ,jest tylko niewinną istota, ktora nie ze swojej woli chce isteniec, ale skoro istnieje to ze swojej woli chce nadal zyc, i jak kazde dziecko pragnie milosci matki, i potrzebuje jej opieki, jesli to matki nie przekona, to zanczy ze mimo calej tragedi jaka przezyla jest egoistka, i kazda która dokonuje abarcji jest egoistka bez wzgledu na okolicznosci, koniec takie moje zdanie oceniam pod katem normy:

kochaj blizniego swego jak siebie samego,

co chce dla siebie, to i jestem winny chciec dla drugiego,

a gwalciciel odpowie za swój gwał, predzej czy pozniej jak nie przed ludzmi to przed Bogiem, napewno

tylko tu nie chodzi o gwałt i gwałciciela a to o czym mówie,

 

tylko ze gwałty to jakis procet sakli, duzo wiekszym jest problem niechccianej ciazy i to głownie do niego odnosze swoje wywody, bo o ile szczerze wspólczuje ofiarom gwałtu i uwazm ze złapany gwalciciel powinien do konca zycia odpracowywac i utrzymywac swoja ofiare i dziecko do pełnoletniosci, a do czasu jak nie wyjdzie z paki Panstwo powinno otoczyc szczególna opieka finansowa i psychologiczna ofiare gwaltu,

to aborcja bo nie chce teraz dziecka jest dla mnie najgorsza,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmiany fizyczne zachodzące w następnych siedmiu miesiącach nie będą już tak olbrzymie jak te, które miały miejsce w pierwszych pięciu tygodniach życia"

Wiesz, zmiany fizyczne nie sa za bardzo wyznacznikiem, bo w zaden sposob nie implikuja swiadoosci.

 

nie musi wychowywac tego dziecka skoro nic nie czuje, moze oddac, wiele matek zgwalconych mowi ze nie chce wychowywac bo jej bedzie przypominało gwałciciela, tak tylko matka nie bierze pod uwage ze to jest odrebny czlowiek, a nie jej oprawca, ze ono nie ma nic wspólnego z gwałcicelem ,jest tylko niewinną istota, ktora nie ze swojej woli chce isteniec, ale skoro istnieje to ze swojej woli chce nadal zyc, i jak kazde dziecko pragnie milosci matki, i potrzebuje jej opieki, jesli to matki nie przekona, to zanczy ze mimo calej tragedi jaka przezyla jest egoistka, i kazda która dokonuje abarcji jest egoistka bez wzgledu na okolicznosci, koniec takie moje zdanie oceniam pod katem normy:

Wybacz, ale zachwojuesz sie w tym moencie jak nieczuly burak. Z jakiej racji zgwalcona kobieta ma przez reszte zycia katowac psychicznie siebie (bo dziecko przypomina jej o gwalcie, jaki przezyla) i swoje dziecko (z tego samego powodu)?

 

kwestia moralnosci jest dla mnie oczywiszta i bez dyskusyjna, jesli matka nie chce zycia dla swojego dziecka i ma ona tylko o tym decydowac, to niech odmówi sobie tego samego prawa, i kazdy kto do tego namawia równiez, w koncu ona sie urodzila z matki, a dziecku odmawia tego samego

Gratuluje stalych pogladow, choc swiat niesttey nie jest tak czarno-bialy, jak bys tego chcial. W przypadku niechcianej ciazy alternatywa dla aborcji jest podrzucenie dziecka do szpitala/domu dziecka (wariant optymistyczny) lub na smietnik (wariant pesymistyczny, aczkolwiek niesttey dosc czesty). Uwazasz, ze to jest dla dziecka dobre? Odsetek tych, ktore trafiaja do rodzin zastepczych, jest dosc maly, cala reszta ma bardzo niewesolo. I oszczedz prosze tekstow o zyciu wiecznym - zycie wieczne sobie, ale jesli zycie doczesne ma byc pasmem cierpien i upokorzen, to dzieki za takie zycie...

O skrobankach na lewo tez wypadaloby wspomniec, bo obecnie biora sie za to rozni pseudo-medycy, ktorzy potrafia kobiete zalatwic tak, ze o dzieciach bedzie mogla zapomniec do konca zycia.

 

Moim zdaniem dziecko nie jest wartoscia absolutna i nie uwazam, ze kobieta powinna rodzic za wszelka cene - a juz na pewno nie za cene wlasnego zdrowia lub zycia. Jesli ciaza mialaby unieszczesliwic oboje, to w imie czego ludzie maja sie meczyc? Potomstwo to nie powinien byc obowiazek.

Ja tez jestem za zalegalizowaniem aborcji, dokladnie w taki sposob, jak opisal to Pigmej - dla ofiar gwaltow oraz w sytuacji zagrozenia zdrowia i zycia refundowana, zas w pozostalych przypadkach platna, i to slono platna (aczkolwiek nie za duzo, zeby nie doprowadzic do rozrostu szarej strefy). Takie zabegi i tak beda mialy miejsce, tego sie nie zmieni - lepiej wiec miec nad tym jakas kontrole.

Co do pytania: do kiedy mozna na aborcje zezwolic, to nie odpowiem, bo po prostu nie znam sie na tym wystarczajaco. To jest IMHO kwestia dla biologow, etyki i religii bym w to nie mieszal, bo jedno i drugie jest zbyt nieprecyzyjne w tym temacie. Wiara powinna byc co najwyzej wyznacznikiem dla kobiety decydujacej sie na zabieg - to jest kwestia sumienia jej i najblizszej rodziny, i niczyja inna. Z urzedu nie powinno sie do tego mieszac.

Wiem natomiast jedno - w razie zagrozenia zdrowia lub zycia matki zezwolilbym na zabieg bez wzgledu na wiek plodu. W takich sytuacjach stawiam zycie matki wyzej niz jej nienarodzonego jeszcze dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzywasz samych metafor, a ja juz slusznie zauwazylem politycy sa wieksza zmora, niz ten znienawidzony przez ciebie kler...ale nie dociera do Ciebie.

Protestujesz slowem i postawa....a moze cos dzialasz w tym keirunku? Zalozyles stowarzyszenie? Jakas stronke prowadzisz? Moze zbierasz podpisy pod petycja o usuniecie krzyża z szkół i urzędów? (przypuszam ze nei bo do tej pory nie pokazales jakiejś bardziej rozwiniętej metody "walki" co byloby bardzo dobrym argumentem, a nie gdybanie o łądowaniu w tyłek...całe panstwo nas ładuje w tyłek, urzednicy, politycy, nawet w pubie wody dolewaja do piwa...nie mowiac juz ze w miesnym sprzedaja stare mieso, dobra bo jeszcze Cie uswiadomie i bedziesz bal sie na ulice wyjsc w obawie ze cie nie załaduje ktos w tylek.... Jedynie kler i ich "toksyczne pranie mózgu". Facet dzialaj, bo krowa ktora dużo muczy malo mleka daje...

To że Państwo nas ładuje, to temat na odrębną dyskusję. Ale to też ma pewien związek z klerem. KK to spory elektorat, dlatego politycy starannie wylizują klechom tyłki. Rozdając nie swoje pieniądze przy okazji.

Co ty masz z tą krową. Białka za mało?

 

Gdzie Cie kler penetruje w pupsko? Ano na każdym kroku.

FINANSOWE:

- Budżetowe pieniądze buli się na katolickie uczelnie, na pensje dla nauczycieli religii, na obiekty sakralne, na pensje dla setek duszpasterzy w policji, straży pożarnej, wojsku (także na ich kancelarie). Kler nie płaci podatków, praktycznie z niczego się nie rozlicza.

