Skocz do zawartości
szczepanx

Fiat Bravo Czy Ford Escort?

Rekomendowane odpowiedzi

Tak czytam i czytam...a przecież wszystko zależy o tego co nam się trafi...Tak naprawdę nie ma kiepskich samochodów,są tylko kierowcy którzy o nie nie dbają...fakt faktem,że są auta bardziej lub mniej trwałe i podatne na korozję czy na uszkodzenia mechaniczne,ale jak ktoś dba o autko i wymienia wszystko w odpowiednim czasie to będzie jeździł i jeździł...jest grupa ludzi,którzy jeżdżą do zwycięstwa czyli aż padnie to co się odzywa... :lol: he he...a co do tematu bravo czy escort to też zależy...jak się trafi zadbany fiat to brać,a jak ford to też...tak więc nie patrzmy na markę samochodu tylko na jego stan i na właściciela,który nim jeździł...ja osobiście jeżdżę toledo 1.9D 94r. 252tyś.km.przebiegu.Autko ma z przodu oryginalne amorki i nie odbiegają zbyt wiele od tych wymienionych z tyłu 5 lat temu...tydzień temu wymieniłem końcówki po 250tyś.!!!Silnik jak brzytwa!!!Ojciec ma Focusa 1.8TDDI 2001r. 0k.300tyś.km.wszystko super...nic się nie dzieję...ludzie piszą,że fordy do kitu i inne...prawdę mówiąc to kupiłbym fiata diesla,jeśli będzie z pierwszej ręki,zadbany,z książką itd...bo jak ktoś nie dba to i bmw zarżnie!!! Pozdrawiam :wink: i życzę udanych zakupów...

Nic dodac nic ujac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do zadbanych aut, to prawda. Sprawdza się to jednak w przypadku stosunkowo młodych auto - myślę, że 10 lat to maks. Starsze auta (a ostatnio coraz młodsze) miały już kilku właścicieli i jedni dbali, inni lali i jeździli. Wtedy może się zdarzyć, iż jeden gość nie interesował się autem, następny poprawiał to, co zepsuł poprzedni. Kupujemy wtedy takie auto i niby wszystko ok, ale po czasie wszystkie wady zaczynają wyłazić.

 

Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że auto to rzecz nabyta i (prawie) nikt nie kupuje auta po to, aby jeździć nim po 10 lat i więcej. Nawet jak kupimy wymarzony model, to prędzej czy później znajdzie się lepszy, który będziemy chcieli.

Ja kupiłem swój samochód bez przesadnego oglądania. Podwozia nawet nie widziałem. Pooglądałem nadwozie, silnik, przewiozłem się kawałek i wziąłem. Kupowałem emocjami. Dopiero podczas użytkowania zacząłem dostrzegać to i owo. Nosiłem się z zamiarem doprowadzenia auta do stanu idealnego, ale coraz bardziej zastanawiam się nad sensem tego zabiegu. Przebieg powyżej 300K km i ogniska rdzy zwiastują spore koszty. Prościej więc będzie podratować miejsca krytyczne i sprzedać auto. Poza tym silnik 2.0 już przestał wystarczać i kusi mnie bardzo 2.5L 4x4, a taka przekładka byłaby bardziej kosztowna niż zmiana auta.

 

Wracając do głównego wątku, to najlepiej pooglądaj wszystkie auta w Twoim przedziale cenowym (nie tylko Bravo i Escort). Przejedź się różnymi wersjami nadwoziowymi i silnikowymi. Wybierz ten, z którego będzie Ci żal wysiadać. Ja tak zrobiłem i nie żałuję. Wprawdzie planuję już następne auto, ale nie dlatego że moje jest złe, lecz dlatego że są inne - szybsze auta. Podobno wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Dlaczego więc jeździć cały czas jednym autem...? To nudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolegą Ullissesem...że czasem lepiej sprzedać autko...dołożyć trochę grosza i kupić młodsze...mam seacika,fajnie chodzi,ale za rok czy dwa będę musiał robić to i tamto i pewnie trochę to wyniesie...i najlepszym wyjściem,będzie go ożenić i dołożyć ze 6kzł na młodszy wózek...osobiście bardzo podoba mi się Focus kombi,oczywiście diesel,ale nie CR...zwykły na wtrysku bezpośrednim...o wiele wygodniejszy od golfa4 i silnik o większej kulturze pracy,a jak się drogi trzyma!...i nie są drogie!te z początku produkcji można już kupić za 14kzł!...Co do tematu...ford czy fiat? To mogę jeszcze dodać że np. fiat brava moim zdaniem ma dość dobre zawieszenie i blachę...i ładne autko jest :lol: To tyle...Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dieslu do poprawnego uruchomienia silnika są potrzebne trzy rzeczy:

- prawidłowa kompresja w cylindrach

W tej kwestii vw nie ma się czego wstydzić, jeśli poprzedni właściciel nie był nietypowy, kompresja powinna być wzorowa.

