Skocz do zawartości
Hanu

Zarobki, praca

Rekomendowane odpowiedzi

Szukasz chyba dziury w całym, pracy nigdy nie zmieniłeś na lepszą? Jeśli znalazł fajniejsze warunki to po co by mu było siedzieć w Effect dalej?

 

 

 

 

Panowie, a tak zmieniając trochę temat, bo od roku obgadujemy tylko effect. Czy w Wawie można dostać chociażby 2500 do ręki na początek, w handlu/serwisie komputerowym? Zaliczyłem rozmowy w X-komie w kraku i wawie swego czasu (pozytywnie zaliczone). Wszędzie oferty 1200zł plus premie. Bez jaj, to więcej w swojej wsi zarobie. Skąd takie wynagrodzenia w drogiej bądź co bądź stolicy. Znajomy jako ogarniacz/sprzątacz w barze więcej dostawał, a teraz ma całkiem fajne pieniądze pracując 3 noce w tygodniu jako pomocnik barmana. Nie ubliżając mu, ale to robota jaką każdy może wykonywać, a jednak handel czy serwis, jakiejś wiedzy/przygotowania wymaga, a to powinno być premiowane. Tymczasem w naszym kraju nie jest, what the fuck, pytam?

Edytowane przez Havoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wykorzystują to, że jest duże bezrobocie i regułę - nie chcesz nie pracuj, znajdziemy kogoś, kto weźmie tą pracę za niższą kasę niż Ty. :]

W handlu/serwisie jak to napisałeś to trudno na start tyle dostać, musisz po pierwsze zwrócić się pracodawcy, zarobić na swoje utrzymanie i jakiś zysk wygenerować.

No i takich "szpeców" komputerowych to na pęczki jest więc mogą wybierać. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Poznaniu też nie jest łatwiej. Ot na przykład kilka dni temu przeglądałem pracuj.pl i znalazłem dwa kwiatki. 1. sprzedawca w sklepie z artykułami i zabawkami dla dzieci - wymagane wyszże pedagogiczne, 2. konsultant telefoniczy ds. sprzedaży usług internetowych - wymagane wyższe ekonomiczne. Żarty sobie chyba pracodawcy robią w tym momencie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i takich "szpeców" komputerowych to na pęczki jest więc mogą wybierać. ;]

 

Dobrze napisałeś "szpeców" komputerowych jest na pęczki, a za takich uważają się dzieci co czytają artykuły na pclolu. Specjalistów komputerowych jest bardzo mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale specjalista nie idzie na handlowca/serwisanta ;)

 

To zależy co masz na myśli. Ja nie mówie tu o "szpecu" programiście, tylko sprzętowcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale byle kto też się nie nadaje. Mój współpracownik ładne gafy potrafi strzelić, a pracuje w zawodzie 3 lata w tym 2.5 w wa-wie siedział, teraz wrócił na rodzinne śmieci. Czasami się załamuje jak mało wiedzą w porównaniu do mnie (Ta, wiem, skromny jak byk :D ale to tylko taka obserwacja luźna). Ale jednak w miare rozsądne pieniądze zarabiał, na tyle że mógł z kobietą wynająć mieszkanie i na normalne życie im nie brakowało. Tego samego sam szukam. Byle mieć 500zł m-cznie na zobowiązania a reszta na życie. No i nadzieja na lepsze jutro, bo w mojej mieścinie...cóż. Szef przecież siebie samego nie zwolni żeby mnie awansować wyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie, czy popełnię faux pas, jeżeli w liście motywacyjnym wpiszę, iż jestem aktywnym użytkownikiem na tym forum? Praca jest związana z troubleshootingiem, a tu jestem już bądź co bądź ponad 3 lata i śmiem twierdzić, że pomogłem już osobom z ich problemami z softem/sprzętem...

 

Jakby nie patrzeć, jest to jakieś doświadczenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze w listach motywacyjnych wklepywałem fora branżowe na których się udzielałem. Oczywiście te związane ze stanowiskiem. Jak nie składasz papierów do jakiejś pokomunistycznej firmy, to na pewno nie zostanie to źle przyjęte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Havoc

Mogę Cię zarekomendować do Warszawskiego Komputronika (kupowałem w jednym z salonów sporo sprzętu, poznałem kierownika, pracuję z nim od tamtego czasu jako doradca), bo jak rozumiem, szukasz czegoś w tym stylu. Podstawa faktycznie nie powala bo z tego co pamiętam szeregowy sprzedawca dostaje nie więcej jak 1500, ale premie od sprzedaży potrafią tę kwotę spokojnie dublować. Jak jesteś poważnie zainteresowany to daj znać na PW, zobaczę co się da zrobić.

 

I jeszcze na szybko...

 

(Uprzedzam, że będę pisał o doradztwie finansowym - jak kogoś tematyka nie interesuje, to niech mojego posta zignoruje.)

Jako juz byly pracownik Efect-u, gdzie zostalem wkrecony dzieki pomocu "und3ra" moze wrzuce cos od siebie.

 

Możesz napisać (może być PW) ile właściwie pracowałeś? 3 miesiące, 5? Wiem, że w początku pracy tych kilka/kilkanaście tysięcy pln zarobiłeś, bo kiedyś mi to chyba na GG napisałeś (o ile Cię z nikim nie mylę - to Ty sobie kupiłeś stare Z4?), ale jak długo pracowałeś?

 

typowe praktycznie kazdy kto popracuje 4mce nie ma na nic czasu, tylko praca i praca.

