Skocz do zawartości
djsilence

Emigracja Do Londynu / Uk / Ue

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tegże planuje wyjazd na 2 miechy tzw wakacyjne. Pracować mam u znajomego co ma firme budowlaną jeszcze nie wiem zabardzo gdzie sie znajduje, ale najbardziej mnie zastanawia czy jak przyjade tam to odrazu moge u niego pracować czy trzeba jakies papierki załatwiać ubezpieczenie czy cos??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie, miałem zapytac i zapomniałem;] Czy jeśli chce sobie popracowac pare tygodni, to jest sens zalatwiac jakiekolwiek papiery, czy tez moze styknie umowa z pracodawcą? Jak duze jest ryzyko, ze pracodawca się wycfani i nie wyplaci tygodniowki? Moze dla bezpieczeństwa powinienem powiedziec, ze przyjechałem na pare lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kupić trochę ciuchów, poznać ludzi i w ogóle.

Zdrowe podejście :)

 

Czy jest sens tak próbować, czy jednak warto coś z Polski już szukać?

Mało kto z Polski Cię zatrudni. Słyszałem, że Tesco i McKaczor organizowały jakieś rekrutacje w PL.

Do tego sektora na każdego zgłaszającego się z zagranicy jest 50-ciu lokalnych, więc nie liczyłbym na tą formę zgłaszania się.

 

Czy znalezienie jakiegoś lokum na miejscu nie jest problemem?

Nie jest. Dobrze jednak zatrzymać się na tydzień u znajomej osoby - jeśli nie - pozostaje hostel.

Czytaj wyżej jak wygląda sprawa z depozytem za pokój/flat.

 

Jakie miasto odpowiadałoby moim preferencjom (Liverpool), gdzie najłatwiej znaleźć pracę bez doświadczenia (wiadomo, styknie jakiś kelner, sprzedawca itp. / kariery nie mam zamiaru robić)?

Ogólnie jest sens tak jechać, czy już tylu Słowian tam najechało, że nie ma co się pchać?

Kelnerowanie itp jest wszędzie. Każde duże miasto ma rejony obfitujące w restauracje, bary, hotele. Nie ma szczególnego miasta dla beginner-ów :)

 

Słowian jest wszędzie, ale jeszcze więcej jest azjatów. Zawsze znajdzie się miejsce na jeszcze jednego emigranta :)

 

A właśnie, miałem zapytac i zapomniałem;] Czy jeśli chce sobie popracowac pare tygodni, to jest sens zalatwiac jakiekolwiek papiery, czy tez moze styknie umowa z pracodawcą? Jak duze jest ryzyko, ze pracodawca się wycfani i nie wyplaci tygodniowki? Moze dla bezpieczeństwa powinienem powiedziec, ze przyjechałem na pare lat?

Pracodawca sie nie musi wycfaniać. Prawo pozwala mu robić przelew na ANGIELSKIE konto w piątek do 14:00 za poprzedni tydzień.

 

Tą samą metodę wykorzystują pracodawcy zatrudniający nielegalnie, płacący gotówką. Jeśli znikasz - tracisz kasę za tydzień. Mówienie, że jesteś na długo nic nie da - a wywoła komplikacje w postaci papierkowej roboty. Niestety - cfaniactwo się tępi, więc polecam zmianę podejścia do całej sprawy, gdyż później my mamy taką renomę jaką mamy.

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na budowe - CSCS a jesli samozatrudniony to CIS. WRS kosztuje juz 90 i nalezy go odeslac wypelnionego ciagu 30 dni od rozpoczecia zatrudnienia.

 

http://www.ind.homeoffice.gov.uk/6353/1140.../wrsapril07.doc formularz i guidelines.

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracodawca sie nie musi wycfaniać. Prawo pozwala mu robić przelew na ANGIELSKIE konto w piątek do 14:00 za poprzedni tydzień.

 

Tą samą metodę wykorzystują pracodawcy zatrudniający nielegalnie, płacący gotówką. Jeśli znikasz - tracisz kasę za tydzień. Mówienie, że jesteś na długo nic nie da - a wywoła komplikacje w postaci papierkowej roboty. Niestety - cfaniactwo się tępi, więc polecam zmianę podejścia do całej sprawy, gdyż później my mamy taką renomę jaką mamy.

