Skocz do zawartości
BLANTMEN

Sprzedawcy W Sklepach

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem krotko.

Jak mam kase w rece ide na zakupy. Nie toleruje i nie znosze jakiegos chodzenia, macania sprawdzania gdy w portfelu zero groszy. Tak to robia chyba 16 latki ktore chodza i przymiezaja ciuchy mimo iz zadnego nie kupuja ( widzialem takie akcje).

Ide z zamiarem zakupu sprawdzam cos nie pasuje nie kupuje, szukam taniej lub alternatywy.

Imho (przesadzam teraz) to tak jakby pojsc do biedronki i pochodzic i popatrzyc na zywnosc bo ma sie zamiar kupic kiedys tam dane towary....

nie sprzedawalem i raczej nie bede nigdy:) ale wyobrazam jak sie mosi czuc sprzedawca gdy 30 osoba w ciagu dnia chce se tylko dotknac...sprzedawca nie wie czy masz kase czy nie czy chcesz kupic, czy moze chcesz dotknac co by sie lepszym poczuc...

Nie przesadzaj. Wszystko wybierasz na podstawie opisów i folderów reklamowych, a do sklepu wchodzisz tylko z papugą banknotów? Dosyć ortodoksyjne podejście.

Nie wszystko jednak da się tak kupić. Pewne rzeczy trzeba obejrzeć, pomacać. Ot, chociażby, żeby porównać kolor np. obudowy w rzeczywistości do koloru na fotce w necie. PhotoShop jest przecież wielki.

A nie będę przecież chodził z kielnią kasy tylko po to, aby zobaczyć. Nie stać mnie na jej utratę - wszak w tym kraju żyją również złodzieje, nie? Powiesz mi, że można chodzić z kartą płatniczą. Owszem, tyle że nie we wszystkich sklepach POS'y są dostępne. A małych sklepikach to wręcz rzadkość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no może troszke przesadziłem, lub tez mnie nie zrozumiales.

Mam kase ide do sklepu po ciuchy.

Mialem kase poszedlem do prolina kupilem czesci.

Kupowalem komorke z kasa w reku obskoczylem 3 komisy i tez kupilem.

Znam ludzi, ktorzy po sklepach z ciuchami chodza tak tylko by pochodzic zobaczyc co nowego. W sklepie komputerowym nieraz widzialem osoby ktore prosza o karte do reki (ja rozumie odczytac oznaczenia pamieci itd, ale za szklana szybka wszystko widac) nie wiem po co? zeby zwazyc? Ja rozumie analize rynkowo-cenową, ale to można przeprowadzic przez www i sprawdzic aktualne ceny, a niektorzy chyba zbieraja cenniki. Juz nie mowiac o komorkach, qmpel sprzedaje w komisie komory, gdy stoje i z nim rozmawiam (30 min okolo) to nieraz 10-15 osob potrafi poprosic o komorke do reki...nie kupujac!!!!

I wlasnie takiego czegos nie rozumie, jak widzisz przyklady podane nie sa az tak drastyczne i takie kasiaste, spokojnie mozna zrobic to z pieniedzmi w reku.

Texty zony pare dni przed wyplata:

"idz zobacz czy sa jakies koszulki fajne, po wyplacie sobie kupisz" w tym momencie mnie krew zalewa:D nie mam kasy nie ide, mi sie nie nudzi zeby po sklepach chodzic nie kupujac nic:D i tyle

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety olałem totalnie te plusi i inne.. moja firma miała podpisaną umowę z innym usługodawcą niz iplus (choc wiem od kolesi z "konkurencji" ze w plusie jest identycznie) - to kolesie na szkoleniu mamili nas kasą dla handlowca (40zł od osby itd) oczywiscie jak szef usłyszał ze dodatkowo 40zł - to by się nie posikał z radsci, kazał nam wtykac do kadej maszyny jak tylko sie da. ja nie sprzedałęm ANI JEDNEJ... jako jeden z niewielu oddziałów mojej firmy olałem totalnie sytuację z iplusem.

Dlaczego - powód oczywisty - szefostwo zwala wszystko na nasza głowę. Zyski biorą oni, ale użeranie się z ludzmi - zostaje nam w prezencie. Miałem okazję wczesniej zbaczyc jak działają te bezprzewodowe internety z komórek i powiem szczerze - nikomu nie polecam. Po pierwsze nienawidze tych monpolistów - i powiem szczerze - na szkoleniu koles powiedzial ze naszym zadaniem jest zaaktywowac i podpisac umowę, a to ze chodzi czy nie chodzi to wiecie kogo problem...

Po drugie to naprawdę nie chodzi.. jak ja w zasiegu edge maiałem 10mb aktualilzację - i zciagałem ją z ich serwera przez 30 minut!!!$ GG się przycinało.. to ma być internet wszędzie?

Ja już przeszedłem etap bania się ze nie obsłuże klienta. Widze ze ktoś jest problemowy - "nie ma towaru" "bateria rozładowana" itd.. tak jak kolega wcześniej mówił - miło kulturalnie, ale dowidzenia..

Potem z problemami ty zostajesz na linii wroga.

 

Czy się mnie bać.. no cóż.. wszystk dusze w sobie.. ostatnio dostalem pochwałę od Szefa ze jako jeden z niewielu ludzi w naszym ddziale umiem miło obsłuzyć klienta więc chyba nie jest...

 

Rozumiem na czym polega moja praca i się z tym godzę. Ale dobry handlowiec wie, ze MOZE TEZ wybierac swoich klientów, co nie zwalnia go z obowiązku bycia miłym.

 

Najgorsi sa ludzie którzy na siłe chcą u nas kupić, ale na swoich zasadach. np z upustem 30%, z wydłużoną gwarancją i innymi cudami które sobie ubzdurają.. ty dosłownie wszystko robisz by było "niby to przypdkiem - nie" a oni swoje..

