Skocz do zawartości
kilobajt

Topic śmiechu

Rekomendowane odpowiedzi

Wraca mąż nad ranem do domu, po calej nocy grania w pokera. Zona jak to zona robi mu wyrzuty. Maz na to spokojnie:

- Nie musisz sie juz wiecej denerwowac z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegralem cie w karty i nalezysz teraz do mojego kumpla... Żona zaczyna krzyczec:

- Ty chamie! Jak mozna w ogóle wpasc na taki wstretny pomysl!?!

- A myslisz, ze mi bylo latwo, pasowac przy czterech asach z reki...

 

Małżenstwo z dwudziestoletnim stażem: żona krząta się w kuchni, mąż coś naprawia. W pewnej chwili mąż woła:

- Stara! Chodz na chwile!

- Co?

- Potrzymaj ten drucik.

Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:

- I co?

- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...

 

Lekarz wypisujac chorego po operacji udziela mu rad:

- Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu dziennie.

- A co z seksem?

- Tylko z żona, bo wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!

 

Żona wraca po urlopie do domu i widzi, że w mieszkaniu nie ma ani jednego mebla, a na podłodze leży pijany mąż.

- Kazik, gdzie są meble?

- Sprzedałem.

- Jak to sprzedałeś? A gdzie pieniądze?

- W worach.

- Jakich worach, gdzie one są?

- O tu. Pod oczami.

 

- Weeeź mnie! - żona namiętnie łasi się do męża.

- Oszalałaś? Przecież ja nigdzie nie wychodzę.

 

Przychodzi staruszka do lekarza i mówi:

- Panie doktorze, mam taki problem z gazami, ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Moje bąki nigdy nie śmierdzą i są zawsze bardzo ciche. Prawdę mówiąc, pierdnęłam już ze 20 razy od kiedy jestem u Pana w gabinecie. Nie wiedział pan o tym, bo są bardzo ciche i wcale nie śmierdzą.

Doktor na to:

- Rozumiem, proszę zażywać te tabletki codziennie i wrócić do mnie za tydzień.

Po tygodniu babcia przychodzi z powrotem do gabinetu i mówi:

- Panie doktorze, nie wiem co do cholery pan mi dał, ale teraz moje bąki, choć nadal ciche, śmierdzą niemiłosiernie....

- Dobrze! - odpowiada lekarz - Teraz gdy już przeczyściliśmy pani nozdrza, zajmiemy się słuchem...

 

-Czy ktoś wie jak wygłąda kaczyński w spodniach giertycha?

-Przez rozporek

 

Pani Kowalska pyta dzieci w klasie:

- Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba?

Zuzia podnosi rękę i mówi:

- Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba.

- Bardzo dobrze - mówi pani Kowalska - Rysiu, a ty jak myślisz?

- Serce - mówi Rysio - bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba.

- Naprawdę, świetnie - chwali go pani - A ty Jasiu jak sądzisz?

- Stopy.

- Dlaczego stopy? - dziwi się pani.

- Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!

 

Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta,

jak zwierzęta się nazywają.

- To jest kot - mówi Małgosia.

- Bardzo dobrze. A to?

- To jest piesek - odpowiada Krzyś.

- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.

Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:

- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.

- Nienasycony buhaj?

 

Malutki bialy facet wchodzi do windy. Jest juz tam taki wieeeeeeeeeeeeeeeeeelki Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mowi " 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro, Turner Brown." Malutki facet mdleje! Murzyn podnosi go z podlogi, cuci uderzeniami w twarz, potrzasa nim i pyta "Kurcze facet, cos nie tak?". Malutki bialy czlowieczek odpowiada " Przepraszam pana, ale prosze powtorzyc co pan mowil". Murzyn patrzy z gory na czlowieczka i mowi " 2 merty wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe jadro, nazywam sie Turner Brown". Malutki bialy czlowiek mowi "Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mowi turn around!"

 

Egzamin z nauk politycznych w Rosji. Wychodzi student zadowolony jak cholera.

Drugi pyta go:

- zdałeś?

- nie, dostałem pałę

- no to z czego sie tak cieszysz?