Ja nie mam póki co zadnego podejścia do "całej sprawy" (poza takim, ze jak nie znajdę fajnej pracy to nic się nie stanie, ergo kombinowac na siłę nie zamierzam) - dlatego pytam :P . Konto wiadomo, że założę na miejscu. Chodzi mi o to, czy powinienem się jakoś zabezpieczać przed ewentualnym nieuczciwym pracodawcą (o ile w ogóle istnieje taka możliwość). Czy jeśli przyjeżdzam na krótko (tak jak pisałem, max 2 miechy) to muszę się bawić w jakies papiery? Coś mi się o uszy obiło, ze zaświadczenie o niekaralności powinienem mieć? Prawda to? Ogólnie gdybys mi wypisał co powinien mieć taki ktos, co na pare tygodni chce się zatrudnic (chodzi mi o wszelkie formalności), to byłbym wdzięczny :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet gdy przyjezdzasz na dwa miesiace to nalezy wykonac cala procedure rejestracji pracownika ktora opisana jest powyzej w poscie #207. Problem polega na tym, ze procedury trwac moga dluzej niz te dwa miesiace, a nie zalatwienie calej papierkowej roboty moze wywolac komplikacje pozniej. Obecnie uzeram sie z urzedem podatkowym, bo zlamilem wczesniej przy zmianie pracy.

Tego typu niescislosci uniemozliwiaja takze skuteczne staranie sie o benefity.

 

A wracając do kwestii Mortgage na dom i rzekomych oszczędności.

Co do mortgage to miałem na myśli taki boost w oszczędzaniu, bo w sumie nie wywalasz kasy w błoto tylko inwestujesz (imo płacenie rentu to właśnie marnotrawienie kasy :? ) w mieszkanie czy cokolwiek innego (po kilku latach sprzedajesz kredyt i kasa wpływa na konto, a rentu przez te lata nie płacisz :D ). To takie moje luźne przemyślenia :) pozdro

http://www.nytimes.com/2007/04/10/business...amp;oref=slogin

Niestety według tego kalkulatora - wychodzi na to, że kompletnie nie opłaca się mortgage - chyba, że się sprzeda - wówczas tak.

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tego się obawiałem, ze papierkowa robota trwa dłuzej niz czas na jaki chce przyjechac:> Bardzo odradzasz robote w, nazwijmy to, szarej strefie?:> Co masz na myśli, pisząc o komplikacjach w przypadku braku stosownej papierologii (poza oczywiście ewentualnością wycfanienia się pracodawcy, ale uczciwi jak mniemam też sie zdarzają)?

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tego się obawiałem, ze papierkowa robota trwa dłuzej niz czas na jaki chce przyjechac:> Bardzo odradzasz robote w, nazwijmy to, szarej strefie?:> Co masz na myśli, pisząc o komplikacjach w przypadku braku stosownej papierologii (poza oczywiście ewentualnością wycfanienia się pracodawcy, ale uczciwi jak mniemam też sie zdarzają)?

Trudno mówić o uczciwości pracodawców zatrudniających na czarno :)

 

Szara strefa jest ok na krótki okres czasu, ale należy liczyć się z ograniczeniem praw pracowniczych ;) człowieka ;) i możliwością problemów z wynagrodzeniem.

 

Generalnie nie mam powodów aby odradzać szarą strefę, lecz znam sporo przypadków zbytniego wycfanienia/hamstwa/bydlactwa pracodawcy.

 

Co do komplikacji przy niedopełnieniu obowiązków papierkowych, to chodzi głównie o to gdybyś kiedyś chciał na dłużej przyjechać i ew. zostać. Taki smród się ciągnie, że aż przykro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale skoro nie idze zdązyć tego pozałatwiac w ciągu tak krótkiego pobytu to co mi zostaje? Chyba, ze mogę zdalnie (po powrocie) dopełnic jakieś formalności? Po studiach zamierzam wyjechać na trochę dłużej, więc wolałbym się nie narazac tamtejszym wladzom;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

A wracając do kwestii Mortgage na dom i rzekomych oszczędności.

