Skocz do zawartości
Hanu

Zarobki, praca

Rekomendowane odpowiedzi

Ależ oczywiście, że jak zaczynasz nowy zawód to 1500 jest ok, nawet 500 jest ok, jeśli pracujesz po to, żeby się kształcić i w perspektywie czasu zarabiać więcej. Myślisz, że mi się przez pierwszy rok pracy w Efect nie zdarzały miesiące z pensją 1500? Też musiałem się większości rzeczy od zera nauczyć. Chodzi o to, że nie trzeba czekać do końca studiów podyplomowych, żeby zdobywać doświadczenie i wiedzę praktyczną.

 

Co do Twojego taty, to tak, doświadczenie z innych branż mogłoby mieć znaczenie. Nawet ważniejsze od tego jakie to branże, byłoby w takim przypadku to, co człowiek w nich osiągnął. Z perspektywy pracodawcy znaczenie ma sam fakt, że kandydat osiągał już w życiu zawodowym (i nie tylko) sukcesy, nawet jeśli były one zupełnie niezwiązane z branżą. Natomiast zbyt częste zmiany branży są z kolei widziane negatywnie, co jest chyba zrozumiałe.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat w przypadku zarządcy nieruchomości to nie jest tak do końca, bo Twoim "pracodawcą" jest wspólnota mieszkaniowa i kryteria oceny kandydata potrafią być z tyłka wyjęte, ale zasadniczo masz rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet ważniejsze od tego jakie to branże, byłoby w takim przypadku to, co człowiek w nich osiągnął. Z perspektywy pracodawcy znaczenie ma sam fakt, że kandydat osiągał już w życiu zawodowym (i nie tylko) sukcesy, nawet jeśli były one zupełnie niezwiązane z branżą.

 

Przychodzi do nas elektryk , dobre papiery i doświadczenie w kontroli.

Ale potrzebujemy do kontroli kolesia z uprawnieniami do oceny spawów VT1 i VT2...

Naprawdę w większości firm szanujących się, gdy potrzebny jest kandydat na konkretne stanowisko (a nie byle co, on wszędzie sobie poradzi bo wiele juz osągnął), z konkretnymi umiejętnościami, uprawnieniami, kursami itd itd , z marszu odrzucani są kandydaci nie spełniający twardych wymagań stanowisk owych... i HR g**o za przeproszeniem obchodzi co koles w życiu już osągnał, gdy czas nagli, to nie zagłębiają sie w kolesia ktory na dzien dobry nie ma uprawnien itd.

Co z tego ze on zarzyczy sobie mniej $$, skoro trzeba go przeszkolić/nadac uprawnienia w zakresie który jest wymagany na dzień dobry.

Imho trochę generalizujesz twoja wypowiedz dotyczy jedynie stanowisk, na ktorych najwazniejsze sa wlasnosci interpersonalne itd, gdzie koles cale życie sprzedawal kredyty, a teraz np musi sobie poradzić z ubezpieczeniami;] dla takich prac, najważniejsze doświadczenie juz zdobyl, i liczy sie to co osiagnal....

W przypadku prac gdzie liczy się cos wiecej niż :

" dobre umiejętności interpersonalne, pozyskiwanie oraz budowanie długotrwałych relacji z Klientem"

bardzo ale to bardzo ważne jest doświadczenie/umiejętności/uprawnienia/

 

edita:

No w sumie troszkę się zagalopowałem, bo dyskusja dotyczyła ojca costiego przy czym wszystko tutaj zależy od jego dotychczasowego doświadczenia, i tego jak bardzo się "przebranżowił"

Edytowane przez HeatheN
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak masz plecki to i zawodowym w urzędzie prace znajdziesz :wink: do kompa w mojej byłej firmie wezwano specjalistę bo siadł program do nagrywania obrazu z kamer, koleś włączył monitor iiii telefon do "przyjaciela" bo pasku startu nie może znaleźć :lol: z kolei w serwisie forda szukali administratora, wymagania dłuższe od papieru toaletowego z zarobkami 1800brutto :blink: nikt mi nie wmówi że "pochodzenie" nie ma znaczenia, niestety

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi do nas elektryk , dobre papiery i doświadczenie w kontroli.

Ale potrzebujemy do kontroli kolesia z uprawnieniami do oceny spawów VT1 i VT2...

Naprawdę w większości firm szanujących się, gdy potrzebny jest kandydat na konkretne stanowisko (a nie byle co, on wszędzie sobie poradzi bo wiele juz osągnął), z konkretnymi umiejętnościami, uprawnieniami, kursami itd itd , z marszu odrzucani są kandydaci nie spełniający twardych wymagań stanowisk owych... i HR g**o za przeproszeniem obchodzi co koles w życiu już osągnał, gdy czas nagli, to nie zagłębiają sie w kolesia ktory na dzien dobry nie ma uprawnien itd.

Co z tego ze on zarzyczy sobie mniej $$, skoro trzeba go przeszkolić/nadac uprawnienia w zakresie który jest wymagany na dzień dobry.

Imho trochę generalizujesz twoja wypowiedz dotyczy jedynie stanowisk, na ktorych najwazniejsze sa wlasnosci interpersonalne itd, gdzie koles cale życie sprzedawal kredyty, a teraz np musi sobie poradzić z ubezpieczeniami;] dla takich prac, najważniejsze doświadczenie juz zdobyl, i liczy sie to co osiagnal....