- kolege przede mną aresztowali.

 

Grupa turystów z przewodnikiem spaceruje po Paryżu. Przewodnik mówi:

- Właśnie przechodzimy obok słynnego paryskiego burdelu.

- Dlaczego obok?!

 

http://www.break.com/index/absolutely-hila...rror-prank.html

 

Najlepsza metoda na wq......ie barmana:

- Whisky.

- Z lodem?

- Nie, bez loda.

 

Kontrola drogowa zatrzymuje kierowce za przekrocznei predkości:

- no Panie kierowco... za szybko sie jeździ..mandacik!!

- na to kierowca.. panie władza zadam panu zagadke jak pan odpowie przyjmę mandat jak nie odjadę wolny .. ok???

-ok

- a więc w ktorym miesiącu rodzi sie najwięcej dzieci???

- policjant myśli no ale nic nie wymyslił... odpowiada: nie wiem!!

- no w 9 panie władzo..i dojechał wolny

Policjant pomyslał ze moze by wykorzystać ta zagadkę na jakims innym piracie drogowym i zatrzymuje takowego:

- panie kierowco mandacik chyba ze dobrze pan odpowie na moja zagadke... w ktorym miesiącu rodzi sie najwiecej dzieci???

- kierowca mysli myśli.... w końcu strzela w maju??

- niestety nie we wrześniu!!!

 

- Babciu widzialas moje tabletki? byly oznaczone LSD...

- Pier...c tabletki, widziales k...a smoka w kuchni?!

 

 

 

27.06

Dzisiaj tata kupił mi komputer. Po dokładnym zapoznaniu się z instrukcją zacząłem go poznawać. Kolega pokazał mi jak się włącza gry. Grałem do późna w nocy.

 

28.06

Strasznie boli mnie głowa, to chyba po tym graniu wczoraj. Kolega przyniósł mi fajny film pt. "Hackers". Po krótkim wahaniu postanowiłem zostać hackerem. Zadzwoniłem do serwisu i powiedziałem, żeby mi podłączyli modem. Potem grałem całą noc w Quake'a.

 

29.06

Odpaliłem internet!!!!!!!!! Wow! ale tu jest super, jednak nie chce zaprzątać sobie głowy bzdurami, w końcu mam być hackerem. Do wieczora ściągałem gołe dziewczyny, zaczynam kapować jak to jest być hackerem. Potem grałem w Quake'a.

 

30.06

Cholera! zablokowałem się w 3 planszy Quake'a, co robić? Dzisiaj znów właczyłem internet. Znalazłem stronę hackerską, co za radość!!!! Pozgrywałem mnóstwo plików i tekstów, dziś będzie pracowity dzień. Cholera nie wiem gdzie mi się wszystko zgrało!!!! Nie moge niczego odnaleźć! Daję sobie spokój z szukaniem i gram w Quake'a.

 

1.07

Przyszedł dziś do mnie kumpel, pokazał mi gdzie się zgrało to z wczoraj, będę dziś musiał to wszystko przeczytać!!!! Znów włączyłem internet, nie wiem czego szukać. Wyłaczam internet i gram w Quake'a, cholerny świat nie mogę przejść tej 3 planszy.

 

2.07

Zacząłem czytać dzisiaj teksty hackerskie, nic z nich nie rozumiem, musze iść do mojego nauczyciela od informatyki. Ponadto doszedłem do wniosku, że muszę sie odróżniać od pospólstwa. Po ponownym obejrzeniu "Hackers" poszedłem do sklepu i kupiłem bluzę do kolan, łańcuch od krowy, spodnie z krokiem przy kostkach i kolczyk do nosa. Jestem już hackerem.

 

3.07

Ale kicha, nauczyciel nie wiedział co piszą w tych tekstach, powiedział że to chyba po angielsku, ale ja się nie poddaję, w końcu jestem hackerem. Przeszedłem trzecią plansze w Quake'u!!!!!!!! Ale zaraz się zablokowałem w czwartej. Dzisiaj kumpel przyniósł mi program mIRC i powiedział, że to coś takiego jak party-line, tylko że na komputerze. Do późna instalowałem ten cholerny program, jak już się zainstalował, to wciąż mi pisało "not connected" Cholera wie dlaczego.