 

To jest kwestia organizacji i ustalenia sobie priorytetów. Mój tydzień pracy w chwili obecnej jest około dwudziestogodzinny. Rozwijam równolegle hobby, czytam po kilka książek miesięcznie, bywam z żoną w restauracjach czy teatrach/kinach/koncertach dość często. Fakt jest natomiast taki, że trzeba solidnie i z poświęceniem zapiep#$#ć przez pierwsze kilka miesięcy, bo najlepsza nauka jest przez praktykę. Dlatego właśnie średni okres pracy człowieka w Efect przez długi czas wynosił ~3 miesiące (od około roku systematycznie go zwiększamy, przez lepsze wsparcie dla "młodego") - mniej-więcej tyle potrzeba, aby większość uświadomiła sobie, że to dla nich za trudne. A o "typowym" współpracowniku Efect to, z całym szacunkiem, nie wiesz zbyt wiele. Dlaczego przyjąłeś z góry, że zawiesiłem studia przez brak czasu? Jakoś dwa lata trybem dziennym zaliczyłem na czysto, równolegle pracując, a początki były dalece bardziej czasochłonne, choćby z tak prozaicznej przyczyny jak brak prawa jazdy (które, swoją drogą, też robiłem jednocześnie studiując i pracując). Może więc moje zawieszenie studiów nie miało nic wspólnego z czasem, lecz było spowodowane np. świadomością istnienia lepszej alternatywy? Może uznałem, że chcę być przedsiębiorcą i jako własny pracodawca nie potrzebuję kończyć studiów w tym samym roku, co moi rówieśnicy; a jak skończę je sobie później, to więcej z nich wyniosę, bowiem będę bogatszy o wiedzę praktyczną?

 

wtorek - terminacja (najgorsza czesc tej pracy) umawiamy sobie spotkania

 

Widzisz - dlatego już nie pracujesz. Domyślam się (mój domysł bliski jest wręcz pewności), że w Twojej obecnej pracy coś takiego jak terminacja nie występuje, klienci wpadają z przysłowiowej ulicy z potrzebą np. kredytu i się tym zajmujesz z ramienia firmy x. To właśnie system rekomendacyjny jest powodem, dla którego Efect długofalowo "tworzy" najlepszych ludzi na rynku (i z tym praktycznie nikt poważny w branży nawet nie próbuje polemizować - jeśli Efect jest za coś atakowany, to za "masową produkcję" nowych doradców, co siłą rzeczy przekłada się na zróżnicowanie w poziomie jakości pracy takich młodych adeptów; jednocześnie, co znamienne, nawet słabsza ich część, przez sam fakt przejścia podstawowego cyklu naszych szkoleń, traktowana jest jako bardzo "łakomy kąsek" przez rynek - utrzymanie się w Efect choćby kilku miesięcy stanowi niemal gwarancję zatrudnienia w branży, czego sam jesteś przykładem). Nie jest tajemnicą, że praca na poleceniach (przez lata, nie tygodnie) od zadowolonych Klientów jest zadaniem bardzo trudnym, tylko najlepsi opanowują tę sztukę. Dla mnie terminacja spotkań jest i zawsze była jednym z najprzyjemniejszych momentów pracy. Klienci, z którymi pracuję, rozumieją ideę przyświecającą rekomendacji i informują osoby, które mi polecają, że naprawdę warto się ze mną spotkać. Na 10 wykonanych telefonów umawiam jakieś 8 spotkań, dlatego nie terminuję do 22. Wiem jednocześnie, że nieumiejętność pracy na poleceniach jest główną przyczyną odejść z firmy - potem takie osoby realizują się w biurach typu OF etc, tracąc de facto niezależność (de facto, bo "na papierze" takie firmy jak OF czy Exp są "niezależne", rzeczywistość dla Klienta jest jednak boleśnie odmienna).

 

Analiza - 1,5godziny - musimy byc rzetelni, wytlumaczyc wszystko klientowi, abysmy mogli otrzymac 14rekomendacji (oczywiscie musimy odbijac pileczke, jak Klient sie broni, przeciez mowilismy ze zaplata za nasz czas beda rekomendacje itp.)

 

Dobra analiza powinna trwać około 3 godzin, jeśli sytuacja jest skomplikowana (np. dużo różnych umów) - nawet do pięciu. Nie potrafiłbym wykonać analizy finansowej w 1,5h. Chyba, że "po łebkach", ale wtedy to traci sens i rekomendacje trzeba brać, jak to ująłeś, jako "zapłata za poświęcony czas". Nigdy nie dostawałem poleceń (a otrzymałem ich tysiące) "za poświęcony czas" - dostawałem je za przekazaną wartość (wiedza jest tylko niewielkim ułamkiem tej wartości). Moi Klienci przekazują mi numery do rodziny/przyjaciół, ponieważ chcą im pomóc, nie dlatego, że "należy mi się to za poświęcony czas". Gdybyś miał takie podejście, to zarabiałbyś znacznie więcej przy mniejszym stresie. Niestety, w systemie oderwanym od poleceń, naturalny motywator do doskonalenia się w zawodzie znika (tym bardziej, że pieniądze dalej pozostają przyzwoite).

 

buahahahahahaha. Prawda jest taka, ze kazdy chce zarobic. Posrednicy maja duze mozliwosci, zwlaszcza OF ze wzgledu na powiazania Getin Noble.