W przypadku prac gdzie liczy się cos wiecej niż :

" dobre umiejętności interpersonalne, pozyskiwanie oraz budowanie długotrwałych relacji z Klientem"

bardzo ale to bardzo ważne jest doświadczenie/umiejętności/uprawnienia/

 

edita:

No w sumie troszkę się zagalopowałem, bo dyskusja dotyczyła ojca costiego przy czym wszystko tutaj zależy od jego dotychczasowego doświadczenia, i tego jak bardzo się "przebranżowił"

 

Mocno się przebranżowił, a raczej zdywersyfikował ;) Aczkolwiek nie ma co ciągnąć jego wątku, bo jego przypadek posłużył mi tylko jako przykład osoby z dużym doświadczeniem handlowo/interpersonalnym, ale nikłym w specjalności, w której zrobił papier (bo było mu to potrzebne).

 

Aczkolwiek Twoja wypowiedź jest bardzo celna - we wszelkich zawodach technicznych (co często wiąże się z posiadaniem odpowiednich uprawnień) liczy się przede wszystkim doświadczenie "tematyczne"; dodatkowe kwalifikacje niezwiązane z oferowaną pracą mają zazwyczaj trzeciorzędną rolę (bo drugorzędna rola to papierki, a pierwszorzędna co koleś naprawdę umie, i nie mam tu na myśli dobrej gadki).

Już widziałem takich "specjalistów" integratorów systemów/instalatorów, co jak zarobili złącza na kablach, to potem obieraliśmy je niczym fasolę... niestety, jest teraz sporo firm, które łapią się czego mogą, byleby było chociaż podobne do profilu działalności, a resztę się w locie dopasuje. Tylko niestety potem wyłazi, że jednak różne typy instalacji mają swoją specyfikę i trzeba do nich podchodzić troszkę inaczej i jak się okablowało X serwerowni (gdzie idzie tylko zasilanie i skrętka de facto) to nie jest się firmą z wszechstronnym doświadczeniem... :|

 

@TSRules - takie przypadki jak "chore wymagania za 1500zł w dużej firmie" to z reguły polowanie na jelenia (a nuż się ktoś trafi), albo dopełnianie formalności, bo stanowisko i tak już zajęte przez jakiegoś krewnego lub znajomego królika...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

und3r bardzo ciekawe jest dla mnie to co piszesz o swoich zarobkach osiąganych z doradztwa finansowego. Z moich doświadczeń wynika , że większość ludzi traktuje doradców finansowych "jako pośredników" , akwizytorów i podchodzi do nich nieufnie. Wyjaśnij mi np 1 rzecz (przyznaję się , że nie mam pojęcia w jaki sposób wygląda praca doradcy finansowego) widzę , że macie w ofercie np hipoteki - bank ma swoją marzę i prowizję do tego ty musisz zarobić więc dochodzi Twoja prowizja i prowizja firmy dla której pracujesz. Na logikę więc Twoja oferta będzie droższa niż u źródła. Skoro Ty jesteś w stanie przedstawić dane warunki klientowi (uwzględniające zarobek Twój i firmy) , to źródło zaoferuje mu lepsze warunki. To samo się tyczy np funduszy inwestycyjnych , polis lokacyjnych , ubezpieczeń itp , który normalny człowiek skorzysta z firmy pośredniczącej a nie bezpośrednio u źródła i dlaczego Twoja oferta będzie niby lepsza (lepsza-tańsza) z czego to wynika? Pracowałem kiedyś w hipotekach w banku i pamiętam , że firmy pośredniczące (np open finance) zawsze oferowały gorsze warunki niż te , które klient mógł po negocjacjach w banku uzyskać, pracowałem kiedyś również w obsłudze klienta w banku i wiem , że większość osób podchodzi nieufnie do zawodu doradcy finansowego.

  • Upvote 7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Stoję przed pewnym wyborem. Pracuje na stanowisku help desk w jednej z największych firm IT na świecie. Mam możliwość rozpoczęcia pracy na stanowisku programisty .NET C# w firmie liczącej może 10 osób. Co będzie dla przyszłego pracodawcy ważniejsze ? Moje stanowisko w wielkiej firmie na stanowisku technicznym czy doświadczenie zawodowe stricte w moim zawodzie ale w firmie, o której mało kto słyszał ?

 

P.S. to nie jest pytanie teoretyczne, w tej chwili stoję przed takim wyborem

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

feluś:

Obstawiam, że haczyk jest w zasadzie działania obydwu instytucji. Banki raczej nie odwiedzają osobiście klienta, jeśli on o to nie poprosi. Natomiast (tutaj zgaduję) firma und3r'a działa podobnie jak OVB, czyli na zasadzie poleceń - Twoi znajomi dają im namiary na Ciebie, a firma przychodzi i przedstawia Ci swoją ofertę. Nie wychodzisz z domu, dowiadujesz się o czymś, czym wcześniej mogłeś nawet nie być zainteresowany. A że wygoda kosztuje, to dostajesz takie a nie inne warunki. Zapewne promil (bo nawet nie procent) ludzi po takiej rozmowie podziękuje osobie i pójdzie szukać szczęścia na własną rękę. Większość jednak (o ile w ogóle będą zainteresowani) z czystego lenistwa weźmie to, co im się proponuje. ;]

 

azyl:

Obstawiam, że doświadczenie w zawodzie. Przy okazji jest szansa, że w tym drugim dostaniesz więcej zielonych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak jak ze sprzedawaniem cudownych garnków czy magicznej pościeli z owczej wełny. Niektórzy ludzie po prostu nie umieją odmówić albo mają taki charakter, że można im wcisnąć wszystko, każdy kit. Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek o zdrowych zmysłach miałby skorzystać z usług takiego doradcy (i nie chodzi mi o to, żeby kogoś urazić).

