Skocz do zawartości
djsilence

Emigracja Do Londynu / Uk / Ue

Rekomendowane odpowiedzi

A nie nawidzic/obrazac/nie doceniac swojego kraju to jak nie kochac matki;x

Nie doceniam swojego kraju? Co mam doceniać? Chyba tylko krajobrazy. Polityczne szambo sprawia, że tak naprawdę nie są wykorzystywane możliwości rozwoju gospodarczego kraju bo lepiej zajmować się [ciach!]łami. Wybacz, ale ja chce NORMALNIE żyć. GODNIE, rozumiesz? Kolega wyjechał rok temu i mimo, że na początku nie było mu lekko teraz nie żałuje. Żyje normalnie, może sobie pozwolić na ludzkie życie, a nie egzystencję polegająca na odkładaniu grosza do grosza i odbieraniu sobie wszelkich przyjemności by kupić 10 letni samochód czy jakiś sprzęt RTV/AGD nie wspominając już o mieszkaniu.

A jak tak go nie lubisz to po co sie uczysz za panstwowe pieniadze zeby potem pracowac dla uk a potem plakac ze kraj biedny wiecej wplacamy niz wyplacamy ;/

Jeden, jedyny argument: "Uczyłeś się za Polskie pieniądze, a teraz uciekasz z kraju! Jak śmiesz!". Zauważ, że na nasze wykształcenie płacili jakby nie patrzeć nasi rodzice, a nie my sami.

Ogarnij sie chlopie i poczytaj jakies ksiazki o II WW o jakies histori polski to tam moze znajdziesz cos co chociaz troche cie przekona do tej wstretnej polski

Owszem zdarzały się piękne chwile w historii Polski ( piszesz Polska małą literą? Nie szanujesz języka polskiego! Co z Ciebie za patriota?! ), ale czy w imię patriotyzmu mam harować tu za 900 zł na rękę na początek? Kraj biedny bo system rządzenia był jaki jest i co gorsza jest jaki jest. Jestem młody, być może życie zweryfikuje moje poglądy, ale na chwilę obecną nie widzę tu dla siebie przyszłości. Edytowane przez Remy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hhehe, akurat za swoje studia to ja musialem zaplacic, bo dzienne wychodzily drogo (brak kasy, kolejna geba do wykarmienia). Zreszta, jak ktos wyzej napisal za szkolnictwo luzem poniesli koszty rodzice, dziadkowie wujkowie itp, sam tez sporo podatkow i zusow naplacilem sie. I co z tego, obecnie emerytowany nauczyciel za cale zycie pracy dostaje jakies marne grosze. Jakby ktos wreszcie zamknal tego molocha, jakim jest zus i kasa szla by prosto na fundusze emerytalne, to emerytura wygladala by inaczej. Tu emeryci jezdza na wakacje do hiszpani, egiptu i w inne cieple i mile miejsca.

Ale ZUS jest tak dochodowa instytucja, ze az zal sciska go zamykac, kasa tam wyparowuje jak kamfora, a potem nagle jakies informacje ze ZUS nie bedzie miec kasy na wyplaty. No z jakiej racji, skoro ta kase dawno temu pobral. Ale to juz polityka, staram sie nie ruszac.

Wiec kolega, ktory czuje sie tak patriotycznie, niech najpierw skonczy LO (albo juz moze skonczyl) potem szybko do wojska, sluzyc ojczyznie. A jak sie wysluzy to moze polityke uprawiac , aby naprawic panstwo.

 

Jak jeszcze bylem w LO to mama kolegi powiedziala: chlopcy jesli chcecie sie dorobic czegos w zyciu to albo polityka albo wyjazd za granice. Jakie prorocze slowa :) Milej nocy zycze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w Polsce nie zarobisz dobrze.

Tutaj sie nie zgodze absolutnie. Jest bardzo duze zapotrzebowanie na specjalistow z IT.

