Skocz do zawartości
djsilence

Palenie a IT

Palenie  

410 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy palisz papierosy?

    • Tak, palę
      90
    • Paliłem, lecz rzuciłem (yeeey! )
      64
    • Nigdy nie paliłem
      256


Rekomendowane odpowiedzi

RE: popatrz na ludzi którzy potrafią zachować samokontrolę w przypadku alkoholu.

Jeśli nie możesz się dobrze bawić na imprezie bez alkoholu to JESTEŚ UZALEŻNIONY. Proste.

Ale na co ty tutaj odpowiedziałeś? Jak ktoś umie się bawić dobrze zarazem bez alk jak i z alk to też jest uzależniony? Alkohol po to jest zeby go używać czasem, życie kompletnie bez używek smutne by było ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedziałem na to, że ludzie którzy na imprezach zachowują "samokontrolę" i piją tylko do kręciołka, aż się rozluźnią, są uzależnieni od faktu, że nie będę "sobą" jeśli się nie napiję. To jest uzależnienie, jakkolwiek by tego nie nazwać, socjalnym, psychicznym...

 

Jeśli może się osobnik bawić bez, to czemu mimo to pije? do towarzystwa ? a dlaczego nie SPRITE-a ?

 

Nie chodzi mi jedynie o wskazanie błędu jaki popełnia dana osoba "samokontrolujaca się" lecz także na mechanizm jaki panuje w środowiskach młodzieżowych. Ten który nie pije jest wyzwaniem dla podchmielonych > spróbuję go namówić dzisiaj.

 

Dążę do tego, iż celem masy prywatek jest poimprezować z alkoholem, aż zobaczymy kto się zresetuje.

Zdaję sobie sprawę, że mam trochę ekstremalne podejście do używek, ale bardzo prawdziwe jest powiedzenie:

"nie tykaj gó.wna, bo śmierdzi".

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli może się osobnik bawić bez, to czemu mimo to pije? do towarzystwa ? a dlaczego nie SPRITE-a ?

A bawiłeś się kiedyś trzeźwy jak ty byłeś jedyną trzeźwą osobą na imprezie? :P To jest raczej taka średnia przyjemność ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten który nie pije jest wyzwaniem dla podchmielonych > spróbuję go namówić dzisiaj.

To IMHO wynika poniekad z naszej kultury picia i biesiadowania i z "zaszlosci historycznych", kiedy to wspolne picie (albo przynajmniej wypicie) cementowalo umowy, bylo swiadectwem przyjazni itp.

 

Odpowiedziałem na to, że ludzie którzy na imprezach zachowują "samokontrolę" i piją tylko do kręciołka, aż się rozluźnią, są uzależnieni od faktu, że nie będę "sobą" jeśli się nie napiję. To jest uzależnienie, jakkolwiek by tego nie nazwać, socjalnym, psychicznym...

IMHO za bardzo upraszczasz. Ja na ten przyklad lubie sie napic na imprezie (napic, podkreslam, nie sprawai mi przyjemnosci spedzanie pol wieczoru w pozie skruszonego grzesznika czy zasypianie pod stolem), ale jednoczesnie nie jest dla mnie problemem dobre bawienie sie na imprezie bezalkoholowej.

Tak samo mam zreszta z paleniem - lubie sobie zapalic do piwka albo czegos mocniejszego, w dobrym towarzystwie. Jednoczesnie jednak nie jest to dla mnie warunek konieczny dobrej zabawy i jesli nie zapale, to sie swiat nie zawali.

I takich ludzi troche znam - tez jestesmy uzaleznieni?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, bawiłem się świetnie i mogłem naprawdę przekroczyć wiele barier, bo przecież nieważne co bym zrobił i tak nie będę się głupiej zachowywał od nich. :)

To fajne uczucie, na trzeźwo puścić hamulce i być sobą oraz co najważniejsze mieć tego kompletną świadomość.

 

RE: Costi

 

Nie jesteście uzależnieni. Róznica między nami jest jedynie taka, iż ja wolę nie tykać się czegoś co wiem, że może namieszać mi w życiu, mojej rodzinie, dzieciakom itp. Słusznie się domyślasz, mam złe doświadczenia.

