Skocz do zawartości
MeHow

Chora Opcja - Czechy I Przymus Posiadania Rzeczy W Samochodzie

Rekomendowane odpowiedzi

taaaa..to w takiej sytuacji podre własną koszulkę i zatamuje krwawienie. Pasi??

Ta => brudny material + otwarta rana => wstrzas septyczny => smierc :wink:

Pasi? :lol:

 

edit: @Pigmej - a etopiryna Goździkowej? Dołączona grafika

Edytowane przez cvir

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

W każdej standardowej apteczce jest co najmniej jedna opaska uciskowa więc słowa że to trzeba jeszcze dopasić taką apteczkę w tej kwestii nie mają sensu.

Paulo"Szukać dalej ? ;]"- no zarzuć coś jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulo"Szukać dalej ? ;]"- no zarzuć coś jeszcze.

Folia termiczna(czy jak to się tak zwie) chroniąca organizm przez wyziębieniem, nie we wszystkich apteczkach jest ale w mojej akurat tak, następnie ustnik do sztucznego oddychania, nie każdy się odważy przyłozyć usta bezposrednio do ust poszkodowanego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNew...7.2.6.1.0.1.htm znalazlem cos takiego apropo tematu i pytanie: komplet zarowek obejmuje... ? ciekawe ile kosztuje taki komplet do biksenonow... No i jeszcze jak jest z ta apteczka - co wchodzi w obowiazkowy sklad apteczki ? czy taka zwykla apteczka ze stacji benzynowej to ejst dosc wg. przepisow ? Edytowane przez Szymoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli tak jak mowilem. Apteczka w Polsce nie jest obowiazkowa, lecz postepujacy socjalizm doprowadzi do tego, ze niedlugo bedziemy mieli jak w Czechach (nie dosc, ze dzien wolnosci podatkowej przypadl 27 czerwca!).

 

Dzieki za informacje o sklepie na rybnickiej, faktycznie przypomnialo mi sie, ze cos takiego jest. Sprzet jest juz zalatwiony, ale w perspektywie bede musial dokonac takiego zakupu, zeby za kazdym razem nie musiec sie prosic o pozyczenie. Co do apteczki, mysle ze jej przydatnosc bedzie niska, co jak co, ale w momencie wypadku, gdy ktos jest powaznie ranny, to najlepiej zostawic go i czekac na odpowiednie sluzby, reagowac nalezy dopiero, gdy karetka przyjedzie z opoznieniem. Wielokrotnie slyszalem o takich sytuacjach, gdzie kierowcy-apteczkowcy-ratownicy robili wiecej zlego niz dobrego.

 

Pozdrawiam

 

PS: Olaboga ! Okazalo sie, ze w moim miasteczku tez Tesco buduja... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się licytujecie więc powiem wam tak , nie wiadomo co was na trasie spotka ja miałem sytuację , że facet potrącił pijanego zatrzymał 5 samochodów i żaden apteczki nie miał :/ dopiero mnie zatrzymał apteczke miałem sprawdziłem oddech , okryłem folią , sporządziłem prowizoryczny opatrunek , położyłem trójkąt na drodze , karetka jechała jakieś 10-15 min byłem w szoku zatrzymało się chyba z 10 samochodów żeby zobaczyć jak ktoś kona na drodze oczywiście nikt nie pomógł , nikt nic nie zrobił byłem w szoku jak ludzie nie potrafią udzielić nawet najprostrzej pomocy , także naprawdę nie żałujcie tych paru złotych na apteczkę to może uratować wasze lub czyjeś życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1.halo o to, ze denerwuje mnie debilny unijny przymus

2.czyli tak jak mowilem. Apteczka w Polsce nie jest obowiazkowa, lecz postepujacy socjalizm doprowadzi do tego, ze niedlugo bedziemy mieli jak w Czechach (nie dosc, ze dzien wolnosci podatkowej przypadl 27 czerwca!).

3.Co do apteczki, mysle ze jej przydatnosc bedzie niska, co jak co, ale w momencie wypadku, gdy ktos jest powaznie ranny, to najlepiej zostawic go i czekac na odpowiednie sluzby, reagowac nalezy dopiero, gdy karetka przyjedzie z opoznieniem. Wielokrotnie slyszalem o takich sytuacjach, gdzie kierowcy-apteczkowcy-ratownicy robili wiecej zlego niz dobrego.