Mi sie jakos udalo bez znajomosci, bez kontaktow znalezc dobre 2 prace powiedzmy. Obsluguje 2 firmy z zakresu zarzadzania serwerami i czasami wsparcia dla userow. Nie moge narzekac na dochody. Jesli bym wyjechal jak wiekszosc kolegow na wyspy to stosunek cen do zarobkow mialbym podobny. Do tego dzialam samorzadowo, prowadze 2 vortale miejskie, ktore tez generuja cos tam zawsze. Wystarczy byc w czyms dobrym a nie narzekac ze panstwo takie zle i ze nie ma mozliwosci. Sa ogromne mozliwosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu jest wlasnie ta roznica, w polsce musisz byc albo ku.....sko dobry, i/lub bardzo obrotny, albo miec jakies plecy, zeby dobrze zarabiac. Spoleczentwo niestety nie sklada sie z tylko z takich ludzi, czy normalny czlowiek nie ma prawa zarabiac przyzwoitych pieniedzy po prostu za to co robi, ale wcale nie jest w tym zaj.......ty. Pozatym, piszecie z punktu widzenia duzych miast, zauwazcie, ze wiekszosc mieszkancow nie mieszka w Wawie, Poznaniu czy Krakowie, a w niewielkich miescinach nie zarabia sie takich pieniedzy.

 

Ja w tej chwili zbieram doswiadczenie, jestem programista, gdy przepracuje 3 lata, mam zamiar wyjechac, zarobki skocza 3-4 krotnie, po roku oszczedzania bedzie mnie stac na np. VW Passat full opcja, a nie Fiat Panda full opcja, no i bede mogl sobie pozwolic na mieszkanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KaxxL w wiekszosci krajow UE i nie tylko wszystkie przybory szkolne zapewniane sa przez szkole. Jednoczesnie w wiekszosci tych panstw podatek jest nizszy od naszego. Wierz mi, ze wielokrotnie wiecej wplacamy do budzetu w podatkach i pseudo-podatkach oraz komitetach rodzicielskich czy skladkach na firanki do klasy aby w zupelnosci pokryc koszty nauki.

Juz wiele razy odpowiedziano na wyswiechtany argument szkolnictwa wiec prosze odpusc. Na calym swiecie ludzie wyjezdzaja na studia zagraniczne lub na staze zagraniczne po studiach. Spojrz na przyklad niesamowitego czlowieka jakim jest Dariusz Rosati

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «
Po ukończeniu studiów i uzyskaniu dyplomu magistra nauk ekonomicznych w 1969 rozpoczął pracę w SGPiS jako asystent. W 1973 obronił pracę doktorską, a w 1978 r uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk ekonomicznych.

 

Od 1990 profesor tytularny w SGH. Specjalista w dziedzinie polityki makroekonomicznej, integracji europejskiej, finansów i handlu międzynarodowego.

 

W latach 1970-1990 odbył szereg stażów krajowych i zagranicznych, m.in. we Francji, w Anglii, w USA i na Węgrzech. Był wielokrotnie ekspertem organizacji międzynarodowych (UNIDO, Bank Światowy, Komisja Europejska, Międzynarodowa Organizacja Pracy). W latach 1986-1987 był profesorem wizytującym na Uniwersytecie w Princeton (USA). Założyciel (1985) i pierwszy dyrektor Instytutu Gospodarki Światowej w SGPiS, a następnie dyrektor Instytutu Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego.

To jest wlasnie inteligencja. Taki czlowiek z wiedza, doswiadczeniem i szeroka perspektywa jest w stanie pomoc Polsce i sprawic, ze bedzie lepiej. Natomiast tyranie za marne pieniadze i ciagle zycie w zlosci i narzekaniu nie jest dla mnie. Chce wyslac swe dzieci do dobrej szkoly, aby One nie musialy gdzies emigrowac i zostawiac swoje zycie za soba aby moc sobie zapewnic troche wiecej niz minimum i miec cos mocniejszego nic "celereon" jesli zechca.

