Skocz do zawartości
fipa

Instalacje gazowe: za i przeciw

Rekomendowane odpowiedzi

Popieram pomysł wolnossącego Diesla, ale D24 to bardzo stara konstrukcja. Pewnie jest nie do zajechania, ale będzie miała spory przebieg (zbliżająca się generalka?) a sam samochód też nie będzie specjalnie młody. Czy wiesz, w co się pakujesz? Czy ekonomia rzeczywiście jest tak korzystna? Co z BMW i Mietkiem?

 

Ja jestem skazany na LPG - benzyna ni jak się nie kalkuluje, a Diesel z logiem BMW ssie. 2.4TD jest już lekko stary, a 1.8TDS za słaby i nie dostępny w interesujących mnie modelach. Natomiast ceny części 2.0D i 3.0D zwalają z nóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej padam ze śmiechu, jak widzę SC bez gazu. Mieć klaustrofobię na własne życzenie przy spalaniu 5-7 l/100km (trasa-miasto). Pierwszy lepszy Diesel bije na łeb opłacalnością taki wynalazek. Z LPG sprawa nabiera kolorów, bo nawet 7 x 2.20 PLN to śmieszna cena za 100km i tylko hybrydy mogą mieć do tego wyniku start.

 

Ja raczej padam ze śmiechu, jak widzę tę modę na agroklekota... (nie mówię o nowych konstrukcjach w których kultura pracy jest akceptowalna) szczególnie do miasta....

Na krótkie odcinki 8km do i z roboty...mam wolnossacego (lub o zgrozo TDI:D) diesla kupic? Po co? Aby w zimie modlic sie co by odpalil? By (w takim 10 latku mówimy) trząść dupą o wtryski? pompe? dwumase? By jeździć wiecznie niedogrzanym silnikiem? (taki diesel w zimie to by sie nawet nie podgrzał)

Do takich zastosowan sa wlasnie 1 litrowe silniki benzynowe.....a gdy ktos je gazuje to podwójny śmiech, bo skoro nie stac go na 7l benzyny, to pewnie zacznie oszczedzac na innych kosztach eksploatacyjnych ( "narazie jeździ", "długo moge tak jezdzic", "nie mam kasy narazie na remont" brzmi znajomo?) W Polsce wszyscy narzekaja na zarobki, a nie znam osoby bez auta...problem z zaparkowaniem w centrum...itd itd.

LPG owszem ale tylko do silnikow duzych (jakas 2,5 l V6:)....a nie do kosiarkowych brzęczyków:)

ps. to samo tyczy diesla, gdy leja do silnika byle g***o, które koło ropy nawet nie leżało, to juz nie jest wtedy jakas choroba psychiczna, bo napewno nie oszczedzanie.

Edytowane przez HeatheN
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popieram pomysł wolnossącego Diesla, ale D24 to bardzo stara konstrukcja. Pewnie jest nie do zajechania, ale będzie miała spory przebieg (zbliżająca się generalka?) a sam samochód też nie będzie specjalnie młody. Czy wiesz, w co się pakujesz? Czy ekonomia rzeczywiście jest tak korzystna? Co z BMW i Mietkiem?

No niestety z powodu komplikacji w tej chwili to jest jedyna sensowna opcja. Rok 1993, licznik 250kkm (wiadomo ze na pewno nie tyle, ale zobaczy sie). Blachy ok, wiec raczej nie taranowal nic (w tych starych jak nie bylo walone to rdza nie ma szans zabierac sie), jutro zobacze jak odpala i czy w miare suchy. Jak beda jakies ciach!ly w stylu uszczelki beda to nie mam problemu ze zrobieniem samemu/z bratem. Nawet jakies regeneracje czegos powazniejszego sa tanie, a napewno tansze niz zabawa z tds :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do gazu w silnikach z seicento itd. jesli kogos nie stac na 7l benzyny to komunikacja miejska zaprasza, tak jak pisal przedmowca pozniej nie bedzie takiego delikwenta stac na klocki hamulcowe, wymiane oleju itd. Nie mowie ze ma byc diesel bo do miasta to one spalaja niewiele mniej niz jakas benzyna 1.4 choc to zalezy od nogi