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

feluś:

Obstawiam, że haczyk jest w zasadzie działania obydwu instytucji. Banki raczej nie odwiedzają osobiście klienta, jeśli on o to nie poprosi. Natomiast (tutaj zgaduję) firma und3r'a działa podobnie jak OVB, czyli na zasadzie poleceń - Twoi znajomi dają im namiary na Ciebie, a firma przychodzi i przedstawia Ci swoją ofertę. Nie wychodzisz z domu, dowiadujesz się o czymś, czym wcześniej mogłeś nawet nie być zainteresowany. A że wygoda kosztuje, to dostajesz takie a nie inne warunki. Zapewne promil (bo nawet nie procent) ludzi po takiej rozmowie podziękuje osobie i pójdzie szukać szczęścia na własną rękę. Większość jednak (o ile w ogóle będą zainteresowani) z czystego lenistwa weźmie to, co im się proponuje. ;]

 

azyl:

Obstawiam, że doświadczenie w zawodzie. Przy okazji jest szansa, że w tym drugim dostaniesz więcej zielonych.

 

 

AD1 (@feliś)

Dodałbym jeszcze możliwość uzyskania bardziej korzystnych ofert przez firmę doradczą na zasadzie "hurtowości" (dajcie nam klientów którzy wsadzą 10 mln to dostaną 0,X% lepsze warunki, a wy dostaniecie 0,00X% z kwoty depozytu. Czyli zwykłe preferencje dla hurtownika w porównaniu do drobnicy. Podobnie jak Ty pójdziesz do banku i będziesz chciał ulokować 10k albo 1mln. Pójdź i zobacz różnicę ;)

 

 

 

AD2 (@azyl)

Wielokrotnie już było powiedziane głównie liczy się doświadczenie. A to czy zdobyłeś te umiejętności sam się szkoląc, w firmie zatrudniającej 3000 osób, lub takiej co zatrudnia 10, ma drugorzędne znaczenie i bardziej ma wpływ na charakter nowego pracodawcy (czy jest to korporacja, wtedy atutem będzie podobne doświadczenie - nie trzeba nowego wdrażać w pewien specyficzny rytm :-? lub odwrotnie). Ostatnio szukaliśmy pracownika do pracy w logistyce i głównie podczas oceny 3 kandydatów (wszyscy z dużych firm) braliśmy pod uwagę jak rozwiązali zadania i cechy osobościowe (czy będzie pasować do działu). Choć z drugiej strony (może nie w przypadku help desku) akurat w naszym przypadku gdyby był kandydat bez doświadczenia w dużej firmie miałby pewnie kilka punktów mniej, bo byłaby obawa, że może nie ogarnąć tematu.

 

 

A tak btw to wkurza mnie robota i szukam czegoś lepszego ;)

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym osobiście wybrał to, co da Ci większą możliwość rozwoju. A helpdesk, choćby był w nie wiem jak wielkiej firmie, jest gdzieś na dole drabinki, tylko oczko wyżej od outsourcingu... ;)

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@azyl, to co koledzy napisali wcześniej na ten temat to prawda. Weź pod uwagę jeszcze to czy firma która zatrudnia 10 osób da Ci więcej kasy niż obecny helpdesk oraz to 'czy jutro nie zniknie z rynku'. Zresztą nawet jeżeli da nawet trochę mniej to uważam, że warto - stanowisko bardziej rozwojowe i specjalistyczne.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do pracy doradcy finansowego. Nie jest regułą, że taki pośrednik musi mieć drożej niż u źródła. Nieraz zdarzało się, że u mnie klient dostał taniej, ponieważ częśto prowizja dla pracownika banku, do którego klient przyjdzie z ulicy, jest wyraźnie niższa, niż dla doradcy zatrudnionego w pośrednictwie. Weźmy na przykład kredyt gotówkowy (podobne zasady bardzo często panują także dla pozostałych kredytów). Pracowałem w banku X, gdzie prowizja za KG wynosiła np. 0,1% pod warunkiem wykonania min. 90% miesięcznego planu z założeniem, że ubezpieczenie na poziomie rozszerzonym będzie na poziomie min. 75%. Czyli, żebym ja mógł dostać 0,1% klient musiał dostać droższy kredyt... Za ten sam produkt kilka miesięcy później pracując u pośrednika otrzymywałem np. 0,8-1,2% z ubezpieczeniem podstawowym, bez wg na to, ile % planu wykonałem. Jak widzisz w banku musiałem dowalić różnych kosztów, żeby zarobić 10 razy mniej, niż u pośrednika, u którego mogłem dać tańszy kredyt i nadal mi się opłacało i nadal mi się chciało przy tym kredycie dłubać. Idź negocjuj do banku, gdzie pracownik na starcie będzie wiedział, że przy twoich warunkach, kredyt zrobi praktycznie za darmo.

 

Naturalnie to tylko przykład i może być inaczej, ale...

 

Kolejną kwestią jest to, co zostało już napisane - wygoda klienta. Kiedyś robiłem samochodówkę dla kobiety działającej w budowlance. Wyobraź sobie, że wzięła kredyt na 20 tys. z łącznym kosztem 21 tys, zł, w sytuacji, w której my proponowaliśmy kredyt z kosztami rzędu 14 tys. Dlaczego? Bo tamten doradca obiecał zarejestrować za nią samochód i podstawić go pod jej dom. Mój pracodawca wtedy nie świadczył takich usług, ale jak widać - ludzie potrzebuja wygody, nawet przy horrendalnych jej kosztach. Czy wiedziała ile dopłaca? Jak najbardziej, ale miała to gdzieś.

