Skocz do zawartości
BLANTMEN

Sprzedawcy W Sklepach

Rekomendowane odpowiedzi

No bo jak się coś zamawia to generalnie zostawia się zaliczkę. :P

A no własnie, poruszyłes ciekawą kwestie. Kiedys w mojej miescinie rzeczywicie tak było, zaliczka musiała być. Ale od jakiegoś czasu gdzie nie pojde cos kupic to nie biorą zaliczki, tylko nr telefonu i dzwonia jakby co. I nigdy nie bylo problemów. I to mi sie podoba tacy sprzedawcy :-P Rynek sie zmienia czy to tylko takie odstępstwo czy reguła tego nie wiem.

 

 

 

No i w czym problem dowod pokazac? Przeciez musieliscie miec przy sobie, bo z tego co pamietam, posiadanie dowodu na maturze bylo obowiązkowe :P .

Był dowodzik była wódeczka :wink: ale chodzi o sam fakt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może w końcu ustaw Pani aby nie bootowało z dyskietki :lol:

;] sie zes uczepil to bylo jako przyklad

Ale bardzo czesto jestem wzywany poraz x do jakiejs blachej sprawy, ktora srednio rozgarniety 5ciolatek by w koncu pojal ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w salonie Komputronika, wchodze i chce kupic Ram, no to szybka rozmowa, nie mieli na składzie tego konkretnego modelu na co liczyłem ale cóż, koleś mówi na jutro bedzie zamówić?? No to ok pytam sie o której przyjść? po południo ok ok Dowidzenia.

Następny dzień wchodze, pytam sie o te pamieci a ten sam koles patrzy sie jakby mnie pierwszy raz w zyciu widzial i mówi ze nie mają na stanie. :angry: Mówie ze wczoraj byłem zamówić, a ten że nic nie przyszlo, i sie pyta czy zamówić??? No żesz k...

Dlatego ja przyjmuje metode "zamawiam online, odbieram w salonie", jesli tylko jest taka mozliwosc. Zostaje wtedy jakis slad, ze zamowienie bylo robione.

Druga metoda, jesli musze cos zamowic, a online sie nie da - poprosic pracownika, z ktorym sie rozmawialo, o nazwisko i potem z nim zalatwiac ta sprawe, zeby za kazdym razem nie tlumaczyc od nowa (to sie tyczy szczegolnie spraw reklamacyjnych).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w salonie Komputronika, wchodze i chce kupic Ram, no to szybka rozmowa, nie mieli na składzie tego konkretnego modelu na co liczyłem ale cóż, koleś mówi na jutro bedzie zamówić?? No to ok pytam sie o której przyjść? po południo ok ok Dowidzenia.

Następny dzień wchodze, pytam sie o te pamieci a ten sam koles patrzy sie jakby mnie pierwszy raz w zyciu widzial i mówi ze nie mają na stanie. :angry: Mówie ze wczoraj byłem zamówić, a ten że nic nie przyszlo, i sie pyta czy zamówić??? No żesz k...

Skąd ja to znam... <_<

Ja tak "czekałem" z 2 tygodnie aż łaskawie na sklepie pojawi się pasta AS 5 i coś tam jeszcze (nie pamiętam już co...) :angry:

Edytowane przez seba_999

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To teraz ja podzielę się moimi spostrzeżeniami :D (Długie będą :-P )

 

"Najpierw coś o dziwnych ludziach"

Czekam w kolejce w komputerowym (zawsze tam pełno ludzi) i gość przede mną (na oko 16-18lat) chce kupić procka, mówi jakiego chce(jakiegoś A64 na s.939 bodajże) no to sprzedawca zdjął z półki. I kupujący mówi, że jeszcze chce jakąś klawe za ~40zł, no to sprzedawca na magazyn i wraca za minute z klawiaturą. Później ogląda gościu klawiaturę, mówi, że OK i mu się nawet podoba i że to wszystko..... To sprzedawca liczy, powiedział cenę, a ten klient na to coś w stylu, ale ten procesor pasuje do socket A?? Na to sprzedawca mały zonk, no ale tłumaczy, że nie. A gościu na to: "A to dziękuje" i wyszedł :mur: :mur: :mur: A na 100% wiedział, że nie chce kupić procka(i znał się na rzeczy)!!! Nie rozumiem takich ludzi, a to to już było totalne przegięcie :blink:

 

A teraz przykład dwóch sklepów w Rzeszowie

 