Owszem, nie każdy staje się alkoholikiem, ale nie do tego dążę.

 

Problem polega na tym, iż przyzwyczajeni jesteśmy do korzystania z takich produktów które stosunkowo łatwo uzależniają. To się samo nie stało, a nazywa się to marketing (choć sam alkohol był od zawsze nałogowy).

Zerknijcie do historii jak to było z opium i Chinami oraz o ile łatwiej kontroluje się naród głupich ćpunów, który nieważne jak źle będą mieli, utopią/upalą swoje smutki, a Ci na górze będą mieli to co zechcą, bez ponoszenia konsekwencji (chyba, że ktoś jakąś szafę otworzy ;) )

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ręce opadają

 

Nie mógłbyś, bo oni, żeby to zalegalizować, musieliby na tym robić kasę.

Natomiast gdyby dali Ci ziarna, to kolejne już byś sobie sam "spłodził".

No a w holandii to co niby jest?

 

To jest właśnie brak samokontroli/kontroli nad własnym życiem.

A ty musisz oddychać, więc nie masz samokontroli. No panie, bez takich argumentów, jak ktoś pali to pali i tyle.

 

Weź dwie osoby i niech palą codziennie - jedna fajki, druga maryśke.

Po dwóch latach powiesz mi co jest bardziej trujące/niszczące. Czy fajki, czy maryśka.

Bzdura. MARIHUANA VS ALKOHOL + 2 LATA. Wtedy byś zobaczył jaka ganja jest niegroźna.

 

!!NIKT!! kto pali codziennie maryśke nie jest normalny. NIKT.

No według twojej definicji "normalności" to na pewno.

 

Jeden najomy palący codziennie maryśke przed snem ( bo nie zaśnie) nie może przeczytać artykułu w gazecie, bo przy trzecim zdaniu zapomina pierwsze. Jest normalnie zachowującym się inteligentnym człowiekiem. Jedyna kwestia to ta pamięc < tego już nie odzyska.

Yak, yak, yak, po moich znajomych jakoś tego nie widać.

 

Drugi, mając 16 lat, będąc spalony, w trakcie kłótni z matką wyskoczył przez ZAMKNIĘTE okno z piątego piętra. Umarł w szpitalu po dwóch dniach. Matka jest na prochach do dziś i nadzorem psychologa.

No większość ludzi jak jest spalona to żre chipsy i chichocze na kanapie, jak ktoś wyskakuje z okna to jest, wybacz, nienormalny i równie dobrze mógłby bez tej ganji wyskoczyć.

 

Jeśli nie możesz się dobrze bawić na imprezie bez alkoholu to JESTEŚ UZALEŻNIONY. Proste.

Jesteś uzależniony jak dostajesz drgawek, temperatury, potów i nie jesteś w stanie zrobić nic innego poza zdobyciem narkotyku. TO JEST UZALEŻNIENIE FIZYCZNE, a nie to że nie chcesz się bawić bez alko.

 

Tak, a skutki po marihuanie już po np. roku (zakładając, że wcześniej nie zejdziesz z tego świata)

Ale ty farmazony pleciesz, poczytaj raport WHO chociażby.

 

Udowadniają koncernom tytoniowym od wielu lat, wygrywają sprawy w sądach i jakoś nie poszły z torbami te koncerny. Wystarczyło przekupić polityków i dodać naklejki na które wszyscy leją.

nikotyka uzależnia, naklejki nie mówią o jakichś innych środkach. Prosze podać konkretne linki do sprawy z udowodnieniem że coś dodają.

 

Dlaczego nie ma papierosów skręconych, gotowych do wypalenia z czystego tytoniu, bez szkodliwych substancji? Dlaczego wszyscy wierzą, że tytoń sprzedawany oddzielnie w paczkach do skręcenia nie jest naszpikowany tym samym?

czysty tytoń bez szkodliwych substancji? eeeeee..... wiesz, produktem spalania poza nikotyną jest dużo syfów typu tlenek węgla, i tego się usunąc nie da.

 

 

Jakoś dałem radę nigdy się nie upić. Ba, nawet nie pić alkoholu. Tak, jestem abstynentem.