- Komisja majątkowa kleru i rządu jest jedynym organem od którego decyzji nie ma odwołań. Ziemie przez nią zagrabione nie muszą być uzgadniane z samorządem. Ostatni przykład z Krakowa, gdzie oddano ziemię pod zatwierdzoną budowę Komisariatu Policji i akademika AGH.

- KK jest największym polskim posiadaczem ziemskim. Mimo że komisja ta miała oddać ziemie zagrabione klerowi, to w tej chwili mają dużo więcej niż mieli przed zagrabieniem. Procesy o przekazanie kolejnych ziem trwają.

Każdy członek komisji (czy to kler czy nie) otrzymuje pensję za swoją "działalność" rzędu 8kPLN. Z budżetu oczywiście.

- Innych źródeł wypływu kasy z budżetu albo braku wpływu mimo spełnienia do tego przesłanego nie będę wymieniał. Jest tego na osobną książkę.

KONSEKWENCJA:

Kasa wypłacona na te cele nie zasila kasy Państwa. Podatnicy muszą dołożyć tyle więcej. W tym JA. A są to grube miliony.

WNIOSEK:

Jestem przez kler bezczelnie okradany z żywej gotówki, którą bulę w podatkach.

 

MORALNE:

- Indoktrynacja dzieci w szkole podstawowej i średniej pod naciskiem kleru.

- W urzędach (z definicji bezstronnych wyznaniowo) wiszą krzyże. Muszę je oglądać mimo, że nie mam na to ochoty. Nie idę do kościoła tylko do urzędu.

- W sądach (o ironio niezawisłych) księżą dostają niskie wyroki. W wyniku blazowania ludzi istnieje przyzwolenie na takie coś. (Ksiądz zbłądził. Obywatel popełnia przestępstwo).

- W wyniku presji społecznej, która leje się z ambon nie można dziecka spokojnie nie dać na religię. Istnieje duże prawdopodobieństwo że zostanie przez grupę odrzucone.

- Itd.

KONSEKWENCJA:

Polska jest krajem wyznaniowym, mimo że oficjalnie nie jest. I jest to pseudo-katolicyzm. Na pokaz.

 

Itd. itd. Nie chcę mi się więcej pisać. To jest materiał na książkę.

 

 

lukaszrobert- Większa część Twojego postu to demagogia, stek przeinaczeń i nadinterpretacji moich słów. Zresztą to typowa retoryka KK (nie chcesz chodzić na religię? o ty antychryście, bezbożniku). Dlatego odniosę się tylko do tego co ma sens być skomentowane:

skoro jestes za aborcja czyli za mozliwoscia zabicia plodu, ktory według Ciebie nie jest organizmem a forma nie wyksztalconego organizmu czyli tym samy czyms co nie jest zyjacym organizmem ze wszystkimi jego prawami.

to czym własciwie jest człowiek i kiedy zaczyna sie jego zycie?

[...]

Trzy tygodnie po zapłodnieniu embrion ma [...] Zmiany fizyczne zachodzące w następnych siedmiu miesiącach nie będą już tak olbrzymie jak te, które miały miejsce w pierwszych pięciu tygodniach życia.

ostatnie zdanie tu cytowane jest dlamnie w zasadzie wystarczajace bu stwierdzic ze człowiek jest czlowiekiem od pocztku reszta to proces, wlasciwie proces zaczyna sie od poczecia, bo od tego momętu czlowiek zaczyna sie starzec,

 

potworne wyznania jednego z aborterów

 

kwestia moralnosci jest dla mnie oczywiszta i bez dyskusyjna, jesli matka nie chce zycia dla swojego dziecka i ma ona tylko o tym decydowac, to niech odmówi sobie tego samego prawa, i kazdy kto do tego namawia równiez,[...]

tylko ze gwałty to jakis procet sakli, duzo wiekszym jest problem niechccianej ciazy i to głownie do niego odnosze swoje wywody, bo o ile szczerze wspólczuje ofiarom gwałtu i uwazm ze złapany gwalciciel powinien do konca zycia odpracowywac i utrzymywac swoja ofiare i dziecko do pełnoletniosci, a do czasu jak nie wyjdzie z paki Panstwo powinno otoczyc szczególna opieka finansowa i psychologiczna ofiare gwaltu,

to aborcja bo nie chce teraz dziecka jest dla mnie najgorsza,

Z biologicznego punktu widzenia płód jest organizmem żywym, znajdującym wewnątrz innego organizmu. Co więcej pobiera pokarm, tlen, wodę itd. ze swojego żywiciela. Istnienie żywiciela (matki), jej sposób odżywiania itp. warunkuje w 100% to czy płód żyje. Jest on częścią jej organizmu (czyli jej ciała). Kobieta musi mieć prawo decydowania o tym co zrobi z własnym ciałem.

Twoje dyrdymały są podobne jak dyrdymały kleru. "Kobieta po zapłodnieniu przestaje być człowiekiem tylko staje się inkubatorem. Nie ma prawa o sobie decydować- ma urodzić. Choćby nie wiem co".

Jestem przeciwny takiemu stawianiu sprawy. Kwestia moralna i psychiczna dotycząca wykonania aborcji leży po stronie tej kobiety. To ona będzie się tym przejmować (lub nie), to jej ten zabieg przeprowadzą. Ewentualne konsekwencje zdrowotne poniesie także ona.

A kiedy można mówić o człowieku? Od chwili poczęcia. Poczęty płód staje się nowym obywatelem tego kraju i ma prawo do życia. Od tej pory staje się osobnym organizmem i ma prawo do życia jak każdy z nas.

To że nawet po urodzeniu nie jest on od razu zdolny do samodzielnej egzystencji nie ma znaczenia. Ale znajduje się POZA CIAŁEM MATKI.

 

Oczywiście, że matka może oddać do adopcji zamiast usunąć. Ja tego nigdzie nie zanegowałem. Ale w obecnej sytuacji nie ma alternatywy. A powinna. Ciążą trwa 9 długich miesięcy. Kobiece ciało się zmienia (wypadają paznokcie, awitaminoza, wymioty, wahania nastroju). Ciąża wywołuje pewne ograniczenia w jej życiu (nie może biegać, dźwigać, aktywnie wypoczywać). Kobieta może nie chcieć być na te 9 miesięcy ograniczona ciążą. Dlatego musi mieć prawo usunięcia. I choć to mogą być "nieszlachetne" pobudki, to jest to JEJ WŁASNE CIAŁO.

Może wprowadzimy ograniczenie dla mężczyzn na onanizm? Nie wolno do cholery bo każdy wytrysk to potencjalne miliony istnień. Paranoja.

 

Co do tego od którego miesiąca powinno być dozwolone. Żadna pełnoletnia kobieta przy zdrowych zmysłach, gdy dowie się o niechcianej ciąży nie będzie czekać do 6, 7 czy 8 miesiąca. Zrobi to natychmiast. Nie słyszałem o przypadku kobiety, która nosiła 8 miesięcy i nagle się rozmyśliła. Aczkolwiek i taka sytuacja może się pojawić. Ale to będzie 1 na milion przypadków. Więc bez przesady.

 

 

 

1. Odsetek tych, ktore trafiaja do rodzin zastepczych, jest dosc maly, cala reszta ma bardzo niewesolo.

 

2. Moim zdaniem dziecko nie jest wartoscia absolutna i nie uwazam, ze kobieta powinna rodzic za wszelka cene - a juz na pewno nie za cene wlasnego zdrowia lub zycia. Jesli ciaza mialaby unieszczesliwic oboje, to w imie czego ludzie maja sie meczyc? Potomstwo to nie powinien byc obowiazek.

