Muzyka Elektroniczna - Wasze Zdanie

[NeonPPC]

MUZYKA ELEKTRONICZNA

 

Pomijam muzykę klubową (niemniej jednak nalezy wyróżnić wykonawców takich jak Daft Punk i Basement Jaxx za poziom muzyczny), oraz techno (tutaj niestety mi ręce opadają).

1. Wnioskuje ze pan szanowny autor tematu nie ma pojecia co to techno, wiec moze niech tez poszuka na wikipedii.

2. Jesli w muzyce klubowej chcesz wyrozniac tylko Daft Punk czy Jaxxa, to tak jakbys chcial powiedziec, ze Dr. Dre odpowiada za poziom hip-hopu na swiecie.

3. Postow pana Und3ra nie komentuje. (mam nadzieje z wiadomych powodow)

4. Odpowiadajac na pytanie zawarte w temacie; tak, uwazam ze hh i edm/idm sa na rowni z kazda inna muzyka, w koncu licza sie tak naprawde odbiorcy, skoro muzyka do kogos trafia to musi byc dobra (oczywiscie majac na wzgledzie personalne upodobania odbiorcow). Podpisuje pod to rowniez wykonawcow z gatunkow 'obciachowych' (czyt. pop, country itp.) oni tez cos tworza, maja jakis tam glos i sie sprzedaja. Elektronika i hh tez maja rozne poziomy i ciezko jest porownac stare produkcje raczkujacych kiedys raperow do ich obecnych dziel. Wszystko sie rozwija i tak naprawde dopiero artysta u szczytu swoich mozliwosci moze dac nam pelny obraz muzyki jaka reprezentuje. Jako ze obcuje z elektronika na codzien, dodam jeszcze pare slow na jej temat. Moja 'edukacja' zaczela sie nieswiadomie od J.Michelle Jarre (chyba tak sie pisze), setki godzin przesluchanych kaset. Potem srodowisko spaczylo mnie na tyle ze trafilem w rejony manieczek, a potem za sprawa dc++ nawrocilem sie na trance, siedzialem w nim troche ponad 2 lata (w miedzyczasie sluchajac hardstyle, techno i innych rodzajow) potem wpadlem w house (elektro, breaki itp.) ktory urozmaicam sobie progressem i wszelakimi odmianami d'n'b. Konczac musze powiedziec ze zawsze bedzie mnie wkurzalo jak ktos powie o edm 'techno', bo tak naprawde nigdy go nie slyszal. (Pan Liebing i Cox by sie dopiero wnerwili), ludzie doedukujcie sie troche bo to boli i zniecheca do jakiejkolwiek dalszej dyskusji.

Pozdrawiam.

Edytowane 17 Lutego 2007 przez Neon69

[und3r]

3. Postow pana Und3ra nie komentuje. (mam nadzieje z wiadomych powodow)

Bo Pan und3r zadnego posta w tym temacie nie napisal? :lol:

Jedyne co tutaj jest wspolnego ze mną, to wyrwane z kontekstu wypowiedzi z innego topicu, w ktorym to wysunąłem tezę (którą zresztą wciąż podtrzymuję), ze skomponowanie utworu na orkiestrę (a nawet kilka instrumentow) wymaga większej wiedzy (wykształcenia muzycznego) niż stworzenie bitu na komputerze (np. podkladu pod kawałek hh). Jesli potrafisz czytac ze zrozumieniem, to przeczytaj moje wypowiedzi w oryginalnym kontekscie:

 

http://forum.purepc.pl/index.php?s=&sh...t&p=2370198

 

Zauważylem tam jedynie (bardziej w ramach ciekawostki niz z checi wywolania dyskusji na ten temat), że takie gatunki jak np. hh czy techno nie mieszczą się (w większości przypadków) w słownikowej definicji muzyki. Następnie wyraźnie zaznaczyłem, iż obecnie owa słownikowa definicja uległa zdezaktualizowaniu i pod pojęciem muzyki rozumiemy takze muzyke elektroniczną. Nie mam nic do tego gatunku, slyszalem sporo dobrych utworow (takich, ktorych moglbym sluchac kilka razy z rzedu) - lecz imho tworzenie muzyki za pomocą komputera (przy czym nie mowie i nigdy nie mowilem, ze muzyka elektroniczna to tylko komputer) jest znacznie łatwiejsze od skomponowania utworu na rzeczywiste instrumenty. I poziom danej melodii (czy dobrze sie tego slucha) nie ma tutaj nic do rzeczy.

 

Natomiast Pan Sarkazz jest hipokrytą, ktory zmienia poglady jak rekawiczki (juz kilka razy "przyłapałem" go na zaprzeczaniu samemu sobie), byle tylko zaprzeczyc swojemu rozmowcy. Tutaj np.