Mam takich jednych.. klient mi przysłał drukarkę na serwis na MÓJ KOSZT (jak drukarki mają serwis zewnętrzny) - a powodem uszkodzenia był... brak tuszy... ten sam klient uwazał ze przez noc wylutuję mu z komputera NB z płyty głównej i wstawię inny - i musiałem czekac 30 minut nadgodzin by przyjechał po kompa po po pracy...

 

Ja jakoś nigdy nie spotkałem się z hamstwem w sklepach. Mam problem z ciuchami na siebie - to fakt, sprzedawcy się czasem nie starają, ale się im nie dziwię.. ale nikt nie był dla mnie opryskliwy.

 

Sądzę ze wiele zalezy od naszego podejscia. Jak jesteś miły i naturalny - to nało kto jest hamem dla ciebie.. sorry ale tak to działa..

Sam przecież też jestem klientem i też mam rozum..

 

A dlaczego luzie łażą po sklepach i się napalają na rzeczy na które nie mają kasy.. ja tego nie rozumiem.. to się moim zdaniem nazywa materializm. Ja kupuję rzeczy potrzebne. Wchodzę kupuję wychodzę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego luzie łażą po sklepach i się napalają na rzeczy na które nie mają kasy.. ja tego nie rozumiem.. to się moim zdaniem nazywa materializm. Ja kupuję rzeczy potrzebne. Wchodzę kupuję wychodzę..

DOKLADNIE o to mi chodzilo, mam identyczne podejscie. Przeciez w momencie zakupu sobie "potrzymam"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ludzi, ktorzy po sklepach z ciuchami chodza tak tylko by pochodzic zobaczyc co nowego. W sklepie komputerowym nieraz widzialem osoby ktore prosza o karte do reki (ja rozumie odczytac oznaczenia pamieci itd, ale za szklana szybka wszystko widac) nie wiem po co? zeby zwazyc?

To zdaje się nazywa window shopping czy jakoś podobnie ;) niektórzy czują jakąś wewnętrzną potrzebę oglądania i macania towaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje ze to poczatki choroby materialistycznej. Ludzie muszą mieć - a nawet nie potrafią określić swoich potrzeb..

Nawet w sklepie z ciuchami - jak ide to wiem po co idę.. chce bojówki na taki i taki rozmiar, w takim a takim kolorze taki rodzaj materiału taka gramatura i reszta mnie nie obchodzi..

chcę bluzkę - to tez wiem czego szukam - co najwyzej zastanowię się chwilkę nad rodzajem nadruku jeśli taki koszulka posiada..

 

Pozatym nie oszukujmy się.. jak się chce KONKRETNEJ i PRAWDZIWEJ rady - to sprzedawca jest najczęściej ostatnią ZAUFANĄ osobą.. juz dawno skonczyły się czasy ze ktoś miał coś dobrego na półce.. dziś otwierasz rano symfonie - sprawdzasz co ci zalega na połkach i jedziesz z koksem.. i czy chcesz czy nie - tak MUSISZ robić bo szef karze...

tyle na temat..

Ostatnio przechodziłem przez kupno aparatu dla siebie, każdy sprzedawca doradzł mi to co mieli... jak w fotojokerze nie prowadzą fuji - to 6500 shit, jak w mm mają, to super aparat..

No najlepsi są kolesie w euro agd (kazdy wie jak wyglądają tam roszady pracowników i ich poziom wiedzy).. koleś zrobił minę w stylu "kepasa?" i tyle się dogadałem...

 

Więc by być normalnym klientem:

- trzeba wiedzieć co jest nam niezbędne do życia :)

- znać samemu swoje potrzeby i upodobania, by nie kierować się NICZYIMI wskazówkami - które są ZAWSZE subiektywne.

- nie wpadać w szał kupowania.

- Pamiętać ze tranzakcja zakupu - jest taką samą formą współżycia międzyludzkiego jak każda inna - bądzmy po prostu mili.

- nie patrzeć na sprzedawców jak na guru ostatecznych lub jak na ciołków ostatecznych :)

- przede wszystkim pamiętać ze pieniądze i rzeczy materialne nie daja szczęścia a pomoagają je conajwyżej osiągnąc.. więc macanie czegoś na co nas nie stać - nie da nam zadowolenia - a co najwyżej spowoduje smutek - szczęście jest w nas - nie w macanie...

 

Twar macany należy do macanta - tym oto staroprlowskim przysłowiek kończę waści ten post :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Małe sklepy komputerowe same się wykończą, na własne życzenie.

 

Nie da się konkurować z hipermarketem cenami i reklamą, a składanie dla klientów zestawów "typu Tesco" kończy się zwiększeniem kolejki do serwisu -> czyli tego samego gościa który kompy sprzedaje ;)

Tesco czy Biedronka nie mają tego problemu, bo na zestaw gwarancja jest zewnętrzna więc zwisa im czy ta skrzynia działa czy psuje się co 5 minut. I tak przyjdzie następny leszcz i kupi "bo tanio", a serwisem zajmuje się producent. W "obsłudze klienta" i tak zawsze ktoś siedzi, przyniosą zwłoki to wypisze kwit i postawi karton na kupie "do serwisu".