1. Tutaj chciałbym tylko dodać.

lukaszrobert- Efekt tej niechcianej ciąży, nastolatki która sobie wpadła musi być potem utrzymywany przez całe społeczeństwo. Dlaczego obywatele mają płacić za czyjąś głupotę? Nie gadaj że to człowiek przecież.

Tak ten urodzony to już człowiek. Ale jemu też trzeba dać jeść. Ty mu dasz? Zarobisz na te dzieci co mogły być wyskrobane, ale nie zostały dla wyższej idei, "bo tak trzeba"? Czy raczej beztrosko zrzucisz obciążenie na resztę obywateli i im każesz bulić solidarnie?

 

2. Zgadzam się w całej rozciągłości z costi.

lukaszrobert- Za dużo w tym wielkich ideii, cudów wianków głoszonych przez kler, który nigdy na chleb nie zarabiał. Siedzą sobie wygodnie na plebaniach za cudze pieniądze, jedzą za cudze pieniądze, wożą tyłki autami za cudzą kasę. Ciepło w tyłek, rączki nieskalane pracą i głoszą te swoje puste ideały w oderwaniu od rzeczywistości. A potulne barany za tym lecą.

Powiedz mi lukaszrobert czemu oni nie wezmą tych niechcianych dzieci na utrzymanie? Potrafią tylko apelować, łączyć się w bólu i posyłać modły.

Modłami się jeszcze nikt nie najadł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety żyjemy w chorych czasach. Ostatnio sie dowiedziałem, że rodzic nie może zwolnić dziecka ze szkoły - MUSI z nim udać się do lekarza. Czyje zatem jest to dziecko ? "Wszystkie dzieci nasze są" a poglądy KK na ten temat są świetnym dopełnieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, zmiany fizyczne nie sa za bardzo wyznacznikiem, bo w zaden sposob nie implikuja swiadoosci.

skoro zmiany ficzyczne wedlug Ciebie w zaden sposób nie implikuja swiadomosci, to wogóle nie mozna stwierdzac na podstawie fizycznosci czy ktos posiada swiadomosc czy nie, skoro zmainy fizyczne w zaden sposób nie stoja w relacji ze swiadomoscia tym samym juz zarodek ludzki psiada swiadomosc, bo tak jak sam napisales wszelkie zmiany i przeobrazenia nie implikuja swiadomosci, a wiec jej wystepowanie nie ma zwiazku z fizycznoscią

Wybacz, ale zachwojuesz sie w tym moencie jak nieczuly burak.

Z jakiej racji zgwalcona kobieta ma przez reszte zycia katowac psychicznie siebie (bo dziecko przypomina jej o gwalcie, jaki przezyla) i swoje dziecko (z tego samego powodu)?

A wiec jestem nieczuły bo chce aby niewinna i bezbronna istota wymagajaca ciepła i miłosci aby zyc nie została zabita?

proponuje wyklad z psychologii. psychika jest tak złozonym elementem ze klasyfikowanie czegokolwiek mija sie z celem, kto powiedzial ze kobieta ma całe zycie przezywac koszmar patrzac na dziecko, czy nie wiesz ze miedzy matka a dzieckiem w ciagu 9 miesiecy tworzy sie nierozerwalna wiez emocjonalna i uczuciowa, która potrafi przetrwac do konca zycia, przynajmniej po stronie matki, wiadomo zdazaja sie wyrodne dzieci ale to bardziej z własnego wyboru, matka która kocha swoje dziecko, a kazde ktore dorasta w jej lonie jest "swoje" , nie zewzgledu na polaczenie pepowina, poprostu cos sie uaktywnia w momecie gdy matka przygotowuje sie do maciezynstwa, do tego jest powolana, pozatym wykazano nie raz ze matki które zaadoptowaly dzieci wykazuja te same cechy co rodzące matki, do tego stopnia ze bywaly przypadki i to bardzo duzo ze w momecie gdy rodzice zdecydowali sie na adopcje po jakims czasie w zupełnie cudowny sposób kobieta(nie mezczyzna) po mimo wczesniejszej stwierdzonej i nie uleczalnej bezplodnoci odzyskiwała plodnosc, lekarze nie potrafia tego wyjasnic ale jest to udokumentowane, coz powiesz?

potega prawdziwej milosci?

TO MILOSC JEST LEKARSTWEM NA WSZYSTKO,

co ty wiesz czy matka ktora ukocha swoje dziciatko bedzie przezywac wspomnienie gwałtu,

gdzie to przeczytałes ze tak jest, ja słyszłem ze kobiety sie tego boja przed dokonaniem wyboru,

ale tez słyszalem wypowiedzi innych matek zgwałconych pytanych o to,

jasno stwierdzały ze te dzieci kochaja, i nie winia je w zaden sposób za to co sie stało, traktuja je jako wlasne bo nieistotny byl plemnik, a to ze to dzicko dorastało w ich łonie, ze potrzebowało czulosci i opieki po urodzeniu, w momencie porodu a nawet wczesniej jak udowodniono kobieta zaczyna maciezynstwo( juz w ciazy mysli intensywnie o swoim maluchu, przygotowuje sie), przestaja sie liczyc inne aspekty, nawet w swiecie zwierzat, matka broni swoje potomstwo, sama zginie ale nie pozwoli by wczwsniej stala sie krzywda jej potomstwu

 

Gratuluje stalych pogladow, choc swiat niesttey nie jest tak czarno-bialy, jak bys tego chcial. W przypadku niechcianej ciazy alternatywa dla aborcji jest podrzucenie dziecka do szpitala/domu dziecka (wariant optymistyczny) lub na smietnik (wariant pesymistyczny, aczkolwiek niesttey dosc czesty). Uwazasz, ze to jest dla dziecka dobre?

Nie, lepiej je zabij?

Odsetek tych, ktore trafiaja do rodzin zastepczych, jest dosc maly, cala reszta ma bardzo niewesolo.

No własnie i tu kolejny przyklad, mam barata ciotecznego, stary chlop, nie mogli z zoną spłodzic potomka, nie wiem co było powodem, mniej zywotne plemniki, czy cos z jajeczkami, starali sie dlugo nie wychodzilo, w koncu spróbowali invitro, za któryms razem sie udalo, i teraz tak, zanim doszlo do zapłodnienia invitro zmarnowało sie kilkanascie zarodków, dlatego tez ja nie uznaje takiej metody i nigdy nie uznam, skoro z jakis przyczyn a nie chodzi tu o choroby i podobne sprawy, nie mogli miec dzieci to powinni wlasnie zaadoptowac któres z maluchów, a nie na siłe,twierdze ze powinni sami moralnie rozsadzic czy jesli na 10 przypadków zapłodnien invitro tylko 1 sie przyjmuje to czy wolno skazywac na smierc pozostale 9, czy wobec tego nie warto wziac dziecko które tak samo potzrebuje milosci i milosc odwzajemni? tym bardziej ze jeszcze kilkanascie lat temu wogole było to nie mozliwe, tak wiec wszystko sprowadza sie do jednego, skoro zrobili jak zrobili i dzicko juz przyszlo na swiat, to dzicko nie jest niczemu winne, kochac je nalezy, ale moze Bog chcial od nich czegos innego, oni juz nigdy sie o tym nie dowiedza, to jakie Bog udzililby im łaski gdyby zdecydowali sie na adopcje pozostana tajemnica nigdy nie poznaną, wdodatku ich brzdac okazal sie bardzo trudnym w wychowaniu i maja znim olbrzymie problemy wychowawcze, ale kochac trzeba, itez bym kochał z calego serca, nie zmniena to jednak faktu ze postapil bym zgoła inaczej , wiec jesli wszystko sprowadzisz do oceniania pod katem swojej wlasnej osoby i zanegujesz wyzsze normoy moralnye, byc moze sie okaze ze aby sprostac wszystkim swoim pragnieniom bedziesz człowiekiem gotowym zrobic wszystko aby je zaspokoic bez oceny moralnej swojego postepowania,

