Skocz do zawartości
Hanu

Zarobki, praca

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Myślę, że medycyna czy farmacja mogą być tu wyjątkami. Moja siostra tuż po skończeniu farmacji dostała kilka telefonów z niezłymi ofertami, oczywiście się zdecydowała, potem coraz to nowsze i lepsze. Za niczym nie musiała "latać". ;) Są wyjątki, i oczywiście, to, że ona tak miała, nie znaczy, że wszyscy tak będą mieć, ale... ziarnko prawdy w tym jest, że po takich studiach wystarczy wyczaić aptekę/firmę farmaceutyczną, która potrzebuje (a aktualnie bardzo potrzebują) i praca od ręki na 100%. 

 

A Medycyna ? Skończcie ją i wio z kraju, wszędzie na Świecie przyjmą Was z otwartymi ramionami za grube pieniądze (np. 10tys E/msc). Polacy mają duży plus jeśli chodzi o medycynę.

I nie były to telefony "po znajomości"? Z tego co tutaj wyczytałem, to Twój tata jest lekarzem, nie działał nic w tym kierunku? ;)

 

1. Zgadzam się, ale gdyby było tak w rzeczywistości, to po jakich studiach są ludzie w banku ? ;) Już nie przesadzajmy, owszem, jest tak, że jak nie ma pracy po danym kierunku trzeba się ratować innymi, ale jednak po coś te studia są i firma rekrutująca bierze pod uwagę kierunkowość wykształcenia, na pewno do pracy w banku przyjmuje się po finansach nie po filologii ;) nagle modne stało się mówienie, że po studiach i tak będziesz robić coś innego - to jest tylko jakiś tam procent z całości, nie można aż tak generalizować :)

 

 

 

2. Takiej odpowiedzi oczekiwałem ;) No cóż plus nieskończoność z jednej strony brzmi obiecująco, z drugiej jednak gdzieś musi mieć swoje granice. Ciekaw jestem jak wygląda sytuacja przeciętnego doradcy lub innego tego typu.

1. Ludzie pracujący w bankach kończą bardzo życiowy kierunek pt. ZNAJOMOŚCI.

 

2. Nie ma czegoś takiego jak "przeciętny" doradca, na ile zapracujesz tyle masz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na znajomościach opierać się może większość stanowisk w różnych dziedzinach, również w bankach, ale jednak znowu nie możemy generalizować ;)

To prawda, tutaj wszystko zależy od konkretnej osoby, bardziej chyba interesuje mnie, jakie są możliwości, tzn. czy da się przebić np. przez próg 3-4 tys., czy rynek klientów pozwala na jakąś tam określoną kwote, bo więcej się po prostu nie da. Jednak pewnie dobrzy fachowcy mają swoje sposoby i pracują, pracują, pracują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego rynek pracy jest tak zmienny, że nie ma sensu zakładać co będzie po skończeniu studiów. Wielu takich było co sobie powybierali kierunki co to aktualnie był popyt okazało się, że jak pokończyli to rynek się nasycił i musieli zmywać w Anglii gary bo pracy dla nich nie było, też wychodzili z założenia, że studiują taki kierunek po to by mieć po nim prace,.Powiem tak, ojciec prowadzi biuro rachunkowe jedna dziewczyna jest po rachunkowości, dwie po ekonomiku i jedna po technologii drewna, i co wszystkie na początku tyle samo umiały: czytaj nic ! bo ta wiedza którą ci na tych studiach przekazują jest mój drogi bezużyteczna i jak sam się nie będziesz rozwijał to nic z tych posranych wykładów prowadzonych przez profesorków którzy robią to od niechcenia nie wyniesiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po rachunkowości to zawsze będzie można (przy bardzo dobrej znajomości j.ang, ale teraz to oczywistość) na 3-4 roku (nawet dziennych) aplikować do big4 (o ile za te 2-3 lata nie stanie się z nich big3 :lol:) i na podstawowym stanowisku zgarnąć ca. 5k brutto. W audycie zawsze będzie "ssanie", bo praca jest ciężka i w/w firmy mają tendencję do "zajeżdżania" pracowników (szczególnie na początku). Ale jak na pierwszą pracę i zdobycie doświadczenia nie jest tak źle. Jeśli nie jesteś tłukiem, to po 3 przepracowanych sezonach zostajesz awansowany na seniora i masz 8-9k brutto rok po studiach. Dalej pensja jest za niska do nakładów pracy, ale doświadczenie zbiera się bardzo szybko, co jest imho kluczowe po studiach- bo tak jak pisał slavOK, po samych studiach, nawet kierunkowych, wiesz niewiele.