No spoko. Nic upić się nigdy = nie jeździć nigdy na rowerze = nigdy nie uprawiać seksu = nigdy nie spalić blanta. To jest brak podstawowych przeżyć i doświadczeń.

 

Zawsze miałem świetną zlewę z tych którzy sie nawalili i zataczali

No a pomyśl że oni się bawili 100x lepiej niż ty kiedykolwiek będziesz. Bo używki mają to do siebie, że po nich się bawi 100x lepiej. To że dzieci maryji śpiewające na łace piosenki o jezusie mówią że jest alternatywa dla używek - mylą się.

 

Ręce, god damn, opadają. Ja słyszałem że jak się nie pije, i nie pali blantów, to się ma ciśnienie i potem się naskakuje na ludzi którzy to robią narzucając im swoje cudowne poglądy. Jakaś tam żyłka nawet pęka podobno.

 

Dodam od siebie, że przeczytałem opinię mniej więcej w stylu ~ jarałem 10 lat marihuane, nic mi się nie chce, mam małe problemy z pamięcią, może pożyje mniej niż inni, ale jak byłem młody to korzystałem i co przeżyłem to moje i nikt mi tego nie zabierze. To jest TWOJA SPRAWA co robisz ze swoim życiem, ja chce legalnie zapalić blanta, rozwalić się na kanapie, obejrzeć film i nażreć się jak świnia. Ale w tym kraju mi nie wolno. Bo większość ludzi jest takimi ignorantami jak ty, i zamiast poczytać raport WHO, to pisze o tym jak to ludzie przez okna wyskakują po trawce.

 

HELLLOOO.

 

EDIT

 

LOOOOOOOOOOOOOOL teraz zauważyłem że zasugerowałeś że po marihuanie się "schodzi z tego świata". ZONK.

Edytowane przez Sarkazz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zerknijcie do historii jak to było z opium i Chinami oraz o ile łatwiej kontroluje się naród głupich ćpunów, który nieważne jak źle będą mieli, utopią/upalą swoje smutki, a Ci na górze będą mieli to co zechcą, bez ponoszenia konsekwencji (chyba, że ktoś jakąś szafę otworzy ;) )

Zeby tylko opium i uzywki... stara prawda, ze glupim spoleczenstwem lawiej sie rzadzi, bo zaspokoisz ich podstawowe potrzeby i masz spokoj. Bardziej inteligentni beda myslec i kombinowac i jeszze im przyjda do glowy fanaberie w stylu "wolnosc" i "prawo" :P Polecam swoaj droga "Brave New World" Huxleya - kwintesencja problemu.

 

To tak tytulem lekkiego offtopa, a wracajac do tematu:

 

Ręce, god damn, opadają. Ja słyszałem że jak się nie pije, i nie pali blantów, to się ma ciśnienie i potem się naskakuje na ludzi którzy to robią narzucając im swoje cudowne poglądy. Jakaś tam żyłka nawet pęka podobno.

Nienawidze takich ludzi; nie pala, nie pija - ich sprawa, ale niech przestana mnie na sile nawracac :mur:

 

@Sarkazz - jak djsilence uogolnia za bardzo w jedna strone, tak Ty uogolniasz w druga, twierdzac, ze uzywki nigdy nikomu nie zaszkodza.

Marycha/alkohol powoduja przelamanie pewnych barier psychicznych - tu sie chyba zgadzamy? Niestety skutkiem ubocznym jest to, ze wraz z przelamaniem barier przychodza do glowy rozne dziwne pomysly, ktore sa ochoczo realizowane, ku ogolnej uciesze wszystkich.

Tylko skutki moga byc oplakane - znasz historyjke z "misja na Marsa", jak to pijani studenci podczas ijmprezy wyrzucili zapakowanego w pudlo kolege z 11. pietra? Po czym w momencie wparowania policji szykowali sie do wyrzucenia nastepnego pod haslem "misja ratunkowa"?