I oszczedz prosze tekstow o zyciu wiecznym - zycie wieczne sobie, ale jesli zycie doczesne ma byc pasmem cierpien i upokorzen, to dzieki za takie zycie...

tak? a co maja powiedziec ludzie w Afryce, ja wiem dlaczego taka kompletna znieczulica, gdybys raz siebie postawil na miejscu czy to tego plodu czy to kogogolwiek cierpiacego badz nieuleczlnie chorego nigdy nie zdobyl bys sie na podobne gadanie, raz choc postaw sie na ich miejscu i spróbuj odnies to do siebie, zrób to, a zrozumiesz dlaczego kazdy ma prawo do zycia, szczescia, milosci i dobra, człowiek egoistycznie zawsze rozwaza tylko pod katem jego samego, dlatego staje sie niesprawiedliwy, bo w imie wlasnych wygód odmawia drugiemy praw z pelni ktorych on sam korzysta, i to jest godne potepienia,

O skrobankach na lewo tez wypadaloby wspomniec, bo obecnie biora sie za to rozni pseudo-medycy, ktorzy potrafia kobiete zalatwic tak, ze o dzieciach bedzie mogla zapomniec do konca zycia.

o wiec do momentu kiedy ja chce zamordowac dziecko to wszystko musi byc jak nalezy, ale jak potem juz zachce mi miec potomstwo to niech nie bedzie zadnych komplikacji,

SKRAJNY EGOIZM

Moim zdaniem dziecko nie jest wartoscia absolutna

Czyli ty tez nie jestes wartoscia absolutna skoro odmawiasz dziecku tej wartosci,

jestes człowiekiem urodzonym z kobiety, inaczej na ten swiat sie nie da

pamietaj czego odmawiasz drugiemu, to i musisz sobie odmówic w przeciwnym wypadku stajesz sie człowiekiem NIE SPRAWIEDLIWYM, bo pragniesz czegos dla siebie, a drugiemu tak samo czujacemu i podobnemu do Ciebie odmawiasz, to jest postawa karygodna, ponownie pytam czy jestes kims lepszym i zacniejszym od drugiego czlowieka?

a wrtoscia absolutną jest milosc bo ona trwa na wieki, nienawisc tez, ale w tym wypadku to nie zadna wartosc-a przeklenstwo

i nie uwazam, ze kobieta powinna rodzic za wszelka cene - a juz na pewno nie za cene wlasnego zdrowia lub zycia.

bo nie jestes kobietą ani matką, zapytaj swoja mamę jesli ja masz, czy urodzila by Cie nawet jesli istniało by zagrozenie iz umrzesz, zapytaj, zobacz co Ci odpowie, jesli Cie kocha i pokochala od samego pocztku tzn. od czasu w którym sie dowiedziala ze przyjdziesz na swiat odpowiedz jest jedna

cena.... dziwne jak ty to wszytsko wazysz, lepiej za cene zycia dziecka niz matki?

nikt do konca nie moze powiedzic jak bedzie, a nawet jesli to jest to dokladnie taka postawa jak opisano w tym co cytowalem o Darach Ducha Switego, człowiek bez nich nie wychodzi poza obreb doczesnosci, nie jest w stanie przenikac tajemnic wiecznosci, dla niego sa to zamkniete drzwi i jak kolwiek pogardza sobie takim sprawami nie zmienia to faktu ze nie moze przenikac tych tajemnic, czy chce czy nie!

zatem owa zdolnosc jest darem ale nie udzilonym kazdemu, dlaczego zatem nie kazdemu?

bo niewtpliwym jest ze czlowiek zły a przynajmniej NIE SPRAWIEDLIWY czyli taki ktory jw.

odmawiajacy innemu prawa z pełni których sam korzysta, zwlaszcza prawa do zycia, nie moze zyc w przyjazni z Duchem Swietym, i jedyne co liczy sie dla niego to doczesne dobra jakim sa zycie, zdrowie itp,

sa to bardzo cenne dobra, ale jest cenniejsze, którego starta jest nieporownywalna ze starata zycia czy zdrowia, TO ZDOLNOSC KOCHANIA

 

Jesli ciaza mialaby unieszczesliwic oboje, to w imie czego ludzie maja sie meczyc? Potomstwo to nie powinien byc obowiazek.

Wisz gdyby ludzie mieli kiedys takie podejscie jak ty teraz, to wogóle bys nie mial szansy na istnienie,

a jednak jestes i odmawiasz innemu tego samego prawa do bycia,

 

Ja tez jestem za zalegalizowaniem aborcji, dokladnie w taki sposob, jak opisal to Pigmej - dla ofiar gwaltow oraz w sytuacji zagrozenia zdrowia i zycia refundowana, zas w pozostalych przypadkach platna, i to slono platna (aczkolwiek nie za duzo, zeby nie doprowadzic do rozrostu szarej strefy). Takie zabegi i tak beda mialy miejsce, tego sie nie zmieni - lepiej wiec miec nad tym jakas kontrole.

Nie, lepiej uswiadamiac ludzi i przestzregac matki przed konsekwencjami, bo kazda aborcja jest pozniej tak straszliwa w skutkach ze niejedna kobieta niepotrafi po latach sobie z tym poradzic, powiem Ci cos,

gadasz duzo, popytaj kobiety które dokonały aborcji, co mysla na ten temat, jak potworne wyrzuty sumienia maja, jak poczucie iz zamordowaly swoje dziceko wpływa na ich dalsze zycie, poczucie ze zrobily cos co zalezalo tylko od nich, bo o ile czlowiek umie sie pogodzic choc nie zawsze, z tym co go złego spotkało od innych, o tyle nie znajduje nic na usprawiedliwienie wlasnych przestepstw , zapytaj nim zaczniesz cokolwiek,

powiem Ci bo mi matka sama powiedzila, ze bedac młoda kobieta, rodzina ojaca mojego brata namówila ja do aborcji, czasy komunizmu, wrecz bylo nieoficjalne przyzwolenie i poparcie na takie zabiegi, nikt nie przestrzegal kobiet o skutkach, (ale dzis?) no i matka usuneła, to co przezywała pozniej to sie w pale nie miesci, jak długo nie mogla pogodzic sie z mysla ze zabila dzicko, i te wyrzyuy wcale nie przyszly odrazu, dopiero gdy jak sama powiedziala, szukała powrotu do Boga od którego z takich czy innych powodów odeszła, wpakowala sie w zwiazek nie sakramentalny i taki byl tego efekt, chlop poszedl do innej, tylko dlatego ze matka jest i była osoba szlenie niezalezna poradzila sobie w zyciu, o ironio pomimo iz matka kochała swojego pierwszego meza z ktorym miala tylko slub cywilny, ten od niej odszedl zwiazal sie z kobieta ktora poleciala na jego kase wydoiła go jak mogła i po 25 latach kopnela w dupe, zostawiajac biednego alkocholika samego, maila go gdzies, nie liczyl sie dla niej on jako on a chodzilo jej tylko o byt, ale nie istotne masz przyklad juz blizszego mi nie znajdziesz, coz jeszcz emozna Ci powiedzic skoro nic Cie nie pzrekonuje czy to samo co powiedzial Bog" chocbym posłał Aniola do niego, nie uwierzy"

 

Co do pytania: do kiedy mozna na aborcje zezwolic, to nie odpowiem, bo po prostu nie znam sie na tym wystarczajaco. To jest IMHO kwestia dla biologow, etyki i religii bym w to nie mieszal, bo jedno i drugie jest zbyt nieprecyzyjne w tym temacie.

