Skocz do zawartości
Hanu

Zarobki, praca

Rekomendowane odpowiedzi

Moze to kwestia dojzalosci? Podejscia do zycia? I masz racje to glosy krytyki, bo pewnie Ty bys sie cieszyl gdyby twoje dziecko wszystko przetrwanialo? jeszcze bys bil brawo. No chyba ze cie nauczono ze ma sie wszystko JUZ TERAZ OD ZYCIA, i nie mozesz poczekac miesiac na cos?

A te glosy (krytyki) maja uswiadomoci ze nie jest to zle, ale jest to conajmniej nieracjonalne, a za mniej niz 5 k wcale czlowiek nie zyje w biedzie nedzy czy ubustwie! i z tad to oburzenie, a z wypowiedzi Przemol^N wynika jasno conajmniej 10k zeby zyc GODNIE.... no sory ale tyle to zarabiaja prezesi, ministrowie a to juz nie jest godne zycie tylko LUKSUS:) a to jest mala roznica;)

Nie jestem dojrzaly? A co swiadczy o dosjrzalosci. Mam 30 lat i naprawde nie kreci mnie rodzina i dzieci. To ze mam inny gust niz wiekszosc to jestem az tak bardzo inny? Powinieniem miec juz zone i 2 dzieci nie? Ale ja nie chce... "stad" moje tez i obudzenie.

 

Uwazasz ze 10K miesiecznie to luksus? Pisalem zeby zyc godnie trzeba mi 10K? pisalem ze mi nie starcza 5K do tego co chce. Ser normalny kosztuje 45 za kilo a wolowina ponad 80.

 

Wyobraz sobie ze dobra impreza to 2K za nocke i to wcale nie mowie o jakis dewiacjach ale zwykle dwie panie do towarzystwa na nocke. Co ma sie nei bawic jak pracuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@und3r jeszcze tylko na chwilkę wtrącę swoje trzy grosze :wink:

 

kucyk coś wspominał o formie wypowiedzi (Twojej) stąd tylko króciutki post na zakończenie. Dochodzę do wniosku, że rozmowy z Tobą są często kłótniami lub ostrą wymianą argumentów, bo w tym Twoim cytowaniu często pomijasz istotne (niewygodne?) fragmenty :)

 

Zabrałem głos w tej całej dyskusji w sprawie "systemu rekomendacji", a pytanie którego nie zadałem zadałeś sam tzn.: "Naprawdę uważasz, że ludzie woleliby zapłacić powiedzmy 1000 zł niż podać parę numerów telefonów?", TAK, uważam, że możliwość WYBORU byłaby najbardziej na miejscu. Kto chce płaci, kto nie "rekomenduje". Proste!

 

Z mojej strony EOT, pozdrawiam! :)

 

Ech, żeby być w temacie również napiszę:

Wykształcenie: wyższe (mgr chemii)

Praca/stanowisko: site chemist

Wynagrodzenie netto: 1,2k

Lokalizacja: Kinglassie

Plany: Własny domek :)

Edytowane przez chemiczny_ali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie bylo, niektorzy sie rozpasali...

 

Kolega Denzel dostaje dwa tygodnie ZPP na nauczenie sie szacunku dla innych uzytkownikow.

 

A zeby byc w temacie:

 

Wyksztalcenie: mgr inz., radiokomunikacja na Politechnice Warszawskiej

Praca/stanowisko: koordynator satelitarny w TVP, wkrotce zmiana stanowiska na osobe odpowiedzialna za utrzymanie i plany modernizacji systemu uplinku satelitarnego

Miejsce: Warszawa

Wynagrodzenie: 3500 brutto + 20% premii + dodatki za godziny nocne i prace w swieta (praca w dyzurach), wychodzi wszystkiego jakies 4,5-5k brutto, zaleznie od miesiaca

Dalsze plany: wlasne mieszkanie (najchetniej jakies 50-60 metrow), rodzina raczej na dalszym planie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobraz sobie ze dobra impreza to 2K za nocke i to wcale nie mowie o jakis dewiacjach ale zwykle dwie panie do towarzystwa na nocke. Co ma sie nei bawic jak pracuje?

hmm dla mnie dobra impreza to 100zł... bo ja przez dobrą imprezę rozumiem wyskok z przyjaciółmi gdzieś na piweczko czy bilard, w towarzystwie dziewczyny i wyobraź sobie, że nie każdy musi mieć tańczące dziwki by się dobrze bawić :) chyba, że nie masz przyjaciół... no i co ty z tym serem istnieją też przecież inne produkty :D

 

pozdro.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem dojrzaly? A co swiadczy o dosjrzalosci. Mam 30 lat i naprawde nie kreci mnie rodzina i dzieci. To ze mam inny gust niz wiekszosc to jestem az tak bardzo inny? Powinieniem miec juz zone i 2 dzieci nie? Ale ja nie chce... "stad" moje tez i obudzenie.