Takie rzeczy jak lejące końcówki wtryskiwaczy sprawdzić butując silnik na postoju i patrząc jak mocno dymi (a każdy stary diesel będzie dymił, więc bez przesady). Kolory spalin biały czy niebieski traktujemy tak samo jak w benzynie - więc dopóki kopci tylko na czarno to nie ma strachu.

Nie rozumiem od kiedy prawidłowo pracujący diesel kopci na czarno? Jeździłem 1,9tdi i czarnego dymu nigdy nie doświadczyłem.

Wymiana rozrządu jak w benzynie

Jeśli tak jak w benz, to z rozrządu do wymiany najszybciej pójdą hydrauliczne popychacze, objawia się to głośnym cykaniem.

Do chodzi jeszcze turbina i jej smarowanie, ale nie wiem jak to u vw wygląda, więc nie wypowiadam się, ale jak widać mamy tu takie grono fachmanów, że na pewno ktoś coś doradzi

Tak turbina lubi być smarowana, więc np jeśli w tdi wciśniesz na zimnym silniku gaz do dechy sterownik zwarjuje, wyłączy połowę cylindrów itp. Wniosek prosty: Nie gazować zimnego, i nie gasić gdy turbina kręci się na full obrotach. Dlatego nie chodzi o studzenie, tylko o odcięcie smarowania, poprzez wyłączenie silnika - turbinie. Wyobraźcie sobie wirnik wirujący 100 000 obr/min, bez smarowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem od kiedy prawidłowo pracujący diesel kopci na czarno? Jeździłem 1,9tdi i czarnego dymu nigdy nie doświadczyłem.

Chyba zdarza się to przy ostrym depnięciu jak turbo jeszcze nie napompuje wystarczajaco powietrza,ale to taki symboliczny dymek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do zadbanych aut, to prawda. Sprawdza się to jednak w przypadku stosunkowo młodych auto - myślę, że 10 lat to maks. Starsze auta (a ostatnio coraz młodsze) miały już kilku właścicieli i jedni dbali, inni lali i jeździli. Wtedy może się zdarzyć, iż jeden gość nie interesował się autem, następny poprawiał to, co zepsuł poprzedni. Kupujemy wtedy takie auto i niby wszystko ok, ale po czasie wszystkie wady zaczynają wyłazić.

Ojj prawda... Ja jak kupowałem to już wiem, że za mało wyoglądałem samochód - stan ogólny zresztą jest bardzo dobry, ale - co bym nie ruszył, to wymaga wymiany - na ogół nie są to duże koszty, ale upierdliwe, poza tym się zbiera. Poprzedni właściciel po prostu jeździł samochodem i chyba nie wiedział, że się elementy zużywają - "lał i jeździł"...

 

Ale takie wydatki są na początek, a później jak jest solidny samochód już jest spokojnie. A z drugiej strony kupić nowy samochód, ale kiepskiej marki - to na wejściu będzie może mało napraw, ale potem co chwila coś będzie siadało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tak. Kupić nowe auto to największa pomyłka w życiu, jaką można popełnić. Rodzice kupili Uno z salonu i... nigdy więcej nowego auta w domu. Obecnie warte jest 1/4 wydanych pieniędzy. Moje BMW o 10 lat starsze jest szybsze, wygodniejsze i poza spalaniem w mieście to lepsze pod każdym względem od Una. Skrzyna chodzi lepiej (lżej), ogrzewanie działa - kto jeździł Unem wie, że ogrzewanie w tym aucie działa dopiero po około 5-10km. Nie wiem, jak z innymi modelami tego koncernu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tak. Kupić nowe auto to największa pomyłka w życiu, jaką można popełnić. Rodzice kupili Uno z salonu i... nigdy więcej nowego auta w domu. Obecnie warte jest 1/4 wydanych pieniędzy. Moje BMW o 10 lat starsze jest szybsze, wygodniejsze i poza spalaniem w mieście to lepsze pod każdym względem od Una. Skrzyna chodzi lepiej (lżej), ogrzewanie działa - kto jeździł Unem wie, że ogrzewanie w tym aucie działa dopiero po około 5-10km. Nie wiem, jak z innymi modelami tego koncernu.