 

Inna sytuacja. Parę dni temu był u mnie klient po kredyt gotówkowy z wynotowanymi bankami, w których już był, żeby sprawdzić ofertę. Stwierdził, że chce poznać ofertę banku X, którego kredyt jestem w stanie przedstawić. Tyle, że nie miało to już sensu, bo ten bank po czterech zapytaniach BIK w ciągu minionych 30 dni nie ma dla klienta żadnej oferty. A szkoda, bo przy aktualnej promocji i polityce scoringowej to w nim akurat klient miał zdecydowanie najwięcej szans na najlepszą ofertę. Gdyby nie chodził sam, tylko skorzystał z porady kogoś, kto ma rozeznanie w rynku, ścieżka weryfikacji mogła wyglądać zupełnie inaczej. No ale rzecz jasna idąc samodzielnie do banku nie usłyszysz "Proszę podejśc jutro, a teraz sprawdzić ofertę 5 ulic dalej. Teraz mają ciekawą promocję a przy zbyt dużej liczbie zapytań do BIK odrzucą wniosek w przedbiegach. My takich restrykcji nie mamy." Gdy klient dostanie taką wiedzę, następnym razem przyjdzie najpierw do mnie. I jak sytuacja będzie temu sprzyjała - podeśle też członków rodziny, przyjaciół etc. Sam - bez moich sugestii.

 

Itp. itd.

 

Naturalnie doradcy finansowi to też różni ludzie - jeden będzie chciał zarobić jak najwięcej, drugi będzie chciał uzyskać jak największe zaufanie oferując najnizsze koszta. Ale nie oszukujmy się: koszt usługi to dla przeciętnego Polaka nie jest najistotniejsza kwestia. Sytuacje, w której klient (nawet przy hipotece) szuka do upadłego najlepszej ofert naprawdę zdarzają się rzadko. Zresztą - ja mówię moim klientom - "mam taką a nie inną ofertę, nie jest ona tańsza, niż to, co otrzymujecie w banku X, ale współpraca ze mną niesie pewne profity, które warto rozważyć". I klienci zostają ze mną. Ale to tylko wtedy, gdy faktycznie mam gorszą ofertę. A to zdarza się naprawdę bardzo rzadko. A przecież jestem pośrednikiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi, myślę podobnie do Was.

Pytam o to, bo szwagier jest grafikiem, jest dosyć dobry, umie wiele rzeczy, ale pracował dla małych firm. Teraz kiedy ktoś go pyta o doświadczenie a on wymienia te firmy, to okazuje się, że nikt o nich nie słyszał i nic mu to nie daje.

 

Myślę jednak, że w przypadku programisty to wygląda trochę inaczej, sam fakt poznawania nowych technologii i "wkręcenia się" w system pracy programisty to już awans, którego nie zdobędę na help desku.

Chyba wybiorę pracę tego programisty.

 

Dzięki za podpowiedź :)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie w pracy grafika także liczy się doświadczenie, a nie rozmiary firmy. Trafił chyba do jakiejś durnej firmy, jeśli staż na tym samym stanowisku w innej firmie nie jest nic wart, bo firma jest za mała/mało znana.

 

Przykładowo na stronach freelancerów w portfolio można znaleźć wykonane przez nich strony różnych firm. Jak gość zrobił 30-50 stron firm, których nie zna nasz przyszły szef, to znaczy że te strony (i zdobyte przy nich doświadczenie) nie jest nic warte? Paranoja i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi, myślę podobnie do Was.

Pytam o to, bo szwagier jest grafikiem, jest dosyć dobry, umie wiele rzeczy, ale pracował dla małych firm. Teraz kiedy ktoś go pyta o doświadczenie a on wymienia te firmy, to okazuje się, że nikt o nich nie słyszał i nic mu to nie daje.

Dla grafika liczy się portfolio. Tylko i wyłącznie. Kto w ogóle pyta grafika o takie ciach!ły? Portfolio wyczerpuje temat i nic innego nie powinno się liczyć. A to czy się pracowało dla wielkich firm czy małych nikogo normalnego nie obchodzi, chyba, że to jakieś zlecenie ogromne ale wtedy się zatrudnia sonego albo innego znanego webdesignera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

und3r bardzo ciekawe jest dla mnie to co piszesz o swoich zarobkach osiąganych z doradztwa finansowego. Z moich doświadczeń wynika , że większość ludzi traktuje doradców finansowych "jako pośredników" , akwizytorów i podchodzi do nich nieufnie. Wyjaśnij mi np 1 rzecz (przyznaję się , że nie mam pojęcia w jaki sposób wygląda praca doradcy finansowego) widzę , że macie w ofercie np hipoteki - bank ma swoją marzę i prowizję do tego ty musisz zarobić więc dochodzi Twoja prowizja i prowizja firmy dla której pracujesz. Na logikę więc Twoja oferta będzie droższa niż u źródła.

 

Twoje rozumowanie byłoby sensowne, gdyby nie fakt, że opierasz je na błędnych założeniach. Nie istnieją żadne "dwie prowizje", to jest jedna i ta sama prowizja, która może trafić albo do mojej firmy (pośrednika pomiędzy bankiem a klientem), albo do gościa bezpośrednio z banku. Przy wypłacie kredytu zawsze musi być ktoś, kto weźmie za to prowizję. Jeśli masz ofertę "prowizja 0%", oznacza to tylko tyle, że kasa dla gościa, który kredyt sprzedał (może on pracować w danym banku, albo w zewnętrznej firmie) pochodzi z innych kosztów kredytu. Reasumując - firma Efect nie dokłada do sprzedawanego instrumentu (kredytu, ubezpieczenia, etc) żadnych swoich kosztów. Klient może teoretycznie wysłuchać mojej rady, a potem powiedzieć mi "nara" i samemu łazić po instytucjach finansowych czy umawiać się z pięcioma różnymi agentami, w celu założenia polecanych przeze mnie narzędzi - nie zyska na tym jednak absolutnie nic. Koszta tych narzędzi będą takie same (a czasem zdarza się, że nawet wyższe, bo wykorzystując naszą pozycję rynkową jesteśmy w stanie negocjować warunki dla klienta), niezależnie czy założy je u siebie w domu przeze mnie, czy w siedzibie np. Towarzystwa Ubezpieczeniowego. Powtórzę raz jeszcze - nasza usługa jest dla klienta całkowicie darmowa (z wyłączeniem zarządzania zainwestowanymi aktywami przez nasz dom maklerski, ale to jest zupełnie inny temat) pod kątem finansowym - jedyną gratyfikacją są rekomendacje dla konkretnego doradcy, które udzielane są wyłącznie wtedy, kiedy klient jest w 100% zadowolony z wykonanej przez doradcę pracy i chce go polecić dalej. Skutkuje to naturalną selekcją doradców i oczywiście wzrostem jakości usługi.