1. Jeden z większych sklepów w mieście(komputerowych) zawsze pełno ludzi. Chciałem kupić pamięć (Hyperx'y). No to idę w poniedziałek do sklepu, nie było oczywiście na magazynie i sprzedawca pyta się czy zamówić?? To ja się pytam jaka cena?? On postukał w klawiaturę i mówi 170zł. No to OK, chcę zamówić. Zapisał nazwisko, numer telefonu. Więc pytam się kiedy powinna być, a gość dosłownie: "NIE WIEM" :mur: . I mówi, że 50zł zaliczki. Już tak trochę zdenerwowany, ale zapłaciłem. W piątek poszedłem do sklepu, znowu ~10minut w kolejce, idę do tego samego gościa, pytam się czy pamięć już jest. Mówi, że jest, a miał zadzwonić jak przyjdzie, a nie zadzwonił(ale mniejsza z tym pewnie nie miał czasu). No to się pytam ile płacę, a gość coś w kompie sprawdził i najlepsza akcja: podszedł do drugiego sprzedawcy, stoi tak z 1,5metra ode mnie i pyta się tego drugiego: "Ty to ile za tą pamięć??" :mur: Ręce mi opadły i myślę sobie, że pewnie mi ze 200PLN krzyknie :wink: . Podchodzi po chwili i mówi 190,- :mur: :mur: No to ja lekko na niego siadłem :rolleyes: , że miało być 170 i że jakby mi powiedział jak zamawiałem taką cenę to kupiłbym gdzie indziej. To to on się zmieszał i znów poszedł podyskutować z tym drugim :blink: . Gadali tak kilka minut, w międzyczasie się na mnie krzywo patrzy.... podszedł i mówi, że będzie za 170, ale z miną przegranego, jakbym mu właśnie auto skasował :unsure:

A tak poza tym to sprzedawcy w tym sklepie idą na ilość klientów, a nie na jakość obsługi(chociaż najgorsza nie jest), ale mogłoby być dużo lepiej

 

2. Jest taki mały sklepik, który mogę polecić na Zamkowej. Kupiłem tam niecałe 2lata temu grafe i zasilator, sprzedawca opuścił kilkanaście zł, a najtaniej chyba była grafa w Rzeszowie. No i coś z 2 miechy temu padło na grafie, to idę do tego sklepu i mówię co i jak. Gość na to z takim uśmiechem: "Przekręciłeś :lol: ". I mówi, że spoko, ale muszę zanieść grafę do ich drugiego sklepu i tam ją wyślą na gwarancje. I żadnych problemów B-) . Wogóle w tamtym sklepie sprzedawcy znają się na rzeczy i można normalnie pójść się o coś spytać i jest miła i PROFESJONALNA obsługa. Jak mam coś kupić to najpierw idę do tego sklepu :D

No ale niestety z cenami ostatnio już nie jest tak kolorowo niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A no własnie, poruszyłes ciekawą kwestie. Kiedys w mojej miescinie rzeczywicie tak było, zaliczka musiała być. Ale od jakiegoś czasu gdzie nie pojde cos kupic to nie biorą zaliczki, tylko nr telefonu i dzwonia jakby co.

(...)

No a własnie u nas był problem. Zdarzało się, że ludzie zamawiali sprzęt "niecodzienny" i potem nie odbierali i stało to to do usranej śmierci. Do dzisiaj ponoć na sklepie lezy klawiatura z głośnikami wbudowanymi, którą jakiś koleś zamówił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był dowodzik była wódeczka :wink: ale chodzi o sam fakt

co sam fakt :blink: ... sprzedawcy mają OBOWIĄZEK pytać o dowód... no chyba ze im zapłacisz 5000zł kary... :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znam sklep, w którym spokojnie 10 letnie dziecko kupi: fajki, piwo, wino itp. Sytuacja sprzed kilku dni - wychodziłem z niego, to jakiś mały szczyl stał narąbany z winem w ręce. Może miał z 14 - 15 lat. Po pierwsze - gdzie są rodzice ? Po drugie - skąd to ma ? Babka oczywiście widziała go jak się zatacza i powiedziała z uśmiechem - a weź się nie wygłupiaj .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w3maniak badz powazny. 50 latka raczej nikt nie wezmie za niepelnoletniego, nie wiem jak ty, ale ja tak na oko nie potrafie rozpoznac, czy ktos ma 17, 18 czy 19 lat... moze masz jakis specjalny dar, ale pani w sklepie nie musi go posiadac i bardzo dobrze, ze spytala o dowod.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest jakis wstyd ze kogos w sklepie o dowod zapytaja? :lol:

Wzbudza to oburzenie widze..

