Skocz do zawartości
Gość sekman

Sesja....

Rekomendowane odpowiedzi

Gość sekman

Nie mam zamiaru sie tu pytac jak zdac sesje. To oczywiste. Nauczyc sie i juz. Ale jak pomoc wlasnie w nauce? Dla mnie znanymi metodami to:

RedPuls, guarana, sesja.

Znacie jakies inne srdoki/metody? Diety? Aby sie chcialo uczyc, i aby nauka latwo wchodzila.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta zeby to było proste,

 

 

Ja tak robie, spie tylko 2 h dziennie i nos w ksiazke, notatki. A jak przyjdzie test piszesze wszytko a jak widzie wynik FAIL to mnie szlak trafia :mur:

 

I jaki tu sens tyle sie uczuc ? Nie mówiac ze chodze jak trup :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta zeby to było proste,

Ja tak robie, spie tylko 2 h dziennie i nos w ksiazke, notatki. A jak przyjdzie test piszesze wszytko a jak widzie wynik FAIL to mnie szlak trafia :mur:

 

I jaki tu sens tyle sie uczuc ? Nie mówiac ze chodze jak trup :-|

Turystyczny ? ;]

 

Hmm, nie kazdy ma glowe do nauki. :razz:

Joke...

 

A tak powaznie to ja zawsze ide na zywiol, sciagi, notatki, pomoc innych i jakos sie zdaje. ;]

Edytowane przez ath

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ucz sie, fart + ściągi :D

Wogóle szkoda komentować :angry: A najgorsze jest to, że czasme ludzie którzy jadą całe studia na ściągach co roku dostają jeszcze za to stypendium naukowe :mur: Za posiadanie ściąg imo powinni od ręki z uczelni wywać jak znajdą.

 

dokladnie szczescie i zimna krew ;] + troche wiedzy

Szczeście, szczęści, szczęście... jak tego nei ma to idzie zawalić exam doskonale umiejąc 80% materiału (ja miałem niemalże taką sytuacje na ostatniej sesji poprawkowej, umiałem prawie wszystko i na examie dostalem 2 z 4 zadań na które nie znałem odpowiedzi, na całe szczęście z pzostałych dwóch wyczerpałem temat i miałem upragnione 50%) Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hary ma racje. Tylko w polsce jest taki durny system, za granicą osoba która złapią na ściąganiu ma zazwyczaj przechlapane, a na odpowiednikach polskiej matury, za sciąganie dostaje się chyba bana na parę lat i nie można podchodzić ponownie. Co do samej sesji, ja się uczyłem w miarę systematycznie i nie mam problemów :wink: Zaliczenia to w zasadzie formalność, jeden trudny egzamin i tyle. A i tak w najgorszej sytuacji są osoby które nie mają np. matmy, tylko jakieś prawo, które się nie da po prostu nauczyć w tydzień :lol: I potem z kodeksem na kolanach dostają piątki... Niestety za dużo studentów jest żeby wszystkich ustnie pytać. A szkoda w sumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ci pem tak: ja na pewno nie zdobede nigdy tytulu studenta roku, ale wszystkie examiny z najwiekszymi skur.wielami zdaje za 1 razem, podczas gdy 3/4 mojej grupy oblewa bo niestety ale trzeba MYSLEC a nie tylko wkuc. Szczegolnie na egzaminie ustnym mozna zakrecic gadke.

A jakies smieszne zaliczenia bezczelnie sciagam.

Ale macie racje, za sciaganie powinny byc konsekwencje, niestety takie matoly, no po prostu dna intelektualne bezproblemowo zdaja u mnie na US ze dawno juz stracilem wiare w elitarnosc studiowania ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie nie wierze w ściągi itp pomoce naukowe. Nie wierze też w zasuwanie nie wiadomo ile godzin dziennie nad ksiązkami i spanie po 2 do 3 godziny. Trzeba we wszystkim znaleźć złoty środek. Jeżeli chodzi o egzaminy (ktore notabene bardzo wybiórczo i z grubsza testują wiedze jezeli wogóle coś testują) to ja zawsze orientuje sie w notatkach z poprzednich lat i giełdach. To co było ostatnio i kilka lat temu. Trzeba tez słuchać czasami asystentów na zajęciach bo podpowiadają co czytać. No i jak przedmówca zaznaczył myśleć po pierwsze. Wiedzieć jak pytają i po co i oswoić się z formą. No i prawda że to co robi sie na ćwiczeniach w ciągu roku czasami nie ma związku z tym co jest na egzaminie a nawet kołach ( u mnie na ćwiczeniach z biochemi pokazuja nam radzieckie metody analityczne z wykorzystaniem rozkaliborwanych spekoli a na kołach i egzaminie dokładnej znajomości procesów zachodzących w orgaznizmie człowieka ). Studia to generalnie wielka farsa przynajmnie jz mojego punktu wiedzeni i z moich doswiadczeń. Wszystko jest niesamowicie skostniałe i nikomu sie nie chce niczego zmieniać. Ponadto mnie nie przygotuja do zawodu prawie wcale. Trzeba samemu chcieć się dowiadywać rózncyh rzeczy i drążyć. Ja łapie okazje i ucze sie od zanjomych lekarzy róznych rzeczy praktycznych. Sam wykonuje iniekcje i znieczulenia np ust. Chodze do rzeźnika po świńskie stopy i sam ucze sie szyc.

