Skocz do zawartości
Raiden

Studia - Informatyka

Rekomendowane odpowiedzi

auerl ma rację co do pierwszego semestru na politechnice gdanskiej, tylko same podstawy c++ z programowaniam, reszta to matma i fiza, ale i tak jest to najłatwiejszy semestr, taki na aklimatyzację. jeśli chodzi o informatykę u nas to 2-gi oraz (zwłaszcza) 3-ci semestr są najtrudniejsze. potem jakoś idzie :)

acha no inie trzeba skonczyć technikum informatycznego, czy liceum o takim profilu. ja jestem po tech. elektronicznym i w sumie na dobre mi to wyszło, bo kiedy przyszły laborki większość ludzi miała problem z obsługą oscyloskopu, a ja już nie.

ale pierwszy semestr trzeba przeboleć, dużo teorii jest i 3 trzygodzinne wykłady w tygodniu

 

pozdrawiam

m

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednym słowem da się wytrwać na studiach informatycznych przychodząc z LO z klasy ogólnej (w takiej jestem). Teraz matura w tym roku i właśnie chciałbym pość na teleinformatykę. Lecz przeraża mnie trochę programowanie bo go nigdy nie miałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednym słowem da się wytrwać na studiach informatycznych przychodząc z LO z klasy ogólnej (w takiej jestem). Teraz matura w tym roku i właśnie chciałbym pość na teleinformatykę. Lecz przeraża mnie trochę programowanie bo go nigdy nie miałem.

Jeśli nie umiesz programować to nie musisz sie niczego obawiać, w tym zawodzie klepanie kodu jest jak kopanie szpadlem albo praca łopatą, czyli każdy może się tego nauczyć.

Z początku jest zazwyczaj grupka wymiataczy, którzy po jednym semestrze zrównują się z resztą studentów, bo tacy się mniej rozwijają niż Ci którzy dopiero co uczą się programować.

LO to już zupełnie nie jest problem, chyba że informatyka ma mieć dużo wspólnego z elektroniką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie umiesz programować to nie musisz sie niczego obawiać, w tym zawodzie klepanie kodu jest jak kopanie szpadlem albo praca łopatą, czyli każdy może się tego nauczyć.

Nie do konca moge sie z tym zgodzic. W zasadzie to w ogole nie moge ;]

Nie wiem jak jest z praca lopata, bo nie mam duzych doswiadczen ;], ale jest jeszcze cos takiego jak jakosc kodu. Przepasc miedzy zwyklym rzemieslnikiem, a kims lepszym moze byc naprawde duza i rzutuje na pozniejsze ew. problemy w projekcie, dodawanie nowej funkcjonalnosci, latwosc naprawiania bledow, etc.. (nawet jedna taka osoba w projekcie moze namieszac jak bedzie niereformowalna)

 

Niestety mialem juz watpliwa przyjemnosc poprawiania kodu po takim zwyklym klepaczu kodu.. nawet mi sie nie chce do tego wracac, ale z elastycznoscia to ten kod nie mial nic wspolnego i nawet bardzo proste zmiany wprowadzalo sie dniami (zrozumienie takiego kodu marnej jakosci tez przebiega troche dluzej wbrew pozorom), a gdyby bylo wszystko dobrze zaprojektowane to moznaby to zrobic w max. kilka godzin, a na pewno kilkukrotnie szybciej (wcale nie poswiecajac wiele wiecej czasu na samo projektowanie - po prostu trzeba najpierw troche pomyslec, miec jakies doswiadczenie i dopiero robic, a nie klepac "na pałe").

I nie kazdy moze sie tego nauczyc.. niektorzy mimo usilnych checi pewnych rzeczy nie zrozumieja (bez obrazy dla nich.. nie sa po prostu predysponowani do takiej roboty).

O takich "klepaczach" powstal nawet kiedys serwis (The Daily WTF), w ktorym prezentowane byly co bardziej absurdalne kawalki kodu. Takie dowcipy dla programistow pisane kodem :) Kupa zabawy dla tych bardziej doswiadczonych :)

 

Chyba, ze mowisz tutaj jedynie o programowaniu na potrzeby uczelni.. wtedy mozemy przymknac oko na jakosc kodu, skoro ktos i tak nie zamierza pracowac w takiej roli.

 

Z początku jest zazwyczaj grupka wymiataczy, którzy po jednym semestrze zrównują się z resztą studentów, bo tacy się mniej rozwijają niż Ci którzy dopiero co uczą się programować.

Znowu nie moge sie zgodzic, chyba ze i tym razem przyjmiemy uproszczenie, ze porownujemy osoby "bez ambicji" w te strony.

Ja studia juz koncze (zostala mgr, ktora nie chce sie za cholere sama napisac :() i troche widzialem przez minione 5 latek. Raptem kilka (moze 2-3) z tych slabych na poczatku dogonilo tych lepszych w mojej grupie (podobnie bylo w innych), a reszta w wiekszosci mimo sporo wiekszych umiejetnosci niz na poczatku nadal nie poradzilaby sobie, gdyby ja "rzucic" do jakiejs firmy na etat do zyciowych projektow.