 

Skoro Ty jesteś w stanie przedstawić dane warunki klientowi (uwzględniające zarobek Twój i firmy) , to źródło zaoferuje mu lepsze warunki.

 

Zarobek mój i firmy nie bierze się z jakiegoś dodatkowego kosztu, tylko z uszczuplenia zarobku "firmy-źródła". Źródło zrzeka się części swojego zysku w zamian za pozyskanego klienta. Układ win-win. Wyjaśnię Ci to na przykładzie - załóżmy, że za sprzedaż ubezpieczenia firmy x otrzymuję 3000 złotych prowizji. Koszt i warunki tego ubezpieczenia są identyczne, niezależnie czy klient kupi je ode mnie, czy od agenta danej firmy ubezpieczeniowej, czy też pofatyguje się osobiście do placówki. Nie ma możliwości, aby klient kosztu tej prowizji nie poniósł (oczywiście jest on rozłożony na lata, w opłatach pobieranych w ramach danego produktu). Różnica jest tutaj taka, że agent firmy ubezpieczeniowej dostanie za sprzedaż tego produktu nie 3000, lecz około 6000, ponieważ nie będzie się już musiał dzielić z firmą zewnętrzną. W uproszczeniu można powiedzieć, że Efect SA jest "agentem" danej firmy i otrzymuje od niej należne 6000 prowizji (powtarzam, że klient nie ma możliwości, aby tego kosztu uniknąć - jest on wkalkulowany w dany produkt "na sztywno"), ale ja jako doradca mam z tego 3000. Pozostałe 3000 idą częściowo na rozwój firmy (CRM, Intranet, szkolenia, biura, pensje asystentek i innych pracowników z działów innych niż sprzedaż), a częściowo na pensje ludzi ponad danym doradcą w strukturze sprzedaży (jeśli pracownik mojego pracownika sprzeda coś, z czego ma 3000 prowizji, to jego bezpośredni przełożony dostaje np. 500 zł, ja dostaje 500 zł, mój szef dostaje 500 zł i przykładowo 1500 zostaje dla Efect). Ktoś może w tym momencie zapytać, dlaczego w takim razie pracuję w Efect, a nie bezpośrednio dla jakiegoś Towarzystwa Ubezpieczeniowego czy banku, skoro mógłbym zarabiać dwa razy tyle za tę samą pracę (a właściwie za znacznie mniej wymagającą pracę) - to pytanie pozostawię bez odpowiedzi, dla inteligentnych ;)

 

To samo się tyczy np funduszy inwestycyjnych , polis lokacyjnych , ubezpieczeń itp , który normalny człowiek skorzysta z firmy pośredniczącej a nie bezpośrednio u źródła i dlaczego Twoja oferta będzie niby lepsza (lepsza-tańsza) z czego to wynika??

 

Jak już pisałem, koszt narzędzi będzie ten sam (o ile go nie wynegocjujemy dla klienta), za to jakość oferty mamy nie do przebicia z kilku przyczyn. Po pierwsze, zajmujemy się kompleksowo całością finansów osobistych klienta: od OC samochodu, przez kredyt, OFE, ub. zdrowotne i majątkowe, negocjacje warunków umów, po skomplikowane strategie inwestycyjne i Asset Management, a od niedawna posiadamy również mega-ciekawe rozwiązania dla firm. Po drugie, jako firma niezależna kapitałowo, mamy dostęp do najlepszych narzędzi - wybieramy po prostu najlepsze firmy z rynku, oferujące dane produkty. Po trzecie, system szkoleniowy w obecnym kształcie "tworzy" naprawdę kompetentnych doradców, których wiedza o rynku już po cyklu podstawowym (6 tygodni szkoleń) zdecydowanie przewyższa wiedzę "bankowców" z wieloletnim stażem i wykształceniem ekonomicznym (w tym tych z sektora Private Banking - naprawdę, nie teoretyzuję). Po czwarte, poza szkoleniami, doradcy (a zatem i klient) otrzymują pełny feedback informatyczno-techniczny, w tym najnowocześniejszy w branży CRM, cotygodniowy przegląd artykułów prasowych w formie posegregowanych tematycznie skanów oraz tekstów w internecie, itp. Po piąte, doradcy dojeżdżają do klienta do domu ze wszystkimi materiałami (również: zawożą w imieniu klienta dokumenty do wszelkich instytucji finansowych), a w dużych miastach klient ma do dyspozycji punkty obsługi o bardzo wysokim standardzie. Po szóste, system oparty na rekomendacjach oraz zasada całkowitego zwrotu prowizji w przypadku rozwiązania przez klienta umowy (z dowolnych przyczyn) w dużej mierze eliminuje nieetyczne praktyki (chociaż tego nie da wyeliminować w 100%, bo nie mamy przecież kamer w domach klientów i ciężko zweryfikować jakość pracy danego doradcy - wychodzimy jednak z założenia, że jak owa jakość nie będzie rewelacyjna, to taki doradca nie popracuje dłużej niż parę miesięcy - po tym czasie skończą mu się rekomendacje :P ). Po siódme, jesteśmy jedyną niezależną firmą doradztwa finansowego z własnym domem maklerskim. Po ósme, jeszcze w tym roku uruchomimy dla klienta tzw. Extranet. Po dziewiąte, kiedy doradca pracuje z klientem latami i ma łeb na karku (większość ma - nie da rady nie mieć w systemie opartym na poleceniach przez klienta), pomaga mu też w wielu kwestiach pozafinansowych (jak np. zakup nieruchomości) - robi to, bo zależy mu na dobrych rekomendacjach - nie ma takiego mechanizmu w firmach, do których wchodzi się z ulicy po np. kredyt. Po dziesiąte, firma rozwija się mega-szybko, głównie dzięki niemal idealnemu przepływowi informacji. Jak mam pomysł na usprawnienie czegoś, to dzwonię do właściciela firmy i pomysł może być wdrażany od następnego dnia. To tylko tak na szybko, jest znacznie więcej elementów naszej stale rosnącej przewagi konkurencyjnej.

