kucyk Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 (edytowane) ale z was burżuje 5, 10, 50k netto :lol: co jeden to co raz wyżej, jak te żabki w stawie, ale ciesze się, że mamy tak ambitny naród, chociaż wydaje mi się, że życie bardzo szybko zweryfikuje marzenia większości z was Edytowane 4 Stycznia 2007 przez kucyk Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wamak Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 (edytowane) Konkor, za 8 stówek miesięcznie wiele ludzi posiada własny dom, wiesz jak to jest jak za komuny wybudowałeś sobie dom, zarabiałeś kilka średnich krajowych, a teraz masz marne grosze i rodzinę na utrzymaniu?Właśnie sam sobie zaprzeczasz. Piszesz, że za 8 stówek można żyć, ale jak sam widzisz jakoś trzeba sobie to mieszkanie kupić. Jak ktoś wcześniej się dorobił i teraz tylko mieszka, to jemu wystarczy 800. Jeśli natomiast ktoś zaczyna pracę dopiero i nie dostał niczego w spadku, to zarabiając 800zł nigdy nie kupi sobie własnego lokum. Edytowane 4 Stycznia 2007 przez WDK Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
torque Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 W sumie to jest tak że obojętnie ile się zarabia, to zawsze jest za mało i chciałoby sie wiecej. Niezaleznie czy ktos dostaje te 1k czy 5k. Sam to wiem po sobie, bo pomimo że ojciec zarabia znacznie powyzej krajowej, to jak sie poodklada na spłacenie kredytu, wszytskie ubezpieczenia, żarcie, utrzymanie domu, samochodów itp to praktycznie nic nie zostaje :/ Ale coż tak to jest, teraz jeszcze na dodatek ceny wszytskiego maja isc w gore a płace jak nic staoja w miejscu. Ciekaw kiedy się cos a tym kraju zmieni :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rcube Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zawsze jest jakies wyjscie: mozna zrobic siakis bank niekoniecznie z bronia w lapie i maska na twarzy ;) :P 1k, 3k czy nawet 5k to malo kasy dla tych ktorzy zaczynaja dorosle zycie od zera bez pomocy rodzicow i sami musza do wszystkiego dojsc i splacac wszystkie rachunki w tym i kredyt za mieszkanie. A im drozsze miasto tym tej kasy potrzeba wiecej, rowniez na start. Nie dziwie sie ze coraz wiecej osob wyjezdza na wyspy. I dotyczy to wszystkich, tych ktorzy robili w kraju 1k zeta czy rowniez tych ktorzy robili ponad 10k i maja spore doswiadczenie. To nie kasa powinna rzadzic nami tylko my powinnismy rzadzic kasa :mrgreen: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonathan Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 ale z was burżuje 5, 10, 50k netto :lol: co jeden to co raz wyżej, jak te żabki w stawie, ale ciesze się, że mamy tak ambitny naród, chociaż wydaje mi się, że życie bardzo szybko zweryfikuje marzenia większości z was Wyjales mi to z ust Czesc jest jeszcze na utrzymaniu tatusia ktory niezle zarabia. Ciekawe jak bedziecie spiewali jak tatusia zabraknie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konkor Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 "A moze lepiej siedziec ze starszymi na zasilku, co?" - takie teksty sobie daruj. Czy ja cie oceniam? Bo widze ze chyba do mnie pijesz. Nie pije do Ciebie bo Cię nawet nie znam. Przypomniała mi się sytuacja - niedawno na disco poznałem kolesia: 20 lat i miał legitymację - I grupa inwalidzka. Dostaje z tego tytułu 1300zł miesięcznie, tatuś mu załatwił. Zostawię to bez komentarza. To co napisałem to była polewka z mojej strony z ludzi żerujących na innych całe życie, a takich w Polsce jest bardzo dużo. Wyśmiewanie młodych i ambitnych, którzy chcą żyć NORMALNIE jest w tym kraju normą. "Równaj w dół" - motto większości... :mur: Tak jak napisał und3r - jeśli pracuje się całe życie w jednej firmie, zaczynając od 800-1200zł to nigdy nie będziesz zarabiał dobrze. Nie spotkałem jeszcze firmy, która podwyższała by pracownikom pensję ponad 50-70% tego co mieli na początku. Ja zaczynałem od 700-800zł, a pracę zmieniałem chyba 6 razy (stałe umowy). Z drugiej strony w wielu regionach zmiana pracy jest niewykonalna :sad: . Sam z takiego zadupia zwiałem... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 (edytowane) Ojej, ale wy tu kłótnie prowadzicie. Pasowało by ten temat zamknąć bo zaraz co niektórym nerwy puszczą. A tak z innej beczki, jak by ktoś miał do zainwestowania 10mln zł (w Krakowie), ze świadomością iż jest to naprawdę dobra lokata pieniędzy to niech się do mnie zgłosi. Od kilku stron toczy się dyskusja, która nie zostanie rozstrzygnięta, z racji tego, iż każdy jest inny, każdemu przyszło inaczej żyć i każdy ma inne ambicje. Pozdrawiam, a z tym inwestowaniem to nie żartuję. Edytowane 4 Stycznia 2007 przez J.O.H.N. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 (edytowane) Jak za 800 zlotych mozna zyc? 20 zlotych x31 dni to daje 620 - same obiady. A sniadania, kolacje, ubrania, rachunki? Rozwiązanie tej zagadki kryje się w cenie obiadu, która w przypadku takiej rodziny jest znacznie nizsza:> *Pupa ślaka*, badania robiłeś w Warszawie, a tam sobie możesz każdego menela pytać co myśli na ten temat. Nie róbcie ludzie badań, rozejrzyjcie się dookoła i zobaczycie jak jest. Badania robiłem w całej Polsce (pracowałem w instytucie badań rynkowych) i zetknąłem się przy okazji chyba z kazdym rodzajem gwary, jeśli chcesz wiedziec. Nie były to raczej badania wsrod "meneli", poniewaz numery na jakie dzwoniłem pochodziły z baz operatorow komorkowych, ergo w rodzinie musiala byc przynajmniej jedna komorka. Doskonale zdaje sobie sprawe, ze bardzo wiele rodzin utrzymuje sie w Polsce za <1500 zł - naprawdę nie musisz mnie uświadamiać. Jednak nie rozumiem dlaczego z tego powodu ktos miałby byc zadowolony z 3k, jesli nie styka mu to na mieszkanie czy samochod. Wiesz, niektórzy mają coś takiego jak "ambicje" i nie chcą zastanawiac sie cały czas, czy starczy do pierwszego. U mnie każdy myśli, że mając 2k można żyć eksluzywnie, a wy mówicie, że 4 tysiaki to mało? Puknijcie się z lekka w łepetynę.Po pierwsze pojęcie "ekskluzywnie" jest bardzo względne, a po drugie koszty życia (jak i płace) są różne w zależności od regionu. Ledwo z komuny wyszliśmy, a już każdy chce po 20 tysięcy, jak prezes banku.Przepraszam, a co mnie obchodzi, ze "ledwo z komuny wyszliśmy"? Poza tym prezes banku zarabia znacznie więcej :P 5, 10, 50k netto :lol: co jeden to co raz wyżej, jak te żabki w stawie, ale ciesze się, że mamy tak ambitny naród, chociaż wydaje mi się, że życie bardzo szybko zweryfikuje marzenia większości z wasNapisałem, ze 50k by mnie zadowoliło, ponieważ zamierzam zarabiac wiecej niż moj ojciec i z tego powodu jednocześnie studiuje dziennie, pracuje, inwestuje i sprzedaje na Allegro. Widzę po wlasnej rodzinie, ze mimo iż tata zarabia wielokrotność sredniej krajowej to nie jest wcale łatwo odlozyc cos na jakies wakacje (6 osob). Ja zamierzam zwiedzic w zyciu troche swiata i nie dopuścić do tego, aby moja rodzina musiała odmawiać sobie podstawowych dobr takich jak samochody czy elektronika. Czesc jest jeszcze na utrzymaniu tatusia ktory niezle zarabia. Ciekawe jak bedziecie spiewali jak tatusia zabraknie. Nie bój sie o mnie :P Niestety motto "równaj w dół", o którym wspomniał Konkor "funkcjonuje" w Polsce od dawna i jak widac chociażby po tym topicu ma sie dobrze:> @J.O.H.N - jak będę potrzebował partnera biznesowego w Krakowie to dam Ci znać;] Edytowane 4 Stycznia 2007 przez und3r Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Wintereq Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Jak to co mnie obchodzi? Człowieku, w tym kraju jest myślenie z tamtej epoki i miną 2 pokolenia zanim coś się zmieni, według mnie ciesz się co masz, bo mogło być jeszcze gorzej, a myślenie, że tobie 4-5 tysiaków za mało jest wprost z socrealizmu reprezentowanego przez robotnika, który siedzi na pupce cały