Mielismy jednego takiego w firmie (chyba na praktykach) co po tygodniu sam zrezygnowal, bo go to przeroslo, mimo ze wcale nie dostal hardcorowych zadan.

 

LO to już zupełnie nie jest problem, chyba że informatyka ma mieć dużo wspólnego z elektroniką.

No wlasnie.. ja na 1 roku bylem jedyny z LO, reszta z elektronikow i mialem lekko trudniej z tymi przedmiotami, ale jakos sie udalo. Na szczescie bylem po mat-fiz (ten fiz to moze nie do konca :P), wiec i z matma wiekszych perturbacji nie bylo, ale teraz niczego z tego juz nie pamietam, wiec nie ma co sobie tej wiedzy brac do serca. W codziennej pracy (wylaczajac jakies specjalizowane pod katem mat-fiz stanowiska) przydaja sie glownie absolutne podstawy matematyki, logiczne myslenie, co najmniej bierny angielski i umiejetnosc uzywania googli. Edytowane przez FiDO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FiDO, z tą łopatą to było troche z przymrużeniem oka, ale jak dostajesz sie na studia informatyczne (ale nie w jakieś szkole w Kozich-Bubkach) to oznacza że masz predyspozycje żeby sie tego nauczyć. Potem co najwyżej okaże sie że komuś to nie leży.

To drugie z kolei z pewnością zależy od uczelni oraz twoich wykładowców i prowadzących, ja sie odwołuje do politechniki wrocławskiej, gdzie już na dzieńdobry dostajesz listy zadań i projekty "jak płachty" więc chcąc niechcąc nie ma możliwości żebyś nie nauczył sie klepać kodu, a przez to mimowolnie nie dogonił tych co posiedli tą umiejętność jeszcze przed studiami. No chyba że mówimy o gościach których pierwsze wypowiedziane w dzieciństwie słowo to nie "mama" ale "void main".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam parę pytań odnośnie uczelni. Jestem w 2 klasie LO na profilu mat-inf i jak większość moich znajomych wybór jest jeden- infa(same nerdy w klasie, ze mną pewnie włącznie;P). Czy warto zdawać mature z infy, czy tylko i wyłącznie fize? W wiekszości uczelni(w tym chyba we wszystkich polibudach) liczy się fiza. Pierwszego roku mam nadzieję nie udupię- z matmy miszczem nie jestem, ale jednak program rozszerzony coś mi chyba daje;P Jakie uczelnie polecalibyście? licze na wiecej niż 80% zarówno z matmy jak i fizy;P Polibuda czy uniwerek? Jestem z Torunia, ale na tutejszą infę raczej nie chce iść, znajomi mówią, że do 3 roku poza kilkoma przedmiotami, kierunek pokrywa się z matematyką(jeden wydział). Z tego co czytałem temat to uniwerki raczej nastawione są na teorię i matmę, polibudy na praktyki i elektronikę? Z elektroniką nie mam wiele wspólnego (lutowanie, obwodziki itp.). Z technicznych rzeczy, to miałem praktyki w serwisie komputerowym, ale tam diagnostyka itp, lutownicy do rąk nie dostałem;P. Pozdrawiam i przepraszam za taki słowotok;)

 

P.S interesował mnie wrocław, ale słyszałem, że bardzo trudno tam się dostać a jeszcze trudniej utrzymać.

Edytowane przez macru

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FiDO, z tą łopatą to było troche z przymrużeniem oka, ale jak dostajesz sie na studia informatyczne (ale nie w jakieś szkole w Kozich-Bubkach) to oznacza że masz predyspozycje żeby sie tego nauczyć.

Nie do konca.. niektorzy tam ida, bo to cos z komputerami, tak naprawde nie wiedzac co tam sie robi.. i po 1 albo 2 semestrze z przymusu albo dobrowolnie kierunek zmieniaja :) Zeby sie dostac trzeba z reguly miec dobrze opanowana matme i fize, ale ta wiedza wcale nie predysponuje do zostania programista IMHO.

To drugie z kolei z pewnością zależy od uczelni oraz twoich wykładowców i prowadzących, ja sie odwołuje do politechniki wrocławskiej, gdzie już na dzieńdobry dostajesz listy zadań i projekty "jak płachty" więc chcąc niechcąc nie ma możliwości żebyś nie nauczył sie klepać kodu, a przez to mimowolnie nie dogonił tych co posiedli tą umiejętność jeszcze przed studiami.

