ajgon Opublikowano 23 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 23 Grudnia 2006 (edytowane) Ostatnimi czasy (tzn. odkąd zacząłem pracować) moje posiłki wyglądają mniej-więcej tak: wstaje rano o 8:00 i lecę w te pędy do pracy (skutkiem czego nie jem śniadania), potem o 12.30 przerwa obiadowa w robocie => pizza albo chińskie żarcie (koniecznie na gorącym półmisku). Dodatkowo w robocie piję morze coca-coli (kawy nie pijam, a kofeiny potrzebuję ;]). Po robocie lecę na studia, po drodze jakiś batonik. A wieczorem około 22.00 jak już wrócę, to obowiązkowa zapiekanka z sosem czosnkowym. I tak dzień w dzień (w soboty też pracuję, a niedziela różni się tym, że na kolację jest chińczyk ;]). :mur: Ponieważ taka dieta w najlepszym przypadku kończy się skróceniem życia o 1/3, chciałbym coś z tym zrobić. W związku z tym moje pytanie drodzy forumowicze - jak wy sobie radzicie ? Tzn., czy macie jakieś przepisy na jakieś w miarę zdrowe i różnorodne posiłki ? No i dobrze by było, żeby były w miarę szybkie i niezbyt monotonne (ile można jeść chleb z pasztetem albo bryndzą). Przeglądając ten topic, zauważyłem, że sporo z was odżywia się mniej-więcej tak jak ja, więc może czas to zmienić ? Przeglądałem sporo for o dietach etc., ale primo - większość jest dla kobiet z wielkimi dupskami, secundo - ja nie potrzebuję się odchudzać tylko jakoś urozmaicić dietę i uwolnić ją od większości tego syfu co jem teraz. Z racji tego, że jest tu sporo sportowców, myślę, że się na was nie zawiodę :mrgreen: Edytowane 23 Grudnia 2006 przez ajgon Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 23 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 23 Grudnia 2006 Ja podobnie jak ty rano wstaje jakaś bułka z hochlandem + kawa. Wracam ok 17:00 to samo. Czasem jakiś napój paluszki, owoce. Tak żyje przez 5 dni :blink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sid Opublikowano 23 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 23 Grudnia 2006 Coca-cola SUX. Chyba lepsza kawa. Ja piłem długo rozpuszczalną. Spotkałem raz komentarz "jak kawę rozpuszczalną można nazwać "kawą"?". Spróbowałem parzonej i wspaniała imho. Jeszcze robiona po jamajsku czy jak się to tam zwie to pycha - do gotujacej sie wody wrzucamy pokrojone cytrusy... Potem odstawiamy z ognia, i sypiemy kawe ;) Potem cukier - mniam :) Co do jedzenia to raz-kilka razy w tygodniu zapiekanka czy kebab, co nie uważam za jakieś niezdrowe jedzenie... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BENITO Opublikowano 24 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 24 Grudnia 2006 Ograniczyć wszelkie pieczywo, makarony i ziemniaki. Ja jem praktycznie tylko chrupkie z lidla (z sezamem). Z owoców polub grejfruty i nie tykaj zestawów młodego chemika typu chińskie zupki. Po 2 tygodniach odczujesz różnicę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marco Opublikowano 24 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 24 Grudnia 2006 Generalnie brak śniadania jest evil ;> Też mam to o poranku, że mi się nie chce, ale jednak robie jakąś pasze do porannej kawy. Zazwyczaj chleb razowy z jakąś wędliną i serem, czasem muesli z mlekiem albo serek wiejski z pieprzem czy jogurt do picia. Dzięki temu nie padam o 12stej i nie wpieprzam w 30 minutowej przerwie jak głupi świństw które da się zakupić w promieniu 300 metrów i zjeść w takim czasie. Jako, że zazwyczaj na zrobienie obiadu mam < 1 godzina łącznie z jedzeniem to kończy się to na wariancie kurczak plus coś ;> Często z makaronem ryżowym albo ryżem pełnoziarnistym (chyba tak to się nazywa - ten nie wybielony ;) Zaleta jest taka że da się zrobić w < 30 minut co jest dla mnie wartością graniczną. Plus surówka świeża ze sklepu osiedlowego. Generalnie przepisy są wszystkie podobne - bierzesz cyca z kury, wywalasz to co nie jadalne, solisz, pieprzysz, doprawiasz (używam dużo ziół) i smażysz/wrzucasz na grilla elektrycznego. Do tego albo jakiś sos gotowy, albo kombinowanie samemu czym by go doprawić. Niezłe są też mieszanki warzywne na patelnie hortexu. Kolacja to zazwyczaj jednak kanapki, czasem jakaś kiełbaska z wody. W weekendy zdarzy mi się zaszaleć i coś mądrzejszego wykombinować, ale w tygodniu zazwyczaj wieczorem mi się nic nie chce i mam ochotę po prostu na dowolną pasze. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BENITO Opublikowano 24 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 24 Grudnia 2006 Jeszcze jedno..jeśli masz do wyboru ziemniaki, makaron albo ryż zawsze bierz to ostatnie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 24 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 24 Grudnia 2006 Jeszcze jedno..jeśli masz do wyboru ziemniaki, makaron albo ryż zawsze bierz to ostatnie. A skąd wysunąłeś takie wnioski ze 2 pierwsze to beee. :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BENITO Opublikowano 25 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 25 Grudnia 2006 Zobacz sobie na azjatów i się zastanów. Pomimo tego, że ryż zawiera mnóstwo skrobi, to w Azji nie istnieje praktycznie zjawisko otyłości. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 25 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 25 Grudnia 2006 Zwłaszcza ryż brązowy jest tu sprzymierzeńcem. I dużo mineralnej (nieograniczone ilości)- ale tylko bez gazu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marco Opublikowano 25 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 25 Grudnia 2006 Zobacz sobie na azjatów i się zastanów. Pomimo tego, że ryż zawiera mnóstwo skrobi, to w Azji nie istnieje praktycznie zjawisko otyłości. Tylko, że oni wcinają głównie tą brązową wersje czyli nie oczyszczoną do białości jak to my europejczycy lubimy. Ponoć w tym polerowaniu ryżu szlag trafia te najbardziej wartościowe elementy. Chociaż samej kuchni azjatyckiej pod względem zdrowotnym nie za bardzo jest co gloryfikować - połowę rzeczy robią na głębokim tłuszczu BTW: jak ktoś nie próbował - polecam makaron ryżowy. Lekko podgotować i wrzucić na koniec na patelnie z jakąś "chińszczyzną" - zawsze jest to jakaś odmiana ;>. Bardzo fajny jest też ryż typu Basmati zwłaszcza jak was nachodzi na robienie jakiś aromatycznych sosów hinduskich czy podobnych ;> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thuGG Opublikowano 27 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2006 Moj cykl jedzeniowy wyglada tak: 8.00 rano, 2 bulki z jakas wedlina i serem zoltym i do pracy w pracy nie jem nic, pije tylko wode mineralna gazowana 17.00 obiad - torebka ryzu + odsmazony kotlet + jakis ogorek kiszony kolacji brak I tak 5 dni w tygodniu, w weekendy cos tam sobie innego kombinuje. Z checia bym zmienil diete, szczegolnie obiad, ale ja straaasznie nie lubie przyzadzac sobie jedzenia, a tymbradziej czekac na nie. Nawet na ugotowanie ryzu mi sie nie chce czekac. Co jesc zamiast pieczywa, jakim innym zapychaczem go zastapic? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Smol__ar Opublikowano 27 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2006 (edytowane) Żywię się już tek od 2 lat i jeszcze mi się nie znudziło :D Do pracy zawsze zabieram jedzenie w kuwetach (takich małych plastikowych) i sobie odgrzewam. Nie pijam kawy, napoi gazowanych, energetycznych itp… Tylko Soki, herbata z cytryną lub pigwą. 8.30 - Śniadanko. PŁATKI OWSIANE + RODZYNKI + MLEKO 3,2% SEREK WIEJSKI + CHLEB + MARGARYNA 11.30 - drugie śniadanko WAFLE RYŻOWE + JOGURT NATURALNY Z ZIARNAMI (lub bez 14.00 - Obiadek FILET Z KURCZAKA - 100g (Wołowina, schab, ryba, jajka) RYŻ BRĄZOWY + OLIWA Z OLIWEK (lub biały ługoziarnisty, kasza gryczana, makaron) SURÓWKA + SOK 17.00 (Co 2 dni cwiczę) Banan (naleśnik z bananem [serem białym]) 19.30 SER BIAŁY CHUDY + JOGURT NATURALNY + Szczypiorek PIECZYWO + MARGARYNA 23.00 Banan Jourt + Wafle ryżowe Jestem w stałym ruchu, potrzebuje energii. Mimo że tak jadam stale jestem godny ;) (ale może to przez to, że rzuciłem palenie). Czuje się świetnie. Wartośc energetyczna jedzenia z całego dnia to: Kcal łącznie: 3800 B łącznie: 130 g (1,6 g na kg) WW łącznie: 580 g (7 g na kg) Tł łącznie: 115 g (1,5 g na kg) Jesteśmy tym, co jemy Edytowane 27 Grudnia 2006 przez Smol__ar Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marco Opublikowano 27 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2006 Co jesc zamiast pieczywa, jakim innym zapychaczem go zastapic? Pieczywem ;> Byle nie pszennym. I byle nie bułki które są najgorsze. Generalnie wszystkie żytnie/razowe pieczywa są dużo lepsze od "białych". Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BENITO Opublikowano 27 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2006 A najgorsze co można jeść to pieczywo z hipermarketów, pracowałem tam trochę i wiem jak się je robi. Z gotowej mieszanki mąki + cała tablica Mendelejewa pieczywko rośnie samo że aż miło. Z kawałka "ciasta" jak 3 orzechy włoskie dostajesz chleb, który trzeba upiec przez 15 minut w piecu i gotowe. Tyle że po 12 godzinach sam wysypuje się ze środka i jest niejadalny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 27 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Grudnia 2006 Pieczywem ;> Byle nie pszennym. I byle nie bułki które są najgorsze. Generalnie wszystkie żytnie/razowe pieczywa są dużo lepsze od "białych". W jakim sensie najgorsze ? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Agnes Opublikowano 28 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Grudnia 2006 W jakim sensie najgorsze ?Zapychające. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wildcherry Opublikowano 28 Grudnia 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Grudnia 2006 Ograniczyć wszelkie pieczywo, makarony i ziemniaki. Ja jem praktycznie tylko chrupkie z lidla (z sezamem). Z owoców polub grejfruty i nie tykaj zestawów młodego chemika typu chińskie zupki. Po 2 tygodniach odczujesz różnicę. To zalezy czy ktos chce sie odchudzic czy zalezy mu tylko na zdrowym odzywianiu. Podstawa w naszej diecie sa owoce i warzywa, powinno sie wykluczyc wszelkie fast foody, gorace kubi itp. Wazne jest tez zeby jesc regularnie co jest bardzo trudne przy napietym grafiku. Przepisow na zdrowe odzywianie jest wiele i tak naprawde zalezy to tylko od naszej mobilizacji i konsekwencji, mozna miec najlepsze sposoby ale bez tego ani rusz. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Copper Opublikowano 6 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 6 Stycznia 2007 Ostatnimi czasy (tzn. odkąd zacząłem pracować) moje posiłki wyglądają mniej-więcej tak: wstaje rano o 8:00 i lecę w te pędy do pracy (skutkiem czego nie jem śniadania), potem o 12.30 przerwa obiadowa w robocie => pizza albo chińskie żarcie (koniecznie na gorącym półmisku). Dodatkowo w robocie piję morze coca-coli (kawy nie pijam, a kofeiny potrzebuję ;]). Po robocie lecę na studia, po drodze jakiś batonik. A wieczorem około 22.00 jak już wrócę, to obowiązkowa zapiekanka z sosem czosnkowym. I tak dzień w dzień (w soboty też pracuję, a niedziela różni się tym, że na kolację jest chińczyk ;]). :mur: Ponieważ taka dieta w najlepszym przypadku kończy się skróceniem życia o 1/3, chciałbym coś z tym zrobić. W związku z tym moje pytanie drodzy forumowicze - jak wy sobie radzicie ? Tzn., czy macie jakieś przepisy na jakieś w miarę zdrowe i różnorodne posiłki ? No i dobrze by było, żeby były w miarę szybkie i niezbyt monotonne (ile można jeść chleb z pasztetem albo bryndzą). Przeglądając ten topic, zauważyłem, że sporo z was odżywia się mniej-więcej tak jak ja, więc może czas to zmienić ? Przeglądałem sporo for o dietach etc., ale primo - większość jest dla kobiet z wielkimi dupskami, secundo - ja nie potrzebuję się odchudzać tylko jakoś urozmaicić dietę i uwolnić ją od większości tego syfu co jem teraz. Z racji tego, że jest tu sporo sportowców, myślę, że się na was nie zawiodę :mrgreen: Najlepiej jeść co ok. 3 h... nigdy nie wychodz bez śniadania - lepiej wstać te 10 min wczesniej, zrobić kanapke i razem z nią wybyć ;) Jak zupełnie nie masz czasu to polecam jakieś garnierki - to mit ze tylko dla kulturystów - rozrabiasz z wodą/mlekiem i zastępuje posiłek - z duzo lepszym skytkiem niz batonik A co do coli - największy shit.... lepiej kawa - a jak nie lubisz (jak ja:)) to zaopatrz się w tabletki musujące z kofeiną (często też z witaminami) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qbass Opublikowano 9 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 9 Stycznia 2007 Ograniczyć wszelkie pieczywo, makarony i ziemniaki. Ja jem praktycznie tylko chrupkie z lidla (z sezamem). Z owoców polub grejfruty i nie tykaj zestawów młodego chemika typu chińskie zupki. Po 2 tygodniach odczujesz różnicę. Dlaczego makarony sa fe? No moze zalezy jaki kto ma tryb zycia, ja uprawiam sport i pozeram duzo makaron i jestem taki jak trzeba :) Zobacz sobie na azjatów i się zastanów. Pomimo tego, że ryż zawiera mnóstwo skrobi, to w Azji nie istnieje praktycznie zjawisko otyłości.Nieuwierze jak mnie nie przekonasz. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
evocati Opublikowano 10 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 10 Stycznia 2007 Makarony to weglowodany(poprawcie mnie jezeli sie myle) ktore powinno sie ograniczac. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Copper Opublikowano 10 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 10 Stycznia 2007 Makarony to weglowodany(poprawcie mnie jezeli sie myle) ktore powinno sie ograniczac. dieta powinna się skladac w 50% z wegli 30% tłuszczu i 20% białka (tzn ilość kalorii przypadająca na posiłki każdego dnia) - także makarony są ok.... ale bardziej ok są te zpełnoziarniste - zresztą jak wszystko ;) PS jakby ktoś nie wiedział: 1g tłuszczu - 9 kcal 1g węgli - 4kcal 1g białka - 3,76 kcal A węgla ogranicza się tylko jak się chce odchudzać ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 11 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 11 Stycznia 2007 (edytowane) eh podobnie jest u mnie z zywieniem od jakichs 2 lat :mur: Schudlem z 68kg do 54kg przy wzroscie 175cm a za pare dni 21 styknie :x Macie jakies pomysly jak tu przytyc? Dodam tylko ze dziennie robie 30km rowerkiem do pracy na okecie wiec sporo masy spalam :( Edytowane 11 Stycznia 2007 przez Aurora001 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qbass Opublikowano 13 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Stycznia 2007 Dieta masowa i na silownie marsz! I nie siedz 24/24h na kompie! Ja z 74 przytylem na 95 przy 195cm wzrostu o sadelku nie ma wogle mowy :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZiMatik Opublikowano 13 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Stycznia 2007 Ja jem dzien w dzien jajecznice z 1 jajka z szynka itp i czasem w chili. Co jem na obiad? - kurcze - jem nastepna jajecznce z chili :D poza tym jakies jogurty i owocei kabanosy, czasem jem ziemniaki smazone z przyprawdami(jako danie samo w sobie)..Ja chyba tez nie jem normalnie o.O Aha i pije duzo kawy z mlekiem, samego mleka, czasem sok i czasem malego lecjha wieczorkiem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 13 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Stycznia 2007 Ja tam jem makaron i nie widze nic w tym złego :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qbass Opublikowano 14 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Stycznia 2007 ja ryz, makarony, twarozki, szynki, jajka ,mleko ,platki, owsiane ,sery, kurczaki, dzemy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Copper Opublikowano 14 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Stycznia 2007 ja ryz, makarony, twarozki, szynki, jajka ,mleko ,platki, owsiane ,sery, kurczaki, dzemy hehe jak ja - i to w jak największej ilości ;) + inne mięsiwo Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Black_war Opublikowano 14 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Stycznia 2007 Co drugi dzień jajecznica na boczku z przynajmniej 3-4 jajek + przyprawy włoskie. To jak ktoś chce zaszaleć ;] A na zdrowo to polecam wszelkiego rodzaju ryże np. ryż (ten biały) + curry, ryż + sos paprykowy, i jeszcze makaron sojowy ryżowym zwany tylko z dodatkiem soji ;) może jak już bierzesz chińskie to miast wołowiny bierz z białym mięsem, pizza wegetariańska (chłopska) wcale zła nie jest. Kwestia przyzwyczajenia Panowie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...