Skocz do zawartości
BLANTMEN

Sprzedawcy W Sklepach

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam jedno niemiłe szczególnie spotkanie ze sprzedawcą, 3 lata temu jak kupowałem samochód przychodzę do salonu, zagaduje do sprzedawcy (niejaki Pan Tomasz), a ten totalnie za przeproszeniem ma mnie w czterech literach, jako że mnie to z równowagi zaczeło powoli wyprowadzać że "miły" Pan nie raczył robić nic inego niż na moje pytania odpowiadac TAK/NIE/NIE WIEM zapytałem się go czy taka jest polityka firmy wobec kupujących, bo równie dobrze mogłem się tego dowiedzieć z ulotki, odpowiedział mi że on uważa że tego samochodu nie kupię a dzienne przychodzi do niego kilku takich i powtarzał nie będzie , to już z deka za duzo sobie pozwolil żeby kupując samochód za ponad 200k nie móc nawet dokładnie przyjrzeć mu się w środku czy przejechać. Grzecznie powiedziałem dziękuję,i wyszedłem. Samochód kupiłem w niemczech gdzie pracownik 15x pytał sie czy mogę pomóc w czymś jeszce, miałem normalną jazdę próbną i to można nazwać miłą obsługą. Do dzisiaj ten przyjemniaczek jak pojawiam się czasem na serwisie u nich unika mnie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba koncesji akcyza to podatek ;]

 

Wracając do tematu to pamiętam jak nie miałem 18 lat to chyba nigdy mi się o dowód nie zapytali, a jak mam 18 lat to prawie za każdym razem się pytają :lol:

Mnie to własnie denerwuje :P Kiedyś zrobiłem chryje w spożywczym ,bo pewna kasjerka wiedziała ,że jestem pełnoletni i wiele razy kupowałem, nie było problemu.

 

A pewnego razu zażądała dowodu :mur: Jak jakaś głupia blondynka :damage_wall:

 

Zwyzywałem ją, potem poszedłem do chaty po dowód i jej pokazałem i to przy szefowej. Niedlugo pracowala :D

Nawiasem mówiąc ten sklepik niebawem zbankrutował ;)

 

Widzialem na własne oczy jak dowód musiał pokazać facet mocno po 50 :blink:

Edytowane przez SAVER

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnei czy pokazanie dowodu to teraz taki gigantyczny problem?

Bo jezeli tak to moze i lepiej że wam nie sprzedają tego piwa....

Wiesz ,nie problem pod warunkiem, jak się idzie do nowego sklepu. Ale jak gdzieś ciągle kupuję i mnie znają to po jasną cholerę pytają o dowód?

Edytowane przez SAVER

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ,nie problem pod warunkiem, jak się idzie do nowego sklepu. Ale jak gdzieś ciągle kupuję i mnie znają to po jasną cholerę pytają o dowód?

Zamiast cieszyc sie ze wygladacie jeszcze mlodo to Wy marudzicie :lol:

Ja ostatnio w ciągu jednego dnia byłem proszony o dowód kilka razy ;]

Dla mnie to nie problem, nawet ciesze sie ze nei wygladam jeszcze na te 20 lat :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a propos porządnych sprzedawców/sklepów w Zabrzu jest taki sklep "Elgar" (nie pamiętam nazwy i numeru ulicy ;p ) - fachowa i przyjemna obsługa :] dlatego tez m.in. wybrałem się tam na praktykę rok temu :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a propos porządnych sprzedawców/sklepów w Zabrzu jest taki sklep "Elgar" (nie pamiętam nazwy i numeru ulicy ;p ) - fachowa i przyjemna obsługa :] dlatego tez m.in. wybrałem się tam na praktykę rok temu :]