dzień, bo mu się należy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 (edytowane) @J.O.H.N - jak będę potrzebował partnera biznesowego w Krakowie to dam Ci znać;]Ha dobre, mam tylko mały problem, bo razem z terenem 8ha, trzeba kupić prywatną klinikę która się na tym terenie znajduje (w jego małej części), w dodatku jest tam na najbliższe 15 lat ustalony plan zagospodarowania, (rozbudowa kliniki i budowa infrastruktury tylko specjalizacji medycznej), myślę że ten okres można skrócić do 10 lat, dlatego jest to inwestycja która zamraża pieniądze na te lata. Całość kosztuje 25, ale ja nie jestem w stanie tego sam podźwignąć (trochu się obawiam), dlatego szukam lojalnego wspólnika, wchodzisz?? B-) Ale naprawdę inwestycja w pełni zwracalna, myślę że po tym ferelnym okresie, cena jednego ara w tamtym miejscu wyniesie około 25 tys zł. :wink: Edytowane 4 Stycznia 2007 przez J.O.H.N. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konkor Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Jak to co mnie obchodzi? Człowieku, w tym kraju jest myślenie z tamtej epoki i miną 2 pokolenia zanim coś się zmieni, według mnie ciesz się co masz, bo mogło być jeszcze gorzej, a myślenie, że tobie 4-5 tysiaków za mało jest wprost z socrealizmu reprezentowanego przez robotnika, który siedzi na pupce cały dzień, bo mu się należy. I tu się kolego mylisz, bo ja takiej pracy nie podejmuję. Nie interesowała by mnie np. praca w ZUS-ie na wysokim stanowisku za te samo pieniądze i nic nie robienie bo to najbardziej człowieka wypacza. W Polsce pracuje cała rzesza takich ludzi i m.in. ja ich utrzymuję. A jeśli chcę cokolwiek w zamian, to dostaję kopa. Miałem własną firmę przez pół roku I NIGDY WIĘCEJ (przynajmniej nie w tym kraju). Dla US i ZUS prywatny przedsiębiorca jest domniemanym przestępcą, którego trzeba udupic... :mur: A przecież oni żyją z naszej kasy :blink: A to że chcę życ na normalnym poziomie (bez jachtu, willi i wakacjach 2-miesięcznych na Majorce ale z własnym mieszkaniem, samochodem i 2-3 dzieci) to znaczy że jestem zachłanny itp.? Chcę podkreślic jedną rzecz - jeśli ktoś pracuje w Warszawie, a nie pochodzi stąd i nie ma mieszkania po rodzicach to jest w bardzo trudnej sytuacji nawet jeśli zarabia 5k. 30-40 letni kredyt na głupie mieszkanko w mieście to się bierze tylko w naszym kraju chyba... W Irlandii, Anglii czy Walli (przykładowo) kupiłbym sobie już dawno mieszkanie i nie powstrzymywał bym się z założeniem rodziny... Zaraz ktoś napisze - to wyjeżdzaj :mur: OK, czemu nie. W sumie tam na podobnym stanowisku miałbym hmmmm.... nie wiem czy to pisac ale - 30 do 50k i to wcale nie przesada bo moi mniej patriotyczni znajomi z branży już tam siedzą i budują chaty za miastem... B-) I proszę co niektórych o powstrzymanie się od tekstów typu "nowobogacki", bo pochodzę z regionu w którym się nie przelewa... Chcesz to masz - jak nie tu to gdzieś indziej... Finito!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paszczu Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 (edytowane) Ale und3r, jak chcesz zarabiać 50k na m/c, to wypadałoby się nauczyć w końcu, że takie czasowniki jak 'studiować, pracować, inwestować i sprzedawać' w pierwszej osobie liczby pojedynczej czasu teraźniejszego kończymy 'ę', a nie 'e'. A tak btw - jak byłem mały to też chciałem zostać królem (a wcześniej pilotem i strażakiem - ale nic z tego jakoś nie wyszło). Edytowane 4 Stycznia 2007 przez Paszczu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carson Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 problemy z kasa maja wszyscy ktorzy z zycia nie potrafia czerpac nic wiecej niz tylko dobra materialne, biedny bedzie narzekal na kase, bogaty tym bardziej. a najlepiej jest jak ktos "wyzej sra niz dupe ma", sorry za takie porownanie ale ono najlepiej oddaje nastawienie niektorych ludzi do