 

Dlaczego na własne życzenie? Jeszcze przed tym jak zaczeli "komputery" sprzedawać w tesco małe sklepy konkurowały ze sobą wyłącznie ceną. Co poniekąd nie jest dziwne, bo w większych miastach "sklep komputerowy" był na każdej ulicy (przy dłuższych ulicach po kilka). Pozornie branża nie wymaga żadnej szczególnej wiedzy, a "fachowców od komputerów" na każdy casting (stanowisko: serwisant / sprzedawca) przychodziło kilkudziesięciu. Towar schodził równo, marża nie spadała poniżej 30% - nic tylko sklep zakładać. Potem przestało być tak wesoło,ponieważ:

- każdy kto miał pieniądze i potrzebę już sobie jakiegoś kompa kupił

- weszły w byznes duże sieci handlowe, i zbiły cenę zestawów do poziomu na pograniczu opłacalności

To znaczy IM się opłaca, bo kupują taniej a koszt utrzymania punktu sprzedaży mają wliczony w inne towary (głównie "pierwszej potrzeby" -> 40-150% marży).

To jest absurd żeby sprzedawać cokolwiek przy 5% marży, tak można handlować węglem a nie towarem wymagającym jakiegoś zaplecza i kwalifikacji (na węglu / farbie / drzewie jest zresztą dużo wyższa marża). Marża to nie zysk, po odliczeniu kosztów jest jeszcze gorzej. Dlatego tnie się koszty - na pierwszy ogień idą te najlepiej widoczne w bilansie, czyli płace personelu. Po co zatrudniać dwóch, obrót jest mały i jeden pracownik da sobie radę. Po co właściwie fachowiec? przecież każdy może sprzedać pudełko z półki, a jak będzie bystry to i kompa złoży na zapleczu.

Niektóre firmy poszły w kierunku serwisu i obsługi klientów o specyficznych wymaganiach. Te prosperują trochę lepiej, bo nie odczuwają konkurencji hipermarketów i klient nie wykłóca się o 1PLN przy zamówieniu za 50.000 ;) ( zawsze próbują urwać kilka % ceny, tylko że jest z czego zjechać i można dać rabat).

Moim zdaniem niedługo na rynku zostaną sieci handlowe + sklepy internetowe + po kilka sklepów w każdym mieście (kilka! nie kilkadziesiąt). Reszta padnie, albo zacznie sprzedawać gotowe zestawy HP / Dell / NTT i laptopy -> da się z tego wyżyć, ale raczej bez zbędnych wydatków typu "salon firmowy" i "fachowy personel".

 

Sklepy komputerowe zatrudniające fachowy personel będą wyjątkiem, i kto wie czy za dwa-trzy lata nie trzeba będzie stać w kolejce do "konsultanta" (?) który sprzeda nam zastaw dokładnie taki jaki chcemy / potrzebujemy. Albo wygra bylejakość i każdy będzie miał w domu kompa marki "Vobis" lub "tesco" (jeden pies ... z tej samej montowni) -> albo laptopa Acer :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIKT cie nie zmusza tam kupowac, zawsze mozesz isc do twojego ulubionego sklepu w ktorym pracownik zrobi ci przyslowiowego lodzika za 1000zl pensji

A ja Ci powiem ze g.. wiesz.

Nie kupuje tam, nie mam ulubionych sklepow.

 

Kupuje tam gdzie jest najtaniej czyli ostatnbio najczesciej net, i to nie wazne czy biore sprzet dla siebie czy np wymieniam wlasnie klientowi.

Mam kilka sprawdzonych sklepow internetowych gdzie sprzet zakupuje bez problemu i nie ma problemow z reklamacja.

 

Zamawiam tez duzo sprzetu do firmy i tez mnie g.. obchodzi czy pracownik sklepu w ktorym chce cos kupic ma wlasnie rozwolnienie, malo zarabia, szef na niego sie wydziera.

Jezeli zostaje obsluzony w sposob niedopuszczalny to taki sklep po prostu nastepnym razem omijam - a nie sa to zamowienia na 10 zł.

 

Mialem swoj ulubiony sklep ktoremu ZNACZACO podnosilem wyniki sprzedazy (wszystko do firmy zamawialem u nich), jednak gdy wlasciciel poniewaz sie znamy postanowil zrobic ze mnie frajera po prostu wiecej moja noga tam nie zawitala.

 

I powtarzam - nie podoba Ci sie praca - wyjedz do irlandii nam pozostalym bedzie sie zylo lepiej.

A do sklepu moge chodzic jakiego chce bo takie juz moje konsumenckie prawo.

 

 

I co do malych sklepow - moim zdaniem te dobre nie padna.

Jezeli Sprzedawcy nie mysla wylacznie o tym jak zrobic ludzi w ch.. to maja duze szanse zeby zarabiac.

 

Jest u nas taki jeden sklep dzialaja juz od ponad 10 lat i sklep jest po prostu non stop wypelniony po brzegi.

Otworzyli nowy oddzial w miescie, komputerow sprzedaja bardzo duzo i jakos nie zauwazylem zeby hipermarkety im zaszkodzily ...

 

Ale moze to dlatego ze zawsze jak tam wchodze jestem w mily sposob obsluzony, nawet jak maja mase klientow na glowie to ktos podchodzi i pyta sie czy w czyms pomoc ...

Edytowane przez IGI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Róznie to jest z tymi sklepami, ja staram sie unikać dużych sieci (Vobis, MM, supermarkety - jak zobaczyłem Logitech Media Keyboard w MM za 129 zł to zwiątpiłem - w tym sklepie, o którym bedzie zaraz kupiłem za 91 zł), rzeczy oglądam w internecie, decyduje się i idę kupić. Niedaleko mnie jest taki nieduży sklep komputerowy. Towaru to tam jest bardzo niewiele, ale gościu jeździ dwa razy dziennie na hurtownie, więc nie ma problemu z załatwieniem, ale róznie to bywa. To jest taki sklep, gdzie sie idzie i kupuje. Ale pare razy widziałem wydrukowane na kartce configi, ktore były lekko przegięte. Komp za 5760 zł, C2D 6600 i GF7950GT niby do grania - no sory, ale ja bym tyle kasy zainwestował conajmniej w 8800GTS 640MB lub 8800GTX. Ogólnie jest ok, choć np. zdarzało mi sie czekać dłużej i to dość dużo, niż mi mówił, ze załatwienie danej rzeczy bedzie trwało. Ostanio byłem sie spytać ile by u niego kosztowało pare rzeczy i czy wogóle są dostępne u niego (bo jak nie to na necie zamówię) to nie było problemów, ceny takie jak w tańszych sklepach internetowych. BTW chciałem sie dowiedzieć po ile jest DFI Infinity NF SLI/M2-G, on mi mówi, ze DFI nie mają, ale że dobre płyty robi równieć ABIT, Asus etc. Ja mówię, ze chcę ten konkretny model - nic już potem nie gadał :D