Edytowane przez draak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To lepiej wybrać pod kątem "interesuje się i uwielbiam" i klepać bide ? ;) interesować mogę się w czasie wolnym, czytać, tworzyć, spełniać. Wolę sobie kupić wymarzoną gitarę i plumkać w domu, niż grać np. w kapeli weselnej na tej samej, średniej gitarze od 5 lat :) (ot przykład z głowy) Praca zgodna z zainteresowaniami ? Jak najbardziej, nawet bardzo niż bardziej, ale to jednak nie to.

Co konkretnie masz na myśli? Tak słabo grasz, czy wydaje Ci się , że na tym zarobić się nie da (bzdura)? Zakładam, że zarobki czterocyfrowe Cię interesują (bo jakby wyższe, to raczej byś takich pytań nie zadawał i szkołą się nie przejmował). Nie wierzę, że grając na imprezach nie można zarobić więcej niż po skończonych studiach o kierunku "nie interesuje mnie on, ale praca po nim może będzie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego rynek pracy jest tak zmienny, że nie ma sensu zakładać co będzie po skończeniu studiów. Wielu takich było co sobie powybierali kierunki co to aktualnie był popyt okazało się, że jak pokończyli to rynek się nasycił i musieli zmywać w Anglii gary bo pracy dla nich nie było, też wychodzili z założenia, że studiują taki kierunek po to by mieć po nim prace(...)

Są też tacy którzy świadomie wyjechali, bo w danym zawodzie w Polsce dostawaliby jakieś pieniądze na egzystencję (przynajmniej przez pierwsze kilka lat). Wyjechali aby pracować w zawodzie i dostawać odpowiednią płacę do ich kwalifikacji :) pzdr Edytowane przez chemiczny_ali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są też tacy którzy świadomie wyjechali, bo w danym zawodzie w Polsce dostawaliby jakieś pieniądze na egzystencję (przynajmniej przez pierwsze kilka lat). Wyjechali aby pracować w zawodzie i dostawać odpowiednią płacę do ich kwalifikacji :) pzdr

no najlepiej, wykształcić się w polsce za pieniądze podatników, po czym uciec za granicę, postawa godna pochwały :banana: Edytowane przez Kaaban

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no najlepiej, wykształcić się w polsce za pieniądze podatników, po czym uciec za granicę, postawa godna pochwały :banana:

Pewny nie jestem, ale pracując za granicą sami podatki do Polski odprowadzają cały czas, więc za jakie pieniądze podatników?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no najlepiej, wykształcić się w polsce za pieniądze podatników, po czym uciec za granicę, postawa godna pochwały :banana:

Postawą godną pochwały jest wykształcenie się w Polsce, rozpoczęcie pracy i przebijanie się przez całe życie przez beton nagromadzony przed 89'tym :)

 

Mnie nie pochwalaj, bo za leniwy i wygodny jestem aby być mesjaszem narodów :lol: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no najlepiej, wykształcić się w polsce za pieniądze podatników, po czym uciec za granicę, postawa godna pochwały :banana:

Zapominasz o jednej kwestii. Wiele ludzi, przesyła znaczne ilości pieniędzy do Polski, które ich rodziny wydają w kraju co za tym idzie płacą jakieś podatki. Jak dobrze pamiętam to w skali roku są to miliardowe kwoty.