 

Uwazasz ze 10K miesiecznie to luksus? Pisalem zeby zyc godnie trzeba mi 10K? pisalem ze mi nie starcza 5K do tego co chce. Ser normalny kosztuje 45 za kilo a wolowina ponad 80.

 

Wyobraz sobie ze dobra impreza to 2K za nocke i to wcale nie mowie o jakis dewiacjach ale zwykle dwie panie do towarzystwa na nocke. Co ma sie nei bawic jak pracuje?

Pytasz co swiadczy o dojrzalosci? Imho:

płciowej-gotowosc do posiadania potomstwa

emocjonalnej-chec zalozenia rodziny i zplodzenia potomstwa (nawet prymitywne organizmy dążą do przekazania genów)

duchowej-indywidualna kwestia kazdego z nas

 

Nie przesadze jesli napisze ze takie zachowanie 30latkowi nie przystoi. Moze sie naraze na krytyke, ale dla mnie to zachowujesz sie jak 18 latek bo ciagla zabawa i beztroskie podejscie do zycia bez planow na przyszlosc (sam powiadasz ze nie odkladasz wiec to jest argument za zyciem chwila). Moze jestem staromodny, ale heh ja tam wole miec 45 lat na karku i dziecko odchowane

[gluteus maximus], imprezy, fura, skóra i komora? i 30 lat na karku? Dziecko pierwsze za 5 lat? A potem o ladnego ma pan wnuczka... hmmm no ale masz racje przy takim trybie zycia to 5k bedzie mialo:)

A co do sera, to pewnie jesz 1 kg dziennie;]? (ps kawior kosztuje 1000zl)

 

 

Santi

Po pierwsze jezeli pracuje i sam zarabiam na siebie to nikomu nic do tego na co wydaje zarobione pieniadze, nawet rodzicom, "pepowina zostala odcieta" i dobrze by bylo gdyby ta zasada zostala respektowana.

No sorki imho rodzice sie martwia (normalni oczywiscie) o swoje dziecko nawet jesli ma ono 45 lat, gdy wpadnie w nałóg, gdy popadnie w długi, czy tez w wieku 30 lat nadal nie mysli o ozenku, starsi w takim wypadki na 100% REAGUJA i powinni reagowac, (synku co sie z toba dzieje, sasiedzi mowia ze jestes codziennie nieprzytomny, zle wygladasz/Czemu mi sasiadka mowila ze komornik cie nachodzi? masz problem?/ No wiesz ja nie chce byc stara babcia) Nie wiem ale dla mnie to NATURALNE, a odcinanie pempowiny itd to mi sie tylko z jakas lopatologia kojarzy, owszem starsi nie beda mi dyktowali jakie auto, czy tez jak remontowac, czy tez jak dziecko ubrac, ale z racji wieku i doswiadczenia nie zawsze sie myla...czasem nawet maja racje, dzis mimo iz jestem mlody (25) to wiem ze kilka razy w zyciu dzieki matce glupoty nie zrobilem. :huh:

ps. to nie jest osad nad Pryemol^N ja wyrazam swoja opinie, ma prawo robic co chce, nawet moze ktos w operze kupe zrobic i to jego sprawa, jednak musi sie wtedy z krytyka liczyc;)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic do tego jak Przemol sobie żyje, nie moja sprawa i chyba też nie wasza ;) to czy wpieprza ser za ileś tam PLN czy wołowinę to również jego sprawa - tak samo to jaki tryb życia preferuje. Źle się tylko wyraził - stwierdzeniem, że za 5 k może 'ledwo wyżyć' pojedyncza osoba w małym mieście obraził innych ludzi, którzy muszą wychowywać całe rodziny za dużo mniej niż 5k i to boli, bo skoro singiel za tyle ledwo żyje, to znaczy, że wszyscy, którzy zarabiają mniej niż te 'marne' 5 k i do tego mają rodziny - nie żyją na odpowiednim poziomie lecz poprostu wegetują (co oczywiście nie jest prawdą, bo wystarczy trochę umiejętności w zarządzaniu budżetem, czego uczą nawet w szkołach na lekcjach Podstaw Przedsiębiorczości)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic do tego jak Przemol sobie żyje, nie moja sprawa i chyba też nie wasza ;) to czy wpieprza ser za ileś tam PLN czy wołowinę to również jego sprawa - tak samo to jaki tryb życia preferuje. Źle się tylko wyraził - stwierdzeniem, że za 5 k może 'ledwo wyżyć' pojedyncza osoba w małym mieście obraził innych ludzi, którzy muszą wychowywać całe rodziny za dużo mniej niż 5k i to boli, bo skoro singiel za tyle ledwo żyje, to znaczy, że wszyscy, którzy zarabiają mniej niż te 'marne' 5 k i do tego mają rodziny - nie żyją na odpowiednim poziomie lecz poprostu wegetują (co oczywiście nie jest prawdą, bo wystarczy trochę umiejętności w zarządzaniu budżetem, czego uczą nawet w szkołach na lekcjach Podstaw Przedsiębiorczości)