 

Pracowałem kiedyś w hipotekach w banku i pamiętam , że firmy pośredniczące (np open finance) zawsze oferowały gorsze warunki niż te , które klient mógł po negocjacjach w banku uzyskać,

 

Pisząc o takich firmach jak OF musisz uwzględnić pewien ważny czynnik. Mianowicie, gorsze warunki w OF wynikają z tego, że oni muszą jeszcze pokryć wielomilionowe koszta akcji reklamowych. My nie mamy akcji reklamowych, stąd brak dodatkowych kosztów dla klienta. Praca dla klienta jest naszą najlepszą reklamą.

 

pracowałem kiedyś również w obsłudze klienta w banku i wiem , że większość osób podchodzi nieufnie do zawodu doradcy finansowego.

 

To dlatego, że większość "doradców finansowych" na polskim rynku to nie doradcy finansowi, tylko sprzedawcy-idioci. Brak uregulowań prawnych tego zawodu jest tutaj główną przyczyną. Z drugiej strony, dzięki temu mogę tyle zarabiać - ludzie zdają sobie sprawę, że usługa na takim poziomie jakościowym jest na rynku rzadkością.

 

Nie wychodzisz z domu, dowiadujesz się o czymś, czym wcześniej mogłeś nawet nie być zainteresowany. A że wygoda kosztuje, to dostajesz takie a nie inne warunki.

 

Wszystko prawda, z wyjątkiem tego, że wygoda w tym przypadku nic nie kosztuje.

 

To tak jak ze sprzedawaniem cudownych garnków czy magicznej pościeli z owczej wełny. Niektórzy ludzie po prostu nie umieją odmówić albo mają taki charakter, że można im wcisnąć wszystko, każdy kit. Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek o zdrowych zmysłach miałby skorzystać z usług takiego doradcy (i nie chodzi mi o to, żeby kogoś urazić).

 

Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek o zdrowych zmysłach miałby korzystać z usług lekarza. Przecież on może wciskać nieznającym się na medycynie ludziom każdy kit (i jeszcze bierze stówę za samą wizytę!) - przecież każdy sam może sobie np. poczytać etykiety leków w aptece i dobrać to, co jest mu potrzebne. Edytowane przez und3r
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek o zdrowych zmysłach miałby korzystać z usług lekarza. Przecież on może wciskać nieznającym się na medycynie ludziom każdy kit (i jeszcze bierze stówę za samą wizytę!) - przecież każdy sam może sobie np. poczytać etykiety leków w aptece i dobrać to, co jest mu potrzebne.

 

Tu widać wyraźnie jak bardzo odstajemy jako naród od innych. Lekarzowi ufamy, bo tak się od zarania dziejów przyjęło. Znachor to ktoś. Ale już doradca - zło, na pewno przekręty wali, oszust jeden. Nie mówię ze niektórzy nie robili tak, psując branżę, ale jednak to mniejszość, która niestety przylepiła łatkę.

 

Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek o zdrowych zmysłach miałby korzystać z usług lekarza. Przecież on może wciskać nieznającym się na medycynie ludziom każdy kit (i jeszcze bierze stówę za samą wizytę!) - przecież każdy sam może sobie np. poczytać etykiety leków w aptece i dobrać to, co jest mu potrzebne.

 

Tu widać wyraźnie jak bardzo odstajemy jako naród od innych. Lekarzowi ufamy, bo tak się od zarania dziejów przyjęło. Znachor to ktoś. Ale już doradca - zło, na pewno przekręty wali, oszust jeden. Nie mówię ze niektórzy nie robili tak, psując branżę, ale jednak to mniejszość, która niestety przylepiła łatkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja do doradców nic nie mam, każdy orze jak może. Skoro są ludzie, którzy korzystają z ich usług, to proszę bardzo. Sprzedawcy cudownych garnków też mi nie przeszkadzają.

 

To dlatego, że większość "doradców finansowych" na polskim rynku to nie doradcy finansowi, tylko sprzedawcy-idioci.

 

Chodzi właśnie o to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę gdzieś znaleźć dane dotyczące zarobków w Polsce ? Np. dla konkretnego przedziału ? :) Jedyne co, to znalazłem "luźną" informację, że w Polsce zarabiających ponad 50k miesięcznie jest zaledwie 0,2 % , a interesuje mnie przedział 10k+, 20k+ i 30k+ . Gdzieś takie dane są dostępne ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GUS robi tylko statystyki dla poszczególnych sektorów zatrudnienia, samych wysokości zarobków nie znalazłem. Z kolei natrafiłem na informację, że 10% zatrudnionych zarabia powyżej 5,3k brutto. Tak więc w tych przedziałach podejrzewam coś w stylu 7%, 4%, 2%, chociaż może i mniej.

Edytowane przez Puma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GUS robi tylko statystyki dla poszczególnych sektorów zatrudnienia, samych wysokości zarobków nie znalazłem. Z kolei natrafiłem na informację, że 10% zatrudnionych zarabia powyżej 5,3k brutto. Tak więc w tych przedziałach podejrzewam coś w stylu 7%, 4%, 2%, chociaż może i mniej.