 

Co do ludzie, którzy chodzą o oglądają - może z ubraniami to ok, ale z kompami to wg nie do przyjęcia, chyba, że obudowy, czy elementy, które są "zewnętrzene" - monitory, myszy itp. Od tego jest internet, który sporo osób w domu ma (można przyjść i pooglądać, popytać, ale nie popadajmy w skrajności). Można przeczytać testy, recenzje, pooglądać zdjęcia, nie tylko na stronie producenta. No ale trzeba wziąśc pod uwagę, że są różni sprzedawcy i różni klienci. Ja jak się na czymś nie znam, to przed zakupem staram sobie choć trochę przybliżyć tą tematykę, żeby móc chociaż wiedzieć, kiedy sprzedawca robi mnie w... Jak np. stoję w kolejce, to nie lubię ludzi, którzy sie zbyt długo decydują, albo czepiają się pierdół itp. Albo masz i kasę i chcesz kupić, albo nie. Zakupy powinny być sprawne. Mimo, że mam 16 lat to w tym komputerowym, jeszcze mnie nie potraktowanego, jako takiego co "nie chce kupić" lub "się nie zna", może dlatego, ze wiem dokładnie co chcę, znam tego zalety i wady. W moim mieśce byl też kiedyś Vobis, nie wiem czy jeszcze jest, jeśli tak, to musze się tam przejść i sprawdzić :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci powiem ze g.. wiesz. ...

Mam kilka sprawdzonych sklepow internetowych gdzie sprzet zakupuje bez problemu i nie ma problemow z reklamacja.

ogarnij się człowieku, bo właśnie ci to napisałem kilka postów wcześniej, a ty jakimś [ciach!]em rzucasz po raz drugi

tak się składa, że posiadam doświadczenie pracy na stanowisku handlowca i takich super klientów jak ty wciągało się jedną dziurą w nosie, więc nie woź się tak jakbyś przetargi dla ZUSu w całej Polsce załatwiał w swoim ulubionym sklepiku

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IGI - ja cię rozumiem.. tylko zastanów się kolego czy ty przychodzisz "macać" sprzęt czy kupować sprzęt...

Post był o macaczach i podejściu do nich handlowców...

Jak już mówiłem i pewnie Kucyk potwierdzi - dobry handlowiec wie na DZIEŃDOBRY czego można się spodziewać od klienta, i w 80-90% się to sprawdza. W mojej karierze tylko w 5moze w 10 przypadkach się myliłem - gdzie pracuję juz moze z 8 lat w zawodzie handlowca.. to o czymś świadczy. Powiem więcej - są całe miejscowości ze prawie ze 100% pewnością wiesz że będą schody z tymi ludzmi... tak po prostu jest, nie wiem dlaczego ale tak jest.

Pozatym powiedzialeś ze miales ulubiony sklep - i kto cię zezłościł? Pracownicy? nie sądzę - szef cwaniaczek nie? no własnie.. o tym cały czas mówię..

Szefoie mają cwaniackie pomysły, każą je realizować handlowcom, a potem to jeszcze wina handlowca.. u mnie jest identycznie.. tylko ze to co chcą na mnie wymusić - to wpuszczam jednym uchem - a wypuszczam drugim.

Nie sprzedaje sprzętu poserwisowego jako nowy, nie rozdzielam kompletów promocyjnych, nie przycinam ludzi którzy widać ze się nie znają.. bo sądzę ze tędy lezy droga do skucesu.. ale chyba jednak się myliłem..

OD roku dwóch widze w ludziach takie zachowanie, ze chocyś się zesr*** i to zjadł to i tak coś jest nie tak... odbiła im konsumencka szajba i tyle.. na szczęscie nie wszystkim...

 

---po edicie ---

IGI jeślil nie interesuje cie co czują inni ludzie - to jest też handlowcy - to tylko TOBIE współczuć.. nie lubię takich ludzi... świat byłby inny gdybyśmy zwracali na siebie uwagę...

Edytowane przez Galago De Codi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Firekage

Najlepiej kolego kupuj w hurtowni.. bo widzę ze w cennikach jesteś lepiej obeznany niz ja jako pracownik sklepu.. :)

Przy czym nie dziw się ze jest obsługa jaka jest - za ijniższą krajową zaden SZANUJĄCY się inforamtyk nie będzie rypał tyle godzin i słuchał BZDUR klientów, którzy podobnie jak ty wciąz wierzą ze mamy po 20% marzy

Nie wiem jakie Wy macie ceny (i mi to wisi) ale po pierwsze:-

-znajdz mi informatyka w sklepie ze sprzetem

-ty wiesz bo jestes sprzedawca ja wiem jakie ceny maja hurtownie...i do czego to prowadzi?? Do tego , ze taki Momo Racing lazacy na Allegro za 450 w hurcie kupujesz za 330...No to tyle w temacie marzy...