 

Zdradzisz gdzie teraz pracujesz i jak długo? Pytam, gdyż doprawdy dziwi mnie, że mając wiedzę na temat rynku (a przynajmniej powinieneś ją mieć), piszesz, że OF ma duże możliwości "ze względu na powiązania z Getin" :blink: Powiązania z Getin?? Człowieku, OF to najważniejszy kanał dystrybucji Getinu i te ich "możliwości" oferowania tam "lepszej" oferty są obecnie jednym z największych zagrożeń dla nieświadomego klienta na rynku. Nie widziałem jeszcze w swojej karierze kredytu z Getin/Noble robionego przez OF/HomeBroker (też Getin), który miałby dobre (nie mówię, że mają być w danej chwili najlepsze) warunki.

 

Doradca/posrednik moze przykladowo ksztaltowac prowizje za udzielenie kredytu - w niektorych Bankach nawet od 2% do 5%. Przykladowo pracownik OF/Expandera/Gold Finance ma około 50% ekstra z tej dodatkowej prowizji. W przypadku Efectu ta prowizja dla doradcy jest tak mala, ze pewnie nawet nie ma mozliwosci.

 

:blink: Czekaj, czy Ty właśnie napisałeś, że OF ma "możliwość" zaoferowania klientowi niższej prowizji (od wyjściowej!) drogą zrezygnowania z "nawet 50% swojej extra prowizji" i dlatego jest lepsze, bo Efect nie ma takiej "możliwości", ponieważ prowizje dla nas są za małe? :lol: A nie zauważasz przypadkiem, że prowizje dla Efect są takie małe, ponieważ mamy w danym momencie podpisane umowy z bankami oferującymi najkorzystniejszą (co w lwiej części przypadków oznacza po prostu najtańszą, a to z kolei oznacza, z najmniejszymi kosztami, a część tych kosztów to prowizja dla pośrednika) ofertę dla klienta?

 

Przyklad:

- OF/Expander/Gold przychodzi Klient chce kredyt na 100k. normalna prowizja 0%, doradca dostaje 1000zł brutto wynagrodzenia, ale jest mozliwosc doliczenia prowizji: przykladowo 2%. Po doliczeniu 2% prowizji doradca dostaje 1000zł prowizji od uruchomienia i 50%z 2000zł prowizji czyli za ten sam kredyt doradca dostanie 2000zł.

 

Czyli "negocjacja oferty" w tym przykładzie polega na tym, że bank X ma możliwość zrobienia danego kredytu z prowizją 0%, ale "doradca finansowy" (niestety, cudzysłów wydaje mi się tutaj niezbędny) może też przyciąć na nieświadomym kliencie dodatkowe 1000 pln (1000 pln dla niego, dodatkowy "extra" tysiąc dla banku - win win jak się patrzy) i w sytuacji, kiedy wspaniałomyślnie tego nie zrobi, nazywasz to "możliwością negocjowania oferty"? Dobrze rozumiem?

 

Wcześniej napisałeś, iż

 

Doradca/posrednik moze przykladowo ksztaltowac prowizje za udzielenie kredytu - w niektorych Bankach nawet od 2% do 5%

 

Serio? 5% prowizji można w ten sposób przyciąć w "niektórych bankach"? Ostatni raz tak wysoką prowizję za udzielenie kredytu widziałem chyba... na umowie kredytowej robionej kiedyś przez OF. Zresztą, gdyby o samą prowizję się rozchodziło, to jeszcze nie byłoby tak tragicznie. W praktyce wygląda to tak:

 

http://images37.fotosik.pl/949/4df2869d11ccc264gen.jpg

 

W linku pierwsza strona umowy kredytu hip. mojego Klienta (ze względów oczywistych usunąłem dane osobowe), który miał pecha trafić do OF, zanim spotkał się ze mną. Rata kredytu wynosi ponad 3k, zarobki gosp. domowego około 6k (w zależności od miesiąca). Spłata kredytu kończy się w 90 roku życia starszego kredytobiorcy (tak, w dziewięćdziesiątym). Marża była "negocjowana" z Noble (Getin), ponoć "doradca" wynegocjował jej obniżenie o 2%. Do spłaty jest, gdyby spłacać ten kredyt na takich warunkach do końca trwania umowy, nieco ponad 2,5 miliona złotych (całe szczęście, będę mógł to ruszyć, tak żeby spłacili przed emeryturą). Porównajcie to sobie z kwotą pożyczoną. A to nie jest ani odosobniony, ani najgorszy przypadek - ot, po prostu umowa jaką akurat mam pod ręką. Dziękuję za takie negocjacje. Zresztą, o praktykach OF jeszcze będzie głośno (zbiorowy proces wytoczony przez klientów OF za tzw. PARETO to dopiero początek) - szykujemy się do wytoczenia ciężkich dział przeciw tego rodzaju praktykom, ale nie chcę napisać za dużo.

 

Odnosnie negocjowania z Bankami najlepiej na zasadzie odstepstwa: fajny Klient dobry dochod, papiery, branza itp dostaje decyzje w Banku A, ale Bank B idzie na odstepstwo i proponuje lepsze warunki.

 

To nie jest negocjowanie. Jeśli bank B daje lepsze warunki od banku A (nieważne, czy na odstępstwo czy nie), to jest zwykły wybór korzystniejszej oferty. Negocjowanie polega na tym, że przedstawiasz bankowi A ofertę banku B z odstępstwem, i negocjujesz z bankiem A jej przebicie.