A dlaczego zakladasz, ze Ci co to umieli wczesniej stoja w rozwoju w tym momencie jak Ci "newbies" ich gonia ? Poza tym pisalem juz, ze klepanie kodu klepaniu kodu nierowne, a jak cos sie robi pod przymusem i w pospiechu (chec zaliczenia przedmiotu np.) to raczej nie uczy sie tego tak jak sie powinno, tylko tyle zeby wystarczylo na zaliczenie (bynajmniej ja tak robilem z "niechcianymi" przedmiotami).

 

macru: IMHO z roku na rok sama uczelnia co raz mniejsza role odgrywa. Jak chcesz sie nauczyc to nauczysz sie wszedzie i wtedy uczelnia nie ma wiekszego znaczenia, niech nie bedzie za trudno, ale zeby tez nie byla jakas padaka, jakas jednak wiedza zdobyta na laborkach sie przydaje. W kazdym razie na prestiz uczelni pod katem szukania pracy bym mocno nie patrzyl. Co raz wiecej pracodawcow samemu sprawdza kwalifikacje. Ja na rozmowie nie bylem pytany o uczelnie (ale to pewnie dlatego, ze byla raczej oczywista), dostalem za to pytania o to co juz robilem, tzn. jakie mam doswiadczenie (nie tylko zawodowe - te mialem wtedy prawie zerowe - ale rowniez prywatne sie liczy), jakie znam technologie i co moge np. pokazac swojego z projektow. Popieram ten sposob rekrutacji, a papierkiem to bede dopiero machal jak bede szedl po podwyzke ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że muszę wszystkiego uczyć się osobiście, dlatego np. robiłem 'praktyki' w serwisie komputerowym, uczę się podstaw c++ i javy. Żadnych uczelni do polecenia ani rad na przyszłość? I czy warto zdawać maturę z informatyki czy ograniczyć się tylko do fizyki? Po przemyśleniach chyba ukierunkuję się w stronę polibudy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z początku jest zazwyczaj grupka wymiataczy, którzy po jednym semestrze zrównują się z resztą studentów, bo tacy się mniej rozwijają niż Ci którzy dopiero co uczą się programować.

U nas na wydziale jest taki Profesor, który tak myśli. Nie będę podawał o kogo chodzi, ale On twierdzi, że wszyscy studenci jak przychodzą na uczelnię to są 'znachorami programowania', nic nie potrafią itp. Takiej głupoty to w życiu nie słyszałem. Sam popełniał dużo błędów i nawet nie dało się mu wytłumaczyć, że jest [niestety dla nowych studentów] w błędzie.

 

Wracając do waszej dyskusji na temat samych studiów. Tutaj ukłon dla razor1, bo to on napisał tak naprawdę z czym to się je. Studia to nie przedszkole. Chodzisz na wykłady - twoja sprawa. Możesz tylko mieć świadomość czego masz się nauczyć i nawet na nie nie przychodzić. Na tym polega mechanizm studiowania. Wszyscy 'nauczyciele', profesorowie mają tylko powiedzieć, czego wymagają, aby Ci wstawić jakąś ocenę do indeksu. Zatem 'klepanie jak łopatą' kompletnie nie wchodzi w grę. Tutaj to stwierdzenie odnosi się nie tylko do tych studiów, ale także do innych kierunków.

 

Krótko mówiąc, jak chcesz wykonywać potem swoją pracę dobrze, tak aby po Tobie nie poprawiano [to o czym wspomniał FiDO] to klepanie trzeba zostawić daleko w tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

propo matury z informatyki - według mnie zupełny bez sens. chyba nigdzie nie biorą tego pod uwagę, a zawsze jednak przykro jak się nie zda - z mojej mat-fiz-inf-ang klasy zdawały jakieś 3-4 osoby, nikt nie miał wyżej niż 40%. a wszyscy byli naprawdę mocni w tym temacie, tyle że matura byla skonstruowana tak jak była (ktoś pamięta aferę z zadaniem, które nie mieściło się na dyskietce?)

lepiej skupić się na matmie i fizie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja powiem tak, "klepię kod" odkąd pod moją strzechę trafił C64, potem PC, potem szkoła średnia, potem studia informatyczne... i byłem dobrym klepaczem kodu, wszystkie kodowane projekty grupowe robiłem praktycznie ja.

 

Teraz pracuję jako programista i przez niecały rok nauczyłem się więcej o programowaniu w pełnym znaczeniu tego słowa niż przez cały tamten okres. I nie mówię tutaj o języku takim czy innym, bo języków można się nauczyć kilku w niedługim czasie. Chodzi raczej o kunszt. W szkołach uczą wszystkiego, tylko nie tego jak należy programować (głównie rozwiązanie jakiegoś problemu jest istotne). Przez cały tamten okres nie słyszałem np nic o wzorcach projektowych.. no, może na którymś wykładzie się to przewinęło.. ale jest to na tyle istotna część tworzenia oprogramowania że pomijając to nie stworzymy dobrego kodu i nie potrzebnie będziemy się pałować jak rozwiązać ten czy inny problem.

Edytowane przez PelzaK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...