zycia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MeoPL Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Obecnie studiuje informatyke i ekonometrie w Katowicach . To moj trzeci rok wiec koncze go licencjatem . Po mojej uczelni nie wyniose nic wszystkiego samemu trzeba sie uczyc a niestety konkurencja jest bardzo duza . Po licencjacie chce isc na mgr zaocznie i pracowac o ile wogole znajde prace bo nie mam zadnego doswiadczenia!! Patrzac z perspektywy gdzie zyje czyli woj Slaskie o robote ciezko i sam nie wiem co chce robic w zyciu . Z mojego wyksztalcenia podobno moge robic w zusie w urzedzie miasta skladac kompy byc administratorem (niestety jak tako zaawansowane rzeczy z php sql i mysql ciezko a co dopiero o oraclu mowic) linuxy obslugiwac umie dobrze w kde trybie graficznym niestety w gnome juz wiekszy problem linia polecen;/ . Zdaje sobie sam sprawe z tego ze ciezko bedzie z robota tymbardziej ze kwalifikacje sa niskie bo co mozna znalesc za prace umiac pakiet biurowy OFFICE jestem obyty na rynku komputerowym troche na sprzecie sie znam i w tym siedze , skladac kompy tez potrafie raz za czasu dorabiam sobie jezeli ejst to mozliwe inwestujac na gieldzie nawet fajna kasa z tego. Marze o tym zeby zarabiac 2k za ten czas ktory zmarnowalem na studiach..Realia sa brutalne najslabsze ogniwo odpada. Nie wiem poco w sumie to pisze:) bo nie kazdego musi to interesowac ale przedstawiam swoja sytuacje ktora jest odbciem zwierciadlanym wielu mlodych ludzi w moim wieku studentwo ktorzy nie wiedza co z soba zrobic bo wiecznie rodzice nie beda nas utrzymywac a wypadalo by im sie jakos tez odwdzieczyc . No nic koncze swoje skromne wypociny zyczac powodzenia!!Jestem dobrej mysli ze bedzie lepiej w tym kraju prawda taka ze jak sie ma leb na szyji to mozna niezla kapuche zarobic tylko trzeba wymyslec cos orginalnego i trzepac kasy ile sie da!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guziq Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 o maja powiedziec nauczyciele - wyksztalceni ludzie, ktorzy zarabiaja naprawde male pieniadze? [ciach!]lenie. Moja matka będąc nauczycielka zarabia 2200 do reki na miesiac. Sadze ze jak na nauczyciela, który robi połowe tego czasu co ktos w innym zawodzie, ma ponad 3 miesiace wolnego w roku to jest bardzo spoko. Wszystko zalezy od tego jak sie kto umie w życiu ustawic. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SuChyY Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 nauczyciel dostaje pensje na wakacjach ? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
narcyz Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Tak. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sarkazz Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Obecnie studiuje informatyke i ekonometrie w Katowicach . To moj trzeci rok wiec koncze go licencjatem . Po mojej uczelni nie wyniose nic wszystkiego samemu trzeba sie uczycNa AE? :blink: Nie wyniesiesz NIC ? :blink: Ja sobie takiej konkurencji życzę z całego serca za 5 lat jak skończe IiE dodatkowo w domu skrobiąc w C# ile wlezie, bo jak ludzie z takiego dającego pole do popisu kierunku nie wynoszą nic, no to N/C. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LordFury Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 ...przedstawiam swoja sytuacje ktora jest odbciem zwierciadlanym wielu mlodych ludzi w moim wieku studentwo ktorzy nie wiedza co z soba zrobic...I tu jest właśnie pies IMO pogrzebany. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domik Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 @guziq to że twoja rodzicielka pracuje już "pare" lat, to zobacz ile dostają młodzi nowi nauczyciele :D. Podpowiem przez 1/2 rok ok 600 zł a potem 900 zł 5 lat i dostaniesz ok 1200 (po doskonaleniu zawodowym ;) ). 5 lat 900 zł można żyć;). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crosis Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Dla porównania w Biedronce zwykły kasjer zarabia 1200 brutto. ;) Taka jedna uwaga: koszty utrzymania, a także zarobki nie są wszędzie takie same. Co innego w Warszawie, a co innego w jakiejś małej wiosce. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dziobak Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Dla porównania w Biedronce zwykły kasjer zarabia 1200 brutto. ;)Dokładnie, a dla dalszego porównania moja znajoma robi doktorat na UW (jeszcze z rok jej został), prowadzi różne badania, zajęcia i wyjazdy w teren ze studentami (geologia) i ma niecały 1000zł na rękę... Trochę mało nie? Kariera w oświacie się nie opłaca... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rcube Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 Kariera w oświacie się nie opłaca... Czy ja wiem czy sie nie oplaca ? U nas za wyklady zgarniaja ladne sumki (pjwstk) :mrgreen: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MeoPL Opublikowano 4 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2007 dzieki mojej kochanej uczelni jednej pozytecznej rzeczy nauczylem sie robic inwestowac na gieldzie i za pomoca portfelu finansowego w ktorym to sa prognozy min przewidywac mniej wiecej czy za miesiac akcje beda na tym samym poziomie co teraz. Bardzo fajna rzecz tymbardziej ze dziala! A co do informatyki moja specjalizacja jest administrator sieci komp ale hmm uczylem sie baz danych tylko na accesie teraz projektuje system operacyjny w accesie to wszystko za malo bo kto mnie przyjmie do roboty ze znajomoscia accesa ... Sam bede probowal cos na bazach sql+php sie nauczyc ale niestety ciezko mi wchodzi programowanie:) Chociaz podstawy sa bo C++ ucyzlem sie bardzo dlugo studiujac cala ksiazke Grebosza!!a z c++ do php daleka droga nie jest! Powiem szczerze ze siebie nie widze jako programisty bardziej jako jakiegos analityka rynkowego w branzy IT to by mnie naprawde interesowalo:) albo pracowac jako deskboy w Chello np za 1600zl na dziendobry:) Moze sie do jakiegos banku zalapie albo skarbowki tez nie byloby zle:) ale to czas pokaze narazie czeka mnie praca licencjacka pozniej cdn:) Pozdrawiam zagorzalych czytelnikow tego tematu:) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 5 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) Jak to co mnie obchodzi? Człowieku, w tym kraju jest myślenie z tamtej epoki i miną 2 pokolenia zanim coś się zmieni, według mnie ciesz się co masz, bo mogło być jeszcze gorzej, a myślenie, że tobie 4-5 tysiaków za mało jest wprost z socrealizmu reprezentowanego przez robotnika, który siedzi na pupce cały dzień, bo mu się należy.To może Ciebie to obchodzi :lol: . Wybacz, ale mnie absolutnie nic nie obchodzi, że ktos wciąż zyje poprzednią epoką. Nie widzę powodu, dla ktorego miałbym przejmować się mentalnością "większości ludzi" w swoim dążeniu do sukcesu - jak ktoś zyje komuną to jego sprawa. Ale und3r, jak chcesz zarabiać 50k na m/c, to wypadałoby się nauczyć w końcu, że takie czasowniki jak 'studiować, pracować, inwestować i sprzedawać' w pierwszej osobie liczby pojedynczej czasu teraźniejszego kończymy 'ę', a nie 'e'.:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Dawno sie tak nie usmiałem :mrgreen: . Dla Twojej informacji messer, pisząc posta często pomijam polskie ogonki (nie uzywam zadnych programow do korekty tekstu w locie, a czas to pieniądz, jak mowią) i naprawde wątpie, aby komuś to przeszkadzało. Pozwól, że zacytuję Ci fragment mojego posta, do którego pijesz: Napisałem, ze 50k by mnie zadowoliło, ponieważ zamierzam zarabiac wiecej niż moj ojciec i z tego powodu jednocześnie studiuje dziennie, pracuje, inwestuje i sprzedaje na Allegro. Widzę po wlasnej rodzinie, ze mimo iż tata zarabia wielokrotność sredniej krajowej to nie jest wcale łatwo odlozyc cos na jakies wakacje (6 osob). Ja zamierzam zwiedzic w zyciu troche swiata i nie dopuścić do