 

Niestety utrata hamulcow jest faktem i moze prowadzic do roznych przykrych konsekwencji i stwierdzenie, ze "jak ktoś wyskakuje z okna to jest, wybacz, nienormalny i równie dobrze mógłby bez tej ganji wyskoczyć" jest bledne - bo jakby nie byl upalony, to by moze byl w stanie pomyslec przed skokiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko skutki moga byc oplakane - znasz historyjke z "misja na Marsa", jak to pijani studenci podczas ijmprezy wyrzucili zapakowanego w pudlo kolege z 11. pietra? Po czym w momencie wparowania policji szykowali sie do wyrzucenia nastepnego pod haslem "misja ratunkowa"?

Oni nie byli pijani z tego co wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat w przypadku tej historii jest zapewne tyle wersji, co opowiadajacych, jest to juz praktycznie urban legend. Co nie zmienia faktu, ze historie z akcjami wyprawianymi po pijaku znikad sie nie biora...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie uogólniam. Ja podkreślam że każda używka ma swoje - mniejsze lub większe - konsekwencja, plusy i minusy i koszt zdrowotny i psychiczny. Ale wszystko jest dla ludzi, ludzi rozsądnych, a nie podjaranych 12 latków z winem za garażem, 13 latków z lufką, czy 14 latków z pilami na dyskotece. Ludzie którzy używaja alkoholu/marihuany/heroiny etc. CODZIENNIE stanowią... 5-10% ? Natomiast większość chce się raz na jakiś czas zabawić, bo ma głowe na karku i wie że można przeholowć, i nie rozumiem czemu ci ludzie nie mogą się zabawić, skoro społecznie akceptujemy wręcz tradycyjne w naszym kraju chlanie gorzoły, inicjacje alkoholową w wieku kilkunastu lat etc. i nie bulwersują nas pijacy, bo wiemy że to margines.

 

Co do skakania przez okno - marihuana to nie LSD czy alkohol że wyłącza zdrowy rozsądek, i powoduje że robimy rzeczy idiotyczne. Co więcej, jest ona używką typowo RELAKSACYJNĄ podobnie jak HEROINA (w przeciwieństwie do np. kokainy, amfetaminy, alkoholu!) i ostatnią rzeczą jaką się chce po niej robić - jest robienie czegokolwiek, raczej jest to pasywny relaksik, aniżeli jakieś drastyczne rzeczy typu zabijanie się. ŻADNA ale to ŻADNA normalna osoba po wypaleniu nawet kilograma trawy, nie zapomni nagle o konsekwencjach wyskakiwania przez okno. A jak ktoś jest nienormalny - to wyskoczy tak czy siak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sarkazz - jak djsilence uogolnia za bardzo w jedna strone, tak Ty uogolniasz w druga, twierdzac, ze uzywki nigdy nikomu nie zaszkodza.

Marycha/alkohol powoduja przelamanie pewnych barier psychicznych - tu sie chyba zgadzamy?

Jak stwierdziłem wyżej, wiem, że moje poglądy są nieco ekstremalne. Niestety życie doświadczyło mnie dość mocno, co używki robią z ludzi. W wyniku tego mój obraz może być lekko spaczony na tą gorszą stronę niż może być w rzeczywistości.

Nie mam na celu nawracać nikogo i wciskać komuś swoje prawdy, a jedynie wyrażam swoją opinię, a tą jak wiemy każdy ma swoją. Jeżeli ktoś miałby z tego coś pozytywnego wynieść, to dobrze. Jeśli nie... to tylko kwestia tej osoby. Przecież ja nie jestem od zbawiania świata. Widzę tylko w jak złym kierunku to idzie. Jak ja kończyłem podstawówkę ('98r), to mało kto mówił, a co dopiero palił trawę. Teraz sprawa się radykalnie zmieniła i widząc co się dzieje w UK/Londynie, który jest "kulturowo" o jakieś 10 lat przed Polską, uważam, iż należałoby bardzo szybko i mocno zareagować. W przeciwnym razie 15% dzieci między 11 a 15 rokiem życia zapali trawę. Najgorsze jest to, że w tym samym przedziale wiekowym konsumpcja piwa wynosi tyle samo, co oznacza, że w umysłach tych dzieci, spożycie któregokolwiek z tych środków jest równoznaczne. Poza tym te dane pochodzą z 2001 roku http://www.statistics.gov.uk/ i aż zaciekawiło mnie dlaczego takie badanie nie zostało uaktualnione.