 

4.07

Dzisiaj dowiedziałem się co to lamer. Teraz wiem, że ja to hacker, a reszta to lamerzy. Kumpel znów mnie poratował i uruchomił mIRC'a. Do późna w nocy gadałem na jakimś kanale. Poprzesyłali mi wiele programów, które zaraz będe sprawdzał. Mówili, że to najnowsze programy hackerskie. Ale fajny ten IRC.

 

5.07

Cholera oszukali mnie, żaden program się nie odpala!!!! Wchodzę na IRC'a i wyzywam ich od lamerów, oni mi na to, że ja sam jestem lamer. No to ja mówię, że jestem hacker, a hacker a lamer to różnica.

 

6.07

Powiesił mi się Windows, czekam na serwisanta, nie mogę grać ani hackować!

 

7.07

Serwisant powiedział że muszę zapłacić dość dużo za naprawę, bo sie coś z systemem stało i trzeba pół komputera wymienić. Zapłaciłem i mówiąc mu że jest lamerem pożegnałem go. Znów mam internet, ale nie mam Quake'a, cholera, znów będe musiał od nowa przechodzić. Dziś na IRC'u wszedłem na kanał #hackpl, ale tam kicha, nikt nic nie gada. Postanowiłem zagaić jakąś gadkę i się zapytałem czy ktoś ma kody do Quake'a, niestety coś się stało chyba z mIRC'em i zanim nadeszła odpowiedź od nich napisało mi że jestem "banned" - czyżby znów awaria systemu?

 

8.07

Dzisiaj pojechałem do babci, powiedziałem jej że jestem hackerem, a ona mi powiedziała że nie wie co to jest. Ale z babci lamer. Po powrocie do domu odpaliłem mIRC'a i wszedłem na #hackpl; nikt się do mnie nie odzywa. Powiedziałem, że ten co sie do mnie nie odezwie - to lamer. Nikt się nie odezwał.

 

9.07

Dzisiaj odezwał się do mnie jakiś koleś z #hackpl i powiedział abym zmienił nicka, a ja mówię mu że nie mogę, bo mi się pilot od TV zaciał, a w końcu co go obchodzi co ja oglądam? Wychodzę z IRC'a i gram w Quake'a; kurde, już prawie jestem przy końcu.

 

10.07

Ale ze mnie idiota, dowiedziałem się że nick to ksywa na IRC'u, ale dlaczego mam ją zmienić? Czyżby "God_of_Hackers" to zły nick? Ale dla dobra sprawy zmieniłem teraz jestem "Master_of_hack", wchodzę na mIRCA i gadam z tym kolesiem, który wczoraj mi powiedział abym zmienił nicka. Pyta się mnie o system, no to ja mówię, że mam Windowsa 95.... Niestety komp mi się co chwila wiesza, więc dziś już nic nie napiszę.

 

11.07

Dzisiaj pohackuje na ostro, mam nowego Windowsa 98, to będzie czad. Wchodzę na #hackpl i wyzywam wszystkich od lamerów aby ich sprowokować, nikt nie zwraca na mnie uwagi. Gadam z tym kolesiem co zawsze, a on się mnie pyta czy mam Linuxa, ja mu mówię że nie mam dostępu do nowych gier i jeszcze w to nie grałem.

 

12.07

Dziś jest mój dzień, kolega z #hackpl powiedział, że pomoże mi sie włamać gdzieś. Mówi, że to będzie jakiś *.org.pl. Czuję się wreszcie doceniony. Będziemy działać wieczorem. Teraz będę grać w Quake'a aby się odprężyć. ...To znów ja, właśnie się włamuję, kumpel mi mówi co mam robić, jestem już na serverze cokolwiek może to znaczyć. Czuję że to jest właśnie to. Mam już dostęp do ich twardych dysków, teraz im pokażę. Kasuję wszystko co mi wpadnie w ręce, gdy już nic nie ma, wracam na IRC'a. Kumpel się pyta czy logi wykasowałem, ja mu mówię że wykasowałem wszystko i nic nie mają na twardzielu.