bardzo precyzyjne powtarzam raz jeszcze, Bog stwarza dusze w momecie poczecia, inaczej urodzila by sie malpka, jest to tak malenki ulamek sekundy ze trudno to sobie wyobrazic, ten ulameczek jedna milionowa sekundy to czas w jakim twoja dusza nim jeszcze wejdzie w cialo widzi Boga samego, jest On pierwsza i bedzie ostatnia rzecza jaka zobaczysz nim zdecyduje sie czy bedziesz go ogladac wiecznie czy nie,

przeciez w Pismie masz napisane, JAM ALFA i OMEGA, Pierwszy i Ostatni, Poczatek i Koniec,

wlasnie dlatego ze widziales Boga przez tak malutli okres czasu nim wlasciwie sobie to uswiadomiles juz byles w ciele matkli, dlatego świeci posiadaja tzw. wspomnienie Boga, wszyscy ludzie je mieli, ale grzech zaciera tą pamiec duchowa, dlatego wiekszosc i w tym ja sam utraciles to wspomnienie, najwazniejsze bys nie grzeszyl i tego tylko sie bal w zyciu, wtedy Boga bac sie nie musisz ale grzechu powinienes zawsze

Wiara powinna byc co najwyzej wyznacznikiem dla kobiety decydujacej sie na zabieg - to jest kwestia sumienia jej i najblizszej rodziny, i niczyja inna.

wyszstko albo nic, tak jest z wiara i nie moze byc inaczej, nie mozna gdzies sie zgadzac z Bogiem a gdzies nie, sam powiedzial"kto nie zbiera ze Mna, ten rozprasza", nie moze byc inaczej, wiara to nie punkt odniesienia dla dostosowywania jej do siebie, wiara to punkt odniesienia dla dostosowanie siebie do niej, inaczej nie ma mowy o jakiej kolwiek wierze prawdziwej tylko o wlasnym przekonaniu co wiarą jeszcze nie jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gadasz duzo, popytaj kobiety które dokonały aborcji, co mysla na ten temat, jak potworne wyrzuty sumienia maja, jak poczucie iz zamordowaly swoje dziceko wpływa na ich dalsze zycie, poczucie ze zrobily cos co zalezalo tylko od nich,

Właśnie taka nagonka jaką uprawiasz powoduje takie spustoszenie w psychice tych kobiet. Tacy obłąkańcy jak ty i kler wmawiacie im od małego, że są morderczyniami. Nawet jeśli tylko pomyślą o aborcji to najlepiej, żeby się pochlastały żyletką bo takie z nich szmaty.

Nie ma w tym za grosz szacunku do nich samych. Szacunku do ich zdania o sobie samym i swoim ciele. To co mówiłem. Robicie z kobiet inkubatory. "Zapłodniona? To zamknij mordę i rodź. Choćbyś miała stracić ręce i nogi".

 

Jesteś fanatykiem katolickim i w dodatku skrajnym. Najgorszy typ człowieka, a równocześnie najlepszy gatunek na "żołnierza" kleru.

 

Po prostu strach słuchać Twoich wypocin. Jak można być tak zaślepionym :mur: :mur: :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. No sorry. Nie będę specjalnie dla Ciebie przewalał tego oceanu.

Ekhem :lol: . Przecież obaj wiemy, że nie czytałeś nigdy tego "oceanu" - nie pisz więc tak, jakbyś wiedział gdzie to jest, ale nie chciało Ci się szukać :lol:

 

Co do:

Jesteś fanatykiem katolickim i w dodatku skrajnym. Najgorszy typ człowieka, a równocześnie najlepszy gatunek na "żołnierza" kleru.

Akurat prawda jest taka, że to właśnie Twoje wypowiedzi posiadają wszelkie znamiona fanatyzmu (czego nie można powiedzieć o postach lukaszrobert). I potwierdzi to każdy, kto zna znaczenie słowa "fanatyzm" (czego z kolei nie można powiedzieć o Tobie :P ).

 

 

@lukaszrobert

 

Jak odnosisz się do tematu antykoncepcji? Wyłącznie metody naturalne?

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie taka nagonka jaką uprawiasz powoduje takie spustoszenie w psychice tych kobiet. Tacy obłąkańcy jak ty i kler wmawiacie im od małego, że są morderczyniami.

nikt od malego nie jest morderca, na to musisz sobie zpracowac zyciem, rodzisz sie czysty, twój wybór czy zechcesz nim byc do konca, czy olejesz kwestje czytosci i wezmiesz sobie inne priorytety,

najwieksze spustoszenie w czlowieku powoduje grzech i tylko on powoduje spustoszenie, martwote i ciemnote duchową,

Nawet jeśli tylko pomyślą o aborcji to najlepiej, żeby się pochlastały żyletką bo takie z nich szmaty.

Nie ma w tym za grosz szacunku do nich samych.

Ty mówisz "szmaty", ty mówisz "zeby najlepiej sie pochlastaly zyletka", Bog nigdy nie odezwie sie tak do swojego stworzenia, nikt tez nie ma prawa zwracac sie do drugiego w ten sposób, samo myslenie bez zgody o czym sie mysli to jeszcze nie grzech, realizacja jest grzechem, nie koniecznie ta zewnetrzna po przez konkretny uczynek, nim kobieta dokonuje aborcji w ciele, wpierw dokonuje jej w duszy, to zgoda na cos zlego jest grzechem, mozna grzeszyc: mysla, uczynkiem i zaniedbaniem, o ile dwa pierwsze sa łatwe i logicznie zrozumile o tyle osatni moze nastreczac pewne trudnosci, zaniedbanie to nieuczyninie czegos do czego jestesmy zobowiazani, a zobowiazani jestesmy do swiadczenia sobie milosci zawsze i wszedzie,

 

 

Szacunku do ich zdania o sobie samym i swoim ciele.

o swoim ciele kazdy sobie decyduje, chcesz miec tatuaz robisz, chcesz dziure w pepku na kolczyk, przekówasz, chcesz odrąbc sobie reke, mozesz, o ile nie bedzie Ci potrzebna do swidczenia komus milosci w przeciwnym razie bylo by to grzechem, bo wymigał bys sie od czegos co mozesz zrobic

co inenego szcunek do wlasnego ciala, a co innego szcunek do ciala drugiego czlowieka, skoro sam narodziles sie z niewiasty, skoro byłes w jej lonie i dzieki niej miedzy innymi zyjesz to jak mozesz odbierac to prawo drugiemu, odpowedz...

a wiec szcunek do ciala drugiego czlowieka,

To co mówiłem. Robicie z kobiet inkubatory. "Zapłodniona? To zamknij mordę i rodź. Choćbyś miała stracić ręce i nogi".

ty nie rozumiesz milosci, nie rozumiesz czym jest prawdziwe milowanie drugiego, gdy wazniejszym nad samego siebie staje sie osoba druga, doskonałosc milosci masz w osobie Chrystusa, ktory aby nas zbawic wydal samego siebie, mial pełna kontrole nad wszystkim, mogl jednym slowem zakonczyc lub niedopuscic do meki jaka przeszedł, ale wolal odadc swoje zycie w nadludzkich mekach niz Ty mial bys nie miec szansy na zbawienie, powtarzam Ci, Ty widzisz w ten sposób, nie tak postrzega Bog,

nie wmawiaj swojego sposobu patrzenia na swiat i zycie komu kolwiek, dlaczego Ty widzisz w ten sposób?moge tylko przypuszczac odnoszac to do siebie i do tego jak sam patrzylem, a wiec pewnie dlatego ze kompletnie nie liczysz sie z dugim, nie jest dla ciebie wazne ze ludzie sa istotami ktorym z twojej strony nalezy sie szacunek i godnosc, ze nie ogranicza sie to do waskiej grupu ludzi z ktorymi wiaza Cie jakies relacje mniej lub bardziej korzystne dla ciebie, ale bez wzgleu na rase, kolor czy jezyk kazdemu nalezny jest jednakowy szcunek i posznowanie jego praw, czym sa jego prawa? jesli nie wiesz a nawet jak wiesz to prawami drugiega sa dokladnie takie prawa jakie ty sam sobie przypisujesz, i nie mozesz twierdzic inaczej, tzn. mozesz ale wtedy staniesz sie NIE SPRAWIEDLIWY, bo raz jeszcze: odmówisz komus podobnemu do siebie praw z ktorych korzystasz sam, a skoro odmowisz mu tych praw, to dlaczego ty sam masz z nich korzystac?, i tobie powinno sie tego odmowic ze sprawiedliwego punktu widzenia...