 

Natomiast, co ciekawe, na zachodzie spada ilość osób rozpoczynających palenie, podczas gdy w Polsce ta liczba znacząco rośnie.

 

EDIT: "Among young people aged between 10 and 25 living in England and Wales in 2004 who had ever used drugs, almost half (48 per cent) reported first using a drug between the ages of 10 and 15;"

Teraz przekładając to na nieudolność polskiej oświaty w połączeniu z efektywnością policji, u nas sytuacja może być dużo gorsza.

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przeciwnym razie 15% dzieci między 11 a 15 rokiem życia zapali trawę.

"Do kontaktu z narkotykami przyznało się 26 proc. gimnazjalistów i 43 proc. licealistów." Do kontaktu z alkoholem - przypuszczam że 75%. Ale większość jest normalna i posiada zdrowy rozsądek. Dlatego fajnie by było, jakby te 43% wiedziało o wszystkich aspektach tego w co się pakują, i jak już się decydują - powinny móc to zrobić legalnie. Bo nawet jakby się okazało że ich to przerasta, to wiedzieliby co i jak, zamiast mdleć ze strachu że rodzice się dowiedzą. Alkohol też jest w zasięgu ręki, podobnie jak marihuana w holandii. Czy da się totalnie zdegenerować za pomocą alkoholu? Jak najbardziej. Jednak robią tak ci, którzy się tą wolnością w spożywaniu zachłysnęli, może na takich ludzi się natknąłeś, i na takich ludziach zbudowałeś swoją opinię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przestalem regularnie jarac trawe, bardzo sie z tego ciesze. Zrobilem to tez troche pod wplywem kolegi, a wlasciwie jego obserwacji. Moze wam co nieco opisze. Jest bogaty, dostaje pieniadze na co chce, tak go wciagnelo ze byly okresy ze jaral od rana do wieczora, byly okresy natomiast ze jaral tylko z wieczora... Dwa lata studiow juz zawalil - wydaje mi sie ze ma jakas lekka psychoze zwiazana ze strachem przed ludzmi - z tego co opowiada, jak sie staral chodzic, tak wnioskuje. Mordy z ktorymi jara to oczywiscie chcialby widziec naokroąglo. Ale najgorszy jest u niego zespół amotywacyjny. Wlasciwie porządek dnia jest podporządkowany jaraniu. Jego znajomy od paru lat zmarl tydzien temu, duzo pił i jarał. Dwa dni przed smiercią siłowałem sie z nim na reke na melanzu, typ o ktorym mowie dzien w ktorym sie o tym dowiedzial oczywioscie z rana do wieczora przejarał. Jak do mnie dzwoni to zawsze wspomni,ze zajaramy.

Najgroszy u ludzi jarających wlasnie jest ten matriks, ze mozna przestac palic kiedy sie chce i wszystko jest ok, maja juz osłonki mielinowe oblepione thc, widza swiat na zielono. Marihuana silnie uzaleznia psychicznie.

Ja tam joya _bardzo_ czasami zapale, ale wiem ze juz nigdy zadne gowno nie bedzie mialo nade mna kontroli.

Edytowane przez loco_pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sory ale z obserwacji pewnego katalogu ludu notorycznie uhahanego zielskiem twierdze że wpływa to negatywnie na umysł, niektórzy sa już tak poryci ze cieżko sie zorientować czy jest czysty czy spalony. Oczywiści ma na myśli ludzi którzy tego nadużywają. Warto również nadmienić że najczeście ludzi cześto z tym obcujący są monotematyczni, prawda jest taka jezeli słuchałeś kiedyś opowieści jednego "jaracza" to tak jakbyś słyszał już wszystkich, non stop jedno i to samo ale bania ale bania ale bania, niedobrze mi sie juz na widok tego typu porylców robi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Europa walczy z palaczami

 

Od czwartku we Francji zacznie obowiązywać zakaz palenia w miejscach publicznych i firmach. We wtorek Komisja Europejska zaproponowała, by restrykcyjne prawo rozciągnąć na całą Unię Europejską - pisze "Gazeta Wyborcza".