W jeden czy drugi sposob oddajemy do naszego kraju co niby mu jestesmy winni. Wysylamy pieniadze do kraju i sami przyjezdzamy do niego w odwiedziny wydajac tysiace zlotych na produkty ktore sa opodatkowane. Napedzamy rynek zatrudnienia, podnosza sie stawki w niektorych sektorach, kupujemy ziemie i dokonujemy innych inwestycji, dzieki nam otworzylo sie mnostwo firm przewozowych, a hurtownie zywnosci przezywaja oblezenie zapewniajac jedzenie do tysiecy polskich sklepow w UK. Spadlo bezrobocie, ktorym teraz PiSs bedzie sie tak chwalil, zapewniamy panstwu rozpoznanie w swiecie, jak zywe reklamy, co sciaga turystow i inwestorow. Zdobywamy swiatowego poziomu wiedze i 65% z nas wraca do kraju i zasila Polska gospodarke swoja wiedza i wydawanymi , zarobionymi na zachodzie pieniedzmi. Przywozimy takze obraz zachodniego zycia, ktore nam sie spodobalo i predzej czy pozniej zechcemy miec go u siebie w kraju.

 

We wszystkich narzekaniach prosze tych, ktorzy narzekaja, aby pamietali, iz Polska to kraj majacy dwadziescia pare lat, przeszedl trzy rozbiory i zmiane ustroju 26 lat temu. Obecnie rzadzony jest przez dzieci ludzi rzadzacych za komuny pod wplywami ZSRR.

Zachodnie kraje to mocarstwa kolonizujace rozne regiony swiata. Nie mozemy w zaden sposob rownac sie dwutysiacletniej gospodarce Wielkiej Brytanii, czy potedze Francji lub Hiszpanii.

 

Uznaje kwestie narzekania na Polske (co jest naszym narodowym hobby) za zamknieta. Mysle, ze wszystko zostalo juz na ten temat powiedziane.

 

Chetnie odpowiem na konstruktywne pytania zwiazane bezposrednio z tematem zycia i pracy w UK/Londynie. Temat jest na oku adminow, wiec za nagminne OT posypia sie procenty.

 

EDIT:

Carphonewarehouse oferuje nowego LG Shine w abonamencie za Ł40 - 800 minut + 900 smsów z ... Nintendo Wii :)

Nie mam pytań :) za 2 miesiące mam upgrade telefonu :)

http://shop.carphonewarehouse.com/pay-mont...o-wii/o2/o40pr/

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie małe pytanko. Czy mając 18 lat jest sens wyjeżdżać na powiedzmy 3 miesiące na zmywak/coś w tym stylu? Jaka realna kwote ( czyli żyjąc oszczędnie z nastawieniem na oszczędzanie ) można zaoszczędzić? Jechać do Londynu czy lepiej Irlandia/Szkocja? Bo chciałbym pojechać do UK w następnym roku i w miarę możliwości wrócić nabytym tam motocyklem. ;)

 

Pozdro dla emigrantów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dwa miechy temu zmienilem phona, niech to... :D Tyle ze place 15 funtow za 500 sms i 250 minut :)

 

Co do wyjazdu jako prace wakacyjan, mysle ze moze sie oplacic, wynajmowac gdzies pokoik i odkladac kase - bo przez 3 miechy wycierpisz niewygody. Ale dobry angielski to podstawa - bez nie znajdziesz pracy. Jechac do duzego miasta, tyel ze w szkocji i irlandi maja mocny akcent czasem ciezko ich zrozumiec, zwlaszcza jak ktos nie jest obyty z anglikami. Taki wyjazd to tez inwestycja, wiec nie zapomnij zeby ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: <span style='color: red;'>ORT: wziasc</span> z 500 funtow - nie mowie ze wszystko pojdzie, ale tak na wszelki wypadek - bo za cos trzeba zyc szukajac pracy i gdzies trzeba spac - czynsz z gory co najmniej za 2 tygsy + depozyt drugie tyle jak nie wiecej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, motocykl jest o tyle dobry, że nie ma problemu z kierownicą ;)

 

Myślę, że wiele zależy od pory roku w jakiej chcesz tam jechać. Przykładowo jeśli kończysz dość późno rok szkolny, to Londyn nie będzie dobrym wyborem, gdyż może już być problem z innymi poszukiwaczami pracy, którzy przyjechali przed tobą. Poza tym w większych miastach koszty życia są droższe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak okolice polowy czerwca to jest już za pozno czy można probować?