 

http://forum.purepc.pl/index.php?s=&sh...t&p=2406836

 

potwierdza moją teorię, że muzyke mozna podzielic na "lepszą" i "gorszą", podczas gdy w temacie z linka wyzej pisze cos zupelnie innego. Zresztą nawet w tym temacie, w pierwszym poscie, podwaza moje zdanie, jakoby muzyka klasyczna (przykladowo - moje wypowiedzi przytoczone tutaj są wyrwane z kontekstu) nie byla bardziej wartościowa od bitu zrobionego w 100% na komputerze. Dla mnie muzyka klasyczna (m.in.) jest muzyką "pełnowartościową", a bity zrobione na kompie to jakby "substytut muzyki" (mniej lub bardziej udany). To jest moja subiektywna opinia. Czajkowskiego (m.in) moge sluchac w kolko i mi sie nie nudzi, a czegos takiego z linku Sarkazza (pierwszy post) nie mogłbym sluchac na co dzien (a to niby zrobił jakis "mastah" muzyki elektronicznej) - po prostu mnie to irytuje. Ok, mozna troche na imprezie posluchac, ale zeby "delektowac" sie czyms takim w domu? To nie dla mnie. Teraz np. leci mi z glosnikow Advent Opetha (potem zapodam sobie Black Rose Immortal, a nastepnie cos z klasyki do snu, moze Allegri) i to jest dla mnie "pełnowartosciowa" muzyka (kilka roznych instrumentow, zróznicowany spiew). Komus innemu moze sie to nie podobac i nic mi do tego - kwestia gustu. Ja nie twierdzę, ze jak ktos zasypia na Mozarcie to cos z nim nie tak, jednak nie mozna powiedziec, ze ta Muzyka (celowo z wielkiej litery) jest słaba. Oczywiście nie mam przez to na myśli (sorry, ze tak wszystko tlumaczę jak dziecku, ale masa ludzi nie potrafi czytac ze zrozumieniem), ze muzyka elektroniczna jest słaba, ale to zupełnie inna skala trudnosci. I to mi wlasnie chodzi, gdy dziele muzyke na "gorszą" i "lepszą". EOT.

[thuGG]

Coz, trudno mi sie nie zgodzic z und3rem, muzyke elektroniczna latwiej stworzyc niz muzyke na wiele instrumentow. Ale oczywiscie mozna stworzyc crap na instrumenty, a swietna muzyke elektroniczna i na odwrot. To by bylo na temat samego tworzenia muzyki.

 

Jesli chodzi o odbior muzyki, to juz tylko kwestia gustu, ja ostatnio bardzo polubilem muzyke elektroniczna, obecnie bardzo lubie (wrecz uwielbiam) Faithless, Amon Tobin, Lamb i ogolnie takie klimaty. Lubie tez bardzo Chemical Brothers, Future Sounds of London czy stary dobry Prodigy.

 

Podsumowujac, muzyke elektroniczna latwiej stworzyc, ale nie zastanawiam sie nad tym, sluchajac swietnych kawalkow elektronicznych.

Edytowane 24 Lutego 2007 przez thuGG

[Twój Pan]

zawsze bedzie mnie wkurzalo jak ktos powie o edm 'techno', bo tak naprawde nigdy go nie slyszal.

Techno to najobrzydliwsza odmiana muzyki elektronicznej jaką słyszałem (nie jest to tylko moje zdanie). Przecież nie przez przypadek ludzie mający niskie mniemanie (i wiedzę) o takim rodzaju muzyki nazywają ją... techno ;)

[NeonPPC]

Techno to najobrzydliwsza odmiana muzyki elektronicznej jaką słyszałem (nie jest to tylko moje zdanie). Przecież nie przez przypadek ludzie mający niskie mniemanie (i wiedzę) o takim rodzaju muzyki nazywają ją... techno ;)

'techno' w polsce nazywa sie 'techno' dlatego bo kojarzy sie ludziom z technika, czyms technicznym oraz przez baranow ktorzy wylansowali taka nazwe. Nie ulega rowniez watpliwosci ze tak jest poprostu prosciej, bo ciezko niektorym powiedziec na rzeczy takie jak scooter itp. euro-dance.

A co do samego techno to owszem, nie dzierże minimala i jakichs mega ciezkich odmian, ale np. tech-house, latino techno i inne "miękkie" odmiany tego gatunku ubustwiam. Nie zmienia to faktu ze naprawde musialem dojrzec do takiego typu muzyki, kiedys wydawal mi sie on tylko beznadziejnym "łubudubu"; moze to po czesci dlatego ze staram sie co nieco mixowac i poznalem bardziej sama strukture muzyki, pozwolilo mi to sie cieszyc najdrobniejszymi niuansami.

Pozdrawiam.