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ekhm, no tak. Studiujesz i dojeżdżasz na uczelnię ze średniego do dużego miasta dziennie przejeżdżając te 90km. Auto spala 12-13l gazu. Więc kupujesz seja z gazem, który spali 7l i jeździsz połowę taniej. Różnicę masz dla siebie, więc o olej i klocki jeszcze łatwiej :D

No chyba, że wolisz przesiąść się w 2x mniejsze auto, żeby tylko była PB i koszt 100km taki sam. ;-)

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ekhm, no tak. Studiujesz i dojeżdżasz na uczelnię ze średniego do dużego miasta dziennie przejeżdżając te 90km. Auto spala 12-13l gazu. Więc kupujesz seja z gazem, który spali 7l i jeździsz połowę taniej. Różnicę masz dla siebie, więc o olej i klocki jeszcze łatwiej :D

No chyba, że wolisz przesiąść się w 2x mniejsze auto, żeby tylko była PB i koszt 100km taki sam. ;-)

 

Ja do takich przebiegów kupowałbym diesla i tyle.

 

Jesli studenta stac na:

-auto

-instalacje LPG

to powinno byc go stac na PB

ps. no chyba ze chodzi o auto juz zagazowane ale wteyd sa 2 minusy;

-nikt nie zaklada instalki i nie sprzedaje auta odrazu, pierw musi pojezdzic troche coby sie instalka zwróciła

-po takiej sknerowatej jeździe (w polowie aut na LPG caly czas rezerwa sie swieci hehe), mamy do wymiany:

świece/reduktor(ewentualnie membrany)/problem z pompa paliwa/wtryskami

Dlatego chialbym dopowiedziec ze gdy pisze LPG mam na mysli NOWA INSTALACJE

Edytowane przez HeatheN
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tej konkretnej sytuacji auto było kupione już z gazem, i przez około roku nic z nim (gazem) nie było robione. Olej, rozrząd, amortyzatory - tak, gaz - nie. No ale w końcu i tak dość szybko zmęczyło i rozmiarem i brakiem mocy, więc teraz cieszy się nim kto inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche dziwne rozumowanie macie. Ktoś, kto ma SC i zakłada do niego gaz niekoniecznie od razu musi oszczedzać na oleju wlewając kujawski albo kupując klocki hamulcowe na złomie. Sam posiadam SC w dodatku trochę wzmocnione, mechanicznie jest w 100% bdb. Od października zaczynam studia i jeżeli będe musiał codziennie robić trasę 2x40km to nie będe się zastanawiał tylko wsadzę gazownie. Sekwencja to koszt ok. 2000zł ale można ją sobie samemu regulować mając laptopa i odpowiednie złącze, bardzo podobnie jak strojenie samochódw na piggyback/standalone ;) Strojąc sobie samemu instalacje można nawet zrobić tak, że auto będzie miało mocy więcej niz na benzynie. Problem polega na tym, że 75% gazowników w PL to druciarze, a ludzie kupują instalacje z zbyt wolnymi wtryskami, za mało wydajnymi reduktorami i potem rodzą się problemy, a jak do tego dochodzi brak porządnego wystrojenia, to wypalone zawory i inne miłe rzeczy gwarantowane. Prawidłowo ustawiona instalacja na dobrych komponentach nie powinna sprawiać żadnych problemów pod warunkiem używania z głową.

 

 

PS-> ULISSES -> może i pierwszy lepszy diesel bije opłacalnością w kosztach paliwa seicento ale proporcje się zmieniają jeżeli chodzi o kupno częsci zamiennych, koszta naprawy...tak naprawdę SC to współczesny maluch i wiele rzeczy można zrobic sobie samemu. Już nie mówiąc o tym, że małym kosztem można dodać sporo mocy...;)

Edytowane przez grzesiu
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy lepszy Diesel bije na łeb opłacalnością taki wynalazek.