 

Ale co do sesji to ważne żeby nie dać sie zwariować i wciągnąc sie w panike. Wszystko jest do zdania.

A teraz zwijam sie robic testy z metabolizmu kwasow nukleinowych :P.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakies smieszne zaliczenia bezczelnie sciagam.

No czasami to nie jest problem. U mnie np. do wyboru była psychologia, jak chcesz mieć 3 - kupujesz skrypt, piszesz z nim i dostajesz 3 i nie masz możliwości więcej. Nawet na jakiekolwiek wykłady nie trzeba przychodzić. Chcesz więcej? Ok, ale musisz umieć, już bez skryptu. I to jest moim zdaniem dobre podejście, bo potem taki biedny student nie musi wykuwać na pamięć tomów, które potem i tak zapomni. Co sprytniejsi poszli na logikę i mają zamiast psychologii, algebrę boole'a do zdania :lol: (ale i tak mam minimum 3 więc nie płaczę(się napisało bonusowego kolosa)). :lol: Ale ściąganie jest złe, co do tego nie ma wątpliwości. Chociaż można argumentować że to jedna z form zaradności życiowej i sprytu :lol: Tylko potem taki sprytny lekarz może cię operować po wypadku :lol: :lol: Albo taki sprytny inżynier może ci dom budować :lol: :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ci pem tak: ja na pewno nie zdobede nigdy tytulu studenta roku, ale wszystkie examiny z najwiekszymi skur.wielami zdaje za 1 razem, podczas gdy 3/4 mojej grupy oblewa bo niestety ale trzeba MYSLEC a nie tylko wkuc. Szczegolnie na egzaminie ustnym mozna zakrecic gadke.

A jakies smieszne zaliczenia bezczelnie sciagam.

Ale macie racje, za sciaganie powinny byc konsekwencje, niestety takie matoly, no po prostu dna intelektualne bezproblemowo zdaja u mnie na US ze dawno juz stracilem wiare w elitarnosc studiowania ;p

oto i słowo klucz do sesji: Trzeba myśleć...

Znam wiele osób, które uczą się do upadłego (prym wiodą oczywiście dziewczyny) a gdy na egzaminie/zaliczeniu itp. pojawia się coś wychodzące poza schemat to już koniec... niedawny przykład: zadanie na makro, na popyt globalny z mnożnika podatków - rzecz podstawowa i prosta dla myślącego człowieka - za jakiego jak myślę uważa się każdy student - wystarczyło, że wykładowca "zakręcił nieco" w treści zadania i już "ołówki" miały problemy :lol2:

Według mnie większy problem od tych co ściągają, stanowią dla kraju ci "geniusze" nie potrafiący myśleć logicznie - tylko wkuć zdać, broń boże nie zrozumieć przez przypadek.

Ogólnie jak już pisałem w różnych tematach dot. szkoły, pracy, i wogóle życia - trzeba sobie poprostu radzić...

 

Oczywiście o tym, że trzeba się uczyć itp pisać nie musze?

Podstawową kwestią jest także szczęście - przytocze chociażby jeden przykład z letniej sesji:

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «

śpie rano w domu, na uczelni miały być wyniki z egzaminu z maty - postanowiłem, że nie jade bo i tak pewnie nie zdałem a pałe mi przecież może wpisać we wrześniu, dzwoni telefon, odbieram zaspany:

Tak słucham?

- Część tu Maciek!

+ yy no hej

- Wiesz jaki Maciek?

+ niebardzo :D

- Z uczelni... Przyjeżdżaj bo dostałeś 2 ale pkt miałeś niemal na styk na 3, troche ci brakło - prof powiedział, że będzie jeszcze dopytywał te osoby jeśli się stawią do godziny xx:xx (nie pamiętam której)

+ O W MORDE (wersja censored) - jade :D

Za pół godziny byłem już na uczelni - oczywiście nie zdążyłem nawet notatek ze sobą wziąć - jedynie długopis miałem przy sobie... Po godzinie czekania wreszcie kolej na mnie - wchodze:

+Dzień dobry!! (pełen entuzjazmu-stwierdziłem bowiem, że i tak mam farta, że tu jestem więc nie ma się co dodatkowo jeszcze spinać)

-Dzień dobry. (zdziwiony nieco moją radością z życia heh) Jak się pan nazywa?