 

Taki informatyk po studiach nie pojdzie dymac w czyms takim. Natomiast "fachmanow" nieumiejacych fleshowac biosow to juz w Age Computers widzialem...Typiara mowi : nie dziala drukarka a specjalista odpowiada : bo ma pani pirackiego Windowsa. Ja mowie kolesiowy , ze mi dysk siadl a ten mi z reki wywywa oryginalnego 98 ui go myje pod woda gabka przy kierowniku :mur:

Sory ale za 600-800 zl nikt nie pojdzie po studiach tam dymac...juz predzej do ochrony i bedzie kladl na to lache..co sie dzieje.

 

A ja powiem tak

A g... mnie to obchodzi czy pracownik vobisu czy iinego sklepu pracuje w stresie i malo zarabia ... NIKT go nie zmusza do takiej pracy - fabryki w Anglii czekaja na polskich robotnikow.

Nie podoba Ci saie taka praca poszukaj innej a nie narzekaj i wyladowuj swoje frustracje na klientach.

Zgadzam sie z Toba. Ja place a reszta mi wisi. Zreszta w pracy zostalem nauczony jednego : swoje problemy zostawiaj za drzwiami. I nie wazne ile nam placa. Nie podoba sie to won , znajdzie sie inny.

 

Mnie najbardziej wkurzaja stare baby w kioskach, to jest po prostu straszne.

Mnnie wysokosc okienek ale to problem wysokich :damage_wall:

 

Nas utrzymują stali klienci którzy wiedzą że mogą liczyć na nasza pomoc serwisową gwarancyjnie i pogwarancyjnie za niewielkie pieniądze. Reszta woli kupić przez internet bo będzie 10zł taniej. Nikt sie nie zastanawia nad tym co będzie jak coś sie zepsuje a co gorsza jak coś sie zepsuje już po gwarancji, a to nie desktop. Średni koszt naprawy w autoryzowanym serwisie to tak około 1000zł netto.

Interesujace...1000 zl za naprawe. Ciekaw jestem czego bo akurat pracowalem w glownym , kumple i znajomi tez...

A co do gwarancji to nie Wy jako siec/sklep dajecie ale producent. Problemem w tanich sklepach jest tylko realizowanie wlasnych zobowiazan i tyle. Ale gwara ich obowiazuje , a ze robia walki i sami daja ONG'i na sprzet to sprawa kosztow...Ale aby byc do konca zrozumianym..moglbym od razu przytoczyc kilka bardzo znanych sklepow gdzie placicie drozej za "ta pomoc" i opisac pare ciekawych akcji...

 

Szczerze mówiąc jak zwykły zjadacz chleba też miałem takie samo zdanie. Obecnie jako osoba siedząca w tej branży wolę kupić komputer nawet 200zł drożej w sklepie w moim mieście aniżeli taniej na necie. Nie chodzi to że chcę reklamować sklepy czy coś. Po prostu wiem jak wygląda sprawa serwisu w pierwszym i w drugim przypadku. A komputery się jednak psują.

Ja jedynie wole dac drozej w sklepie jesli kupuje cos co bankowo moze sie uszkodzic. Proca kupilem wysylkowo ale mobo czy kiere wole na miejscu...Jednak jak pisalem wyzej..czasami doplacicie do tego przeswiadczenia , ze lepiej bo drozej , powazniej z lepszym serwisem a to g..prawda.

 

 

Ja się nie żaliłem - winni nie są ani pracownicy ani klienci. Klient moze być najbardziej popi**** czowiekem we wszechswiecie i naszym zasranym obowiązkiem jest go bsłuzyć, co tez czynię.

Jednak gdy szefostwo firmy oszczędza na pracownikach i przede wszystkim ich ilosci to się nie dziwmy. Ja pracuje sam najczesciej, na mojej głowie jest totalnie wszystko, od mycia szyb po skladania fv na koniec miesiąca, montowania kompów serwisu i latania z kasa do banku..

Jak widze ogrom pracy jaki jest przede mną i widze że koleś wchodzi do sklepu i pyta: "Po ile" a potem chwla zastanowienia by spytać o jakąs wydumaną rzecz w stylu "o to to na półce" no to mnie krew zalewa. Widac ewidentnie ze koles przyszedł sobie pomarudzić i myśli ze wszyscy mają czas..

Spox - ja mógłbym wzorem egipskich handlowców, zając się kolesiem i za przeproszeniem lodwać mu przez pół popołudnia, a potem wyrżnąc za 2000zł zysku na nim.. ale to nierealne, a to nie ja cignę by był duży obrót - tylko do tego zmusza mnie szefostwo..

Przez męczybułów tracą poważni klienci.. bo ja moze marudze, ale nie dam po sobie pokazac ze kogoś bym najchetniej zabił drzwiami i tak długo udeżał ażby został z niego krwawy placek, ale na tym stracą tylko i wyłacznie ci, którym robię serwis, montuję kompa itd... potem się dziwicie ze czasem jakaś firma się z czymś spoznia..

jak ja miałem kiedyś goscia który 3 TRZY godziny wybierał monitor kolejak była az poza sklep - a potem powiedzial to ja się zglosze tak za dwa miesiące bo dziś tylko wybieram !!!!!!

i co.. ja jestem cyborg? ja nie mam nerwów, uczuć itd.. KAŻDY by wyszedł z siebie i stanął obok.. więc proszę bez imputowania mi jak to marudze i mogę sobie zmienić..

Na twoim miejscu zrezygnowalbym z pracy...Rusek przyjdzie za 500 zl i bedzie zadowolony...Nie podoba sie to szukac lepiej platnej i mniej stresujacej...

Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cena netto 341,78 dokładnie z dziś sprawdzona - przy czym zarobek rzedu 40zł jest naprawdę całkiem. Niestety produkty wysokomarzowe w komputerowych maja to do siebie ze nie za czesto zchodzą, bo na ramie zarabiam juz np 5-7zł..