Pieknie ujete z drugiej strony jak ktos "carpe diem" caly czas to nie ma tu mowy na jakiekolwiek zarzadzanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Auć Przemol z tymi paniami do towarzystwa to pojechałeś po bandzie, kolego drogi :lol: Nie wiem, ty piszesz te posty na haju, a może odwrotnie- na kacu? No ale nic mi do tego, choć prawdę mówiąc na aż takiego playboy'a to ty mi nigdy nie wyglądałeś :lol:

 

I żeby nie było o/t zupełnie:

 

Wyksztalcenie: mgr ekonomii, certyfikat głównego księgowego SKwP, w trakcie zdobywania kwalifikacji ACCA

Praca/stanowisko: Team Leader zespołu GL w jednej z większych firm produkcyjnych

Miejsce: Krakuff

Wynagrodzenie: 6.000PLN brutto plus dodatki wdrożeniowe (śr. 3 w roku po 5.000PLN netto każda)

Dalsze plany: skończenie ACCA do dwóch lat, dom conajmniej o 1m2 większy, od tego rodziców (czyli 401m2 minimum ;)), a w nim szczęśliwa rodzinka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalsze plany: skończenie ACCA do dwóch lat, dom conajmniej o 1m2 większy, od tego rodziców (czyli 401m2 minimum ;)), a w nim szczęśliwa rodzinka

Czuje ze troche ci to zajmie :lol:

 

Wlasnie apropos cen nieruchomosci to jest wg mnie jeden z najwiekszych problemow przy naszych srednich zarobkach. Samo rozwarstwienie wynagrodzen nie jest takim problemem, to zupelnie naturalne dla kazdej gospodarki. Zawsze beda ci co zarabiaja wiecej i ci z 'dolnego pulpapu'. Smuci tylko fakt ze kupno mieszkania/domu zakladajac srednia krajowa (optymistycznie) jest zwiazane z wieloletnim kredytem (np 25-30 lat).

Dla mnie takim dopelnieniem do tzw "godnego zycia" jest sytuacja gdy zarobki pozwalaja osiagnac na wlasnosc mieszkanie/maly dom w stosunkowo krotkim czasie przy normalnej pracy (np 5 lat).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakładając kilku(nasto)krotne zwiększenie zarobków po skończeniu ACCA i mając 3-4 letnie doświadczenie w zarządzaniu zespołem i prowadzeniem pełnej księgowości myślę, że te 5-6 lat na taki dom jeszcze sobie poczekam. Nie przewiduję, bym dorobił się go w późniejszym wieku, niż moi rodziciele. Nie pisałem, że te plany są na przyszły rok, teraz "musi" starczyć 80m2 M3 w Krakowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo w tym Twoim cytowaniu często pomijasz istotne (niewygodne?) fragmenty :)

A dasz radę pokazać, które to "niewygodne fragmenty" pominąłem?

 

Zabrałem głos w tej całej dyskusji w sprawie "systemu rekomendacji", a pytanie którego nie zadałem zadałeś sam tzn.: "Naprawdę uważasz, że ludzie woleliby zapłacić powiedzmy 1000 zł niż podać parę numerów telefonów?", TAK, uważam, że możliwość WYBORU byłaby najbardziej na miejscu. Kto chce płaci, kto nie "rekomenduje". Proste!

Ale rozumiesz, że jak ktoś nie chce to nie rekomenduje? Przeczytaj jeszcze raz co pisałem na ten temat, tym razem dokładnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dasz radę pokazać, które to "niewygodne fragmenty" pominąłem?

Ale rozumiesz, że jak ktoś nie chce to nie rekomenduje? Przeczytaj jeszcze raz co pisałem na ten temat, tym razem dokładnie.

Np. ten którego to musiałem przytoczyć? :)

 

Rozumiem kto chce rekomenduje kto nie chce nie musi, ale WSZYSCY klienci dają numery telefonów, tak? :? pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DENZEL, BARDZO CHCIAŁBYM, ŻEBYŚ TO PRZECZYTAŁ.

 

Wydaje mi się, że jesteś socjalistą albo w najlepszym wypadku przesiąknięty tą bzdurną ideą. Podpowiem Ci, że te 10k undera nie jest niczym dziwnym. W tej chwili jako student dzienny, na trudnej uczelni i ciężkim kierunku pracuję i zarabiam na cały etat 5600. Dodam tylko, że ciągle jestem praktykantem, mam nadzieję, że się nie wywrócisz, że praktykant może zarabiać 5600...

 

Co więcej, zauważ swój krzywy tok rozumowania. Myślisz sobie tak: "on ma tyle lat, ja mam tyle samo, dlaczego zarabiam grosze, skoro innym się udaje". Odpowiem Ci młodzieńcze na to pytanie: to rynek kształtuje zarobki, widać on jest bardziej potrzebny niż ty. Wiem, że to bolesne, ale cóż... Do tego argumentujesz niemożliwość jego zarobków tym, że tyle to nawet przy ocieplaniu budynków się nie dostaje (SIC!). Jeśli dla Ciebie 'ocieplanie' jest szczytem możliwości i wzorem wysokich zarobków, no to naprawdę, za daleko to ty nie zajdziesz.