Mówimy o wymianie droższego oleju i filtrów, droższego rozrządu, droższych świec, większego i droższego akumulatora, strachu o turbinę, bo poprzedni właściciel był idiotą oraz o wtryski, bo a nuż w paliwie pływa paproszek, w mieście niedogrzaniu wiekuistym i randomicznym odpalaniu na mrozie siarczystym? Zaiste, bije na łeb, ale co i kogo :>

 

Temat (jak zwykle) do bicia piany, uwielbiam to. Przy czym wszyscy uczymy się wyciągać wnioski i powstał wreszcie skondensowany mix jogurtowy o nazwie "małe + LPG vs duże + LPG vs diesel do miasta vs benzyna do miasta vs duży diesel vs mała benzyna vs ..." I tak dalej.

 

Zmieniłem obrazek na

:> Edytowane przez jonas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... i randomicznym odpalaniu na mrozie siarczystym? Zaiste, bije na łeb, ale co i kogo :>

 

Kumpel ma BMW E34 z wiekowym już silnikiem 2.4 TD,który konstrukcją pamięta wczesne lata 80 ubiegłego wieku, jako że pracuje w pogotowiu do pracy wyjeżdża o 5 rano, a jak wszyscy pamiętamy tej zimy zdarzały się temp. -25 stopni C (a w niektórych partiach kraju i mroźniej bywało), problemów z odpalaniem nie stwierdzono, także być może w innych starych dieslach problem randomowego odpalania w zimie istnieje o tyle w wiekowym dieslu z Bawarii raczej nie. Jako że obok mnie siedzi akurat drugi kolega i widzi mojego posta, przypomina mi że był kiedyś posiadaczem "sławnego" już tutaj Gulfa III TDI, który również nie miał problemów z odpalaniem w zimie czasami trzeba było podgrzać świece ze 2-3 razy, ale problemów z odpalaniem nie miał chyba, że aku zawiódł, ale od kabla zapalił. Jako że nie jestem fanem VW czy BMW i wiele złego mógłbym na ich temat napisać to jedno trzeba przyznać z odpalaniem w zimie wyżej wymienione diesle problemów nie miały, oczywiście pomijam zupełnie fakt współczesnych diesli które raczej nie mają problemów z odpalaniem w zimie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może z odpalaniem nie mają, ale co się może przytrafić w momencie wyprzedzania np: Fordem Mondeo 2.0 TDCI to już się nasłuchałem :). - 25 ropa zmienia swoją strukturę i silnik przechodzi w tryb awaryjny - dzięki temu nasz TDCI pędzi z prędkością 90 km/h. Rewelacja! Diesel spoko, ale jak ktoś robi sporo kilometrów. Im więcej TDCIIIII tym więcej roboty dla mechanika. Osobiście jak diesel to wolnossący klekot, dupowozik. Oczywiście klekocze, nie jedzie i wkurza, ale za to nie jest wybredny na ropę i 500 tys km bez większych napraw robi dla przykładu mazda 626 2.0D. Do pracy i z powrotem styka.

Ponadto często jeździłem Accordem gen V 94 rok z gazową instalacją i też w zimie problemów nie było. Obecnie przemieszczam się Cifem 1.7 vtec EM2 i nawet nie myślę o instalce gazowej bo zanim mi się ona zwróci to sprzedam auto. (7l spalanie można przeżyć).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im więcej TDCIIIII tym więcej roboty dla mechanika.

W tej chwili to już bardziej dla elektronika lub ASO z pierdyliardem specjalistycznych końcówek kabli i pilnie strzeżonym softem. Wszyscy kochamy galopujący postęp, n'est-ce pas?