A co myslicie o pracy jako kierowca? w jakies firmie kurierskiej, czy rozwozenie produktow ze sklepu jak np tesco?

Ciezko jest sie załapac? Co jest jest najczesciej potrzebne? I czy polskie prwko wystarczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak okolice polowy czerwca to jest już za pozno czy można probować?

A co myslicie o pracy jako kierowca? w jakies firmie kurierskiej, czy rozwozenie produktow ze sklepu jak np tesco?

Ciezko jest sie załapac? Co jest jest najczesciej potrzebne? I czy polskie prwko wystarczy?

Koniec maja to ostatni gwizdek. Jako kierowca po pierwsze nie ma szans świeżo po przyjeździe (tym bardziej, że jesteś na krótko) po drugie brak doświadczenia w jeździe po lewej stronie, wąskich uliczkach na jeden samochód i brak UK prawka ostatecznie uniemożliwiają pracę na tej pozycji.

 

Polskiego prawka możesz używać przez rok, potem musisz wymienić na brytyjskie. Formularz znajdziesz na poczcie.

Koszt wymiany to Ł38 + czekanie miesiac na jego wymiane.

Reszta info http://www.direct.gov.uk/en/Motoring/Drive...cence/index.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli w czerwcu już nie ma sensu sie wybierać? Czy mozna probować ale beda problemy ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy.

Dodoam jeszcze że nie tylko zalezy mi na pracy ale przede wszystkim chciałbym podszkolic sie w angielskim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

djsilence kilka stron wcześniej napisałeś:

Tutaj z Collegem nie jest łatwo, a i tak nie są to studia.

Ja do College nie miałem problemu się dostać, jedyne co powiedzieli to że muszę przez 1 rok chodzić na ESOL (btw. od nowego roku "szkolnego" płatny dla osób pracujących ok. Ł2/h) i gdy będę miał zaliczone egzaminy mogę spróbować iść na coś normalnego. Rozmawiałem niedawno z nauczycielem o tym co chcę w przyszłym roku robić, i powiedział że nie będę miał problemów z dostaniem się na jakiś IT Course mimo iż nie mam żadnego GCSE (egzaminy - ok.4 wymagane na ocenę C jeśli chodzi o IT, w tym matematyka i angielski). Będę musiał tylko napisać test (ok. 60 pytań) dotyczący znajomości dziedziny i języka. A do pierwszej lepszej szkoły nie chodzę - South Trafford College (ponad 1500 uczniów full-time i ok.15000 part-time), z tego co wiem jest jako jedyna w UK "oustanding", nie wiem za co to jest przyznawane ale zawsze coś to znaczy :D

 

Uniwerek tutaj kosztuje dziesiątki tysięcy funtów, a dostać się do nich jest trudniej niż do najlepszych szkół w Polsce. Należy przejść 3miesięczny kurs języka i zakończyć go egzaminem. W tym czasie musisz mieć dobrą pracę aby dostać kredyt w banku na ok 20 000 funtów aby zapłacić za studia.....

To też jakiś mit, no chyba że jakiś Oxford czy coś :)

Mój trochę starszy ode mnie znajomy rzucił pracę fizyczną i postanowił kontynuować tutaj naukę na jakimś uniwerku, nie wiem gdzie dokładnie. Został zaproszony na interview i po rozmowie z tymi ludźmi tam dostał się bez problemu, bez żadnego kursu ani egzaminu, Pani stwierdziła że posługuje się na tyle dobrze angielskim że nie mają wątpliwości. Co do cen... Nie wiem ile on ma płacić, ale znajomy mamy ma córkę która studiuje, rozmawiałem z nim o cenach i powiedział, że wysłanie córki na studia do Londynu kosztuje go Ł1000 (nie wiem czy za semestr czy za rok), i wynajmowanie jej mieszkania wychodzi drożej niż studia.