 

http://www.nytimes.com/2007/04/10/business...amp;oref=slogin

Niestety według tego kalkulatora - wychodzi na to, że kompletnie nie opłaca się mortgage - chyba, że się sprzeda - wówczas tak.

Kalkulator jest chyba z USA :wink: Ale ja raczej miałem na myśli właśnie sprzedaż tego kredytu wcześniej, bo kto zamierza siedzieć tutaj 30lat? :D

 

@djsilence możesz wyjaśnić jaki smród może się ciągnąć? W sumie to kiedyś byłem tutaj na wakacjach i robiłem trzy miechy (full legal) i nie dopełniłem obowiązku WRS :rolleyes: W sumie to pracodawca miał to w [gluteus maximus], a to jemu powinno na tym zależeć bardziej niż mnie :? Teraz siedzę tutaj jakiś czas i smrodu żadnego (tfu tfu :wink: ) nie czuję :? A WRS już załatwiłem jakiś czas temu :) pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi dwumiesięczna dziura w WRS uniemożliwiła otrzymanie Jobseekers allowance i wykasowała mi możliwość otrzymania rezydentury. Po prostu w oczach urzędu podatkowego wyjechałem z kraju. Mimo, że podatki były płacone, to prawnie (skoro WRS jest pozwoleniem na pracę) pracowałem nielegalnie.

Natomiast z powodu opieszałości ex pracodawcy, za późno wydał mi P45 i nowy pracodawca musiał odesłać świeży P46 i wsadzić mnie na emergency tax code 508L. Co oznacza, że w przyszłym kwietniu dostanę zwrot za ten rok podatkowy który się właśnie rozpoczął (6 kwietnia).

Za poprzedni rok czeka właśnie zwrot podatku Ł560. Jak zrobi mi szef P60 (rozliczenie podatkowe) to mam to odesłać wraz z "w końcu otrzymanym" P45 od starego pracodawcy i wówczas IR (inland revenue - urząd skarbowy) przeleje mi należny zwrot na konto, lecz potrwa to do 10 tygodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie zabieram o wypenienie wniosku o status rezydenta i jakos nigdy nie wychodzi, jest kilka stron. Wiem, ze to droga do obywatelstwa ale czy cos jeszcze? Bo chyba bez tego tez mi sie nalezy jobseeker allowence itp? Cos jeszcze to daje?

 

A za WRS to ja placilem 50 :), no ale bylo to ponad 2 lata temu. A tax code mialem farta i zawsze byl ten prawidlowy, i przez pierwsze pol roku pracy grosza podatku nie zaplacilem

Edytowane przez the_quick

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym emergency tax code też miałem szopki :) Jak robiłem w te pamiętne wakacje to naliczali mi właśnie taki code i znajomy Słowak (pozdrawiam Mialana :D )coś mi wspomniał o tym i polazłem do Inland Revenue z tym i co pani zrobiła jak jej powiedziałem, że jestem tutaj na wakacje? Hmm... za trzy tygodnie dostałem cały podatek i do końca roboty już nic mi nie zabierali :) pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temporary residency to które przysługuje po roku nie jest wymagane. Aby stac się obywatelem UK należy przez pięc lat być w UK, pracować legalnie, płacić podatki, w ciągu roku być w kraju ponad 186 dni i nie można opuścić UK jednorazowo na dłużej niż 30 dni. To wszystko należy udokumentować i pod warunkiem iż nie jest się skazanym prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne to można przystąpić do egzaminu z języka oraz historii. Po ich poprawnym przejściu teoretycznie otrzymuje się paszport, lecz niedługo wchodzi jeszcze obowiązek odpowiedzenia na dodatkowe 200 pytań zanim otrzyma się paszport.