 

Tryb awaryjny przydarzył się koledze w Nissanie Primerze, rzecz jasna turboklekocie - podczas wyprzedzania autobusu nastąpiła dyskoteka na desce rozdzielczej, "low power, warp additional pylons!" i wszystko tak na luzaku zwolniło do chyba 60 km/h, a kolega nasrał w zbroję. Przyczyną był przytkany filtr czegoś tam, auto poszło do żyda tydzień później :>

 

Widzę, że o odpalaniu diesli w zimie mam takie samo pojęcie, jak przeciwnicy Fiatów o Fiatach, oparte o modele 126p i 125p w ich przypadku. W wątłą pierś biję się z hukiem, już więcej nie będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może z odpalaniem nie mają, ale co się może przytrafić w momencie wyprzedzania np: Fordem Mondeo 2.0 TDCI to już się nasłuchałem :). - 25 ropa zmienia swoją strukturę i silnik przechodzi w tryb awaryjny - dzięki temu nasz TDCI pędzi z prędkością 90 km/h. Rewelacja! Diesel spoko, ale jak ktoś robi sporo kilometrów. Im więcej TDCIIIII tym więcej roboty dla mechanika. Osobiście jak diesel to wolnossący klekot, dupowozik. Oczywiście klekocze, nie jedzie i wkurza, ale za to nie jest wybredny na ropę i 500 tys km bez większych napraw robi dla przykładu mazda 626 2.0D. Do pracy i z powrotem styka.

Ponadto często jeździłem Accordem gen V 94 rok z gazową instalacją i też w zimie problemów nie było. Obecnie przemieszczam się Cifem 1.7 vtec EM2 i nawet nie myślę o instalce gazowej bo zanim mi się ona zwróci to sprzedam auto. (7l spalanie można przeżyć).

 

Zasadniczo to cała dyskusja toczy się w oparciu o tanie dupowozy, a więc wszystkie TDCi odpadają, poza tym kwestia była taka czy stary diesel ma problemy z odpalaniem w zimie dałem 2 przykłady na to, że nie. Nie jestem fanem, ani diesli ani VW czy BWM także nie jest to opinia funboy-a.

 

Przy -25 to 90 km/h jest prędkością wystarczającą w takich warunkach nie ma co sobie toru F1 urządzać na trasie.

 

W tej chwili to już bardziej dla elektronika lub ASO z pierdyliardem specjalistycznych końcówek kabli i pilnie strzeżonym softem. Wszyscy kochamy galopujący postęp, n'est-ce pas?

 

Tryb awaryjny przydarzył się koledze w Nissanie Primerze, rzecz jasna turboklekocie - podczas wyprzedzania autobusu nastąpiła dyskoteka na desce rozdzielczej, "low power, warp additional pylons!" i wszystko tak na luzaku zwolniło do chyba 60 km/h, a kolega nasrał w zbroję. Przyczyną był przytkany filtr czegoś tam, auto poszło do żyda tydzień później :>

 

Widzę, że o odpalaniu diesli w zimie mam takie samo pojęcie, jak przeciwnicy Fiatów o Fiatach, oparte o modele 126p i 125p w ich przypadku. W wątłą pierś biję się z hukiem, już więcej nie będę.

 

Pojedyncze przypadki nie mogą świadczyć o całości. Nie ważne czy diesle czy benzyna w nowych skomputeryzowanych autach każda pierdółka może nawalić i każda pierdółka może spowodować przejście w tryb awaryjny.

 

Ja nie jestem ekspertem nie posiadam rozległej wiedzy w zakresie znajomości odpalania diesli w zimie w domu mam Focusa 1.8 TDCi, kumpel ma BMW E34 ze starym Turbodieslem z wczesnych lat 80, drugi kumpel miał starego Gulfa III z TDI, żaden z nich nie miał problemów z odpalaniem, ani z przejściem nagle w tryb awaryjny, owszem nie raz widziałem ognisko pod dieslem, ale to z reguły w starych autobusach czy naszych markowych Starach.

 

Sam jeżdżę benzynowcem i pewnie będę jeździł bo milionkrotnie wolę charakterystykę benzynowca od diesla.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do odpalania przy -25 klekotów.

VW Passat 1.9 turbina 2002r 250tyś orginalnego przebiegu odpalał bez problemu.Oczywiście po odpaleniu wszystko przez kilka minut w środku się przesuwało od wibracji ale potem ładnie gyngał.

Ten sam garaage Mazda 2 2003r na liczniku sławne 90tyś km silnik chyba 1.4 ledwo odpalił za 10 razem.

W drodze do pracy a jak w jedną stronę 5km :wink: disco i tryb awaryjny i koniec podróży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natrafiłem niedawno na ebooka o instalacjach gazowych. Natchniony nim przewertowałem też kilka stron w Sieci.