Mam nadzieję że mylisz się co do tych cen, bo chciałbym uczyć się dalej, a nie wybrać pracę bo na studia mnie stać nie będzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] jedyne co powiedzieli to że muszę przez 1 rok chodzić na ESOL [...] powiedział że nie będę miał problemów z dostaniem się na jakiś IT Course [...] A do pierwszej lepszej szkoły nie chodzę - South Trafford College (ponad 1500 uczniów full-time i ok.15000 part-time)

Rok w ESOL to duzo, nie sadzisz ? W Londynie robi sie to w gora 3 miesiace.

Piszesz, ze chodzisz do College, lecz jaki level bedziesz robil po ESOL ? HND,NVQ, Bachelor, Undergrad. ?

 

To też jakiś mit, no chyba że jakiś Oxford czy coś :)

Na Oxfordzie podstawowa oplata za Master of Business Administration to £28,000

Masters w Financial Economics £23,500

Masters w Economics £16,400

Master of Philosophy w I nternational Relations: £4,995

itd.

Wszystkie kwoty sa za rok dodac do tego trzeba srednio £3000 za dyplom + zamieszkanie ("For the academic year 2007-8, it is estimated that a single student spending 12 months in Oxford, and living in college accommodation, is likely to need at least £9,750 to cover living expenses, excluding the cost of travel to and from Oxford." ) + dojazd + reszta kosztow utrzymania.

Jak widzisz Oxford to wydatek okolo £180 000 za 4 lata nauki.

 

Brytyjczycy wychodza z normalnego uniwerka ze srednim debetem w rejonie £30 000.

Taki uniwerek to wydatek paru tysiecy (£3500 - £7500 + egzaminy + doszkalanie + utrzymanie w Londynie)

Zauwaz ze zadne, "zwykle" uniwersytety nie podaja cen na swoich www! Uzaleznione to jest od tego skad pochodzisz. Przed wejsciem PL do UE semestr kosztowal £8000, teraz kosztuje £3500. Mowa tu o faktycznych uniwersytetach i Bachelors i Masters Degree, a nie kursach part time na poziomie HND/NVQ.

Ja bylem zainteresowany 2581842[/snapback]

[...]znajomy mamy ma córkę która studiuje, rozmawiałem z nim o cenach i powiedział, że wysłanie córki na studia do Londynu kosztuje go Ł1000 (nie wiem czy za semestr czy za rok), i wynajmowanie jej mieszkania wychodzi drożej niż studia.

Sadzac po ostatnim zdaniu, to £1000 za miesiac, skoro wynajmowanie mieszkania kosztuje wiecej. Daje nam to ok £28 000 za rok nauki (tuition, mieszkanie, wydatki @£300/month).

 

Pamietaj, ze sredni zarobek w Londynie to £29 000 rocznie. Koszt domu to £350 000 do srednio £2 000 000 (Nie zartuje ! To jest norma! ). Przy takich zarobkach i bogactwie jakie tu jest - koszty uniwerka wcale nie sa takie duze.

 

Jako dowod polecam PRIMELOCATION.COM

40 metrowe mieszkanie w east London to wydatek miedzy £140 000 a £200 000 :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rozwianie moich wątpliwości :)

 

Rok w ESOL to duzo, nie sadzisz ? W Londynie robi sie to w gora 3 miesiace.

Czy ja wiem, to tutaj normalny czas trwania. Zresztą sam po sobie widzę że mi to dużo daje i cieszę się że trwa rok a nie 3 miechy.

 

lecz jaki level bedziesz robil po ESOL ? HND,NVQ, Bachelor, Undergrad. ?