 

Ostatecznie, czy nie zastanawiałeś się żeby wyjechać do innego miasta, skoro u Ciebie nie ma pracy? Czy nie myślałeś żeby coś zmienić zamiast biadolić jak to biednie jest na podkarpaciu? Mam kolegę z Sanoka (to twoje okolice przecież) i radzi sobie całkiem nieźle, zarabia, ma samochód, utrzymuje się i nie biadoli jak to jest kiepsko.

 

Ah, byłbym zapomniał... twoje wypowiedzi o niszczycielskich 'komuchach' wskazują na orientację propisowską ew. prolprowską. Przytoczę Ci piękny kontrargument: kiedyś Urban zapytany o to jak mu się powodziło w PRLu odpowiedział, że powodziło mu się dobrze. Dodał potem, że w kapitaliźmie powodzi mu się jeszcze lepiej. Tak więc widzisz, należy się ogarnąć, pomyśleć co zrobić i dążyć do celu, a nie płakać na forum jak to jest źle. Dodatkowo to twoje przekonanie, że rząd powinien pomagać ludziom. A z jakiej paki z moich podatków mają iść pieniądze na utrzymanie (przepraszam jeśli kogoś to zaboli) nieudaczników, którzy potrafią tylko wyciągnąć rączkę po jeszcze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla porównania w Danii

Profesor na uniwersytecie zarabia po przeliczeniu na zł i odjęciu podatku (38%)

8500k za miesiąc (pracuje max 4h dziennie)

Gazeciarz który wiadomo co robi, tylko że po nocach ( 6 dni w tyg) ma ok 7000k za

miesiąc po odliczeniu podatku (8% - bo student)

Tak mniej więcej wygląda rozrzut warstw społecznych na zachodzie

Dodatkowo nie ma tu nadętych buraków pokazujących swój wysoki status społeczny

(rozbijających się najnowszymi samochodami) , jeżeli ktoś cię w pracy zapyta ile

zarabiasz, a ty mu odpowiedz konkretną sumą, po tygodniu jest out bo psujesz

 

atmosferę w pracy

 

Porównanie wydaje się być dobre, u nas różnice w zarobkach są trochę nie

wprostproporcjonalnością do wykonywanej pracy. (choć zależy jak się do tego podejdzie

w końcu to sam rynek decyduje o tym ile zarabiamy).

Na zachodzie płaca minimalna z naszego punktu widzenia jest godna a u nas płaca

minimalna nie daje możliwość "godnego życia", jeżeli sami za wszystko musimy to

w ogóle już trudno wyżyć.

 

Misiu kolorowy nie czytasz wszystkiego, a wybierasz konkretne fragmenty, tak jak Ci to pasuje. Sądząc po nich chodzi o mnie, jaki to ja jestem s[ciach!]ysyn, zazdroszczę wszystkiego, że każdy zarabia tylko nie ja. Proszę bardzo, niech zarabia te wymarzone 50k, ale to może być możliwe jedynie w Polsce - mieć ledwo maturę i już na stanowisko kierownicze próbować sił, do tego trzeba mieć umiejętności, a każdemu młodziakowi wydaje się, że moze zostać drugim Gates'em. U niego brakuje odrobiny pokory, patrząc na jego posty mogę powiedzieć wprost, że to typowy Warszawiak, któremu się wydaje, że jest panem świata, takie wrażenie odniosłem po kontaktach z tamtymi ludźmi ;)

Popatrz na Zachód, a na nas. Tam sprzątaczka godnie zarobi nawet, jak na swój zawód, u nas zarobi całe [ciach!]o i jeszcze trzeba mieć wyższe wykształcenie (;)), zróżnicowanie jest zbyt daleko idące, czy ja pracując w firmach komputerowych robię coś gorszego od und3ra? On ma takiego same doświadczenie co ja, ja również za młodu startowałem i myślałem o firmie, ale wojo i brak środków (to drugie można w jakiś sposób wyeliminować) spowodowały, że jest ciężko, on zarabiając te 10k da komuś w łape i zadowolony.

Ja niczego nie zazdroszczę, mnie wkurza, jak ktoś jest na tym samym poziomie, a trzepie 10-krotnie większą kasę. To tylko świadczy o tym, jak niekompetentnych ludzi osadza się na stanowiskach, a potem efekty już znacie.

 

 

1. "czy ja pracując w firmach komputerowych robię coś gorszego od und3ra?"

 

Nie ale min. w różnych branżach są różne wynagrodzenia...

 

2888927[/snapback]

 

Dobrze ujęte

 

Przemol^N & und3r postawa postawą ale wydaje mi się że piszecie to co czujecie i to jest wielki + dla was. :)

 

Nie jestem dojrzaly? A co swiadczy o dosjrzalosci. Mam 30 lat i naprawde nie kreci mnie rodzina i dzieci. To ze mam inny gust niz wiekszosc to jestem az tak bardzo inny? Powinieniem miec juz zone i 2 dzieci nie? Ale ja nie chce... "stad" moje tez i obudzenie.