 

 

Francuzi już nie będą mogli palić, pijąc poranną kawę w kawiarni na rogu. Rządowy dekret zakazuje palenia we wszystkich zamkniętych lub przynajmniej zadaszonych miejscach publicznych i miejscach pracy. W czwartek przepisy wchodzą w życie w szkołach, szpitalach i firmach, 1 stycznia 2008 r. - w kawiarniach, restauracjach i dyskotekach.

 

Prawo przewiduje możliwość tworzenia palarni, ale muszą one spełniać szczegółowe wymogi dotyczące m.in. wentylacji, a obsługa nie może tam podawać jedzenia ani napojów. Większość właścicieli lokali zapewne ich więc nie wydzieli. W instytucjach państwowych nie będzie palarni.

 

Wielu francuskich palaczy to denerwuje. - Odbierają nam nasze małe przyjemności. Traktują nas jak bydło - złościła się pytana przez dziennikarza Aida Malika z Paryża. Komisja Europejska ogłosiła we wtorek dokument rozpoczynający konsultacje w sprawie zakazów palenia. Możliwe są różne rązwiązania. Komisarz UE ds. zdrowia Markos Kyprianou, który sam był kiedyś palaczem, nie kryje, że jest za ogólnoeuropejskim zakazem palenia w miejscach publicznych - pisze "Gazeta Wyborcza".

 

Pogrubione calkowicie popieram !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie chore dlaczego ktoś ma mi wskazywać co moge np robić we własnym pubie a co nie ??

Jezeli ktoś nie chce wdychać dymu to zawsze może znaleźc sobie lokal dla niepalących, ale do pomieszczenia dla nie palących iść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z EsiuWWW - takie prawodawstwo jest dokladnie tym, na co sie wkurzalem pare postow temu: nawracaniem na sile.

 

Zrozumialbym wymog tworzenia pomieszczen dla palacych i niepalacych, ale calkowity zakaz zahacza moim zdaniem o totalitaryzm i jest zlym prawem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na legalizacje marichuany w polsce nie ma szans!!

Podam kilka powodów, które moim zdaniem mają na to olbrzymi wpływ:

 

1) Szerząca się na codzień patologia, lubiąca wypić w tygodniu i ostro z tym przesadzić więc dojdą do wniosku "czemu nie palić?" i jak zwykle będą przesadzać.

 

2) Zbyt mało wyedukowane społeczeństwo pod kątem narkotyków. Dla większości ludzi >30lat marichuana to zło totalne, zło, zło i tylko zło. Przykładowo w Holandii nawet starsi ludzie chodzą popalają ale na tym się kończy. Będąc tam byłem również świadkiem zdarzenia kiedy to siedziałem u 20 letniego znajomego z pracy (Holendra) przed wyjściem z domu powiedział rodzicom tak jak ja mówię "idę na piwo" tak on "ide zajarać do coffe shopu" na co matka odparła "uważaj na siebie i nie przesadź"

 

3) W 3 z 6 odwiedzonych coffe shopów był wywieszony regulamin w języku Holenderskim i UWAGA Polskim. Oprócz tych języków nie było konieczności wywieszania żadnego innego.

Po rozmowie z "barmanem" stwierdził iż przychodzą polacy, siedzą do oporu, często wnoszą tam alkohol (co jest zabronione!), palą i palą a potem zabawa kończy się tak że zwijają się po podłogach, leją po ścianach :blink:, kradną a następnie wychodzą w miasto i robią burdy (to samo mogę powiedzieć o czarnuchach bo są jeszcze gorsi)

 

Ktoś dalej tego chce? :unsure:

Edytowane przez Soker

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo ze lubie palic na imprezach to mi sie taki zakaz zajebiscie podoba, juz wole wyjsc zajaracz niz siedziec iles tam godzin w pomieszczeniu wypelnionym dymem, wdychac go i wrzucac rzeczy od razu do pralki po powrocie mimo ze nawet koszulki nie przepocilem. do tego dochodzi bierne palenie, co z tego ze ja zapale 2 papierosy do piwa skoro nawdycham sie tyle dymu jakbym paczke wypalil. nie uwazam zeby ten zakaz zostal bezposrednio wymierzony w palaczy, bardziej chodzi o ludzi dookola i poprostu lepsza "atmosfere" w miejscach publicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo ze lubie palic na imprezach to mi sie taki zakaz zajebiscie podoba, juz wole wyjsc zajaracz niz siedziec iles tam godzin w pomieszczeniu wypelnionym dymem, wdychac go i wrzucac rzeczy od razu do pralki po powrocie mimo ze nawet koszulki nie przepocilem. do tego dochodzi bierne palenie, co z tego ze ja zapale 2 papierosy do piwa skoro nawdycham sie tyle dymu jakbym paczke wypalil. nie uwazam zeby ten zakaz zostal bezposrednio wymierzony w palaczy, bardziej chodzi o ludzi dookola i poprostu lepsza "atmosfere" w miejscach publicznych.

A nie prościej iśc do lakalu w którym poprostu palenie jest zabronione ??

To tak jak gdyby ktoś uchwalił prawo o szkodliwości głośnej muzyki puszczanej w lokalach i jej zakazał. Chce słuchać głosno muzykie w lokalu oka ide do takiego w którym mi sie to zapewni, chce posiedzieć w ciszy z laską to szukam takiego który mi to zaoferuje, czyli dla każdego coś miłego proste i dużo bardziej sprawiedliwsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, zakaz palenia jest bez sensu, a tym bardziej na dyskotekach!! Przecież nie będe wychodził co chwile na dwór zeby zapalić, nie po to płace za wstęp, a poza tym to lubie zapalić przy piwie, a piwa na dwór nie wyniose bo jest nalewane do szklanek (których nie można wynosić). Dajcie spokój, to jest przeceiż ograniczanie ludzi, chcą tym zmusić palaczy zeby przestali palić, ale to IMHO tylko pogorszy sprawę, niektórzy rzucą i dobrze dla nich, ale ci którzy nie będą chciali rzucić to będą musiali co jakiś czas wyjść na zewnątrz.

Niech jeszcze zabronią palenia na ulicach, to to będzie równorzędne z całkowitym zakazem palenia.

 

A tak wogle to też jestem za legalizacją marihuany, ale wiem że to nie możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokaz mi impreze/dyskoteke dla niepalacych to tam pojde.

Twoj przklad jest bez sensu, i w cichym pubie i w glosnej dyskotece sa palacze.

To jest twój problem z pretensjami do własciciela lokalu, wolny rynek panowie wolny rynek, jeżeli palacze są wmniejszości i swym smrodem odstarszają wiekszą klientele to rachunek makroekonomiczny włascieli pubów i dyskotek wymusi na nich wprowadzenie takich zakazaów.

 

Aha cieżko coś u ciebe z rozumowaniem, chodziło mi o to że chciejstwo jednych nie może automatycznie tsać sie zakazem dla innych, jadać taryfą też raczej nie wymusisz na taksówkarzu tego by zmienił kolor pokrowców albo zmienił stacje, możesz co najwyżej zrezygnować z jego usług i iśc do następnego, a to że akurat wszyscy na postoju mają pokrowce koloru koralowego i słuchają Radia Maryja to już twój problem

Edytowane przez EsiuWWW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech jeszcze zabronią palenia na ulicach, to to będzie równorzędne z całkowitym zakazem palenia.

W Nowym Jorku juz to zrobiono, mozna dostac slony mandat za palenie fajka na ulicy. To juz jest chore po prostu, idealny przyklad zasady, ze nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Nowym Jorku juz to zrobiono, mozna dostac slony mandat za palenie fajka na ulicy. To juz jest chore po prostu, idealny przyklad zasady, ze nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu.