 

Wniosek:

Większość przeciwników gazu nie używa gazu "bo nie". Nie ma żadnych sensownych/potwierdzonych przesłanek o większej awaryjności silników, większym zużyciu.

A teksty typu "gaz wybucha", "samochód na gazie jest dużo słabszy" czy "gaz jest do kuchenek" budzą śmiech obeznanych w temacie.

 

Skojarzenie gazu z kuchenkami zamiast samochodów, oparte jest na braku wiedzy w tym temacie. Zasilanie silnika spalinowego gazem sięga okolic roku 1913. Dlatego potocznie w wielu językach jest zwrot "dodać gazu" a nie np. "dodać benzyny" czy nawet "dodać paliwa".

 

Gaz jest bardziej ekologiczny. Butle gazowe są najbardziej wytrzymałymi elementami samochodu.

 

Wiele ludzi uważa za wstyd jazdę na gazie. Czemu? Bo w naszym kraju panuje durne przyzwyczajenie do chwalenia się swoim pseudo bogactwem.

 

W cywilizowanych krajach nikt nie wstydzi się oszczędzać. Dla przykładu taksówki w Tokio jeżdżą na gazie. Zmniejsza to zanieczyszczenie środowiska i zmniejsza koszty transportu po mieście. W cywilizowanych krajach rząd dopłaca do montażu instalacji gazowych. I tutaj pełne zaskoczenie: w Polsce także możemy dostać dofinansowanie na montaż instalacji gazowej. Na pewno tyczy się to instalacji CNG. Czy tyczy się LPG? Nie wiem, nie szukałem.

 

Skąd więc biorą się te przesłanki o szkodliwości tego typu zasilania? Z mentalności Polaków! Dawniej zakładało się gaz byle jak, do byle czego.

 

Oczywiste jest natomiast, że jeśli silnik nie działa idealnie na benzynie, to na gazie także nie będzie. Przed założeniem instalacji, silnik oraz osprzęt powinien być sprawdzony - ciśnienie w cylindrach, szczelność dolotu, świece, kable i reszta elementów mających wpływ na działanie silnika. Elementy instalacji powinny być natomiast dobrze dobrane do mocy silnika, jego możliwości oraz do siebie wzajemnie. Dawniej nikt tego nie robił, więc skutki były różne.

 

Obecnie powoli się to zmienia. Szanujące się warsztaty odmawiają montażu jeśli silnik nie pracuje idealnie (bez błędów) lub jeśli klient chce zakładać instalację 2 generacji do silnika z wtryskiem i plastikowym kolektorem - klapki antywybuchowe wypadły z obiegu. Sam kilka dni temu byłem świadkiem, gdy szef zakładu odmówił zamontowania instalacji 2 generacji w Oplu Omega tłumacząc, że tylko instalacja sekwencyjna zapewni poprawną pracę na gazie. Miał oczywiście rację.

 

Dla porównania w moim samochodzie też instalacja 2generacji nie ma racji bytu. Jednak kilka lat temu ktoś ze zwykłego sknerstwa założył taką i skutki są - problemów wprawdzie dużych nie stwarza, ale są znaczne straty mocy, a najdrobniejsze problemy z cewkami zapłonowymi powodują strzały gazu, które wyrzucają klapkę antywybuchową wraz z obudową, a przy odrobinie pecha mogą uszkodzić przepływomierz, w skrajnym wypadku rozrywając obudowę filtra powietrza i resztę dolotu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest takie trochę ciach!lenie bo gdyby instalacja kosztowała 500zł to większość miała by gaz w aucie i cieszyła się tanią jazdą.

Do mojego padła koszt instalacji sekwencyjnej to 3tyś zł i tylko cena instalacji i może auto z pracy powstrzymują mnie przed załozeniem LPG.

Dziś coś buczeli w radiu,że jak co roku w wakacje cena pb poleci do 5zł.