 

Temp residency jest przydatne jeśli potrzebujesz wykazać przed własnym państwem, iż zmieniłeś ośrodek życiowy na UK, jeśli chcesz wynająć dom lub wziąć kredyt. Pomaga też z miejscem parkingowym i przy ew. głosowaniu. Generalnie nie ma zbyt dużego znaczenia ten papierek. (Co ciekawe, WRS nie liczy się w oczach banków jako papier urzędowy mimo zdjęcia i adresu.)

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoby ktore opuszczaja/ wyjezdzaja z PL a nie maja uregulowanej "sluzby" wojskowej lepiej niech sie wymelduja , oczywiscie przed dostaniem biletu bo potem moze byc za pozno. Ewentualnie niech powiadomia WKU o zamiarze wyjazdu i dacie powrotu (czasowe wymeldowanie).

To taka mala wskazowka, zeby potem nie bylo placzu.

 

http://forum.wojsko-polskie.pl/do-emigrant...ica-vt7546.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoby ktore opuszczaja/ wyjezdzaja z PL a nie maja uregulowanej "sluzby" wojskowej lepiej niech sie wymelduja , oczywiscie przed dostaniem biletu bo potem moze byc za pozno. Ewentualnie niech powiadomia WKU o zamiarze wyjazdu i dacie powrotu (czasowe wymeldowanie).

To taka mala wskazowka, zeby potem nie bylo placzu.

 

http://forum.wojsko-polskie.pl/do-emigrant...ica-vt7546.html

Owszem, przydaje się wymeldować lecz w trakcie wymeldowania sprawdzają czy podlega się służbie wojskowej.

 

Niestety instytucje i redaktorzy sieją panikę w stylu:

"Armia bierze się za poborowych, którzy wolą zarabiać pieniądze za granicą, niż spełnić konstytucyjny obowiązek. Wojsku brakuje poborowych, bo większość oznaczonych kategorią "A" uczy się i korzysta z odroczenia, a ci którzy odroczenia nie mają, wyjeżdżają do pracy za granicę - podaje RMF FM. "

 

Wojsko nie ma podstawy prawnej do ścigania kogoś kto na stałe przebywa za granicą. Meldunek nie ma NIC do tego.

Poniżej przedstawiam treść ustawy regulującą pobór emigrantów.

 

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «
Art. 44. 1. Nie powołuje się do czynnej służby wojskowej poborowych uznanych za zdolnych do tej służby:

 

1) obywateli polskich, którzy stale zamieszkują za granicą,

 

2) absolwentów szkół oficerskich i szkół aspiranckich (chorążych) Policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej, którzy bezpośrednio po zakończeniu studiów (nauki) podjęli służbę w charakterze funkcjonariusza Policji, Straży Granicznej lub Państwowej Straży Pożarnej.

 

2. (skreślony).

 

3. W sprawach, o których mowa w ust. 1, orzeka wojskowy komendant uzupełnień na wniosek poborowego. Decyzję wojskowego komendanta uzupełnień doręcza się poborowemu na piśmie wraz z uzasadnieniem.

 

4. Od decyzji wojskowego komendanta uzupełnień przysługuje poborowemu odwołanie do szefa wojewódzkiego sztabu wojskowego w terminie 14 dni od dnia doręczenia decyzji. Decyzja ta może być zmieniona przez szefa wojewódzkiego sztabu wojskowego również z urzędu, jeżeli została wydana z naruszeniem przepisów prawa.

 

Teraz parę faktów z pierwszej ręki:

1. Jeśli wojsko zaczyna Cię szukać a jesteś za granicą (ale nie dostałeś jeszcze biletu!!) to po 3 listach zwykłych przysyłają polecony. Gdy ten nie zostanie odebrany wysyłają notkę do dzielnicowego w Twoim rejonie, który odwiedza Twój ostatni adres meldunku. W moim przypadku była tam mama, która powiedziała, że mieszkam za granicą od 2 lat. Koleś wyjął listę z ponad trzydziestoma nazwiskami i wykreślił moje stwierdzając "Ahh, tylko mi roboty dokładają". I NA TYM SIę SPRAWA KOńCZY !