Szczerze to nie mam pojęcia, wyjdzie w praniu. Sprawdzałem w booklecie i z tych nazw które podałeś nie ma nic... NVQ jest, ale nie na IT...

Mam ochotę iść na IT User's Diploma (City & Guilds Diploma for IT users level 2 po skończeniu) po tym mam jakiś papierek i mogę iść do pracy albo na level 3.... Dużo nauki jeszcze przede mną :D

 

Koszt domu to £350 000 do srednio £2 000 000 (Nie zartuje ! To jest norma! )

Wiem wiem, tutaj jednak za Ł130 000 można już coś kupić (znajomi wyrwali za Ł115 000, 3 sypialnie, częściowo wyposażony). Na mojej ulicy są dwa do sprzedania jak byś chciał, jeden za Ł300 000 a drugi za Ł750 000 :)

 

Skoro te ceny studiów rzeczywiście takie "trochę" kosmiczne, przynajmniej dla mnie, to lepiej przemęczyć się tu jeszcze te 4 lata, pozbierać kasę i na studia dopiero w Canadzie... Tak czy tak mam zamiar tam wyjechać jak tylko dostanę paszport UK. Kuzynka za studia w Ontario płaci $6000 za rok plus $500 za parking.

Bardzo lubie czytać Twoje posty djsilence, z każdego czegoś przydatnego się dowiaduję, trzymaj tak dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podłącze się do dyskusji i przyznam, ze z wypiekami na twarzy czytam od poczatku tenze watek. na poczatku trektowany jako ciekawostka, od kilku dni jako kompedium wiedzy, bo...

 

15 czerwca wsiade do samolotu i po niespelna 2 godzinach wyladuje w miescie jerzego dudka - Liverpool'rze (cholera, jak to sie odmienia? :D) tam czeka mnie poltoragodzinny wojaz autem do Blackpool (jedno z najbardziej rozrywkowych miast UK, organizator najwiekszego turnieju tanecznego na swiecie, a jako, ze 8 lat sportowo tanczylem to bedzie dla mnie wielkie wydarzenie).

Mieszkac bede wraz z 3 innymi osobami (w tym jeden pan do rodowity anglik, mieszka wlasnie w Blackpool, ale jako, ze przyjezdza tam jego dziewczyna (moja dobra znajoma) to zdecydowal sie na zamieszkanie razem z nia, no i moja przyszla zona) takze 2 pary, w ladnym, sporym mieszkanku. Placic bedziemy po ok. 50Ł tygodniowo, co w moim mniemaniu jest kwota calkiem niezla. Mam komfort tego, iz moja przyszla zona bedzie w tym samym miejscu 3 raz, o prace dla mnie postara sie jeszcze przed moim przyjazdem (a bedzie ok. 10 dni wczesniej niz ja) i zobaczymy co z tego wyjdzie, ona sama pracuje w "Talkabout", pub/disco takie tam, stawka 5Ł za godzine + napiwki dla niej, praca na czas nieokreslony - przychodzi kiedy chce, pracuje ile chce. Calkiem niezle na tym wychodzila do tej pory. Zobaczymy jak poradze sobie z angielskim uzytkowym, nie ukrywam bedzie to duze wyzwanie, fakt - faktem nie mialem problemow z dogadaniem sie (plynnym i komunikatywnym) z anglikiem o ktorym pisalem wczesniej, ale rozmowy towarzyskie to zupelnie cos innego anizeli praca np. za barem.

 

coz, jestem pelen obaw, pracowac bede jedynie 2 miesiace (margines 10 dni sobie daje) bo wracam 29 sierpnia (od 1 wrzesnia zaczynam szkole aktorska). mam milion pytan w glowie, ale zadnego nie potrafie w tym momencie przelac. mam rowniez nadzieje, ze w szystko sie uda i bedzie fajnie i elo mlodziezowo, bo nie nastawiam sie w glownej mierze na szalencza pogon za pieniedzmi, a za spedzeniem rewelacyjnych wakacji, przywiezieniem mnostwa wrazen, ciuchow, perfum, i innych dupereli.