Ale kolega wie lepiej niz ja.. znów to samogadanie o kolegach kolegów, szwgrach psa teściowej itd.. mnie NIE OBCHODZI co ty myslisz o rynku pracy w sklepach kmputerowych kolego, bo JA PRACUJĘ w dziale IT a nie pracowałem czy znałem kogoś kto kiedyś pracował.

Tak się składa że ja mam wyższe wykształcenie. ALe w mojej miejscowości bez pleców - mozesz isc cop najwyzej na serwisanta fiskalek za 700zł na rekę..

Nie interesuje mnie też twoje myślenie o "ludziach po studiach" albo być może w następnym twoim poscie dywagacje na temat mojego poziomu wiedzy.. bo ludzie mają róznie wzyciu, i bzdury o niepotrafiących nic sprzedawcach, albo o informatykach, którzy tylko kończąc studia autoomatycznie dostają 30 ofert pracy w tym 13 z microsoftu - są ŚMIESZNE i DZIECINNE.

 

Niepodoba mi się ta praca - zgadza się- chce zmienic - zgadza się.. ale muszę mieć alternatywę - a w mniejszych miejscowościach nie jest łatwo o normalną pracę.

POzatym zawsze łatwo rozporządzać cudzymi decyzjami nie :/

 

 

Ciągnąc dalej twoje pomysły na życie - jak zatrudnisz ruska w kmputerowym za 500zł - to się nie dziw ze handlowcy nic nie wiedzą.

Najpierw blubrasz coś o jakiś klesiach co nie potrafią biosa zflashować, teraz znów mówisz ze na moje miejsce jest banda rusków za 500zł pracujacych...eche.. coś mi się wydaje ze masz problemy z dwoistością rzeczywistości ")

 

ps.

Ten skecz o głabce i myciu windowsa jest chyba starszy niz ty i ja razem wzięci.. wydaje mie się ze lubisz uprawiać luźną fikcję literacką...

 

 

ps.2

Co do serwisu - to naprawa notka czasem sięga 1000zł w górę - miałęm przypadki ze i więcej. Kontakt był z głównym serwisem toshiba polska - a notek to był któryś z modeli "qusmio". Sklepy detaliczne SIĘ NIE LICZĄ. prawdziwą kase trzepie się pomiędzy dystrybutorem a hurtownią. To nie jest jakaś odkrywcza teoria - tylko zwykłą prawda..

Poza obiegiem (tz z chin zciągany) mozna kupić notka z marżą 40% - tyle że gwarancja jest w chinach. Ale się da.. no i trzeba pamiętać ze jak się dowiedzą o tym dystrybutorzy, to najczęsciej masz skarbówkę bsa, inspekcję pracy i wszystko co sie da na głowie - bo juz nie raz słyszałem o takich firmach, które zniszczono, gdy starały się wyjść przed szereg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh :)

Jako pracownik sklepu komputerowego (nie, nie Vobis :P ) muszę przyznać sporo racji dla Galago De Codi. Faktycznie niedługo handel przeniesie sie do marketów. Jest jak jest. Sprzedaż komputerów w salonach jest praktycznie nieopłacalna. Dzisiaj liczy sie tylko cena. Nas utrzymują stali klienci którzy wiedzą że mogą liczyć na nasza pomoc serwisową gwarancyjnie i pogwarancyjnie za niewielkie pieniądze. Reszta woli kupić przez internet bo będzie 10zł taniej. Nikt sie nie zastanawia nad tym co będzie jak coś sie zepsuje a co gorsza jak coś sie zepsuje już po gwarancji, a to nie desktop. Średni koszt naprawy w autoryzowanym serwisie to tak około 1000zł netto. A klienci? Jacy są tacy są ale wszystkich obsługujemy miło i profesjonalnie. Są osoby które przychodzą tylko pooglądać bądź porozmawiać z nudów ze sprzedawcą; udowodnić mu że sie nie zna bądź że się znają lepiej (co wcale nie jest oczywiście wykluczone :P ). ale i takich tez staramy się nie spławiać :) Raz na jakiś czas też nas zaskoczą pozytywnie :)

Przepraszam naprawy czego niby? Bo za tysiaka to można połowę kompa z nowych części złożyć :unsure: Drogo się cenicie za wymianę grafiki i wgranie sterów do Windowsa :lol: :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary nie wiesz czemu?? Bo teraz jest pelno "cool , trendi , dzezi" dresiarzy (z komora na szyi) o wymiarach 15 letniej panienki. Koles wazacy 80-100kg , mocnej budowy (ale nie otyly itd) ze wzrostem powyzej 185 cm nie kupi nic. Spodni brak , bluzki w barach za ciasne...poszukaj glanow numer 45-46...Dzis robi sie jeden wymiar dla "zelmanow" i tyle...

(...)

Noooo ... Brat sobie kupił w tym "sklepie" spodnie. Wyglądają na nim jak na wieszaku :lol: Butów normalnych też tam nie dostaniesz ... Jedynie jakieś super ql i trendi trampki a'la Blog 27 :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czego sie spodziewasz? Marki typu Cropp czy House są wlasnie skierowane do takich eloziomów. Jak chcesz normalne ciuchy to idziesz do np. Reserved (swoją drogą to ta sama firma co Cropp). A buty sie kupuje w sklepie z butami;]

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem w Cropp'ie. No ale nie obesżło się bez przyklejenia do mnie obsługi i wciskania białych adidasków a'la wieśmac. Jakieś takie białe i niemrawe .... Tylko czarne ;)

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie Wy macie ceny (i mi to wisi) ale po pierwsze:-

-znajdz mi informatyka w sklepie ze sprzetem

Nie tam nie znajdziesz. Informatycy za to przychodzą do nas po pomoc. Serio. Nie mówie o pojedyńczych przypadkach i mówię o bardzo poważnych firmach. Nie chce mi sie więcej pisać na ten temat.