 

W sumie to mi mniej więcej wystarczy, nie musi być dokładnie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę odbije od tematu ...

Tak się zastanawiam ile realnie zarabiają programiści / architekci oprogramowania (wiem, że tak naprawdę to dwa różne stanowiska ale trafiają się czasami takie 'mieszanki') np. w Warszawie bądź Wrocławiu z (1-2lat doświadczenia) ? m/c netto.

Wiem, że jest wiele czynników od których to zależy wielkość firmy czym się dokładnie zajmuje pracownik oraz zakres odpowiedzialności ale chciałbym mieć jakiś zarys obecnego rynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

np. w Warszawie bądź Wrocławiu z (1-2lat doświadczenia) ? m/c netto.

 

W Warszawie 2,5-5 tyś/m. Bardzo wiele zależy od firmy (zagraniczne koncerny potrafią płacić znacznie mniej niż lokalne przedsiębiorstwa).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, pisałem oczywiście o firmach prywatnych. Z posadami państwowymi rzadziej się stykam. Mam jednego klienta, pracującego jako programista na SGH i zarabia ponad 8k netto, ale doświadczenie ma znacznie większe niż 2 lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

und3r, ath wiem, że znacznie spóźnione ale dziękuje za odpowiedź. :)

Z tego co ja się zorientowałem to zróżnicowanie jest ogromne. Np. helpdesk w jednym z większych banków 2800 netto (po roku pracy).

Programista OracleSQL trochę powyżej 3k w tej samej firmie. Ale bardzo dużo zależy od podejścia pracownika i od tego czy potrafi rozmawiać o swoim wynagrodzeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako juz byly pracownik Efect-u, gdzie zostalem wkrecony dzieki pomocu "und3ra" moze wrzuce cos od siebie.

Pisałem też, że miałem wtedy 18 lat - wykształconym bym siebie nie nazwał. Zresztą teraz też nie mam wyższego, bo na studiach mam zaliczone dwa lata na czysto i są one od 2 lat w stanie zawieszenia

typowe praktycznie kazdy kto popracuje 4mce nie ma na nic czasu, tylko praca i praca.

Tydzien wyglada mniej wiecej tak:

poniedzialek - spotkanie i rozmowa z naszym kierownikiem, jakies 30minut,

wtorek - terminacja (najgorsza czesc tej pracy) umawiamy sobie spotkania,

sroda - meeting (przyjezdza szef regionu, badz jakas prezentacja i wszyscy sie cieszymy nasza zajebistoscia) godz 20.00 w,

czwartek - jakis warsztat w godzinach dopoludniowych (jezeli kierownik ogarniety mozemy duzo sie nauczyc, pomoze nam jezeli mamy jakis problem),

piatek - spotkanie z szefem regionu oczywiscie w przypadku gdy zasluzymy! W sobote terminacja najlepiej od 10 do az skonczymy.

No a przede wszystkim musimy miec spotkania najlepiej 2xdziennie - srednio spotkanie z Klientem to 3godziny. Wczesniej oczywiscie 10minutowy warm-up, potem piekna prezentacja (nie wiem czy dalej sie uzywa takiej wspanialej ksiazeczki), opowiadamy wspaniale o firmie jak o jakims supermiedzynarodowym mocarstwie, nastepnie Analiza - 1,5godziny - musimy byc rzetelni, wytlumaczyc wszystko klientowi, abysmy mogli otrzymac 14rekomendacji (oczywiscie musimy odbijac pileczke, jak Klient sie broni, przeciez mowilismy ze zaplata za nasz czas beda rekomendacje itp.) trwa to okolo 20minut, potem oczywiscie warm down zeby Klienta uspokoic itp itd, zegnamy sie z Klientem.

Wyjaśnij mi np 1 rzecz (przyznaję się , że nie mam pojęcia w jaki sposób wygląda praca doradcy finansowego) widzę , że macie w ofercie np hipoteki - bank ma swoją marzę i prowizję do tego ty musisz zarobić więc dochodzi Twoja prowizja i prowizja firmy dla której pracujesz. Na logikę więc Twoja oferta będzie droższa niż u źródła. Skoro Ty jesteś w stanie przedstawić dane warunki klientowi (uwzględniające zarobek Twój i firmy) , to źródło zaoferuje mu lepsze warunki. To samo się tyczy np funduszy inwestycyjnych , polis lokacyjnych , ubezpieczeń itp , który normalny człowiek skorzysta z firmy pośredniczącej a nie bezpośrednio u źródła i dlaczego Twoja oferta będzie niby lepsza (lepsza-tańsza) z czego to wynika?

Kazda osoba majaca swoja dzialalnosc gospodarcza, odpowiedni wpis do ewidencji i posiadajaca zaswiadczenie o niekaralnosci moze podpisac umowe z Bankami, Ubezpieczycielami itp itd i sprzedawac ich produkty.

Kredyt od posrednikow NIE sa obarczone dodatkowymi kosztami, poniewaz Bank zawsze ma wkalkulowana prowizje, przykladowo dla pracownika danej placowki i prowizja zostaje wyplacona posrednikowi a nie pracownikowi banku.

który normalny człowiek skorzysta z firmy pośredniczącej a nie bezpośrednio u źródła i dlaczego Twoja oferta będzie niby lepsza (lepsza-tańsza) z czego to wynika?

najwazniejsze to posiadac wiedze, w przypadku zakupu mieszkania sprawa prosta, osoby moga pochodzic po wszystkich bankach i dobrac oferte. Tylko doradca z doswiadczeniem od razu bedzie wiedzial gdzie klient:

- dostanie ten kredyt,

- dostanie najtansza oferte,

- dostanie szybko decyzje pozytywna (Klient ma pewnosc kredytowania, ma czas zeby poczekac na kolejna decyzje z innego Banku gdzie moze miec lepsza oferte),

- bedzie mogl np dostac zwrot zadatku przy RnS, zrobi kredyt na 110%, dostanie pieniadze na remont (sa reklamy itp ale trzeba wiedziec o jaka kwote wnioskowac zeby analityk sie nie przyczepil),

- doradca bedzie wiedzial jakie dokumenty, oswiadczenia dolaczyc od razu do wniosku w celu unikniecia wstrzymania decyzji. Poniewaz mamy pewne instrukcje i przygotowana checkliste niestety ona nie wystarcza poniewaz kazda sytuacja jest inna.