Fajna obsługa była w sklepie komputerowym na hali targowej w Tarnowskich Górach (jak tam pracowałem :P)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wracając ze szkoły prawie pustym autobusem miałem ciekawą przygodę. Dostałem mocny opie**ol od kierowcy autobusu za to, że kupując bilet zapłaciłem banknotem 20zł. Zaczął krzyczeć, że jest spóźniony, nie ma czasu na wydawanie drobniaków, że wszyscy od niego tylko wymagają punktualności, wydawania pieniędzy itd.. Chciałem powiedzieć, że on tam jest od przewożenia ludzi, ale stwierdziłem, że nie będę go denerwował i powiedziałem, że go rozumiem. Uspokoił sie, ale upadł mu pieniążek i zaczął rzucać kur**mi. Biedny stary, sfrustrowany człowiek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bilet kosztuje 1.20 zł, i masz tyle dać kierowcy, a nie 20zł. Miał prawo nie sprzedać Tobie biletu, więc się ciesz. Postaw się w sytuacji gościa: czasem wiezie 100 osób, popołudniowy szczyt, korki, ma minuty na przejazdy między przystankami- jak się spóźni i ktoś to zglosi to dostaje po [gluteus maximus], a tu taki "cfaniak" chce kupić bilet i płaci dwudziestką i jeszcze chce chce mu powiedzieć "jesteś od przewożenia ludzi". Nie fair.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może w warszawie tak jest. W naszym "Międzygminnym Zakładzie Komunikacyjnym" nie ma tej zasady, choć kierowca krzycząc wspomniał o tym, że powinna być.

EDIT: A do cwaniaka, to raczej mi daleko.

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym co innego kupować bilet u kierowcy w środku tygodnia w godzinach szczytu, a co innego w niedzielę kiedy wszystkie kioski pozamykane i nie ma wyboru trzeba kupić u kierowcy, a przecież nikt nie będzie szukał otwartego akurat sklepu żeby rozmienić kasę na bilet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sysak, a wiesz że kierowcy za bilet płaci się tylko odmierzoną sumą pieniędzy? Jak dał Ci bilet to chyba miał dobry dzień, bo równie dobrze mógł odmówić ;)

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: niby gdzie tak jest? :lol2: :lol2: chyba tylko w ztm do którego bilety kupuje się w kioskach a u kierowcy wyjątkowych przypadkach-już lepiej na gapę jechać :)

Też mam u siebie prywatnych przewoźników i jak sprzedają bilety przy wejściu to chyba muszą wydać no nie? :huh:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No racja że w warszawie tak jest, i jest taka dość duża naklejka z informacją że kierowcy należy dać odliczoną sumę pieniędzy, by nie musiał wydawać reszty i ma prawo odmówić sprzedaży biletu jeżeli późni się jego trasa o 3 minuty. Nie wziąłem pod uwagę tego że mieszkasz w innym mieście [;

 

mastertab, Kaaban - w poprzednią niedziele chciałem skorzystać z autobusu i nie miałem gdzie bilet kupić, no to do kierowcy podszedłem i pytam grzecznie czy mi sprzeda bilet, a ten że nie -.- no to co? Mam nie jechać na gapę? Czy czekać 20 minut na następny autobus gdzie może mi sprzeda bilet? Imo powinny być w autobusach niedaleko kierowcy automaty na bilety [; wrzucasz kasę, dostajesz bilecik, resztę z pieniędzy i cieszysz się legalnym przejazdem [;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: niby gdzie tak jest? :lol2: :lol2: chyba tylko w ztm do którego bilety kupuje się w kioskach a u kierowcy wyjątkowych przypadkach-już lepiej na gapę jechać :)

Też mam u siebie prywatnych przewoźników i jak sprzedają bilety przy wejściu to chyba muszą wydać no nie? :huh:

Nastepnym razem zamiast lolowac proponuje wstac od kompa i sprawdzic co sie dzieje w realnym swiecie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W KZK GOP też trzeba kupować za odliczoną kwotę pieniędzy.

Ale jak się grzecznie poprosi, a kierowca nie ma już opóźnienia na karku to i za nie odliczoną, jeśli ma z czego to wyda.