+xxxxx xxxxxx :-P

-Prosze znalezc swoja prace

+(Szukam w stercie - oto i jest moje cudo :D )

- Wykładowca przeliczył jeszcze raz punkty - no faktycznie - brakło panu 2 pkt - szkoda

+ Nawet Pan nie wie jak bardzo :D

- No tak hehe. ... np tutaj taki głupi błąd Pan zrobił...

+ Patrze - czarna magia :D ale myśle - ide w zaparte - syknąłem - ehhhh - no faktycznie

- No właśnie - a tu to już wogóle - do czego to wyrażenie dąży?

+ yy do + nieskończoności oczywiście?

-No właśnie a tu pan wpisał, że do -

+ (odetchnąłem z ulgą, że się nie pomyliłem;) po czym ciągne dyskusje dalej) No wie pan profesor - to chyba ten stres - pierwszy rok i wogóle....

 

Jeszcze chwila rozmowy i mam 3 w pierwszym terminie, z całego roku zdało może z 15-20 osób (w I terminie) :D

Może ktoś ma jakieś ciekawe opowieści z sesji? :)

Sarkazz zgodzę się z Tobą w tym przykładzie z lekarzem itp itd. ale z drugiej strony zauważam tendencję do generalizowania w Twoich postach. Myslisz, że jak ktoś kuje "na blache" po nocach medycynę to będzie z niego super specjalista? :) A co jak mu się zdarzy przypadek nie dokładnie taki jak pisali w książce? Prawda taka, że wszystkiego nauczyć się nie da i można trafić na "fachoffca" nie zależnie od tego czy na studiach ściągał czy też kuł zapominając o logicznym myśleniu. Oczywiście, że nie jestem za tymi co jadą przez 5 lat na ściągach na wszystkich przedmiotach itp itd. - grunt w tym żeby nie traktować wszystkich przedmiotów jednakowo - nikt mi nie powie, że wspomniana choćby psychologia jest tak samo ważna na ekonomii jak np prawo, mikro/makroekonomia - dlaczego więc mam jej poświęcać tyle samo uwagi jeśli interesują mnie tylko niektóre zagadnienia poruszane na wykładzie? :)

Edytowane przez EXO3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko w polsce jest taki durny system...

I ten durny system prowadzi do bezrobocia wśród inżynierów dla przykładu ( i innych też... :P ), bo full osób kończy te studia na ściągach... jakby każdego przyłapanego na ściąganiu wywalali z uczelni to by się bezrobocie wśród uczciwych ludzi zdecydowanie zmniejszyło moim zdaniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre nastawienie i systematyczna nauka w ciągu semestru przynajmniej godzinka dziennie. Przed sesją powtórka zajmuje znacznie mniej czasu. I nie ma dzięki temu tak dużej presji, "kiedy ja się tego wszystkiego nauczę" i nocnego ślęczenia na książkami. Pytania z poprzednich lat są warte przerobienia gdyż się powtarzają.

 

Przypominam sobie kilka fartownych sytuacji ale dwie najbardziej utkwiły mi w pamięci:

 

- egzamin z zoologii gdy dostałem 4 (były tylko trzy czwórki, a sam testowy egzamin był koszmarnie zawiły i podchwytliwy - byłem pewien, że nie zaliczyłem

 

- egzamin z chemii organicznej - na całą grupę (około 35 osób) dostałem 3 z dyszlem i tylko ja zaliczyłem pierwszym podejściem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idź na żywioł to moje hasło :P. I tak w pierwszych terminach nie zaliczam, więc można olać sprawę i na poprawy się pouczyć. Btw. najlepiej postarać się o materiały od starszych roczników.Ściąganie..hm zależy co się ściąga, jeśli przedmiot nieciekawy, i wiesz o tym, że kompletnie nie przyda Ci się po studiach to nie mam nic przeciwko temu.Jako przyszły inżynier też sobie pozwalam pościągać :].Takie życie, przetrwa albo ktoś silny( mózgowiec ) , albo cfaniak (kombinator z głębokim rękawem ;) )

 

idź na żywioł to moje hasło :P. I tak w pierwszych terminach nie zaliczam, więc można olać sprawę i na poprawy się pouczyć. Btw. najlepiej postarać się o materiały od starszych roczników.Ściąganie..hm zależy co się ściąga, jeśli przedmiot nieciekawy, i wiesz o tym, że kompletnie nie przyda Ci się po studiach to nie mam nic przeciwko temu.Jako przyszły inżynier też sobie pozwalam pościągać :].Takie życie, przetrwa albo ktoś silny( mózgowiec ) , albo cfaniak (kombinator z głębokim rękawem ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ten durny system prowadzi do bezrobocia wśród inżynierów dla przykładu ( i innych też... :P ), bo full osób kończy te studia na ściągach... jakby każdego przyłapanego na ściąganiu wywalali z uczelni to by się bezrobocie wśród uczciwych ludzi zdecydowanie zmniejszyło moim zdaniem...