Zarazem podejrzewam, że większość ludzi która wyjechała, gdyby została albo byłaby bez pracy, albo pracowali by za dość niskie stawki, co jest równoznaczne z tym, że wpływy z podatków byłyby niewielkie.

Tak więc nie panikuj :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że wyjeżdżają jacyś ludzie po podstawówce, którzy jeżdżą na zmywak, żeby potem móc się pochwalić przed kolegami kasą, to mi akurat wisi, bo im mniej tutaj bezrobotnych, tym lepiej, ale specjaliści raczej by się przydali i na pewno mieliby gdzie pracować, nie mów, że nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zaczynajmy znów tematu pt. w Polsce jest bagno i nie da się znaleźć pracy bez znajomości, a jedyny rachunek (ratunek- freudowska pomyłka ;)) to emigracja zarobkowa. Poruszaliśmy to już naście razy. Dla mnie jest jasne, że i w Polsce można robić karierę od razu po studiach i dorobić się przed 30tką, ale równie jasne jest, że zagranicą może być z tym łatwiej.

Edytowane przez draak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego rynek pracy jest tak zmienny, że nie ma sensu zakładać co będzie po skończeniu studiów. Wielu takich było co sobie powybierali kierunki co to aktualnie był popyt okazało się, że jak pokończyli to rynek się nasycił i musieli zmywać w Anglii gary bo pracy dla nich nie było, też wychodzili z założenia, że studiują taki kierunek po to by mieć po nim prace,.Powiem tak, ojciec prowadzi biuro rachunkowe jedna dziewczyna jest po rachunkowości, dwie po ekonomiku i jedna po technologii drewna, i co wszystkie na początku tyle samo umiały: czytaj nic ! bo ta wiedza którą ci na tych studiach przekazują jest mój drogi bezużyteczna i jak sam się nie będziesz rozwijał to nic z tych posranych wykładów prowadzonych przez profesorków którzy robią to od niechcenia nie wyniesiesz.

No bywało i tak (biotechnologia, niegdyś informatyka) ale jakiś tam punkt zaczepienia trzeba mieć. Chociażby taki, że banki mają mnóstwo filii, oddziałów, wystawiają ciągle ogłoszenia, odpadają ludzie słabi. Nigdzie nie napisałem, że na finanse jest popyt :) ja po prostu stwierdziłem fakt, że zarobki w nich bywają całkiem słuszne, a zawód mnie interesuje. A co z popytem, niestety nie wiem ;) ale nie wydaje mi się to takie oblegane, chociażby ze względu na matme i poziom matmy w LO, od której każdy na studia chce uciekać (stąd dofinansowania na polibudzie)

 

Po rachunkowości to zawsze będzie można (przy bardzo dobrej znajomości j.ang, ale teraz to oczywistość) na 3-4 roku (nawet dziennych) aplikować do big4 (o ile za te 2-3 lata nie stanie się z nich big3 :lol:) i na podstawowym stanowisku zgarnąć ca. 5k brutto. W audycie zawsze będzie "ssanie", bo praca jest ciężka i w/w firmy mają tendencję do "zajeżdżania" pracowników (szczególnie na początku). Ale jak na pierwszą pracę i zdobycie doświadczenia nie jest tak źle. Jeśli nie jesteś tłukiem, to po 3 przepracowanych sezonach zostajesz awansowany na seniora i masz 8-9k brutto rok po studiach. Dalej pensja jest za niska do nakładów pracy, ale doświadczenie zbiera się bardzo szybko, co jest imho kluczowe po studiach- bo tak jak pisał slavOK, po samych studiach, nawet kierunkowych, wiesz niewiele.