 

ale zalozmy (oczywiscie, moze sie nie sprawdzic, ale chcialbym miec jakies pojecie jednak, by moc sobie zaplanowac przyszla przyszlosc nieodlegla, conajmniej 3 miesiace po powrocie by sie odnalezc w nowym miescie - Krakowie), wiec:

 

jestem na miejscu efektywnie (do dyspozycji pracodawcy) 2 miesiace - 60 dni, z czego mam dni wolnych 10 (ew. choroba, wolne, cokolwiek) zostaje mi 50 dni czystej pracy, w systemie 10 godzinnym (no jak juz bede na miejscu to nie bede sie opierdzielal caly czas :D) wychodzi 500h pracy po 5Ł (nie liczac ew. napiwkow, czegokolwiek) wiec prosta kalkulacja daje 2500Ł na 60 dni, odejmujemy odrazu 400Ł na mieszkanie, zostaje 2100Ł na życie + odłożenie pewnej sumy. i teraz moje pytanie czy za ok. 1100Ł / 550Ł miesięcznie uda mi się godnie żyć, łącznie z drobnymi zakupami, zwiedzaniem, zabawą po pracy etc.?

 

a! i jeszcze jedno, nadbagaz w rayanair to 8.8Ł dopłaty, ale dopłaty za kg. czy moge sobie np. napakowac 30kg wiecej i i tak zaplace 8.8Ł :D ? bo powrot mysle, bedzie dosc sporym problemem. (powrot w sensie ciezaru walizki)

Edytowane przez Kamilou

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak sytuacja wyglada od strony prawnej pracodawcy, ale poslugujac sie przykladem mojej kobiety i jej doswiadczen (najdluzej byla tam 3 miesiace, 2 i pol efektywnej pracy) byla 2 razy, 2 razy w tym samym miejscu, teraz 3 bedzie taki trip i nie wypelniala ani razu WRS'a, pracodawca tego nie wymagal, a pieniazki miala co tydzien w rączce, takze obylo sie nawet bez zakladania konta bankowego.

 

i idac jej sladami - olewam to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i bodajże 2 największy rollercoaster w Europie czy jakoś tak. oglądałem zdjęcia i musze przyznać, ze wyglądalo imponująco.

szczegolnie urzekly mnie historie jakoby latwiej bylo dostac stroj 'niegrzecznej pielegniarki' niz mleko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] wychodzi 500h pracy po 5Ł (nie liczac ew. napiwkow, czegokolwiek) wiec prosta kalkulacja daje 2500Ł na 60 dni, odejmujemy odrazu 400Ł na mieszkanie, zostaje 2100Ł na życie + odłożenie pewnej sumy. i teraz moje pytanie czy za ok. 1100Ł / 550Ł miesięcznie uda mi się godnie żyć, łącznie z drobnymi zakupami, zwiedzaniem, zabawą po pracy etc.?

jeśli po opłaceniu rachunków i czynszu chcesz mieć Ł550 na "życie" to będziesz spokojnie i godnie żył :) zwiedzanie to góra Ł50 na parę/dzień, drobne zakupy to ok Ł20, pub to góra Ł40 :)

 

a! i jeszcze jedno, nadbagaz w rayanair to 8.8Ł dopłaty, ale dopłaty za kg. czy moge sobie np. napakowac 30kg wiecej i i tak zaplace 8.8Ł :D ? bo powrot mysle, bedzie dosc sporym problemem. (powrot w sensie ciezaru walizki)

dodatkowy kilogram ponad standardowe 15kg to chyba Ł5/1kg. Jeśli masz zamiar zabrać więcej rzeczy to kup dodatkowy bagaż i za chyba Ł7 miej dodatkowe 15kg. Ceny mogą być różne, jako że lecisz dalej - do Liverpool.