2. Nie ma żadnej zabawy w listy gończe

3. Nie ma zatrzymywania na granicy

4. Nie ma wysyłania żandarmerii do domów

 

Jedyny warunek to wyjazd z kraju zanim dostanie się bilet. Wezwania na komisję można olać (nie mówię o tej w wieku 18-u lat). Informacje podane wyżej pochodzą od pracownika poboru w WKU w Piotrkowie Trybunalskim.

 

Pełny zapis ustawy

http://lex.sztab.org/ustawa-obronaRP.htm

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Konieczna batalia sądowa, dobry adwokat, załatwione wszystkie sprawy prawne w PL, brak prawomocnych zasądzeń za przestępstwa umyślne oraz spraw toku i około dwa lata użerania się. Ostateczną decyzję i tak musi podpisać generał kaczka ( intencjonalnie z małej:] )

Mogą też przyczepić się do tego jakim obywatelem planuje się zostać oraz wymagać "zaproszenia" od innego kraju co dodaje potężny problem związany z azylem.

 

Samo zrzeknięcie się obywatelstwa przyprawia także ogrom kłopotów - teoretycznie nie istniejesz oraz nie przekroczysz granicy bo Cię aresztują :]

 

Ustawa o zrzekaniu

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny warunek to wyjazd z kraju zanim dostanie się bilet.

 

No wlasnie wspomnialem w swoim poscie o tym bilecie ze wszystko lepiej byle przed owym biltetem :)

 

Owszem, przydaje się wymeldować lecz w trakcie wymeldowania sprawdzają czy podlega się służbie wojskowej.

 

Ale nie robia problemow gdy wymeldujesz sie na stale lub na jakis czas przed owym biletem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Konieczna batalia sądowa, dobry adwokat...

Z jakiej racji "batalia sądowa"? Nie chce mieć obywatelstwa polskiego i koniec kropka, pod linkiem który podałeś wygląda to trochę prościej niż piszesz i wydaje mi się że jest do zrobienia w miesiąc czasu. A pan generał kaczka jeśli nie jesteś nic winny państwu, nie jesteś karany itp musi podpisać oświadczenie choćby brat mu się zesrał na kolana.

 

Ktoś cuś jeszcze wie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego batalia sądowa, bo żaden kraj nie da Ci od ręki obywatelstwa i np UK wymaga 5 lat stałego pobytu. Chodzi o to, że nie można się ot tak zrzec, a jeśli spróbujesz (jak pewien koleś z Łodzi parę miesięcy temu) to musisz iść do sądu. Natomiast jeśli masz 5 lat w UK (czy też odpowiednio długi pobyt w innym kraju) to zrzekanie się obywatelstwa to tylko wysłanie odpowiednich dokumentów do starosty lub burmistrza miasta w którym byłeś ostatnio zameldowany.

 

EDIT:

Sieć O2 rozdaje simki za darmo. Reszta oferty

http://freesimcards.at/3phones?CTY=1&CID=6422

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze mozna jechac do australi, maja ta sama krolowa ;) tam sie czeka 2 lata na obywatelstwo (ale chyba jakas wize trzeba miec).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze mozna jechac do australi, maja ta sama krolowa ;) tam sie czeka 2 lata na obywatelstwo (ale chyba jakas wize trzeba miec).

Australia to takie 2 USA, tylko ze lepsze, ale odleglejsze :D

 

Co do emigracji tego kraju, mam wujka, ktory tam pojechal z cala rodzina na stale. Wygral to w jakims konkursie czy cos podobnego, z tego co wiem to jedynym powazniejszem wymaganiem bylo zdanie jakiegos powazniejszego testu z angielskego. Na start dostal mieszkanie oraz prace, pozniej mus to splacic, no i wyjezdzajac musial miec kilkanascie tysiecy zloty przy sobie.

 

Ogolnie zycie bezstresowe, zajebisty klimat, maja tam 2 pory wakacyjne no i nauka trwa krocej ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do emigracji tego kraju, mam wujka, ktory tam pojechal z cala rodzina na stale. Wygral to w jakims konkursie czy cos podobnego, z tego co wiem to jedynym powazniejszem wymaganiem bylo zdanie jakiegos powazniejszego testu z angielskego. Na start dostal mieszkanie oraz prace, pozniej mus to splacic, no i wyjezdzajac musial miec kilkanascie tysiecy zloty przy sobie.