Powody tej regulacji są proste.

Zasadniczym zadaniem kierowcy jest dojechanie na czas.

Sprzedaż biletów traktuje się jako zajęcie dodatkowe, które może być wykonywane, ale nie może powodować opóźnienia w czasie przejazdu!

Wydanie biletu za odliczoną kwotę to kwestia kilkunastu sekund, a jak trzeba wydawać z 20 PLN to może być już problem.

Co nie zmienia faktu, że w 9 na 10 przypadków, kierowca grzecznie poproszony, wyda nam bilet i resztę (czasem na następnym przystanku, ale wyda)

A jak się ktoś stawia, jaki to on nie jest ważny i że to z wpływów z biletów kierowca ma pensję płaconą, to może się spodziewać bezwzględnego stosowania ww. przepisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jest w komunikacji miejskiej, bo bilety można równie dobrze kupić w kiosku. Jeżeli w międzygminnych nie ma możliwości kupienia biletu gdzie indziej niż u kierowcy to ma on obowiązek przyjmować nawet te banknoty 20zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wracając ze szkoły prawie pustym autobusem miałem ciekawą przygodę. Dostałem mocny opie**ol od kierowcy autobusu za to, że kupując bilet zapłaciłem banknotem 20zł. Zaczął krzyczeć, że jest spóźniony, nie ma czasu na wydawanie drobniaków, że wszyscy od niego tylko wymagają punktualności, wydawania pieniędzy itd.. Chciałem powiedzieć, że on tam jest od przewożenia ludzi, ale stwierdziłem, że nie będę go denerwował i powiedziałem, że go rozumiem. Uspokoił sie, ale upadł mu pieniążek i zaczął rzucać kur**mi. Biedny stary, sfrustrowany człowiek...

Taki mały OT. Akcja "nie mam wydać" przypomniała mi jaki sposób ma mój kolega na babki klozetowe. Raz poszedł do kibla i przy wyjściu zapłacił banknotem 200zł... Babka nie miała wydać i machnęła ręką że nie cza ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nastepnym razem zamiast lolowac proponuje wstac od kompa i sprawdzic co sie dzieje w realnym swiecie....

Tzn? Jeżdżę codziennie najpierw od siebie do wawy (prywatny przewoźnik) a następnie (w zależności od nastroju :D) jednym lub nawet 3 autobusami (ztm ofc). Co mam sprawdzać bo nie rozumiem? :blink: . Prywatny przewoźnik przecież musi wydać nawet z 20, w ztm imo nie warto nawet podchodzić, mi raz (1) sprzedał bilet i to po 3/4 trasy ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeście się chyba troche nie zrozumieli :P . Jedni mowią o prywatnych przewoźnikach, drudzy o warszawskim ztm :lol: . W dużych miastach zazwyczaj trzeba płacić u kierowcy odliczoną kwotą - nie ma on obowiązku wydawać (aczkolwiek jak ma dobry dzień, to nie będzie robił problemow nawet jak się banknotem zapłaci :P ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Małe OT

 

Narodowy Bank Polski ma wyłączne prawo emitowania znaków pieniężnych Rzeczypospolitej Polskiej. Oznacza to, że jest jedyną instytucją uprawnioną do wprowadzania do obiegu pieniężnego złotych i groszy jako prawnych środków płatniczych na obszarze Polski. Mają one ustawową moc zwalniania ze wszystkich zobowiązań i nikt nie może odmówić ich przyjęcia jako zapłaty.

Źródło: http://www.nbp.pl/Home.aspx?f=onbp/informa...c_emisyjna.html

 

Akt prawny (rozdz. 5): http://www.nbp.pl/Home.aspx?f=aktyprawne/ustawa.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To oznacza tylko tyle że kierowca nie może zażądać od Ciebie zamiast złotówek dolarów na przykład jako środka płatniczego :lol:

Ale i tak ma prawdo odmówić przyjęcia 20zł zamiast wyliczonej kwoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...