 

13.07

Rano przyszli do mnie jacyś ludzie w czarnych garniturach i powiedzieli, że są z NASK'u, ja im na to, że nie jestem zainteresowany żadnymi promocjami, a oni zabrali mnie na komisariat, gdzie spisały mnie gliny. Powiedzieli mi, że nie mam prawa do dotykania żadnego komputera. Więc siedzę i dyktuję kumplowi co ma pisać, ale się nie poddam - postanowiłem zostać phreakerem.

Edytowane przez Skibi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:

"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.

Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod

każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się

ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się

długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć

jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze

świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."

I tutaj następuje wersja GOPR-owców:

"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi

idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."

 

Tu radio BBC,nadajemy wiadomości wieczorne:"Dziś rano wojska chińskie zaatakowały ogniem z moździerzy i ckm-ów pracujący spokojnie w polu rosyjski traktor.Traktor odpowiedział ogniem rakietowym i odleciał w kierunku Moskwy ..."

 

W koreańskiej restauracji:

- Panie Wu. To danie jest rewelacyjne! No pychotka po prostu!! Co się na nie składa?

- Czipsy.

- Naprawdę?! Ale przecież ja tu widzę mięso!

- Nio przeciż mówicz. Czi psy....

 

Struktura personalna uczelni wyższej...

 

REKTOR

Przeskakuje najwyższe budynki za jednym zamachem

Jest silniejszy od lokomotywy

Jest szybszy od pocisku Chodzi po wodzie

Rozmawia z Bogiem.

 

PROREKTOR

Przeskakuje niskie budynki za jednym zamachem

Jest silniejszy od lokomotywy parowej

Czasami dogania pocisk

Chodzi po wodzie gdy morze jest spokojne

Rozmawia z Bogiem, jeżeli otrzyma specjalne pozwolenie.

 

DZIEKAN

Przeskakuje niskie budynki z rozbiegu i o tyczce

Jest prawie tak silny jak lokomotywa parowa

Potrafi strzelać z pistoletu

Chodzi po wodzie na krytym basenie

Czasami Bóg zwraca sie do niego.

 

PRODZIEKAN

Ledwo przeskakuje budkę portiera

Przegrywa z lokomotywą

Czasami może trzymać broń bez obawy o samookaleczenie

Bardzo dobrze pływa

Rozmawia ze zwierzetami.

 

PROFESOR

Odbija sie na ścianach próbując przeskoczyć jakikolwiek budynek

Może zostać przejechany przez lokomotywę

Nie dostaje amunicji

Pływa pieskiem

Mówi do ścian.

 

DOKTOR

Wbiega do budynków

Rozpoznaje lokomotywę dwa na trzy razy

Moczy sie pistoletem na wodę

Utrzymuje się na wodzie tylko dzięki kamizelce ratowniczej

Bełkocze do siebie.

 

MAGISTER

Wchodzi do budynków, pod warunkiem, że są tam obrotowe drzwi

Nie wie co to jest lokomotywa

Ma ranę postrzałową przez środek głowy po pistolecie na wodę

Na wodzie utrzymuje go helikopter ratowniczy

Nie ma języka, tylko krawat.

 

INŻYNIER

Nie wie co to są drzwi

Loko... coo???

Leży zabity widokiem pocisku

...Na dnie kałuży po której chciał przejść

Nawet nie oddycha

 

PANI Z DZIEKANATU

Podnosi budynki i przechodzi pod nimi

Zwala lokomotywę z torów

Łapie pocisk zębami i go rozgryza

Zamraża wodę jednym spojrzeniem

Jest bogiem!!!

 

 

Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem. Dłuższą chwilę stara sie zorientować, w która ma iść stronę. W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:

- Panie, jak sie dostać do filharmonii?

- Ćwiczyć, k..., Ćwiczyć!...

 

Nowy alkohol: Ziobrówka, czyli słaby adwokat na kaczych jajach.

 

Jak Rydzyk Przeprosił Lecha

Ojciec Dyrektor łapie telefon wybiera kontakty wpisuje..... Kaczyński.... dzowni ... bip bip...