1. Radziłbym się zastanowić czy ten przymus jest debilny.

2. Takie przepisy są po to, aby zmusić takich ludzi jak Ty, do tego aby się do nich stosowali. Niektórzy nie mają wyobraźni i nie widzą sensu w posiadaniu apteczki i kamizelki. Sądzą, że mają całkowitą rację, są najmądrzejsi i przede-wszystkim taka sytuacja nigdy im się nie przydarzy.

3. Ktoś podczas wypadku jest poważnie ranny to najlepiej go zostawić i czekać? Jasne, nic prostszego. Człowiek z przerwaną tętnicą ma od minuty, do kilkunastu minut życia, w zależności od skali i umiejscowienia obrażenia. Zakładając opaskę uciskową i tamując krwotok, ratujesz komuś życie. Lepiej poczekać aż się wykrwawi, prawda?! ; Ofiara wypadku ma zmiażdżoną krtań i tchawicę, dusi się. Nie wiesz co robić, nie ma nikogo w pobliżu kto mógłby wezwać pomoc, przypominasz sobie, że w apteczce masz instrukcję pierwszej pomocy. Tam dowiadujesz się, że należy wykonać zabieg Tracheotomii, który jest jedyną szansą dla tego człowieka. Rezultat - ratujesz życie. ; Potrącasz żula, bo wpada Ci znienacka pod koła. Starego, bezzębnego, zapuszczonego, brudnego, usta ma całe w wymiocinach i we krwi. Nie oddycha. Brzydzisz się wykonać sztuczne oddychanie, ale masz specjalny przyrząd w apteczce, przeznaczony do tego celu. Co by było gdybyś go nie miał?! Zaczekałbyś na karetkę, a człowiek by zmarł.

Łapiesz gumę, zjeżdżasz na pobocze, wyjmujesz trójkąt, zakładasz kamizelkę. Jedzie nawalony poseł (;) ), mimo, że zauważa trójkąt, to braknie mu jasności umysłu i refleksu, aby zauważyć kilkanaście metrów dalej człowieka. Ty na szczęście masz kamizelkę, w ostatniej chwili Cię dostrzega i cudem omija. Bez kamizelki byś spadał na asfalt kilka merów dalej, z pękniętą czaszką, złamanym kręgosłupem i licznymi obrażeniami wewnętrznymi.

 

Czyż ryzykowanie życia, swojego, bliskich, nawet osób nieznajomych, dla koszta kilkudziesięciu złotych, nie jest troszkę głupie?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o tym ze ktos pulta sie oto ze mu nie jest potrzebna apteczka to mnie po prostu krew zalewa.... Jest to absolutnie obowiazkowe wyposarzenie ktorego nie mozna nie miec... Po pierwsze by uratowac komus zycie na drodze, po 2 na wyjazdach bardzo potrzebne kiedy jestes np. na dzialce i nagle ktoremus z domownikow sie cos stanie; "No wiec panie dyspozytorze jestem w lesie, no tak, kabackim lesie. Nie wiem gdzie jestem, ale jest tutaj duzo drzew i jest zielono..." Pare lat temu odbila nam siekiera podczas scinania drzewa, trafila kolege w przedramie - krew sikala dalej niz horyzont. Otworzylem z ojcem szybko samochod, opaska uciskowa i moze po minucie juz ledwie kapalo od momentu przeciecia.

 

Mam nadzieje ze ktoregos dnia spotka ortodoksow nienoszenia takich rzeczy takie cos: miales wypadek niewinny, stluczka na parkingu, nawet nie jechalo sie a siedzialo w samochodzie i ktos w wiekszym samochodzie, powiedzmy duzym kombi uderzyl w przod, glowa odbila do przodu, szyja uderzyla w kierownice, tchawica sie zapadla. Nie mozna zlapac oddechu, nie ma kto pomoc bo nie ma pasazerow. Czuc smak i zapach krwii splywajacej po twarzy z nosa, pieni sie. Wyglada sie niespecjalnie. Wysiadasz, jeszcze nie minela nawet minuta, jeszcze masz tlen we krwii, czujesz potworny bol w szyi, rozrywajacy. Czlowiek ktory w ciebie uderzyl wychodzi z samochodu przeprasza i pyta sie czy cos sie stalo, brak odpowiedzi, ciezko sie mowi z zapadnieta tchawica... Upadasz, juz nie masz tchu, czlowiek nad toba pochyla sie, potrzasa toba i mowi do ciebie. Zaczynasz czuc ze powaznie brakuje ci oddechu, pluca zaczynaja walczyc, plona, zbiera sie na wymioty, cialo potrzebuje tlenu. Ten sam czlowiek przychodzi do ciebie po chwili i mowi ze nie ma apteczki, przeprasza cie, przychyla sie nad toba ale nie wie co robic, nie wie jak ulozyc twoja glowe, nie sproboje tez sztucznego oddychania bo twoja twarz jest cala we krwii. Ostatnie co widzisz to to ze wyjmuje komorke i dzwoni po pogotowie. Umierasz w konwulsjach, walczac o tlen, masz uczucie rozrywania serca i pluc. Moim zdaniem po spaleniu zywcem 2 najgorsza smierc.