Jesteś fanatykiem katolickim i w dodatku skrajnym. Najgorszy typ człowieka, a równocześnie najlepszy gatunek na "żołnierza" kleru.

tu nie chodzi o zolnierza kleru ale o to czy chce byc Boga czy Lucyfera

Po prostu strach słuchać Twoich wypocin. Jak można być tak zaślepionym :mur: :mur: :mur:

jak mozesz wiedziec czym jest zaslepienie skoro nigdy nie poznales drugiej strony medalu?

przeciez Bog powiedzial, JESTEM SWIATLOSCIA SWIATA, KTO IDZIE ZA MNA NIE BEDZIE SZEDŁ W CIEMNOSCI...

co to jest isc za Chrystusem?

poprostu go nasladowac kazdego dnia i okolicznosci, pytac sie siebie jak by zrobil to Chrystus, i zrobic tak jak On by to zrobił, pzrynajmniej sie starac,

a gdzie sie dowiem jak robil Chrystus?

wybacz zrodeł nie brakuje, ale i tak to wlasnie modlitwa z ktorej najbrdziej kpisz jest najwiekszym zrodlem i poznaniem Boga, o ile tylko Bog zechce obajwic ci Siebie,

a wiemy ze Bog kazdemu daje szanse, pzreciez powiedzial'Nie chce zguby grzesznika, bardziej aby sie nawrócil i mial zycie wieczne"

przypomne tylko ze poznanie jest doswiadczeniem a nie jakims wyobrazeniem czy teorią, doswiadczeniem jak najbardziej empirycznym

 

i co najwazniejsze Bog kazdemu mowi na wstepie, droga moja jest droga wyrzeczenia, i cnot, które najmilsze sa Bogu ale " jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.”

jednak zawsze jest to droga skromnosci, pokory, posłuszenstwa, samozaparcia, swiadcze Ci ze skarby jakie otrzymujesz w zamian sa nie porownane z czym kolwiek o czym mozesz miec pojecie, z calą pewnoscia i stanowczoscia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FINANSOWE:

- Budżetowe pieniądze buli się na katolickie uczelnie, na pensje dla nauczycieli religii, na obiekty sakralne, na pensje dla setek duszpasterzy w policji, straży pożarnej, wojsku (także na ich kancelarie). Kler nie płaci podatków, praktycznie z niczego się nie rozlicza.

Dolicz do tego jeszcze ubezpieczenie, kazdy kto prowadzil kiedys dzialalnosc wie ile trzeba odprowadzac do ZUS-u, ksieza w roku 2007 placili okolo 60zl takiego ubezpieczenia - reszte pokrywa budzet.

- Komisja majątkowa kleru i rządu jest jedynym organem od którego decyzji nie ma odwołań. Ziemie przez nią zagrabione nie muszą być uzgadniane z samorządem. Ostatni przykład z Krakowa, gdzie oddano ziemię pod zatwierdzoną budowę Komisariatu Policji i akademika AGH.

- KK jest największym polskim posiadaczem ziemskim. Mimo że komisja ta miała oddać ziemie zagrabione klerowi, to w tej chwili mają dużo więcej niż mieli przed zagrabieniem. Procesy o przekazanie kolejnych ziem trwają.

Dla przypomnienia: fundusz koscielny powstal jako zadosc uczynienie za zabrane nieruchomosci, obecnie kosciol zagarnia kolejne ziemie a fundusz koscielny nadal pokrywa rozmaite (niemale) potrzeby finansowe kleru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pigmej nie sposob sie z Toba nie zgodzic.

Dzis w radiu slyszlaem o proszbosczu z Gliwic co niezla kase zagarnal 800k zł... :damage_wall: :damage_wall: , ale moje pytanie CO ZROBIC, bo nadal nie odpowiedzieliscie mi na to. Jak odddzielic ziarno od plewu?

ps.przemilcze kwestie indoktrynacji dzieci, bo to jest kwesita roznego podejscia. Wiem ze wpaja dobre prawdy mojemu dziecku, ktore moze cala otoczke potem odrzucic.

pzdr

 

ps. stwierdziles ze ladowanie przez otoczenie (panstwo) to inny temat, to czy w temacie Polityka tez krzyczysz jakie to przekrety nie leca w Urzędach...?

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pigmej nie sposob sie z Toba nie zgodzic.

Dzis w radiu slyszlaem o proszbosczu z Gliwic co niezla kase zagarnal 800k zł... :damage_wall: :damage_wall: , ale moje pytanie CO ZROBIC, bo nadal nie odpowiedzieliscie mi na to. Jak odddzielic ziarno od plewu?

No to juz chyba nie nasze zmartwienie? Skoro juz pytasz to z pewnoscia przydalaby sie duzo ostrzejsza selekcja przy rekrutacji, gruntowna reforma sposobu nauczania w seminariach, odejscie od praktyki zamiatania brudow pod dywan, majatkiem powinny zarzadzac wybieralne rady parafialne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to juz chyba nie nasze zmartwienie? Skoro juz pytasz to z pewnoscia przydalaby sie duzo ostrzejsza selekcja przy rekrutacji, gruntowna reforma sposobu nauczania w seminariach, odejscie od praktyki zamiatania brudow pod dywan, majatkiem powinny zarzadzac wybieralne rady parafialne.

Jak tak powiedzialem, to mi zarzucono biernosc, przyzwolenie, nie sieganie poza czubek wlasnego nosa... :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale moje pytanie CO ZROBIC, bo nadal nie odpowiedzieliscie mi na to. Jak odddzielic ziarno od plewu?

Zlikwidować kler. Oczywiście nie poprzez fizyczną eksterminację. Trzeba spowodować żeby stali się niepotrzebni. Jak? Przestać ich karmić i wielbić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zlikwidować kler. Oczywiście nie poprzez fizyczną eksterminację. Trzeba spowodować żeby stali się niepotrzebni. Jak? Przestać ich karmić i wielbić.

To ja juz wole wprowadzic podatek tak jak to Hitler zrobil.

I narzucic im podatki i normalne rozliczanie.

Niepotrzebny nie stanie sie nigdy pamiętaj o tych 5-10% prawdziwych wierzacych...

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebny nie stanie sie nigdy pamiętaj o tych 5-10% prawdziwych wierzacych...

Uściślam. Niepotrzebny w takiej ilości (i z takimi przywilejami).

 

A podatek na nich to tak czy tak wprowadzić trzeba. Czy ich mało czy ich dużo bulić mają. Tak jak każdy obywatel buli.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla przypomnienia: fundusz koscielny powstal jako zadosc uczynienie za zabrane nieruchomosci, obecnie kosciol zagarnia kolejne ziemie a fundusz koscielny nadal pokrywa rozmaite (niemale) potrzeby finansowe kleru.