Słyszy ...: Tak słucham Kaczyński z tej strony

Pyta : Jarek ?

Odp. : Nie LECH !!!

: ..... a to przepraszam ...

 

Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...

Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek jest ma klasę!". Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!". Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klatka gladiatora. Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa. Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny" W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy... Facet w szafie myśli: "Ja [ciach!]lę! Ale wstyd przed Ryśkiem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjeżdża Kaczyński z wizyta do Benedykta. Jest miło i sympatycznie

Benedykt pyta:

B: A jak tam u Was po wyborach?

K: Wszystko w jak najlepszym porzadku Ojcze sw. Wyborcy zadowoleni i szczęsliwi. Mówia że takiej Polski chcieli.

benedykt pokiwał głowa, usmiechnał się i pokazał Kaczorowi 6 palców.

B: A jak tam u Was z bezrobociem?

K: Doskonale Ojcze swięty. Jest tak dobrze, że młodzi ludzie już zaczynaja wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantuja doskonałe warunki zatrudnienia.

benedykt znów pokiwał głowa,usmiechnał się i pokazał Kaczorowi 6 palców

B: A co w szkolnictwie?

K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone chca nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły.

Ojciec swięty pokiwał głowa, usmiechnał się i znów pokazał Kaczorowi 6 palców.

Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiazków. Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glepma i pyta:

K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju,a ten na każda moja odpowiedz pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?

G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż.

K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?

G: A co miał ci powiedzieć NIE [ciach!]L?!

 

odążając za prostą radą, którą przeczytałem w gazecie znalazłem

wewnętrzny spokój: "Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny to

dokończyć wszystkie rzeczy, które zacząłeś..."

Wiec rozejrzałem się po domu, aby znaleźć rzeczy, które zacząłem i

nie dokończyłem...

I zanim wyszedłem z domu dziś rano skończyłem:

- butelkę czerwonego wina,

- butelkę białego,

- Baileysa,

- Black & White,

- Wild Turkey,

- Absoluta,

- trochę walium,

- niedopalonego jointa,

- resztę tortu orzechowego

- i pudełko czekoladek.

 

Nie macie pojęcia, jak zajebiście się czułem

 

 

W szpitalu po operacji leży facet na łóżku, a obok siedzi jego żona, uśmiecha się i głaszcze go po głowie. W pewnej chwili on otwiera oczy, patrzy na nią z niedowierzaniem i mówi:

- Jak się żenilem, to ty byłas koło mnie...

- Tak kochanie.

- Jak złamałem nogę, to ty byłaś ze mną...

- Oczywiście najdroższy!

- Jak rozbiłem samochód, ty siedziałaś koło mnie...

- Tak kochanie!

- Dzisiaj miałem operację i ty również jesteś u mego boku...

- Och! - Tak moj kochany.

- Wiesz co? Ty mi [cenzura] pecha przynosisz!

 

 

 

Miałem cholerne szczęście! Ostatnio jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 170 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn cholerny! Zjechałem na pobocze przy szybkości 170 km/h. Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem w poślizg. Gdyby nie Track Kontrol i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem, czy uszedłbym z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauważyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy?

Zachęcam.

Pozdrawiam!

Cudem uratowany

 

Jadę sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś ciężarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500 m wolnego od nadjeżdżającego volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem prędkość tego debila w volvo, bo on, idiota, zapierdziela na pewno ze 170 km/h. Skąd się miałem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7.5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na torze Formuły 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota w volvo jechał tak szybko, że nawet nie zmieścił się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę żałuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych świadków.

Kapelusz

 

Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu widzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...

Pozdrawiam

TIR

 

Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej a z drugiej strony wyskakuje volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...

Policjant

 

Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając prędkość, Volvo.

Radek

 

Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień. Nagle wyłania się "maluch". Mówię sobie - koniec ze mną... puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w Volvo - równy gość - ustępuje mi drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów później są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki!

Motocyklista

 

Łykam sobie po pracy żura w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, którą próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów... (na mój rów!!!) i po nogach mi przejeżdża, p... jeden, jak go ku... dorwę, to nogi z d... powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!

