Carson Opublikowano 11 Listopada 2006 Zgłoś Opublikowano 11 Listopada 2006 (edytowane) heh, nie ma to jak nauczyciel z prawdziwego zdarzenia :D mialem takich paru w liceum. jesli chodzi u mnie o nauke to....przede wszystkim ciezko mi sie zebrac do nauki. planuje sobie ze o tej i o tej godzinie bede sie uczyl tego i tego a jak przychodzi ta godzina to ja pelny optymizmu wmawiam sobie ze mam jeszcze duzo czasu i wlasciwie to moge porobic cos innego. wychodzi tak ze ucze sie na ostania chwile, i zazwyczaj jest to misz-masz informacji ;) to chyba jakas choroba. teraz naprawiam rok swojej glupoty w 3 klasie liceum zaocznego :( a moglem byc juz po maturce to ciezkie zbieranie sie do nauki chyba wynika z mojego hasla przewodniego w zyciu (jednego z wielu) ;) "jesli masz cos dzisiaj do zrobienia, zrob to jutro." Edytowane 11 Listopada 2006 przez CarsonPoland Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sarkazz Opublikowano 11 Listopada 2006 Zgłoś Opublikowano 11 Listopada 2006 przede wszystkim ciezko mi sie zebrac do nauki. planuje sobie ze o tej i o tej godzinie bede sie uczyl tego i tego a jak przychodzi ta godzina to ja pelny optymizmu wmawiam sobie ze mam jeszcze duzo czasu i wlasciwie to moge porobic cos innego. wychodzi tak ze ucze sie na ostania chwileJa nauke matematyki do matury odkładałem w ten sposób przez 8 miesięcy, aż się obudziłem że nic nie umiem, że już maj i 10 dni zostało (tyle że się nauczyłem jej w te 10 dni, ale to głupi pomysł). Nie mówię nawet o odkładaniu nauki od 18 do 24 a potem na rano, oczywiście rano woli się pospać niż pouczyć... bo to chyba standard. Teraz się uczę systematycznie i tyle ;x Przy regularnej nauce wychodzi najwyżej godzina dziennie, ewentualnie 2x30 minut w autobusie... Tylko że do takich wniosków się dochodzi zazwyczaj jak się obleje coś poważnego np. maturę. No, albo tak jak ja, zda się na farcie wszystko i uświadomi sobie jak źle mogłoby być gdyby wszystko nie podeszło :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carson Opublikowano 11 Listopada 2006 Zgłoś Opublikowano 11 Listopada 2006 hehe, ja sie ucze tylko i wylacznie na swoich bledach, inaczej nie potrafie niestety. dopoki cos mnie nie kopnie w dupe bede robil po swojemu. a do matury nawet nie mialem szansy podejsc, mysle ze nie bylo by problemu, probna poszla jak po masle bez najmniejszego problemu. udupila mnie nauczycielka od matmy (ktorej nie zdawalem na maturze, nie mialem zamiaru). moj najwiekszy blad w zyciu to pojscie na profil mat-inf do liceum z moim nietuzinkowym talentem do matematyki ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Uns3 Opublikowano 11 Listopada 2006 Zgłoś Opublikowano 11 Listopada 2006 Ja nauke matematyki do matury odkładałem w ten sposób przez 8 miesięcy, aż się obudziłem że nic nie umiem, że już maj i 10 dni zostało (tyle że się nauczyłem jej w te 10 dni, ale to głupi pomysł). Nie mówię nawet o odkładaniu nauki od 18 do 24 a potem na rano, oczywiście rano woli się pospać niż pouczyć... bo to chyba standard. Teraz się uczę systematycznie i tyle ;x Przy regularnej nauce wychodzi najwyżej godzina dziennie, ewentualnie 2x30 minut w autobusie... Tylko że do takich wniosków się dochodzi zazwyczaj jak się obleje coś poważnego np. maturę. No, albo tak jak ja, zda się na farcie wszystko i uświadomi sobie jak źle mogłoby być gdyby wszystko nie podeszło :lol:Ja tak miałem z matematyki. W 6 klasie podstawowej miałem ledwo 2, na fuksie napisałem spr, który dał mi szanse dalszego edukowania się. 2 Klasa gimnazju ocena Celująca. @Sarkazz systematyczne uczenie jest bardzo dobrym rozwiązaniem lecz gdy się widzi kompa lub jakąś książkę ciekawą to... Chyba sam wiesz Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 11 Listopada 2006 Zgłoś Opublikowano 11 Listopada 2006 (edytowane) Chciałbym wam zwrócic uwage ze uczy siekazdy inaczej do innego przedmiotu np ja studiuje ang a kolega farmaceutyke. Ja sieinaczej ucze i on inacze do zaliczeń. On tylko uczy się w stylu 3 raz "z" z przedmiotów które nie potrzebuje , ja natomiast musze stale powtarzać i uczyć się słówek, takiej fajnej metodyki, itd. Bo inaczej zapomne i to mija sie z celem. Chyba wiecie w czym rzecz. Osobiście ucze siejak mam cośprzed sobą i powtarzam na głos bo po cichu to oszukuje sam siebie. :mur: Edytowane 11 Listopada 2006 przez kamilo23 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Francuz Opublikowano 21 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 21 Grudnia 2006 " każdy uczy się po swojemu (...) Jego sposób nie jest dobry dla mnie ani mój dla niego." Alchemik Każdy ma swój sposób uczenia. Trzeba poprostu sobie go wyrobić i tyle :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotralek Opublikowano 21 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 21 Grudnia 2006 Ja wystarczy, że uważam na lekcjach, robie notatki a w domu lub w tramwaju przeczytam sobie jeszcze raz i to wszystko. Dziennie ok 60 min :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...