O właśnie, i takie konkrety mnie interesują ;) Fakt faktem, że wszędzie wymagają i doświadczenia, i tego doświadczenia się po studiach nie ma, ale COME ON ktoś po takich studiach jest na pewno lepszym kandydatem niż po ekologi.

 

Cytuję ofertę pracy:

 

Analityk Kredytowy

Wymagania:

Wykształcenie wyższe ekonomiczne;

Zresztą poważniej podchodzę (nie wiem czy słusznie) do ofert, w których wymagają wykształcenia wyższego kierunkowego, niż do ofert "wykształcenie minimum średnie".

 

 

Co konkretnie masz na myśli? Tak słabo grasz, czy wydaje Ci się , że na tym zarobić się nie da (bzdura)? Zakładam, że zarobki czterocyfrowe Cię interesują (bo jakby wyższe, to raczej byś takich pytań nie zadawał i szkołą się nie przejmował). Nie wierzę, że grając na imprezach nie można zarobić więcej niż po skończonych studiach o kierunku "nie interesuje mnie on, ale praca po nim może będzie"

 

Oczywiście, że się da. Ja swoją pasje realizuje w zespole, nie za pieniądze, tylko raczej dla przyjemności. Przekształcić zespół w kapele weselną i zbierać kase ? Dla mnie marzenie, gram i zarabiam, nie wyobrażam sobie lepszego życia (no, może nie po weselach, ale jednak koncerty dla fanów). Ale mam znajomego, który tak DORABIA, bo grają głównie w sezonie, a poza ? To jest kasa na pewien okres, potem się kończy. Dorabiać tak można, ale nie wyobrażam sobie opierać na tym mojego utrzymania przez cały rok. I owszem, grając na imprezach można zarobić więcej niż po takich studiach, ale i po takich studiach można zarobić więcej niż grając na imprezach.

 

Popieram stanowisko draak'a, w Polsce można robić karierę.

 

A jeśli chodzi o

 

Pewnie tak, tylko z reguły za wiele mniejszą kasę, a większa kasa za granicą co by nie mówić jest dość znaczną zachętą do tego aby opuścić kraj

To niektórzy wolą zostać w kraju za tą wiele mniejsza kasę, ale mimo to kasę ponad przeciętną i żyć na wysokim poziomie ;)

Edytowane przez FoX 13

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no najlepiej, wykształcić się w polsce za pieniądze podatników, po czym uciec za granicę, postawa godna pochwały :banana:

Studiowałem pierwszy i drugi level zaocznie, za swoje pieniądze, więc męski narząd moczowo-płciowy ci do tego, gdzie i czy w ogóle wyjadę z moimi skromnymi dyplomami :>

Bez komuszej propagandy proszę. Patriota? To jakaś azjatycka potrawa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FoX 13

cos ty sie tak tych bankow uczepil ;)

o jakim stanowisku tam myslisz?

Może obsługa klienta? 1200 brutto + prowizja od sprzedanych kredytów i usług na poziomie kilku procent, czyli w sumie jakieś pojedyncze złotówki od sztuki? Wiadomo, że od czegoś zacząć trzeba, ale chyba nie o to chodzi autorowi tematu? :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może obsługa klienta? 1200 brutto + prowizja od sprzedanych kredytów i usług na poziomie kilku procent, czyli w sumie jakieś pojedyncze złotówki od sztuki? Wiadomo, że od czegoś zacząć trzeba, ale chyba nie o to chodzi autorowi tematu? :>

oplaca sie pracowac DLA banku, a nie W nim ;)

mowie o IT i wszystkim z tym zwiazanym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie

 

Czego mozna sie spodziewać na rozmowie o prace w sklepie komputerowym Vobis ? :wink:

Czy umiesz zrobić skrętkę, zainstalować system, sterowniki, drukarki, aparaty, skanery i inne bzdety.