W sumie zalezy jaki kierunek sie studiuje... ja robie magistra z turystyki i rekreacji, w przyszlosci bede np. instruktorem narciarstwa i jestem pewien, ze statystyka, logika i kilka innych przedmiotow nigdy mi sie nie przyda, wiec jesli nie musze i nie czuje wewnetrzenej potrzeby to nie przykladam sie do takich przedmiotow. Co innego przedmioty tj. fizjologia czlowieka, zagospodarowanie tur. , z ktorych wiedza przyda mi sie w przyszlosci.

Czyli nie sciagac, tylko stosowac zasade 3z (albo 4z jak kto woli :P ) ? Jesli nawet tak, to jest to zwyczajna strata czasu, bo i tak w przyszlosci nic z tego w glowie nie zostanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość [RONIN]

W sumie zalezy jaki kierunek sie studiuje... ja robie magistra z turystyki i rekreacji, w przyszlosci bede np. instruktorem narciarstwa i jestem pewien, ze statystyka, logika i kilka innych przedmiotow nigdy mi sie nie przyda, wiec jesli nie musze i nie czuje wewnetrzenej potrzeby to nie przykladam sie do takich przedmiotow. Co innego przedmioty tj. fizjologia czlowieka, zagospodarowanie tur. , z ktorych wiedza przyda mi sie w przyszlosci.

Każdy studiuje to co chce. Akurat logika to przedmiot do którego trzeba się zupełnie przestawić gdyż nie zawsze jest tak jak się 'logicznie' myśli. Ogólnie wszystko proste, tylko TRZEBA się do tego przekonać i chcieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa, wszystko proste. Posadze Cie przed rownaniami calkowymi, chcesz? :P

 

Ja uwazam, ze lepiej byc wyspanym przed egzaminem, nawet kosztem tych kilku skrawkow wiedzy. Wole miec trzezwy umysl, niz kilka dodatkowych formulek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa, wszystko proste. Posadze Cie przed rownaniami calkowymi, chcesz? :P

 

Ja uwazam, ze lepiej byc wyspanym przed egzaminem, nawet kosztem tych kilku skrawkow wiedzy. Wole miec trzezwy umysl, niz kilka dodatkowych formulek.

Nie zycz tego nikomu, to jest drugie w kolejności po życzeniu śmierci.

 

To bedzie moja pierwsza sesja :D i moje odczucia co do tego sa siakieś nijakie. W ogole sie nia nie martwie. Czy to normalne?? Czy sesja jest stresująca?? Zastanawiam się bo od kąd pamiętam kazdy egzamin przed ktorym sie masakrycznie stresowałem... zaliczałem. Nawet w mojej grupie ludzie jakoś tak nijako podchodzą do tego - wiem łajdaki jedne, koty, zobaczą jak będzie przerąbane :D

 

Co do uczenia się, przestawiłem się na tryb night mode. Wracam do domu, po klikam troche na forum i w autocadzie, pozniej zgon tak do 20~21 i potem znowu na nogi. Prochow zadnych nie preferuje, ja nawet kawy nie piję ale jesli faktycznie bedzie zapier... to juz sam nie wiem :blink:

 

Jestem na kierunku czysto matematycznym, a matmy nie trwaie kompletnie, czy będzie z tego dziecko?? :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazdy system nauki jest dobry jesli spelnia swoje zadanie. Trzeba tu jednak zaznaczyc, ze rozni osobnicy w roznym stopniu przyswajaja rozny rodzaj wiedzy. Typowa pamieciowka w przypadku przedmiotow scislych mija sie z celem - jednak jesli ktos studiuje na kierunku stricte humanistycznym, to niestety bez rycia na pamiec niektorych partii materialu sie nie obedzie - sam cos o tym wiem bo na takowym studiuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loco_pl & Linoge & Grinch wyczerpali temat za mnie. Część osób chwyciła sarkazm.. a hary nie :-)

 

Tak szczęście, tak gadane, tak trochę wiedzy. Czasem to mało (miałem przygodę z jednym prof.. szkoda gadać bo tam miałem wiedzę full..) ale na 95% wystarcza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...