 

 

Jeszcze jedna nie poruszona kwestia - gasnice. W[ciach!]ia mnie to gdy ktos jezdzi z takimi malutkimi pikusiami ktorymi ciezko nawet papierosa zgasic. Minimalna wielkosc gasnicy powinna byc duzo wieksza niz teraz jest. Te male starczaja na 1 psiukniecie malutkie, jak w garazu zapalil sie stol drewniany to tylko plomienie zdmuchnelo i costam sprobowalo stlumic a nic sie nie stalo wiecej - i tak sie zapalilo odrazu po zgaszeniu gasnicy.

 

Powinien byc przepis ze powyzej pewnych gabarytow bagaznika minimum to 5kg gasnica... Wczesniej rozmiary proporcjonalnie mniejsze. Sam tez niedlugo zaczne z taka jezdzic.

Edytowane przez berkut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gasiles kiedys cos gasnica ? te pikusie sa tylko poto bys czul sie bezpiecznie, jak zapinanie pasow w katastrofie lotniczej na 10000m

mnie tam taka gaśniczka nie daje poczucia bezpieczeństwa, ale dużej też wozić nie mam zamiaru (z własnej woli)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

mnie tam taka gaśniczka nie daje poczucia bezpieczeństwa, ale dużej też wozić nie mam zamiaru (z własnej woli)

To już zakrawa na (sorry) głupi upór. Tak dla zasady. Najgorsza rzecz...

 

Reasumując temat i wypowiedzi stwierdzam, że jednak powinnien być nadal BEZWZGLĘDNY NAKAZ posiadania całego tego rynsztunku w aucie. Apteczka wypasiona (zmieniana raz na rok), dwie gaśnice (jedna mała podręczna w kabinie i jedna większa w bagażniku, trójkąt itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

igomako:

(mam zpp na swoim koncie za pisanie zdań z małej litery, miałem z konta dziewczyny nie pisać, ale cóż... szlak mnie trafił jak przeczytałem ten topic)

 

Więc. Powiem jedno - w stanach o ile się orientuje wprowadzono jakiś czas temu przepis że jak kierowca zrobi cos złego przy pierwszej pomocy to musi za to odpowiadać przed sądem. Natychmiast wzrósł znacznie odsetek ludzi ginących na drogach, bo inni kierowcy bali się pomagać ofiarom wypadków. Przepis ten cofnięto bardzo szybko - wszystko wróciło do normy.

Brak apteczki... Paranoja. Przykładem jest tylko moja dziewczyna, która mając zwykłą damską torbę, dokładnie taka na jej rzeczy i trochę książek nosi ze sobą bandaż, kilka plastrów, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne.

Ja w swoim samochodzie wożę 2 gaśnice - jedną starą, świeżo po tym jak wyszedł jej atest i nową, z atestem. Tak na wszelki wypadek. Tak samo mam z apteczkami - samochód sprowadzany, ma niemiecką staaaarą apteczkę, którą wożę. I wożę też nową, polską - niemiecka ma dużo lepsze wyposażenie, polska jest aktualna, choć z duuużo gorszym wyposażeniem. Dlaczego tak robię? Bo dla mnie nie jest problemem mieć kapkę mniej miejsca w bagażniku (tyle co nic tak naprawdę), byłem dodatkowo na 2 kursach pierwszej pomocy i mam atlas drogowy z zasadami pierwszej pomocy na końcu. Nie pozwolę sobie na późniejsze wyrzuty sumienia typu "mogłem pomóc".