Rolnik

 

Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 170 km/h. Wpadłby do rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji. Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się udało. Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagać! Czy wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?

 

 

 

Jest noc. Do pustego domu wchodzi złodziej. Nagle usłyszał głos:

-Jezus na ciebie patrzy!

Złodziej rozgląda się ale nic nie widzi. Idzie dalej. Znowu:

-Jezus na ciebie patrzy!

Leci zapalić światło. Widzi papugę.

-Jak cie nazywają?

-Mojżesz.

-Jaki debil cię tak nazwał?

-Ten sam debil, który nazwał rodwajlera Jezus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzi trzech gości w łodce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja:

- Słońce wschodzi.

Drugi mówi:

- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.

Nagle trzeci wędkarz szybkimi ruchami ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:

- Odbiło ci!? Za co?

Ten mówi:

- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.

Na to wściekli wędkarze w wodzie:

- A ty to co, cwaniaczku jeden!!

Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:

- A za niepotrzebne dyskusje Ban!!!

 

 

Domyślnie

- Kochanie, znalazłem pod łóżkiem naszego syna takie pisemko

sado-maso,

wiesz: związani ludzie, maski, pejcze... - mówi żona do męża

- No i co zrobimy? - Nie wiem, ale klaps nie jest chyba

najlepszym pomysłem...

 

 

 

Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.

Na czym polega państwa problem? - pyta Poradnik.

Bo żona nie daje mi... - zaczyna mąż

Uch, ty jełopie zakłamany! - przerywa żona - Ja ci nie daję,napalona |fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?!

...nie daje mi dojść...

O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie zasrany z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?

...do słowa.

 

 

Adwokat pyta swojego klienta:

Dlaczego chce się pan rozwieść?

Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!

Pije?

Nie, łazi za mną!

 

 

Telefon nad ranem:

 

Hello, Senor Humphrey? Mowi Ernesto zajmujacy sie pana letnim domem.

A tak Ernesto. Co slychac? Czy cos sie stalo?

Dzwonie, zeby zawiadomic pana o smierci pańskiej papugi.

Moja papuga nie zyje? Ktora? Czy nie ta, ktora wygrala w międzynarodowym konkursie?

Tak prosze pana, wlasnie ta papuga.

To straszne, wydalem na nia mnostwo pieniedzy. Jak zdechla?

Od jedzenia zepsutego miesa senor.

Zepsutego miesa? Kto dal jej zepsute mieso?

Nikt senor. Sama zjadla mieso zdechlego konia.

Zdechłego konia? Jakiego konia?

Panskiego wyscigowego araba, zdechl od ciagniecia wozu z woda.

Czy ty zwariowales? Jakiego wozu z woda?

Do gaszenia pozaru senor.

Na Boga! Jakiego pozaru.

Panskiego domu senor. Zaslony zajely sie od swiecy.

Jakiej swiecy? Dom ma elektrycznosc!

Swiecy pogrzebowej senor.

Co za pogrzeb do diabla??!!

Panskiej matki senor. Przyjechala bez zapowiedzi a ja, myśląc ze to zlodziej walnalem ja kijem golfowym Nike-Tiger Woods.

 

Przez moment cisza..

 

Ernesto, jezeli zlamales ten kij to jestes zwolniony!!!

 

 

 

Wynaleziono maszynę przenoszącą podczas porodu część bólu z matki na ojca. Jedna para postanowiła ją wykorzystać. Kobieta rodzi i krzyczy. Lekarz przekręcił pokrętłem i przeniósł 10% bólu na ojca. Patrzy - kobiecie ulżyło, ale ojciec dalej się uśmiecha. No to dał 40% bólu na ojca. Kobieta już prawie rozluźniona a ojciec dalej się uśmiecha. Zdziwiony lekarz dał 100% bólu na ojca. Kobieta zaczęła się uśmiechać, rozluźniła się już całkiem, zaś ojciec... dalej uśmiechnięty i zadowolony. Poród dalej przebiegał gładko. Po porodzie szczęśliwe małżeństwo wraca do domu. Patrzą, a przed domem leży martwy listonosz.