 

W tym miesiącu zamknę wreszcie, jak dobrze pójdzie, refinansowanie kredytu mojego klienta. Płaci obecnie w Noble (kredyt nie robiony, całe szczęście, przez OF, bo też człowiek nie jest głupi, tylko przez Private Banking w Noble) 22000 raty/m, a jak skończymy będzie płacił około 18k. Bez zmiany waluty, bez zmiany okresu kredytowania. A to jest tylko jedna z rzeczy, w jakich człowiekowi pomagam i sumarycznie dzięki mojej pracy będzie do przodu o kilkaset tysięcy przez samą optymalizację umów. O to chodzi w pracy z Klientem, swoich ludzi szkolę tak, aby każdy potrafił ugryźć temat z odpowiedniej strony. Najpierw pomaga się w Klientowi w tym co ma, potem sprzedaje się, jeśli jest taka potrzeba, nowe narzędzia. Na tym opiera się długofalowa, poparta rekomendacjami współpraca. W perspektywie wieloletniej jestem w stanie zarobić tylko na współpracy z człowiekiem z powyższego przykładu nawet milion złotych. Uda się to jednak wyłącznie wtedy, kiedy on będzie widział wymierne efekty mojej pracy. To jest, w moim rozumieniu, doradztwo czy też planowanie finansowe.

 

Jakosc oferty hmmm ciekawe, powiedz mi z iloma firmami mieliscie wspolprace o OFE,

 

Hmmm powiedz mi, czy zdajesz sobie sprawę, że wg polskiego prawa żadna firma pośrednicząca nie może mieć w ofercie dwóch różnych OFE jednocześnie? Zresztą, jaki to by miało sens? Jednemu klientowi mówisz, że OFE X jest najlepsze, a zaraz potem innemu, że OFE Y? Na podstawie czego zdecydowałbyś, którego okłamiesz? To nie jest kredyt czy inny skomplikowany instrument finansowy, gdzie stosunek jakość/koszt jest uzależniony od masy czynników, jakie trzeba brać pod uwagę. Z OFE sprawa jest bardzo prosta - ocena najlepszego funduszu ma podłoże czysto ekonomiczne. Na stronie rankingofe.com.pl (gdyby komuś nie wystarczała analiza danych z knf.gov.pl) można porównać wszystkie OFE wedle najistotniejszych z punktu widzenia przyszłego emeryta kryteriów. Kiedyś (długo przed tym zanim wprowadziłem Cię w branżę) w tego typu rankingach najlepsze było OFE ING, wtedy Efect je polecał. Kiedy na pozycję lidera wysunęło się Generali, praktycznie natychmiast zawarliśmy z nimi umowę, nie zrywając umowy z ING (można powiedzieć, że mieliśmy ją w "odwodzie", na wypadek, gdyby zmiana lidera okazała się krótkotrwała) - zrobiliśmy to dopiero po interwencji KNF. Zapytam może przewrotnie, czy w firmie, w której obecnie pracujesz, w ogóle macie możliwość zmiany klientowi OFE wraz z pełną pomocą przy tej procedurze? Jeśli tak, to z kim macie umowę?

 

kolejna kwestia regulary dalej tylko: Aegon, Skandia, Axa?

 

Tylko? Prośba - wymień mi kilka firm, które mają umowy sprzedaży z w/w jednocześnie. I jeszcze jedno - jakie Twoim zdaniem inne firmy z zakresu instrumentów Unit Linked powinniśmy mieć w ofercie i dlaczego? Innymi słowy - znasz jakieś lepsze alternatywy? Spokojnie możesz odnieść się do standardowej oferty tych trzech instytucji, bo nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że Efect jako jedyna firma na rynku sprzedaje polisy typu UL wraz ze zintegrowanym zarządzaniem akumulowanym kapitałem przez dom maklerski, z uwzględnieniem horyzontu zapadalności inwestycji. Od października tego roku wprowadzamy zaś dla naszych Klientów specjalnie wynegocjowany z AEGON program UL, którego koszta zamkną się w jednym procencie.

 

Ile Bankow odnosnie hipotek? Ubezpieczenia dalej Hestia, Metlife, Generali - czy cos wiecej? Jakie negocjacje warunków umów?

 

Odnośnie hipotek - nie wiem, to jest zmienna liczba, wiem, że pokrywa ona praktycznie 100% zapotrzebowania klientów i nie zdarzyło mi się, aby klient znalazł na własną rękę ofertę lepszą dla siebie. Ubezpieczenia - stary, nawet jak pracowałeś, robiliśmy ubezpieczenia w dwukrotnie większej ilości firm - to, że Ty pracowałeś za krótko, żeby zrobić komplet licencji, to jest inna kwestia. Tematu negocjacji nie będę poruszał, ponieważ, jak widzę, rozumiemy pod pojęciem "negocjować" zupełnie inne rzeczy.

 

Tak jak każdy.

 

Serio? Każdy wybiera dla klientów najlepsze oferty?

 

Dodatkowo jezeli ktos chcialby sie wkrecic w finanse to polecam na poczatek isc do Efectu poniewaz szkolenia sa na bardzo wysokim poziomie, dostaniemy po ryju na poczatku a potem kazda inna firma przebije warunki i mozemy przebierac w propozycjach.