 

cytat"Obecnie cele Funduszu Kościelnego to m.in.:

 

dotowanie lub całkowite finansowanie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych (całkowite dotyczty tylko misjonarzy i zakonnic klauzurowych)

wspomaganie kościelnej działalności charytatywnej,

wspomaganie kościelnej działalności oświatowo-wychowawczej i opiekuńczo-wychowawczej, a także inicjatyw związanych ze zwalczaniem patologii społecznych oraz współdziałania w tym zakresie organów administracji rządowej z Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi,

odbudowę, remonty i konserwację obiektów sakralnych o wartości zabytkowej."

 

 

Cele funduszu

W myśl pierwszego statutu Funduszu (z 1951 r.) jego działalność powinna obejmować:

 

Konserwację i odbudowę miejsc poświęconych kultowi religijnemu;

Udzielanie duchownym pomocy materialnej oraz lekarskiej;

W "uzasadnionych wypadkach" obejmowanie duchownych ubezpieczeniem chorobowym;

Dotowanie związków wyznaniowych;

Specjalne zaopatrzenie emerytalne duchownych "społecznie zasłużonych".

Obecnie cele Funduszu Kościelnego to m.in.:

 

najwazniejsze

cytat" Źródła finansowania

Fundusz Kościelny początkowo miał być finansowany przede wszystkim z dochodów z nieruchomości przejętych przez państwo na mocy ustawy (tzw. "dóbr martwej ręki") oraz uzupełniająco poprzez dotacje państwowe uchwalane przez Radę Ministrów. Szybko jednak okazało się to niemożliwe - nikt nie ma pojęcia, jakie są to dochody, ponieważ nigdy nie zinwentaryzowano zabranych Kościołom dóbr. Aktualnie - na mocy konkordatu - Fundusz Kościelny jest finansowany z budżetu państwa."

 

dla czego wogóle powstal fundusz?, proponuje zajzec do: ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego,

po drugie skoro komuchy zagarnely ojcu mojego ojaca czyli sw, pamieci mojemu dziadkowi, majątek w postaci kilkunastu tysiecy metrów kwadratowych gruntow na Słuzewcu w Warszawie,

gdzie dzis stoja pobudowane pzrez dweloperow budynki mieszkalne, gruntów ktore za ciezkie pieniadze Panstwo spzredało inwestorom, byly kiedys akty notarjalne ze wlacicielem byl dziadek, ale panstwo po wojnie pzrejmowalo wszystko co im sie podobało, prawdopodobnie dzis nie zachowal sie po tym slad, bo zniszczono dokumentacje celowo, jak miano w zwyczasju, coz cała sprawa wedle oceny prawników jest to wygrania, ale astronomiczne pieniadze jakie nalezalo by wylozyc na pocztek pzrektraczaja w tym momencie mozliwosci finansowe ojca, i co za tem czy jemu jako spadkobiercy po Ojcu nie nalezy sie zwrot dóbr?

coz jesli Panstwo zagarniało i pzrywlaszczalo sobie majatejk KK, i skoro powstał wogole Fundusz Koscielny, a powstal za czasów PRL-u i podlegal besposrednio Panstwu nie posiadajac odrebnej osobowosci prawnej, skoro powstal głownie po to aby uciszyc ewentualne roszczenia KK wobez zagarnietych dobr,

to jakim prawem po roku'89 i upadku komunizmu gdzie ludziom Panstwo mialo zwracac ziemie i majatek zagarniety po wojnie przez komuchów Panstwo nie oddalo KK jego dóbr?

odpowiem bo jest to tak olbrzymi majatek ze Panstwo doskonale wie jakie startry poniosło by na tym, a wiec powstal swoisy uklad miedzy kosciołem a Panstwem,

skoro za tem Panstwo ma dotowac Funduszu Koscielnego, niech oddaje to co zagrabiło,

czy skoro kazdemu innemu nalezy sie zwrot zagarnietych po wojnie majatków, to KK nie?

a po za tym zobacz sobie jekie rzeczy sa finansowane pzrez KK, to smieszne, z pewnoscia sa rzeczmi karygodnymi finansowanie zabytków znajdujacych sie w posiadaniu KK, obiektów sakralnych czyli obiektów uzytecznosci publicznej, z reszta masz wszystko wyszczególnione, ty myslisz ze oni nie musza wszystkiego udokumentowac ze cos gdzies sie rozplywa?

napewno wspomaganie kościelnej działalności oświatowo-wychowawczej i opiekuńczo-wychowawczej, inicjatyw związanych ze zwalczaniem patologii społecznych oraz współdziałania w tym zakresie organów administracji rządowej z Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi, to rzeczy destrukcujne z punktu widzenia opieki socjalnej Panstwa,

 

po za tym tzreba troche znajomosci faktów i historji, panstwo zabrało KK "dobra martwej reki" czyli dobra uzyjkane z rozmaitych nadan, darowizn czy fundacji, znajdujace sie od stuleci w posiadaniu KK jako podmiotu prawnego, czesto KK byl zobowiazany do urzytkowania majatku zgodnie z zapisem darczyncy, np. na dzialalnosc misyjna, chrytatywna, albo kulturową, lub na urtrzymanie seminarjum, i co topbie dotego kto komu daje na co ze swojego, nie twoje wiec o co sie rozchodzi, jak chce moge dac biedakowi, bogaczowi albo KK, wracajac, dobra martwej reki były to grunty i to postanowilo pzrejac Panstwo PRL, w mysl ustawy z dnia 20 marca 1950 r. tylko ze w ustaiw było napisane ze Panstwo zobowiazuje sie pzrelac srodki uzysakne z tego majatku na konto KK, czego nigdy nie uczynilo, a wiec byla to kradziez,

głosiło ze zajete dobra i pieniadze z ich spzredazy pzreznacza wylacznie na potzreby KK i cele charytatywne,

w rzeczywistosci nic nie wpłyneło na konto funduszu koscielnego a to dlatego ze nie dokonano zadnej ewidencj zagarnietych dobr, i kto tu kogo wydmuchał?

 

skoro dzis uwazacie ze istenienie funduszu koscielnego z dotowania Panstwoego jest beee, to ja proponuje sprawiedliwe rozwiazanie, oddac wszytkie grunty bedace własnoscia KK, , czy Panstwo zgodzi sie na to, czesc majatku n pzrestrzeni lat z pewnoscia zostalo roztrwonine, a po drugie wartosc ziemi wzrosła tak gigantycznie ze dzis byly by to niewyobrazalne kwoty

 

i przypomne raz jeszcze ze panstwo dzis czyli po 89 roku tylko w minimalnym stopniu pzrekazuje pozytki z zagrabionego mienia koscielnego, ktorego wartosc wzrosla na przestrzeni lat tym samy dopiero teraz wywiazuje sie z zobowiazan ustwowych, a poniewa Panstwo roztrwonilo majatek, szptrzedajc kapital w obce rece, musialo co roku zabezpieczac pieniadze w budzecie srodki finansowe na cele funduszu,

skoro panstwo sie zobowiazało na mocy ustawy o pzrejeciu majatjków KK i utwozrenia w zamian Funduszu Koscielnewgo, z ktorego milo zasilic potrzeby duchowinstwa, jak opieka socjalna, dla duchownyk i to wszystko co jest w zapisie, a defakto dopiero po roku 89 KK zaczał korzystac z funduszu koscielnego,

nie podoba sie? oddawac majatek i grunty, KK sam sie utrzymal z tego

 

Pigmej nie interesuje mnie twój osobisty stosunek do kleru, bo to i tak parodja co mówisz, interesują mnie tylko fakty, jesli panstwo by ci cos zabralo np, grunty urzytecznosci rolnej z której bys sie utzrymywal, a wzamian zobowiazało sie do swiadczenia usług socjalnych, tak jak utrzymanie ciebie, opieka zdrowotna itp,

jesli pzrez 40 lat praktycznie nie wywiazywało by sie ze zobowiazan, i robilo to w sposób bez prawny i bez karny, bo niezgodny z zapisem ustawy, to czy po latach nie miał bys praw dochodzic swoich roszczen, ba nawet odszkodowania za wyrzadzone krzywdy, i zwrotu majatku pod zastaw ktorego panstwo mialo Ci swiadczyc uslugi i zobowiazania z których nigdy sie nie wywoazało?

odpowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odpowiedz

Nie potrafię dyskutować z Twoim absurdalnym sposobem pojmowania rzeczywistości.

