Skocz do zawartości
Gość WinterX

Wydawanie Kasy Na Kompa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Zastanawiam się, czy może jestem wyjątkiem. Jestem już nieco starszy, tj. student, ale jedynie z nazwy... w każdym razie chciałbym nawiązać do jednej sprawy - wydawanie kasy na części do kompa. Czy tylko u mnie występuje syndrom braku możliwości wydawania kasy oraz krytyki przez większość osób z zewnątrz? :)

Mieszkam niestety w zaścianku Polski, na szczerej Ukrainie (czytaj: Podkarpacie), gdzie ludzie nisko zarabiają. Ile to ja już się nasłuchałem od starego, po co kasę wydaję na nowego procka, na grafę, nieraz po 7 stówek na samą grafę. Czy jestem jakiś nienormalny? Inni śmieją się, że szkoda na to kasy. Nie rozumiem, w końcu to moje hobby, a to ile kasy na to wydaję nie powinno nikogo obchodzić, szczególnie, że daję zarobić kumplowi ze sklepu. Wszystko opłacam z własnych pieniędzy, od nikogo nie pożyczam, nie biorę, to co zarobię lubię nieraz przeznaczyć na części.

Nie jestem jakimś maniakiem a'la Koreańczyk, który siedzi 24/7, po prostu komputery są moim hobby od ponad 10 lat :)

Ciekawi mnie to zjawisko, jakbym wydawał kasę na dragi to byłyby mniejsze pretensje? :)

Już teraz sie ciskają starzy, że lubię sobie popić nieraz piwko lub dwa - szlag może człowieka trafić :)

 

A jak jest u Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam to samo. Nauczylem sie juz znajomym nie przyznawac do kupna nowych klockow, bo wiem ze zaczna sie smiac i rzucac teksty "Ty nie masz na co kasy wydawac?!" ;) Nie wspomne juz o ukladzie chlodzenia wodnego gdyz patrza na mnie jak na ufo :)

Edytowane przez Martinii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Traktować może nie traktują, ale wydaje mi się, że osiągnąłem nieco więcej niż nie jeden młodziak mając 16 lat (teraz 20 :P) - praca w pclab, w kilku sklepach... owszem kasa była, nieraz się brało więcej niż ojciec, który zapieprza za minimum socjalne ;)

Śmieszy mnie tylko jak starzy usilnie próbują mi wpoić, żeby iść do pracy w gminie, żeby mieć znajomości i układy - a ja się tylko śmieje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie sytuacja jest troszkę inna. Jak wiadomo jestem młody :D, więc nie zarabiam kaski, ale staram się ją zbierać (kieszonkowe, fajna babcia, sprzedawanie gratów na allegro). Piwska w krzakach nie pijam, tylko wszystkie pieniądze, które "zarobię" staram się jakoś użytecznie roztrwonić :D. A tu nowy telefonik, RAMu troszkę do kompa, nowe mobo itp. Gry ani wyniki w 3DMarku mnie nie jarają, więc grafę mam troszkę gorszą. Co do znajomych to u mnie w okolicy jest sporo "zamożniejszych", którym w głowie tylko używki. I oni niestety na tym tracą, bo mają kompy pokroju Intel Celeron 700 MHz. Raczej mi zazdroszczą niż się śmieją. Rodzice troszkę są sceptycznie nastawieni, bo troszkę mi odbiło na tle komputerów - co w tygodnie coś poprawiam i zmieniam. Ogólnie jestem zadowolony, że mam jakieś zainteresowanie, a nie gonie po lasach z browarem z browarem :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o ladowanie kasy w kompa, to ja juz od tego odchodze, bo ile mozna, cieszysz sie przez kilka miesiecy, pozniej sie okazuje, ze wychodzi jakas gierka, ktora tnie na moim super fajnym sprzecie i lipa.

Albo wychodzi jakis super nowy procek, ktory zjada na sniadanie twojego "do niedawna super fajnego procka" (C2D).

Prawde mowiac, aby utrzymywac komfort grania na wysokich detalach, trzeba by co rok wydawac min. 1500 zl, na kompa.

 

Dlatego ostatnio podjalem decyzje, ze zamiast nowej grafy, proca, pamieci itd, kupie sobie XBoxa 360 i spokoj na 4 lata (tylko musze inzynierke skonczyc ;) ).

 

Nie znaczy to, wcale, ze upgradu PCta juz nigdy nie bede robil, owszem zrobie, wszak na PC tez fajne gierki wychodza. Ale ten upgrade bedzie za jakis dluzszy czas i bedzie wystepowal z duzo mniejsza czestotliwoscia, poki co moim celem jest X360, PS3 i moze pozniej Wii.

 

Ktos moze powiedziec, ze "konsola jest tania, ale gry drogie i na to samo wyjdzie". Ale ostatnio zauwazylem, ze oryginalna gre (nawet droga) szanuje sie duzo bardziej niz pirata. Nie rzuci sie jej w kat po godzinie i zawsze czlowiek sie dobrze zastanowi zanim kupi jakas gre. W ten sposob gra sie prawie zawsze w bardzo dobre tytuly, a jak sie trafi jakis bubel, to zawsze mozna sprzedac i niewiele stracic.

 

Podsumowujac, na ta chwile uwazam, ze konsole sa bardziej oplacalnym zakupem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio powróciłem do prawdziwej konsoli - Pegasus i gram w Contrę :)

Swoją drogą dziwi mnie, że nie zrobili na PCta kontynuacji Contry, to mogłoby być lepsze niż HL, czy FarCry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to u mnie jest inaczej nieco ;) Posiadam jak widac niezbyt nowoczesna konfiguracje. Tak tez dokupuje, wymieniam cos w nim jak zachodzi koniecznosc. Całe szczescie zyje sobie normalnie.. pic alkohol, pije kiedy trzeba, na pcta nie odkładam nic :P

Czesc z was to w pewnym sensie hobbysci, tez sie to liczy ;) No i mimo iz lokowanie pieniedzy w nowe podzespoły nie jest najrozsadniejszym pomyslem, to jednak czesto lepiej jest miec takie zajecie niz przepijanie kazdego grosza :P

Wiec nie ma co sie tak bardzo liczyc ze zdaniem innych, gdy ma sie taka wspaniała pasje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...