 

Hehe. Może wyjaśnię, co to znaczy "przebija warunki". Otóż "przebija warunki" w tym sensie, że dostaje się większe prowizje za sprzedaż i jakieś śmieszne podstawy za samo siedzenie w biurze (w przypadku firm typu OF). I rzeczywiście, jak komuś zarobki rzędu 5k (czy nawet 10k jak się jest dobrym sprzedawcą, nieważne) zapewnią szczęście, to plan typu "pójść do efektu, zdać cykl podstawowy, zwolnić się i uderzyć do dowolnej firmy sprzedającej produkty finansowe" jest całkiem spoko. Naprawdę, bryken, musisz nabrać perspektywy. Dostawanie z umowy na 1000 zł/m 8k zamiast 6k to nie są, wbrew pozorom, lepsze warunki. Liczą się przede wszystkim możliwości rozwoju - to, jakie będziesz mógł oferować klientom narzędzia i w jak szerokim zakresie im pomagać. Co z tego, że dostajesz 8k prowizji za sprzedanie kredytu, podczas gdy za kredyt dla tego samego klienta ja wziąłbym np. 5k. Ile zrobisz takich kredytów w miesiącu? Ile założysz polis ubezpieczeniowych? Zrobisz ich więcej niż całe moje biuro? Jakie masz zatem perspektywy prowadzenia własnego biura? Bo chyba nie chcesz sprzedawać ubezpieczeń w wieku 50 lat? Zmierzam do tego, że gdybym znał firmę, w której dostawałbym nawet dwa razy mniejsze wynagrodzenie za sprzedaż, ale miałbym tam do dyspozycji lepsze narzędzia dla klienta, to przeszedłbym tam bez wahania. Tymczasem Efect, już teraz daleko przed konkurencją, jeśli chodzi o jakość dla klienta, będzie ten dystans w najbliższych latach tylko powiększał. Już we wrześniu startuje Extranet dla klienta, co jest krokiem milowym dla branży. To, że doradcy zarabiają mniej niż w innych firmach na danym narzędziu jest spowodowane tym, że firma znacznie większe środki niż ktokolwiek inny na rynku przeznacza na stałe zwiększanie wartości dodanej dla klienta. I dlatego właśnie mówienie o "przebiciu oferty" przez inne firmy pod kątem zarobków doradcy na starcie jest dla mnie bardzo krótkowzroczne. I nie adresuję tego do Ciebie konkretnie, ale do innych osób, które potencjalnie chciałby spróbować swoich sił jako planer finansowy. We wrześniu robimy kolejną rekrutację, inaugurującą wielkie zmiany w firmie - jeśli ktoś jest zainteresowany rynkiem finansowym i chciałby nauczyć się jak pomagać na tym polu innym ludziom, to szczerze polecam spróbować swoich sił. Nie ma obecnie w Polsce lepszego miejsca na start w tej branży, ani tym bardziej na rozwój kariery. Edytowane przez und3r
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Orientuje się ktoś jak wygląda podatek za pracę wykonywaną zdalnie dla firmy z Chin? Obecnie jestem studentem i praca miałaby być wykonywana na umowę zlecenie. Mój zarobek kwalifikuje się tam poniżej progu podatkowego w Chinach, czyli teoretycznie cała kasa idzie do mnie.

 

Jak to wygląda po naszej stronie? Orientuje się ktoś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz tlumacze:

Możesz napisać (może być PW) ile właściwie pracowałeś? 3 miesiące, 5? Wiem, że w początku pracy tych kilka/kilkanaście tysięcy pln zarobiłeś, bo kiedyś mi to chyba na GG napisałeś (o ile Cię z nikim nie mylę - to Ty sobie kupiłeś stare Z4?), ale jak długo pracowałeś?

rok, moge przedstawic wypowiedzenie umowy. Stare ale piekne z3 :)

To jest kwestia organizacji i ustalenia sobie priorytetów. Mój tydzień pracy w chwili obecnej jest około dwudziestogodzinny.

z tym bede polemizowal poniewaz:

- skoro zarabiasz tak niesamowite pieniadze to: musisz miec wlasne biuro, wlasna ekipe. To wiaze sie z: szkoleniami dla mlodych przynajmniej 1,5h w tygodniu ogolnego szkolenia dla wszystkich, nastepnie osobno ze swoimi kierownikami 1,5h. Nastepnie pilnujemy mlodych podczas terminacji powiedzmy 4godziny. Kolejna kwestia meeting w srode 1,5h. Spotkanie z dyrektorem regionu na Twoim warsztacie 1h. Dodatkowo czesto trzeba spotkac sie indywidualnie powiedzmy 2h na tydzien. A jeszcze rekrutacja jakies 5h. Przynajmniej prowadzenie biura zajmuje te 20godzin w tygodniu.

Dodatkowo spotkania z Klientami zeby miec polecenia trzeba robic przynajmniej 4 analizy kazda po 3h suma 12h.

Podsumowujac spiewka ze pracuje 20h w tygodniu jakos mnie nie przekonuje. Dodatkowo nie znam zadnego kierownika, dyrektora ktory by pracowal jakies 20h w tygodniu. Raczje pracuja po 50godzin i mowimy tu nawet o dyrektorze regionu, ktory pracuje juz chyba 5lat.

Dlaczego przyjąłeś z góry, że zawiesiłem studia przez brak czasu? Jakoś dwa lata trybem dziennym zaliczyłem na czysto, równolegle pracując, a początki były dalece bardziej czasochłonne, choćby z tak prozaicznej przyczyny jak brak prawa jazdy (które, swoją drogą, też robiłem jednocześnie studiując i pracując). Może więc moje zawieszenie studiów nie miało nic wspólnego z czasem, lecz było spowodowane np. świadomością istnienia lepszej alternatywy? Może uznałem, że chcę być przedsiębiorcą i jako własny pracodawca nie potrzebuję kończyć studiów w tym samym roku, co moi rówieśnicy; a jak skończę je sobie później, to więcej z nich wyniosę, bowiem będę bogatszy o wiedzę praktyczną?
skoro masz tyle wolnego czasu, moze czas powrocic i przy okazji zrobic studia (sam sobie dziennie studiuje i bede sie bronil w pazdzierniku). Lepsza alternatywa na ktora tracisz tylko 20godzin w tygodniu, na uczelni jak sie pokombinuje mozna czas znaczaco ograniczyc.