 

Ogolnie zycie bezstresowe, zajebisty klimat, maja tam 2 pory wakacyjne no i nauka trwa krocej ;]

Ten "powazniejszy" test to IELTS, musiał zapewne zdac go na min. 5.0, co ponoć trudne nie jest.

Ogólnie (poza holiday visa) to są dwie drogi wyjazdu do Australii - na wizie studenckiej (którą dostajemy po oplaceniu sobie uczelni, badź kursu językowego w collegu, jest to ta najłatwiejsza opcja), oraz resident visa (stałego pobytu, którą uzyskujemy po ocenie naszych kwalifikacji zawodowych i zdania na odpowiednim poziomie IELTS.)

Suma sumarum, to jeśli miałbym gdzies emigrować w przyszlosci to na pierwszym miejscu stawiam Australie, najłatwiejsze i najtansze rozwiązanie to moze nie jest, ale wiadomo ze nie chodzi o ilosc, ale o jakość :-P Jest to chyba najnormalniejszy i najprzyjaźniejszy kraj na świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heja wszystkim,

może jeszcze niektórzy mnie pamiętają ze starych lat forum ;) (siedzę tu trochę, ale od jakiegoś roku nie miałem zbyt dużo czasu).

Za tydzień i parę godzin wylatuje do Anglii. Lot do Londynu, a potem podróż do Birmingham, gdzie zamierzam sie zatrzymać u swojej znajomej, na razie na nieokreśloną ilość czasu.

 

Czytałem ten temat nie do końca uważnie (pominąłem ewentualne sprzeczki) i dowiedziałem sie paru ciekawych rzeczy.

 

Smutne jest to, ze coraz więcej osób wyjeżdża.

Z jednej strony jestem zadowolony z tego, ze wyjeżdżam, mam cel podróży (nauka języka, zdobycie doświadczenia, wyjazd do szkoły do Szwecji). Z drugiej strony, denerwuje mnie to, co sie dzieje w tym kraju, denerwuje mnie to, ze nie można tu prowadzić normalnego trybu życia - trzeba bawić sie w ten pieprzony wyścig szczurów.

Wyjeżdżając do Anglii, nastawiam sie na właściwie jeszcze większy wyścig szczurów - związany z poszukiwaniem pracy.

Mam niecałe 20 lat, rok temu zdałem maturę, dostałem sie na uczelnie (Politechnika krakowska), którą końcowo rzuciłem przez półtorej roku z noose'm i kanurwą prowadziłem nasza minifirme hostingowa (non-profit), 2 miesiące pracowałem w Carrefour'ze w dziale automatycznych zamówień, i pol roku ("podczas" studiów) w Gazecie Wyborczej w dziale promocji. Zdaje sobie sprawę z tego, ze mógłbym tutaj pracować i powoli rozwijać swoje umiejętności, zarabiać i uczyć sie. Ale chce wyjechać (minimum na 3 miesiace - maximum nieokreślone).

 

Jedno co jest dla mnie ważne - nie chce skończyć tylko na pracy. Nie jadę tam wyłącznie po to, żeby pracując móc normalnie żyć.

Jadę tam, żeby zobaczyć różnice, i żeby przeżyć coś nowego. Szczerze mówiąc, nie dziwię się wielu osobom, które po prostu zrezygnowały z tego trybu życia w Polsce, zrezygnowały z tego kraju. Zdaję sobie sprawę, że można tu coś osiągnąć, szkoda tylko, że na drodze musi Ci stanąć tyle ludzi, którzy wcześniej do czegoś doszli i chyba pozjadali wszystkie rozumy.

 

Nie podoba mi się tu w Polsce to, ze niemal zawsze trzeba z czegoś rezygnować aby mieć coś innego. Życie pełne wyrzeczeń...

Zobaczymy co będzie. Na pewno za jakiś miesiąc, kiedy już będę 3ci tydzień w Anglii wejdę na forum i napiszę tu o swoich odczuciach.