 

Uwazasz ze 10K miesiecznie to luksus? Pisalem zeby zyc godnie trzeba mi 10K? pisalem ze mi nie starcza 5K do tego co chce. Ser normalny kosztuje 45 za kilo a wolowina ponad 80.

 

Wyobraz sobie ze dobra impreza to 2K za nocke i to wcale nie mowie o jakis dewiacjach ale zwykle dwie panie do towarzystwa na nocke. Co ma sie nei bawic jak pracuje?

 

Już slavOK (656) i HeatheN (657) się odnieśli do powyższej wypowiedzi i mam podobne zdanie.

 

Niechce nikogo krytywakować; moj post jest tylko osobistym odczuciem.

 

Nie jestem dojrzaly?

 

W moim odczuciu przynajmniej częściowo.

 

A co swiadczy o dosjrzalosci.

 

Moim zdaniem "myślenie przyszłościowe" tj. jak sobie poradzę za x lat :?:

 

Napisał Pan "pisalem ze mi nie starcza 5K do tego co chce."

 

Człowiek ma nieograniczone potrzeby i nigdy nie będzie mu starczać na wszystko czego chce. (zawsze można sobie wmówić że już niczego nie potrzebujemy ale moim zdaniem to jest okłamywanie smego siebie)

 

Rozumiem ze mnie wywolujesz do tablicy. Pisalem wczesniej ze 5K to nie jest wcale duzo na dostanie zycie. Starcza na normalne jedzenie, niezle ubrania,

 

Nie inwestuje w nic, nie oszczedzam, poprostu wydaje.

 

Mam 30 lat i naprawde nie kreci mnie rodzina i dzieci. To ze mam inny gust niz wiekszosc to jestem az tak bardzo inny? Powinieniem miec juz zone i 2 dzieci nie? Ale ja nie chce... "stad" moje tez i obudzenie.

 

Rodzina dzieci itp. to indywidualna kwestia każdej osoby jedni się z tym "spieszą" a inni nie. Rozumiem również osoby które wogóle nie zakłądają rodziny ponieważ nie chcą / nie chce im się / nie interesuje ich to / "nie kręci ich to" itd...

 

Zastanawiałeś się jak twoje życie będzie wyglądać za 5-15-45 lat :?:

 

Choroba czy inne nieszczęście zawsze "może nas" dopaść - mając rodzinę i oszczędność w takiej sytuacji jest zdecydowanie lepiej; o ile w wieku ~30 lat to jeszcze jako tako to wygląda (zazwyczaj mamy jeszcze rodziców który w większość przypadków pomagają nam tyle ile mogą) to sprawa jest klarowna, ale tracąc te osoby zostając sami sytuacja jest już całkowicie inna. Wiadomo przyjaciele, znajomi itp. też mogą nam pomagać ale to nie jest nasz rodzina. "Można" jeszcze liczyć na naszą służbę zdrowia i emeryturę...

 

Każdy wybiera swoją drogę, czasem w ciągu pierwszych 30 lat życia można zrobić/poznać/spotkać/przeczyć itp. więcej i ciekawiej niż mają 90 lat.

Edytowane przez Spookie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wykształcenie: średnie (student)

Praca/stanowisko: redaktor, newsman

Wynagrodzenie netto: 1,5-3k

Czas pracy: 2h/dzień

Cel: własny biznes

 

Dajcie spokój und3r'owi, widać chłopak sobie radzi w życiu i o to chodzi, lepiej weźcie się w garść zamiast biadolić, że tamten to ma tyle, a na to nie zasługuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wykształcenie: średnie (student)

Praca/stanowisko: redaktor, newsman

Wynagrodzenie netto: 1,5-3k

Czas pracy: 2h/dzień

Cel: własny biznes

Ale opierdzielańsko się ;)

Ja bym nie wiedział co zrobić z taką ilością wolnego czasu. Szczerze bym wolał 8h dla samego zabicia czasu

Edytowane przez _maniak_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale opierdzielańsko się ;)

Ja bym nie wiedział co zrobić z taką ilością wolnego czasu. Szczerze bym wolał 8h dla samego zabicia czasu

taka praca nawet nie koliduje ze studiami dziennymi, artykuły piszesz w domu i przesyłasz do redakacji (podałem przykładową sytuacje, nie wiem jak jest dokładnie) .

zarobek całkiem przyzwoity

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Auć Przemol z tymi paniami do towarzystwa to pojechałeś po bandzie, kolego drogi :lol: Nie wiem, ty piszesz te posty na haju, a może odwrotnie- na kacu? No ale nic mi do tego, choć prawdę mówiąc na aż takiego playboy'a to ty mi nigdy nie wyglądałeś :lol:

Ani na kacu ani na haju. Nie wiem dlaczego tak Ciebie dziwi to ze ktos lubi spedzac wieczory w milym towarzystwie :wink:

 

HeatheN rozumiem ze 30 latek to musi miec juz zone i najlepiej 2 dzieci nie? Kazdy musi miec dzieci? Mnie to nie kreci poprostu.