Gaz chyba tak nie drożeje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do magicznych trybów awaryjnych w turbognojach- diabelstwo potrafi napsuć naprawdę wiele krwii, choćby z powodu zaśniedziałego kabelka, albo wadliwego odczytu czujnika, stadko 110 koni, zamienia się w rącze i chętne do współpracy przy max 3.5krpm- 60 wątłych kucy...

 

Pamiętam, że kiedyś rodzice mieli Daewoo Lanosa- jeszcze składanego w korei- instalka gazowa za 2tyś- i latał tak 250tyś km i absolutnie złego słowa na to nie można było powiedzieć.

Za to instalka w puntoII 1.2 nie była dobrym posunięciem, ale dlaczego? Tego sobie nie przypomnę- wiem, że 50tyś po przejeżdzeniu na lpg- auto poszło do ludzi i przyszedł pierwszy TDI.

 

 

Mam pytanie, ktokolwiek interesował się instalacjami do aut VAG z motorownią FSI/TFSI?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomijając takie wakacyjne podnoszenie cen w celu zysku, to gaz (LPG) zazwyczaj drożeje zimą. Związane jest to ze zmianą jego mieszanki na bardziej odporną na skoki temperatur. I rzeczywiście tak jest - na Shellu już spadł o kilka groszy i liczę na kolejne spadki cen po zimie.

 

Założenie 3000 PLN? Jeśli masz 4-cylindrowy silnik, to cena jest czystym złodziejstwem w biały dzień.

 

Zestaw dla 4-cylindrów (komputer Stag, wtryski Magic Jet, okablowanie, bez butli) kosztuje około 1300-1600 PLN. Jeśli dobrze poszukasz, to znajdziesz (zapewne w większym mieście) stację, która założy taki zestaw już za 2500 PLN.

 

Można trochę przyciąć koszty stosując tańsze listy (np Valtek) lub inny komputer. Żadne z cięć nie ma jednak sensu. Różnice w listwach zamykają się w 100 PLN, a inne komputery (np taki AG Zenit) mają znacznie mniejsze możliwości konfiguracji i nie współpracują dobrze ze wszystkimi rodzajami czujników temperatury lub innym osprzętem. W wyniku tego są problemy z przełączaniem (bardzo późne przełączanie na gaz, jednoczesne działanie wtrysku gazu i benzyny) lub problemy z pracą na wolnych obrotach.

 

O ile proste silniki chodzą prawie na wszystkim, o tyle w samochodach wyższej klasy potrzebny jest dobry zestaw. Na forum BMW poleca się głównie Stag, KME lub Prins.

 

Jeśli ktoś używa samochodu do jazdy na co dzień, a nie tylko w niedzielę do kościoła, to raczej zdecyduje się na LPG, tudzież Diesla, niż samą benzynę. Dlaczego? Ta ostatnia nijak się nie kalkuluje.

 

Padło tutaj stwierdzenie, że użytkownicy LPG oszczędzają na wszystkim. Są różne stopnie oszczędności i są pewne granice.

 

Znam co najmniej 2 osoby, które robią samochodem śmieszne przebiegi. Mają samochody warte obecnie 10-15 tysięcy, ale po wszelkie naprawy i części jeżdżą do ASO. Lepiej - są w stanie zapłacić 250 PLN za 1 oponę do Opla Astry (sic!), bo uważają że tak trzeba. Jak nazwać takie coś? Mi przychodzi do głowy słowo rozrzutność - spowodowana brakiem wiedzy o samochodach.

Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że identyczne opony czy inne części można kupić i wymienić w dowolnym warsztacie nawet o połowę taniej...

 

Mam pytanie, ktokolwiek interesował się instalacjami do aut VAG z motorownią FSI/TFSI?

 

Z FSI/TFSI zaczynają się schody - problemem jest konstrukcja zasilania paliwem: klik.

O ile patent z przełączaniem na benzynę lekko mija się z celem instalacji, o tyle być może sekwencja 5 generacji mogła by być jakąś opcją. Wtryskiwany gaz jest w postaci płynnej i zostaje rozprężony (obniża to jego temperaturę) - klik. Mogło by to rozwiązać problem chłodzenia wtrysków benzyny.