 

Ogólnie należy pamiętać że samochód to nie jest bezpieczny wózek dla niemowlaka - to prawie tona stali z ładunkiem kilkunastu litrów wybuchowego paliwa, najczęściej pędącą w okolicach 100km/h. Wszystko może się stać. Trzeba być przygotowanym na ile tylko się da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemem nie jest "nasza" glupota najczesciej- wiekszosc z nas jest ludzmi ktorzy wiedza co robia i nie prosza sie o problemy. Najczesciej jestesmy ofiarami czyjejs glupoty - bedac pieszym ktos w nas przywali wyjezdzajac samochodem z parkingu, jakis debil jedzie na nim 50km/h, ktos wyprzedza na ciaglej linii w koleinach, ktos naprawil linie paliwowa tasma izolacyjna, kabel od rozrusznika skrecil (tak - widzialem takie cudo, dodam ze byl to VW diesel 1.6- przy kazdym odpaleniu widac bylo piekny pokaz sztucznych ognii)...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już zakrawa na (sorry) głupi upór. Tak dla zasady. Najgorsza rzecz...

 

Reasumując temat i wypowiedzi stwierdzam, że jednak powinnien być nadal BEZWZGLĘDNY NAKAZ posiadania całego tego rynsztunku w aucie. Apteczka wypasiona (zmieniana raz na rok), dwie gaśnice (jedna mała podręczna w kabinie i jedna większa w bagażniku, trójkąt itd.

Powinieneś jeszcze wozić szyny do usztywniania połamanych kończyn, butle z tlenem i zestaw do defibrylacji ...

Żeby było na prawdę bezpiecznie - każdy kierowca do otrzymania prawa jazdy powinien kończyć kursy ABS i ASL, a wyposażenie samochodów powinno być uzupełnione o apteczke wielkości walizki (z rurką intubacyjną włącznie)

 

Prawda jest taka, że wożenie gaśnicy uważam za poroniony pomysł - jestem za fabrycznymi zestawami gaśniczymi (coś jak w rajdówkach). Widziałem kiedyś (w TV) akję gaszenia samochodu gaśnicami obowiązkowymi - porażka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i zestaw do defibrylacji ...

Kto wie może niedługo... ;) jak narazie takie zestawy znajdują sie chyba co ok 150 metrów na lotniskach i w innych miejscach gdzie przewija się codziennie masa ludzi, uządzenie takie nie jest wielkie (rozmiary apteczki może troszke większe) i jest bardzo łatwe w obsłudze, poniewaz nawija po polsku co mamy robić i nikt nikomu tym krzywdy nie zrobi...

Edytowane przez -=KAX=-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna nie poruszona kwestia - gasnice. W[ciach!]ia mnie to gdy ktos jezdzi z takimi malutkimi pikusiami ktorymi ciezko nawet papierosa zgasic. Minimalna wielkosc gasnicy powinna byc duzo wieksza niz teraz jest. Te male starczaja na 1 psiukniecie malutkie, jak w garazu zapalil sie stol drewniany to tylko plomienie zdmuchnelo i costam sprobowalo stlumic a nic sie nie stalo wiecej - i tak sie zapalilo odrazu po zgaszeniu gasnicy.

 

Powinien byc przepis ze powyzej pewnych gabarytow bagaznika minimum to 5kg gasnica... Wczesniej rozmiary proporcjonalnie mniejsze. Sam tez niedlugo zaczne z taka jezdzic.

 

Oczywiście zgadzam się z tym ale weź też pod uwagę że gaśnica proszkowa jest dość specyficzna i gasi na zasadzie odebrania tlenu "ogniowi". Nic nie da nawet największa gaśnica (mam na myśli proszkową) jeżeli będzie dużo tlenu, dobrze palące się podłoże, a auto właśnie do takich należy. Innąsprawą jest fakt że dużo ludzi nie potrafi prawidłowo gaśić proszkową gaśnicą, którą nie należy kierować bezpośrednio na źródło ognia tylko ponad nie, dla przykładu. Kiedy fajczy Ci się coś pod maską nie należy otwierać maski tylko ją uchylić, w miarę możliwości zlokalizować płomień i zapsikać mniej więcej gdzie się pali i pozwolić aby proszek zrobił za nasz resztę. Robiąc w ten sposób unikamy upalenia rzęs i nie dostarczamy dodatkowego tlenu ogniowi. Trzeba powiedzieć sobie szczerze że auto pali się dość szybko i nawet 5 kilowa gaśnica nie gwarantuje że coś ugasimy, a ogólnie gaśnica w aucie jest w sumie do ugaszenia jakiś drobnych spraw typu dym z instalacji itp. do większych to tylko Straż Pożarna.