 

Kiedys bylem w sklepie to Pani zapytala mojej 28-letniej kuzynki o dowod - zebyscie widzieli jej usmiech na twarzy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huh ale oka, schodząc z dowodowych spraw ;p

 

byłem kupić huntkeya HK-350 AP (który mi się zwalił po 4 dniach O.o ):

 

Ja: poproszę huntkeya HK-350 AP

Sprzedawca: (lekki uśmiech) a może chciałby Pan Neo Teca? ma stabilniejsze napięcia

Ja: nie, poproszę huntkeya

Sprzedawca: a może jednak?

Ja: dawaj pan huntkeya (lekko zirytowany)

 

geez... przychodzę, mówię czego chcę, a próbują mi wcisnąć coś innego... takich to wieszać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie od kilku miesiecy, co tydzien, ta sama babka pyta o dowod

:lol: :lol: serio? Z amnezją można pracować w sklepie? nie wiedziałem.... :damage_wall:

 

co sam fakt :blink: ... sprzedawcy mają OBOWIĄZEK pytać o dowód... no chyba ze im zapłacisz 5000zł kary... :mur:

Eeee?

 

Zeszliśmy na sprawy dowodowe. Pytać o dowód powinna się każdy sprzedawca papierosów i alkoholu. Mnie też się zapytała kiedyś, i bez oburzenia itp. pokazałem jej, jaki to jestem "stary".

Na jakiej podstawie piszesz że każdy sprzedawca powinien?

 

Ja byłem w sobotę na zakrapianej imprezie u kolegi w akademiku, wszyscy po 17 lat (nie skończone) i jakoś pani w pobliskim sklepie nawet przez myśl nie przeszło pytać kolegi o dowód kiedy szedł po kolejną butelkę :P rano się śmialiśmy że jak pójdziemy po bułki to się spyta "zawinąć 0.7 maximusa?" ;) :lol:

 

Znając życie zraz się ktoś przywali że się chwalę/mam za mało lat, takie posty proszę sobie darować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co zrobił sprzedawca, kiedy po 4 dniach wróciłeś z padniętym HK? :D

 

za godzinę się dowiem :D

 

edit ;p i'm back nowe psu działa a tego kolesia akurat nie było :D w ogóle fajna akcja:

Ja: przycisk z tyłu zasilacza nie chce działać, jak jest ustawiony na 0 to i tak napięcie na mobo jest

sprzedawca: a bo huntkeye tak mają, trzeba docisnąć (i koleś prawie przy$%^dolił w ten przycisk i o dziwo - działał :D )

sprzedawca: ale i tak wymienimy na nowy (z uśmiechem :D )

Edytowane przez Bio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakiej podstawie piszesz że każdy sprzedawca powinien?

Na takiej ze ustawa naklada na nich taki obowiazek, jesli maja watpliwosc musza spytac o dowod.

 

 

za godzinę się dowiem

No i co z ta zasilka i sprzedajacym?

Edytowane przez kardas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na takiej ze ustawa naklada na nich taki obowiazek, jesli maja watpliwosc musza spytac o dowod.

No wątpliwości a ludzie tutaj dorabiają teorię że każdego powinni <_<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

watpliwosc jest bardzo subiektywna zecza, moze przyjsc chlopak 13 lat kupic wóde i sprzedawca pozniej powie ze nie mial watpliwosci ze ten mial 18 lat nikt mu za to kary nalozyc nie moze.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

watpliwosc jest bardzo subiektywna zecza, moze przyjsc chlopak 13 lat kupic wode i sprzedawca pozniej powie ze nie mial watpliwosci ze ten mial 18 lat nikt mu za to kary nalozyc nie moze

Ale bzdura, hehe. Sprzedawca ma OBOWIAZEK (ustawa - czyli prawo powszechnie obowjazujace) wylegitymowac kupujacego gdy jednoznacznie nic nie wskazuje ze jest pelnoletni. Jezeli opylil towar nielatowi to ma niezle prze**bane, wymowki nie maja znaczenia gdy w gre wchodza FAKTY. A fakt jest taki ze sprzedal niepelnoletniemu alkohol co jest rownoznaczne z utrata koncesji, grzywna i byc moze takze wyrokiem. Pewnie dlatego zamykaja moj ulubiony nocny (żegnaj Johnny ... ) bo ktos myslal w podobny sposob ze mu moga naskoczyc :mur: Edytowane przez -Caleb-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

watpliwosc jest bardzo subiektywna zecza, moze przyjsc chlopak 13 lat kupic wode i sprzedawca pozniej powie ze nie mial watpliwosci ze ten mial 18 lat nikt mu za to kary nalozyc nie moze.