Zycie jest krotkie i staram sie w nim dobrze bawic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ani na kacu ani na haju. Nie wiem dlaczego tak Ciebie dziwi to ze ktos lubi spedzac wieczory w milym towarzystwie :wink:

 

HeatheN rozumiem ze 30 latek to musi miec juz zone i najlepiej 2 dzieci nie? Kazdy musi miec dzieci? Mnie to nie kreci poprostu.

Zycie jest krotkie i staram sie w nim dobrze bawic.

Nie napisalem ze MUSI a POWINIEN bo to IMHO ( raczej 90% osob mnie poprze) swiadczy o jakiejs dojrzalosci, nie ukrywam ze zaszly we mnie ogromne zmiany..odkad sie oswiadczylem (bo sam slub to juz tylko formalnosc:P) ale nie wazne. A tak myslalem o Tobie, i powiem ze lepiej jak sie bawisz, niz na sile zakladasz rodzine i potem skoki w bok. Ot musisz sie wyszalec;) Carpe diem jak pisalem bo to WYBOR KAZDEGO Z NAS:).

Gorzej mnie wkurzaja osoby ktore chca ZROBIC PIERW KARIERE, a potem 35latka zabiera sie za rodzenie pierwszego dziecka...i same problemy;)

Ja mam troche odmienne podejscie, i w mysl teorii Darwina, 40 robotnik majacy 4 dzieci jest z punktu widzenia ewolucji jest w lepszej sytuacji niz 40 letni bezdzietny biznesmen:)

Ps. a kto zabroni sie bawic i szalec majac zone i dzieci:>? Zona? jesli tak to jest nieodpowiednia:D no chyba ze chodzi ci glownie o te panie do towarzystwa B) i przeraza cie cale zycie z jedna dziura:P hehe....

pzdr

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np. ten którego to musiałem przytoczyć? :)

:blink: Zadałem Ci pytanie, na które odpowiedziałeś "tak". Kropka. W jaki ja niby sposób miałem się do tego "ustosunkować", skoro takie jest Twoje zdanie (pytałem z ciekawości)? W ogóle to na tym forum powinno być więcej emotek oznaczających rozbawienie, bo jeśli Twoja odpowiedź na moje pytanie ma być "niewygodnym dla mnie fragmentem dyskusji, który pomijam" to zwykły :lol: wydaję mi się trochę zbyt banalny ;) .

 

Rozumiem kto chce rekomenduje kto nie chce nie musi, ale WSZYSCY klienci dają numery telefonów, tak? :?

Albo nie czytasz tego co piszę (wątpie), albo sam pomijasz "niewygodne" dla Ciebie fragmenty moich wypowiedzi, bo koniecznie chcesz przedstawić moją pracę w złym świetle. No i przez takich jak Ty muszę cytować sam siebie:

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «

To szkoda, że nie rozumiesz. Masz kredyt na mieszkanie, oprocentowany na 10%. Przychodzę do Ciebie w dogodnym dla Ciebie terminie, analizuję umowę, zbieram potrzebne dane, wyszukuję Ci kredyt z oprocentowaniem 7%, na czym zarabiasz powiedzmy 10k. W zamian za pomoc rekomendujesz mnie znajomym (no chyba, że nie byłeś zadowolony), którym też mogę pomóc przy kredycie, ergo Twoi znajomi też zarobią 10k i jeszcze Ci podziękują - takie straszne?

Poza tym osobiście (i chyba wszyscy koledzy z biura robią tak samo) bardzo często pomagam klientom (jeśli widzę, że potrzebują pomocy, bo mają podpisane jakieś beznadziejne umowy) nawet wtedy, kiedy z góry mówią mi, że na żadne rekomendację nie mogę liczyć - tacy zwykle i tak mnie potem polecają.

 

Dodam tylko, że ciągle jestem praktykantem, mam nadzieję, że się nie wywrócisz, że praktykant może zarabiać 5600...

Nie rozumiesz, że skoro jesteś na studiach dziennych, to powinieneś uczęszczać na bezpłatne praktyki? :lol:

 

Zycie jest krotkie i staram sie w nim dobrze bawic.

Ok Przemol, ale jako doradca finansowy muszę się niestety zgodzić ze Spookiem - jeśli masz 5k na rękę i nic z tego nie odkładasz, to nie jesteś zbyt mądry, no offence. Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok Przemol, ale jako doradca finansowy muszę się niestety zgodzić ze Spookiem - jeśli masz 5k na rękę i nic z tego nie odkładasz, to nie jesteś zbyt mądry, no offence.

Jesli wiem ze co miesiac ma coraz wiecej przychodu to dlaczego mam odkladac? Nie kreca mnie jakies inwestycje, lokaty. Ja wole miec tyle ile potrzebuje. Po co mam odkladac jak mam umowy wieloletnie z kilkoma firmami? Zeby gromadzic kapital? Wole to wydac na zabawki.