 

Co do centralnego systemu gaśniczego w cywilnych autach to raczej fikcja. owszem wynalazek fajny i skuteczny ale też niczego nie gwarantuje pozatym utrzymanie go kosztuje a biorąc pod uwagę że większośc z nas w ciągu całego życia nie skorzysta z gaśnicy w aucie to może dośc do paradoksu i kiedy bedziemy chcieli użyć owego dobrodziejstwa okaże się że jest stary i nie działa. A gasnice to nie problem kupić nową, pozatym trzeba by było dbać o legalizację, przeglądy itp. a to kolejne koszta. Dlatego jestem zdania że takie coś to tylko w sporcie się sprawdzi. No i twoja gaśnica może uratować czyjś samochód bo ją łatwo wytargać a taki system już nie.

 

To taka moja luźna refleksja na temat dyskusji o gaśnicach.

Edytowane przez KosiMazaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, kolo na granicy poinformowal mnie ze kamizelka w czechach ma miec kolor pomaranczowy (nie mozet byc zielona tak jak u nas!!), na orlenie sa za ~36zl - ale sprzedawca powiedzial ze takie same sa w lidlu za 7zl i ze na stacji sie nie oplaca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samochody to specyficzna sprawa bo pala sie albo gumowe przewody i plastiki ktore latwo jest zgasic (jesli to nie zwarcie, bo co z tego ze zgasimy jesli rozgrzane kable znowu zapala) albo pali sie benzyna. Zeby zgasic benzyne trzeba naprawde cholernie duzo tego proszku i CO2 by odciac tlen...

 

kiedys wyciagalismy z zakopconego samochodu w srodku kumpla, ladowal zapalniczke benzyna (nawalony), rozlal po siedzeniach pokrytych pokrowcami i zapalil sie i samochod. zeby to zgasic potrzeba bylo 3 czy 4 tych pierdziawek, zadna z nich nie starczala do konca by ugasic i od nowa sie rozpalalo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Powinieneś jeszcze wozić szyny do usztywniania połamanych kończyn, butle z tlenem i zestaw do defibrylacji ...

Żeby było na prawdę bezpiecznie - każdy kierowca do otrzymania prawa jazdy powinien kończyć kursy ABS i ASL, a wyposażenie samochodów powinno być uzupełnione o apteczke wielkości walizki (z rurką intubacyjną włącznie)

 

Prawda jest taka, że wożenie gaśnicy uważam za poroniony pomysł - jestem za fabrycznymi zestawami gaśniczymi (coś jak w rajdówkach). Widziałem kiedyś (w TV) akję gaszenia samochodu gaśnicami obowiązkowymi - porażka.

Ehhh. Gdzie się rodzą tacy ludzie... :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie kupiłem taką apteczkę:

http://www.allegro.pl/item114481647_nowa_o...o_12_2010r.html

 

Jest całkiem nieźle wyposażona, tania, mała - no i nie mniej ważne - z materiału - wszystike te plastikowe marketowce tłuką się niemiłosiernie jak się ich nie zamocuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh.... widze ze bede musial tez kupic. Do Czech na razie sie nie wybieram i jakos raz mnie zatrzymali do kontroli to nie zwrocili uwagi na brak apteczki. :blink: Czyzby nasza Police nie znala nowych przepisow ? A moze dalej jest to zalecane by miec w samochodzie. Linke juz mam a kamizelke to moge miec wiec z tym nie problem. Varrol masz juz ? Co tam procz folii i nozyczek sie znajduje zebym potem nie musial latac po sklepach i aptekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, mam już - są bandaże (sporo ich - wąskie i szerokie), dwie husty trójkątne, plastry, kompresy, gaziki.

 

Nie wiem co dokładnie powinno tam być - nie ma płynów, czy lekarstw - chyba rivanol i wodę utlenioną trzeba by dokupić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie na PO uczyli ze nie moze byc zadnych "aktywnych" srodkow medycznych. czesto bedziesz musial wymieniac. woda utleniona chyba ma dosc krotki termin waznosci.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...