tego, aby moja rodzina musiała odmawiać sobie podstawowych dobr takich jak samochody czy elektronika.Chyba nic nie pominąłem? Ps. Jeśli w przyszłości Szanowny Pan Profesor zechce się jeszcze poczepiać mojej ortografii, to proponuje sprobować oprzec zarzuty na faktycznych błędach, a nie na pomijaniu polskich znaków. Pragnę w tym miejscu zapewnić Pana Profesora, że w oficjalnych pismach nie pozwalam sobie na ignorowanie "ogonków" w takich słowach jak "pracuję" czy "studiuję" :P . Zachęcam również Pana Profesora do przejrzenia moich postów (proszę nie ograniczać się wyłącznie do tego tematu!) i znalezienia błędu ortograficznego. Na miejscu Pana Profesora potraktowałbym to jako wyzwanie. Powodzenia:* A tak btw - jak byłem mały to też chciałem zostać królem (a wcześniej pilotem i strażakiem - ale nic z tego jakoś nie wyszło).Ja chciałem zostac wulkanologiem i też mi przeszło :P . Co nie oznacza, że nie chciałbym zwiedzić w zyciu paru wulkanow (Wezuwiusza juz zaliczyłem :D ) i m.in. do tego potrzebuję kasy. Na AE? :blink: Nie wyniesiesz NIC ? :blink: Ja sobie takiej konkurencji życzę z całego serca za 5 lat jak skończe IiE dodatkowo w domu skrobiąc w C# ile wlezie, bo jak ludzie z takiego dającego pole do popisu kierunku nie wynoszą nic, no to N/C.Ostrzegam Cię, że jesli nie zdobędziesz stosownego doswiadczenia podczas studiow, to po ich ukończeniu będziesz w gorszej sytuacji niż samouk, ktory nie studiował wcale i pracował. Edytowane 5 Stycznia 2007 przez und3r Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guziq Opublikowano 5 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 5 Stycznia 2007 Jedyna recepta zeby miec studia i być "kims" na rynku pracy to studiowac zaocznie za samemu zarobione pieniadze :) Po dziennych (i nic nie robieniu poza tym) w zasadzie nic sie nie ma opróc notatek i tytułu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sarkazz Opublikowano 5 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 5 Stycznia 2007 A co to za problem załatwić sobie praktyki? Na ostatnich latach są luzy, więc można już praktycznie normalnie pracować. Poza tym zaoczne :lol: Może jeszcze na niepaństwowej uczelni :lol: To już bym wolał się z książek pouczyć. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemol^N Opublikowano 5 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 5 Stycznia 2007 A co to za problem załatwić sobie praktyki? Na ostatnich latach są luzy, więc można już praktycznie normalnie pracować. Poza tym zaoczne :lol: Może jeszcze na niepaństwowej uczelni :lol: To już bym wolał się z książek pouczyć.Wyjasnij co masz do prywatnych uczelni :wink: Dyplom czesto i gesto bardziej prestizowy i duzo lepszy warsztat. DUZO. Praktyki zagraniczne itp. Jestes socialista i uwazasz ze nalezy konczyc panstwowe uczelnie? Pracowalem i studiowalem na prywatnej uczelni. Od 2 roku przeszedlem na zaoczne. Nie czuje sie glupszy i mniej wiedzacy od tych, ktorzy skonczyli na dziennych. BTW to nikt Cie nie spyta w pracy jaka skonczyles uczelnie. To bez znaczenia i tak nie nauczysz sie na niej niczego przydatnego w pracy. Wazne jest doswiadczenie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paszczu Opublikowano 5 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Dawno sie tak nie usmiałem :mrgreen: . Dla Twojej informacji messer, pisząc posta często pomijam polskie ogonki (nie uzywam zadnych programow do korekty tekstu w locie, a czas to pieniądz, jak mowią) i naprawde wątpie, aby komuś to przeszkadzało. Pozwól, że zacytuję Ci fragment mojego posta, do którego pijesz: Ps. Jeśli w przyszłości Szanowny Pan Profesor zechce się jeszcze poczepiać mojej ortografii, to proponuje sprobować oprzec zarzuty na faktycznych błędach, a nie na pomijaniu polskich znaków. Pragnę w tym miejscu zapewnić Pana Profesora, że w oficjalnych pismach nie pozwalam sobie na ignorowanie "ogonków" w takich