 

Ewentualnie czekać, aż projektanci instalacji gazowych wpadną na to, jak pozbyć się wtrysków benzyny - np. zastępując je wtryskiwaczami gazu, a sam gaz zmieniając na jedyne źródło zasilania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te artykuły już czytałem wcześniej. Na innym forum czytałem, że skoda kombinuje wspólnie z jakimś włoskim koncernem gazownictwa nad podwójnym zasilaniem fsi... Więc- poki co- temat martwy...

 

A miałem możliwość kupna 3.2 v6, ale jak widać- to był by strzał w stopę i znacząca ulga dla kieszeni... Tak więc pozostaje diesel, albo pierdziawka 1.4tsi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze opcja nr 3: rezygnacja z tej nie do końca sprawdzonej nowinki technicznej. Powstaje bowiem pytanie, jak taka konstrukcja wpływa na żywotność głowicy, czy system zapewnia długą bezawaryjną pracę i jakie są koszty ewentualnych napraw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FSI 10lat? Oj chyba mniej. GDI Mitsubishi to jest od 97r. i jeszcze w Renault jakoś w tym samym czasie to zrobili. VW wydaje mi się ze jakoś od 4-5 lat promuje ten system. A co do głowic to raczej nie powinno być żadnego problemu bo niby jaki to by miało mieć większy wpływ?

BTW. Nie wiecie czy do silnika FSI można zakupić odrazu seryjną instalację LPG gdzieś na świecie?(bo u nas w Polsce nie słyszałem o czymś takim).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FSI 10lat? Oj chyba mniej. GDI Mitsubishi to jest od 97r. i jeszcze w Renault jakoś w tym samym czasie to zrobili. VW wydaje mi się ze jakoś od 4-5 lat promuje ten system. A co do głowic to raczej nie powinno być żadnego problemu bo niby jaki to by miało mieć większy wpływ?

BTW. Nie wiecie czy do silnika FSI można zakupić odrazu seryjną instalację LPG gdzieś na świecie?(bo u nas w Polsce nie słyszałem o czymś takim).

 

Lupo FSI - najzdrowsze rozwiązanie na rynku? - Volkswagen - MotoNews.pl :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ULISSES ja wiem, że seryjnie wiele koncernów montuje takie instalki tylko mi konkretnie właśnie chodzi o wtrysk bezpośredni.

MacOSek zaskoczyłeś mnie tym,naprawdę:P Byłem święcie przekonany że ten wtrysk był montowany w autach nowej generacji. Znaczy słyszałem, że VW coś tam dłubał przy tej technologii ale nie miałem pojęcia, że na skalę masową to wypuszczali. Zwracam honor:P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o ile pakowanie lpg do silników od 2.0 wzwyż zrozumiem, o tyle jak widze seicento czy tico z podtlenkiem elpidżi to mało co ze śmiechu nie padam,

To śmiej się dalej. Mój ojciec ma tico na gaz. Na gazie przejechał ponad 220'000km w 8 lat. Czyli zaoszczędził około 25000 zł. Czy to mało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zakładam do mojej Vectry w tym tygodniu zwykłą instalację nie sekwencję u znajomego po znajomości za 1000zł.Zobaczę co z tego wyniknie bo trochę mi szkoda 2500-3000zł na sekwencję.Wiem,że lepsza ale miałem okazję w niedzielę pojezdzić taką samą Vectrą na zwykłej instalacji i nie jest zle.

PB u mnie po 4.75zł gaz po 2.15zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zakładam do mojej Vectry w tym tygodniu zwykłą instalację nie sekwencję u znajomego po znajomości za 1000zł.Zobaczę co z tego wyniknie bo trochę mi szkoda 2500-3000zł na sekwencję.Wiem,że lepsza ale miałem okazję w niedzielę pojezdzić taką samą Vectrą na zwykłej instalacji i nie jest zle.

PB u mnie po 4.75zł gaz po 2.15zł.

 

z Blosem czy zwykla? na Blosie duzo lepiej bedzie chodzil i bedzie sie normalnie na obroty wkrecal na benz i gazie, bo na zwyklej to czesto sie dusi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...