 

Interesujace...1000 zl za naprawe. Ciekaw jestem czego bo akurat pracowalem w glownym

Laptopa

 

Jednak jak pisalem wyzej..czasami doplacicie do tego przeswiadczenia , ze lepiej bo drozej , powazniej z lepszym serwisem a to g..prawda.

Heh. Tak wszyscy mówią. Dopóki nie muszą oddać do serwisu. Nasi klienci nie muszą. Oni oddają nam. A od użerania sie z serwisem jestem ja.

 

Na twoim miejscu zrezygnowalbym z pracy...Rusek przyjdzie za 500 zl i bedzie zadowolony...Nie podoba sie to szukac lepiej platnej i mniej stresujacej...

Tak też myśle. Prawdopodobnie za granicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie to czytam i tez inne tematy. Czesto jest wymieniany zawod informatyk. Bedac w UK zauwazylem ze takiego zawodou nie ma, za to sa programisci, administratorzy sieci, helpdesk/support, hardware support - czesto zwani engineers, web disener

Wiec taki programista moze przyjsc po pomoc, bo on nie musi sie znac na sprzecie, to samo tyczy sie web disignera.

 

A naprawa w serwisach, to malo ktos sie bawi w domowe kompy, a raczej w np wlasnie laptopy czy serwery - bo na tym jest kasa. W desktopie nie problem wymienic jakas czesc, ale do lapka normalna droga czesto nie mozna dostac, a jak juz serwis sie zgodzi sie sprowadzic, to maja tzw cene C i jest to 30% narzutu. Takie serwisy maja kupe roboty, z bardziej znanych AC Serwis, RAM serwis, Css serwis.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie to czytam i tez inne tematy. Czesto jest wymieniany zawod informatyk. Bedac w UK zauwazylem ze takiego zawodou nie ma, za to sa programisci, administratorzy sieci, helpdesk/support, hardware support - czesto zwani engineers, web disener

Wiec taki programista może przyjść po pomoc, bo on nie musi się znać na sprzęcie, to samo tyczy sie web disignera.

Tak, zgadza się. Ale jeśli sie na czymś nie znamy to po co twierdzić że sie znamy. Przykłady?

- informatyk zarzucił że sprzedaliśmy uszkodzony sprzęt bo WiFi nie działa. Zapytałem czy włączył przełącznikiem. Zje... mnie za to że takie trywialne pytania zadaję, że on sie zna. Jak przyszedł to kazało się że nie właczył.

- informatyk zapytany o SMART dysku nie wiedział o czy mówię. A facet jest serwisantem.

- informatyk prosił mnie o pomoc w zainstalowaniu windowsa na komputerze z dyskiem SATA. Okazało sie że nie potrafi mimo tłumaczenia sam zainstalować. Zrobiłem mu więc płytkę systemu ze zintegrowanym sterownikiem od SATA aby nie musiał sie męczyć na wgrywanie sterów przez flopa. Do dzis mi nie wierzy że sam wgrałem te stery. Twierdzi że to niemożliwe.

- informatyk z UPS nie wierzył mi jak tłumaczyłem mu że sam napisałem program do generowania listów przewozowych w związku z czym nie muszą mi instalować swojego badziewnego oprogramowania.

I tak dalej. Długo można opowiadać. Generalnie jak sie nie znam to mówie że sie nie znam. czasami nawet jak sie znam to i tak mówię że sie nie znam :)

 

A naprawa w serwisach, to malo ktos sie bawi w domowe kompy, a raczej w np wlasnie laptopy czy serwery - bo na tym jest kasa. W desktopie nie problem wymienic jakas czesc, ale do lapka normalna droga czesto nie mozna dostac, a jak juz serwis sie zgodzi sie sprowadzic, to maja tzw cene C i jest to 30% narzutu. Takie serwisy maja kupe roboty, z bardziej znanych AC Serwis, RAM serwis, Css serwis.

To prawda. Ale jak taka firma która sie mieni serwisem nie potrafi nawet wymienić bezpiecznika na MOBO tylko od razu chce wymieniać całą płytę główną to sorry ale dla mnie przegięcie. Dlatego cenie sobie takie serwisy jak Idea Nord którym lutownica i oscyloskop sa nie obce. Generalnie jednak robię sam na miejscu. Edytowane przez Excray

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw do kucyka

Ja tez mam doswiadczenie ale w kupowaniu sprzetu i nie podoba mi sie sposob w jaki sie do mnie odzywasz.

 

To prawda nie chodze i nie macam sprzetu, jak juz wchodze do sklepu to wiem ze np potrzebuje 5 zestawow komputerowych, 10 monitorow itd, znam model, marke, wiem ile mniej wiecej dany sprzet powinien kosztowac, wiec macaczem nie jestem, uwazam jednak ze i macacze maja prawo do sklepu wchodzic i byc obsluzeni przynajmiej normalnie.

 

Co do interesowania sie co czuja innni ludzie ...

To dziala w 2 strony, ja sie interesuje, i uwazam ze praca w sklepie to naprawde ciezki kawalek chleba i nie godna prawdziwego informatyka, dlatego tez sam bym nigdy w sklepie nie pracowal. Uwazam jednak, ze kazda praca nas do czegos zobowiazuje, a praca handlowca zobowiazuje go do uprzejmosci wobec klienta, jaki by on nie byl.

 

Ja pracuje jako administrator sieci/serwerow, helpdesk itp i tez moglbym sie wydrzec na np pania ksiegowa jak poraz 10 wzywa mnie do siebie bo "komputer nie działa" a ja 10 raz wyciagam jej dyskietkę z napedu, ale zawsze jestem mily, usmiecham sie, nawet jak poprawiam po kims 100 razy ten sam blad - taka juz moja praca.