Ostatni przyklad Klientka chciala mieszkanie, podzwonila po Bankach i poszla do Pekao SA, dostala decyzje pozytywna ale z rodzicami, warunki takie sobie, waluta PLN. Zadzwonilem do niej przygotowala, 6 zaswiadczen o zarobkach, z czego wybralem 3 banki, tam zrzucilem i dostala dwie super oferty na PLN i jedna w Euro - wniebowzieta.

W przypadku osob prowadzacych dzialalnosc gospodarcza styuacja jest jeszcze lepsza poniewaz, w przypadku leasingu np: agregatow pradotworczych, pianotworczych, przedmiotow specjalistycznych sytuacja nie jest prosta i trzeba posiadac duza wiedze aby wiedziec gdzie zrobic dany temat.

Dodatkowo bylem w zeszlym tygodniu na spotkaniu z osoba prowadzaca duze biuro nieruchomosci, ale nieruchomosci komercyjne. Przy okazji osoba zastanawiala sie nad mozliwosciami finansowania biezacej dzialalnosci (bardzo duza sezonowosc, dwie/trzy transakcje do roku), powiedziala jakie ma oczekiwania: dlugi okres, mala rata, bez papierow finansowych, kredyt na dzialalnosc - w poniedzialek podpisanie umowy, zeby bylo smieszniej zalatwilem jej kredyt w banku w ktorym juz ma zaangazowanie ponad 500k. Powiedziala ze bardzo jej sie podoba ze mam taka duza wiedze na temat oferty tylu bankow, dodatkowo podpisujemy umowe o wspolpracy - bedzie podsylala mi Klientow na kredyty.

To dlatego, że większość "doradców finansowych" na polskim rynku to nie doradcy finansowi, tylko sprzedawcy-idioci. Brak uregulowań prawnych tego zawodu jest tutaj główną przyczyną.

 

100% racji.

Pisząc o takich firmach jak OF musisz uwzględnić pewien ważny czynnik. Mianowicie, gorsze warunki w OF wynikają z tego, że oni muszą jeszcze pokryć wielomilionowe koszta akcji reklamowych. My nie mamy akcji reklamowych, stąd brak dodatkowych kosztów dla klienta. Praca dla klienta jest naszą najlepszą reklamą.

buahahahahahaha. Prawda jest taka, ze kazdy chce zarobic. Posrednicy maja duze mozliwosci, zwlaszcza OF ze wzgledu na powiazania Getin Noble. Doradca/posrednik moze przykladowo ksztaltowac prowizje za udzielenie kredytu - w niektorych Bankach nawet od 2% do 5%. Przykladowo pracownik OF/Expandera/Gold Finance ma około 50% ekstra z tej dodatkowej prowizji. W przypadku Efectu ta prowizja dla doradcy jest tak mala, ze pewnie nawet nie ma mozliwosci. Przyklad:

- OF/Expander/Gold przychodzi Klient chce kredyt na 100k. normalna prowizja 0%, doradca dostaje 1000zł brutto wynagrodzenia, ale jest mozliwosc doliczenia prowizji: przykladowo 2%. Po doliczeniu 2% prowizji doradca dostaje 1000zł prowizji od uruchomienia i 50%z 2000zł prowizji czyli za ten sam kredyt doradca dostanie 2000zł. Odnosnie negocjowania z Bankami najlepiej na zasadzie odstepstwa: fajny Klient dobry dochod, papiery, branza itp dostaje decyzje w Banku A, ale Bank B idzie na odstepstwo i proponuje lepsze warunki.

Jak już pisałem, koszt narzędzi będzie ten sam (o ile go nie wynegocjujemy dla klienta), za to jakość oferty mamy nie do przebicia z kilku przyczyn. Po pierwsze, zajmujemy się kompleksowo całością finansów osobistych klienta: od OC samochodu, przez kredyt, OFE, ub. zdrowotne i majątkowe, negocjacje warunków umów, po skomplikowane strategie inwestycyjne i Asset Management, a od niedawna posiadamy również mega-ciekawe rozwiązania dla firm. Po drugie, jako firma niezależna kapitałowo, mamy dostęp do najlepszych narzędzi - wybieramy po prostu najlepsze firmy z rynku, oferujące dane produkty.

Jakosc oferty hmmm ciekawe, powiedz mi z iloma firmami mieliscie wspolprace o OFE, kolejna kwestia regulary dalej tylko: Aegon, Skandia, Axa?

Ile Bankow odnosnie hipotek? Ubezpieczenia dalej Hestia, Metlife, Generali - czy cos wiecej? Jakie negocjacje warunków umów?

mamy dostęp do najlepszych narzędzi - wybieramy po prostu najlepsze firmy z rynku, oferujące dane produkty

tak jak kazdy.

Dodatkowo jezeli ktos chcialby sie wkrecic w finanse to polecam na poczatek isc do Efectu poniewaz szkolenia sa na bardzo wysokim poziomie, dostaniemy po ryju na poczatku a potem kazda inna firma przebije warunki i mozemy przebierac w propozycjach. Znajomi ogolnie pracuja w OF, Citi Banku, Aspiro, Ja sam rowniez dalej jestem Doradca i ogolnie nie moge narzekac na zarobek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...