Czy pracowałeś wcześniej w obsłudze klienta. Takie tam podstawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

No, skończyć jest dość trudno, a dostać się jest tragicznie trudno - wiem, bo sam startuję, ale wiem też, że geniuszem nie jestem, i może zabraknąć nawet te kilka pkt, szukam alternatywy  ;) (niekoniecznie pod bio/chem - nie interesują mnie te dziedziny osobno, jeśli już to tylko medycyna). A że od zawsze ciekawiła mnie bankowość... to pytam ;)

Fakt, tutaj w Gdańsku pierwsze "przyjęcia" w tym roku były od 188 procent ( % z chemii + % z bio, oczywiście rozszerzenia). Co oznacza, że trzeba napisać matury na 94% rozszerzenia każdą. :lol: Byli także i magicy po 200%. ;) Boję się pomyśleć, jaki jest próg w Wawie. Co najśmieszniejsze medycyna to też stek bzdur, które musisz po prostu "przełknąć", 2-3 przedmioty na całe 6 lat mają coś wspólnego z późniejszą pracą, a reszta ? Pewnie dla zapełnienia czasu. Inna sprawa, że jeśli myślisz o medycynie to nie zostawaj w kraju. Poważnie. Nie dość, że długi czas nie będziesz miał własnej pieczątki i nie będziesz mógł wypisywać recept, to w większości przypadków nie będziesz brał dyżurów i będziesz dostawał ~ 2500zł miesięcznie :lol: albo i mniej... Jeśli myślisz o tym, to tylko wyjazd przy aktualnych stanach szpitali(oczywiście są wyjątki ;) ).  

 

I nie były to telefony "po znajomości"? Z tego co tutaj wyczytałem, to Twój tata jest lekarzem, nie działał nic w tym kierunku? ;)

Dobrze wyczytałeś, ale ze znajomościami to nie miało nic wspólnego - zupełnie inne miasto, zupełnie inna część kraju, więc nawet jakby chcieć, to nie było "jak". ;) Farmację skończyła w "Warszaffce", a tamta uczelnia jest dosyć dobrze ceniona. :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FoX 13

cos ty sie tak tych bankow uczepil ;)

o jakim stanowisku tam myslisz?

 

ludzie pracuja w bankach i kokosow nie ma, szczegolnie obecnie.

Eh no szczerze mówiąc tak wyszło :) każdy się czepia jakichś tam przyszłych zawodów i ma wizje, ja mam tą wizje banku/firmy gdzie mam jakiś plan, cele do zrealizowania, mam podstawe + prowizje, ale dobre prowizje. Tak jakoś sobie to wymyśliłem ;)

 

Stanowisko, no cóż czytałem troszke po necie, że analityk jest dobrze płatny. Albo np. obsługa klienta biznesowego (czyli nie tak jak sugeruje jonas, bo tutaj troszkę lepsza posada) - takowy przychodzi do swojego człowieka, który na zaraz załatwia mu kredyty, udziela pomocy z kontem, itd. Takie są pokoiki np. w PKO BP ;) no różne opcje mi się podobają. Ja przede wszystkim lubię kontakt z ludźmi, owszem pracą samotną też bym nie pogardził, ale jednak ciągnie mnie do jakiegoś doradztwa.

 

No a skoro już tak spojrzałem na post niżej, to tylko branża IT ma szanse ? Kiedyś może i chciałem zostać "informatykiem" jakkolwiek sobie to wyobrażałem :) ale nie wiem czemu mam wrażenie, że nie przeskoczę jakiegoś tam poziomu zaawansowania programów/skryptów/matmy czy czegokolwiek.