słowach jak "pracuję" czy "studiuję" :P . Zachęcam również Pana Profesora do przejrzenia moich postów (proszę nie ograniczać się wyłącznie do tego tematu!) i znalezienia błędu ortograficznego. Na miejscu Pana Profesora potraktowałbym to jako wyzwanie. Powodzenia:* Tu się nie ma co śmiać, nad takim niechlujstwem (oczywiście broń Boże wybiórczym, jak próbujesz to tłumaczyć) można tylko zapłakać. mi to nie przeszkadza - to sam sobie wystawiasz laurkę pokazując w ten sposób pośrednio jaki masz stosunek do czytających forum. I przykro mi niezmiernie, ale szkoda mi poświęcać tą resztkę wolnego czasu na lekturę Twoich tasiemców - pracuję, bo też chcę kiedyś zostać takim milionerem, jak Ty. :wink: --- A prywatna uczelnia różni się tym od państwowej, że na prywatnej ci sami wykładowcy poproszeni o wyjaśnienie jakiegoś problemu np. na konsultacjach jakoś bardziej chcą pomagać studentom niż na uczelni państwowej. Trochę jak u prywatnego lekarza. :wink: Edytowane 5 Stycznia 2007 przez Paszczu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sarkazz Opublikowano 5 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) Wyjasnij co masz do prywatnych uczelni :wink:Większość z nich jest kiepska. Zresztą już masz przykład, kolega który narzeka na IiE nie ma jej na AE, tylko na uczelni prywatnej. Teoretycznie nawet Ci sami wykładowcy. Tylko przedmioty niezbyt... Dyplom czesto i gesto bardziej prestizowy i duzo lepszy warsztat. DUZO. Praktyki zagraniczne itp.Bardziej prestiżowy? Jakie to masz bardziej prestiżowe uczelnie prywatne od np. UW, SGH, UJ? Konkretnie. Warsztat? Konkretnie, co takiego cudownego mają uczelnie prywatne. Praktyki zagraniczne? Przypuszczam że jadąc na wymiany zagraniczne, takie jak Leonardo Da Vinci / Socrates - Erasmus da się to załatwić. I szczerze wątpię żebyś na uczelniach prywatnych miał tak dobry dostęp do tych programów i tyle lat wymian co na uczelniach państwowych (mówię konkretnie na przykładzie AE K-ce gdzie to świetnie funkcjonuje i chyba się wybiorę). Jestes socialista i uwazasz ze nalezy konczyc panstwowe uczelnie?Jestem realistą, i w pewnych zawodach liczy się tylko wiedza którą udowodnisz, a w niektórych między dyplomem SGH a wyższą szkołą bankowo super odlotową w pcimiu dolnym jest przepaśc, i nawet na ciebie nie spojrzą. Pracowalem i studiowalem na prywatnej uczelni. Od 2 roku przeszedlem na zaoczne. Nie czuje sie glupszy i mniej wiedzacy od tych, ktorzy skonczyli na dziennych.Porównaj przedmioty z tymi które sa na państwowej uczelni. Ja już mam przykład z IiE, nie chce mi się rozwijać, ale różnica jest znaczna, na korzyść uczelni państwowej. BTW to nikt Cie nie spyta w pracy jaka skonczyles uczelnie.Nie bo po co :lol: To bez znaczenia i tak nie nauczysz sie na niej niczego przydatnego w pracy. Wazne jest doswiadczenie.No. Np. na UW na Informatyce nie nauczę się niczego przydatnego w pracy, a na AiR na PW też się nie nauczę niczego przydatnego w pracy. Ja nie wiem, może ty żyjesz na innej planecie, ale jak mam przedmiot pt. "Analiza statystyczna z pakietem SAS/SPSS" to jest to bardzo konkretna rzecz, której się konkretnie używa w pracy. No jak chcesz np. sprzedawać buty, to owszem, nie przyda ci się to, ale ja akurat na studiach mam same przydatne rzeczy :lol: Prawie. No ba, ważne jest doświadczenie, a na studiach niczego przydatnego się nia nauczysz. Niceeee. A prywatna uczelnia różni się tym od państwowej, że na prywatnej ci sami wykładowcy poproszeni o wyjaśnienie jakiegoś problemu np. na konsultacjach jakoś bardziej chcą pomagać studentom niż na uczelni państwowej. Trochę jak u prywatnego lekarza.Cytując "Jak nie rozumiecie na wykładzie i na ćwiczeniach, to się nie nadajecie.". Taka prawda. No ale uczelnie prywatne są super, płacisz - masz. Nawet zaliczenie. Nawet magistra. Edytowane 5 Stycznia 2007 przez Sarkazz Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...