 

Poza tym nie widzę potrzeby odpowiadać. Moich pytań do Ciebie czeka bez odpowiedzi kilka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inna sprawa panie lukaszrobert, naucz się pisać (ortografy walisz jak nieuk) bo to jest dopiero parodia w twoim wykonaniu, nie można tego czytać, w połowie dosłownie męczysz swoimi suchymi wywodami i tą okropną stylistyką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie tyle orty co literówki - wklejaj tekst do worda zanim zapostujesz.

Do tego nie jest konieczny world, wystarczy przeglądarka Firefox lub jakaś

inna ze słownikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@lukaszrobert - sorry, ale ja wychodze z dyskusji z Toba. Tego stosu bzdur sie po prostu nie da czytac... Odniose sie tylko do jednego fragmentu:

bardzo precyzyjne powtarzam raz jeszcze, Bog stwarza dusze w momecie poczecia, inaczej urodzila by sie malpka, jest to tak malenki ulamek sekundy ze trudno to sobie wyobrazic, ten ulameczek jedna milionowa sekundy to czas w jakim twoja dusza nim jeszcze wejdzie w cialo widzi Boga samego, jest On pierwsza i bedzie ostatnia rzecza jaka zobaczysz nim zdecyduje sie czy bedziesz go ogladac wiecznie czy nie,

przeciez w Pismie masz napisane, JAM ALFA i OMEGA, Pierwszy i Ostatni, Poczatek i Koniec,

Kim jest ten bog, o ktorym rozmawiasz? Pytanie retoryczne, nie odpowiadaj.

 

Odpowiedz mi za to: z jakiej racji prawo panstwa, ktore w konstytucji ma zapisany rodzial panstwa od religii, ma byc pisane w oparciu o nauki jednego z odlamow chrzescijanstwa?

Tylko krotko i zwiezle prosze, trenuj umiar w przelewaniu mysli na papier...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Odpowiedz mi za to: z jakiej racji prawo panstwa, ktore w konstytucji ma zapisany rodzial panstwa od religii, ma byc pisane w oparciu o nauki jednego z odlamow chrzescijanstwa?

Tylko krotko i zwiezle prosze, trenuj umiar w przelewaniu mysli na papier...

lukaszrobert nie wspominał nic o pisaniu prawa tylko wyraził swój pogląd.

Odrzucenie poglądów lukaszrobert w prawie z pewnością nie oznacza przyjęcia

poglądów prezentowanych przez Pigmej czego dowodzi stan prawa w każdym

z istniejących obecnie i w przeszłości państw.

Pigmej prezentuje poglądy naiwne, oparte na niewiedzy a nawet makabryczne w punkcie

dopuszczającym aborcję na życzenie matki w całym okresie ciąży.

W 20 tygodniu ciąży dziecko reaguje na czynniki zewnętrzne (z pewnością ma już świadomość)

Według mnie świadomość powstaje nie później niż mózg, jakkolwiek by tą świadomość

rozumieć.

http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34180,3970586.html

http://e-kobiety.pl/content/view/274/46/1/1/

Edytowane przez dwaIP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] Odrzucenie poglądów lukaszrobert w prawie z pewnością nie oznacza przyjęcia

poglądów prezentowanych przez Pigmej czego dowodzi stan prawa w każdym

z istniejących obecnie i w przeszłości państw.

 

Pigmej prezentuje poglądy naiwne, oparte na niewiedzy a nawet makabryczne w punkcie

dopuszczającym aborcję na życzenie matki w całym okresie ciąży.

W 20 tygodniu ciąży dziecko reaguje na czynniki zewnętrzne (z pewnością ma już świadomość)

Według mnie świadomość powstaje nie później niż mózg, jakkolwiek by tą świadomość

rozumieć.

Czyli wyznacznikiem słuszności jakichś poglądów, jest umieszczenie ich w prawie jakiegoś państwa? Może one po prostu są nie wygodne politycznie. Nie wpadłeś na to?

To, że moje poglądy w kwestii aborcji są słuszne nie mam wątpliwości. Zakładają wolność jednostki i jej prawo do samostanowienia o swoim własnym organizmie. Jest to elementarne prawo każdego człowieka. Kwestie moralne są tutaj nie na miejscu. Dopóki dziecko nie zostanie poczęte, jest integralną częścią organizmu kobiety (jak wątroba, serce, noga itp). W sensie biologicznym aborcję można porównać do wycięcia wyrostka. W sensie moralnym nie. Ale obciążenie moralne należy zostawić tej kobiecie. To jej ciało i jej decyzja.

Myślę że wyraziłem się jasno. Chcesz to nazywaj mnie nawet mordercą. Dalsza dyskusja w tej kwestii wydaje się zbędna. Nie przekonasz mnie, a ja przekonywać Ciebie nie mam zamiaru.

Na szczęście są jeszcze miejsca na tym świecie gdzie można aborcję przeprowadzić legalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli wyznacznikiem słuszności jakichś poglądów, jest umieszczenie ich w prawie jakiegoś państwa? Może one po prostu są nie wygodne politycznie. Nie wpadłeś na to?

To, że moje poglądy w kwestii aborcji są słuszne nie mam wątpliwości. Zakładają wolność jednostki i jej prawo do samostanowienia o swoim własnym organizmie. Jest to elementarne prawo każdego człowieka. Kwestie moralne są tutaj nie na miejscu. Dopóki dziecko nie zostanie poczęte, jest integralną częścią organizmu kobiety (jak wątroba, serce, noga itp). W sensie biologicznym aborcję można porównać do wycięcia wyrostka. W sensie moralnym nie. Ale obciążenie moralne należy zostawić tej kobiecie. To jej ciało i jej decyzja.

Myślę że wyraziłem się jasno. Chcesz to nazywaj mnie nawet mordercą. Dalsza dyskusja w tej kwestii wydaje się zbędna. Nie przekonasz mnie, a ja przekonywać Ciebie nie mam zamiaru.

Na szczęście są jeszcze miejsca na tym świecie gdzie można aborcję przeprowadzić legalnie.

Ignorancja często prowadzi do takiej przypadłości jak wiara w niechybną słuszność

własnych poglądów pomimo ich absurdalności i sprzeczności logicznych.

Aborcja w 5 miesiącu ciąży:

http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34180,3970586.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym tak wtrącić trochę do topicu.

 

Nie chce się wypowiadać na temat mojej wiary, ale muszę powiedzieć, że najbardziej od religii odpychają mnie "fanatycy", tudzież ludzie pozornie głęboko wierzący.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto mówi o 5 miesiącu?? wystarczy że zezwoli się na aborcję do 10 tygodnia i będzie dobrze.

Zresztą z nielegalną aborcją jest jak z narkotykami, podziemie kwitnie w najlepsze.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...