Widzisz - dlatego już nie pracujesz. Domyślam się (mój domysł bliski jest wręcz pewności), że w Twojej obecnej pracy coś takiego jak terminacja nie występuje, klienci wpadają z przysłowiowej ulicy z potrzebą np. kredytu i się tym zajmujesz z ramienia firmy x.

Terminacja nie istnieje, nie musze nigdzie dzwonic, firma dziennie przekazuje mi okolo 2-3kontaktow, ktorzy sa zainteresowani hipoteka, kredytem inwestycyjnym, oszczedzaniem, dodatkowo jak sfinaluzje z kims transakcje, sami mnie polecaja i potem ich znajomi juz do mnie dzwonia - nikogo nie musze prosic o polecenia ani nie mam obawy ze klientow zabraknie. Poniewaz praca na samych poleceniach to ciagle stanie nad krawedzia ze nagle zabraknie nam spotkan. W biurze musze siedziec jeden dzien w tygodniu wtedy z reguly kseruje dokumenty obrabiam wnioski, dzwonie, wysylam oferty itp itd.

Dla mnie terminacja spotkań jest i zawsze była jednym z najprzyjemniejszych momentów pracy. Klienci, z którymi pracuję, rozumieją ideę przyświecającą rekomendacji i informują osoby, które mi polecają, że naprawdę warto się ze mną spotkać. Na 10 wykonanych telefonów umawiam jakieś 8 spotkań, dlatego nie terminuję do 22. Wiem jednocześnie, że nieumiejętność pracy na poleceniach jest główną przyczyną odejść z firmy

buahahahahahaha skoncz z takimi stwierdzeniami. Na 10 telefonow 8 sie umawia - wybacz ale to jest tak wysoce prawdopodobne jak WIG 20 na poziomie 3000pkt pod koniec przyszlego tygodnia. W takim razie ja pracowalem przeszlo rok z samymi debilami, ktorzy nie potrafia pracowac z Klientami a maja wlasne biura i rekrutuja ludzi. Nawet kierownicy oddzialow pracujacy 3lata nienawidza terminacji, podczas warsztatu 9 na 10 powiedzialo ze najgorsza czesc ich pracy to terminacja. Dodatkowo nawet jakbys wszystkich mial mega podgrzanych to 3-5osob nie bedzie mogla sie spotkac poniewaz: sa zajeci, urlopy, zona pracuje o innych porach, maja wyjazd sluzbowy itp itd - zawsze sa jakies sytuacje, ktorych nie przewidzisz.

Dobra analiza powinna trwać około 3 godzin, jeśli sytuacja jest skomplikowana (np. dużo różnych umów) - nawet do pięciu. Nie potrafiłbym wykonać analizy finansowej w 1,5h. Chyba, że "po łebkach", ale wtedy to traci sens i rekomendacje trzeba brać, jak to ująłeś, jako "zapłata za poświęcony czas". Nigdy nie dostawałem poleceń (a otrzymałem ich tysiące) "za poświęcony czas" - dostawałem je za przekazaną wartość (wiedza jest tylko niewielkim ułamkiem tej wartości).

przeciez napisalem ze 3godziny u klienta to minimum juz widze jak dzwonisz do klienta i sie umawiasz na 3godzinne spotkanie :D :D :D Analizy finansowej - ksiazeczka na ktorej klient spowiada sie ze wszystkiego - gorzej jak na spowiedzi.

Zdradzisz gdzie teraz pracujesz i jak długo? Pytam, gdyż doprawdy dziwi mnie, że mając wiedzę na temat rynku (a przynajmniej powinieneś ją mieć), piszesz, że OF ma duże możliwości "ze względu na powiązania z Getin" Powiązania z Getin?? Człowieku, OF to najważniejszy kanał dystrybucji Getinu i te ich "możliwości" oferowania tam "lepszej" oferty są obecnie jednym z największych zagrożeń dla nieświadomego klienta na rynku. Nie widziałem jeszcze w swojej karierze kredytu z Getin/Noble robionego przez OF/HomeBroker (też Getin), który miałby dobre (nie mówię, że mają być w danej chwili najlepsze) warunki.

Bedzie juz w nowej firmie 1,5roku, w firmie ktora posiada bardzo bogata oferte, posiada rozbudowana oferte dla FIRM, mozliwosc inwestycji w zloto, diamenty, wino itp itd a jej nazwa to GOLD Finance.

Odnosnie OF i Getinu do posrednika z reguly nie trafiaja latwe tematy tylko dziwne. Z reguly jest tak, ze zaden bank nie zrobi ale Getin/Idea zrobia. Nastepnie taki doradca z OF ktory byl na szkoleniach zna wiekszosc analitykow i potrafi przepchnac dziwnt temat. Taki doradca wie ze Klient nigdzie nie dostanie kredytu wiec moze nabic sobie portfel i sprzedac drogi kredyt.

Czekaj, czy Ty właśnie napisałeś, że OF ma "możliwość" zaoferowania klientowi niższej prowizji (od wyjściowej!) drogą zrezygnowania z "nawet 50% swojej extra prowizji" i dlatego jest lepsze, bo Efect nie ma takiej "możliwości", ponieważ prowizje dla nas są za małe? A nie zauważasz przypadkiem, że prowizje dla Efect są takie małe, ponieważ mamy w danym momencie podpisane umowy z bankami oferującymi najkorzystniejszą (co w lwiej części przypadków oznacza po prostu najtańszą, a to z kolei oznacza, z najmniejszymi kosztami, a część tych kosztów to prowizja dla pośrednika) ofertę dla klienta?