Edycja: Wole przejsc sie po miescie i miec dodatkowe dochody niz liczyc na te z jakis inwestycji. Bo wiecej zarobie spacerujac po miescie niz rozmawiajac z doradca finansowym.

Edytowane przez Przemol^N

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemol^N tylko pamiętaj, że różne przypadki/wypadki się przytrafiają człowiekowi i można z dnia na dzień zostać bez pracy i bez oszczędności na jakiekolwiek życie czy leczenie... nie życzę Ci tego ale trzeba też myśleć perspektywicznie - co może być jutro za rok za dwa za cztery.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli wiem ze co miesiac ma coraz wiecej przychodu to dlaczego mam odkladac? Nie kreca mnie jakies inwestycje, lokaty. Ja wole miec tyle ile potrzebuje. Po co mam odkladac jak mam umowy wieloletnie z kilkoma firmami? Zeby gromadzic kapital? Wole to wydac na zabawki.

Edycja: Wole przejsc sie po miescie i miec dodatkowe dochody niz liczyc na te z jakis inwestycji. Bo wiecej zarobie spacerujac po miescie niz rozmawiajac z doradca finansowym.

Bo kiedys moze bedziesz mial dziecko? Bo moze kiedys bedziesz mu oplacal studia zaoczne? Bo moze kiedys bedziesz chcial wyjecahc na wycieczke po tym jak kupisz sobie najnowsze audi i nie bedziesz mial za co bo, moze kiedys bedziesz mial problemy ze zdrowiem (nie zycze)...... KAZDY NORMALNY CZLOWIEK ODKLADA PIENIADZE NA CZARNA GODZINE! O ILE MA Z CZEGO!

Czy to 200zl co miesiac czy tez 3000zl , ale zawsze odlozone i lezy i czeka.... nikt nie kaze INWESTOWAC< poprostu ograniczyc zakupy zabawek (pewnie nieraz to [ciach!]ly dla szpanu) i kase wlozyc albo na konto albo do skarpetki bo nigdy nie wiadomo...no chyba ze zakladasz iz twoje zarobki beda rosnac wykladniczo :blink:

jak na 30 lat to masz podejscie "specyficzne"

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli wiem ze co miesiac ma coraz wiecej przychodu to dlaczego mam odkladac? Nie kreca mnie jakies inwestycje, lokaty. Ja wole miec tyle ile potrzebuje. Po co mam odkladac jak mam umowy wieloletnie z kilkoma firmami? Zeby gromadzic kapital? Wole to wydac na zabawki.

Edycja: Wole przejsc sie po miescie i miec dodatkowe dochody niz liczyc na te z jakis inwestycji. Bo wiecej zarobie spacerujac po miescie niz rozmawiajac z doradca finansowym.

Życzę ci przynajmniej do 100 roku życia stale rosnących dochodów i 0 problemy min. ze zdrowiem :)

 

Każdy ma swoje życie i każdy wybiera jak chce, inni mogą tylko sugerować, cze też wyrażać swoje opinie...

 

Po co mam odkladac jak mam umowy wieloletnie z kilkoma firmami? Zeby gromadzic kapital?"

- Po co gromadzić kapitał :?:

- Aby zapewnić sobie bezpieczeństwo finansowe a w efekcie "niezależność finansową*".

 

*Jest to taka kwota $ z której jesteśmy w stanie utrzymywać się nieskończenie długo. Przykładowo jeżeli uzbieramy 2 mln** zł to zakładając że "wyciągamy" jedynie 6% rocznie to mamy 120k zł/rok czyli miesięcznie ~10k zł od tego trzeba odliczyć jeszcze podatek i brać min. taki czynnik jak inflacja. Teraz 5-6% to na lokacie można spokojnie otrzymać a mając większe pojęcie o finansach sporo więcej...

Z resztą z tego co zauważyłem w temacie to user und3r chyba zajmuje się takimi sprawami i jego wiedza na ten temat jest sporo szersza niż moja...(to tym "piorą mózgi" ;) ;> :?:)

 

**Mając odpowiedni plan finansowy odkładając stosunkowo niewielkie kwoty taki kapitał jest realny. Dla kogoś kto zarabia 5k zł/mc i odkłada ~10% (czyli żyje na "90%") z tego co ma czyli ~500 zł/mc to mając odpowiedni plan finansowy powinien uzbierać wspomniane 2 mln zł w czasie do 30 lat.

 

Wole to wydac na zabawki.

No ja też wole wydawać kasę na "zabawki" niż odkładać ale mam również świadomość że kiedyś kasa którą stale "mam" może się skończyć.

 

Pomijając choroby / zmiany na rynku / itp. warto jest mieć oszczędności np. wszystkiego ubezpieczonego nie mamy, zawsze ktoś może nas okraść, czasem zdarzy się nam coś zgubić, wypadki również się zdarzają, anomalia pogodowe występują i tak dalej.