Trochę przesadzasz, że nadgorliwość jest gorsza od fanatyzmu, ale poza tym masz rację! Niestety jak patrzę na dzieje ludzkości to czasami sam w to nie mogę uwierzyć: XIX i XX w. to przecież momopol (w różnej postaci!) państwa na tabakę, papierosy (czy jak by tam zwał to), czyli zwiększanie wpływów do budżetu, a teraz mimo że państwo czerpie z tego duży interes, wie z drugiej strony, że palacze nie są już w pełni 'wolni' i można od nich wymagać jeszcze więcej - mają palić tak samo dużo, ale jeszcze spełniać wiele innych wymagań: nie tu, tylko tam, nie o tej porze ale o tamtej. To jest czysta paranoja - jak dawniej wszystko wolno, teraz prawie nic! Dawniej palono na stosach, dziś nawet wielkich zbrodniarzy nie skazują na odsiadkę. Ja myślę, że ta totalna 'paranoja' bierze jednak początek w działaniu 'złego ducha' w świecie - przecież choć trochę myślący człowiek zauważy, że cały czas następuje przeginanie z jednej strony w drugą (i nie tylko tu o papierosy chodzi). Ja sam nie palę, ale dlaczego nie może zapalić człowiek palący, który dość duże pieniądze wpłaca za ten 'luksus' do budżetu państwa?

Jeszcze chwila i wprowadzą nawet zakaz palenia we własnym domu - dlaczego? A bo może ulotnić się dym na ulicę, a ściany mogą przesiąknąć (sic!) a gdy sprzedasz mieszkanie, może to mieć jakiś wpływ na osobę niepalącą, itd. - czysta paranoja...

 

@Soker

Ile Ty masz w zasadzie lat? Ja już widziałem różne rzeczy w życiu, ale Hamburg przeszedł wszystko w moich wyobrażeniach i muszę się niestety z Tobą zgodzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech jeszcze zabronią palenia na ulicach, to to będzie równorzędne z całkowitym zakazem palenia.

 

Zaraz zaraz... a nie ma zakazu palenia w miescu publicznym ? Bo wydaje mi sie ze byl...

 

 

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat...mp;ticaid=1323d

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,8493855,wiadomosc.html

 

http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/11852

Edytowane przez Cmx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę przesadzasz, że nadgorliwość jest gorsza od fanatyzmu, ale poza tym masz rację!

Od faszyzmu, to primo, a secundo - nie znasz tego powiedzenia? ;)

 

EDIT: @linki by Cmx - ciekawe, czy ankietowani byli swiadomi pelnego znaczenia terminu "miejsce publiczne"?

 

A zakaz palenia za kierownica to jakas kpina - ani to wplywa na bezpieczenstwo na drodze, ani nikomu nie szkodzi. Poza tym co kogo obchodzi czy sobie jaram we wlsnym aucie? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od faszyzmu, to primo, a secundo - nie znasz tego powiedzenia? ;)

Sorry! Masz rację Costi! Coś mi się pomyliło (jest powód :) )...

 

 

A zakaz palenia za kierownica to jakas kpina - ani to wplywa na bezpieczenstwo na drodze, ani nikomu nie szkodzi. Poza tym co kogo obchodzi czy sobie jaram we wlsnym aucie? :?

No właśnie! Czysta paranoja! Niedługo nie można będzie zapalić we własnym mieszkaniu, a kto będzie chciał palić zapłaci po prostu samą akcyzę, ale zapalić mu nie wolno będzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie palę, ale nie mam nic przeciwko palącym (sam jarałem 6lat łącznie z marią i hashem) generalnie te zakazy są bez sensu, jak ktoś chce zapalić to niech pali, wiadomo niech nie robi tego w autobusie, na dworcu itp.,ale wolne powietrze, dyskoteka, w której i tak zadyma i kupa smrodu, jak komuś nie pasuje palenie w lokalu to przecież nie musi tam chodzić, niech sobie zrobi grilla na działce,do wszystkich bajkopisarzy o kolegach po trawce, sorka ale liznąłem ten temat trochę i nie widziałem żadnych efektów ubocznych u siebie i kolegów (paliłem kilka lat ale oczywiście nie na co dzień tylko na imprach i spotkaniach ), w sumie używki są dla ludzi tylko z głową, oczywiscie syntetyki typu amfa,lsd i inne duperele trzeba brac z rozwaga a najlepiej wcale, ale taki soft jak maria, opium, tudzież jakieś grzybki nikomu nie zaszkodzą i są w wielu kulturach od setek lat, także odrobina dystansu i jest ok, bo lekkie dragi bezpieczniejsze są od sexu bez gumki z przypadkową osobą

Edytowane przez ptys

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...