 

Schemat dzialania prowizji w Efect:

Efect

Senior Partner

Starszy Partner

Partner

KOK

KO - kierownik oddzialu

Starszy doradca - tutaj wiekszosc osob sie zatrzymuje (nie chca rekrutowac, byly projekty zeby dla nich aby podniesc stawki zrobic jakiegos specjaliste)

MLodzi juz nie pamietam jak to sie dzielilo.

Wyglada to nastepujaco ze Starszy doradca pozyskuje klienta, zalatwia wszystko a kasa jest do podzialu dla wszystkich nad nim. Teraz przykladowo przy kredycie jest ekstra kasa z ubezpieczenia powiedzmy 150zl na cala firme i w piramidzie zanim dostaniemy kase to zostanie przy dobrych wiatrach 50zł pytanie czy wogole jest to uwzglednione w zalacznikach. Na reszte odpowiem pozniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Poznaniu też nie jest łatwiej.

Ja w bydzi szukałem ostatnio czegoś sensownego i nie ma szans, konkurencja duża, niekiedy 200 aplikacji na stanowisko, tym bardziej że musiałbym dojeżdżać, kilka ładnych lat doświadczenia w handlu i lipa, no nie liczę callcenter, ubezpieczeń i ofert za minimum <_<

a jeszcze dwa lata temu bez łachy dwójeczka była ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeciez to jest święte prawo, idziesz, zaczynasz nisko i się wspinasz, nawet w tym call center można dość szybko awansować (koleżanka jest supervisorem po pół roku pracy) i wtedy już nie ma takiego zaciach!lu

 

wiadomo, trzeba się narobić, żeby potem nic nie robić, tak było jest i będzie, a jak studenci myślą, ze po studiach to czeka na nich wianuszek pracodawców i 8k na rękę bez problemu, to ich sprawa

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, widze ze sporo tu sie pisze o pracy w Efekcie. Niedawno zaczalem prace w OVB, ktora z tego co zauwazylem jest bardzo podobna do tego co sie robi w Efekcie. Chodze juz po ludziach, robie analizy, bylem na szkoleniach, na ktorych "prali nam mozgi" gadka o poteznych pieniadzach i filmikami ze sponsorowanych wycieczek (chociaz na moje oko za duzo w tych filmikach scen z CSI Miami:D). Generalnie praca mi sie podoba i wierze ze mozna dobrze w tej branzy zarobic, jednak jestem jeszcze studentem, chcialem skorzystac z programow typu erazmus czy work&travel, w ogole jakos nie widzi mi sie jeszcze zaczecie zycia "karierowicza"... Czy moze powinienem skorzystac z mozliwosci pracy w tej branzy skoro trafila mi sie taka szansa? Rzecz ktora mnie zastanawia to to ze tak naprawde niewiem co ludziom sprzedaje, gdyz konkretna oferte wybiera moj kierownik :/ Moglby sie ktos wypowiedziec?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, widze ze sporo tu sie pisze o pracy w Efekcie. Niedawno zaczalem prace w OVB, ktora z tego co zauwazylem jest bardzo podobna do tego co sie robi w Efekcie. Chodze juz po ludziach, robie analizy, bylem na szkoleniach... Rzecz ktora mnie zastanawia to to ze tak naprawde niewiem co ludziom sprzedaje, gdyz konkretna oferte wybiera moj kierownik :/ Moglby sie ktos wypowiedziec?

 

 

Wyjątek potwierdzający regułę. Dziękuję, nie mam więcej pytań...

 

Nie trać czasu na studia (5 lat w plecy), w tej branży po 5 latach będziesz otwierał nowe własne biuro i odbierał nowe porsche z salonu w Katowicach. Poczytaj posty kolegi Und3ra. A to, że nie wiesz co sprzedajesz...szczegół. W końcu wciskasz to w pierwszej kolejności rodzinie i znajomym. Jak się sprzedaje to musi byc dobre.

 

Jedyna rzecz, do której mogę się odnieść na poważnie to work&travel- ja polecam, kosztowało mnie to małą fortunę jakieś 10 lat temu ale spełniłem swoje marzenie-byłem w stanach !!! Leciałem 747 (pierwszy raz w życiu w samolocie)Pare dni mieszkałem w Nowym Jorku( jak wtelewizji), WTC (jeszcze stało), times square, statua wolności. Byłem w Waszyngtonie, widziałem appallachy, Filadelfię. Przez 3 miesiące (musiałem wracać na poprawkę z finansów :D )poznałem masę ludzi z całego świata i trochę poznałem amerykanów.

Reasumując -Największa przygoda mojego życia.POLECAM

Edytowane przez Yearman
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki bardzo za odpowiedz. W zasadzie jedyna obawa to to, ze sprzedaz musze zaczac od rodziny i znajomych... Nie mam zamiaru sugerowac sie negatywnymi wypowiedziami hejterow z pospolitych for internetowych (a troche ich jest) ale moze mial ktos stad stycznosc z firma OVB? Po prostu za rozowe mi sie to wszystko wydaje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzicie, problemem jest właśnie wpychanie rozwiązań, które de facto mogą obronić się same. To tak, jakbym był przedstawicielem np. Samsunga i na siłę wpychał wszystkim w rodzinie telefony tej marki. A wystarczyłoby zrobić odpowiednie rozeznanie, co każdemu jest potrzebne i z pewnością znalazłyby się osoby, dla których konkretny Samsung byłby lepszym rozwiązaniem, niż np. Nokia.