Wstaw tam ó bo mozna pomyslec ze chodzi o wode. :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

USTAWA

z dnia 26 października 1982 r.

o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Art. 15.

1. Zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych:

1) osobom, których zachowanie wskazuje, że znajdują się w stanie nietrzeźwości,

2) osobom do lat 18,

3) na kredyt lub pod zastaw.

2. W przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy.

 

Art. 43.

1. Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, podlega grzywnie.

2. Tej samej karze podlega kierownik zakładu handlowego lub gastronomicznego, który nie dopełnia obowiązku nadzoru i przez to dopuszcza do popełnienia w tym zakładzie przestępstwa określonego w ust. 1.

3. W razie popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 albo 2 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych.

4. Orzekanie w sprawach o przestępstwa określone w ust. 1 i 2 następuje na podstawie przepisów o postępowaniu karnym.

Wnioski:

Obowiązku legitymowania nie ma, ale jeśli sprzeda i zostanie przyłapany wtedy nie ma przeproś. Tłumaczenia, że delikwent wyglądał na pełnoletniego nie pomogą.

Edytowane przez bareu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

Na jakiej podstawie piszesz że każdy sprzedawca powinien?

(...)

Nie wiem czy zauważyłeś, ale dzisiejsza młodzież wygląda na dużo więcej niż faktycznie mają. Pytanie moje jest takie - gdzie najlepiej zgłosić takie działania, że babka w sklepie sprzeda fajki, wódke itp. obojętnie komu ? Nie chodzi o to, by robić komuś koło [gluteus maximus], ale sorry ... Ja na takie coś nie chcę patrzeć. Kiedyś też się tak zachowywałem, że kupowaliśmy z kolegami wino bez dowodu, w wieku 16 - 17 lat. Ale widząc co teraz dzieje się z młodzieżą to wiecie ... Wypije za dużo i wielki chojrak :? Potem latają z nożami po osiedlach i sieją strach :P

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2. Jest taki mały sklepik, który mogę polecić na Zamkowej. Kupiłem tam niecałe 2lata temu grafe i zasilator, sprzedawca opuścił kilkanaście zł, a najtaniej chyba była grafa w Rzeszowie. No i coś z 2 miechy temu padło na grafie, to idę do tego sklepu i mówię co i jak. Gość na to z takim uśmiechem: "Przekręciłeś icon_lol.gif ". I mówi, że spoko, ale muszę zanieść grafę do ich drugiego sklepu i tam ją wyślą na gwarancje. I żadnych problemów cool.gif . Wogóle w tamtym sklepie sprzedawcy znają się na rzeczy i można normalnie pójść się o coś spytać i jest miła i PROFESJONALNA obsługa. Jak mam coś kupić to najpierw idę do tego sklepu icon_biggrin3.gif

No ale niestety z cenami ostatnio już nie jest tak kolorowo niestety.

Polecam ten sklepik bardzo w porządku i znający się na rzeczy ludzie tam pracują. Kumpel kupił u nich Raptora i podpiął dwa zasilania na raz. Oczywiście dysk sie spalił zaniósł sięspytać czy da rade na gwarancji przyjeli, ale powiedzieli, że nic nie obiecują. Po 3 tygodniach gość mówi, że zakombinowali tak, że dysk został wymieniony na nowy i to się nazywa podejście do klienta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy zauważyłeś, ale dzisiejsza młodzież wygląda na dużo więcej niż faktycznie mają. Pytanie moje jest takie - gdzie najlepiej zgłosić takie działania, że babka w sklepie sprzeda fajki, wódke itp. obojętnie komu ? Nie chodzi o to, by robić komuś koło [gluteus maximus], ale sorry ... Ja na takie coś nie chcę patrzeć. Kiedyś też się tak zachowywałem, że kupowaliśmy z kolegami wino bez dowodu, w wieku 16 - 17 lat. Ale widząc co teraz dzieje się z młodzieżą to wiecie ... Wypije za dużo i wielki chojrak :? Potem latają z nożami po osiedlach i sieją strach :P

Mozesz zglosic do urzedu miasta. Mój ojciec ma dwa sklepy spozywczo-monopolowe i ostatnio ma problem bo jakas nauczycielka widziala swojego ucznia jak wychodził ze sklepu z piwem, doniosła do UM i ojcu grozi utrata akcyzy. Sprawa teoretycznie nie podlega dyskusji - nieletnim nie powinno sprzedawac sie alkoholu i dokladnie takie 'rozkazy' dostają kasjerki... Ale odpowiedzialność ponosi właściciel a nie osoba sprzedająca. Dla mnie chore jest, że rodzice umywają ręce zrzucając wine na sprzedawców...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...