 

Fakt, tutaj w Gdańsku pierwsze "przyjęcia" w tym roku były od 188 procent ( % z chemii + % z bio, oczywiście rozszerzenia). Co oznacza, że trzeba napisać matury na 94% rozszerzenia każdą. Byli także i magicy po 200%. Boję się pomyśleć, jaki jest próg w Wawie. Co najśmieszniejsze medycyna to też stek bzdur, które musisz po prostu "przełknąć", 2-3 przedmioty na całe 6 lat mają coś wspólnego z późniejszą pracą, a reszta ? Pewnie dla zapełnienia czasu. Inna sprawa, że jeśli myślisz o medycynie to nie zostawaj w kraju. Poważnie. Nie dość, że długi czas nie będziesz miał własnej pieczątki i nie będziesz mógł wypisywać recept, to w większości przypadków nie będziesz brał dyżurów i będziesz dostawał ~ 2500zł miesięcznie albo i mniej... Jeśli myślisz o tym, to tylko wyjazd przy aktualnych stanach szpitali(oczywiście są wyjątki ).

No tutaj można uznać, że studia mają BARDZO dużo wspólnego z pracą :) Ale mimo wszystko - cała ta wiedza to tylko pewien procent, jaki się przyda. Lekarz doświadczony już myśli w pewnych określonych kategoriach, mnóstwo rzeczy się powtarza, już potem pracuje się schematami ;) w większości.

No jakbym się dostał to chyba bym spróbował w kraju. Chociaż niszczy mnie wizja długiej kariery, bo na takową trzeba dużo czasu. Ilość włożonej pracy w studia ma się nijak do późniejszych zarobków...

 

Jeszcze zapytam, jeśli można wiedzieć, jak wysokie siostra ma wynagrodzenie w tej pracy po farmacji ? I jaka to praca ? Bo ogólnie powiem tak, apteka - odpada :) firma farmaceutyczna - przedstawicielem można być tak samo po AWF, samej chemi, czy biologii. Także jeśli już pchać się na farmacje to w konkretnym celu i może takowy jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy umiesz zrobić skrętkę, zainstalować system, sterowniki, drukarki, aparaty, skanery i inne bzdety.

Czy pracowałeś wcześniej w obsłudze klienta. Takie tam podstawy.

Dzięki. :wink: Co do tej skretki to chyba raz robiłem. :rolleyes:

 

@slavOK

 

No może cos w tym jest bo też miałem takie nieprzyjemne odczucie. Zobaczym co bedzie na tej rozmowie. :P

Edytowane przez kamilo23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To lipa nie przyjmą Cię !! a tak na poważnie to mam odczucie, że ludzie w tych sklepach Vobisu to rzadko mają konkretną wiedzę, więc jak kumasz co aktualnie jest topem na rynku to nie będzie problemu... po za tym oni są chyba specjalnie szkolenie by traktować klienta jak wroga i złodzieja, poproś takiego jednego w vobisie o to by Ci coś pokazał/doradził to cię zje... mam awersje do tych sklepów markowych w dużych marketach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pamietam jak chcialem w markowym sklepie kupic monitor... niestety wszystkie byly podlaczone pd rozdzielacz, przez co obraz byl do [gluteus maximus]... zaproponowalem, czy moglby mi podlaczyc pojedynczo tylko ten monitor, bo jestem nim zainteresowny... odpowiedz brzmiala NIE!!! mimo, ze mial gdzie, bo przed momentem odpieli monitor od komputera obok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie

 

Czego mozna sie spodziewać na rozmowie o prace w sklepie komputerowym Vobis ? :wink:

Ile Pan chciałby zarabiać... A później: czy chociaż trochę zna się Pan na komputerach... Resztę"niewiedzy" nadrobisz w szkoleniach... Edytowane przez Wreq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie

 

Czego mozna sie spodziewać na rozmowie o prace w sklepie komputerowym Vobis ? :wink:

 

Jeżeli chodzi o zarobki to marna podstawa z której musisz opłacić ZUS, Vobis "zatrudnia" na podstawie kontraktu (własna działalność gospodarcza). Co kolwiek ponad podstawę to tylko tyle co wypracujesz a coraz trudniej wyskoczyć ponad 3k netto. Odlicz do tego 19% dochodowego i wychodzą zarobki mniejsze niż w sklepie z gaciami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...