 

Ja sam mam polisę od 4 lat i niejedokrotnie nakłaniałem osoby z mojego otoczenia do zastanowienia się, czy sposób, w jaki gospodarują swoimi pieniędzmi na dłuższą metę będzie efektywny. Kluczem jest odpowiednie podejście i zrozumienie, co ma się w ofercie. Niestety zarówno OVB jak i KAŻDA inna firma tego typu ma w swoich szeregach wielu ludzi, którzy mają spaczone podejście do tematu. Właściwie to większość osób w ten sposób podchodzi ;)

 

Osobiście pracuję w finansach od 2004 roku, zajmuję się głównie kredytami, ale ze wg na uzupełnienie mojej oferty postanowiłem nawiązać współpracę z firmą, która pozwoli mi na oferowanie rozwiązań inwestycyjnych. Dodatkowo zdecydowałem, że musi to być firma operta na MLM. Zrobiłem rozeznanie i wybrałem tę firmę, w której nikt mi nie nakazywał chodzenia po rodzinie czy przyjaciołach, nie musiałem w ciągu tygodnia zrobić pierwszej sprzedaży, itd. itp. Było to OVB. Jak to w ogóle możliwe? Znam 4 kierowników OVB, z każdym z nich rozmawiałem i finalnie zdecydowałem się na współpracę z osobą, z którą już od jakiegoś czasu miałem kontakt (zajmowałem się np. sprawami kredytowymi/leasingowymi klientów tego człowieka). Warunek był jeden - bez prania mózgu, MLM to moja świadoma decyzja, nie trzeba mnie czarować potencjałem tego przedsięwzięcia, ponieważ wiem, jaki on jest. To, czy zdecyduję się iść z ofertą do rodziny/przyjaciół czy do babki z warzywniaka to wyłącznie moja decyzja.

 

Ile zarabiam? Zapewne mniej niż wielu wciskaczy, ale NIE PROSZĄC o polecenia, codziennie ktoś do mnie dzwoni z poleceń właśnie. Dlaczego? Ponieważ nie podchodzę do ludzi przedmiotowo. Potrafię wykupić bazę firm z GUS-u, napisać list do klienta, umówić się z nim na rozmowę nie opertą na ofercie czy wciskaniu czegokolwiek, pojechać na spotkanie, godz. przegadać o jego firmie, nie zahaczając nawet o moją ofertę. Czy to procentuje? Jak cholera! Tacy ludzie w zdecydowanej większości przypadków pamiętają o mnie i wiedzą, że zajmuję się kredytami, ubezpieczeniami oraz produktami inwestycyjnymi (nawet jeśli nie sprecyzowałem im, czym konkretnie) i jak tylko ktoś w ich otoczeniu potrzebuje porady z tego zakresu, to dzwonią do mnie, lub przekazują takiej osobie mój nr. Da się? Da się! Ja swoją pracę traktuję jak swego rodzaju przygodę. Staram się zawsze pomagać ludziom i pokazywać się jako człowiek, nie jako sztywny doradca w garniaku (nota bene bardzo rzadko noszę krawat, a często dżinsy i elegancką koszulę - moja firma, moje zasady, jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym stracił klienta przez brak gajerka za 1k).

 

W OVB można zarabiać naprawdę WIELKIE pieniądze, ale nie ukrywajmy, wciskając ludziom produkty NIGDY się to nie uda. Kluczem jest zbudowanie odpowiedniego teamu, a ludzi o odpowiednim podejściu do tematu jest naprawdę niewiele. Ja sam OVB traktuję jako dostawcę określonych rozwiązań, nie jako super hiper firmę, którą wielbię ponad wszystko. I tak to tłumaczę niekiedy osobom, które coś złego o OVB słyszały. Jeśli mam kupić ketchup Heinz'a, to nie ma różnicy (oprócz ceny) czy zrobię to w sklepie A czy sklepie B. Zostawiam więc "mroczną historię OVB" i sprawdzam, jakie rozwiązania może zaproponować.

 

I tyle w temacie. Samo OVB nie jest złe. Złe natomiast (IMHO) jest podejście wielu osób, które dla tej firmy pracują.

 

Pamiętajmy - reprezentujemy przede wszystkim SIEBIE! A działamy przede wszystkim dla KLIENTA! Jeśli któraś z tych rzeczy zacznie szwankować, to może się zacząc wciskanie super produktów cudownej firmy X...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz, problem jest w tym, że takie rozwiązania sporej części społeczeństwa również tej dobrze sytuowanej nie są do niczego potrzebne... więc porównanie tego do telefonów jest mało trafne.

Znam sporo ludzi który mają firmy gdzie obroty roczne sięgają kilku mln zł i nie korzystają z usług doradców finansowych, zresztą nie wyobrażam sobie by 20sto latek zaraz po szkole średniej doradzał komuś kto doszedł własną pracą do tego co ma w kwestii inwestowania pieniędzy w różnorakie dość niepewne ostatnio rynki.

Edytowane przez slavOK
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa dyskusja... Klarownego rozwiazania nie ma, jednak chyba wszyscy sie zgadzaja ze nie ma sensu wciagac rodziny. W takim razie jest to zle rozwiazanie? Mi sie osobiscie wydaje, ze lepiej powierzyc pieniadze prywatnym inwestorom, i dzieki nim liczym na lepsza emeryture, niz do konca ufac tylko ZUS'owi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze 100zl miesiecznie to nie jest duzy problem. Dzieki temu czlowiek zmusza sie do obowiazkowego oszczedzania, samemu ciezko sie zmusic. A z tymi doradcami z lapanki to w sumie fakt lecz tacy ludzie pieniedzmi raczej sie nie zajmuja, bardziej przedstawieniem oferty.

Edytowane przez kaykay
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...