 

Ciekawy jestem tylko jednego, jak bardzo Was (djsilence - to głównie do Ciebie ;) ) Anglia uzależniła.

Z iloma osobami rozmawiam nt Anglii, tyle słyszę różnych opinii - dlatego też rad jestem ;], że sam będę mógł na to wszystko popatrzeć i ocenić.

Edytowane przez Sheep

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, a co jesli mam obywatelstwo innego kraju unii europejskiej?

Co dokładnie przez to rozumiesz ?

 

 

Ciekawy jestem tylko jednego, jak bardzo Was (djsilence - to głównie do Ciebie ;) ) Anglia uzależniła.

Z iloma osobami rozmawiam nt Anglii, tyle słyszę różnych opinii - dlatego też rad jestem ;], że sam będę mógł na to wszystko popatrzeć i ocenić.

Dla mnie Anglia stała się drugim home land. Tu mam pracę, znajomych, część rodziny, każdego dnia pokonuję znaną trasę do pracy, rozpoznaję ludzi w metrze, mam ulubiony kanał w tv. Uzależnia oczywiście także kasa, a w szczególności stosunek wartości funta do produktu. Średnia/minimalna dzienna zarobiona kwota to Ł50, a to pozwala na spełnienie bardzo wielu zachcianek, gdyż zawartość konta przyjemnie rośnie z tygodnia na tydzień (tu się głównie płaci tygodniowo).

Uzależniony jestem od UK także w inny sposób. Tu była moja pierwsza poważna praca w życiu przynosząca dochód (3 dni przenoszenia dywanów w hurtowni, przyglądanie się przez pół roku jak działa miejskie radio oraz fakt prowadzenia sklepu i restauracji przez mamę - nie uważam za prawdziwą pracę).

To tutejszy system jest mi bliższy i (OMG) dużo bardziej sensowny oraz ostatecznie - mając takie wykształcenie jakie mam - dające mi prawo w Polsce do pracy w ochronie osób i pozwolenie na broń miałbym w PL zarabiać niewiele ponad 1000zł jako cwaniaczek z Interwencyjnej? Stać w cieciówce za 700zł? Supermarkecie za 800zł? gdziekolwiek indziej za parę zł /h ??? Nie nie nie, to jakaś pomyłka, sorry - jestem wart troszkę więcej. Moje ambicje idą dalej niż to. To w UK są te wszystkie opportunities i to tutaj na prawdę można się rozwijać (w sumie tyczy się do całego "zachodniego" świata).

Tu po prostu ma się cholerny święty SPOKÓJ !

 

To jest moja wersja. Z pewnością będziesz miał swoją po około roku. Życzę Ci powodzenia i gratuluję rozsądnego podejścia do całej sytuacji. Przestrzegam jednak o funcicy i polaczkami z IQ poniżej pasa, których będziesz widział na pęczki. Po roku w UK określ jasno swój cel i kroki jakie musisz przedsięwziąć aby do niego dotrzeć. Następnie trzymaj się tego planu. Trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i tak jest djsilence, ale dla Angola ty jako Polak jesteś warty mniej od bambusa, to daje sporo do myślenia. Poza tym może i jest większa szansa na zarobek i normalniejszy jest ten kraj, ale jednak UK nie jest dla każdego, chociaż ja zazdroszczę, że mnie tam nie ma - mam dosyć Polski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heja wszystkim,

może jeszcze niektórzy mnie pamiętają ze starych lat forum ;) (siedzę tu trochę, ale od jakiegoś roku nie miałem zbyt dużo czasu).

Za tydzień i parę godzin wylatuje do Anglii. Lot do Londynu, a potem podróż do Birmingham, gdzie zamierzam sie zatrzymać u swojej znajomej, na razie na nieokreśloną ilość czasu.

Hej! Ty już przypadkiem kiedyś dawno, dawno temu nie miałeś jechać do UK?

 

 

Co dokładnie przez to rozumiesz ?

Eh ;) Posiadanie podwójnego obywatelstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...