Polecam jednak lecieć z jedną walizką do UK i wrócić z drugą - wypełnioną kupionym stuffem.

 

PS Sorry za przerwę - kobietka w odwiedzinach jest :)

PS2. Przeglądarka bardzo długo wyświetlała tą > ikonkę :damage_wall: i co ciekawe :) pętla jej się skończyła :) Teraz emot tylko patrzy z wytrzeszczem na stojącą ścianę :)

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wiec tak,za nie wypelnienie WRS wam finansowo nic nie grozi, dopiero moga zaczac sie problemy pozniej przy wyrabianiu NIN, a co za tym idzie korzystanie z bryjskich swiadczen medycznych.

 

Pracodawca ma ciut gorzej, bo to on powinien was poprosic o wypelnienie WRS. Jesli wy nie macie, jako jego pracownicy, jemu grozi kara do 5k funtow - mozliwe ze juz sie zmienio na wiecje, taka byla jak ja placilem 50 funtow za WRS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi wiadomo nie istnieje takowa bramka.

niby jest ta: http://www.sms-txt.co.uk/default.aspx lecz wyslalem z niej na dwa telefony smsa w roznych sieciach i nie doszły.

Przygoogluj i potestuj z kimś znajomym. Jak coś zadziałą to daj znać.

 

PS pisanie o Irlandii dozwolone ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parki rozrywki tu sa nie tylko w blackpool, jest to dosc powszechne tu, 2 najbardziej znane to alton tower i thorpe park. Bylem w tym drugim, od razu razem z zona pobieglismy na kolejke gdzie siedzenia sa zawieszone, nie ma sie nic pod nogami jak kolejka jedzie. Po jednym przejezdzie mam dosc na cele zycie, reszte dnia spedzilismy na mniej stresujacych zabawach. Dla mnie to zadna przyejmnosc tak sie bac, bo mimo ze jest sie dobrze zapietym i bezpiecznym, nasz umysl nie przyjmuje tego do wiadomosci. Jak kolejka rzuca nami w lewo, prawo, poruszajac sie przy tyma 50-80km/h to wcale nie ejst fajnie - przynajmniej mi nie bylo. Oczywiscie jest b. duzo ludzi ktorzy lubia takie atrakcje - ja do nich nie naleze :D

 

W zamknietych gondolach ktore tez sa dosc szybkie, czuje sie znacznie bezpieczniej.

 

Jesli ktos pamieta stare dobre karuzele lancuchowe to taka kolejka jest daje 100x wiecej wrazen :D

 

Bramek w UK jakos nigdy nie moglem znalezc, moze dlatego ze sms sa dosc tanie, cos kolo 10p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wiec tak,za nie wypelnienie WRS wam finansowo nic nie grozi, dopiero moga zaczac sie problemy pozniej przy wyrabianiu NIN, a co za tym idzie korzystanie z bryjskich swiadczen medycznych.

(...)

O NIN radzę postarać się zaraz po zdobyciu zatrudnienia :) Ja wyrabiałem NIN jak jeszcze WRS było dla mnie legendą (takie straszydło rookie którzy przybywają na wyspy :D ) :wink: Tak więc wyrabianie NIN, a posiadanie WRS nie jest ze sobą bezpośrednio powiązane (no chyba, że po NIN pójdzie się po pół roku pracy nie posiadając WRS :huh: ).

 

Za brak WRS głównie odpowiada pracodawca i to on powinien zadbać o/dopilnować pracownika :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dodatkowy kilogram ponad standardowe 15kg to chyba Ł5/1kg. Jeśli masz zamiar zabrać więcej rzeczy to kup dodatkowy bagaż i za chyba Ł7 miej dodatkowe 15kg. Ceny mogą być różne, jako że lecisz dalej - do Liverpool.

Polecam jednak lecieć z jedną walizką do UK i wrócić z drugą - wypełnioną kupionym stuffem.

A czy nie jest przypadkiem tak, że nawet jeśli masz dwie walizki to SUMA ich wagi ma być do 15kg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...