Tu wizja co prawda strasznie pesymistyczna ale nie mając oszczędności jak się nam "powinie" noga to "leżymy" i nie mając kontaktów / kogoś kto nam pomoże może być naprawdę nieciekawie... <_<

 

Edycja: Wole przejsc sie po miescie i miec dodatkowe dochody niz liczyc na te z jakis inwestycji. Bo wiecej zarobie spacerujac po miescie niz rozmawiajac z doradca finansowym.

To zależy jak się na to patrzy...

Edytowane przez Spookie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ und3r, gratuluję, hmm, sukcesu finansowego i fajnie widzieć, że coraz częściej "można". Kumpel (21 lat) siedzi od roku w podobnym biznesie i też nie narzeka.

 

Czas pracy: 2h/dzień

Ale opierdzielańsko się ;)

Ja bym nie wiedział co zrobić z taką ilością wolnego czasu. Szczerze bym wolał 8h dla samego zabicia czasu

Wiesz, to że przeznacza na to 2h dziennie nie znaczy, że resztę ma wolną ;) Przeraziłbyś się, gdybyś zobaczył mój tygodniowy rozkład jazdy :P Czasem zbyt szerokie zainteresowania oraz chęć samorealizacji stają się zmorą - mając na myśli kwestię jak najefektywniejszego zagospodarowania czasu w ciągu doby w stosunku do natłoku zajęć, zainteresowań, chęci rozwoju i doskonalenia.

 

 

Na koniec zjawisko, które coraz bardziej rzuca mi się w oczy. Nie wiem jak wygląda sytuacja w Państwowych przedsiębiorstwach, lecz w prywatnych widać, że coraz częściej firmy poszukują wśród osób młodych, bardzo często pośród studentów, świeżo upieczonych absolwentów, kandydatów na stanowiska, hmm, wyższego szczebla/kierownicze. Nie chodzi o "posadę od zaraz", ale w ciągu roku, przy dużym zaangażowaniu własnym można ten cel osiągnąć.

 

Kultura pracownicza, punkty decydujące o przyjęciu na etat zmieniają się, według mnie, na lepsze, ponieważ nie tylko częściej patrzy się na to co umiesz i potrafisz, ale także ważne jest posiadanie dystansu do pewnych spraw i przyjęcie stanowiska, że rozmowa o pracę to nie wojna, a negocjacje, w których obu stronom zależy na osiągnięciu satysfakcjonującego rozwiązania dla wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Jest to taka kwota $ z której jesteśmy w stanie utrzymywać się nieskończenie długo. Przykładowo jeżeli uzbieramy 2 mln** zł to zakładając że "wyciągamy" jedynie 6% rocznie to mamy 120k zł/rok czyli miesięcznie ~10k zł od tego trzeba odliczyć jeszcze podatek i brać min. taki czynnik jak inflacja. Teraz 5-6% to na lokacie można spokojnie otrzymać a mając większe pojęcie o finansach sporo więcej...

Z resztą z tego co zauważyłem w temacie to user und3r chyba zajmuje się takimi sprawami i jego wiedza na ten temat jest sporo szersza niż moja...(to tym "piorą mózgi" ;) ;> :?:)

 

**Mając odpowiedni plan finansowy odkładając stosunkowo niewielkie kwoty taki kapitał jest realny. Dla kogoś kto zarabia 5k zł/mc i odkłada ~10% (czyli żyje na "90%") z tego co ma czyli ~500 zł/mc to mając odpowiedni plan finansowy powinien uzbierać wspomniane 2 mln zł w czasie do 30 lat.

Zupełnie abstrakcyjne podejście. Osoba która odkłada powiedzmy od 25 lat, po 30 latach ma już 55 wiosen i 2mln na koncie, których przez resztę życia zapewne nie wyda... Chyba, że chce zostawić potężny spadek potomkom.

 

Imho, jak we wszystkim należy zachować umiar, postępowanie hedonistyczne jak najbardziej wskazane - cieszyć się życiem, korzystać z niego, a odłożyć co najwyżej "poduszkę" finansową w kwocie kilkudziesięciu k pln wrzuconą do funduszu czy lokaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie abstrakcyjne podejście.

To jest właśnie bardzo racjonalne podejście. Powinno się regularnie odkładać 10% dochodów, czyli w przypadku Przemola właśnie wspomniane 500 zł miesięcznie. Jedynie z tymi dwoma milionami bym nie przesadzał (aczkolwiek jest to jak najbardziej możliwe, jeśli będziemy doglądać inwestycji) - po 30 latach takiego odkładania możemy spokojnie liczyć na minimum 700k. Z tej sumy można sobie potem wypłacać do końca życia np. 5k pensyjki. Oczywiście oszczędzaną kwotę dobrze jest aktualizować o wskaźnik inflacji, co również słusznie zauważył Spookie.

 

Osoba która odkłada powiedzmy od 25 lat, po 30 latach ma już 55 wiosen i 2mln na koncie, których przez resztę życia zapewne nie wyda...

:blink: Naprawdę nie przychodzi Ci do głowy nic, na co można wydać 2 mln złotych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...