 

 

 

Wyślij wiadomośc przez AIM do kacperek

 

Domyślnie

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:

- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!

- Och Ty szczęściarzu!!!

- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem się do niej przytulać...

- I co? I co?

- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"

- Nie może być!!!

- Zdjąłem z niej ubranie i położyłem na stole tuż obok laptopa...

- Nie mów !!! Kupiłeś laptopa??? A procesor jaki?

 

 

 

PONIEDZIAŁEK - Siedzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.

 

WTOREK - Nadal siedzimy nad krzyżówką.

 

SRODA - Przyszedł płk. Żelazny i powiedział, żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.

 

CZWARTEK -Odwróciliśmy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.

 

PIąTEK - Zgłodniałem Kapral Klucha chyba też, bo krzyżówka zniknęła.

 

SOBOTA - Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego, a kapral Klucha 38.

 

NIEDZIELA - Płk. Żelazny osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.

 

PONIEDZIAŁEK - Kieruje ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk. Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.

 

WTOREK - Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać bo nogawka wkręciła mi się w łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.

 

ŚRODA - Przesłuciach!ę zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.

 

CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość, że przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.

 

PIąTEK - Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę jokerów.

 

SOBOTA - Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch". Chyba wezmę urlop.

 

NIEDZIELA - Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakiś wstręt do wody. Może to angina?

 

PONIEDZIAŁEK - Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuż pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.

 

WTOREK - W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręce tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.

 

ŚRODA - Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.

 

CZWARTEK - W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znał. Ale skąd?

 

PIąTEK - Dzisiaj płk. Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się między listy gończe. Teraz już wiem, skąd znałem tego gościa!

 

SOBOTA - Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.

 

NIEDZIELA - Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł. "Psy 2". Nawet się zgadza.

 

PONIEDZIAŁEK - Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!

 

WTOREK - Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.

 

ŚRODA - Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.

 

CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej, ale nie było się po co spieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.

 

PIąTEK - Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, ze wcześniej wysiadłem na siusiu.

 

SOBOTA - Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy, aby zwrócić echosondę, która jest dowodem w sprawie.

 

NIEDZIELA - Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzien. bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.

 

PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć, a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę, 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.

 

WTOREK - Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk. Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.

 

ŚRODA - Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś... dziwne.

 

CZWARTEK - Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.

 

PIąTEK - Komputeryzacja policji postępuje. Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej razem z paczką dyskietek. Płk. Żelazny złożył podanie o przydział komputera.

 

SOBOTA - Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, że on płaci podatki, a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.

 

NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Coś tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zima?

 

PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Zawczasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!

 

WTOREK - Razem z kapralem Kluchą znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.

 

ŚRODA - Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.

 

CZWARTEK - Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.

 

PIąTEK - Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem, dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina, a nawet Elvisa. Król rock 'n' rola nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.

 

SOBOTA - Mobilizacja sił. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.

 

NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii, bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką, a drugi w szaliku poprawił metalową rurką. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zima, stok. Na stoku narciarz w pełnym ekwipunku, gogle, kask, fajny kostium.

Jedzie... nagle na muldzie podskakuje, obraca go, wlatuje w drzewo....

Wstaje... kijki zgniecione, narty połamane, strój rozpieprzony, gogle rozbite, otwarte złamanie prawej nogi, cała twarz we krwi, parę zębów brakuje...

Otrzepuje się, patrzy do góry i mówi:

- Kur*wa, ale i tak jest lepiej niż w pracy!!

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbiór zabawnych cytatów z Radia Maryja:

http://deser.gazeta.pl/deser/1,83452,4891494.html

 

Przykład:

Słuchaczka: - Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.

o. Jacek: - To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła.

 

Nieźli są :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaaban

http://le0.teamspeak.patrz.pl/

O boże..dzieciak ledwo mówić umie a juz taka łacina..''dostaniesz wpier...ol słuchawkom''

Już nie przesadzaj, uczysz się mówić tak do 5 lat max a nie jak masz ~12...

 

jak uznacie to za nieetyczne treści to proszę napisać, usunę.

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «

Dołączona grafika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...