 

 

Co do tego co Excray napisal o informatykach ...

Takie juz dzisiejsze czasy ze wszedzie uwaza sie ze nazwa Informatyk to oznacza "człowiek od komputerów"

Mało gdzie uznaje się że np administrator sieci nie musi wcale znac obslugi corela, photoshopa i byc mistrzem programowania, ze grafik komputerowy nie musi wiedziec co to SMART itd.

 

Zatrudnia sie potem takiego INFORMATYKa na stanowisko blizej nieokreslone INFORMATYK i kaze robic wszystko co ma nawet najmiejszy zwiazek z komputerem.

 

Inna sprawa tez ze wyroslo nam na swiecie miliony "Informatykow" ktorzy uwazaja ze zeby zasluzyc na to miano wystarczyu potrafic zainstalowac windowsa i uruchomic gre ...

Chodza potem taki jeden z drugim i uwazaja sie za bogow i na dodatek psuja rynek usluig, bo ciezko konkurowac cena za np strone www gdy taki informatyk oferuje sie ze zrobi to samo nie za 3 tys a za 500 zł.

I co z tego ze potem stronke robi w frontpage ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ja pracuje jako administrator sieci/serwerow, helpdesk itp i tez moglbym sie wydrzec na np pania ksiegowa jak poraz 10 wzywa mnie do siebie bo "komputer nie działa" a ja 10 raz wyciagam jej dyskietkę z napedu, ale zawsze jestem mily, usmiecham sie.

(...)

Skąd ja to znam :rolleyes: ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Excray

Widać, są odstępstwa od reguły i ludzie znający się pracują jednak w sklepach komputerowych.

Widać zresztą po twoich postach, że jesteś "łebski" ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) )

Gdzie chodziłeś na studia i jaki kierunek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh strzeżcie się ludzie ;p być może już niedługo będę pracował jako konsultant ds. multimediów w Empiku (nie napiszę jakim, żeby nie odstraszyć ludzi :D ) ciekawe ile wytrzymam i kiedy będę chciał sobie załatwić pozwolenie na broń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pracuje jako administrator sieci/serwerow, helpdesk itp i tez moglbym sie wydrzec na np pania ksiegowa jak poraz 10 wzywa mnie do siebie bo "komputer nie działa" a ja 10 raz wyciagam jej dyskietkę z napedu, ale zawsze jestem mily, usmiecham sie.

To może w końcu ustaw Pani aby nie bootowało z dyskietki :lol:

 

Widać, są odstępstwa od reguły i ludzie znający się pracują jednak w sklepach komputerowych.

Widać zresztą po twoich postach, że jesteś "łebski" ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu icon_smile3.gif )

Gdzie chodziłeś na studia i jaki kierunek?

Dziękuję :)

Chemia z fizyką. Nie jestem informatykiem. Nigdy nie uczyłem sie niczego związanego z tym kierunkiem. Jestem dyplomowanym chemiko-fizykiem. Jakby ktoś miał problem z regułami Markownikowa albo potrzebował wjaśnienia w kwestii dylatacji czasu to się polecam. :lol:

 

...kiedy będę chciał sobie załatwić pozwolenie na broń

W pierwszym tygodniu pracy. Później już nie będziesz chciał mieć broni. Będziesz marzył aby zabijać gołymi rękoma :lol:

To oczywiście żart :P Klienci są kochani :)

Edytowane przez Excray

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem jak sie niektórzy denerwują gdy sprzedawca zapyta -"w czym mogę pomóc" . Jak nie chcesz pomocy to powiedz i to tyle roboty naprawdę... bez przesady.

 

Ostatnio w salonie Komputronika, wchodze i chce kupic Ram, no to szybka rozmowa, nie mieli na składzie tego konkretnego modelu na co liczyłem ale cóż, koleś mówi na jutro bedzie zamówić?? No to ok pytam sie o której przyjść? po południo ok ok Dowidzenia.

Następny dzień wchodze, pytam sie o te pamieci a ten sam koles patrzy sie jakby mnie pierwszy raz w zyciu widzial i mówi ze nie mają na stanie. :angry: Mówie ze wczoraj byłem zamówić, a ten że nic nie przyszlo, i sie pyta czy zamówić??? No żesz k...

 

I jeszcze jedno mi w głowie utkneło to było rok temu. Po ostatnim egzaminie maturalnym wpadamy do sklepu zeby oblac koniec egz. 5osób w garniakach pytam sie o jakąś tam wódeczke nie pamietam jaką, a ona do mnie ma pan dowód :blink: Druga sprzedawczyni troche starsza mowi do niej, e no co ty widzisz ze maturzysci daj spokój, a ta jeszcze głosniej dowód poprosze!! Chociaz dobrze wiedziała ze my juz po 19lat.

 

Zauważylem rowniez jedna regułę, im sprzedawca starszy tym milszy i "normalniejszy" Tyczy sie to szczegolnie malych sklepów i monopolowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno mi w głowie utkneło to było rok temu. Po ostatnim egzaminie maturalnym wpadamy do sklepu zeby oblac koniec egz. 5osób w garniakach pytam sie o jakąś tam wódeczke nie pamietam jaką, a ona do mnie ma pan dowód :blink: Druga sprzedawczyni troche starsza mowi do niej, e no co ty widzisz ze maturzysci daj spokój, a ta jeszcze głosniej dowód poprosze!! Chociaz dobrze wiedziała ze my juz po 19lat.

No i w czym problem dowod pokazac? Przeciez musieliscie miec przy sobie, bo z tego co pamietam, posiadanie dowodu na maturze bylo obowiązkowe :P .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...