 

heh... znam ten ból - czapka i porzadne rekawice, to podstawa do przetrwania zimy w uniaczu ;) ogromnym mankamentem tego modelu jest brak wskaznika temp silnika. bylem przekonany, ze termostat sie nie zamyka i silnik jest niedogrzany i stad ten problem - wymienilem ow termostat ale problem nie ustapil. okazalo sie, ze ten typ tak ma :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tak. Kupić nowe auto to największa pomyłka w życiu, jaką można popełnić. Rodzice kupili Uno z salonu i... nigdy więcej nowego auta w domu. Obecnie warte jest 1/4 wydanych pieniędzy. Moje BMW o 10 lat starsze jest szybsze, wygodniejsze i poza spalaniem w mieście to lepsze pod każdym względem od Una.

Pisząc nowe miałem na myśli ogólnie nowsze (nie tylko prosto z salonu, ale też np. 5 letnie Renault zamiast 10 letniej beemki). A moje BMW pali tyle co Uniak :D Ale szczerze mówiąc gdyby mnie było stać na nowy samochód taki jaki chcę, to kupiłbym nowy, albo jeszcze na gwarancji.

 

kto jeździł Unem wie, że ogrzewanie w tym aucie działa dopiero po około 5-10km. Nie wiem, jak z innymi modelami tego koncernu.

Optymista :D ja do liceum miałem właśnie pomiędzy 5-10km, a w zimie nawet się wskazówka nie podnosiła (bo ja miałem wskaźnik temperatury silnika). A chłodzenie w lecie działa adekwatnie do ogrzewania - po mieście z kratek leci ukrop.

 

Ale w Unie miałem przednie szyby elektryczne, a tu mam korbki :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Varrol - to Ty miales wypasionego tego uniacza! jakas wersja PRO? ;)

 

u mnie nawet gniazda zapalniczki nie bylo :)

45s oryginalny włoski - teraz nim mój dziadek pomyka. Miał nawet autoalarm z centralnym zamkiem - fajnie to wyglądało jak ludzie jakieś fajne wózki kluczykiem a ja podchodzę pilotem 'pyk' i otwarte wszystko :D

 

ale nie róbmy OT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem od kiedy prawidłowo pracujący diesel kopci na czarno? Jeździłem 1,9tdi i czarnego dymu nigdy nie doświadczyłem.

A na jak ma kopcić kilkunastoletni diesel, na zielono czy na czerwono? :) Zawsze dym będzie czarny i nie jest to jakiś bardzo niepokojący objaw - pisałem to w w tym kontekście licząc na błyskotliwość czytającego.

BTW: wsiądź do diesla z ubiegłego wieku i wciśnij mu gaz na postoju do oporu - jak nie puści czarnego bąka z rury to ja jestem chiński mandaryn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

VW passat 95r 1,9 tdi:

Posiadałem od 99r, do 2003 i wierz mi nie uświadczyłem nigdy widoku czarnego dymu, jedynie raz jak zwariował mi sterownik i palił na 2 cylindry, ale to chyba normalne. Z tym, że kupiłem niezwykle zadbany egzemplarz i jak o wszystkie poprzednie i następne auta dbałem o niego tak samo.

Edytowane przez ...John

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, ze w nowych dieslach owe czarne baki są dość skutecznie tłumione przez komputer.

Bo komputer pozatym, ze steruje wtryskiwaczem, opiekuje sie nie tylko do momentu wyprodukowania mocy, ale takze potym, przetwarza wszelkie dane by silnik, tak wysilony jak to jest w cisiejszych turbodieslach byl oszczedny, mocny i chronil srodowisko naturalne po to on jest, po to on jest ;)

Czesto diesel kopci jak sie butuje, dziala na maxa, czesto w nocy jak startuje ze swiatel widze za soba, w swietle reflektorow stojacego za mna chmure dymu, moze nie czarnego, ale nie do konca tak czysta jak by to sobie zieloni zarzyczyli, a patrzac na zawirusowane tdi, jak przyspieszaja to wyglada jak by na wegiel jezdzily ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...